- Mistrz Labiryntu
Klasa Mugoloznawstwa
Pon Wrz 02, 2013 1:40 pm
Tutaj właśnie młodzi czarodzieje uczą się na temat niemagicznych ludzi, zwanych powszechnie mugolami.
- Nauczyciele
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pią Lut 07, 2014 11:25 pm
Święta, święta i jeszcze raz święta! Dlaczego tak bardzo wspominamy o nim na każdym kroku? Bo powinniśmy, bo to niezwykły czas dla każdego, nawet dla największego przeciwnika tego okresu roku, który na widok latających świątecznych elfów, czy też śpiewających wesoło kolędy zbroi ma odruchy wymiotne (skierowane jest to zwłaszcza do antygwiazdkowych Ślizgonów). Ale powinniśmy się radować! I tak właśnie robiła panna Werter, cieszyła się z każdej choćby i najmniejszej rzeczy, zwłaszcza ze spotkania z uczniami VII roku, którzy uczęszczali na Mugoloznawstwo, choć nie było ich wielu.
Dziś zamierzała im przedstawić różne mugolskie zwyczaje i sposoby na spędzanie świąt; zapewniam, że nie było wiele różnic pomiędzy nimi a tymi magicznymi, jak sądzili niektórzy. Któż jednak się pojawi? Kogo to zaciekawi?
Dziś zamierzała im przedstawić różne mugolskie zwyczaje i sposoby na spędzanie świąt; zapewniam, że nie było wiele różnic pomiędzy nimi a tymi magicznymi, jak sądzili niektórzy. Któż jednak się pojawi? Kogo to zaciekawi?
- Nauczyciele
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Czw Lut 13, 2014 1:20 pm
Lekcja Mugoloznawstwa o dziwo zakończyła się niezwykle szybko w tym tygodniu, a na dodatek atmosfera w sali była zaprawdę niesamowita, bo czuło się tę magię świąt do których zostało zaledwie kilka dni. Na koniec uczniowie wraz z profesor Werter śpiewali mugolskie i czarodziejskie kolędy, a następnie wszyscy opuścili salę w dobrych humorach. Szczególnie aktywni byli dzisiaj Puchoni i Gryfoni, zarabiając po 15 punktów dla swoich domów. To był naprawdę udany dzień.
[z/t]
[z/t]
- Nauczyciele
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Wto Paź 21, 2014 10:51 pm
A na kogo czekała profesorka Mugoloznawstwa tego wyjątkowego dnia? A na pewien rocznik, dokładnie to rocznik VI, dla którego szykowała coś niezwykłego. Chciała ich bowiem zadziwić; dzisiaj miały być bardziej praktyczne zajęcia z Mugoloznawstwa. Ale na razie miała być to niespodzianka! Tylko od nich zależało, co się tutaj wydarzy i czy wszystko pójdzie tak, jak sobie to obmyśliła!
- Kyohei Takano
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Czw Paź 23, 2014 10:09 pm
Kyo w sumie kompletnie nie wiedział co on robił na tych zajęciach, ale w sumie doszedł do wniosku, że od czasu do czasu wypadało by się pojawić. Dlatego też zebrał się z pokoju wspólnego (oczywiście jak zwykle bez wymaganego umundurowania) i poczłapał do klasy mugoloznawstwa. Kompletnie się nie spieszył, jakoś mu zwisało to czy się spóźni czy też nie. W sumie pomysł spóźnienia się był całkiem niezły. Krócej musiał by wysłuchiwać tych wszystkich tak bardzo oczywistych rzeczy. Jak działają mugolskie przedmioty to każdy kretyn powinien był wiedzieć, ale cóż chłopak podczas tych zajęć nie raz się zdziwił.
W końcu trafił pod wskazany adres i otworzył drzwi zupełnie od niechcenia. Przerzucił torbę przez ramię i omiótł wzrokiem klasę. Ziewnął tylko i przeciągnął się, i poczłapał do ostatniej ławki przy której zległ. Ani dzień dobry, ani nic...cóż cały Kyo zawsze darował sobie te wszystkie uprzejmości. Zdobył się tylko na położenie torby na blacie i ułożeniu na niej głowy tylko po to aby przymknąć oczy i spróbować przespać te zajęcia.
W końcu trafił pod wskazany adres i otworzył drzwi zupełnie od niechcenia. Przerzucił torbę przez ramię i omiótł wzrokiem klasę. Ziewnął tylko i przeciągnął się, i poczłapał do ostatniej ławki przy której zległ. Ani dzień dobry, ani nic...cóż cały Kyo zawsze darował sobie te wszystkie uprzejmości. Zdobył się tylko na położenie torby na blacie i ułożeniu na niej głowy tylko po to aby przymknąć oczy i spróbować przespać te zajęcia.
- Vladimir Smirnoff
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Sob Paź 25, 2014 4:42 pm
Uwielbiał być szlamą. Generalnie uwielbiał być człowiekiem już od urodzenia, zwłaszcza wtedy, gdy zaczął myśleć. Następnie już w szkole wiedział, że to najlepsze lata, jakie go czekają, podczas których uganianie się za dziewczętami będzie równie ekscytujące, co nowa płyta Davida Bowiego czy promocja na wódkę. I oczywiście lekcje. Lekcje, tak. Nienawidził się uczyć. Zdolny ale leniwy, no ileż mogą mu to powtarzać. "Wiem" - chciał krzyknąć za każdym razem, gdy zaczynali. Nawet z mugoloznawstwa chętnie by się wypisał, ale profesor Werter miała bardzo ładne... włosy.
Znał przecież całkiem pobieżnie kulturę kilku państw i to właśnie od tej niemagicznej strony, w domu nie głodowali i nie oszczędzali na niczym, zatem wrotki, deskorolki, tostery i mikrofalówki były bliskie Vladimirowi. Brakowało mu tylko, by profesor Werter przedstawiła kilka propozycji pozycji... Pardon! Kilka propozycji używania WD-40.
Dziarskim krokiem zmierzał w kierunku swojej ławki, oczywiście pierwszej, by podziwiać panią Werter, ale przede wszystkim nauczyć się czegoś. "Ależ ze mnie pilny uczeń" uśmiechał się w myślach i jeszcze szerzej na twarzy, poprawiając kołnierz koszuli w ekstremalnie bajeczno-hipisowskie wzory.
- Prawdziwych hipisów już nie ma...
Znał przecież całkiem pobieżnie kulturę kilku państw i to właśnie od tej niemagicznej strony, w domu nie głodowali i nie oszczędzali na niczym, zatem wrotki, deskorolki, tostery i mikrofalówki były bliskie Vladimirowi. Brakowało mu tylko, by profesor Werter przedstawiła kilka propozycji pozycji... Pardon! Kilka propozycji używania WD-40.
Dziarskim krokiem zmierzał w kierunku swojej ławki, oczywiście pierwszej, by podziwiać panią Werter, ale przede wszystkim nauczyć się czegoś. "Ależ ze mnie pilny uczeń" uśmiechał się w myślach i jeszcze szerzej na twarzy, poprawiając kołnierz koszuli w ekstremalnie bajeczno-hipisowskie wzory.
- Prawdziwych hipisów już nie ma...
- Nauczyciele
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Nie Paź 26, 2014 1:44 am
Z radością zauważyła, że pojawiało się coraz więcej uczniów na jej zajęciach. Uznała to za zastrzyk energii, potrzebnej do działania. Odgarnęła pasmo blond włosów z czoła i zaczęła rozkładać miski, łyżki, łyżeczki, widelce, noże i różne mugolskie przyrządy do gotowania. Stwierdziła, że to będzie znakomita okazja, by jej uczniowie przekonali się, jak to jest pracować za pomocą własnych rąk, by stworzyć coś ciekawego, a przy tym...jadalnego bez użycia magii.
- Moi kochani! Zapewne ciekawi Was, po co rozdałam Wam te wszystkie przedmioty. Otóż dziś poznamy bliżej jedną z fascynujących prac niemagicznych, a mianowicie pracę kucharza! Kucharz w świecie mugoli, pełni nieco podobną rolę, co u nas czarodziej zajmujący się eliksirami. Musi mieszać, podgrzewać, dodawać odpowiednie składniki, by całość zadziałała! Na początek proponuję byście się bliżej zaznajomili ze swoimi zestawami, a potem niech każdy zajrzy do swojego podręcznika i wybierze jedno z dań do przyrządzenia. Kiedy już się zdecydujecie, wystarczy, że podejdziecie do mnie, a ja Wam wręczę odpowiednie składniki. Uczeń, który najlepiej wykona swe zadanie, otrzyma punkty dla swojego domu i niespodziankę - profesor Werter posłała im szeroki uśmiech, który miał ich zachęcać do aktywnego udziału w lekcji. Na szczęście nie wiedziała, o czym myślała dwójka pewnych Puchonów i lepiej, żeby tak pozostało. Przynajmniej dla niej i jej niesamowitego entuzjazmu.
- Moi kochani! Zapewne ciekawi Was, po co rozdałam Wam te wszystkie przedmioty. Otóż dziś poznamy bliżej jedną z fascynujących prac niemagicznych, a mianowicie pracę kucharza! Kucharz w świecie mugoli, pełni nieco podobną rolę, co u nas czarodziej zajmujący się eliksirami. Musi mieszać, podgrzewać, dodawać odpowiednie składniki, by całość zadziałała! Na początek proponuję byście się bliżej zaznajomili ze swoimi zestawami, a potem niech każdy zajrzy do swojego podręcznika i wybierze jedno z dań do przyrządzenia. Kiedy już się zdecydujecie, wystarczy, że podejdziecie do mnie, a ja Wam wręczę odpowiednie składniki. Uczeń, który najlepiej wykona swe zadanie, otrzyma punkty dla swojego domu i niespodziankę - profesor Werter posłała im szeroki uśmiech, który miał ich zachęcać do aktywnego udziału w lekcji. Na szczęście nie wiedziała, o czym myślała dwójka pewnych Puchonów i lepiej, żeby tak pozostało. Przynajmniej dla niej i jej niesamowitego entuzjazmu.
- Kyohei Takano
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Nie Paź 26, 2014 5:34 pm
Kiedy nauczycielka odezwała się chłopak na chwilkę podniósł wzrok.
-Gotowanie.... wykluczone- Mruknął cicho w swoich myślach. Nie miał najmniejszego zamiaru bawić się w jakieś tam mieszanie i wcieranie masła w kawałek chleba tylko po to aby dostać jakąś tam pewnie równie chujową nagrodę. Westchnął tylko cicho i wrócił do swojego drzemania. Nie wykazał nawet odrobiny entuzjazmu, albo chociaż by chęci uczestniczenia w tych lekcjach. Wiedział co to widelce, nóż, mikser, albo jakieś inne pierdoły które były potrzebne w kuchni. Więc niby po kiego grzyba miał ponownie oglądać te przedmioty i udawać, że się nimi zachwyca. Tak naprawdę nigdy nie potrafił zrozumieć tych wręcz orgazmicznych stanów czarodziei na widok najnormalniejszych przedmiotów, ale cóz najwyraźniej nie musi wszystkiego rozumieć.
-Gotowanie.... wykluczone- Mruknął cicho w swoich myślach. Nie miał najmniejszego zamiaru bawić się w jakieś tam mieszanie i wcieranie masła w kawałek chleba tylko po to aby dostać jakąś tam pewnie równie chujową nagrodę. Westchnął tylko cicho i wrócił do swojego drzemania. Nie wykazał nawet odrobiny entuzjazmu, albo chociaż by chęci uczestniczenia w tych lekcjach. Wiedział co to widelce, nóż, mikser, albo jakieś inne pierdoły które były potrzebne w kuchni. Więc niby po kiego grzyba miał ponownie oglądać te przedmioty i udawać, że się nimi zachwyca. Tak naprawdę nigdy nie potrafił zrozumieć tych wręcz orgazmicznych stanów czarodziei na widok najnormalniejszych przedmiotów, ale cóz najwyraźniej nie musi wszystkiego rozumieć.
- Nauczyciele
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Wto Paź 28, 2014 9:21 pm
Najwyraźniej nie wszyscy podzielali entuzjazm nauczycielki i zaliczał się do nich między innymi, a właściwie głównie Kyohei Takano. Owszem, wiedziała, że czasami sprawiał problemy, ale mimo wszystko liczyła, że może z czasem się coś zmieni. Wygląda na to, że dzisiaj nie był tym dniem, no ale cóż zrobić. Westchnęła tylko przy jego stoliku i poprosiła, by przynajmniej udawał się, że choć trochę go to interesuje, po czym z typowym dla siebie łagodnym uśmiechem ruszyła dalej, doglądając dań, które przygotowali uczniowie. Mile zaskoczył ją Vladimir, którego obdarzyła szczerze radosnym błyskiem w oku.
- Wspaniale! Poszło Ci naprawdę dobrze! Co ja mówię, chyba najlepiej ze wszystkich uczniów poradziłeś sobie z tym zadaniem, Vladimir - odparła zachwycona, zwracając się, jak to zawsze, po imieniu do tych młodych ludzi. Zwyczajnie nie odnajdywała się w tych ciasnych ramach "sztywnej" uprzejmości. - Dzięki Tobie, Hufflepuff zyskuje 20 punktów! A oprócz tego otrzymujesz niespodziankę - dodała i puściła mu oczko, by po chwili wręczyć torbę wypełnioną mugolskimi słodyczami i coca-colą, czyli napojem gazowanym, który był nieznany czarodziejom i niedostępny w ich świecie. Po chwili odeszła do swojego biurka, a w sali rozległ się dzwonek, ogłaszający koniec zajęć. Dzisiaj szczególnie nie postanowiła niczego im zadawać.
[z/t dla wszystkich]
Vladimir Smirnoff:
+2 PD, +5 fasolek, +20 Pkt dla Hufflepuffu, +Torba pełna mugolskich słodyczy i coca-coli
Kyohei Takano:
+2 PD, +7 fasolek
- Wspaniale! Poszło Ci naprawdę dobrze! Co ja mówię, chyba najlepiej ze wszystkich uczniów poradziłeś sobie z tym zadaniem, Vladimir - odparła zachwycona, zwracając się, jak to zawsze, po imieniu do tych młodych ludzi. Zwyczajnie nie odnajdywała się w tych ciasnych ramach "sztywnej" uprzejmości. - Dzięki Tobie, Hufflepuff zyskuje 20 punktów! A oprócz tego otrzymujesz niespodziankę - dodała i puściła mu oczko, by po chwili wręczyć torbę wypełnioną mugolskimi słodyczami i coca-colą, czyli napojem gazowanym, który był nieznany czarodziejom i niedostępny w ich świecie. Po chwili odeszła do swojego biurka, a w sali rozległ się dzwonek, ogłaszający koniec zajęć. Dzisiaj szczególnie nie postanowiła niczego im zadawać.
[z/t dla wszystkich]
Vladimir Smirnoff:
+2 PD, +5 fasolek, +20 Pkt dla Hufflepuffu, +Torba pełna mugolskich słodyczy i coca-coli
Kyohei Takano:
+2 PD, +7 fasolek
- Nauczyciele
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pią Gru 12, 2014 2:28 pm
Zajęcia dla V rocznika - ostatnio poszły bardzo szybko i sprawnie, w dodatku nie było żadnych spóźnić, toć i profesor Werter miała nadzieję, że i tym razem będzie tak samo. Usiadła za swoim biurkiem, przeglądając notatki - ach tak, poprzednim tematem był temat Świąt Bożego Narodzenia, dzisiaj zamierzała zaś przeprowadzić coś zgoła innego, mianowicie świat Mugoli od strony muzycznej! A wraz z tym pokrótce omówić podobieństwa i bardziej znane zespoły dzisiejszych czasów - była niesamowicie ciekawa, czy jej uczniowie słuchają muzyki Mugolskiej, czy może zamykają się w świecie magicznym, tym nie mniej z tego co wiedziała, akurat w tej dziedzinie oba światy bardzo się przenikały! Bardzo często czarodzieje byli w bandach Mugolskich, nie jest to szczególna nowość.
Oparła łokieć na blacie i czekała, aż uczniowie się zbiorą.
Kiedy już zebrali, profesor Werter przeprowadziła zajęcia, podczas których wszyscy razem zgodnie współpracowali i świetnie się bawili. I tak nastał koniec, a każde poszło w swoją stronę.
[z/t]
Oparła łokieć na blacie i czekała, aż uczniowie się zbiorą.
Kiedy już zebrali, profesor Werter przeprowadziła zajęcia, podczas których wszyscy razem zgodnie współpracowali i świetnie się bawili. I tak nastał koniec, a każde poszło w swoją stronę.
[z/t]
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pią Kwi 24, 2015 12:16 pm
Były to poranne godziny kiedy drzwi od klasy mugoloznawstwa ustąpiły, a w ich progu ukazała się szczupła blondynka. Była to oczywiście Nathalie Deneuve, młoda nauczycielka owego przedmiotu, zwykle pełna energii i uśmiechnięta od ucha do ucha. Zwykle, ale chyba nie tym razem. Wkroczyła do klasy powoli i sennie, a w swej dłoni trzymała filiżankę po brzegi wypełnioną czarną kawą. Nie trzeba było być geniuszem by pojąć, że ktoś tu miał problemy ze wstawaniem. O ile uczniowie mogli zaspać, a nawet przespać pierwsze lekcje, o tyle nauczycielom nie wypadało tego uczynić. I tak Nathalie zwlekła się z łóżka, ogarnęła jak tylko mogła i w takim, a nie innym stanie przybyła na swoje zajęcia. Czas na szczęście sprzyjał blondynce, bowiem do rozpoczęcia lekcji miała jeszcze z dwadzieścia minut. Do tego poranna kawa i słonko, które wpadało przez okna... był to moment na całkowite rozbudzenie i doprowadzenie się do stanu używalności. I coś w tym było, bowiem już po pierwszym łyku kawy nauczycielka poczuła delikatny przypływ energii. Przeciągnęła się okrutnie na swoim mięciutkim, obitym poduchami krześle, po czym otworzyła szufladę biurka i sięgnęła po swoje wcześniej przygotowane notatki. Dzisiaj miała zajęcia z uczniami z szóstej klasy, więc szykował się jej bardzo interesujący temat. Jaki? O tym za chwilę, bowiem napięcie musi rosnąć... A tak na poważnie, to do rozpoczęcia zajęć brakowało oczywiście uczniów. Mugoloznawstwo nie było zbyt popularnym przedmiotem w Hogwarcie, a co najważniejsze nieobowiązkowym. Trudno więc spodziewać się tłumów. Mimo wszystko blondynka liczyła, że pojawi się choć garstka osób chcąca poznać tajniki świata niemagicznego.
Tak więc poczekajmy...
Tak więc poczekajmy...
- Blaise Rain
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pią Kwi 24, 2015 3:41 pm
Nigdy nie uważałem, żebym mógł się z nauczycielami dogadać – to jest – wdawanie się z nimi w dyskusję – jak najbardziej, chociaż zazwyczaj kończyło się to wyproszeniem z klasy i koniecznością odbycia potem szlabanu, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, prawda? Chyba nawet mógłbym powiedzieć, że bardzo szlabany lubiłem – byly tak naturalne, jak codzienne mycie zębów z rana, więc gdyby, nie daj Bóg, zabrakłoby ich w moim życiu, to doprawdy poczułbym się tak, jakbym utracił bardzo ważną część siebie... a ostatnio było spokojnie... albo właśnie niespokojnie. Nawet kurewsko, jebanie niespokojnie, bo jakieś czuby zaczęły przerzucać się czarnomagicznymi zaklęciami, bo ktoś zaczął mordować uczniów – nie no, świetnie po prostu..! Jeszcze trochę i może się umówimy, żeby Hogwart został centrum bitwy? No bo, czemu nie! Jest tu tyle przestrzeni, tak fajnie by się bawiło uczniom w berka ze Śmierciożercami... Swoją drogą ciekawe, czy te plotki były prawdziwe. Te o Śmierciożercach, mam na myśli, bo plotki o tym, że Rockers nosi różową bieliznę dawno ucichły – a szkoda, zabawna była jej mina, kiedy przechodząc bokiem słyszała o tym wzmianki i się wściekała... Pojebana kurwa.
Otworzyłem drzwi do klasy i pierwsze co spojrzałem na ławki – oj, nikogo jeszcze nie było, żesz ty w mordę, aż poczułem się jak zbyt przykładny uczeń... zerknąłem na nauczycielkę, lekko unosząc brwi, by zaraz się do niej uśmiechnąć przejściowo, z jakimś rozbawieniem pomieszanym z niedowierzaniem i czmychnąłem do najdalszej ławki w kącie – bardzo dobrze, można tutaj bazgrać po pergaminie ile się chce i nikt nie pyta, czemu nie skupiasz się na zajęciach.
Chociaż Mugoloznawstwo akurat lubiłeś... może to dlatego, że ta nauczycielka, jako jedna z niewielu, jakoś potrafiła do Ciebie przemówić? Była po prostu... miła. Nawet jej wyraz twarzy zachęcał do tego, by poświęcić jej uwagę – nawet gdy w promieniach wstającego słońca widać było, że najchętniej wróciłaby do łóżka.
- Ciężka noc? - Zapytałeś z nieznikającym uśmieszkiem, wyciągając z torby niezbędne przedmioty.
Otworzyłem drzwi do klasy i pierwsze co spojrzałem na ławki – oj, nikogo jeszcze nie było, żesz ty w mordę, aż poczułem się jak zbyt przykładny uczeń... zerknąłem na nauczycielkę, lekko unosząc brwi, by zaraz się do niej uśmiechnąć przejściowo, z jakimś rozbawieniem pomieszanym z niedowierzaniem i czmychnąłem do najdalszej ławki w kącie – bardzo dobrze, można tutaj bazgrać po pergaminie ile się chce i nikt nie pyta, czemu nie skupiasz się na zajęciach.
Chociaż Mugoloznawstwo akurat lubiłeś... może to dlatego, że ta nauczycielka, jako jedna z niewielu, jakoś potrafiła do Ciebie przemówić? Była po prostu... miła. Nawet jej wyraz twarzy zachęcał do tego, by poświęcić jej uwagę – nawet gdy w promieniach wstającego słońca widać było, że najchętniej wróciłaby do łóżka.
- Ciężka noc? - Zapytałeś z nieznikającym uśmieszkiem, wyciągając z torby niezbędne przedmioty.
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pią Kwi 24, 2015 7:46 pm
Pierwszy uczeń pojawił się niesłychanie wcześnie. I to nie byle jaki uczeń, a wychowanek domu samego Salazara Slytherina. Cóż to była za miła niespodzianka. Miła... to się jeszcze okaże (ale już nie demonizujmy). Zwykle to uczniowie w barwach Ravenclawu jako pierwsi pojawiają się na zajęciach. Zawsze aktywni, zawsze chętni do zdobywania wiedzy. Tym razem ktoś ich ubiegł. Blaise Rain wszedł do klasy pewnie i posłał w kierunku swojej nauczycielki uśmiech. Taki uśmiech na dzień dobry. Blondynka odwzajemniła gest i powiodła za uczniem wzrokiem. Nie zdziwiła się kiedy zajął ostatnie miejsce. Zdziwiło ją jednak coś innego, a mianowicie kiedy ranny ptaszek zwrócił się w jej kierunku. Rzadko który uczeń to robi. Nauczyciele są traktowani jako ostateczność do jakichkolwiek bliższych relacji. Ostatecznymi osobami do rozmowy. Być może w tym przypadku było podobnie, przecież w klasie znajdowali się tylko we dwoje. Bez względu jaka była tego przyczyna, Nathalie ponownie spojrzała na młodzieńca i odparła:
- Raczej ciężka pobudka. Nie chciało mi się dzisiaj wychodzić z łóżka. Zwlekałam z tym momentem do ostatniej chwili, a teraz wyglądam jak wyglądam...
W jej głosie było słychać delikatną chrypkę. Trudno powiedzieć czy to przez tak wczesną porę, czy bardziej przez przemęczenie strun głosowych. Był to jednak dość częsty przypadek, który nawiedzał nauczycielkę. Nathalie ponownie uniosła filiżankę do swych ust, by upić odrobinkę swojego pobudzającego eliksiru. Chwilę później dodała:
- Tylko nie bierz ze mnie przykładu. Zwlekanie z pobudką, to nie najlepszy pomysł. Uwierz mi.
Niestety złe rzeczy szybko wchodzą w krew. Jeszcze tego brakowało, by nauczycielka mugoloznawstwa zamiast uczyć swoich podopiecznych czegoś pożytecznego, sprowadzała ich na manowce. Niema co, Dumbledore by się ucieszył.
- Raczej ciężka pobudka. Nie chciało mi się dzisiaj wychodzić z łóżka. Zwlekałam z tym momentem do ostatniej chwili, a teraz wyglądam jak wyglądam...
W jej głosie było słychać delikatną chrypkę. Trudno powiedzieć czy to przez tak wczesną porę, czy bardziej przez przemęczenie strun głosowych. Był to jednak dość częsty przypadek, który nawiedzał nauczycielkę. Nathalie ponownie uniosła filiżankę do swych ust, by upić odrobinkę swojego pobudzającego eliksiru. Chwilę później dodała:
- Tylko nie bierz ze mnie przykładu. Zwlekanie z pobudką, to nie najlepszy pomysł. Uwierz mi.
Niestety złe rzeczy szybko wchodzą w krew. Jeszcze tego brakowało, by nauczycielka mugoloznawstwa zamiast uczyć swoich podopiecznych czegoś pożytecznego, sprowadzała ich na manowce. Niema co, Dumbledore by się ucieszył.
- Blaise Rain
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pią Kwi 24, 2015 8:33 pm
Miła... to się naprawdę mogło okazać, chociaż to w końcu nie Ślizgoni słynęli, wbrew pozorom, z czynienia rozgardiaszu na lekcjach, a bardziej Gryfoni (a to głównie przez sławetnych Maraudersów) oraz psotliwi i nieogarnięci Puchoni – ze Ślizgonami był ten problem, że zazwyczaj, jak nikt inny, potrafili wyzłośliwiać się na innych uczniach, ale żeby na nauczycielach..? Niewielu było takich samobójców... zwłaszcza, że dla większości Hogwart był drugim, albo i jedynym, domem – tak i Blais uwielbiał to miejsce i chociaż za wór ucznia uchodzić nie mógł ze swymi skłonnościami do wagarowania i czynienia różnych, durnych wredotyzmów, charakterystych dla zielni koloru, jakie godło na jego piersi reprezentowało, to jednak ostatnią rzeczą, jakiej by pożądał, byłoby wywalenie z tej placówki publicznej... publiczno-niepublicznej? Czarodziejskiej, o! Zostańmy przy tym, że to placówka czarodziejska.
- Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. - Zauważył chłopak z rozbawieniem, zsuwając swoją torbę ze stołu, kiedy wyciągnął już podręcznik i pergamin – spodziewać się można było raczej małej frekwencji – dopiero co minęła przerwa po tej disneyowskiej zabawie, niektórzy pozamykali się w dormitoriach przerażeni wydarzeniami na błoniach – w przeciągu ostatniego miesiąca wydarzyło się mnóstwo, mnóstwo rzeczy, a wśród tego mnóstwa bardzo malutko było tych milszych, o których naprawdę chciałoby się rozmawiać... i nie to, że Blaise nie był dotknięty ogromem śmierci wokół – on po prostu nie zwykł obnosić się z takimi rzeczami, wychodząc z założenia, że chodząc z nosem na kwintę dnia się nie naprawi, a zmarłym życia to nie przywróci, nie pokuszając się już nawet o okropne stwierdzenie, że na tym świecie przetrwać mogą tylko najsilniejsi, skądże znowu! - nigdy o czymś takim nawet nie pomyślał.
- Może byś psor spokojna, należę do nienormalnej mniejszości tych lubiących poranki. - Uśmiechnąłeś się pod nosem, rozsiadając się na swoim miejscu i wpatrując w kobietę dziwnymi, jasnymi oczyma, których kolor nie podpasowywał pod żadne ogólno znane barwy tęczówek – swoją jasnością i przenikliwością przypominał ślepia husky, przy czym nie było w nich tego mrożącego błękitu, a więcej... odcienia oliwkowego.
Oj tak – nawet bardzo lubiłeś poranki – w końcu to każdy kolejny dzień życia, czyż nie?
- Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. - Zauważył chłopak z rozbawieniem, zsuwając swoją torbę ze stołu, kiedy wyciągnął już podręcznik i pergamin – spodziewać się można było raczej małej frekwencji – dopiero co minęła przerwa po tej disneyowskiej zabawie, niektórzy pozamykali się w dormitoriach przerażeni wydarzeniami na błoniach – w przeciągu ostatniego miesiąca wydarzyło się mnóstwo, mnóstwo rzeczy, a wśród tego mnóstwa bardzo malutko było tych milszych, o których naprawdę chciałoby się rozmawiać... i nie to, że Blaise nie był dotknięty ogromem śmierci wokół – on po prostu nie zwykł obnosić się z takimi rzeczami, wychodząc z założenia, że chodząc z nosem na kwintę dnia się nie naprawi, a zmarłym życia to nie przywróci, nie pokuszając się już nawet o okropne stwierdzenie, że na tym świecie przetrwać mogą tylko najsilniejsi, skądże znowu! - nigdy o czymś takim nawet nie pomyślał.
- Może byś psor spokojna, należę do nienormalnej mniejszości tych lubiących poranki. - Uśmiechnąłeś się pod nosem, rozsiadając się na swoim miejscu i wpatrując w kobietę dziwnymi, jasnymi oczyma, których kolor nie podpasowywał pod żadne ogólno znane barwy tęczówek – swoją jasnością i przenikliwością przypominał ślepia husky, przy czym nie było w nich tego mrożącego błękitu, a więcej... odcienia oliwkowego.
Oj tak – nawet bardzo lubiłeś poranki – w końcu to każdy kolejny dzień życia, czyż nie?
- Sherisse Rhian
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pią Kwi 24, 2015 11:34 pm
Mimo, że mugoloznawstwo nie należało do przedmiotów obowiązkowych w ogólnie przyjętym rejestrze Hogwartu; mimo, że Sher mogłaby o mugolach napisać książki (mimo, że wcale na to nie wpadła), mimo tym wszystkim względnym przeciwskazaniem, Sherisse bardzo lubiła przychodzić na zajęcia z mugoloznawstwa. W zasadzie uważała, że powinny być one poważniej brane pod uwagę przez uczniów. Mugole byli takimi samymi ludźmi jak oni i dziewczyna nie rozumiała tej pychy jaka była domeną głównie rodów czystokrwistych. Według niej mugoloznawstwo bardzo dobrze mogło przygotować czarodzieja w poruszaniu się w świecie mugolskim, który mimo, że równoległy, czasem wydawał się być odrębną galaktyką. Wstała z samego rana i korzystając z tego, że pozostałe dziewczęta jeszcze smacznie śpią, odbyła bardzo dokładną toaletę. Po dwóch kwadransach z kilkuminutowym zapleczem mogła już wyjść z wieży, by zejść na zajęcia. Miała nadzieję, że nowy rozkład zajęć jakoś wpłynie na uczniów i przestaną chować się z przerażeniem po Pokojach Wspólnych, mimo, że ta opcja była dużo częściej obierana przez szkolną gawiedź. Spakowała do torby odpowiedni podręcznik i pergaminy z notatkami z poprzednich zajęć, do których miała zamiar zerknąć po drodze. Weszła jeszcze do Wielkiej Sali, w której śniadanie powoli dobiegało końca i porwała z talerza kilka grzanek z dżemem. Jedną z nich nadal miała w zębach, gdy wchodziła po schodach na pierwsze piętro, zawiązując włosy w kucyk. Zanim otworzyła drzwi od klasy, nie usłyszała dobiegających z wewnątrz rozmów. Dopiero kiedy przekroczyła próg Sali, zobaczyła, że Pani Deneuve rozmawia już ze ślizgonem z jej roku. Przeszła koło ławek, wciąż siłując się z gumką do włosów i kiedy wreszcie uporała się ze swoimi włosami, wyjęła nadgryzioną grzankę, która sterczała jej z zębów.
- Dzień dobry, jaki się pani miewa, pani profesor? – Spytała z uśmiechem, przywitała również Blaise’a, krótkim – Cześć. – I usiadła w drugim rzędzie. Po chwili przypomniała sobie o grzance. – Przepraszam, ale byłam taka głodna, że nie mogłam jej zostawić na pastwę losu. – Dodała i szybko dokończyła kromkę, rozpakowując przy okazji swoje rzeczy.
- Dzień dobry, jaki się pani miewa, pani profesor? – Spytała z uśmiechem, przywitała również Blaise’a, krótkim – Cześć. – I usiadła w drugim rzędzie. Po chwili przypomniała sobie o grzance. – Przepraszam, ale byłam taka głodna, że nie mogłam jej zostawić na pastwę losu. – Dodała i szybko dokończyła kromkę, rozpakowując przy okazji swoje rzeczy.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|