Strona 1 z 27 • 1, 2, 3 ... 14 ... 27
- Mistrz Labiryntu
Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pon Wrz 02, 2013 1:42 pm
W tym właśnie pomieszczeniu poznajemy skuteczne sposoby na bronienie się przed ciemnymi mocami.
- Mistrz Gry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sob Lis 02, 2013 5:53 pm
Irytek rozgościł się w gabinecie profesora Hucksberry'ego, który był ściśle połączony z klasą OPCM, tak więc mógł sobie przeskakiwać z jednego pomieszczenia do drugiego, co szczerze powiedziawszy bardzo mu odpowiadało.
Wyszczerzył złośliwie zęby i zaczął nucić kolejny wierszyk:
- Pan Hucksberry nie może dostać się do gabinetu,
Biedny zamyślony profesorek, pewnie stracił humorek.
Lecz Irytek nic na to nie poradzi, że coś u niego wysadzi!
Charlie nie dostanie od nikogo z rumem czekoladek,
Bo wystarczy mu już tych alkoholowych mieszadeł.
Teraz ma na głowie inne kłopoty, lecz nie potrafi wziąć się do roboty.
I tyle dziewczynek za nim patrzy, a on woli iść do knajpy.
Irytek więc rzecze ku ogólnej ciesze:
Zamyślony profesorek stracił humorek!
Porozrzucał kilka książek po sali i walnął jedną z butelek po kremowym piwie w ścianę. Rechocząc opuścił salę i ruszył siać jeszcze więcej zamętu, co chwilę nucąc nowo wymyślony wierszyk.
[z/t]
Wyszczerzył złośliwie zęby i zaczął nucić kolejny wierszyk:
- Pan Hucksberry nie może dostać się do gabinetu,
Biedny zamyślony profesorek, pewnie stracił humorek.
Lecz Irytek nic na to nie poradzi, że coś u niego wysadzi!
Charlie nie dostanie od nikogo z rumem czekoladek,
Bo wystarczy mu już tych alkoholowych mieszadeł.
Teraz ma na głowie inne kłopoty, lecz nie potrafi wziąć się do roboty.
I tyle dziewczynek za nim patrzy, a on woli iść do knajpy.
Irytek więc rzecze ku ogólnej ciesze:
Zamyślony profesorek stracił humorek!
Porozrzucał kilka książek po sali i walnął jedną z butelek po kremowym piwie w ścianę. Rechocząc opuścił salę i ruszył siać jeszcze więcej zamętu, co chwilę nucąc nowo wymyślony wierszyk.
[z/t]
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Nie Lis 17, 2013 8:30 pm
Irytek zostawił po sobie niezły bałagan, z którym Charles musiał się uporać przed następnymi zajęciami z OPCM, które zaraz miały się zacząć. Przynajmniej wreszcie mógł dostać się do klasy i co najważniejsze do swojego gabinetu. Zdawał sobie sprawę, że pewnie duch nie odpuści sobie tak łatwo, ale na jakiś czas miał spokój. Oczywiście, Irytek zostawił po sobie kilka "miłych" niespodzianek dla niego, takich jak koślawe poruszające się karykatury przedstawiającego jego, wykonującego pijacki taniec z butelką, albo przypalającego sobie różdżką tyłek. Z jednej strony nawet go to bawiło, z drugiej... niekoniecznie. Ale przynajmniej zostawił mu bogina w szafie, którgo Myrnin postanowił wykorzystać na zajęcia z VII klasą. A co się tam będzie! Urządzi im powtórkę z III klasy.
Nigdy wszak nie wiadomo, co może być na OWUTEMACH, a bogin choć nie był groźnym stworzeniem, to jednak często zaskakiwał uczniów na tych najważniejszych egzaminach.
Usiadł za biurkiem i machnął kilka razy różdżką, przywracając sali poprzedni wygląd.
Nigdy wszak nie wiadomo, co może być na OWUTEMACH, a bogin choć nie był groźnym stworzeniem, to jednak często zaskakiwał uczniów na tych najważniejszych egzaminach.
Usiadł za biurkiem i machnął kilka razy różdżką, przywracając sali poprzedni wygląd.
- Alex White
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Nie Lis 17, 2013 9:09 pm
Weszła do sali i zajęła swoje zwykłe miejsce. Dziś dla odmiany jej włosy były idealnie proste. Co jak co, ale zaklęcia, które pozwalały jej wyczyniać cuda z nieposłusznymi, kasztanowymi kudłami, opanowała do perfekcji.
- Dzień dobry.- przywitała się z nauczycielem. Wiedziała, że zanim zbiorą się wszyscy uczniowie minie trochę czasu. Z nudów zaczęła obracać w palcach różdżkę i skupiła się na liście od ojca, który dostała podczas śniadania. Nic nowego. Właściwie to każdy list Felixa wyglądał tak samo. W kopercie stałym zwyczajem było trochę galeonów. Nic nie mogło jej uspokoić. Miała złe przeczucia i okropnie się o niego bała. Zerknęła na pierwszą stronę dzisiejszej gazety. Tu też nic niezwykłego. Voldemort dalej morduje razem ze swoją bandą w czarnych pelerynkach.
- Dzień dobry.- przywitała się z nauczycielem. Wiedziała, że zanim zbiorą się wszyscy uczniowie minie trochę czasu. Z nudów zaczęła obracać w palcach różdżkę i skupiła się na liście od ojca, który dostała podczas śniadania. Nic nowego. Właściwie to każdy list Felixa wyglądał tak samo. W kopercie stałym zwyczajem było trochę galeonów. Nic nie mogło jej uspokoić. Miała złe przeczucia i okropnie się o niego bała. Zerknęła na pierwszą stronę dzisiejszej gazety. Tu też nic niezwykłego. Voldemort dalej morduje razem ze swoją bandą w czarnych pelerynkach.
- Caroline Rockers
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Wto Lis 19, 2013 10:02 pm
Weszła do sali bezszelestnie i nie patrząc na nikogo zajęła swoje stałe miejsce przy ścianie. Wypuściła cicho powietrze i zaczęła obracać w dłoniach swoją różdżkę, pochylając głową. Nie chciała nikogo widzieć, na nikogo patrzeć - chciała się pogrążyć w swoim małym świecie, w której wiecznie panowała ciemność.
- Lily Evans
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pią Lis 22, 2013 11:22 pm
Udała się do sali OPCM, żeby uczestniczyć w tych jakże ważnych dla niej zajęciach. Wszak zdawała je na OWUTEMACH, a na dodatek dzięki nim, będzie wiedziała, jak poradzić sobie w niektórych sytuacjach krytycznych dla jej życia. Poprawiła swoją szatę i zajęła swoje stałe miejsce, wpatrując się uważne w profesora.
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sob Lis 23, 2013 7:02 pm
Nadszedł czas, żeby zacząć - przecież nie będzie czekał, aż łaskawie pojawią się wszyscy spóźnialscy, prawda? Poprawił swoje loki i rozejrzał się po sali z beznamiętną miną.
- Zapewne już doskonale wiecie, czym jest bogin i założę się, że przynajmniej raz mieliście z nim do czynienia... - zrobił pauzę, wstał i zaczął chodzić wśród ławek. - Podręczniki będą tu zbędne - jak prawie zawsze. Skupimy się na teorii i na tym, żebyście byli doskonale przygotowani na OWUTEMACH, jeśli się okaże, że nie wiadomo skąd wyskoczy Wasz największy koszmar.
Zatrzymał się, a jego spojrzenie zatrzymało się na Alex.
- Ty będziesz pierwsza. Stań przed szafą - wydał polecenie i wrócił na swoje stanowisko. - Pamiętasz, co należy zrobić, prawda? W razie czego przypomnij reszcie klasy...
Usiadł na biurku i skrzyżował nogi. Istotnie, zasługiwał na miano najbardziej ekscentrycznego nauczyciela w tej szkole. Zadania domowe postanowił rozdać na koniec - zresztą i tak było ich niewiele.
- Zapewne już doskonale wiecie, czym jest bogin i założę się, że przynajmniej raz mieliście z nim do czynienia... - zrobił pauzę, wstał i zaczął chodzić wśród ławek. - Podręczniki będą tu zbędne - jak prawie zawsze. Skupimy się na teorii i na tym, żebyście byli doskonale przygotowani na OWUTEMACH, jeśli się okaże, że nie wiadomo skąd wyskoczy Wasz największy koszmar.
Zatrzymał się, a jego spojrzenie zatrzymało się na Alex.
- Ty będziesz pierwsza. Stań przed szafą - wydał polecenie i wrócił na swoje stanowisko. - Pamiętasz, co należy zrobić, prawda? W razie czego przypomnij reszcie klasy...
Usiadł na biurku i skrzyżował nogi. Istotnie, zasługiwał na miano najbardziej ekscentrycznego nauczyciela w tej szkole. Zadania domowe postanowił rozdać na koniec - zresztą i tak było ich niewiele.
- Alex White
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Nie Lis 24, 2013 11:35 am
Musiała minąć chwila zanim doszła do siebie i powoli, drżąc delikatnie wstała z miejsca. Przerażone spojrzenie błękitnych oczu prześlizgnęło się łagodnie po sali, lustrując każdego ucznia z osobna. Skłamałaby, gdyby powiedziała, że się nie boi. Nienawidziła boginów, bo kiedy parę lat po raz pierwszy się z jednym spotkała, niemal skończyła w skrzydle szpitalnym. Miała świadomość, że każdy w tej sali to pamięta. Każdy, z wyjątkiem nauczyciela, prawda? W sumie nie miała pojęcia z czym będzie musiała się zmierzyć, ponieważ ostatnio bała się tak wielu rzeczy... Choć miała przypuszczenia i to takie, które wywoływały w niej największe obawy. Siłą woli zmusiła się, aby podejść do szafy. Ścisnęła mocniej różdżkę w dłoni i wzięła głęboki wdech, widząc jak trzęsie się jej ręka.
- Bogina można pokonać śmiechem.- odezwała się zachrypniętym, niskim głosem. Słyszała dźwięk tych słów, ale wydawał się on być przytłumiony i docierać do niej z daleka, tak jakby mówiła to inna osoba.- Zaklęcie to Riddikulus.- dodała odrobinę pewniej, przełykając ślinę.
W tym momencie drzwiczki szafy się uchyliły, a ze środka na podłogę wypadł mężczyzna. Jego białą koszulę zdobiły plamy szkarłatu. Wyglądał jakby był w trakcie procesu rozkładu i śmierdział równie okropnie. Twarz była całkowicie zmasakrowana, a dłonie niemal obdarte ze skóry tak, że w niektórych miejscach przeświecały się kości. Rozpoznałaby go wszędzie. Felix White, jej ojciec. Alex wstrząsnęły mdłości, po części spowodowane smrodem i widokiem, a po części faktem, że jej ojciec nie żył. Z trudem uspokoiła swój żołądek, powtarzając w myślach, że to tylko bogin, nic więcej.
Felix czołgał się w jej kierunku, jęcząc cicho z bólu, a puste, szare oczy wpatrywały się w przerażoną twarz dziewczyny. Nie mógł nic powiedzieć, choć po ruchu jego szczęki (bo warg już właściwie nie miał) widać było, że chce coś przekazać. W myślach Alex pobrzmiewało tylko "Nie chcesz mi pomóc. Nie pomogłaś mi.".
Czuła, jak do jej oczu napływają łzy. Nie mogła ich powstrzymać, choć jakimś cudem, żadna z nich nie odważyła się spłynąć po bladym policzku. Zamknęła na sekundę oczy, łapiąc z trudem oddech.
- Riddikulus!- wypowiedziała zaklęcie stanowczo, choć jej głos był bliski załamaniu.
I nagle pochłonęła ją panika. Zaklęcie nie podziałało, a ona o mały włos, a zachłysnęła się powietrzem i cofnęła odrobinę. Widok był przerażający, ponieważ mężczyzna rozpadał się. Przypominało to trochę filmy przyrodnicze, gdzie klatki są przyspieszone i ukazują zmianę przyrody w ciągu kilku tygodni. Zapach stawał się nie do zniesienia, jak i sam widok.
I co teraz?! Co czuła prócz tego okropnego bólu paraliżującego jej ciało od środka? Wstyd. Nie poradziła sobie. Jest do niczego. Zawiodła i skompromitowała się przed klasą.
- Bogina można pokonać śmiechem.- odezwała się zachrypniętym, niskim głosem. Słyszała dźwięk tych słów, ale wydawał się on być przytłumiony i docierać do niej z daleka, tak jakby mówiła to inna osoba.- Zaklęcie to Riddikulus.- dodała odrobinę pewniej, przełykając ślinę.
W tym momencie drzwiczki szafy się uchyliły, a ze środka na podłogę wypadł mężczyzna. Jego białą koszulę zdobiły plamy szkarłatu. Wyglądał jakby był w trakcie procesu rozkładu i śmierdział równie okropnie. Twarz była całkowicie zmasakrowana, a dłonie niemal obdarte ze skóry tak, że w niektórych miejscach przeświecały się kości. Rozpoznałaby go wszędzie. Felix White, jej ojciec. Alex wstrząsnęły mdłości, po części spowodowane smrodem i widokiem, a po części faktem, że jej ojciec nie żył. Z trudem uspokoiła swój żołądek, powtarzając w myślach, że to tylko bogin, nic więcej.
Felix czołgał się w jej kierunku, jęcząc cicho z bólu, a puste, szare oczy wpatrywały się w przerażoną twarz dziewczyny. Nie mógł nic powiedzieć, choć po ruchu jego szczęki (bo warg już właściwie nie miał) widać było, że chce coś przekazać. W myślach Alex pobrzmiewało tylko "Nie chcesz mi pomóc. Nie pomogłaś mi.".
Czuła, jak do jej oczu napływają łzy. Nie mogła ich powstrzymać, choć jakimś cudem, żadna z nich nie odważyła się spłynąć po bladym policzku. Zamknęła na sekundę oczy, łapiąc z trudem oddech.
- Riddikulus!- wypowiedziała zaklęcie stanowczo, choć jej głos był bliski załamaniu.
I nagle pochłonęła ją panika. Zaklęcie nie podziałało, a ona o mały włos, a zachłysnęła się powietrzem i cofnęła odrobinę. Widok był przerażający, ponieważ mężczyzna rozpadał się. Przypominało to trochę filmy przyrodnicze, gdzie klatki są przyspieszone i ukazują zmianę przyrody w ciągu kilku tygodni. Zapach stawał się nie do zniesienia, jak i sam widok.
I co teraz?! Co czuła prócz tego okropnego bólu paraliżującego jej ciało od środka? Wstyd. Nie poradziła sobie. Jest do niczego. Zawiodła i skompromitowała się przed klasą.
- Mistrz Gry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Nie Lis 24, 2013 11:35 am
The member 'Alex White' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pon Lis 25, 2013 7:24 pm
- Dość - powiedział cicho, ale stanowczo i machnął różdżką, a bogin wrócił z powrotem do szafy. Wpatrywał się intensywnie w dziewczynę, jakby próbował przejrzeć ją na wylot, po czym podszedł do niej i położył rękę na jej ramieniu.
- Już po wszystkim. Nic Ci nie jest? - Spytał nieco zmartwiony, zastanawiając się nad tym, co się stało. To nie była wina White - zwyczajnie, niektóre wizje potrafiły być dla człowieka zbyt...bolesne. Wiedział o tym doskonale. Wiedział też, że jeśli dałby boginowi czas to ten zmieniłby się w mu dobrze znany obraz i na samą myśl poczuł ciarki.
- Nie masz powodu by się zadręczać - dodał i poprowadził ją na miejsce, posyłając jej jeden ze swoich zagadkowych uśmiechów, po czym sięgnął do kieszeni i wyciągnął czekoladową żabę. - Może to niewiele, ale powinno poprawić twoje samopoczucie.
Nawet największym dziwakom zdarzają się miłe gesty - lecz na jak długo? Ano właśnie.
Po chwili rozglądania się po klasie jego palec wskazał kolejną osobę. Była to tym razem czarnowłosa Ślizgonka, która patrzyła się gdzieś przed siebie.
- Teraz pani kolej, panno Rockers.
- Już po wszystkim. Nic Ci nie jest? - Spytał nieco zmartwiony, zastanawiając się nad tym, co się stało. To nie była wina White - zwyczajnie, niektóre wizje potrafiły być dla człowieka zbyt...bolesne. Wiedział o tym doskonale. Wiedział też, że jeśli dałby boginowi czas to ten zmieniłby się w mu dobrze znany obraz i na samą myśl poczuł ciarki.
- Nie masz powodu by się zadręczać - dodał i poprowadził ją na miejsce, posyłając jej jeden ze swoich zagadkowych uśmiechów, po czym sięgnął do kieszeni i wyciągnął czekoladową żabę. - Może to niewiele, ale powinno poprawić twoje samopoczucie.
Nawet największym dziwakom zdarzają się miłe gesty - lecz na jak długo? Ano właśnie.
Po chwili rozglądania się po klasie jego palec wskazał kolejną osobę. Była to tym razem czarnowłosa Ślizgonka, która patrzyła się gdzieś przed siebie.
- Teraz pani kolej, panno Rockers.
- Caroline Rockers
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Wto Lis 26, 2013 7:23 pm
Zacisnęła dłonie w pięści i rzuciła nauczycielowi rozszalałe spojrzenie. Wiedziała, co teraz się stanie, co dalej nastąpi. I nie podobało się to jej. Cholernie się jej to nie podobało.
Ale cóż to wszystko jest tylko słodkim przedstawieniem, prawda?
Tym razem z krótszymi aktami, które szybko się skończą. Musi więc iść.
Iść dalej. Iść przed siebie.
Tak, dokładnie tak. Zadrżała. Im bliżej była szafy tym bardziej czuła ciarki na swojej skórze. Przymknęła powieki i uniosła wysoko różdżkę.
- Jestem gotowa - mruknęła w stronę nauczyciela, po czym patrzyła, jak szafa się otwiera, jak wychodzi ona sama, lecz zupełnie inna i jak obejmuje ją matka.
Scena, po prostu scena. Bała się jej najbardziej.
Przełknęła ślinę, przyzwyczajając oczy do tego widoku. Zacisnęła wargi, patrząc jak uśmiechnięta matka ciągnie starą ją w jej stronę. Im były bliżej, tym bardziej dostrzegała w oczach matki-bogina swe przerysowane odbicie.
Stara C. tylko spuściła oczy, wyglądając wręcz jak anielica z tą jasną tiarą na włosach.
- Nie. Znikaj. Znikaj... - wyszeptała rzeczywista C., celując różdżką w stronę tej sceny. - Riddikulus!
I dwie postacie zamieniły się w dwie skaczące roześmiane piłeczki. Ślizgonka odetchnęła głęboko i wróciła na miejsce na nikogo nie patrząc.
Ale cóż to wszystko jest tylko słodkim przedstawieniem, prawda?
Tym razem z krótszymi aktami, które szybko się skończą. Musi więc iść.
Iść dalej. Iść przed siebie.
Tak, dokładnie tak. Zadrżała. Im bliżej była szafy tym bardziej czuła ciarki na swojej skórze. Przymknęła powieki i uniosła wysoko różdżkę.
- Jestem gotowa - mruknęła w stronę nauczyciela, po czym patrzyła, jak szafa się otwiera, jak wychodzi ona sama, lecz zupełnie inna i jak obejmuje ją matka.
Scena, po prostu scena. Bała się jej najbardziej.
Przełknęła ślinę, przyzwyczajając oczy do tego widoku. Zacisnęła wargi, patrząc jak uśmiechnięta matka ciągnie starą ją w jej stronę. Im były bliżej, tym bardziej dostrzegała w oczach matki-bogina swe przerysowane odbicie.
Stara C. tylko spuściła oczy, wyglądając wręcz jak anielica z tą jasną tiarą na włosach.
- Nie. Znikaj. Znikaj... - wyszeptała rzeczywista C., celując różdżką w stronę tej sceny. - Riddikulus!
I dwie postacie zamieniły się w dwie skaczące roześmiane piłeczki. Ślizgonka odetchnęła głęboko i wróciła na miejsce na nikogo nie patrząc.
- Mistrz Gry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Wto Lis 26, 2013 7:23 pm
The member 'Caroline Rockers' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sro Lis 27, 2013 9:43 pm
- Slytherin zyskuje 8 punktów.
Ślizgonce się udało pokonać swoje najgorsze koszmary na co uśmiechnął się dziwnie pod nosem, kiwając głową. Potem przyglądał się, jak robi to reszta VII-klasistów. Jednym szło lepiej, drugim gorzej, jednakże doceniał to na swój indywidualny sposób. A kiedy nadszedł koniec zajęć zaczął podchodzić do każdej ławki, oddając prace domowe.
- Jestem poniekąd zawiedziony, że część z Was nie oddała mi wypracowań o które prosiłem, a niektórzy potraktowali te zadanie z wyraźnym przymrużeniem oka... - mruknął, po czym jego oczy się zapaliły. - Na pochwałę jednak zasługuje praca panny Ryan, która dostała Wybitny. Nie najgorzej poradziły sobie panna Evans i panna White, dostając Powyżej Oczekiwań. Reszta musi popracować. W związku z tym... kolejne zadanie domowe. Na następnych zajęciach widzę WSZYSTKIE wypracowania na temat "Jaką postać przyjmuje Twój bogin i jak się go pozbyć?". Prosiłbym o uwzględnienie dlaczego przyjmuje taką, a nie inną postać. Oczywiście nie musi to być szczegółowe odniesienie do Waszego życia... - zrobił pauzę i oparł się o biurko, drapiąc się po brodzie. - Ale prosiłbym o przyłożenie się do tego. To wszystko na dzisiaj, możecie już iść.
I tak zajęcia dla VII rocznika z OPCM dobiegły końca.
[z/t]
Ślizgonce się udało pokonać swoje najgorsze koszmary na co uśmiechnął się dziwnie pod nosem, kiwając głową. Potem przyglądał się, jak robi to reszta VII-klasistów. Jednym szło lepiej, drugim gorzej, jednakże doceniał to na swój indywidualny sposób. A kiedy nadszedł koniec zajęć zaczął podchodzić do każdej ławki, oddając prace domowe.
- Jestem poniekąd zawiedziony, że część z Was nie oddała mi wypracowań o które prosiłem, a niektórzy potraktowali te zadanie z wyraźnym przymrużeniem oka... - mruknął, po czym jego oczy się zapaliły. - Na pochwałę jednak zasługuje praca panny Ryan, która dostała Wybitny. Nie najgorzej poradziły sobie panna Evans i panna White, dostając Powyżej Oczekiwań. Reszta musi popracować. W związku z tym... kolejne zadanie domowe. Na następnych zajęciach widzę WSZYSTKIE wypracowania na temat "Jaką postać przyjmuje Twój bogin i jak się go pozbyć?". Prosiłbym o uwzględnienie dlaczego przyjmuje taką, a nie inną postać. Oczywiście nie musi to być szczegółowe odniesienie do Waszego życia... - zrobił pauzę i oparł się o biurko, drapiąc się po brodzie. - Ale prosiłbym o przyłożenie się do tego. To wszystko na dzisiaj, możecie już iść.
I tak zajęcia dla VII rocznika z OPCM dobiegły końca.
[z/t]
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sob Paź 04, 2014 9:15 pm
//Uwaga! Każdy z rocznika VII, który uczęszcza na OPCM ma OBOWIĄZEK być na zajęciach! No chyba, że ma naprawdę mocne usprawiedliwienie. Każdy, kto ma zaznaczone w zajęciach OPCM i będzie obecny przez tydzień tej lekcji na forum, otrzyma odpowiednią "nagrodę" za swą nieobecność.
Nadszedł więc kolejny dzień, a wraz z nim kolejne zajęcia OPCM - tym razem z VII rocznikiem. Co tym razem szykował? A dość specjalne zaklęcie, na które postanowił poświęcić dość sporo uwagi, zważywszy że niektórzy z pewnością będą mieli z nim problem. Przygotował więc odpowiednio swoją salę i za pomocą różdżki, wymawiając odpowiednią formułkę, rozsunął wszystkie stoliki pod ścianę. Często wolał podejść do swojego przedmiotu praktycznie, a niżeli teoretycznie. Zwłaszcza teraz, w obliczu tak różnych zagrożeń. Kiedy już skończył szykować salę, zajął swoje miejsce i schował twarz za książką, czekając na swoich uczniów.
Nadszedł więc kolejny dzień, a wraz z nim kolejne zajęcia OPCM - tym razem z VII rocznikiem. Co tym razem szykował? A dość specjalne zaklęcie, na które postanowił poświęcić dość sporo uwagi, zważywszy że niektórzy z pewnością będą mieli z nim problem. Przygotował więc odpowiednio swoją salę i za pomocą różdżki, wymawiając odpowiednią formułkę, rozsunął wszystkie stoliki pod ścianę. Często wolał podejść do swojego przedmiotu praktycznie, a niżeli teoretycznie. Zwłaszcza teraz, w obliczu tak różnych zagrożeń. Kiedy już skończył szykować salę, zajął swoje miejsce i schował twarz za książką, czekając na swoich uczniów.
- Meredith Gilbert
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Nie Paź 05, 2014 5:37 pm
Merry weszła do sali dosłownie chwilkę przed czasem. Była lekko zmachana i widać było, że przez jakiś czas biegła po zamku. Wszystko dla tego, że szczerze mówiąc zaspała. Tak wiem, wiem. Nigdy nie zdarzało jej się zaspać. Ale po prostu ilości materiału, które miała do nadrobienia w wyniku choroby, zmęczyły ją.
Nic więc dziwnego, że pierwsze o czym myśli to sen. Spoglądając na zegarek uznała, że ma jeszcze trzy godziny. Dlatego też zdecydowała, że nie zaszkodzi jej jak sobie powtórzy materiał i potem troszkę się zdrzemnie.
Efekt był taki, że przez cztery godziny spała, ponieważ nieświadomie włączała sobie co chwile dziesięciominutowe drzemki.
Kiedy w końcu się obudziła i dopadła zegarek było już sporo po czasie, w którym udawało jej się dotrzec na zajęciach, a na wcześniejszych w ogóle jej nie było. Dlatego jak najszybciej się dało zahaczyła o łazienkę. Umyła się razem z włosami, po czym wysuszyła je i następnie ubrała się w krótką, dżinsową spódniczkę i czarną bluzę z długim rękawem. Na stopy jak zwykle zakładając swoje czarne martensy. I tak oto sie prezentując wypadła z pokoju.
Była więc zdziwiona widząc, że nikt z uczniów nie pojawił się wcześniej bądź punktualnie. Ale najwyraźniej tak miało nie być zawsze, bo przecież nie mogło nagle wszystkim coś wypaść, prawda?.
Miała nadzieję, że nic poważnego się nie stało i zaraz sala się zapełni. W końcu to jej pierwszy dzień i pierwsza lekcja po tak długim czasie nieobecności.
Zresztą Gilbert do cholery, nie jesteś roczniakiem żeby przejmować sie takimi sprawami. I mniej uczniów tym lepiej dla ciebie.
Przekroczyła próg klasy pewnym krokiem witając się przy tym krótko i treściwie ze swoim nauczcielem. - Dzień Dobry Panie Profesorze - delikatnie przy tym skinając mu głową, po czym nie tracąc czasu zajęła wolne i wybrane przez siebie miejsce, gdzieś po środku sali.
Nic więc dziwnego, że pierwsze o czym myśli to sen. Spoglądając na zegarek uznała, że ma jeszcze trzy godziny. Dlatego też zdecydowała, że nie zaszkodzi jej jak sobie powtórzy materiał i potem troszkę się zdrzemnie.
Efekt był taki, że przez cztery godziny spała, ponieważ nieświadomie włączała sobie co chwile dziesięciominutowe drzemki.
Kiedy w końcu się obudziła i dopadła zegarek było już sporo po czasie, w którym udawało jej się dotrzec na zajęciach, a na wcześniejszych w ogóle jej nie było. Dlatego jak najszybciej się dało zahaczyła o łazienkę. Umyła się razem z włosami, po czym wysuszyła je i następnie ubrała się w krótką, dżinsową spódniczkę i czarną bluzę z długim rękawem. Na stopy jak zwykle zakładając swoje czarne martensy. I tak oto sie prezentując wypadła z pokoju.
Była więc zdziwiona widząc, że nikt z uczniów nie pojawił się wcześniej bądź punktualnie. Ale najwyraźniej tak miało nie być zawsze, bo przecież nie mogło nagle wszystkim coś wypaść, prawda?.
Miała nadzieję, że nic poważnego się nie stało i zaraz sala się zapełni. W końcu to jej pierwszy dzień i pierwsza lekcja po tak długim czasie nieobecności.
Zresztą Gilbert do cholery, nie jesteś roczniakiem żeby przejmować sie takimi sprawami. I mniej uczniów tym lepiej dla ciebie.
Przekroczyła próg klasy pewnym krokiem witając się przy tym krótko i treściwie ze swoim nauczcielem. - Dzień Dobry Panie Profesorze - delikatnie przy tym skinając mu głową, po czym nie tracąc czasu zajęła wolne i wybrane przez siebie miejsce, gdzieś po środku sali.
Strona 1 z 27 • 1, 2, 3 ... 14 ... 27
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|