- Ismael Blake
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Cze 16, 2016 10:17 pm
Ismael z uwagą przyglądała się kolejnym osobom, które ustawiwszy się w kolejce przed nią, mogły zaprezentować swoje umiejętności. Intonacja słów, ruchy nadgarstka, czy nawet delikatne opary mgiełki wydobywające się z końców ich różdżek, były poddawane w głowie szybkim analizom. Podobnie jak słowa nauczyciela, który poprawiał i korygował błędy, jakie popełniali jego podopieczni.
Gdy przyszła na nią kolej, wyciągnęła różdżkę, do tej pory beztrosko skrywaną w kieszeni szaty. Nie czuła potrzeby z niecierpliwością ściskać jej dłoni i modlić się, by tym razem zadziałała. A może powinna? Może powinna ubłagać swój krnąbrny badylek, upodabniający się najwidoczniej charakterem do właścicielki, by działał dzisiaj poprawnie, a nie płatał figle jak zwykle? Isma była czarownicą gwałtowną, zdecydowaną i butną, ale całe jej 'wejście z buta', na które zwykle miała ochotę, kończyło się fiaskiem i rozczarowaniem właśnie przez brak porozumienia z katalizatorem jej magicznych umiejętności.
Uniosła dłoń, by karykaturalnie wręcz powtórzyć ruch nadgarstka, uprzednio prezentowany przez każdego innego ucznia, który stanął już przed boginem, a całej tej fizycznej ekspresji towarzyszyło mocne i stanowcze Expecto Patronum. Żeby tylko. W głowie pojawiło się także jedno z najprzyjemniejszych wspomnień w jej życiu, do którego tak często wracała.
Wszystko jednak okazało się na nic, bo coś trzasnęło i zamiast chociażby srebrzystej mgiełki, w zniekształconego bogina poleciał snop czerwonych iskier, które chyba chciały przestraszyć go sykiem, niekoniecznie własną mocą.
Westchnęła, wysłuchała co Charles ma do powiedzenia na jej temat i przemieściła się na koniec kolejki.
Gdy przyszła na nią kolej, wyciągnęła różdżkę, do tej pory beztrosko skrywaną w kieszeni szaty. Nie czuła potrzeby z niecierpliwością ściskać jej dłoni i modlić się, by tym razem zadziałała. A może powinna? Może powinna ubłagać swój krnąbrny badylek, upodabniający się najwidoczniej charakterem do właścicielki, by działał dzisiaj poprawnie, a nie płatał figle jak zwykle? Isma była czarownicą gwałtowną, zdecydowaną i butną, ale całe jej 'wejście z buta', na które zwykle miała ochotę, kończyło się fiaskiem i rozczarowaniem właśnie przez brak porozumienia z katalizatorem jej magicznych umiejętności.
Uniosła dłoń, by karykaturalnie wręcz powtórzyć ruch nadgarstka, uprzednio prezentowany przez każdego innego ucznia, który stanął już przed boginem, a całej tej fizycznej ekspresji towarzyszyło mocne i stanowcze Expecto Patronum. Żeby tylko. W głowie pojawiło się także jedno z najprzyjemniejszych wspomnień w jej życiu, do którego tak często wracała.
Wszystko jednak okazało się na nic, bo coś trzasnęło i zamiast chociażby srebrzystej mgiełki, w zniekształconego bogina poleciał snop czerwonych iskier, które chyba chciały przestraszyć go sykiem, niekoniecznie własną mocą.
Westchnęła, wysłuchała co Charles ma do powiedzenia na jej temat i przemieściła się na koniec kolejki.
- Mistrz Gry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Cze 16, 2016 10:17 pm
The member 'Ismael Blake' has done the following action : Rzuć kością
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 6, 3
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 6, 3
- Mistrz Gry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Cze 16, 2016 11:28 pm
The member 'Nathalie Powell' has done the following action : Rzuć kością
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 5, 5
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 5, 5
- Mistrz Gry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Cze 16, 2016 11:29 pm
The member 'Suzanne L. Blanchard' has done the following action : Rzuć kością
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 1, 2
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 1, 2
- Sharon Gallagher
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pią Cze 17, 2016 1:27 pm
Cieszyła się, że Nathalie przystała na tę propozycję i teraz mogła być jedną z ostatnich osób do pokazania swoich umiejętności wyczarowania patronusa i... naprawdę, ale to naprawdę czuła w sobie mniej siły niż zazwyczaj, gdy w końcu stanęła przed tym koszmarem. Wszyscy praktycznie na nią patrzyli i czekali łącznie z profesorem! To było tragiczne! Aaaa! Szampon Wspaniały jednak starała się coś z tym zrobić, myśleć o czymś kompletnie innym; właśnie w końcu powinna o najszczęśliwszym wspomnieniu czy coś... i była nawet blisko przypomnienia sobie tych zasad ze swojej pracy domowej, która nieoddana nadal spoczywała na jej stoliku, ale tak się złożyło, że napotkała wzrok Giotto i podskoczyła, i zapomniała już kompletnie wszystkiego. Przełykając głośno ślinę, skierowała różdżkę na fałszywego dementora i drżącą ręką starała się wykonać obrót.
- Epecto... Expect-o-o... - dalszej części już zapomniała, więc jedynie zaczerwieniła się i poszła do tyłu.
- Epecto... Expect-o-o... - dalszej części już zapomniała, więc jedynie zaczerwieniła się i poszła do tyłu.
- Mistrz Gry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pią Cze 17, 2016 1:27 pm
The member 'Sharon Gallagher' has done the following action : Rzuć kością
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Lekcja' :
#2 Result :
--------------------------------
#3 'Pojedynek' :
#3 Result : 2, 2
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Lekcja' :
#2 Result :
--------------------------------
#3 'Pojedynek' :
#3 Result : 2, 2
- Marceline Flint
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pią Cze 17, 2016 1:40 pm
Marceline dowiedziała się przynajmniej, o co chodziło na tej lekcji. Zadanie domowe? Czym jest zadanie domowe i dlaczego nikt jej o tym wcześniej nie powiedział? No, dobra, w każdym razie po chwili zastanowienia dziewczyna stwierdziła, że i tak pamięta wszystko z poprzednich lekcji. No, chociaż tyle jej się udało, nie?
Kiedy nadeszła jej kolej, wyjęła od niechcenia różdżkę i wycelowała nią przed siebie. Właściwie to nie liczyła na jakiś szczególny efekt - no bo dlaczego miałoby jej od razu wyjść, szczególnie przy tak trudnym zaklęciu? - dlatego nie przejmowała się tym wszystkim jakoś szczególnie. Ot, uniosła różdżkę, wycelowała, wypowiedziała formułkę. Wszystko może delikatnie od niechcenia, niemniej nikt nie mógł jej zarzucić, że nie udzielała się w lekcji, nie? No, poza tym... chyba nawet nikt dotąd nie zauważył, że przyszła dopiero parę minut temu! Tak czy siak wygryw.
Kiedy nadeszła jej kolej, wyjęła od niechcenia różdżkę i wycelowała nią przed siebie. Właściwie to nie liczyła na jakiś szczególny efekt - no bo dlaczego miałoby jej od razu wyjść, szczególnie przy tak trudnym zaklęciu? - dlatego nie przejmowała się tym wszystkim jakoś szczególnie. Ot, uniosła różdżkę, wycelowała, wypowiedziała formułkę. Wszystko może delikatnie od niechcenia, niemniej nikt nie mógł jej zarzucić, że nie udzielała się w lekcji, nie? No, poza tym... chyba nawet nikt dotąd nie zauważył, że przyszła dopiero parę minut temu! Tak czy siak wygryw.
- Mistrz Gry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pią Cze 17, 2016 1:40 pm
The member 'Marceline Flint' has done the following action : Rzuć kością
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 3, 1
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 3, 1
- Kyohei Takano
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Wto Cze 21, 2016 9:49 pm
Kyo w końcu łaskawie postanowił stawić się w końcu na jakieś zajęcia. I może nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że to jego pierwsze zajęcia od dłuższego czasu. Z resztą pozostaje jeszcze jedno podstawowe pytanie czy ten spóźnił się celowo, czy może raczej zupełnie nie chcący. Cóż prawda była taka, że najnormalniej w świecie zapomniał spojrzeć w rozpiskę, która informowała go własnie o tym, że rozpoczęły się zajęcia z obrony przed czarną magią. Nie zmieniało to mimo wszystko, jednak faktu, że i tak każdy w tej szkole będzie święcie przekonany o tym, że zrobił to specjalnie, a jego pojawienie się na zajęciach będzie miało na celu tylko odebranie puchonom paru punktów.
Azjata wyszedł w końcu ze swojego domitorium kierując się prosto na piętro gdzie znajdowała się klasa do obrony przed czarną magią. Nie spieszyło mu się tam z dwóch powodów. Po pierwsze i tak był nieźle spóźniony dlatego też zawsze była szansa, że za nim tam przyjdzie to lekcje już dawno się skończą, po drugie. Nauczyciel który wykładał ten przedmiot... cóż krótko mówiąc obydwaj panowie nie darzyli się zbyt wielkim przyjacielskim uczuciem. I chociaż Kyo mógł przyczepić się do tego, że z jego bagaży magicznym sposobem zginęła jedna butelka wódki którą przechowywał, to mimo wszystko tego nie zrobił. Najpewniej usłyszał by wtedy tekst typu "zrobiłem to dla dobra szkoły i uczniów" blablabla... a po drugie nie chciał sam siebie jeszcze bardziej wkopywać w większe kłopoty.
W końcu stanął przed klasą i po prostu pchnął drzwi wchodząc do klasy z rękami w kieszeni. Rozejrzał się spokojnie po klasie.
-No tak... ćwiczą pewnie jakieś mało przydatne zaklęcie... jak większość których tutaj uczą- Westchnął cicho w myślach i spojrzał na nauczyciela podchodząc spokojnie do niego domyślając się, że ten pewnie ma już dla niego jakąś wyjątkowo paskudną karę.
-Więc... w jaki sposób Pan mnie tym razem upokorzy... znowu karze im Pan rzucać we mnie zaklęciami... czy może jakiś bardziej wymyślny sposób?- Zapytał się spokojnie patrząc prosto w oczy nauczyciela.
Azjata wyszedł w końcu ze swojego domitorium kierując się prosto na piętro gdzie znajdowała się klasa do obrony przed czarną magią. Nie spieszyło mu się tam z dwóch powodów. Po pierwsze i tak był nieźle spóźniony dlatego też zawsze była szansa, że za nim tam przyjdzie to lekcje już dawno się skończą, po drugie. Nauczyciel który wykładał ten przedmiot... cóż krótko mówiąc obydwaj panowie nie darzyli się zbyt wielkim przyjacielskim uczuciem. I chociaż Kyo mógł przyczepić się do tego, że z jego bagaży magicznym sposobem zginęła jedna butelka wódki którą przechowywał, to mimo wszystko tego nie zrobił. Najpewniej usłyszał by wtedy tekst typu "zrobiłem to dla dobra szkoły i uczniów" blablabla... a po drugie nie chciał sam siebie jeszcze bardziej wkopywać w większe kłopoty.
W końcu stanął przed klasą i po prostu pchnął drzwi wchodząc do klasy z rękami w kieszeni. Rozejrzał się spokojnie po klasie.
-No tak... ćwiczą pewnie jakieś mało przydatne zaklęcie... jak większość których tutaj uczą- Westchnął cicho w myślach i spojrzał na nauczyciela podchodząc spokojnie do niego domyślając się, że ten pewnie ma już dla niego jakąś wyjątkowo paskudną karę.
-Więc... w jaki sposób Pan mnie tym razem upokorzy... znowu karze im Pan rzucać we mnie zaklęciami... czy może jakiś bardziej wymyślny sposób?- Zapytał się spokojnie patrząc prosto w oczy nauczyciela.
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Cze 23, 2016 12:34 am
Alice pierwsza miała zająć się sztucznym dementorem, więc bacznie ją obserwował, sprawdzając sposób w jaki trzyma różdżkę i ogólną postawę przy wykonywaniu zaklęcia. Kiwnął głową na widok małej wiązki białej mgły i posłał jej krótki uśmiech.
- Całkiem nieźle jak na pierwszy raz, panno Hughes. Na przyszłość jednak - i podszedł do niej, by poprawić jej nadgarstek. - Proponowałbym ten sposób i dobitniejsze wymówienie formułki, a także spróbowanie znalezienia jeszcze szczęśliwszego wspomnienia.
Odsunął się od dziewczyny i gestem dłoni zaprosił kolejną osobę, którą była Lily Evans. Również odebrał jej próbę z zadowoleniem i dodał kilka wskazówek, które pomogłyby ulepszyć jej patronusa. I tak jak na pierwszy raz było naprawdę dobrze. Schody zaczęły się później. Przy Caroline Rockers nie do końca wiedział, co nie zadziałało - zapewne największy wpływ miało na zaklęcie podejście dziewczyny. Podał jej kilka rad i pozwolił na to, żeby nieznacznie się oddaliła, bo w końcu to było dość intensywne doświadczenie i rzadko komu się udawało osiągnąć takie rezultaty jak jej poprzedniczkom. Giotto Nero zaś wiedział jak wymówić Expecto Patronum, ale nic poza tym, na co Charles kazał mu wyciągnąć podręcznik i przeczytać bardzo dokładnie o zaklęciu Patronusa, żeby przypadkiem się chłopakowi nie nudziło. Następny był Remus i tak się nim skupił, że nie zauważył przybycia spóźnionej uczennicy na jego zajęcia. I jak się okazało, gryfonowi poszło najlepiej. Hucksberry aż klasnął w ręce.
- Nie mam żadnych uwag, jak na początek to naprawdę wyśmienicie, panie Lupin, śmiem stwierdzić.
Później była Ismael Blake, której już dał kilka rad i uwag, następna przyszła kolej na Nathalie, która na dodatek nie oddała mu zadania, dlatego pokierował nią jak Giotto i kazał przeczytać o zaklęciu Patronusa. Po niej była Suzanne Blanchard, która już zdawała się być lepiej przygotowana, ale źle celowała różdżką i niepoprawnie wymawiała zaklęcie. Sharon Gallagher była najbardziej zdenerwowana, co było widoczne gołym okiem. Hucksberry więc nawet nie mrugnął i zlecił to samo zadanie, co Giotto i Nathalie. Przy Marceline Flint, ciemne brwi nauczyciela OPCM uniosły się do góry, a ręce skrzyżowały na wysokości klatki piersiowej. Nie powiedział jednak na razie ani słowa, czekając aż Krukonka zmierzy się z dementorem-ghulem.
- Całkiem dobrze, panno Flint. Ale proszę poćwiczyć nad machnięciem różdżką i formułką - powiedział, obserwując jak dziewczyna odwraca się i odchodzi. - I tak przy okazji, dzień dobry.
Postanowił nic z tym nie zrobić, przynajmniej na razie. Zamknął za pomocą różdżki ghula-dementora w skrzyni by się zbytnio nie kręcił po sali. Już miał zamiar przejść do następnego etapu dzisiejszych zajęć, które sobie starannie ułożył w głowie, gdy drzwi otworzyły i stanął w nich spóźniony uczeń. Kyohei Takano. Osobiście Charles miał ochotę parsknąć śmiechem na słowa, które potem wydobyły się z ust Azjaty, ale stwierdził, że ma lepszy pomysł. Poza tym w końcu musiał zachować swoją jakże profesjonalną twarz. Przyłożył palec do swoich ust i tak mu się przyglądał z zastanowieniem, aż postanowił oprzeć się o biurko.
- Po pierwsze, panie Takano, uprzejmość nakazuje by przed wejściem do sali i to podczas trwania lekcji, zapukać w drzwi. Po drugie, wypadałoby, żeby najpierw pan powiedział: "Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, panie profesorze". Od tego więc zaczniemy. Proszę by opuścił pan moją klasę, zamknął za sobą drzwi, zapukał w nie i dopiero wszedł. Dalej myślę, że będzie pan wiedział, co ma pan zrobić - odpowiedział uprzejmie.- Oczywiście... może pan to zupełnie zignorować, ale wtedy, i mówię to już teraz, nie będzie miał pan najmniejszych szans, żeby zaliczyć mój przedmiot i dostać się do następnej klasy. Wszystko zależy więc od pana.
Następnie zwrócił się już do grupki uczniów, która nadal znajdowała się w sali.
- Jak na pierwszy raz nie było najgorzej, moi państwo. Panna Hughes, panna Evans oraz pan Lupin otrzymują ode mnie 10 punktów na głowę za Expecto Patronum. Teraz prosiłbym, żebyście wszyscy ustawili się w podobnej kolejce. Będzie bowiem kolejna tura. Zobaczymy jak wam teraz pójdzie.
Odparł i gdy pierwsza osoba ponownie stanęła przed skrzynią, otworzył ją.
// Powtarzam regułkę.
Osoby, które mają wykupioną specjalizację przedmiotową z OPCM są zwolnione z rzutu kością lekcji (z innych zaś rzutów nie), osoby które mają zaś inne specjalizacje... dzisiaj się one nie liczą. Tak samo jak wasze PD. Dlaczego? Dlatego, że te zaklęcie jest z wyższego poziomu. Jest naprawdę ciężkie i zwyczajnie inaczej sobie tego nie wyobrażam. Idziecie zgodnie z kolejką: od numeru 6 do numeru 1, uwzględniając oczywiście wszelkie zmiany w kolejce (czyli ktoś postanowił iść do tyłu, etc.).
Osoby, które nie oddały pracy domowej, rzucają dodatkową kością lekcji. Będzie to dotyczyło po prostu tego, czy pamiętają informacje na temat Patronusa lub nie. Jeśli nie pamiętają... cóż, wtedy na pewno coś pójdzie im nie tak (mogą im wylecieć iskry, stworzą smród lub ich twarz pokryje się sadzą, itd.).
Jak wygląda rzut na Expecto Patronum?
1. Rzut jedną kością lekcji (nie dotyczy osób ze specjalizacją)
2. Rzut drugą kością lekcji (tylko w przypadku tych osób, które nie oddały zadania domowego, nie dotyczy osób ze specjalizacją).
3. Rzut dwiema kośćmi do pojedynku.
- Całkiem nieźle jak na pierwszy raz, panno Hughes. Na przyszłość jednak - i podszedł do niej, by poprawić jej nadgarstek. - Proponowałbym ten sposób i dobitniejsze wymówienie formułki, a także spróbowanie znalezienia jeszcze szczęśliwszego wspomnienia.
Odsunął się od dziewczyny i gestem dłoni zaprosił kolejną osobę, którą była Lily Evans. Również odebrał jej próbę z zadowoleniem i dodał kilka wskazówek, które pomogłyby ulepszyć jej patronusa. I tak jak na pierwszy raz było naprawdę dobrze. Schody zaczęły się później. Przy Caroline Rockers nie do końca wiedział, co nie zadziałało - zapewne największy wpływ miało na zaklęcie podejście dziewczyny. Podał jej kilka rad i pozwolił na to, żeby nieznacznie się oddaliła, bo w końcu to było dość intensywne doświadczenie i rzadko komu się udawało osiągnąć takie rezultaty jak jej poprzedniczkom. Giotto Nero zaś wiedział jak wymówić Expecto Patronum, ale nic poza tym, na co Charles kazał mu wyciągnąć podręcznik i przeczytać bardzo dokładnie o zaklęciu Patronusa, żeby przypadkiem się chłopakowi nie nudziło. Następny był Remus i tak się nim skupił, że nie zauważył przybycia spóźnionej uczennicy na jego zajęcia. I jak się okazało, gryfonowi poszło najlepiej. Hucksberry aż klasnął w ręce.
- Nie mam żadnych uwag, jak na początek to naprawdę wyśmienicie, panie Lupin, śmiem stwierdzić.
Później była Ismael Blake, której już dał kilka rad i uwag, następna przyszła kolej na Nathalie, która na dodatek nie oddała mu zadania, dlatego pokierował nią jak Giotto i kazał przeczytać o zaklęciu Patronusa. Po niej była Suzanne Blanchard, która już zdawała się być lepiej przygotowana, ale źle celowała różdżką i niepoprawnie wymawiała zaklęcie. Sharon Gallagher była najbardziej zdenerwowana, co było widoczne gołym okiem. Hucksberry więc nawet nie mrugnął i zlecił to samo zadanie, co Giotto i Nathalie. Przy Marceline Flint, ciemne brwi nauczyciela OPCM uniosły się do góry, a ręce skrzyżowały na wysokości klatki piersiowej. Nie powiedział jednak na razie ani słowa, czekając aż Krukonka zmierzy się z dementorem-ghulem.
- Całkiem dobrze, panno Flint. Ale proszę poćwiczyć nad machnięciem różdżką i formułką - powiedział, obserwując jak dziewczyna odwraca się i odchodzi. - I tak przy okazji, dzień dobry.
Postanowił nic z tym nie zrobić, przynajmniej na razie. Zamknął za pomocą różdżki ghula-dementora w skrzyni by się zbytnio nie kręcił po sali. Już miał zamiar przejść do następnego etapu dzisiejszych zajęć, które sobie starannie ułożył w głowie, gdy drzwi otworzyły i stanął w nich spóźniony uczeń. Kyohei Takano. Osobiście Charles miał ochotę parsknąć śmiechem na słowa, które potem wydobyły się z ust Azjaty, ale stwierdził, że ma lepszy pomysł. Poza tym w końcu musiał zachować swoją jakże profesjonalną twarz. Przyłożył palec do swoich ust i tak mu się przyglądał z zastanowieniem, aż postanowił oprzeć się o biurko.
- Po pierwsze, panie Takano, uprzejmość nakazuje by przed wejściem do sali i to podczas trwania lekcji, zapukać w drzwi. Po drugie, wypadałoby, żeby najpierw pan powiedział: "Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, panie profesorze". Od tego więc zaczniemy. Proszę by opuścił pan moją klasę, zamknął za sobą drzwi, zapukał w nie i dopiero wszedł. Dalej myślę, że będzie pan wiedział, co ma pan zrobić - odpowiedział uprzejmie.- Oczywiście... może pan to zupełnie zignorować, ale wtedy, i mówię to już teraz, nie będzie miał pan najmniejszych szans, żeby zaliczyć mój przedmiot i dostać się do następnej klasy. Wszystko zależy więc od pana.
Następnie zwrócił się już do grupki uczniów, która nadal znajdowała się w sali.
- Jak na pierwszy raz nie było najgorzej, moi państwo. Panna Hughes, panna Evans oraz pan Lupin otrzymują ode mnie 10 punktów na głowę za Expecto Patronum. Teraz prosiłbym, żebyście wszyscy ustawili się w podobnej kolejce. Będzie bowiem kolejna tura. Zobaczymy jak wam teraz pójdzie.
Odparł i gdy pierwsza osoba ponownie stanęła przed skrzynią, otworzył ją.
// Powtarzam regułkę.
Osoby, które mają wykupioną specjalizację przedmiotową z OPCM są zwolnione z rzutu kością lekcji (z innych zaś rzutów nie), osoby które mają zaś inne specjalizacje... dzisiaj się one nie liczą. Tak samo jak wasze PD. Dlaczego? Dlatego, że te zaklęcie jest z wyższego poziomu. Jest naprawdę ciężkie i zwyczajnie inaczej sobie tego nie wyobrażam. Idziecie zgodnie z kolejką: od numeru 6 do numeru 1, uwzględniając oczywiście wszelkie zmiany w kolejce (czyli ktoś postanowił iść do tyłu, etc.).
Osoby, które nie oddały pracy domowej, rzucają dodatkową kością lekcji. Będzie to dotyczyło po prostu tego, czy pamiętają informacje na temat Patronusa lub nie. Jeśli nie pamiętają... cóż, wtedy na pewno coś pójdzie im nie tak (mogą im wylecieć iskry, stworzą smród lub ich twarz pokryje się sadzą, itd.).
Jak wygląda rzut na Expecto Patronum?
1. Rzut jedną kością lekcji (nie dotyczy osób ze specjalizacją)
2. Rzut drugą kością lekcji (tylko w przypadku tych osób, które nie oddały zadania domowego, nie dotyczy osób ze specjalizacją).
3. Rzut dwiema kośćmi do pojedynku.
- Mistrz Gry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Cze 23, 2016 1:56 am
The member 'Alice Hughes' has done the following action : Rzuć kością
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 3, 6
#1 'Lekcja' :
#1 Result :
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 3, 6
- Kyohei Takano
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Cze 23, 2016 7:05 pm
Kyo w chwili obecnej nie był kompletnie w nastroju na żadne morały które ten profesor miał mu do przekazania. Jeżeli miałabym być z wami w zupełności szczera, to Kyo własnie w tej chwili miał dosłownie już wywalone na to co się z nim stanie. W tej szkole i tak przyszyli mu od pierwszego dnia naszywkę, a wszystko przez te strasznie złe rekomendacje z jego poprzedniej szkoły. W sumie co będzie się teraz tym przejmować. Wywalili go z jednej szkoły... jeżeli wywalą go z drugiej to dla niego będzie to tylko lekki pstryczek w nos, a on i tak postawi na swoim. Można by powiedzieć, że warto zaufać nauczycielom, że mogą pomóc. Kyo zbyt boleśnie się dowiedział o tym, że ci tak zwani pedagodzy są w chwili kiedy dzieje się dobrze, kiedy coś zaczyna się walić uciekają, zostawiając swojego ucznia na pastwę losu. Nie tak powinno to działać. Nauczyciel powinien był skoczyć za uczniem w ogień... ale może była to tylko zwykła utopia, którą sobie chłopak wymyślił na poczekaniu.
Co... on miał go za coś przepraszać... nie no w tej chwili to była już chyba jakaś kpina. No, ale dobrze... jeżeli profesor chce grać w ten sposób to proszę bardzo. Puchon odwrócił się na pięcie, po czym zaczął iść powoli w kierunku drzwi. Po drodze rzucił jedynie przelotne spojrzenie w kierunku Sharon, nie zatrzymał się na niej, jednak zbyt długo. Uchwycił w dłoń klamkę i wyszedł z klasy. Wziął głęboki wdech...
-Dobra... czas na przedstawienie- Mruknął do siebie, po czym zastukał kilka razy czubkiem swojego buta w drewniane drzwi, bez oczekiwania na jakieś pozwolenie na wejście ze strony nauczyciela, wparował do klasy, nadal z rękami w kieszeni. Skierował swoje brązowe tęczówki na profesora i zaczął recytować niczym wyuczoną regułkę.
-Chętnie bym powiedział "dzień dobry" gdyby fakt nie był taki, że ten dzień, z resztą podobnie jak inne dni nie jest dobry. A niestety kłamstwa mnie nie nauczono, jak kolwiek by to źle brzmiało. Czy za spóźnienie mam zamiar przepraszać... nie wydaje mi się, bo i tak szansa na zadanie Pańskiego przedmiotu jest znikoma. I niestety należę do ludzi dla których taka błahostka jak oblanie jakiegoś przedmiotu, niestety nie robi na mnie większego wrażenia. Dlatego też jeżeli założył sobie Pan za punkt honoru, że nauczy mnie Pan czegoś wartościowego... to powinien był Pan zmienić sposoby działania... jeżeli z Pana jest taki dobry nauczyciel jak wszyscy mówią- Zakończył i spojrzał triumfalnie po klasie. Każdy kto Kyo poznał w jakimś tam stopniu doskonale wiedział, ze te umiał się zachować, nie był w końcu takim ignorantem jakiego z siebie robił. No właśnie... tylko po co tak się teraz zachowywał. Może dlatego, że tak mu było wygodniej, albo miał ku temu poważne powodu. Ah Kyo... zawsze będzie zaskakiwać.
Co... on miał go za coś przepraszać... nie no w tej chwili to była już chyba jakaś kpina. No, ale dobrze... jeżeli profesor chce grać w ten sposób to proszę bardzo. Puchon odwrócił się na pięcie, po czym zaczął iść powoli w kierunku drzwi. Po drodze rzucił jedynie przelotne spojrzenie w kierunku Sharon, nie zatrzymał się na niej, jednak zbyt długo. Uchwycił w dłoń klamkę i wyszedł z klasy. Wziął głęboki wdech...
-Dobra... czas na przedstawienie- Mruknął do siebie, po czym zastukał kilka razy czubkiem swojego buta w drewniane drzwi, bez oczekiwania na jakieś pozwolenie na wejście ze strony nauczyciela, wparował do klasy, nadal z rękami w kieszeni. Skierował swoje brązowe tęczówki na profesora i zaczął recytować niczym wyuczoną regułkę.
-Chętnie bym powiedział "dzień dobry" gdyby fakt nie był taki, że ten dzień, z resztą podobnie jak inne dni nie jest dobry. A niestety kłamstwa mnie nie nauczono, jak kolwiek by to źle brzmiało. Czy za spóźnienie mam zamiar przepraszać... nie wydaje mi się, bo i tak szansa na zadanie Pańskiego przedmiotu jest znikoma. I niestety należę do ludzi dla których taka błahostka jak oblanie jakiegoś przedmiotu, niestety nie robi na mnie większego wrażenia. Dlatego też jeżeli założył sobie Pan za punkt honoru, że nauczy mnie Pan czegoś wartościowego... to powinien był Pan zmienić sposoby działania... jeżeli z Pana jest taki dobry nauczyciel jak wszyscy mówią- Zakończył i spojrzał triumfalnie po klasie. Każdy kto Kyo poznał w jakimś tam stopniu doskonale wiedział, ze te umiał się zachować, nie był w końcu takim ignorantem jakiego z siebie robił. No właśnie... tylko po co tak się teraz zachowywał. Może dlatego, że tak mu było wygodniej, albo miał ku temu poważne powodu. Ah Kyo... zawsze będzie zaskakiwać.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach