Go down
Irytek
Poltergeist
Irytek

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Wto Lut 23, 2016 9:02 pm
- Oczywiście, że nie zapamiętałaś. W końcu myślisz tylko o sobie. Inni? Istnieją tylko by pomóc ci w osiągnięciu twych egoistycznych pragnień. - lodowate spojrzenie blondynki wydawało się przewiercać Darkównę na wskroś. Ci nieliczni, którzy wciąż obserwowali tę scenkę, zdawali się nie nadążać za jej rozwojem. To jednak nie powstrzymywało złośliwej nastolatki. Szła powolnym krokiem wzdłuż stołu, od swego miejsca, które znajdywało się trzy miejsca na lewo od Natalie i po drugiej stronie blatu. Długie, umalowane na czarno paznokcie luźno przesuwały się po lakierowanym drewnie. W końcu ślizgonka zatrzymała się naprzeciwko swej ofiary i sięgnęła po dojrzałe, całkiem spore jabłko z kosza z owocami.
- Popełniłaś jednak maleńki błąd, Natalie. Wiecznie wszystko analizujesz, a zupełnie nie przewidziałaś konsekwencji swoich głupich gierek. - twarz blondynki rozciągnął pełen żalu grymas, gdy warknęła zamachując się owocem. - Jeśli już budzisz w kimś uczucia to ich z łaski swojej nie depcz! - jabłko poleciało z niezwykłą prędkością, lecz minęło twarz panienki Dark i wylądowało na ścianie, rozkwaszając się w drobny mak.


Ostatnio zmieniony przez Irytek dnia Wto Lut 23, 2016 9:03 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Wto Lut 23, 2016 9:02 pm
The member 'Irytek' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Stół Ślizgonów - Page 5 Dice-icon
Result : 2
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Wto Lut 23, 2016 9:18 pm
Gadanie dziewczyny zaczynało jej się wydawać coraz dziwniejsze. Praktycznie się nie znały. Natalie naprawdę nawet nie kojarzyła, jak ona ma na imię, a tamta najeżdżała na nią jak gdyby miała z nią jakiś osobisty problem. To było mocno zastanawiające i zadziałało na Darkównę jak kubeł zimnej wody, wyrywając ją z letargu oraz skłaniając do myślenia.
Odruchowo, widząc nadlatujący owoc, odchyliła się gwałtownie by nim nie oberwać. Jej zastanawianie się różniło się od Felice tym, że Natalie nadal była świadoma tego, co się wokół niej dzieje.
Zerwała się z miejsca, biorąc ze sobą książkę i ruszyła szybkim krokiem w stronę dziewczyny. Zatrzymała się dopiero przy niej.
- Ciekawe, że słyszę to z ust obcej mi osoby. Chyba, że wcale nie obcej. Jeśli chcesz coś powiedzieć, to czekam przy klepsydrach. W szopki się nie bawię - wyszeptała szybko tak, by dotarło to jedynie do uszu awanturniczki.
Po czym równie szybkim i nawet lekko wojskowym krokiem się oddaliła.
Wrzaski dziewczyny zwracały na siebie uwagę. Teraz zerkali na nie już nie tylko Ślizgoni, ale także sąsiedni stół, a po rzucie owocem możliwe, że nawet jakiś nauczyciel.

[z/t]
Irytek
Poltergeist
Irytek

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Wto Lut 23, 2016 9:27 pm
- Jasne, w to jedno się akurat nie bawisz... - wycedziła ślizgonka i przyłożyła rękę do skroni, jakby nagle rozbolała ją głowa. Natalie była już w połowie drogi do klepsydr, gdy blondyneczka rozejrzała się zaskoczona, po czym powoli usiadła, mocno zamroczona niezrozumiałą dla niej sytuacją. Od razu obległy ją ciekawskie psiapsiółki by zasypać gradem pytań. Tymczasem jakiś skrzat podbiegł do ściany i zaczął wycierać z niej sok, gdy drugi zbierał resztki jedzenia z kamiennej posadzki. Dzieciaki z sąsiednich stołów obejrzały się tylko, ale widząc, że załapały się na samą końcówkę, wróciły do jedzenia. Wydawało się, że żaden z profesorów nie zwrócił na to uwagi, co nikogo nie powinno dziwić. Mieli ważniejsze sprawy na głowie, jak chociażby wciąż trwające dochodzenie w sprawie błoni. Dziecięce sprzeczki bez użycia czarów i stosowania przemocy nie były czymś na co z miejsca reagowali.

[zt]
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Pią Lut 26, 2016 6:16 pm
(śniadanie) 14 maja 1978 roku

Na śniadaniu zjawiła się już w pełni gotowa i w mundurku. Jedynym, czym jej wygląd różnił się dzisiaj od codziennego, były trochę bardziej widoczne na bladej skórze cienie pod oczami oraz niesforne kosmyki zebrane w niedbały kucyk przełożony przez ramię, zamiast niczym nieograniczanej burzy czarnych loków.
Zajęła jedno z mniej zatłoczonych miejsc. Nie przepadała za dużymi grupami, a za dużymi grupami Ślizgonów to już z pewnością. Ich towarzystwo, kiedy nie było się w gronie ich "przyjaciół" było doprawdy nieznośne i wymagało bardzo dużego nakładu pracy, by zyskać choć odrobinę świętego spokoju. Nakładu pracy, której Natalie zdecydowanie nie chciało się dzisiaj wkładać.
Otworzyła sobie na boku gruby zeszyt z własnymi notatkami z biblioteki i nałożyła na biały talerz dwa tosty posmarowane jakimś czarnofioletowym dżemem. Porzeczki? Borówki? Coś w ten deseń? Zaraz się przekonamy.
Wzięła jednego z nich do ręki i zaczęła jeść, uważając by przesadnie nie nakruszyć.


Ostatnio zmieniony przez Natalie Dark dnia Pon Lut 29, 2016 9:28 pm, w całości zmieniany 2 razy
Irytek
Poltergeist
Irytek

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Pią Lut 26, 2016 6:34 pm
Nigdy nie omijał żadnego posiłku, co najwyżej trochę się na niego spóźniał, zawsze jednak ostatecznie lądował w wielkiej sali, gdzie zebrani byli niemal wszyscy żywi mieszkańcy zamku. Nie jadł ich jedzenia, nie było mu potrzebne. Mógł to zrobić, ale trochę go to jednak brzydziło. Widział jak mięso w stanie surowym, a czasem nawet jeszcze nieoskubanym (w przypadku drobiu) jest dostarczane do kuchni i co się tam z nim wyprawia. Krew, flaki, a potem obtaczanie filetowanych płatów piersi kurczaka w czymś, co jak się szybko dowiedział, ta kura sama najpewniej zniosła. Po prostu... Brak słów. Nie mogło go na ten widok zemdlić, ale nie uważał go za przyjemny. Zresztą, pochłanianie nawet cząstki chleba wymagała poświęcenia na to energii, którą wolał wykorzystać w inny sposób. Ot, na przykład na opętywanie.
Obok Natalie usiadł chłopak z jej roku, też ślizgon. Trochę outsider i dziwak, który miał nawyk gadania do siebie i snucia jakiś zawiłych planów, dlatego inni nigdy nie zwracali na niego zupełnie uwagi.
- Kiepsko wyglądasz. - zagadał tym swoim cichym, niepokojącym, choć bardzo wyraźnym głosem. Rozejrzał się konspiracyjnie po sali, jakby sprawdzał czy ktokolwiek ich obserwuje, po czym przysunął się bliżej niej, tak, że stykali się ramionami i na ucho szepnął pytanie.
- To jakie emocje w tobie wzniecam?
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Pią Lut 26, 2016 7:23 pm
Zdziwiło ją, że ktoś się do niej dosiadł. Nie miała tutaj zbyt wielu bliskich znajomych. Żyła wśród Ślizgonów od siedmiu lat, ale z większością z nich pozostawała w raczej neutralnych lub czasem napiętych stosunkach. Nie było chyba osób, które dosiadłyby się do niej nie mając w tym jakiegoś celu. Zdobycie informacji, poznanie plotek, notatki, próba manipulacji, brak innego wolnego miejsca. Tu były najczęstsze z nich.
Podniosła oczy i znów ją zaskoczono. Kojarzyła tego kolegę, jednak nigdy z nim jakoś nie rozmawiała. Uchodził wśród innych za dziwnego i ludziom nie spieszno było go lepiej poznawać, a i on nigdy nie szukał sobie towarzystwa. Do dzisiaj.
Czego ty ode mnie chcesz?
Nie odezwała się, udając zajętą swoimi sprawami. Czekała na rozwój wypadków. Odezwał się. Dopiero wtedy odwróciła nieznacznie w jego kierunku głowę, jednak patrzyła bardziej na stół niż na niego. Wzruszyła ramionami.
- Jak zwykle - prychnęła, a jej głos był prawie słyszalny w panującym dookoła gwarze. Między innymi za to nie lubiła tłumów. Były okropnie głośne i ciężko się w nich normalnie rozmawiało.
Kolejna fala zdziwienia zalała ją z nadejściem pytania. Teraz już nie wytrzymała i spojrzała na chłopaka, marszcząc brwi.
Co ty bredzisz?
Wpatrywała się przez chwilę w jego twarz, jakby jej mózg starając się znaleźć wyjaśnienie tej sytuacji, musiał na moment odłączyć się od bodźców, które odbierał. Po kilku sekundach się jednak pozbierała i znów spuściła wzrok na stół przed chłopakiem.
- Dlaczego ty tak wyglądasz? - zapytała odruchowo, jednak natychmiast pokręciła głową i zamknęła oczy. - Z resztą, nie ważne - dodała, próbując się na nowo skupić i przyjąć do wiadomości, co się właśnie dzieje.
Przełknęła ślinę.
- A więc pokazanie ci tego nie wystarczyło? - zapytała niby obojętnie i nadal niezbyt głośno. Jakoś nie marzyła o tym, by ktoś podsłuchiwał jej rozmowę ze Ślizgonem, a tłumaczenie, że to był tak naprawdę Irytek chyba wcale nie poprawiłoby jej sytuacji.



Irytek
Poltergeist
Irytek

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Pią Lut 26, 2016 7:42 pm
Jak mógł odebrać pocałunek facet, który jeszcze do niedawna całował przypadkowe dziewczyny dla żartu, zupełnie nie przejmując się czy tego chcą czy nie? Podpowiedź: wcale.
Nawet na niego nie patrzyła... Bolesne. Aż tak ją odstręczał? Dobra, jasne, wyglądał teraz inaczej, ale miał ku temu powody, a skoro i tak zrozumiała z kim ma do czynienia, to mogłaby się milej przywitać. Albo chociaż utrzymywać kontakt wzrokowy. Serio, kobieto, jak ten stół tak cię fascynuje to utnij se kawałek na pamiątkę, ale w czasie rozmowy wysil gałki i zwróć je wyżej.
- Tamto nie miało miejsca. - mruknął tak by tylko ona usłyszała, z pośpiechem tłumacząc.
- To znaczy, nie powinno. I nic nie wyjaśnia. I w ogóle to co ci ostatnio odbija?! - ostatnie pytanie już prawie wykrzyczał z lekko łamiącym się głosem (ciężko stwierdzić czy z powodu emocji, czy przez to, że ślizgon nigdy nie mówi głośniej niż szeptem i jego struny głosowe nie są przyzwyczajone do takiego użytku). Kilka osób siedzących przy stole Slytherinu zerknęło na nich, lecz błyskawicznie straciło zainteresowanie. Czarnowłosy dziwak słynął z męczenia ludzi swoimi teoriami spiskowymi czy innego typu gadaniną znikąd, więc fakt, iż przyczepił się dziś do Natalie nie był ani dziwny, ani ciekawy. Ot, miała pecha i tyle.
Zaburczało mu w brzuchu. Cóż, nawet psychicznie chorzy czarodzieje bywają głodni, czy się ich opętuje czy nie. Była pora śniadania, wokół pełno jedzenia. Tylko Irytek nie bardzo pragnął po nie sięgać, bo i on przecież musiałby czuć jego smak. Zresztą, nawet nie ogarnął o co chodzi, bo dla niego ssanie w żołądku było nieokreślonym bólem niewiadomego pochodzenia. Normalnie już dawno by opuścił to nieprzyjazne cielsko, ale teraz chciał kontynuować rozmowę bez ujawniania się na wypadek, gdyby Sulivan obserwowała salę z drzwi wejściowych, co miała niestety w zwyczaju.
Zgiął się w pół i oparł twarz o chłodny talerz, starając się nie myśleć o pokonującym go osłabieniu.
- Jesteś okrutna. Myślałem, że się przyjaźnimy. - mruknął prawie niesłyszalnie, również wbjając spojrzenie w stół. Właściwie był całkiem ciekawy, kiedy nie chciało się widzieć reakcji osoby na dopiero co wypowiedziane słowa. Emokot w wersji odrzuconego społecznie ślizgona umierającego z głodu przy suto zastawionym stole.
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Pią Lut 26, 2016 8:19 pm
Przeniosła na niego wzrok dopiero, gdy podniósł głos. To ją ocuciło.
Przeginasz.
W jej głowie zabrzmiał komunikat, który powinna była usłyszeć już jakiś czas temu. Sprawy wymykały jej się spod kontroli, a nie dopasowywane do końca maski zsuwały się przy ludziach w słabo, ale jednak dostrzegalny sposób. Musiała coś z tym zrobić.
Ale najpierw on.
- Ciiiicho, bo ludzie się zainteresują, a tego chyba nie chcemy. - Zerknęła nad jego ramieniem na odwracających się już na szczęście uczniów. Dziś przyszedł do niej w takiej postaci po to, by nie zwracać na nich uwagi, więc lepiej żeby tego własnie nie robili.
Zmieniła nieco barwę swojego głosu, by miała działanie uspokajające, a nie wiała chłodem jak wcześniej.
Wróciła wzrokiem do niego, zastanawiając się nad odpowiedzią.
Trudne pytanie, na które jeszcze trudniej odpowiedzieć tobie.
Nabrała powietrza, a później wolno wypuściła je z ust, by ogarnąć myśli. Musiała się teraz zupełnie przestawić. Nie mógł zetknąć się z chłodną i analityczną Natalie, której nic i nikt nie obchodzi. To tylko jeszcze bardziej by mu zaszkodziło, a ona przecież starała mu się pomóc.
Genialnie mi to wychodzi. Naprawdę.
- Bo się przyjaźnimy - wyrwało jej się, gdyż uspokajania się i "przestawiania" na siłę miał swoje wady. Nie panowała wtedy nad wszystkimi odruchami, bo i one musiały się dostosować. Można to było chyba porównać do zmieniania ustawień robota. Niestety, ona nie mogła się przy tym całkowicie wyłączać, bo to byłoby zbyt zauważalne.
- To znaczy... ehh... - Oparła łokieć na stole i zakryła ręką oczy.
Jak to powiedzieć...
Wzięła kolejny wdech.
- To znacznie bardziej skomplikowane. Lubię cię. Bardzo. O czym już ci mówiłam. Niestety przez ostatnie zajścia mam mały problem z własną tożsamością. Musiałabym to dokładnie przemyśleć, by ci to obrazowo wytłumaczyć. Miałam to zrobić ostatnio, ale nie byłeś w stanie się dostatecznie skupić. - Potarła brwi, co było już jej typową oznaką zamyślenia.
- Spiszę ci to, dobra? Usiądę gdzieś sama, zastanowię się nad tym i ci to spiszę. Wtedy wyjdzie to chyba najbardziej przejrzyście. Później najwyżej mnie o coś dopytasz. Teraz nie chcę, byś coś źle zrozumiał. - Wpadła na ten pomysł dość nagle, co było widoczne, po bardziej ożywionym głosie i podniesieniu głowy, ale tego drugiego Irytek nie mógł teraz zobaczyć.
Spojrzała na niego, a jej ręka odruchowo skierowała się w stronę jego głowy. Chciała zanurzyć palce w jego czuprynie i go poczochrać, jakby mówiła "No dawaj. Nie załamuj się. Jestem tu i jakoś sobie poradzimy." Jej ręka musiała niestety zatrzymać się w połowie tego ruchu i zmienić trajektorię na stół, tuż obok jego talerza.
To nie byłoby normalne, gdyby podczas śniadania głaskała tego dziwaka, a mieli nie wzbudzać podejrzeń.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Pią Lut 26, 2016 8:38 pm
Oj, chrzanić ludzi! Był pod tą postacią tylko dlatego, że nie chciał mieć problemów z Meggs. Cała reszta towarzystwa mało go obchodziła, zwłaszcza, że w przejętym ciele nie odczuwał ich nastrojów, więc nie mógł, jak to ostatnio ślicznie określiła Natalie, "naćpać się radością".
Przynajmniej uznawała go za przyjaciela. To było już coś. Wprawdzie on już sam nie wiedział za kogo ją ma, a co najwyżej za kogo chciałby mieć, ale to inna sprawa. Lubiła go, fajnie. Tylko co w tym takiego skomplikowanego? Chyba tylko jej podejście. I zachowanie. I... wszystko właściwie jak się zastanowić. Dlaczego zwykłe lubienie się było takie trudne?!
- Chcesz mi to napisać? - zerknął na nią bez przekonania.
- A jak Meggs znajdzie te zapiski? Zaczęła uczyć się podnosić materię, niedługo chwycenie kartki papieru nie będzie dla niej już niewykonalne.
Świadomość tego wszystkiego i wspomnienie ostatniej rozmowy z duszyczką na wieży tylko mocniej go dobiło. Nigdy jeszcze nie czuł czegoś takiego, ale chyba... chyba miał cholerne wyrzuty sumienia.
I wtedy właśnie wpadł na naprawdę debilny pomysł. To była idea tak głupia, ryzykowna, naiwna i bezczelna, że tylko on jeden mógł o tym pomyśleć i, o zgrozo, zechcieć przeistoczyć w czyn.
Meggs nie wyczuje mnie, gdy jestem w cudzym ciele. I nikt mnie nie pozna. Mogę robić co tylko zechcę i właśnie dlatego zacząłem się bawić w takie sztuczki. A to oznacza zero konsekwencji...
Wyprostował się i złapał Darkównę za ramię, przyciągając do siebie, po czym namiętnie pocałował. Bo wiecie, jemu nikt nic nie udowodni. A to, że ona będzie mieć problemy... to już jej problem?
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Pią Lut 26, 2016 9:39 pm
Uniosła jedną brew.
- Podczas pisania są takie same szanse, że podejrzy co, że podczas rozmowy mogłaby podsłuchać. A jak dostaniesz list do ręki i się go spalisz po przeczytaniu, to też go raczej nie przeczyta - odparła jego zarzut.
- Chyba, ze nie potrafisz utrzymać niematerialnej kobiety na drugim końcu zamku z daleka od listu przez te kilkanaście minut - zażartowała, uśmiechając się nieco jadowicie. To nie miało go urazić i było to czuć. Po prostu chciała się z nim poprzekomarzać. To jakoś nasuwało się jej przy nim naturalnie. A może to nawyk zaczerpnięty z Domu Węża...
Nagle chłopak zerwał się bez zapowiedzi, co mocno ją zdziwiło, ale nie tak jak to, co zrobił potem.
Poczuła jak szarpie ją za ramię i przyciąga do siebie. Nie zdążyła zareagować, zanim zetknęli się ustami. W tym jednak momencie bieg czasu się dla niej zatrzymał. Musiała to przekalkulować, więc myśli strasznie jej przyspieszyły.
I co ja mam teraz kurna zrobić?
Spójrzmy z punktu widzenia reszty. Całuje mnie jakiś dziwak, którego oficjalnie nie znam i chyba nie powinnam, jeśli nie chcę żeby mnie za sobą pociągną.
Powinnam:
a) odepchnąć go od siebie i się na niego wydrzeć,
b) wyrwać mu się i strzelić z liścia, a później się na niego wydrzeć.
Z punktu widzenia mnie i Irytka:
c) czemu on mnie teraz całuje? Nie. Miało być rozwiązanie, nie pytanie.
c2) odsunąć go i zażądać wyjaśnienia,
d) odwzajemnić pocałunek, bo tym razem zrobił to sam i z własnej woli.
Za i przeciw obu stron:
a) jeśli skupię się na stronie wizualnej zajścia to wyjdę z tego jakoś z twarzą, ale jemu może znowu odbić i się obrazi. Nadal nie wiem, o co mu teraz chodzi.
b) jeśli skupię się na sytuacji z naszej strony to czeka mnie sporo tłumaczenia się w najbliższych dniach i kto wie, co jeszcze, ale wykorzystam fakt, że tym razem to on zaczął i z tego się nie wywinie. Chyba, że... kurna, nie wiem, o co mu chodzi.
Jedna ręka, druga ręka. Ludzie, on. Myśl dziewczyno i to szybko, bo zaraz minie pierwsza sekunda.

Jej dawna wersja zdecydowanie wolałaby wybierać teraz pomiędzy dwiema pierwszymi opcjami. Tak powinna się teraz zachować. Z drugiej jednak strony ciekawiła ją jego reakcja, jeśli się tak nie zachowa.
Do końca szkoły miesiąc. Odejdę stąd, a ludzie i tak zapomną.
Mimo wszystko, nadal mamy ten nieszczęsny miesiąc...

W końcu jednak wpadła na nieco inny pomysł. Przejechała językiem po jego dolnej wardze jednak natychmiast go oderwała od siebie i nachyliła się do jego ucha, trzymając go za mundurek trochę tak, jakby naprawdę zamierzała mu za chwilę przywalić.
- A podobno to miało się już nigdy więcej nie powtórzyć - mruknęła, oczekując jakiegoś wyjaśnienia, zanim go za to zamorduje.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Pią Lut 26, 2016 9:56 pm
Myślicie, że wiecie jak to jest być bezczelnym? Nic nie wiecie, serio. Przy Irytku nawet największy cham i prostak zdaje się ideałem i dżentelmenem, gdyż posiada coś takiego jak MÓZG i potrafi go czasem, chociaż momentami czy od święta używać. Poltergeisty nie mają mózgów i to czyni je po stokroć gorszymi.
- C-c-... co? A-al... T-to... to n-nie, nie chcia-ałem! - brunet wyglądał jakby dopiero co obudził się z twarzą przyklejoną do ledwo znanej dziewczyny i sam nie wiedział czy to jakiś żart, czy mu się poszczęściło. Właściwie to dokładnie to przeżywał, podczas, gdy znajomy chłód zasygnalizował Darkównie, iż ktoś usiadł po jej drugiej stronie. Jeśli się choć na chwilę obejrzała, mogła dostrzec jak na dżemie z kanapki, którą próbowała dziś zjeść, coś niewidzialnego rysuje serduszko. Urocze? Nie. Bezczelne. Ale to dopiero początek...
Wszyscy przy stole zielonych, jak jeden mąż wpatrywali się z wyczekiwaniem na Natalie. Czy mają zacząć rozpowiadać plotki? A może doczekają się widowiskowego pobicia? Czy ktokolwiek wyjaśni sytuację, czy może powinni na wszelki wypadek unikać obojga, nie chcąc narażać się na jakieś żenujące akcje z ich strony? Rzecz jasna ostracyzm społeczny w wykonaniu ślizgonów nie ograniczał się tylko do ignorowania wyrzutka, ale też upadlania go na każdym kroku. Już i tak nie byli specjalnie przyjaźnie nastawieni do nastolatki, ani tym bardziej tego biednego dziwaka, który wyglądał jakby miał się popłakać. Tylko czy istniało dobre wyjście z tej sytuacji i czy pannie Dark chciało się go szukać?
Lodowaty pocałunek musnął jej szyję i choć nie mogła zobaczyć od kogo on był, chyba każdy na jej miejscu by się tego domyślił. Tuż przy uchu usłyszała cichy, pełen satysfakcji szept.
- Zmieniłem zdanie~
Bezczelność. Po prostu bezczelność.
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Pią Lut 26, 2016 10:15 pm
W chwili, gdy trzymany przez nią za mundurek chłopaczek zaczął coś bąkać, Natalie zrozumiała, że Irytek już go uwolnił, ale miała nadzieję, że jeszcze się stąd nie ulotnił. Chciała poznać odpowiedź na swoje pytanie.
Nie musiała długo czekać, by wyczuć jego obecność.
Za plecami. Pewnie niewidzialny.
Nie, nie odwróciła się. To popsułoby reżyserowaną teraz przez nią scenę, a drugiego podejścia nie było. Widownia nie byłaby na tyle cierpliwa.
Poczuła jego pocałunek na szyi, ale nawet nie drgnęła, nadal musiała grać swoją rolę.
Spojrzała ze wściekłością w twarz biednego, wplątanego w to wszystko chłopaka.
- Psychol! - krzyknęła na tyle głośno, by obserwatorzy dostali swój jasny komunikat, że wcale nie zacieśnia z ciemnowłosym stosunków do tego stopnia po czym zamachnęła się nogą i uderzyła go z całej siły kolanem w brzuch. Pewnie oberwałby gorzej, gdyby nie fakt, że ułożenie na to nie pozwalało. Już i tak przy okazji tego gestu uderzyła kostką w nogę od stołu, więc i ją to zabolało.
Automatycznie nachyliła się nad jego uchem podczas ciosu i jego zwijania się z bólu.
- Sorry, musiałam - szepnęła tylko w ramach wyjaśnienia i odepchnęła go od siebie, odwracając się do swoich rzeczy. Zgarnęła torebkę i notatki, po czym chwyciła swojego tosta.
- Wolę jednak twoje własne usta - szepnęła szybko w stronę najchłodniejszego miejsca, po czym zerwała się z siedzenia i ruszyła w stronę wyjścia.

[z/t]
Irytek
Poltergeist
Irytek

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Pią Lut 26, 2016 10:24 pm
Uwolniony z cielesnej powłoki, nabrał wyśmienitego nastroju. Do tego w końcu cwanie wykombinował jak mieć ciastko i zjeść ciastko bez narażania się na to, że ciastko numer 1 strzeli focha widząc jak zjada ciastko numer 2. Po prostu geniusz!
Nie szkoda było mu tego dziwnego dzieciaka. Co on go obchodził? I ten cios w brzuch, kurde... To MUSIAŁO boleć! Dobrze, że nie jego, a skoro nie jego to wcale go to nie ruszało.
Uśmiechnął się słysząc komentarz zbierającej się do wyjścia dziewczyny. Podobało jej się, czyli jeszcze nie zmieniła zdania! Czy mogło być lepiej? Ano mógłby dogonić ją i powykorzystywać jeszcze trochę tę jakże przydatną umiejętność, skoro tak dobrze się sprawdzała. Tak też zrobił, odlatując za nią, przy okazji rozglądając się za słabym psychicznie czarodziejem. Opętywanie było męczące, ale dało się wytrzymać, jeśli ofiara nie miała silnej woli.
[zt]
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Czw Mar 24, 2016 9:21 pm
(obiad) 17 maja 1978 roku

W sali zdążyło zebrać się już całkiem sporo osób. Nie był to jeszcze tłum, jaki zjawiał się tu zawsze podczas posiłku, ale mimo to zdaniem Ślizgonki zaczynało się już robić trochę tłoczno.
Jak zwykle wszyscy razem. To ma nas chyba jakoś do siebie zbliżać, co? Jedzenie wspólnie posiłków i spędzanie czasu razem. Kiedyś chyba o tym czytałam...
Zajęła swoje zwyczajowe miejsce gdzieś na początku stołu, gdzie nie było aż tylu osób. Zazwyczaj nie lubiła pchać się do ludzi, z którymi nie miała żadnych bliższych relacji, a dzisiaj już wyjątkowo nie miała ochoty tego robić. Zbyt dobrze znała charakter towarzyszącego jej chłopaka, by pozwolić mu się tak łatwo zbliżyć do innych osób.
Może i zmienił twarz i przywdział zielony mundurek, ale w środku nadal był tą samą, nie potrafiącą zbyt dobrze grać osobą. Gdyby więc ta przykrywka miała wtedy wypalić, to własnie na Natalie spadłaby odpowiedzialność za uciszanie poltergeista gdy zaczynałby gadać niestworzone rzeczy albo dziwnie się zachowywać. Z resztą, domyślała się, że i tak będzie musiała to robić, ale przynajmniej publika może będzie choć odrobinę mniejsza.
Będzie ciekawie...


Ostatnio zmieniony przez Natalie Dark dnia Pią Mar 25, 2016 5:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Sponsored content

Stół Ślizgonów - Page 5 Empty Re: Stół Ślizgonów

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach