Go down
Mathias Rökkur
Oczekujący
Mathias Rökkur

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Pon Maj 18, 2015 8:38 pm
Skoro wywołałby taką reakcję... to chyba dobrze, prawda? Nic w tym przecież złego, tak? Popatrzył na nią, ale no niestety pełne przyjrzenie się twarzy było nieco trudne, ale nie niemożliwe... niemniej jedynie się uśmiechał lekko w jej stronę.
- Mogłaś widzieć wszystkich Prefektów teraz. Od niedawna nie mamy zmian, tylko każdy ma obowiązek pilnowania zamku nocą... zrobiło się nieco nieprzyjemnie ostatnimi czasy. Męczy mnie to wszystko, a nawet wypala, więc postanowiłem w końcu zawitać w to miejsce... Na zewnątrz jest nieco... niebezpiecznie ostatnio. Niestety... Ehh... -
Widać ewidentnie było wypalenie i zmęczenie... siedział na tej kanapie, jak by zaraz miał w nią wrosnąć, a dopiero co przecież na niej usiadł, no! To już mówiło swoje... Atak wampirów i wilkołaków... śmierć nauczyciela... śmierć Elizabeth... no nie można się dziwić temu, że atmosfera jest napięta... i jeszcze ta rzeź w Błoniach... szkoda słów... Kruk zszedł z ramienia Mathiasa i usiadł na lewym oparciu kanapy będąc pomiędzy nim, a i duchem. Swoją drogą jego imię właśnie oznacza jakoby przejście do zaświatów... swoisty pomost, więc usadowienie się między żywym, a martwym było bardzo trafione w tym momencie.
Spojrzał na Elizabeth, kiedy ta komentowała jego dalsze słowa.
- Nie musisz siadać, ale możesz. Pamiętaj o tym. Jesteś duchem, no dobrze, ale moim obowiązkiem wręcz jest ostrzegać niepożądane ofiary w tym przypadku. Nie chcę niczyjej niepotrzebnej krzywdy za sprawą mojego zaklęcia... za dużo jej jest teraz... Ale wiesz co, Elizabeth? Jak dla mnie masz w sobie tak czy tak człowieka i tak mam zamiar Ciebie postrzegać. -
Na początku nieco posmutniał, ale potem po chwili posłał duchowi serdeczny uśmiech bez oczekiwania na odwzajemnienie. Poza tym sam Krukon potrzebował poprawy humoru, a wrażenie Panienka Cook wywołała ku temu ja najbardziej odpowiednie. Nawet sam kruk ochoczo kraknął po słowach swojej bratniej duszy. Oboje byli przynajmniej trochę podobnego usposobienia, bo nie skaczą nikomu do gardeł ot tak, prawda? Spoglądał na nią z lekkim żalem... żałował, że nie było jej dane żyć dłużej... Oby przynajmniej w duchowej postaci odnalazła spokój i znalazła jakieś miejsce dla siebie... Rökkur starał się jej szczerze współczuć... Biedna dziewczyna... Po prostu...
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Pon Maj 18, 2015 8:57 pm
-Słyszałam, że ostatnio wiele się dzieje złego w zamku i to miejsce nie jest już bezpieczne - odpowiedziała ze spokojem spoglądając w palenisko. Cóż niewiele jako duch słyszała, ale wystarczyły do tego plotki uczniów i nauczycieli by wiedziała, że teraz w zamku dzieje się wiele nieciekawych rzeczy.
-Hm może mam coś z człowieka? Sama nie wiem, myśl o tym jest dla mnie bardzo odległa - powiedziała spokojnie i powoli zaczęła się zbliżać w stronę płomienia spoglądając na niego zaciekawiona. Oprócz wyglądu niczym się nie różnił, może i gdyby faktycznie była człowiekiem odczuła by coś, ale się tak nie stało. Gdyby mogła to teraz głośno by westchnęła ze zrezygnowaniem. Lecz zamiast tego jej klatka piersiowa uniosła się i opadła, a żaden dźwięk z jej ust się nie wydobył. Była biedna? Raczej teraz zagubiona i znudzona nieco faktem iż jej teraźniejsze życie będzie polegało na włóczeniu się po korytarzach i łazienkach zamku.
-Nie musisz mnie traktować na równi, nawet gdybyś chciał teraz nie jesteśmy na tym samym poziomie. Pamiętaj o tym młody krukonie - powiedziała po chwili i odsunęła się od płomienia po czym odwróciła się przodem do chłopaka by na jej blado-białych ustach pojawił się lekki uśmiech. Wróciła do miejsca niedaleko kanapy. Spojrzała na kruka, dostrzegła iż oboje są ze sobą blisko, dogadują się, a to ważne, kiedy się ma zwierzątko domowe. Może kiedyś też tak z kimś się będzie dogadywać... Zapewne dopiero w przyszłym wcieleniu, ale zawsze to coś.
Mathias Rökkur
Oczekujący
Mathias Rökkur

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Wto Maj 19, 2015 8:38 am
Jedynie przytaknął zawiedziony głową na pierwsze słowa Elizabeth... miała rację i ciężko było temu zaprzeczyć.
- Wiesz, co? Jakieś bezpieczeństwo jeszcze jest... chyba. Nie jest może najlepiej, ale i mogło być gorzej... Akurat Ty nie musisz się tak martwić, bo w końcu Ciebie nie da się zabić... Co najwyżej odstraszyć, prawda? -
Zapytał zaintrygowany w zasadzie duchami, bo czytał o nich trochę, ale nigdy nie miał okazji porozmawiać z takowym, więc okazja niezwykła. Szkoda tylko, że czasy coraz mroczniejsze i ciężko o prosperowanie. Uśmiechnął się lekko w stronę Elizabeth i chętnie kontynuował rozmowę ciekawy jej sposobu myślenia z tej... drugiej jednak strony. Szkoda, że bardziej na to wszystko może spoglądać z boku...
- Nie zachowuj się, jak ktoś wyprany z emocji... Nieraz widziałem, jak duchy potrafią się śmiać i denerwować... Często widywałem, ale rozmawiam pierwszy raz szczerze mówiąc... -
Obserwował jej ruchy z lekkim zaciekawieniem i pokręcił głową widząc jak się zbliża do tego płomienia. Co prawda jej nic nie zrobi, ale i tak uparcie trzymał się traktowania na równi, lecz na jej zbliżenie się do płomieni zareagował jedynie westchnięciem, spoglądał na nią, kiedy do niego przemawiała i po prostu pokręcił głową... jaka ona jest nieszczęśliwa... Wiadomo, że tylko nieszczęśliwe osoby zostają duchami, ale z Elizabeth, to jest co zbierać...
- Zdaję sobie sprawę z tego, że nasze poziomy egzystencji są wręcz... skrajne, ale to nie zmienia faktu, że mogę Cię traktować, jak swoją, hm? O ile na to pozwolisz. A poza tym mów mi Mathias albo Mati... dziwnie się czuje, jak do mnie mówisz per Młody Krukon -
Uśmiechał się lekko chcąc jakoś podbudować nieco smutny klimat i może jednak uda się wywołać choć trochę uśmiechu u ducha... ale takiego z radości, a nie ironicznego. Byłoby to całkiem ciekawym osiągnięciem, czyż nie?
- Może jednak skusisz się usiąść? Widzę, że spoglądasz tak na Avernusa... Na pewno się ucieszy, jak usiądziesz przy kominku. -
Zakrzaczał na to radośnie i zachęcająco, a chłopak puścił subtelne oczko uparcie chcąc poprawić nastrój. Jemu za dużo jest smutków... marzy mu się miła rozmowa... również z duchem. Sam fakt, że z takim rozmawia, to już coś... nieziemskiego.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Wto Maj 19, 2015 10:36 am
-Wiesz może nie da się mnie zabić, ale odstraszyć pewnie tak. Mimo, że nie mogę wychodzić poza mury zamku ukryłabym się, choć duchy raczej nie odczuwają żadnych emocji - powiedziała to ze stoickim spokojem jak na ducha przystało. W dodatku kiedy była człowiekiem trudno jej było okazywać emocje słownie więc często to robiła czynami. Z reguły tego i tak nikt nie dostrzegał, ale ona to wiedziała i to powinno starczyć.
-Pamiętaj młody krukonie, że mimo wszystko każdy człowiek za życia jest inny. To samo jest z tym drugim życiem. Ono też może być inne, i charakter też się może zmienić. Więc wiele jest duchów i różnych zachowań - swój wzrok skierowała na swojego rozmówcę. Trochę było to dla niej dziwne poruszać ten temat, choć z jednej strony był on, dla ducha oczywisty. Na jego słowa uniosła lekko brew do góry.
-Niech będzie... Mathias. Cóż jak chcesz tak mnie traktuj krukonie - dodała ze spokojem. Uniosła swoje półprzezroczyste ciało po czym usiadła po turecku na ziemi. Bokiem siedziała do swojego rozmówcy, czyli między kominkiem a kanapą. W ten sposób mogła obserwować ten płomień, który dla niej po prostu ładnie wyglądał.
Mathias Rökkur
Oczekujący
Mathias Rökkur

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Wto Maj 19, 2015 12:04 pm
Mathiasa przerażał wręcz ten stoicki spokój... dla niego to było nienaturalne... nic nie odczuwać... to jest w ogóle możliwe? Emocje okazywane zresztą czynami mają większą wagę, niż te słowne i tutaj pełna zgoda. Rzadko ktoś je dobrze interpretował, bądź je w ogóle widział...
No... spojrzała na niego. Nieźle. Coś dostrzega w jego czarnych oczach? Zauważyła, że są takie same, jak u kruka? Może coś w nich odnajdzie? Z pewnością zainteresowanie i zaintrygowanie. Ciekawiłaś go, bez wątpienia, co daje zresztą do zrozumienia.
- A jakie było Twoje poprzednie życie? Pamiętasz je w ogóle? Masz poczucie wybrakowania, tęsknoty... samotności? -
Zapytał bardzo spokojnie i nie złośliwie. Czytał dużo, ale prawda nie zawsze była zgodna z teorią, więc po prostu chciał poznać lepiej istotkę, z którą teraz przebywa. Starał się w miarę subtelnie ujawniać swoje pytania, na które chętnie chciał poznać odpowiedź. W końcu każde życie, to inne doświadczenie, a je trzeba mnożyć i nabywać.
Ucieszył się, kiedy wypowiedziałaś jego imię i chociaż blisko niego usiadłaś... potraktował to jako swoisty znak akceptacji. Czy słusznie? Uśmiechnął się do Ciebie delikatnie i obserwował, jak spoglądałaś na te płomienie, zrobił je nieco większe, żeby tworzyły więcej figur, w które można byłoby się zapatrzyć... Taaak...
- Dziękuję. Będę Cię traktować przede wszystkim z szacunkiem i życzliwie. Nie życzę Ci źle, wręcz przeciwnie. Gdybym miał taką moc, to pomógłbym każdemu duchowi z osobna... ale niestety nie jest mi to dane. -
Znów nieco posmutniał... współczuł Ci... wiedział, że jesteś zbłąkaną duszą i żałował, że nie mógł wiele z tym zrobić... może jedynie dotrzymać Ci nieco towarzystwa... chociaż tyle, co?
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Wto Maj 19, 2015 1:19 pm
W głębi siebie wiedziała, że pragnęła żyć dłużej i lepiej, ale cóż los pewnie tak chciał, że miało się to skończyć tak, a nie inaczej. Co prawda dostrzegła podobieństwo w oczach chłopaka i kurka lecz nic nie powiedziała, lecz raczej to nie była rzecz, którą powinna komentować.
-Wiem, że byłam bardzo zamknięta w sobie. Dużo płakałam. A teraz... Jedynie czuje pustkę w sercu. Żałuje, że nie mogłam żyć dłużej. Zawsze byłam samotna. Żyłam i dorastałam tylko z ciotką, nie miałam rodziców ani znajomych. W szkole unikałam kontaktów z rówieśnikami. Żyłam w swoim świecie. Sama żyłam więc sama umarła. Nie dziwi mnie to specjalnie. - jej słowa płynęły powoli i pewnie. Przypomniała sobie jaka była, ale to nic w niej nie zmieniło. Odwróciła głowę w stronę płomieni, kiedy tak mówiła. Poczuła pustkę w miejscu serca, a gdyby je miała poczuła by niesamowicie mocne ukłucia, a z jej oczu poleciały by łzy smutku. Teraz... Tylko w zamyśleniu spoglądała na ogień wiedząc, że źle postąpiła powinna być inna, otwierać się na innych, rozmawiać. Wiedziała teraz, że chociaż źle postąpiła w innym życiu może to naprawić. Czy kiedykolwiek coś takiego powiedziała innej osobie? Chyba nie. Nie przeszkadza jej taki stan rzeczy, lubi mówić prawdę choć jest bolesna, ale może ona pomóc innym osobom, a nawet jeżeli pomoc ta będzie niewielka dla innej osoby może być to coś wielkiego, nieprawdaż?
Mathias Rökkur
Oczekujący
Mathias Rökkur

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Sro Maj 20, 2015 10:54 am
Po to się żyje, żeby jakoś się w końcu spełnić, pozostawić coś po sobie następnym pokoleniom banalnie wręcz mówiąc, ale dużo w tym prawdy w końcu. O sensie życia można by mówić godzinami... ale czy ten temat jest bardzo ważny dla kogoś, kto jest... w zasadzie nieśmiertelny?
Przytakiwał na każde słowo i uważnie słuchał. Miał zaspokajaną ciekawość, niemniej każda odpowiedź rodziła kolejne pytanie...
- Rozumiem... Jeśli będziesz chciała, to mogę się podzielić swoją historią, skoro nieco powiedziałaś o sobie. Niemniej możesz być pewna tego, że wiem, jak to jest żyć w samotności. Do tego z własnego wyboru. -
Każdy miał jakiś swój mroczniejszy sekret... Krukon nie odstawał od większości w tym przypadku. Żył samotnie i lubił wykorzystywać niektórych przedmiotowo... na szczęście z czasem się to zmieniło, niemniej wiedział, czym jest samotność. Do tego w zasadzie z własnego wyboru, ale kogo to obchodzi? Jeśli Elizabeth będzie chciała się o nim czegoś więcej dowiedzieć, to sama o to poprosi w końcu. Przynajmniej takie miał wrażenie chłopak. A prawdopodobnym jest, że duch już ma wstępną opinię o Krukonie. Ciekawe czy pozytywną czy negatywną... pewnie jest zbyt ciekawski, chociaż... może zaintrygowanny i zainteresowany właśnie i ujawnia to ciekawością?
A opowiedzieć nieco może, no bo... dlaczego nie? Odnosi wrażenie, że Elizabeth nie byłaby taką osobą, co zdradziłaby tajemnice Mathiasa... niemniej z ostrożności nieco wpajanej przez kuzyna, Ministra, będzie ważył z początku słowa. Zanim jednak do tego dojdzie, to Rökkur ujawni kolejne pytania, które się urodziły w jego głowie... włączyła mu się wręcz dziecięca ciekawość... niezaspokojony prostą odpowiedzią chce się dowiedzieć więcej, ale to wszystko z pewnością zostawi dla siebie. To nie jest ten typ, co ujawnia czyjeś tajemnice na światło dzienne... o ile nie ma ku temu dobrego powodu. Zrobisz mu dużą krzywdę, nie zawaha się użyć Twoich sekretów przeciwko Tobie.
- Chciałabyś wrócić do tamtego życia czy przywykłaś już do tego, w którym się znajdujesz? Podoba Ci się... bycie duchem? Świadomość nieśmiertelności w zasadzie? Czy żałujesz pewnych czynów z za życia? -
Pytał spokojnie i mówił tonem bardzo delikatnym, nie chcącym mimo wszystko ranić, a bardziej zmotywować do rozmowy i wyrzucenia z siebie tego, co niedobre... Mathias w sumie chciał odpocząć, wyłączyć myśli, ale ta rozmowa o dziwo jest... uspokajająca. Trudno określić, jak ona wpływa na chłopaka... Niemniej wiedza o doświadczeniach zbłąkanej duszy jest... osobliwa na swój sposób i... cała ta rozmowa z pewnością będzie lekcją życia dla Rökkura, która zmusi go do pewnych refleksji. Przykładowo już teraz w sumie zastanawia się nad tym, co mógł zrobić lepiej w przeszłości. Czy żałuje błędów i krzywd, które dokonał... Kogo powinien prosić o wybaczenie, a co powinien w sobie poprawić itd. itd.
Jeśli Elizabeth spojrzy ponownie w jego oczy, to wyczuje, że jej słowa zmuszają chłopaka do pewnych refleksji i z wspólnej rozmowy chce czerpać najwięcej doświadczenia, jak się da.
- Wiedza jest kluczem do potęgi... -
Szepnął prawie, że niesłyszalnie Mathias wyciągając wnioski z wspólnego przebywania z duchem. Ciekaw czy to usłyszy i jak zareaguje wtedy na jego słowa. Potęga, to pojęcie względne w końcu, a chłopakowi niekoniecznie musiało chodzić o bycie najsilniejszym czarodziejem na świecie, jak początkowo można byłoby pomyśleć.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Sro Maj 20, 2015 12:09 pm
Czy żałowała tego, że powiedziała chłopakowi część swojego życia? Nie. Zbyt wiele rzeczy nie robiła jako człowiek więc teraz nie zamierza powtórzyć tego błędu. Ponoć uczenie się na błędach to ludzka natura, a jak widać i ona będąc w ciele astralnym może się wiele nauczyć.
-Jeżeli chcesz się przede mną otworzyć krukonie nie widzę problemu - powiedziała ze spokojem i uniosła lekko głowę w zamyśleniu. Nie ważne w jakim ciele się znajdowała zawsze wiedziała coś co sama mogła by poprawić albo udoskonalić. Nawet będąc teraz wiedziała, że kiedy z kimś rozmawia może mu pomóc w jakiś sposób. Po prostu nie chciała by ktoś czynił takie same błędy co ona.
-Jak zwykle ciekawość krukońska nie zawodzi. Hm myślę, że gdybym miała wybór między nieśmiertelnością, a życiem ludzkim wybrała bym... Życie zdecydowanie. Bardzo żałuje, że mój żywot nie był dłuższy. Nie mogę po wiedzieć, że bycie duchem jest... fajne ani nic w tym stylu. Tułanie się po zamku bez celu i przemyślenia, które codziennie przechodzą mi przez głowę nie są za miłe. A to co robiłam za życia... oczywiście, że tego żałuje, dlatego nie chciałabym by ktoś je popełnił jak to robiłam ja - odpowiedziała ze spokojem, a na końcu mimowolnie na jej ustach pojawił się uśmiech. Spojrzała na chłopaka i wyciągnęła rękę jakby chciała go uspokoić, lecz cofnęła ją posyłając mu ciepły półprzezroczysty uśmiech.
-Nie warto teraz o tym myśleć co złe, a co dobre. Rób wszystko zgodnie z sercem, duszą i przede wszystkim niczego nie żałuj w swoim życiu. - dodała po chwili ze spokojem. Niczym matka chciała mu dać dobre rady na przyszłość. Mówiąc mu czego ma przestrzegać, a co robić by nie żałował. Może i nie wyglądało na to, ale martwiła się o szkolę jak i uczniów, czasami jako duch zdusza w sobie emocje, bo wie, że ukazywanie za wiele nie jest dobre. Ale teraz... ta rozmowa z chłopakiem była dla niej bardzo naturalna i wyczuwała w tym dobroć i życzliwość. Mimo, że po raz pierwszy z takim czymś się spotyka to jest to dla niej całkiem miłe uczucie. Zawsze wiedziała gdy ktoś ją chce okłamać, a i teraz stwierdziła, że chłopak ją nie okłamie, a jeżeli by się tak stało wyczuła by to. Nie wiedząc czemu jej spokojna aura uspokaja innych i jednocześnie zmusza do mówienia prawdy. Może to się jej tylko zdawało, choć mogło być w tym cząstka prawdy, czyż nie?
Mathias Rökkur
Oczekujący
Mathias Rökkur

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Sro Maj 20, 2015 5:16 pm
A więc Elizabeth w postaci duchowej chce naprawić błędy poprzedniego życia, tak? Nie oszukujmy się, ale każdych duch był kiedyś człowiekiem pod kątem fizycznym i kiedy pozostaje im jedynie forma astralna, to tracą jedynie ciało. Emocje, które są definicją człowieczeństwa pozostają przecież! Duchami pozostają osoby nieszczęśliwe za życia, więc i po życiu doczesnym jakaś emocjonalność siłą rzeczy pozostaje, czyż nie?
Spojrzał się na Elizabeth zaskoczony mimo wszystko jej stwierdzeniem, czego nie krył swoimi słowami i wyrazem twarzy.
- Jeśli będziesz chciała posłuchać, to mogę się podzielić paroma rzeczami... dopóki pozostanie to między nami. Cenię sobie z reguły prywatność. -
Uśmiechnął się lekko, żeby nie wyjść na jakiegoś gbura, ale i ona musiała zrozumieć jego punkt widzenia. Ujawniłby rzeczy, które można byłoby dotkliwie użyć przeciwko niemu. Musi mieć gwarancję, że jego tajemnice nie ujrzą światła dziennego.
"Ciekawość krukońska nie zawodzi..." na te słowa zaśmiał się lekko Mathias... w sumie, to była prawda, niemniej musiał coś dopowiedzieć o swoim domu. Czarodzieje z Ravenclaw wykazują się z reguły ciekawymi cechami... na które mało kto zwraca uwagę, ale to wspomni wkrótce. Skoro Elizabeth żałuje pewnych rzeczy, to zaraz otrzyma bardzo prostą radę, która może być dla niej oczywista, ale czasami ktoś musi potwierdzić nasze myśli, żeby je utwierdzić w umyśle.
Zaskoczył się jej gestem ręki, ale również ją wyciągnął ciekawy jej reakcji i uśmiechnął się równie promiennie. Cieszył się, że mógł jakoś wpłynąć na stan zbłąkanej duszyczki... potrzeba czasami obcowania z takimi osobami, żeby... na nowo odkryć samego siebie i naładować się nową energią... której Krukonowi wyraźnie brakowało...
- A wiesz, że mój Dom oprócz inteligencji i mądrości ceni sobie również piękno i urodę? Większość studentów Ravenclaw ponoć w historii było przystojnych, a nawet słyszałem, że Profesor Flitwick, nasz opiekun za młodu był przystojny... ale zawsze bałem się z jakiegoś powodu go o to zapytać... -
Zamyślał się chwilę nad tymi słowami... i w sumie chyba to, co on powiedział przed chwilą pokrywało się w sumie z prawdą... może i w Quidditchu nie radzili sobie najlepiej, ale w innnych sferach jak najbardziej. Tak czy inaczej pora odnieść się do reszty słów rozmówczyni.
- Wiesz... Nadal masz szansę naprawić pewne rzeczy. Twierdzisz, że tułasz się po zamku bez celu... już mam dla Ciebie propozycję. Towarzysz tym, co patrolują nocą przykładowo. Staraj się rozmawiać z ludźmi. Nie powielaj błędów przeszłości. Nieśmiertelność to nadal życie... więc masz okazję się spełnić w jakiś sposób... pytanie pozostaje, w jakim dokładnie się widzisz. -
Chciał nieco dać Elizabeth do myślenia... z początku była hmm... jednolita? Lecz teraz coraz bardziej ujawnia się jej złożoność w prostocie i bardzo ludzkie podejście do życia... dlaczego tego nie rozwinąć? Duch nie musi być bezmyślną zjawą, która tuła się bez celu... warto ten cel odnaleźć... nawet będąc w zamku znalazłoby się zajęcie dla ducha... aż Mathias chętnie by sie nim na chwilę przemienił i pokazał, że się da, no.
Oho! Matczyna rada... dobrze, że są sami, bo inaczej Krukon by ją zrugał za takie matkowanie... ale bieżąca atmosfera i prywatność są okolicznościami łagodzącymi... a do tego sprytnie odpowie na tą piękną, choć banalną nieco radę.
- To samo tyczy się Ciebie, więc może oboje będziemy się stosować do tej rady, hm? -
Puścił nieco radosne oczko w nadziei, że to zadziała, a może i nawet pierwszy raz zobaczy śmiech ducha na swoich oczach? To by było ciekawe w sumie... Jak to właściwie może brzmieć? Nic dziwnego, że Mathias trafił do Krukonów, skoro ciekawią go takie drobnostki... ale drobnostek niekiedy trzeba doszukiwać w bardziej zaawansowanych klątwach.
Krukon chciał w przyszłości być łamaczem zaklęć, więc musiał rozwijać swoją ciekawość, dociekliwość, spostrzegawczość i analityczne podejście.
Rozmowa jak najbardziej jest bardzo naturalna... co i chłopaka zaskoczyło pozytywnie i nie chciał tego przerywać, chętnie będzie kontynuować tą rozmowę, bo mimo krótkiej znajomości, to Mathias odnosi wrażenie, że zna Elizabeth bardzo długo... może to kwestia podobieństw w charakterze? Trudno powiedzieć... czasami takie coś się czuje po prostu.
Jaki Mathias miałby interes w okłamywaniu Elizabeth? Żaden. Więc tego nie zrobi, po prostu, a i ona sama nie zasłużyła sobie na takie traktowanie... sam fakt bycia duchem jest poniekąd karą... za nie odnalezienie swojego szczęścia i nieco... nierozsądnego życia, więc po co dobijać? Takim zbłąkanym duszom trzeba pomagać... a potrafią chyba się odwdzięczyc z nawiązką, co? Poza tym zrobisz coś dobrego, a i Tobie ktoś pomoże prędzej czy później... czy tego chcesz czy nie. A jeśli tak nie jest... to trzeba w to wierzyć. Nawet bezinteresowna pomoc potrafi dawać przyjemność... jeśli tylko doceniasz radość innych i wdzięczność... którą czasem niektórym osobom ciężko okazać.
Czy Elizabeth miała taką aurę? Dobre pytanie... na pewno na spokój ich rozmowy wpływa atmosfera płonącego kominka i prywatność połączona z ciszą zakłócaną ich głosami. Kruk milczał i jedynie spoglądał raz na dziewczynę i raz na chłopaka z wyraźnym zainteresowaniem... jakby chłonął wszystkie słowa, które oboje przekazują sobie.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Sro Maj 20, 2015 6:01 pm
-Z tego co wiem to każdy ceni sobie prywatność nawet w najmniejszym stopniu. Ja to raczej plotek nie rozniosę - powiedziała żartobliwie i zachichotała pod nosem cicho.Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem słysząc z ust chłopaka chichot na jej słowa.Cóż z tego co widziała to krukoni z reguły są ciekawscy życia i chłoną wszelaką wiedzę jak gąbkę.
-Ja doliczyłam bym do tego jeszcze bystrość. W dodatku dom kurkonów sam w sobie jest dość interesujący jeżeli mowa o osoby. - Nie wiedziała wiele o domie Ravenclaw, jedynie tyle co słyszała w ciele astralnym.
-Dobrze mówisz jednak musisz zaznaczyć fakt, że nie każdy człowiek CHCE i PRAGNIE rozmawiać z duchem. Dlatego my duchy chodzimy własnymi ścieżkami, nie chcemy wchodzić ludziom w drogę. Taka prawda, którą każdy zna i wie. - Stwierdziła ze spokojnie wzruszyła lekko własnymi ramionami. Wiedziała to krótko po tym jak już jej śmierć nie stała się sensacją, wszystko wróciło do normy. Co jakiś czas jedynie kiwała głową na powitania, albo kiedy ktoś ją mijał pospiesznie,a tak mimo wszystko nikt z nią nie rozmawiał, a nie przynajmniej długo.
-Moja rada jest dla Ciebie nie dla mnie. Ja już serca nie mam, a duszą samą w sobie nie wiele zrobię. Jak widzisz jedynie mogę rozmawiać - odpowiedziała ze spokojem w głosie. Jej wzrok leniwie przeniosła z chłopaka na kruka, który widocznie przyglądał im się zaciekawiony. Po chwili skierowała wzrok na płomień, żałowała, że nie może poczuć jego ciepła. Przez chwilę zapominając się uniosła rękę i przybliżyła do ognia mając otwartą dłoń. Obróciła głowę lekko w bok, kiedy płomień wesoło palił się w kominku. Pragnęła choć przez chwilę poczuć ciepło, które się z niego wydobywało bądź zapach palonego drewna. Niby były to drobne rzeczy, a dla ducha były cenne niczym złoto. Po chwili powoli cofnęła dłoń i ułożyła leniwie na swoich kolanach spoglądając w ogień zmyślonym i tęskniącym spojrzeniem. Tak wiele straciła... teraz nie ma jak tego odzyskać... Ból i tęsknota... Przemyślenia dotyczące życia. Te wszystkie rzeczy krzątały się po jej głowie za każdym razem, kiedy przechodziła przez korytarze w poszukiwaniu swojego celu. Może i nie mogła nic zrobić, lecz wiedziała, że jest w tym ciele z jakiegoś powodu. Coś na tej ziemi musi załatwić to jedynie wie. Teraz będąc w tym ciele i tym świecie zrobi coś co pozostawi po sobie ślad, a następnie zniknie bez śladu, niczym mgła rozpłynie się w powietrzu.
Mathias Rökkur
Oczekujący
Mathias Rökkur

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Czw Maj 21, 2015 10:27 am
- Hmm... Zaryzykuję i uwierzę Ci na słowo wyjątkowo. Poza tym całkiem przyjemnie się z Tobą rozmawia, Elizabeth. Nie chciałem towarzystwa przy tym komniku, ale teraz nie mogę narzekać. -
Uśmiechnął się całkiem pogodnie, a resztę myśli pokroju co wnosi dla niego ta rozmowa póki co zostawił dla siebie, może później w ramach pożegnania podzieli się "wrażeniami".
Znów zaśmiał się, ale nieco ciszej na jej słowa o Ravenclaw... no proszę. Nie widzenie w Krukonach kujonów jest miłą odmianą... czasami odnosi się wrażenie, że nikt nie widzi ich wrażliwość na piękno, artyzm i głód wiedzy, która dobrze wykorzystana jest dużo lepsza od czystej mocy.
O proszę... osoby? Warto zagłębić się w tą wzmiankę, spojrzenie Mathiasa nie ukrywało zaintrygowania i ciekawości.
- Kogo konkretnie masz na myśli, jeśli mogę spytać? Wielu Krukonów spotkałaś? Którzy zapadli Ci w pamięci najbardziej? Może ich znam? -
Ewidentnie jego ciekawość nie zna granic... ale taki już był. Jeśli coś go interesowało, to z danego tematu wyciągał najwięcej, ile się da. Po prostu.
Hmm... Nie wiedzieć czemu Krukon nie chciał zgodzić się z jej słowami... nie chcą? Może i spora ilość uczniów tak, tylko pytanie, dlaczego. Warto też rozebrać to stwierdzenie na czynniki pierwsze. Aż Mathiasowi włączyła się mina detektywa analityka... co mogło wyglądać wręcz komicznie.
- Hmm... A jak sądzisz? Dlaczego ludzie nie chcą niektórzy rozmawiać z duchami? Z czego może to wynikać? Jak dla mnie problemem jest strach przed nieznanym... Jesteście częścią zamku, a czasami trudno was dostrzec... Pasywne podejście niczego nie zmieni. Dobrze o tym wiesz. Poza tym... ostatnimi czasy mało kto ma czas na rozmowy poważniejsze... dużo się dzieje teraz i wiesz o czym mówię na pewno... -
Z początku mówił spokojnym tonem tłumacząc swój tok myślenia i próbując może nie tyle go narzucić Elizabeth, co skonfrontować je z jej spostrzeżeniami... Niewątpliwie Mathias był ciekawy efektu takiego zabiegu i z wręcz niecierpliwością wyczekuje odpowiedzi Elizabeth na ten temat. Jak ona się odniesie do tych słów?
"Ja już serca nie mam, a duszą samą w sobie nie wiele zrobię..." Rökkur bezczelnie prychnął na te słowa i pokręcił głową wyśmiewając pasywność i brak wiary w siebie u ducha, bo tak to dla niego wyglądało właśnie... Mylił się?
- Nie bądź śmieszna... Sama mówiłaś, że żałujesz wielu rzeczy i chętnie byś je naprawiła... Więc Twoja rada dotyczy i Ciebie. Poza tym masz serce, bo masz emocje. Może fizycznie nic po nim nie zostało, ale to, co czyni nas ludźmi tkwi i w Tobie również. Podążając za emocjami, podążamy za sercem... ja to tak widzę. Będąc duchem nadal masz możliwości... nie zapominaj, że jesteś częścią tego zamku... jak i każdy jego uczeń i nauczyciel z powołania. Pasywne podejście nie pomoże Ci w zmianie rutyny... z którą jak widzę nadal nie możesz się pogodzić. Jeśli chcesz coś zmienić w swoim drugim życiu, to zacznij od drobnostek... mogłabyś przykładowo czasami towarzyszyć mi i mojemu partnerowi czy partnerce w patrolach. Zawsze coś, prawda? Próbuj dotrzymywać towarzystwa tym, którzy są samotni. Wiesz, jak to jest żyć w samotności, ja też i oboje wiemy, że to nie jest dobre, więc warto chociaż próbować to zmieniać w ludziach... żebyśmy potem nie żałowali, że nie próbowaliśmy. -
Swoje słowa wygłaszał w momencie, kiedy Elizabeth "ogrzewała" swoje dłonie przy szarym płomieniu. Mówił bardzo spokojnie... niczym ojciec doradzający zagubionej córce... odwdzięczył się... Rada za radę. Poza tym Krukon próbował dotrzeć do serca Elizabeth i pokazać jej, że nie jest przekreślona tylko dlatego, że nie ma ludzkiego ciała... nadal jest z ludźmi, a jej obecność może mieć jakieś znaczenie... jeśli tylko by tego chciała. Swoją drogą, kiedy Mathias próbował przemawiać do emocji ducha, to jego kruk usiadł naprzeciwko niej i swoim przenikliwym na swój sposób spojrzeniem patrzył na oczy dziewczyny... próbował podkreślić swoją obecność, jak i wagę słów Krukona, które nie powinny być pominięte... może dadzą wiele do myślenia... Może.
Westchnął, kiedy skończył swoją "mowę motywacyjną" i po prostu życzliwym wzrokiem spoglądał na Elizabeth w nadziei, że może nieco się uśmiechnie... albo wręcz odnajdzie się na nowo... bo nawet jak na ducha, to wyglądała marnie... Pewnych rzeczy nie da się odzyskać... Ale warto chociaż szukać zamienników... Ciepło płomienia i zapach drewna może już jest niedostępny... ale radość mogą wywołać emocje innych... jeśli tylko jesteś ich sprawcą. Kiedy zobaczysz, że dzięki Tobie ktoś się uśmiecha... To jest powód do radości i motywacja do dalszego życia... nieprawdaż?
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Sob Maj 23, 2015 2:03 pm
-Całkiem przyjemna rozmowa z duchem? A to coś nowego - powiedziała ze spokojem unosząc jednakże swoich brew do góry. Spojrzała na chłopaka zaintrygowana Cóż po raz pierwszy takie coś usłyszała i było to dla niej nie małe zaskoczenie.
-Hm póki co rozmawiałam jedynie z Sahirem krótko po tym jak... zginęłam. I w sumie to całkiem interesująca osoba. Teraz rozmawiam z Tobą. Z nikim innym póki co nie rozmawiałam - Delikatnie wzruszyła swoimi pól przezroczystymi ramionami i odwróciła wzrok w bok by spojrzeć w jakiś punkt przed sobą. Wydawało jej się, że widzi jakiegoś ducha choć mogło jej się zdawać, na jego kolejne słowa spojrzała raz to na kruka, a raz to na chłopaka.
-Nie wiem z czego to wynika, że nikt nie rozmawia z duchami. Nie wnikam w to, a wiem dokładnie, że teraz to zły czas dla Hogwartu i jego mieszkańców. - dodała po chwili milczenia ze spokojem. Wiedziała, ze źle się dzieje, lecz ona nic nie może teraz poradzić musi zostawić to w rękach nauczycieli tej szkoły i dyrektora.
-Jeżeli nie będziesz miał nic przeciwko, myślę, że chętnie ci potowarzysze w patrolu. - Jej słowa wypowiedziała dość... niepewnie. Mimo wszystko była zdziwiona otwartością ze strony chłopaka na takie towarzystwo, a jest to szczerze powiedziawszy niecodzienna propozycja, którą ona jako duch przyjmie z otwartym ramionami. Kiedy wypowiadała ostatnie słowa na jej ustach pojawił się dość szeroki i szczery uśmiech, który skierowała do chłopaka. Cieszyła się niezmiernie tam w środku, że może komuś towarzyszyć w takiej codziennej rzeczy.
Mathias Rökkur
Oczekujący
Mathias Rökkur

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Wto Cze 02, 2015 8:54 am
- Dlaczego coś nowego? Nie robisz krzywdy, to się przyjemnie rozmawia. Proste. -
Wzruszył ramionami tak, jak gdyby to było dla niego coś oczywistego. A czy coś Elizabeth wyczytała na jego twarzy... hmm... Zapewne swoiste światełko w tunelu. Był osobą, która była na swój sposób ofiarą losu, ale nigdy nie tracił nadziei i starał się uśmiechać, kiedy tylko to było możliwe... jak teraz, posyłając duchowi subtelny uśmiech. Taki ot próbujący podnieść na... duchu.
- Sahir... Raczej unikam z nim kontaktu... Z tego, co wiem, to niezłe z niego ziółko, a jestem raczej... zachowawczy, jeśli chodzi o takie towarzystwo. -
Tak... Sahir był enigmatyczny i niebezpieczny w mniemaniu Krukona, choć ich kontakt w zasadzie się kończył na tym, że znali się z widzenia, ale mówiło się o nim to i owo, więc... takie przeświadczenie, a nie inne po prostu siedzi w głowie Mathiasa.
Prychnął na jej słowa o złym czasie, ona ma o tyle dobrze, że już nie da się jej zabić... Może sie czuć bardziej bezpieczna tak naprawdę.
- To jest zły czas dla wszystkich... Jeszcze trochę i zacznę się bać własnego dormitorium i mieszkania... Oby to całe napięcie szybko opadło, bo trudno o podwyższenie morali w takiej atmosferze. -
No niestety... taka prawda. Krukon zaczynał wychodzić z założenia, że niebezpieczeństwo teraz czyha wszędzie i ciężko o spokojny umysł w takim przeświadczeniu... Ale miał, jak to on, nadzieję, że jednak Dyrektor i Nauczyciele oraz Ministerstwo poradzi sobie z tym wszystkim, że nie zawiodą "ci dobrzy"... Oby tylko to się spełniło... W końcu niedola zbliża, no nie?
Uśmiechnął się kącikiem ust słysząc propozycję towarzystwa. No proszę, słuchała i odważyła się na zmianę jakąś w jej codziennym... nieżyciu. Coś godnego pochwały i takową udzielił przyjmując propozycję przytaknięciem. Może tym drobnym gestem da jej nadzieję na to, że nawet będąc już kimś... martwym, to można jeszcze przynajmniej próbować odmieniać świat na lepsze... Przynajmniej nie będzie się żałować, że się nie próbowało, prawda?

Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Czw Cze 04, 2015 6:05 pm
-Wiem, że to Cię dziwi jednak to dla mnie całkiem... coś nowego. Jeszcze nikt nie stwierdził, że rozmowa z duchem może być przyjemna. - To była prawdą odkąd została duchem przez pierwsze kilka godzin i dni była sensacją, lecz później wszystko powoli znikało. Przez co wtopiła się w tło tego wszystkiego, a duch mimo, że jakby "nowy" szybko stał się czymś "normalnym". Nawet nie miała pojęcia czy słowo normalny teraz jest czymś odpowiednim, od zawsze wiedziała, że duchy to część ich świata, istnieją jednak nikt nie wie po co i dlaczego. Stwierdzeń jest wiele, że posiadają jakieś zadanie do zrobienia posiadając nieśmiertelne ciało, a w dodatku mogą podzielić się informacjami z ludźmi ucząc ich czego robić nie powinni. Eli tak robi uczy innych, choć sama nie była pewna czy uda jej się to odpowiednio dobrze.
-Nie wiem czy taki jest, dla mnie był... miły i narysował dla mnie mój wizerunek ducha, zapomniałam go odebrać, choć mi i tak się nie przyda, ale to miło z jego strony. - Kiedy pierwszy raz spotkała Sahira wydawał się... inny od tych wszystkich uczniów, których widziała jednak nie miała pojęcia czy to jego plus czy minus. Jedno było pewne, że na pewno go zapamięta przez to iż był inny. Zachowaniem nie różnił się specjalnie od innych choć reakcja na dotyk była... interesująca i dość intrygująca nawet jak dla ducha.
-Prawda jest taka, że teraz trzeba zachować spokój i czysty umysł. Kiedy ktoś panikuje to nic nie zrobi, taka jest prawda. Teraz to chyba nawet duchy są niespokojne w takich chwilach. - Nikt nie był pewny co przyniesie nowy dzień, słońce, a może burze z gradem? Pogoda bywa zmienna, tak samo jak ostatnie chwile w Hogwarcie. Uniosła powoli wzrok na sufit jakby chciała coś tam dostrzec lecz dostrzegła jedynie białą ścianę. Po chwili swój wzrok skierowała na płomień, po paru sekundach skierowała wzrok na chłopaka.
-Kiedy masz patrol w szkole? Przyjdę Ci potowarzyszyć jeżeli nadal tego pragniesz. I o której godzinie? Czas dla ducha nie ma większego znaczenia. - Dlatego też kierowała się zegarkiem, który był w prawie każdym pomieszczeniu tego zamku. Cóż jedynie co pragnęła to jakaś zmiana tematu, bo wiedziała, że takie rozmowy jedynie prowadzą do smutku i rozmyślań, a przecież nikt nie chciał teraz być smutny. Czas przy kominku i to z duchem choć po części powinien być przyjemny i miły. Nie miała pojęcia nadal jak ta rozmowa może być przyjemna, cóż nadal uczy się bardzo wielu rzeczy w swoim nowym wcieleniu. Na każdym kroku jest coś czego nie znała albo nie wiedziała. Mówią, że życie bywa trudne, a na jej drodze posiada się wiele przeszkód i trudności, jednak nikt nie wie jak to jest przeżyć jedno życie, a potem kolejne. W pierwszym życiu uczysz się i popełniasz błędy, naprawiasz je i tak w kółko. W drugim jest niby podobnie, tylko szkoda, że wspomnienia znikają jak bańka mydlana. Wszystko co przez lata w głowie się zbierało znika jakby nigdy nie miało miejsca. Można powiedzieć, że w takim razie powinna czuć smutek i rozczarowanie. Jednak tak nie jest, ona już nie czuje emocji, już nigdy do niej nie przybędą. Nie jest smutna z tego powodu, bo wie, że teraz w inny sposób może pomóc innym osobom. Jej klatka uniosła się i opadła jakby chciała bardzo ciężko westchnąć i jednocześnie zrzucić z swoich ramion ogromny ciężar. Nie pomogło. Ale warto jest próbować nawet jeżeli nie widzi się efektu.
Mathias Rökkur
Oczekujący
Mathias Rökkur

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Czw Cze 04, 2015 6:29 pm
Nie zapominajmy, że normalność jest pojęciem względnym... dal każdej... Istoty, normalność jest definiowana inaczej. Z każdej perspektywy normalność wygląda inaczej... taka prawda.
Uczymy się całe życie i... Nieżycie. Każdego dnia zdobywa się nowe doświadczenie. Po prostu tak jest. Spotykamy kogoś, widzimy coś, słyszymy, czujemy, wnioskujemy i w rezultacie zawsze mamy czym wypełnić tablicę naszego istnienia.
Uśmiechnął się ciepło w odpowiedzi odnośnie rozmowy z duchem, a Twoje słowa o Sahirze sprawiły, że Mathias był w zasadzie zaskoczony i pokazała to jego twarz (kruk siedział spokojnie i zdaje się, że słuchał, oczami wodził po obu rozmówcach).
- Sahir i miły? Nie słyszałem, żeby był dla kogoś szczególnie miły z reguły. Narysował Cię!? Jestem pod wrażeniem... -
Aż chłopak się zamyślił z wrażenia. Nie spodziewał się tego po osobie z taką, a nie inną sytuacją. A może powinien? Nie zawsze diabeł taki straszny, jak go malują, ponoć... Oj Mathias ma coraz większą ochotę się z nim spotkać i na własne oczy zobaczyć, jaki on jest. Z reguły się mijali... Wolał unikać z nim kontaktu pomimo tego, że byli z tego samego Domu, a Nailaha potrafiło być wszędzie pełno... No ale prędzej czy później spotkają się...
Westchnął, kiedy wspomniałaś o niepokoju i spokojnie przytaknął. Miałaś rację, no.
- Ciężko jest zachować zimną krew, ale nie jest to niewykonalne. Nawet mam w posiadaniu zaklęcie, które w bitwie zwiększy wolę życia i walki, więc nie boję się o siebie. Duchy zapewne czują niepokój, co? W końcu mieszkacie tutaj... -
Tak... Mathias lubił mieć asy w rękawie. Lubił mieć coś, czego jego wrogowie się nie spodziewali. Po prostu.
Duchy tu rezydowały i nie były ślepe... coś w trawie piszczy... coś więcej, niż to, co się pokazuje wszystkim... Krukon miał przeczucie, że to wszystko jest częścią czegoś większego... mroczniejszego i potężniejszego... I to nie były dobre przeczucia... Nawet z kuzynem stracił kontakt, a potrafili raz na jakiś czas się złapać nawet w Hogs... Ehhh...
- Obecnie patroluję z Alice Hughes z Hufflepuff, zaczynamy tradycyjnie o 22. w zasadzie... Na pewno mnie znajdziesz, kiedy będę oświetlać korytarze lumosem, więc spokojnie. -
Uśmiechnął się delikatnie na tą myśl. Jeszcze nie patrolował z duchem... Może i Ty sie wcielisz w prefekta i wykorzystasz swoją niematerialność do złapania delikwenta, jeśli taki się znajdzie, hm?
W ogólnym rozrachunku Mathiasa cieszyło spotkanie z Toba. Pomimo tego, że było niespodziewane, to dałaś mu okazję wyrzucić z siebie pewne niedobre reczy, a on podniósł Cię na tym... duchu. Chyba. Tak czy inaczej grobowo chyba też nie było, prawda? Smutne czasy, bo smutne, ale grunt, to rozświetlać ten tunel światłością szczęścia. Niedola zbliża. Nie powinno się tego lekceważyć.
Westchnął cichutko, kiedy zobaczył, jak próbujesz coś z siebie wyrzucić, ale z miernym skutkiem. Uśmiechnął się lekko w nadziei, że to zobaczysz i wyczytasz z niego to:
Nie zawsze jest różowo, ale nie wolno tracić nadziei. Próbujemy do ostatniego tchu... I wygrywamy. Bo tego chcemy.
Sponsored content

Kącik z komnkiem - Page 3 Empty Re: Kącik z komnkiem

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach