- Cassie Blake
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Sob Maj 16, 2015 6:19 pm
Siedziała w okiennej wnęce obserwując uważnie drzwi od klasy mugoloznawstwa. Z początku planowała zając pani profesor chwilę jeszcze przed samą lekcją, ale uznała, że jej sprawa – skądinąd bardzo osobista, z którą trudno jej było się zwrócić do koleżanek, z jakimi zresztą i tak nie miała za dobrego kontaktu, a które zapewne zaraz by ją wyśmiały – mogłaby zająć zbyt dużo czasu, więc lepiej poczekać na zakończenie lekcji. Ale gdy minuty mijały, a nikt do sali ani nie wszedł, ani z niej nie wyszedł, Cassie zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem nie pomyliła godzin i czy zajęcia się naprawdę odbywały właśnie teraz.
Zeskoczyła z parapetu i po krótkiej chwili wahania zapukała w drzwi, cichutko je otwierając. I tutaj, Czytelniku, wyobraź sobie sytuację, w której chcesz powoli, cicho zajrzeć za jakieś drzwi, starasz się je otwierać ostrożnie, by nie skrzypnęły i nie zaalarmowały o Twojej obecności, a one jak na złość wydają najgłośniejszy w swojej karierze przeciągły pisk. Właśnie taki, jaki rozległ się chwilę po tym, gdy Cassie nacisnęła klamknę.
Z lekkim wyrazem rezygnacji wcisnęła się do środka, ale ku własnemu zdziwieniu zauważyła, że biurko i katedra nauczycielska były puste. Rozejrzała się po sali i dopiero wtedy dostrzegła kobiecą postać wychylającą się przez okno. Pierwsze, co nasunęło się jej na myśl – bądź wyrozumiały, Czytelniku, to w końcu marzycielka pogrążona we własnym świecie fantazji – było to, że nauczycielka chciała przez nie przeskoczyć. W myśli Cassie przetoczył się nagle huragan różnych hipotez, od nieszczęśliwej miłości, przez irytację brakiem uczniów, po ostatnie wydarzenia i rosnące nastroje antymugolskie.
- Proszę nie skakać! – krzyknęła nerwowo, zamierając w miejscu zwrócona twarzą do profesorki, na moment zapominając, jak absurdalnie mogło to zabrzmieć. Cassie była jednak zbyt pogrążona w swoim magicznym świecie, by zwracać uwagę na takie szczegóły. Prawdę mówiąc, to dopiero ostatnie zajęcia z mugoloznawstwa sprawiły, że dziewczyna na moment wybudziła się ze swoich marzycielskich słów i zaczęła uważnie słuchać wykładu. Jej wzrok padł na ławkę, w której wtedy siedziała i – tracąc kompletnie kontrolę nad reakcjami własnego ciała – poczuła, jak na jej twarzy pojawia się spory rumieniec na samą myśl o temacie, który wtedy poruszali.
Zeskoczyła z parapetu i po krótkiej chwili wahania zapukała w drzwi, cichutko je otwierając. I tutaj, Czytelniku, wyobraź sobie sytuację, w której chcesz powoli, cicho zajrzeć za jakieś drzwi, starasz się je otwierać ostrożnie, by nie skrzypnęły i nie zaalarmowały o Twojej obecności, a one jak na złość wydają najgłośniejszy w swojej karierze przeciągły pisk. Właśnie taki, jaki rozległ się chwilę po tym, gdy Cassie nacisnęła klamknę.
Z lekkim wyrazem rezygnacji wcisnęła się do środka, ale ku własnemu zdziwieniu zauważyła, że biurko i katedra nauczycielska były puste. Rozejrzała się po sali i dopiero wtedy dostrzegła kobiecą postać wychylającą się przez okno. Pierwsze, co nasunęło się jej na myśl – bądź wyrozumiały, Czytelniku, to w końcu marzycielka pogrążona we własnym świecie fantazji – było to, że nauczycielka chciała przez nie przeskoczyć. W myśli Cassie przetoczył się nagle huragan różnych hipotez, od nieszczęśliwej miłości, przez irytację brakiem uczniów, po ostatnie wydarzenia i rosnące nastroje antymugolskie.
- Proszę nie skakać! – krzyknęła nerwowo, zamierając w miejscu zwrócona twarzą do profesorki, na moment zapominając, jak absurdalnie mogło to zabrzmieć. Cassie była jednak zbyt pogrążona w swoim magicznym świecie, by zwracać uwagę na takie szczegóły. Prawdę mówiąc, to dopiero ostatnie zajęcia z mugoloznawstwa sprawiły, że dziewczyna na moment wybudziła się ze swoich marzycielskich słów i zaczęła uważnie słuchać wykładu. Jej wzrok padł na ławkę, w której wtedy siedziała i – tracąc kompletnie kontrolę nad reakcjami własnego ciała – poczuła, jak na jej twarzy pojawia się spory rumieniec na samą myśl o temacie, który wtedy poruszali.
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Nie Maj 17, 2015 1:27 pm
Ciepły wietrzyk śmiało poczynał sobie z włosami nauczycielki, poruszając je co jakiś czas i burząc początkowe ich ułożenie. Nathalie nie zwracała na to uwagi i pozwalała pogodzie na wszystko. Na każde delikatne uczesanie, to w jedną, to w drugą stronę. Oczywiście blondynka poprawiała co nieco, gdy jakiś niesforny kosmyk trafił do jej ust, czy oczu... ale to była tak zwana wyższa konieczność. Chwilę później wydarzyło się jednak coś innego. A mianowicie nagle wiatr wzmógł się niesłychanie i z ogromną siłą począł wlatywać do środka klasy. Było to wynikiem powstałego przeciągu, kiedy drzwi od sali otworzyły się w najmniej oczekiwanym momencie. Młoda nauczycielka przymrużyła oczy i powoli poczęła wycofywać się z powrotem do środka. Wtedy też usłyszała dziewczęcy głos w dość podniosłym tonie. Co ciekawe, ów słowa wyrażały zaniepokojenie. Mimo wszystko Nathalie nie wzięła ich zbyt poważnie, bowiem sytuacja była dwuznaczna.
- Spokojnie, to nie jest tak jak wygląda - odparła z pełnym spokojem w głosie, całkowicie zsuwając się z parapetu. Odwróciła się swobodnie i dopiero teraz dostrzegła osobę, która „przybyła jej na ratunek”. Zaraz po tym dokończyła swoją myśl - Chciała tylko zaczerpnąć świeżego powietrza.
Obdarzyła soją uczennicę uśmiechem i powolutku zabrała się za zamykanie okna. Już wystarczająco mocno się tu przewietrzyło. Ponownie odwróciła się w kierunku dziewczyny i zrobiła ku niej kilka kroków mówiąc:
- Z drugiej strony, skok z pierwszego piętra nie jest znowu aż tak ryzykowny... Jak byłam w twoim wieku Cassie, to zdarzało mi się skakać z podobnych wysokości i tylko raz źle obliczyłam odległość do zieli przez co wylądowałam w szpitalu na obserwację. Mimo wszystko dziękuję, że się o mnie troszczyć... A co jak mogłabym zrobić dla ciebie?
- Spokojnie, to nie jest tak jak wygląda - odparła z pełnym spokojem w głosie, całkowicie zsuwając się z parapetu. Odwróciła się swobodnie i dopiero teraz dostrzegła osobę, która „przybyła jej na ratunek”. Zaraz po tym dokończyła swoją myśl - Chciała tylko zaczerpnąć świeżego powietrza.
Obdarzyła soją uczennicę uśmiechem i powolutku zabrała się za zamykanie okna. Już wystarczająco mocno się tu przewietrzyło. Ponownie odwróciła się w kierunku dziewczyny i zrobiła ku niej kilka kroków mówiąc:
- Z drugiej strony, skok z pierwszego piętra nie jest znowu aż tak ryzykowny... Jak byłam w twoim wieku Cassie, to zdarzało mi się skakać z podobnych wysokości i tylko raz źle obliczyłam odległość do zieli przez co wylądowałam w szpitalu na obserwację. Mimo wszystko dziękuję, że się o mnie troszczyć... A co jak mogłabym zrobić dla ciebie?
- Cassie Blake
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Nie Maj 17, 2015 5:46 pm
Podeszła do jednej z wolnych ławek – och, no dobrze, wszystkie były wolne, więc załóżmy, że podeszła do tej stojącej najbliżej, która wydawała się wręcz stworzona do tego, by blondynki takie jak Cassie do nich podchodziły – i przesunęła palcami po lekko chropowatym blacie. Spuściła lekko wzrok, czekając aż nauczycielka zamknie okno i wpadający do środka wiatr przestanie wyczyniać z jej włosami te wszystkie dziwne rzeczy. Nie, żeby Cassie to przeszkadzało, w żadnym razie! Sama była tak roztrzepana i pogrążona w milionie innych spraw, że zdarzało się jej – przyznajmy szczerze, dość często, wręcz za często – paradować po zamku z włosami, które sterczały na wszystkie możliwe strony i pewnie nawet ręka i różdżka magicznego fryzjera na niewiele by się wtedy zdały.
- Mam kuzynkę, której pokój znajdował się na piętrze i kiedy byłam u niej, gdy miałam może z siedem, osiem lat, to z jej okna nad ranem skakał taki jeden chłopak, którego potem już nie widziałam, ale wujek strasznie się zdenerwował – zmarszczyła czoło, które naznaczyło się delikatną zmarszczką, zupełnie jakby przypomniała sobie o jakiejś bardzo niemiłej rzeczy, albo jakby ktoś nagle jej powiedział, że święty Mikołaj to tylko wymysł mugolskich rodziców i tak naprawdę nie istnieje. Zamrugała oczami, nagle wybudzona ze wspomnień. Nie było nic dziwnego w tym, że nagle odpłynęła na ich obłokach gdzieś daleko, zapominając na moment, że znajduje się w szkolnej klasie i ma przed sobą nauczycielkę, która choć stwarzała wrażenie bardzo miłej i spoufalającej się z uczniami, to przecież była nadal nauczycielką, do której Cassie powinna odczuwać ogromny szacunek. A opowiadanie o wyczynach kuzynki mogło się wydawać zbyt poufałe.
Znów pogładziła blat ławki, tym razem nieco bardziej nerwowo, wciąż wbijając wzrok gdzieś w okolice podłogi i nieświadomie przestępując z nogi na nogę. Dla Cassie, pogrążonej w wiecznych marzeniach – które przecież były znacznie piękniejsze niż ta ponura rzeczywistość, na dodatek oblana rozpaczą wydarzeń z błoni; łatwiej było schować głowę pod kołdrę i udawać, że nie jest się mugolaczką, która chyba tylko z przypadku przedostawała się z klasy do klasy, nie osiągając większych zadowalających wyników – taka przyziemna rozmowa była nie lada wyzwaniem i nic dziwnego, że dziewczyna się denerwowała. Westchnęła głośno, a jej westchnięcie musiało być usłyszane nawet w odległym końcu zamku i w końcu powiedziała:
- Chodzi o moją koleżankę, która bardzo... bardzo, bardzo potrzebowałaby takich środków... wie pani, tych mugolskich, o których ostatnio mówiliśmy... to znaczy pani mówiła. I ta yyym... koleżanka, tak, ta koleżanka jest czystokrwistą czarodziejką i nie ma zbyt dużego dostępu do świata mugoli i... I chciałaby się koniecznie dowiedzieć no... jak można takie hm... pigułki dostać, no bo sową tego raczej nie przyślą – mimo licznych przerw i chwil wahania jakimiś dziwnym cudem udało się jej to powiedzieć na jednym wydechu i teraz ciężko wciągała powietrze, jeszcze bardziej świadoma powiększającego się rumieńca.
- Mam kuzynkę, której pokój znajdował się na piętrze i kiedy byłam u niej, gdy miałam może z siedem, osiem lat, to z jej okna nad ranem skakał taki jeden chłopak, którego potem już nie widziałam, ale wujek strasznie się zdenerwował – zmarszczyła czoło, które naznaczyło się delikatną zmarszczką, zupełnie jakby przypomniała sobie o jakiejś bardzo niemiłej rzeczy, albo jakby ktoś nagle jej powiedział, że święty Mikołaj to tylko wymysł mugolskich rodziców i tak naprawdę nie istnieje. Zamrugała oczami, nagle wybudzona ze wspomnień. Nie było nic dziwnego w tym, że nagle odpłynęła na ich obłokach gdzieś daleko, zapominając na moment, że znajduje się w szkolnej klasie i ma przed sobą nauczycielkę, która choć stwarzała wrażenie bardzo miłej i spoufalającej się z uczniami, to przecież była nadal nauczycielką, do której Cassie powinna odczuwać ogromny szacunek. A opowiadanie o wyczynach kuzynki mogło się wydawać zbyt poufałe.
Znów pogładziła blat ławki, tym razem nieco bardziej nerwowo, wciąż wbijając wzrok gdzieś w okolice podłogi i nieświadomie przestępując z nogi na nogę. Dla Cassie, pogrążonej w wiecznych marzeniach – które przecież były znacznie piękniejsze niż ta ponura rzeczywistość, na dodatek oblana rozpaczą wydarzeń z błoni; łatwiej było schować głowę pod kołdrę i udawać, że nie jest się mugolaczką, która chyba tylko z przypadku przedostawała się z klasy do klasy, nie osiągając większych zadowalających wyników – taka przyziemna rozmowa była nie lada wyzwaniem i nic dziwnego, że dziewczyna się denerwowała. Westchnęła głośno, a jej westchnięcie musiało być usłyszane nawet w odległym końcu zamku i w końcu powiedziała:
- Chodzi o moją koleżankę, która bardzo... bardzo, bardzo potrzebowałaby takich środków... wie pani, tych mugolskich, o których ostatnio mówiliśmy... to znaczy pani mówiła. I ta yyym... koleżanka, tak, ta koleżanka jest czystokrwistą czarodziejką i nie ma zbyt dużego dostępu do świata mugoli i... I chciałaby się koniecznie dowiedzieć no... jak można takie hm... pigułki dostać, no bo sową tego raczej nie przyślą – mimo licznych przerw i chwil wahania jakimiś dziwnym cudem udało się jej to powiedzieć na jednym wydechu i teraz ciężko wciągała powietrze, jeszcze bardziej świadoma powiększającego się rumieńca.
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pon Maj 18, 2015 8:39 am
Wpatrzona w Cassie nauczycielka zbliżyła się do niej z uśmiechem na twarzy. Oparła się o jedną z pobliskich ławek i poczęła słuchać słów swej uczennicy. Historia o kuzynce i pewnym chłopaku była interesująca, szczególnie że można było domyślić się wielu pikantnych szczegółów... jednak dopiero druga wypowiedź blondynki była ważna. A raczej poważna.
- Tak więc przybyłaś tu w imieniu swojej koleżanki... - odparła Nathalie półszeptem zawieszając wzrok na dziewczynie, a w jej spojrzeniu można było wychwycić przenikliwość. Nauczycielka dobrze wiedziała co zwykle kryje się pod magicznym słowem ”koleżanka”. Można powiedzieć, że w wypowiedzi nastolatki wkradło się małe kłamstewko, ale Nathalie nie zamierzała dociekać prawdy. Czasem łatwiej rozmawia się stosując właśnie takie manewry, mimo że i tak wiadomo o co, a raczej o kogo chodzi. W końcu, po chwilowej ciszy nauczycielka dodała:
- Obawiam się, że to nie będzie takie proste. A mianowicie tabletki o których wspomniałam na zajęciach są dostępne tylko na receptę... na receptę wypisaną przez lekarza.
Urwała na moment, zastanawiając się czy ciągnąć ten temat dalej. A mianowicie, czy zrobić coś wbrew prawu i ominąć tych kilka nakazów. Ominąć faktyczną wizytę nastolatki u lekarza i załatwić dziewczynie to o co prosi.
- Swoich tabletek nie mogę ci powierzyć, bo jesteśmy w innym przedziale wiekowym. Moje pigułki są dla kobiet powyżej dwudziestego piątego roku życia, a ty... to znaczy twoja koleżanka potrzebuje pigułek o nieco słabszym stężeniu etynyloestradiolu... Mam znajomego lekarza, który załatwiłby dla mnie co nieco, ale to oczywiście zajmie trochę czasu.
Znów zapadła lekka cisza, bo temat rozmowy nie był łatwy.
- A dlaczego twoja koleżanka nie ufa magicznym środkom antykoncepcyjnym? Nasza pielęgniarka Cornelia Selwyn z pewnością miałaby dla niej coś odpowiedniego...
- Tak więc przybyłaś tu w imieniu swojej koleżanki... - odparła Nathalie półszeptem zawieszając wzrok na dziewczynie, a w jej spojrzeniu można było wychwycić przenikliwość. Nauczycielka dobrze wiedziała co zwykle kryje się pod magicznym słowem ”koleżanka”. Można powiedzieć, że w wypowiedzi nastolatki wkradło się małe kłamstewko, ale Nathalie nie zamierzała dociekać prawdy. Czasem łatwiej rozmawia się stosując właśnie takie manewry, mimo że i tak wiadomo o co, a raczej o kogo chodzi. W końcu, po chwilowej ciszy nauczycielka dodała:
- Obawiam się, że to nie będzie takie proste. A mianowicie tabletki o których wspomniałam na zajęciach są dostępne tylko na receptę... na receptę wypisaną przez lekarza.
Urwała na moment, zastanawiając się czy ciągnąć ten temat dalej. A mianowicie, czy zrobić coś wbrew prawu i ominąć tych kilka nakazów. Ominąć faktyczną wizytę nastolatki u lekarza i załatwić dziewczynie to o co prosi.
- Swoich tabletek nie mogę ci powierzyć, bo jesteśmy w innym przedziale wiekowym. Moje pigułki są dla kobiet powyżej dwudziestego piątego roku życia, a ty... to znaczy twoja koleżanka potrzebuje pigułek o nieco słabszym stężeniu etynyloestradiolu... Mam znajomego lekarza, który załatwiłby dla mnie co nieco, ale to oczywiście zajmie trochę czasu.
Znów zapadła lekka cisza, bo temat rozmowy nie był łatwy.
- A dlaczego twoja koleżanka nie ufa magicznym środkom antykoncepcyjnym? Nasza pielęgniarka Cornelia Selwyn z pewnością miałaby dla niej coś odpowiedniego...
- Cassie Blake
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pon Maj 18, 2015 5:11 pm
Co za głupi, głupi, głupi pomysł! Dlaczego, och, dlaczego nie mogła jeszcze raz pozwolić się ponieść wyobraźni i zapomnieć o lekcji mugoloznawstwa, o tym, co się na niej działo i jakie tematy były poruszone, dlaczego nie mogła zostawić tego wszystkiego w spokoju, tylko musiała drążyć ten temat niczym maleńki kret kręcący się pod ziemią i tworzący coraz to nowsze korytarze. Miała ochotę schować się pod ławkę i nie wychodzić, póki przemożne uczucie wstydu nie minie, a jej twarz nie przestanie płonąć, uświadamiając wszystkich dookoła – w licznie jednej nauczycielki mugoloznawstwa – o ogromnym skrępowaniu Cassie.
Ale stało się i musiała teraz stawić czoła swojemu nieprzewidywalnemu zachowaniu. Czytelniku, czy znając naszą uroczą blondyneczkę wiecznie nieobecną duchem mógłbyś w ogóle pomyśleć, że zdecydowałaby się kiedykolwiek na tak dziwny krok?
- A ci lekarze... to znaczy, że trzeba się do nich zgłosić osobiście i... ojej, więc dopiero mogłaby iść w wakacje... to znaczy nie mogłaby, bo to przecież świat mugoli i och... - zacisnęła nerwowo dłonie na blacie stolika, aż jej długie palce pobielały od gwałtownego nacisku i zgięcia tych malutkich mięśni ukrytych pod skórą. Oczywiście, wychowywała się w świecie mugoli, ale jakby nie patrzeć, od kilku lat była przesiąknięta światem magii i wiele spraw typowych dla jej mugolskich rówieśnic było dla Cassie dosłownie czarną magią. Tych kilka tygodni spędzonych w czasie wakacji w rodzinnym domu nie załatwiało przecież sprawy, bo nie mogła tak po prostu wyjść na ulicę i rozpytywać o rzeczy, które dla przeciętnego Anglika były czymś normalnym. Jej mugolska wiedza ograniczała się więc właściwie do tego, co poznała przed swoimi jedenastymi urodzinami, a wtedy raczej nikt – nawet najbardziej szalony i postrzelony członek jej mugolskiej rodziny – nie wpadł na pomysł, by rozmawiać z nią o takich sprawach.
Po raz setny w ciągu mijających sekund skrytykowała się za ten beznadziejny pomysł, który wprowadził ją w tak krępującą sytuację. Gdyby chociaż faktycznie te mugolskie tabletki były jej tak koniecznie potrzebne! Wtedy mogłaby się jakoś przemóc i pokonać wstyd, by osiągnąć swój cel, ale tym razem chodziło tylko o zaspokojenie zwykłej ciekawości – zgubnej ciekawości, która stawiała ją w oczach nauczycielki w dziwnym świetle.
- Ja... myślę, że ona się po prostu wstydzi zapytać pielęgniarkę – mruknęła cichutko pod nosem, przepraszając w duchu nieistniejącą koleżankę, ale chyba nie mogło tej istocie bytującej wyłącznie w jej wyobraźni zaszkodzić kolejne małe kłamstewko, prawda? - No i jej yyym rodzice, chyba by nie chcieli się dowiedzieć, że... wie pani... – oooch, zdecydowanie łatwiej było warzyć jakieś skomplikowane eliksiry, niż rozmawiać na taki temat. Z drugiej strony gdyby się teraz dowiedziała wszystkiego, to w przyszłości nie musiałaby przechodzić tego ponownie. Oczywiście, gdyby jakimś zrządzeniem losu – tego przewrotnego, na który nigdy nie można liczyć i który bawi się sznurkami ludzkiego życia jak tylko ze chce, pod wpływem chwilowego kaprysu i nagłej chęci zrobienia czegoś głupiego – kiedyś udało się jej być w jakimś związku. Póki co Cassie bardziej była zainteresowana białymi rycerzami na koniach przemierzającymi jej wyobraźnię i niepokalanymi księżniczkami, cierpliwie czekającymi w wieżach.
Ale stało się i musiała teraz stawić czoła swojemu nieprzewidywalnemu zachowaniu. Czytelniku, czy znając naszą uroczą blondyneczkę wiecznie nieobecną duchem mógłbyś w ogóle pomyśleć, że zdecydowałaby się kiedykolwiek na tak dziwny krok?
- A ci lekarze... to znaczy, że trzeba się do nich zgłosić osobiście i... ojej, więc dopiero mogłaby iść w wakacje... to znaczy nie mogłaby, bo to przecież świat mugoli i och... - zacisnęła nerwowo dłonie na blacie stolika, aż jej długie palce pobielały od gwałtownego nacisku i zgięcia tych malutkich mięśni ukrytych pod skórą. Oczywiście, wychowywała się w świecie mugoli, ale jakby nie patrzeć, od kilku lat była przesiąknięta światem magii i wiele spraw typowych dla jej mugolskich rówieśnic było dla Cassie dosłownie czarną magią. Tych kilka tygodni spędzonych w czasie wakacji w rodzinnym domu nie załatwiało przecież sprawy, bo nie mogła tak po prostu wyjść na ulicę i rozpytywać o rzeczy, które dla przeciętnego Anglika były czymś normalnym. Jej mugolska wiedza ograniczała się więc właściwie do tego, co poznała przed swoimi jedenastymi urodzinami, a wtedy raczej nikt – nawet najbardziej szalony i postrzelony członek jej mugolskiej rodziny – nie wpadł na pomysł, by rozmawiać z nią o takich sprawach.
Po raz setny w ciągu mijających sekund skrytykowała się za ten beznadziejny pomysł, który wprowadził ją w tak krępującą sytuację. Gdyby chociaż faktycznie te mugolskie tabletki były jej tak koniecznie potrzebne! Wtedy mogłaby się jakoś przemóc i pokonać wstyd, by osiągnąć swój cel, ale tym razem chodziło tylko o zaspokojenie zwykłej ciekawości – zgubnej ciekawości, która stawiała ją w oczach nauczycielki w dziwnym świetle.
- Ja... myślę, że ona się po prostu wstydzi zapytać pielęgniarkę – mruknęła cichutko pod nosem, przepraszając w duchu nieistniejącą koleżankę, ale chyba nie mogło tej istocie bytującej wyłącznie w jej wyobraźni zaszkodzić kolejne małe kłamstewko, prawda? - No i jej yyym rodzice, chyba by nie chcieli się dowiedzieć, że... wie pani... – oooch, zdecydowanie łatwiej było warzyć jakieś skomplikowane eliksiry, niż rozmawiać na taki temat. Z drugiej strony gdyby się teraz dowiedziała wszystkiego, to w przyszłości nie musiałaby przechodzić tego ponownie. Oczywiście, gdyby jakimś zrządzeniem losu – tego przewrotnego, na który nigdy nie można liczyć i który bawi się sznurkami ludzkiego życia jak tylko ze chce, pod wpływem chwilowego kaprysu i nagłej chęci zrobienia czegoś głupiego – kiedyś udało się jej być w jakimś związku. Póki co Cassie bardziej była zainteresowana białymi rycerzami na koniach przemierzającymi jej wyobraźnię i niepokalanymi księżniczkami, cierpliwie czekającymi w wieżach.
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Wto Maj 19, 2015 4:03 pm
Rumieniec na twarzy Cassie wyglądał uroczo i wcale nie świadczył, że dziewczyna jest napaloną nastolatką. Cassie była bardziej rozsądna niż wiele uczennic w jej wieku, a że rozmowa nie należała do łatwych, to już inna historia. Nathalie kiedy była w wieku dojrzewania, również była skrępowana tym tematem. Dobrze pamiętała swoje pierwsze razy; pierwsze wizyty u ginekologa, pierwsze wstydliwe zakupy w aptece, pierwsze zbliżenia... A później wszystko stało się proste, powtarzalne. Człowiek wpadał w rutynę. Oczywiście oprócz wspomnianych zbliżeń. W życiu młodej nauczycielki pod tym względem działo się bardzo dużo. Blondynka z wiekiem śmiało eksperymentowała z partnerami... i nie tylko. Bardzo dużym uczuciem darzyła również kobiety. Co ciekawe z partnerkami czuła większą więź. Więź emocjonalną. Zresztą, to nie jest ważne i z pewnością nikogo nie obchodzi tutaj życie erotyczne nauczycielki mugoloznawstwa. Dlatego skupmy się na środkach antykoncepcyjnych oraz na potrzebach Cassie.
- Postaram się w przeciągu tygodnia załatwić opakowanie tych tabletek... albo najlepiej dwa opakowania. Tak na wszelki wypadek.
Nigdy nic nie wiadomo. Dobrze więc ubezpieczyć się na zapas. Dosłownie. Dodatkowe opakowanie pigułek zapewni nauczycielce szybką ścieżkę reagowania. W końcu nie tylko Cassie może potrzebować jej wsparcia.
- Ale pamiętaj również o tych magicznych środkach antykoncepcyjnych. W razie konieczności nie wahaj się... z koleżanką odwiedzić skrzydła szpitalnego... Uwierz mi, pielęgniarka Cornelia jest bardzo wyrozumiałą osóbką i pewnie już niejedną dziewczynę ratowała z podobnych opresji.
Nathalie uśmiechnęła się do blondyneczki chcąc podnieść ją na duchu. Dać jej psychiczne oparcie. Po chwili milczenia dodała:
- Ewentualnie w razie wyższej konieczności sama zjawię się u Corneli Selwyn i poproszę o jakąś miksturkę antykoncepcyjną... Poproszę ją nie mówiąc dla kogo chciałabym ten specyfik.
- Postaram się w przeciągu tygodnia załatwić opakowanie tych tabletek... albo najlepiej dwa opakowania. Tak na wszelki wypadek.
Nigdy nic nie wiadomo. Dobrze więc ubezpieczyć się na zapas. Dosłownie. Dodatkowe opakowanie pigułek zapewni nauczycielce szybką ścieżkę reagowania. W końcu nie tylko Cassie może potrzebować jej wsparcia.
- Ale pamiętaj również o tych magicznych środkach antykoncepcyjnych. W razie konieczności nie wahaj się... z koleżanką odwiedzić skrzydła szpitalnego... Uwierz mi, pielęgniarka Cornelia jest bardzo wyrozumiałą osóbką i pewnie już niejedną dziewczynę ratowała z podobnych opresji.
Nathalie uśmiechnęła się do blondyneczki chcąc podnieść ją na duchu. Dać jej psychiczne oparcie. Po chwili milczenia dodała:
- Ewentualnie w razie wyższej konieczności sama zjawię się u Corneli Selwyn i poproszę o jakąś miksturkę antykoncepcyjną... Poproszę ją nie mówiąc dla kogo chciałabym ten specyfik.
- Cassie Blake
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Wto Maj 19, 2015 5:14 pm
Nie mając pojęcia, jak się zachować, oparła się najpierw o blat ławki, a potem lekko podciągnęła, siadając na nim i luźno machając nogami, jakby znów była małą dziewczynką, a grzmiący głos babci nad uchem kazał jej przestać, bo takim zachowaniem buja szatana. Cassie zazwyczaj ruszała wtedy nogami jeszcze szybciej, nie wiedząc czemu babcia się tak denerwuje.
Przekrzywiła leciutko głowę, wpatrując się w nauczycielkę z nieco większą pewnością siebie i mniejszym zawstydzeniem. Profesorka jej nie wyśmiała, nie kazała – w mniej lub bardziej dosadnych słowach, łapiąc za ucho i prowadząc do opiekunki domu albo obdarzając mało wybrednymi epitetami – wyjść z klasy i nie zajmować jej drogocennego czasu. To nieco ośmieliło Cassie, ale nic nie mogła poradzić na to, że wciąż była zakłopotana.
- To bardzo miłe z pani strony, na pewno się ucieszy, gdy jej powiem – pozwoliła sobie nawet na pierwszy leciutki, ledwie widoczny uśmiech, w którym widać było drobną niepewność, ale i radość, że wszystko podąża w dobrym kierunku. - Już wiem, gdzie powinnam się zgłosić, gdy sama będę potrzebowała takie yyyy... pomocy – dodała cichutko. Miała świadomość, że ten moment za szybko nie nadejście, zwłaszcza że damsko-męskie sprawy w tym momencie interesowały ją w stopniu równym zero. Chłopcy byli jeszcze tak niedojrzali, a ich niektóre żarty nawet chodzącej z głową w chmurach Cassie, która nie zwracała na to zazwyczaj uwagi, wydawały się nieśmieszne i prostackie.
Nie miała jeszcze do czynienia ze szkolną pielęgniarką, ale z usłyszanych opowieści i tego, co teraz mówiła nauczycielka wynikało, że była to kobieta, która raczej nie skrzywdziłaby młodej dziewczyny słowami pogardy czy nadmierną dociekliwością. Potrząsnęła głową. Och, Cassie, Cassie, o czym tym myślisz? Wiele wody upłynie, zanim będziesz musiała się tym przejmować.
- Nie sądziłam, że do zadań szkolnej pielęgniarki należą też takie yyym... zalicza się tego typu pomoc – szepnęła bardziej do siebie, niż do nauczycielki. - To znaczy no... jesteśmy w szkole i chyba bardziej powinniśmy się skupiać na nauce. A przynajmniej ja, bo we wszystkim jestem beznadziejna – dodała z pochmurną miną.
Przekrzywiła leciutko głowę, wpatrując się w nauczycielkę z nieco większą pewnością siebie i mniejszym zawstydzeniem. Profesorka jej nie wyśmiała, nie kazała – w mniej lub bardziej dosadnych słowach, łapiąc za ucho i prowadząc do opiekunki domu albo obdarzając mało wybrednymi epitetami – wyjść z klasy i nie zajmować jej drogocennego czasu. To nieco ośmieliło Cassie, ale nic nie mogła poradzić na to, że wciąż była zakłopotana.
- To bardzo miłe z pani strony, na pewno się ucieszy, gdy jej powiem – pozwoliła sobie nawet na pierwszy leciutki, ledwie widoczny uśmiech, w którym widać było drobną niepewność, ale i radość, że wszystko podąża w dobrym kierunku. - Już wiem, gdzie powinnam się zgłosić, gdy sama będę potrzebowała takie yyyy... pomocy – dodała cichutko. Miała świadomość, że ten moment za szybko nie nadejście, zwłaszcza że damsko-męskie sprawy w tym momencie interesowały ją w stopniu równym zero. Chłopcy byli jeszcze tak niedojrzali, a ich niektóre żarty nawet chodzącej z głową w chmurach Cassie, która nie zwracała na to zazwyczaj uwagi, wydawały się nieśmieszne i prostackie.
Nie miała jeszcze do czynienia ze szkolną pielęgniarką, ale z usłyszanych opowieści i tego, co teraz mówiła nauczycielka wynikało, że była to kobieta, która raczej nie skrzywdziłaby młodej dziewczyny słowami pogardy czy nadmierną dociekliwością. Potrząsnęła głową. Och, Cassie, Cassie, o czym tym myślisz? Wiele wody upłynie, zanim będziesz musiała się tym przejmować.
- Nie sądziłam, że do zadań szkolnej pielęgniarki należą też takie yyym... zalicza się tego typu pomoc – szepnęła bardziej do siebie, niż do nauczycielki. - To znaczy no... jesteśmy w szkole i chyba bardziej powinniśmy się skupiać na nauce. A przynajmniej ja, bo we wszystkim jestem beznadziejna – dodała z pochmurną miną.
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Sro Maj 20, 2015 11:11 am
Miło jest pomagać innym, a szczególnie swoim uczniom. Jeszcze bardziej krzepiąca jest myśl, że budzi się wśród nastolatków zaufanie. Nie każdy nauczyciel może się pochwalić bliskimi relacjami ze swoimi podopiecznymi. A przecież Nathalie nie była opiekunem żadnego z domów, nie uczyła rzucania zaklęć i uroków, mało tego jej przedmiot całkowicie pozbawiony był magii, a co najdotkliwsze... była zwykłym charłakiem. Mimo wszystko potrafiła przyciągnąć do siebie jednostki. Potrafiła wzbudzić zaufanie i szacunek u wyjątkowych osób.
- Zawsze możesz do mnie przyjść... nawet w imieniu koleżanek i z najmniej istotnym problemem. Postaram się pomóc każdemu o ile będę w stanie.
Puściła do blondynki zaczepne oczko i po czym dodała:
- Co się tyczy samych środków antykoncepcyjnych... musisz wiedzieć, że niektóre z nich dość mocno wpływają na nasz organizm. Na przykład niektóre tabletki zatrzymują wodę w organizmie przez co kobiety mogą... choć nie muszą, nieco przybrać na wadze. To zależy oczywiście od organizm. Zresztą do opakowania zawsze dołączona jest ulotka, więc razem z koleżanką dobrze się z ją zapoznajcie. Tam powinno być wszystko opisane. Mam jednak nadzieję, że mój znajomy lekarz przyśle nam najlepsze pigułki jakie są teraz dostępne na rynku.
Młoda nauczycielka urwała na moment. Nie chciała zalewać Cassie zbyt dużą ilością informacji. Zresztą nie była specjalistką w tej dziedzinie, a jedynie nieco bardziej doświadczoną pacjentką. Zabrała głos dopiero kiedy Puchonka poruszyła temat pielęgniarki, szkoły i słabych ocen.
- Nie jesteś beznadziejna. Na moich zajęciach zawsze błyszczysz... jestem więc przekonana że na innych przedmiotach też dajesz sobie radę. Zresztą szkoła, to nie tylko oceny. To również rywalizacja, zabawa, uczucia, praca i wiele, wiele innych rzeczy. Taki miks wszystkiego... Dlatego szkolną pielęgniarkę nic nie powinno zadziwić. A jej chodzi głównie o bezpieczeństwo... również w sprawach miłosnych.
- Cassie Blake
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pią Maj 22, 2015 2:14 pm
Ponura zmarszczka przecięła jej czoło, gdy Cassie jeszcze bardziej się skrzywiła na wspomnienie swojej nieudaczności. W tych przebłyskach realnej świadomości zastanawiała się czasem obserwując swoje koleżanki i kolegów, czy tiara podjęła właściwą decyzję. Może ona wcale nie miała magicznej mocy i całe to zaproszenie do Hogwartu było po prostu tragiczną pomyłką? Ale gdy sięgnęła po różdżkę, przez jej ciało przeszedł taki rozkoszny prąd i Cassie poczuła się tak, jakby trafiła do domu po bardzo długiej podróży, zmęczona, na skraju wyczerpania przestępowała próg domu, czując roztapiające się wewnątrz ciepło jego bezpieczeństwa. Magia była czymś niesamowitym i długo zajęło blondynce zrozumienie najprostszych różnic między jej dotychczasowym światem a światem magicznym.
Roześmiała się nagle, w jednej chwili wpadając z ponurego przygnębienia w zaskakującą radość. Zeskoczyła z ławki i niewiele myśląc zakręciła się dookoła własnej osi. Jej szkolna spódniczka zawirowała nieśmiało, niesiona niespokojnym podmuchem powietrza.
- Ooooch, myślę, że mi kilka dodatkowych kilogramów nie zaszkodzi – rozłożyła ręce, okręcając się jeszcze raz i spuszczając spojrzenie w dół, by obrzucić nim swoją sylwetkę. Co jak co, ale Cassie Blake nie miała powodów, by mieć z powodu wagi jakiekolwiek kompleksy. Zresztą pewnie nawet wtedy za bardzo by jej to nie obeszło, zbyt była skupiona na własnym świecie. Nie przestała się uśmiechać nawet wtedy, gdy dwoma palcami ścisnęła przez bluzkę skórę na swoim brzuchu i wydęła policzki. - Ale mugolska medycyna raczej nie zalicza tabletek antykoncepcyjnych jako leku dla zbyt chudych dziewczyn – stanęła znów wyprostowana, zdając sobie nagle sprawę, że w całym tym zamieszaniu znalazła się tuż przed nauczycielką. Jej nastrój znów się zmienił, z niepohamowanej radości przeszedł w ponowne skrępowanie. Znowu się wygłupiła swoją zbyt wielką poufałością.
- To pewnie dlatego, że jestem mugolką i wiele z tych rzeczy doskonale sama znam. Ale wciąż sporo mnie zaskakuje jak... ten ostatni temat. Tylko że aby skończyć Hogwart z dobrymi ocenami nie można błyszczeć tylko w jednym przedmiocie – ścisnęła brzeg bluzki, miętosząc ją w dłoniach. Nigdy nie rozmawiała tak lekko, wbrew pozorom była to swobodna nieoficjalna rozmowa, jaką mogły toczyć ze sobą dwie osoby, których nie łączyła żadna zależność na linii nauczyciel uczeń, z żadną swoją profesorką i już samo to było nieco peszące, bo Cassie nie do końca wiedział, jak powinna się zachować. - A nikt jakoś nie kwapi się z pomocą, jakby wszyscy uważali, że Puchoni zawsze poradzą sobie sami – dodała z lekkim rozdrażnieniem w głosie, ale i błyszczącą nutką zawodu. Naprawdę zależało jej na dobrych wynikach w nauce, nie musiała być w wszystkim najlepsza i zbierać Wybitnych na każdym egzaminie, ale nie miałaby nic przeciwko, gdyby choć raz znaleźć się w środku uczniowskiej stawki, a nie na samym końcu. To było tak przygnębiające, że wybudzało Cassie nawet z jej marzycielskich wyobrażeń, a to już naprawdę wielki wyczyn. Potrzebowała jakiegoś dobrego korepetytora, osoby o anielskiej wprost cierpliwości, a przy tym mądrej na tyle, by była w stanie pomóc blondynce nadgonić największe zaległości.
Roześmiała się nagle, w jednej chwili wpadając z ponurego przygnębienia w zaskakującą radość. Zeskoczyła z ławki i niewiele myśląc zakręciła się dookoła własnej osi. Jej szkolna spódniczka zawirowała nieśmiało, niesiona niespokojnym podmuchem powietrza.
- Ooooch, myślę, że mi kilka dodatkowych kilogramów nie zaszkodzi – rozłożyła ręce, okręcając się jeszcze raz i spuszczając spojrzenie w dół, by obrzucić nim swoją sylwetkę. Co jak co, ale Cassie Blake nie miała powodów, by mieć z powodu wagi jakiekolwiek kompleksy. Zresztą pewnie nawet wtedy za bardzo by jej to nie obeszło, zbyt była skupiona na własnym świecie. Nie przestała się uśmiechać nawet wtedy, gdy dwoma palcami ścisnęła przez bluzkę skórę na swoim brzuchu i wydęła policzki. - Ale mugolska medycyna raczej nie zalicza tabletek antykoncepcyjnych jako leku dla zbyt chudych dziewczyn – stanęła znów wyprostowana, zdając sobie nagle sprawę, że w całym tym zamieszaniu znalazła się tuż przed nauczycielką. Jej nastrój znów się zmienił, z niepohamowanej radości przeszedł w ponowne skrępowanie. Znowu się wygłupiła swoją zbyt wielką poufałością.
- To pewnie dlatego, że jestem mugolką i wiele z tych rzeczy doskonale sama znam. Ale wciąż sporo mnie zaskakuje jak... ten ostatni temat. Tylko że aby skończyć Hogwart z dobrymi ocenami nie można błyszczeć tylko w jednym przedmiocie – ścisnęła brzeg bluzki, miętosząc ją w dłoniach. Nigdy nie rozmawiała tak lekko, wbrew pozorom była to swobodna nieoficjalna rozmowa, jaką mogły toczyć ze sobą dwie osoby, których nie łączyła żadna zależność na linii nauczyciel uczeń, z żadną swoją profesorką i już samo to było nieco peszące, bo Cassie nie do końca wiedział, jak powinna się zachować. - A nikt jakoś nie kwapi się z pomocą, jakby wszyscy uważali, że Puchoni zawsze poradzą sobie sami – dodała z lekkim rozdrażnieniem w głosie, ale i błyszczącą nutką zawodu. Naprawdę zależało jej na dobrych wynikach w nauce, nie musiała być w wszystkim najlepsza i zbierać Wybitnych na każdym egzaminie, ale nie miałaby nic przeciwko, gdyby choć raz znaleźć się w środku uczniowskiej stawki, a nie na samym końcu. To było tak przygnębiające, że wybudzało Cassie nawet z jej marzycielskich wyobrażeń, a to już naprawdę wielki wyczyn. Potrzebowała jakiegoś dobrego korepetytora, osoby o anielskiej wprost cierpliwości, a przy tym mądrej na tyle, by była w stanie pomóc blondynce nadgonić największe zaległości.
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Nie Maj 24, 2015 4:48 pm
Młoda czarownica zawirowała radośnie wokół własnej osi. Aż powietrze zaszeleściło leciutko w zetknięciu z jej szkolną spódniczką. Cassie była taka beztroska i wolna. Wolna niczym wiatr, który szalał dziś za oknami. Właśnie takie powinny być nastolatki. Pogrążone we własnym świecie, dalekie od problemów. Nauczycielka już zapomniała jak to jest być wolną. Jak to jest nie zważać na konsekwencje swoich czynów... Ale nie da się cofnąć czasu. Zegar tyka nieubłaganie, pozostawiając po sobie historię, wspomnienia i młodość.
- To prawda, twoja sylwetka niema sobie nic do zarzucenia. Jesteś szczupła i powabna niczym modelka, dlatego jeżeli w świecie magicznym nie będziesz mogła znaleźć swojego miejsca, to bez problemu możesz uderzać w mugolski świat modelingu... A wówczas to świat zawiruje wokół ciebie.
Cassie nie musiała się więc przejmować swoją przyszłością. Zresztą miała jeszcze troszkę czasu by popracować nad sobą i nad swoimi magicznymi zdolnościami. W końcu jest w najlepszej szkole, gdzie wiedza jest w zasięgu jej ręki. Nathalie postanowiła rozwiać obawy jakimi zadręczała się młoda czarownica mówiąc:
- Oceny zawsze można poprawić, a do egzaminów końcowych masz ponad rok. Osobiście nie jestem wstanie ci pomóc w nauce, bo jako charłaczka pozbawiona jestem wiedzy oraz silnej magii... ale wiem kto może ci pomóc... A mianowicie Kółko Korepetycyjne. To miejsce gdzie lepsi uczniowie pomagają w nauce słabszym. A jak wiadomo w grupce raźniej.
Nauczycielka pokiwała trzykrotnie głową, mając za słuszność swoje słowa. Bo kto lepiej wytłumaczy trudne zagadnienia magiczne w prosty sposób, jak nie kolega, czy koleżanka. To chyba najlepsze rozwiązanie dla Cassie...
- Cassie Blake
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Nie Maj 24, 2015 5:46 pm
Z lekkim zawstydzeniem na twarzy wysłuchała słów nauczycielki, która nagle nieświadomie otworzyła przed Cassie całkiem nową możliwość. Do tej pory nie myślała jakoś poważniej o swojej przyszłości w świecie czarodziejskim, nie mówiąc już o mugolskim – a jak dobrze wiesz, kochany Czytelniku, jej myśli w ogóle dalekie były od jakiejkolwiek przyszłości, skupiały się na tym co było tu i teraz, na delikatnym wietrzyku na twarzy i zapachu świeżo skoszonej trawy – więc perspektywa zostania modelką wydała się jej nagle bardzo oszałamiająca.
- Nie wiem, czy to dla mnie dobre rozwiązanie, bo nie lubię być w centrum uwagi – przyznała po chwili, szybko analizując w swoich rozbieganych myślach propozycję nauczycielki. Być wystawioną na pokaz, gdzie każdy mógłby ją widzieć, zajrzeć w jej sekrety? A gdyby odkryli, że jest czarodziejką? - Gdyby tylko płacili mi za leżenie, rozmyślanie i marzenie o... o takim jednym... - potarła niezdarnie nadgarstek, żeby nie stać nieruchomo jak posąg. - Ale i tak muszę nadgonić naukę, nie tylko dla swojej przyszłości, ale też dla siebie samej.
Spojrzała nagle na profesorkę z większym zainteresowaniem. Oczywiście cały zamek wiedział, że nauczycielka jest charłaczką, nigdy się z tym nie ukrywała, ale i nie robiła z tego wielkiej sensacji. Nie dziwiło to też blondynki, która uważała, że pani profesor wybrała jedne z najlepszych rozwiązań: skoro sama nie mogła władać magią i poznać tego cudownego uczucia, to mogła przynajmniej dołożyć małą cegiełkę do fundamentu wiedzy, jakim była nauka w Hogwarcie. Uśmiechnęła się ostrożnie, trochę jakby współwinna tego, że ją – dziewczynę z mugolskiej rodziny, w której nikt nigdy nawet nie zająknął się o magii – spotkało takie szczęście i może się teraz cieszyć obecnością w magicznym świecie. Gdyby nauczycielka nie była nauczycielką, ale jej koleżankę, Cassie nie wahałaby się ani chwili, by mocno ją uściskać. A potem wetknęłaby jej różdżkę w rękę i ćwiczyła z nią zaklęcia tak długo, aż głupia klątwa charłaka nie okazałaby się wierutną bzdurą.
- Tylko trochę mi wstyd, że musiałabym przy całej grupie przyznać, jakie mam ogromne zaległości – wykrzywiła leciutko usta, spoglądając na nauczycielkę ciągle z niegasnącą ciekawością. -Czy można tam umówić się na jakieś prywatne spotkania?
- Nie wiem, czy to dla mnie dobre rozwiązanie, bo nie lubię być w centrum uwagi – przyznała po chwili, szybko analizując w swoich rozbieganych myślach propozycję nauczycielki. Być wystawioną na pokaz, gdzie każdy mógłby ją widzieć, zajrzeć w jej sekrety? A gdyby odkryli, że jest czarodziejką? - Gdyby tylko płacili mi za leżenie, rozmyślanie i marzenie o... o takim jednym... - potarła niezdarnie nadgarstek, żeby nie stać nieruchomo jak posąg. - Ale i tak muszę nadgonić naukę, nie tylko dla swojej przyszłości, ale też dla siebie samej.
Spojrzała nagle na profesorkę z większym zainteresowaniem. Oczywiście cały zamek wiedział, że nauczycielka jest charłaczką, nigdy się z tym nie ukrywała, ale i nie robiła z tego wielkiej sensacji. Nie dziwiło to też blondynki, która uważała, że pani profesor wybrała jedne z najlepszych rozwiązań: skoro sama nie mogła władać magią i poznać tego cudownego uczucia, to mogła przynajmniej dołożyć małą cegiełkę do fundamentu wiedzy, jakim była nauka w Hogwarcie. Uśmiechnęła się ostrożnie, trochę jakby współwinna tego, że ją – dziewczynę z mugolskiej rodziny, w której nikt nigdy nawet nie zająknął się o magii – spotkało takie szczęście i może się teraz cieszyć obecnością w magicznym świecie. Gdyby nauczycielka nie była nauczycielką, ale jej koleżankę, Cassie nie wahałaby się ani chwili, by mocno ją uściskać. A potem wetknęłaby jej różdżkę w rękę i ćwiczyła z nią zaklęcia tak długo, aż głupia klątwa charłaka nie okazałaby się wierutną bzdurą.
- Tylko trochę mi wstyd, że musiałabym przy całej grupie przyznać, jakie mam ogromne zaległości – wykrzywiła leciutko usta, spoglądając na nauczycielkę ciągle z niegasnącą ciekawością. -Czy można tam umówić się na jakieś prywatne spotkania?
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Wto Maj 26, 2015 7:25 am
Wiele słów padało z ust młodej czarownicy. Zahaczyli o wiele wątków i wszystkie z nich wydawały się niezwykle interesujące. Bo przecież Cassie była bardzo interesującą dziewczyną. Może odrobinę zagubioną, potrzebującą wielu wskazówek, ale również zaradną skoro nie bała się zapytać, bądź wyrazić swoją opinię. Ale najbardziej interesujące w przeciągu tych kilku chwil wydało się marzenie nastolatki.
- O takim jednym... - powtórzyła słowa młodej czarownicy nie ukrywając ciekawości, dlatego Nathalie szybko dodała – a któż to taki skradł twoje serce?
Uczycie dziewczyny musiało być bardzo silne, skoro wspomniana osoba była częścią jej marzeń. Nauczycielka zapytała wprost, bo czasem nie warto okręcać się wokół tematu by poznać odpowiedź. W dodatku Nathalie nie znała wszystkich osób w szkole, więc było duże prawdopodobieństwo że ujawnione imię wybranka i tak pozostanie dla blondynki zagadką.
Oczywiście kiedy poruszyły temat Kółka Korepetycyjnego, młoda nauczycielka ponownie zabrała głos:
- Nie musisz się wstydzić swoich zaległości. W tej grupie będą osoby które same wyraziły chęć pomocy... To nie jest jakaś tam loża szyderców. W dodatku za kilka dni odbędzie się spotkanie tego kółka, więc będziesz miała okazję przyjrzeć się jak to wszystko tam funkcjonuje. Jestem pewna że będzie można umówić się na prywatne spotkania... wystarczy tylko dobrze zagadać.
Blondynka zastukała paznokciami o blat stolika, jakby z satysfakcją, że i w tej materii nieco pokierowała swoją uczennicę. Być może pośrednio rozwiązała problem jej słabych ocen. O ile nastolatka skusi się na spotkanie owego kółka i przyjmie pomoc jakiegoś bystrego ucznia. Ale to się jeszcze okaże...
- Cassie Blake
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Sro Maj 27, 2015 3:50 pm
Zaczerwieniła się jeszcze bardziej, o ile to w ogóle możliwe, a spod jej blond włosów przykrywających policzki wyraźnie było widać czerwony rumieniec, rozlewający się po twarzy. Jej wybranek? Oooch, pani profesor, gdyby pani tylko wiedziała! Jakże łatwo było się dać ponieść pragnieniu chwili i opowiedzieć o wszystkim, o tym największym marzeniu, dla którego postanowiła wrócić do Hogwartu – o jej nieprzepartej, szalonej, wręcz wariackiej fascynacji wampirami, której nikt z pewnością by nie zrozumiał, a już na pewno nie nauczycielka, która powinna czuwać nad uczniami, ich wychowaniem, a nie pozwalać im tonąć w marzeniach o niebezpiecznych – a dla wielu właśnie tacy byli władcy ciemności, niepodzielnie panujący nad każdym zmierzchem i każdym uderzeniem krwi w sercu – potworach. Dlatego przywołała teraz na usta lekki uśmiech, wciąż świadoma swojego rumieńca.
- Nie chcę mówić, żeby nie zapeszać, może się pani śmiać, ale jestem przesądna – odsunęła się w końcu nieco, powiększając nieznacznie dzielącą je przestrzeń. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz z kimkolwiek rozmawiała o swoich uczuciach, bo to było coś, co naszej Cassie wcale nie interesowało. Gdy jej koleżanki stroiły się w dormitoriach, chcąc wyglądać jak najlepiej dla swoich drugich połówek albo dopiero na nie zarzucając swoje kobiecie sieci, ona siedziała pogrążona w marzeniach, a jej ukochany zjawiał się tylko w snach i wyobrażeniach, które rozlewały się pięknymi obrazami pod jej powiekami w każdej wolnej sekundzie. Chłopcy zdecydowanie nie należeli do priorytetów dziewczyny, zresztą byli wciąż tacy niedojrzali i nieciekawi z tymi swoimi nieśmiesznymi psikusami i rzucanymi na każdym kroku aluzjami.
- Skoro pani tak poleca kółko korepetycji, to jak najszybciej się tam wybiorę. Może nawet spotkam kogoś znajomego, chociaż nikt się nie chwali, że tam uczęszcza – zmarszczyła lekko nosek, boleśnie świadoma faktu, że prawdopodobnie będzie jedną z nielicznych, jeśli nie jedyną Puchonką w całym towarzystwie. - Ale nie chcę już pani zatrzymywać, na pewno ma pani teraz mnóstwo innych zajęć, a ja... ja i tak wparowałam tu z dość dziwną sprawą.
- Nie chcę mówić, żeby nie zapeszać, może się pani śmiać, ale jestem przesądna – odsunęła się w końcu nieco, powiększając nieznacznie dzielącą je przestrzeń. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz z kimkolwiek rozmawiała o swoich uczuciach, bo to było coś, co naszej Cassie wcale nie interesowało. Gdy jej koleżanki stroiły się w dormitoriach, chcąc wyglądać jak najlepiej dla swoich drugich połówek albo dopiero na nie zarzucając swoje kobiecie sieci, ona siedziała pogrążona w marzeniach, a jej ukochany zjawiał się tylko w snach i wyobrażeniach, które rozlewały się pięknymi obrazami pod jej powiekami w każdej wolnej sekundzie. Chłopcy zdecydowanie nie należeli do priorytetów dziewczyny, zresztą byli wciąż tacy niedojrzali i nieciekawi z tymi swoimi nieśmiesznymi psikusami i rzucanymi na każdym kroku aluzjami.
- Skoro pani tak poleca kółko korepetycji, to jak najszybciej się tam wybiorę. Może nawet spotkam kogoś znajomego, chociaż nikt się nie chwali, że tam uczęszcza – zmarszczyła lekko nosek, boleśnie świadoma faktu, że prawdopodobnie będzie jedną z nielicznych, jeśli nie jedyną Puchonką w całym towarzystwie. - Ale nie chcę już pani zatrzymywać, na pewno ma pani teraz mnóstwo innych zajęć, a ja... ja i tak wparowałam tu z dość dziwną sprawą.
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Czw Maj 28, 2015 7:06 am
Każdy ma swoje sekrety, które trzyma tylko dla siebie. Cassie również skrywała wiele tajemnic i wcale nauczycielkę nie zdziwił fakt, że temat „chłopaka jej marzeń” nie został rozwinięty. Swoją drogą, rozmowa o uczuciach nigdy nie jest łatwa. Nathalie, mimo że jest bardzo otwartą osobą, to w strefie uczuć zachowuje pewien dystans. Eksperymentuje owszem, ale nie zakochuje się zbyt często. Bardziej działa, niż czuje. Ale to nie znaczy wcale, że blondynka jest bez serca. Coś tam w jej piersi czasem puka, więc nie jest jakąś tam plastikową lalką.
Powolutku zbliżały się do końca swojej pogawędki. Cassie swoją obecnością umiliła Nathalie ten czas... czas samotnej lekcji mugoloznawstwa z klasą piątą. Było bardzo miło, mimo że tematy które poruszyły nie należały do łatwych. Szczególnie temat o mugolskiej antykoncepcji.
- Zawsze możesz do mnie wpaść... - odparła blondynka i uśmiechnęła się życzliwie do swej uczennicy. Przeczesując ręką swoje potargane włosy i po chwili dodała - ...a co się tyczy mugolskich tabletek, to prześlę je do ciebie sowią pocztą, gdy tylko uda mi się je załatwić. I pamiętajcie z koleżanką o przeczytaniu ulotki dołączonej do opakowania.
Młoda nauczycielka na znak że Cassie będzie już zmykać, również postanowiła się stąd ulotnić. Wolała przenieść się do swojego pokoju i zrelaksować przed obiadem. Jakaś mała drzemka dobrze jej zrobi. Podeszła więc do swojego biurka, chwyciła notatki oraz klucze, po czym czekając na swoją uczennicę przy drzwiach odparła:
- Do zobaczenia na kolejnych zajęciach. - A kiedy Cassie opuściła salę mugoloznawstwa, nauczycielka zamknęła drzwi na klucz i ruszyła tylko w swoim wiadomym kierunku.
/zt.
Powolutku zbliżały się do końca swojej pogawędki. Cassie swoją obecnością umiliła Nathalie ten czas... czas samotnej lekcji mugoloznawstwa z klasą piątą. Było bardzo miło, mimo że tematy które poruszyły nie należały do łatwych. Szczególnie temat o mugolskiej antykoncepcji.
- Zawsze możesz do mnie wpaść... - odparła blondynka i uśmiechnęła się życzliwie do swej uczennicy. Przeczesując ręką swoje potargane włosy i po chwili dodała - ...a co się tyczy mugolskich tabletek, to prześlę je do ciebie sowią pocztą, gdy tylko uda mi się je załatwić. I pamiętajcie z koleżanką o przeczytaniu ulotki dołączonej do opakowania.
Młoda nauczycielka na znak że Cassie będzie już zmykać, również postanowiła się stąd ulotnić. Wolała przenieść się do swojego pokoju i zrelaksować przed obiadem. Jakaś mała drzemka dobrze jej zrobi. Podeszła więc do swojego biurka, chwyciła notatki oraz klucze, po czym czekając na swoją uczennicę przy drzwiach odparła:
- Do zobaczenia na kolejnych zajęciach. - A kiedy Cassie opuściła salę mugoloznawstwa, nauczycielka zamknęła drzwi na klucz i ruszyła tylko w swoim wiadomym kierunku.
/zt.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|