Strona 2 z 27 • 1, 2, 3 ... 14 ... 27
- April Ryan
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Nie Paź 05, 2014 5:52 pm
April lubiła lekcje Obrony Przed Czarną Magią. Może nie była w nich tak dobra jak np. w eliksirach, ale i tak uważała je za bardzo przyjemne i ciekawe. Bycie mugolaczką niestety niosło ze sobą spore konsekwencje - nie wychowywała się w magicznym świecie od dziecka, tak, jak inni uczniowie, dlatego też nie wiedziała na jego temat wszystkiego. Przedmiot OPCM traktowała więc jako możliwość udoskonalenia własnej wiedzy, co sprawiało jej dużą radość. Ryan uwielbiała magię i cieszyła się z bycia czarownicą - mimo, że przecież była tylko wadzącą innym szlamą, co w tych czasach było dość... ryzykowne.
Przyszedłszy na zajęcia ujrzała, że ławki i krzesła zostały przesunięte na bok. Domyśliła się więc, że zapewne dzisiejsza lekcja będzie typowo praktyczna.
Stanęła gdzieś z boku, nie wadząc nikomu i niczemu, nie witając się z Charlesem w żaden sposób. Nawet na niego nie patrzyła. Skrzyżowała ręce na piersi i oparła się o ścianę.
Przyszedłszy na zajęcia ujrzała, że ławki i krzesła zostały przesunięte na bok. Domyśliła się więc, że zapewne dzisiejsza lekcja będzie typowo praktyczna.
Stanęła gdzieś z boku, nie wadząc nikomu i niczemu, nie witając się z Charlesem w żaden sposób. Nawet na niego nie patrzyła. Skrzyżowała ręce na piersi i oparła się o ścianę.
- Erin Potter
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Nie Paź 05, 2014 5:57 pm
Tak się składa, że zajęcia OPCM były jej ulubioną lekcją. I o ile zwykle miała wszystko gdzieś i zdawała przedmioty jedynie na w miarę zadowalające ją samą (i jej rodziców) oceny, wiedząc, że i tak bardziej przyda jej się wiedza praktyczna, to OPCM traktowała jako wyśmienitą próbę przygotowania do przyszłego zawodu, który miała zamiar wykonywać. Bycie aurorem marzyło jej się już od dzieciństwa i zamierzała robić wszystko w realizowaniu swego celu.
Ułożenie mebli w sali świadczyło o tym, że dzisiejsza lekcja będzie typowo praktyczna, co sprawiło, że na jej twarzy aż zagościł uśmiech. Nie cierpiała uczyć się teorii, była dla niej zbyt nudna i męcząca przy możliwości praktykowania różnych zaklęć na własnej skórze.
- Dzień dobry, profesorze Hucksberry.
Stanęła niedaleko April, lekko kiwając jej głową na przywitanie po czym zajęła się przygotowaniem się do lekcji.
Ułożenie mebli w sali świadczyło o tym, że dzisiejsza lekcja będzie typowo praktyczna, co sprawiło, że na jej twarzy aż zagościł uśmiech. Nie cierpiała uczyć się teorii, była dla niej zbyt nudna i męcząca przy możliwości praktykowania różnych zaklęć na własnej skórze.
- Dzień dobry, profesorze Hucksberry.
Stanęła niedaleko April, lekko kiwając jej głową na przywitanie po czym zajęła się przygotowaniem się do lekcji.
- Caroline Rockers
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pon Paź 06, 2014 7:29 pm
Pojawiła się na kolejnych zajęciach z OPCM, bo przecież to była pewnego rodzaju konieczność; ba, obowiązek. Ślizgonka weszła do sali, rzucając krótkie spojrzenie April i posyłając jej coś na kształt drwiącego grymasu. Ciężko było jej to nadal zrozumieć i przełknąć myśl, że ktoś i to zwłaszcza Gryfonka postąpił w ten sposób. Nie oczekiwała pochwał, ani przyjaznych słów, sama przecież od początku do końca miała grać swoją rolę, która była dość...wiadoma. Odgarnęła ciemny warkocz do tyłu i stanęła po przeciwnej stronie sali, z dala od Gryfonek, starając się na nikogo nie zwracać uwagi. Wszak to było zupełnie zbędne.
- Shane Collins
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pon Paź 06, 2014 9:04 pm
OPCM ssie potężnego...
Przekroczył próg klasy z klasą. Ciężkie buty podkute dodatkową stalą, dudniły wprawiając powietrze w wibracje. Czy naprawdę człowiek taki jak on, powinien uczęszczać na zajęcia Obrony Przed Czarną Magią? Jeżeli tak, to dlaczego reszta uczniów nie chodzi na zajęcia Obrony Przed Zaklęciami Collinsa? Uważam to za kompletny brak równouprawnienia w edukacji, oni mają takie samo prawo przeżyć spotkanie z nim w ciemnym holu, jak on na to by ich zabić. Jednak, nie powinien publicznie kwestionować toku nauczania w siódmej klasie, w zasadzie to jego edukacja była już na finiszu. Pomogły mu te wszystkie książki z Działu Ksiąg Zakazanych, z pewnoscią pomogły mu tez nocne wyprawy do Zakazanego Lasu. Musiał przyznać, że jeżeli ktoś był w stanie wytrzymać tam dłużej niż dobę, był gotowy na wszystko.
Dopadł do wolnej ławki, rozsiadając się w krześle i pozwalając by skórzane buty uderzyły głośno o blat biurka. Nigdy nie zwracał uwagi na tak trywialne konwenanse, gdy przychodził czas na naukę. Lubił się uczyć, to nie ulegało wątpliwości, w przeciwnym razie nie opracowałby tak wielu twórczych zaklęć eksterminacji Gryfonów i szlam. Zanotował obecność kilku osób, które przygotowywały się do zajęć. Zanotował też dwie osoby, które były bliskie jego sercu. April Ryan, niesamowita Gryfonka, która pod każdym calem odbiegała od typowego szablonu czerwonych. Inteligentna, piękna, odważna. Caroline Rockers, niesamowita Ślizgonka, która pod każdym calem stanowiła swoisty szablon typowego zielonego. Przebiegła, zła do szpiku kości, piękna i bezwzględna. Typ kobiety, która urwie Ci jaja, a dopiero zapyta jak minął dzień. Tak jak z tą pierwszą miał ochotę zamienić kilka ciepłych słów, tak z drugą już niekoniecznie. Z pewnością bał się o swoje klejnoty, jak mam być szczery. Ale co ja tam wiem, jestem tylko człowiekiem, który prowadzi Collinsów za rączkę.
Astaroth wysunął się leniwie spod połów jego kurtki, mierząc salę zółtymi ślepiami. Oczy w tym samym kolorze, należące do jego właściciela spoglądały martwo w tablicę, próbując wychwycić na czym będą polegały zajęcia. Gdzieś w głębi ducha, miał nadzieję, że J. nie spóźni się na zajęcia. Choć raczej nie mógł na to postawić złamanego galeona.
Przekroczył próg klasy z klasą. Ciężkie buty podkute dodatkową stalą, dudniły wprawiając powietrze w wibracje. Czy naprawdę człowiek taki jak on, powinien uczęszczać na zajęcia Obrony Przed Czarną Magią? Jeżeli tak, to dlaczego reszta uczniów nie chodzi na zajęcia Obrony Przed Zaklęciami Collinsa? Uważam to za kompletny brak równouprawnienia w edukacji, oni mają takie samo prawo przeżyć spotkanie z nim w ciemnym holu, jak on na to by ich zabić. Jednak, nie powinien publicznie kwestionować toku nauczania w siódmej klasie, w zasadzie to jego edukacja była już na finiszu. Pomogły mu te wszystkie książki z Działu Ksiąg Zakazanych, z pewnoscią pomogły mu tez nocne wyprawy do Zakazanego Lasu. Musiał przyznać, że jeżeli ktoś był w stanie wytrzymać tam dłużej niż dobę, był gotowy na wszystko.
Dopadł do wolnej ławki, rozsiadając się w krześle i pozwalając by skórzane buty uderzyły głośno o blat biurka. Nigdy nie zwracał uwagi na tak trywialne konwenanse, gdy przychodził czas na naukę. Lubił się uczyć, to nie ulegało wątpliwości, w przeciwnym razie nie opracowałby tak wielu twórczych zaklęć eksterminacji Gryfonów i szlam. Zanotował obecność kilku osób, które przygotowywały się do zajęć. Zanotował też dwie osoby, które były bliskie jego sercu. April Ryan, niesamowita Gryfonka, która pod każdym calem odbiegała od typowego szablonu czerwonych. Inteligentna, piękna, odważna. Caroline Rockers, niesamowita Ślizgonka, która pod każdym calem stanowiła swoisty szablon typowego zielonego. Przebiegła, zła do szpiku kości, piękna i bezwzględna. Typ kobiety, która urwie Ci jaja, a dopiero zapyta jak minął dzień. Tak jak z tą pierwszą miał ochotę zamienić kilka ciepłych słów, tak z drugą już niekoniecznie. Z pewnością bał się o swoje klejnoty, jak mam być szczery. Ale co ja tam wiem, jestem tylko człowiekiem, który prowadzi Collinsów za rączkę.
Astaroth wysunął się leniwie spod połów jego kurtki, mierząc salę zółtymi ślepiami. Oczy w tym samym kolorze, należące do jego właściciela spoglądały martwo w tablicę, próbując wychwycić na czym będą polegały zajęcia. Gdzieś w głębi ducha, miał nadzieję, że J. nie spóźni się na zajęcia. Choć raczej nie mógł na to postawić złamanego galeona.
- Lily Evans
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pon Paź 06, 2014 9:10 pm
Co tym razem się wydarzy? Ostatnio miała wrażenie, że ciągle trzyma głowę w chmurach, pobieżnie jedynie zerkając do książek; tylko, że OWUTEMY naprawdę były coraz bliżej! Przecież powinna się skupić na pożytecznych rzeczach, a nie na jakiś dziwnych rozmyślaniach i poszukiwaniem odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Odpowiedzi dotyczących jej najbliższych; jej rodziny, przyjaciół i Jego. Przecież On nie pasował do żadnej kategorii, prawda? Lily jednak nie powinna się tym zadręczać! No do cholery, Evans opanuj się i ruszaj się szybciej na te zajęcia, bo się spóźnisz i dopiero będzie wstyd! Pani naczelna prefekt nigdy się przecież nie spóźnia!
Uniosła więc delikatnie głowę do góry i weszła do sali, rozglądając się zaciekawionym wzrokiem po pomieszczeniu. Starała się nie patrzeć na Ślizgonkę i byłego już prefekta Ślizgonów - Shane'a Collinsa, posłała krótki uśmiech w stronę Meredith, przywitała się z profesorem i ruszyła w stronę dziewczyn, które stały na uboczu.
- Witaj April - obdarzyła dziewczynę miłym uśmiechem, po czym zwróciła się do Potter. - Cześć Rin-Rin! Profesor już coś mówił?
Uniosła więc delikatnie głowę do góry i weszła do sali, rozglądając się zaciekawionym wzrokiem po pomieszczeniu. Starała się nie patrzeć na Ślizgonkę i byłego już prefekta Ślizgonów - Shane'a Collinsa, posłała krótki uśmiech w stronę Meredith, przywitała się z profesorem i ruszyła w stronę dziewczyn, które stały na uboczu.
- Witaj April - obdarzyła dziewczynę miłym uśmiechem, po czym zwróciła się do Potter. - Cześć Rin-Rin! Profesor już coś mówił?
- Syriusz Black
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Wto Paź 07, 2014 4:30 pm
Cóż, co jak co, ale już na tym etapie nie powinno się olewać zajęć. Owutemy zbliżały się wielkimi krokami, choć Syriusz twierdził, że jakoś sobie z nimi poradzi. Na wielu lekcjach pojawiał się tylko dlatego, że Remus nagle zaczął być bardziej stanowczy, dbając o edukację przyjaciół.
Gryfon pojawił sie przed klasą. Niespiesznie pchnął drzwi i wszedł do środka. Podszedł do swojej ławki i rzucił torbe na podłogę. Rozejrzał się wokół i w dobrym momencie przypomniał sobie, że nalezy przywitac profesora, który już był w klasie. Do lekcji pozostało kilka minut. Syriusz pozdrowił osoby, które znał i usmiechnął się szeroko, widząc znajomych z Gryffindoru. Z rękami w kieszeniach przemieścił się w ich stronę.
- Część, Potterówna - trącił ją łokciem w bok. Potem zwrócił się w stronę rudowłosej. - Jak tam, Evans?
Gryfon pojawił sie przed klasą. Niespiesznie pchnął drzwi i wszedł do środka. Podszedł do swojej ławki i rzucił torbe na podłogę. Rozejrzał się wokół i w dobrym momencie przypomniał sobie, że nalezy przywitac profesora, który już był w klasie. Do lekcji pozostało kilka minut. Syriusz pozdrowił osoby, które znał i usmiechnął się szeroko, widząc znajomych z Gryffindoru. Z rękami w kieszeniach przemieścił się w ich stronę.
- Część, Potterówna - trącił ją łokciem w bok. Potem zwrócił się w stronę rudowłosej. - Jak tam, Evans?
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Wto Paź 07, 2014 9:00 pm
Pojawiali się - w nieregularnym odstępach, ale jednak przybywali do miejsca, w którym mieli odkrywać kolejne tajniki. Czy im się to przyda? Czy będą potrafili to docenić? Wszystko wszak zależało od nich. Od młodych umysłów, które w różnym stopniu przyswajały sobie wiedzę. On był tylko tutaj po to by ją przekazywać. Nikt wszak nie kazał im przyjmować sobie jej do serca, skoro nie chcieli. Dla łaknących poznania - czekały nagrody, dla leni - jedynie kara. To był ten wiek, że nie wszyscy potrafili rozróżnić prawdziwych pragnień, od chwilowych zachcianek, nawet jeśli czysto teoretycznie VII rocznik powinien już być na tyle dojrzały.
Charles w końcu odłożył książkę, stanął i omiótł spojrzeniem każdego, który zaszczycił swą obecnością zajęcia OPCM.
- Witajcie - przywitał się z nimi swoim chrapliwym głosem, a w jego oczach błysnął dziwny błysk nagłego uczucia. Nie trwało to jednak długo, bo po chwili Myrnin nie dał po sobie nic poznać i zaczął chodzić między nimi, co jakiś czas zatrzymując się przy kimś. - Dzisiaj będziemy omawiać zaklęcie Conjunctivitis. Czy są osoby, które są w stanie powiedzieć mi o nim coś więcej, hm?
Czekał na jakąkolwiek reakcję. Chciał bowiem zacząć najpierw od sprawdzenia ich wiedzy teoretycznej, by potem przejść do praktyki.
/Możecie już zacząć się wypowiadać w swoich postach, lecz najpierw radziłabym się zastanowić, jak będzie to wyglądało. Nie powinno to być zbytnie wyrywanie się. Może to być po podniesieniu ręki do góry, albo normalnej udzielonej odpowiednią intonacją odpowiedzi. Ewentualnie możecie też się nie wychylać. Wszystko zależy od Was. Kolejność odpisywania nie musi być ściśle utrzymana. Niemniej jednak macie czas do jutra do godzin wieczornych - nocnych.
Charles w końcu odłożył książkę, stanął i omiótł spojrzeniem każdego, który zaszczycił swą obecnością zajęcia OPCM.
- Witajcie - przywitał się z nimi swoim chrapliwym głosem, a w jego oczach błysnął dziwny błysk nagłego uczucia. Nie trwało to jednak długo, bo po chwili Myrnin nie dał po sobie nic poznać i zaczął chodzić między nimi, co jakiś czas zatrzymując się przy kimś. - Dzisiaj będziemy omawiać zaklęcie Conjunctivitis. Czy są osoby, które są w stanie powiedzieć mi o nim coś więcej, hm?
Czekał na jakąkolwiek reakcję. Chciał bowiem zacząć najpierw od sprawdzenia ich wiedzy teoretycznej, by potem przejść do praktyki.
/Możecie już zacząć się wypowiadać w swoich postach, lecz najpierw radziłabym się zastanowić, jak będzie to wyglądało. Nie powinno to być zbytnie wyrywanie się. Może to być po podniesieniu ręki do góry, albo normalnej udzielonej odpowiednią intonacją odpowiedzi. Ewentualnie możecie też się nie wychylać. Wszystko zależy od Was. Kolejność odpisywania nie musi być ściśle utrzymana. Niemniej jednak macie czas do jutra do godzin wieczornych - nocnych.
- Shane Collins
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Wto Paź 07, 2014 9:21 pm
Spoglądał na profesora Hucksberry'ego spod na wpół przymkniętych powiek. Ściągnął leniwie nogi z blatu stoły, na którym teraz, dla odmiany, wylądowały jego łokcie. Oparł się po raz kolejny wygodnie, ziewając subtelnie w rękaw swojej kurtki. Wąż jakby naśladując jego ruchy, rozdziawił paszczę, ukazując swoje zabójcze zęby jadowe. Uniósł wzrok, gdy padło hasło Conjunctivitis. Nie było to w żaden sposób zaklęcie czarnomagiczne, było mu do tego daleko. Nie używano go jednak podczas pojedynków magicznych, ze względu na jego siłę. Zaklęcie mogące pozbawić czarodzieja wzroku, tymczasowo lub permanentnie, w zależności od siły rzucającego, to nic z czym przypadkowy dzieciak, bawiący się w pojedynki, chciałby się spotkać.
Jego dłoń poszybowała do góry, oznajmiając że zna odpowiedź na to pytanie.
- Zaklęcie oślepiające. Pozbawia trafionego czarodzieja wzroku chwilowo, tymczasowo, lub permanentnie w zależności od siły i zamiarów rzucającego.
Pewnie, że wyrwał się niezapytany. Ale czy w tym owczym pędzie Gryfonów miałby coś do powiedzenia w przeciwnym razie?
Jego dłoń poszybowała do góry, oznajmiając że zna odpowiedź na to pytanie.
- Zaklęcie oślepiające. Pozbawia trafionego czarodzieja wzroku chwilowo, tymczasowo, lub permanentnie w zależności od siły i zamiarów rzucającego.
Pewnie, że wyrwał się niezapytany. Ale czy w tym owczym pędzie Gryfonów miałby coś do powiedzenia w przeciwnym razie?
- April Ryan
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Wto Paź 07, 2014 9:37 pm
Przyglądała się im wszystkim. Tej całej masie obcych sobie ludzi, istot, które po prostu przemykały obok niej, nie znacząc tak naprawdę nic. Milczała, stojąc ze skrzyżowanymi rękami i przyglądała się pustej przestrzeni przed sobą. Lekko kiwnęła głową na przywitanie zawsze miłej dla wszystkich Lily oraz Erin, która również ją zauważyła. Rockers zachowała się tak samo jak zawsze, czyli kpiąco i ironicznie, Ryan jednak w żadnym stopniu nie zareagowała na jej zaczepkę, a jedynie spojrzała na nią lekko nieobecnym wzrokiem, uświadamiającym ją o tym, że Gryfonka tak naprawdę nic nie robi sobie z jej zachowania, a tym bardziej jej obecności.
Znała odpowiedź na pierwsze zadane pytanie, aczkolwiek nie podniosła ręki, nie wyrwała się z odpowiedzią - z resztą prędko okazało się, że nawet nie musiała tego robić, gdyż całą klasę wyręczył niejaki Collins. Teraz to w niego wbiła spojrzenie swych błękitnych, lustrujących tęczówek, przypominając sobie ich dawne spotkanie w opuszczonej sali. Które, swoją drogą, również przerwała Rockers.
Spojrzała na nauczyciela beznamiętnie, nie wyrażając zupełnie żadnych emocji. Otworzyła podręcznik i zaczęła go cicho i niezwykle powolnie wertować, szukając stronnicy, na której pokrótce opisane powinno być to, czym mieli się dzisiaj zajmować.
Znała odpowiedź na pierwsze zadane pytanie, aczkolwiek nie podniosła ręki, nie wyrwała się z odpowiedzią - z resztą prędko okazało się, że nawet nie musiała tego robić, gdyż całą klasę wyręczył niejaki Collins. Teraz to w niego wbiła spojrzenie swych błękitnych, lustrujących tęczówek, przypominając sobie ich dawne spotkanie w opuszczonej sali. Które, swoją drogą, również przerwała Rockers.
Spojrzała na nauczyciela beznamiętnie, nie wyrażając zupełnie żadnych emocji. Otworzyła podręcznik i zaczęła go cicho i niezwykle powolnie wertować, szukając stronnicy, na której pokrótce opisane powinno być to, czym mieli się dzisiaj zajmować.
- Erin Potter
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Wto Paź 07, 2014 9:46 pm
- Czeeść, Lilka. Nie, z tego, co wiem, to nic nie mówił, ale mogę się mylić, bo dopiero co przyszłam - odpowiedziała przyjaciółce, posyłając jej szeroki uśmiech. Niedługo potem do sali wszedł również Black, który na przywitanie trącił ją łokciem w bok. Odchyliła się na to lekko, aby następnie dźgnąć go oskarżycielsko w tors i poczochrać mu jego nienaganną czuprynę.
- Mi również miło Cię widzieć, Łapciu... - mruknęła z lekko zadziornym uśmieszkiem. Ale dosyć tego, trzeba w końcu skupić się na lekcji! OPCM było dla niej niezwykle ważne. Chciała słuchać na lekcji, skupić się i dowiedzieć się z niej jak najwięcej, gdyż nienawidziła przesiadywania nad książkami. Zwykle jej oceny określane były tylko i wyłącznie poprzez to, że pamiętała coś z wykładów nauczycieli. No, plus mały wkład niejakiej rudowłosej Gryfonki... ale kto by o tym pamiętał! To przecież nieistotne, czyż nie?
Rozsiadła się na krześle i wsłuchała się w słowa Hucksberry'ego. Nawet jeśli chciałaby odpowiedzieć coś na jego pytanie, to nie zdążyłaby, gdyż uczynił to już niejaki Ślizgon, którego kojarzyła z widzenia. Toteż pozostało jej jedynie - przynajmniej na razie - biernie uczestniczyć w lekcji.
- Mi również miło Cię widzieć, Łapciu... - mruknęła z lekko zadziornym uśmieszkiem. Ale dosyć tego, trzeba w końcu skupić się na lekcji! OPCM było dla niej niezwykle ważne. Chciała słuchać na lekcji, skupić się i dowiedzieć się z niej jak najwięcej, gdyż nienawidziła przesiadywania nad książkami. Zwykle jej oceny określane były tylko i wyłącznie poprzez to, że pamiętała coś z wykładów nauczycieli. No, plus mały wkład niejakiej rudowłosej Gryfonki... ale kto by o tym pamiętał! To przecież nieistotne, czyż nie?
Rozsiadła się na krześle i wsłuchała się w słowa Hucksberry'ego. Nawet jeśli chciałaby odpowiedzieć coś na jego pytanie, to nie zdążyłaby, gdyż uczynił to już niejaki Ślizgon, którego kojarzyła z widzenia. Toteż pozostało jej jedynie - przynajmniej na razie - biernie uczestniczyć w lekcji.
- Caroline Rockers
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sro Paź 08, 2014 10:29 pm
Nie odczuwała żadnej większej potrzeby do jakiegokolwiek odzewu. Może i znała odpowiedź na te pytanie, może i nie, niemniej jakoś zawsze wolała być stanowczo w cieniu. Czasami zdarzały się chwile, kiedy chciało jej się jednak otworzyć usta i leniwie przytoczyć kilka słów. Ale tak to? Nic więcej. Dzisiaj nie miała humoru. Zaraz! Humoru nie miała przez większość swojego życia. Ale ostatnio czuła się jeszcze bardziej paskudnie i beznadziejnie, jakby tkwiła w jakieś otchłani niemocy. Tak więc, C. nie czekała na odpowiedź ze strony Ryan, zwłaszcza, że wszedł Collins. Zlustrowała go beznamiętnym chłodnym wzrokiem i po chwili wahania skinęła mu głową. To była lekcja, a poza tym nie czuła się na siłach by go prowokować. Nie tym razem. Więc dziś...nie będzie żadnego wyrywania klejnotów.
Wąż powiedział stanowcze STOP.
Wejście rudowłosej szlamowatej pani prefekt naczelnej nie zrobiło na niej żadnego wrażenia, miała do niej po prostu obojętny stosunek. Dopóki nie wchodziła w jej drogę, mogła sobie istnieć. Natomiast co do ostatniego osobnika, który wszedł do sali...no cóż.
Od pamiętnego zdarzenia w lochach, kiedy ten ośmielił się ją pocałować - kolejny niegodziwiec zresztą, czuła wielką chęć by oszpecić jego przystojną arystokratyczną buźkę. Nie obchodziły ją plotki, ani jakieś żałosne popędy miłosne Gryfona; z nią czegoś takiego się nie robi.
Nigdy.
Odwróciła od niego wzrok i skierowała go ponownie na profesora, pozornie wsłuchując się w jego słowa.
Wąż powiedział stanowcze STOP.
Wejście rudowłosej szlamowatej pani prefekt naczelnej nie zrobiło na niej żadnego wrażenia, miała do niej po prostu obojętny stosunek. Dopóki nie wchodziła w jej drogę, mogła sobie istnieć. Natomiast co do ostatniego osobnika, który wszedł do sali...no cóż.
Od pamiętnego zdarzenia w lochach, kiedy ten ośmielił się ją pocałować - kolejny niegodziwiec zresztą, czuła wielką chęć by oszpecić jego przystojną arystokratyczną buźkę. Nie obchodziły ją plotki, ani jakieś żałosne popędy miłosne Gryfona; z nią czegoś takiego się nie robi.
Nigdy.
Odwróciła od niego wzrok i skierowała go ponownie na profesora, pozornie wsłuchując się w jego słowa.
- Lily Evans
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sro Paź 08, 2014 10:50 pm
Skinęła głową Erin i zmarszczyła czoło, zastanawiając się nad czymś głęboko, lecz nadal nie przestawała się uśmiechać. Lekcje sprawiały, że odrywała się od tych wszystkich poplątanych myśli i skupiała się na czymś sensownym i przydatnym. Kiedy do sali wpadł Syriusz i stanął tuż obok nich, posłała mu rozbawione spojrzenie, a kąciki jej warg delikatnie zadrżały.
- Nic ciekawego, to co zwykle. Tylko teraz jeszcze więcej powtórek, bo OWUTEMY są coraz bliżej. A u Ciebie? Wziąłeś wreszcie przykład z Remusa?
Dla niej samej brzmiało to dość absurdalnie, no ale cóż, może jednak Black wziął się do nauki? Ostatnimi czasy Huncwoci byli dość grzeczni, a to mogło świadczyć o różnych rzeczach. Czuła się naprawdę dobrze w ich towarzystwie, choć byli dzisiaj w niepełnym składzie. Niemniej to już świadczyło o jakieś poprawie.
Kiedy profesor się odezwał, Evans rozbłysły oczy z zainteresowania. Była ciekawa, co będzie dalej i czy uda jej się opanować te zaklęcie. I kiedy nauczyciel zadał pytanie, ona już była gotowa unieść rękę i udzielić odpowiedzi, ale uprzedził ją Shane Collins z Slytherinu. Rudowłosa wydała z siebie cichutki jęk zawiedzenia i zaczęła gorączkowo myśleć w celu wynalezienia kolejnych informacji o tym zaklęciu.
- Z łacińskiego Conjunctivitis oznacza zapalenie spojówek. Tak, jak wspomniał Shane, jest to zaklęcie oślepiające. Warto jednak jeszcze dodać, że działa nie tylko na ludzi, ale też na takie stworzenia, jak smoki i olbrzymy. Conjunctivitis wywołuje tak zwaną infekcję "różowego oka". Jednym ze sposobów by się jej pozbyć jest spożycie specjalnego eliksiru Oculus. Na szczęście nie jest on zbytnio skomplikowany do sporządzenia.
- Nic ciekawego, to co zwykle. Tylko teraz jeszcze więcej powtórek, bo OWUTEMY są coraz bliżej. A u Ciebie? Wziąłeś wreszcie przykład z Remusa?
Dla niej samej brzmiało to dość absurdalnie, no ale cóż, może jednak Black wziął się do nauki? Ostatnimi czasy Huncwoci byli dość grzeczni, a to mogło świadczyć o różnych rzeczach. Czuła się naprawdę dobrze w ich towarzystwie, choć byli dzisiaj w niepełnym składzie. Niemniej to już świadczyło o jakieś poprawie.
Kiedy profesor się odezwał, Evans rozbłysły oczy z zainteresowania. Była ciekawa, co będzie dalej i czy uda jej się opanować te zaklęcie. I kiedy nauczyciel zadał pytanie, ona już była gotowa unieść rękę i udzielić odpowiedzi, ale uprzedził ją Shane Collins z Slytherinu. Rudowłosa wydała z siebie cichutki jęk zawiedzenia i zaczęła gorączkowo myśleć w celu wynalezienia kolejnych informacji o tym zaklęciu.
- Z łacińskiego Conjunctivitis oznacza zapalenie spojówek. Tak, jak wspomniał Shane, jest to zaklęcie oślepiające. Warto jednak jeszcze dodać, że działa nie tylko na ludzi, ale też na takie stworzenia, jak smoki i olbrzymy. Conjunctivitis wywołuje tak zwaną infekcję "różowego oka". Jednym ze sposobów by się jej pozbyć jest spożycie specjalnego eliksiru Oculus. Na szczęście nie jest on zbytnio skomplikowany do sporządzenia.
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Paź 09, 2014 2:44 pm
Niektórzy zdawali się być w swoim świecie, inni wsłuchiwali się w słowa, a kilku odważyło się powiedzieć coś więcej. I do tych nielicznych należeli właśnie Shane Collins i Lily Evans. Posłał im coś na kształt uśmiechu i odgarnął swoje ciemne włosy z czoła, a pierścienie zabrzęczały, kiedy uderzyły o siebie nawzajem.
- 5 punktów dla pana Collinsa i 7 punktów dla panny Evans - odparł i znowu zaczął krążyć po sali, starając się niektórych "obudzić" i przywołać do porządku. W końcu to były zajęcia z OPCM, a nie spania na zajęciach. Choć co niektórzy powinni zostać za to specjalny order. Charles na początku myślał, żeby pozwolić im na poćwiczeniu na sobie - efekty i tak nie byłyby od razu takie "porażające", ale musieliby co chwilę pić eliksir, co niekoniecznie mogłoby być komfortowe. Tak więc wpadł na pomysł, żeby załatwić to w inny sposób.
- Tak, jak usłyszeliście przed chwilą. Conjunctivitis jest zaklęciem oślepiającym. I to dość paskudnym. Oczywiście Ci, którzy stosują go po raz pierwszy, tak jak Wy, nie uzyskają aż tak znaczących efektów, ale z pewnością oślepicie przeciwnika na kilka chwil. Taką mam przynajmniej nadzieję. Jeśli nie będzie Wam z początku wychodzić, nie przejmujcie się! Ćwiczcie dalej, aż do skutku.
Po chwili machnął różdżką, a na środku pojawiły się...pająki. I to nie takie malutkie pajączki, które tkają sobie pajęczynkę w kącie sali, tylko takie, które wielkością dorównywały średnim psom. Było ich konkretnie dwa. I każdy był na jedną osobę.
- Będziecie ustawiać się parami. Waszym zadaniem będzie użycie na nich zaklęcia Conjunctivitis i obserwować zmiany, jeśli takowe się pojawią. Żeby wykonać te zaklęcie, należy pamiętać o odpowiednim ustawieniu... - zaczął i stanął twarzą w twarz ze stworzeniem, uważnie śledząc jego ruchy. Kiedy pająk zaklekotał swoimi szczypcami groźnie, Myrnin machnął różdżką, jakby tworzył niewidzialne koło i wymówił zaklęcie.
- Conjunctivitis!
Pająk wydał z siebie dziwny dźwięk, kiedy trafił go promień i zaczął wymachiwać odnóżami we wszystkie strony. Po jakimś czasie się uspokoił, a efekty zaklęcia minęły. Profesor stanął więc z boku, rzucając uważne spojrzenie uczniom.
- I warto pamiętać też o dobrej dykcji. Źle wymówione zaklęcie, może przynieść niekoniecznie przyjemne skutki uboczne. Ustawcie się więc odpowiednio i pierwsza dwójka, która będzie gotowa, niech zacznie.
/To samo, co post wcześniej. Kolejność jest dowolna. Dwie pierwsze osoby, które odpiszą - zaczynają. Potem to samo dotyczy następnych osób. Oczywiście rzucając zaklęcie, rzucacie kośćmi do gry. Tym razem tylko wybierając "Lekcję" i jedno oczko. W końcu dopiero co poznajecie te zaklęcie.
- 5 punktów dla pana Collinsa i 7 punktów dla panny Evans - odparł i znowu zaczął krążyć po sali, starając się niektórych "obudzić" i przywołać do porządku. W końcu to były zajęcia z OPCM, a nie spania na zajęciach. Choć co niektórzy powinni zostać za to specjalny order. Charles na początku myślał, żeby pozwolić im na poćwiczeniu na sobie - efekty i tak nie byłyby od razu takie "porażające", ale musieliby co chwilę pić eliksir, co niekoniecznie mogłoby być komfortowe. Tak więc wpadł na pomysł, żeby załatwić to w inny sposób.
- Tak, jak usłyszeliście przed chwilą. Conjunctivitis jest zaklęciem oślepiającym. I to dość paskudnym. Oczywiście Ci, którzy stosują go po raz pierwszy, tak jak Wy, nie uzyskają aż tak znaczących efektów, ale z pewnością oślepicie przeciwnika na kilka chwil. Taką mam przynajmniej nadzieję. Jeśli nie będzie Wam z początku wychodzić, nie przejmujcie się! Ćwiczcie dalej, aż do skutku.
Po chwili machnął różdżką, a na środku pojawiły się...pająki. I to nie takie malutkie pajączki, które tkają sobie pajęczynkę w kącie sali, tylko takie, które wielkością dorównywały średnim psom. Było ich konkretnie dwa. I każdy był na jedną osobę.
- Będziecie ustawiać się parami. Waszym zadaniem będzie użycie na nich zaklęcia Conjunctivitis i obserwować zmiany, jeśli takowe się pojawią. Żeby wykonać te zaklęcie, należy pamiętać o odpowiednim ustawieniu... - zaczął i stanął twarzą w twarz ze stworzeniem, uważnie śledząc jego ruchy. Kiedy pająk zaklekotał swoimi szczypcami groźnie, Myrnin machnął różdżką, jakby tworzył niewidzialne koło i wymówił zaklęcie.
- Conjunctivitis!
Pająk wydał z siebie dziwny dźwięk, kiedy trafił go promień i zaczął wymachiwać odnóżami we wszystkie strony. Po jakimś czasie się uspokoił, a efekty zaklęcia minęły. Profesor stanął więc z boku, rzucając uważne spojrzenie uczniom.
- I warto pamiętać też o dobrej dykcji. Źle wymówione zaklęcie, może przynieść niekoniecznie przyjemne skutki uboczne. Ustawcie się więc odpowiednio i pierwsza dwójka, która będzie gotowa, niech zacznie.
/To samo, co post wcześniej. Kolejność jest dowolna. Dwie pierwsze osoby, które odpiszą - zaczynają. Potem to samo dotyczy następnych osób. Oczywiście rzucając zaklęcie, rzucacie kośćmi do gry. Tym razem tylko wybierając "Lekcję" i jedno oczko. W końcu dopiero co poznajecie te zaklęcie.
- April Ryan
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Paź 09, 2014 4:39 pm
A więc praktyczna część lekcji w końcu się rozpoczęła. April postanowiła w końcu zająć czymś swe myśli i, korzystając z okazji, wypróbować swoich sił w rzuceniu zaklęcia. Toteż, gdy Hucksberry rozkazał uczniom ustawić się parami kolejno do ich przeciwników - ogromnych pająków, dość przerażających na pierwszy rzut oka - Ryan ustawiła się przed jednym. Nie bała się tego stwora zbytnio. Trzeba było przyznać, że był dość obrzydliwy, ale Gryfonka nigdy nie odczuwała większego wstrętu do tego typu istot. Dlatego też zadanie te nie było dla niej problematyczne.
Wyciągnęła różdżkę i, ustawiając się dokładnie tak, jak poprzednio nauczyciel i wykonując podobny ruch ręki, wypowiedziała wyraźnie:
- Conjunctivitis.
Wyciągnęła różdżkę i, ustawiając się dokładnie tak, jak poprzednio nauczyciel i wykonując podobny ruch ręki, wypowiedziała wyraźnie:
- Conjunctivitis.
- Mistrz Gry
Re: Klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Paź 09, 2014 4:39 pm
The member 'April Ryan' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
Strona 2 z 27 • 1, 2, 3 ... 14 ... 27
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|