Go down
Bram Heeren
Gryffindor
Bram Heeren

Kącik z komnkiem - Page 10 Empty Re: Kącik z komnkiem

Sob Sie 25, 2018 1:07 am
W pewnej chwili poczuł uderzenie. Nie takie fizyczne, poczuł jak uderza go fala moralności. Zdał sobie sprawę jak daleko to zaszło. "Nie, to nie w porządku... Przecież to moja starsza siostra!" Patrzył jak Vos powoli się do niego zbliża. Był pewien, że zaraz zdzieli go po twarzy, albo zacznie inną agresywną zabawę. Nie spodziewał się tego. W momencie kiedy zgarnęła jego włosy na bok, jeszcze przez chwilę wierzył w to, że wszystko się niewinnie skończy. Wtem poczuł ogromne uderzenie gorąca. Jej usta spotkały się ze skórą, która wydawała się teraz sto razy bardziej czuła niż zwykle. Ogarnęło go błogie uczucie ciepła. Pierwszy raz zaznał czegoś tak przyjemnego. Sam nie wiedział co właśnie się z nim dzieje...
"Uspokój się do cholery, przecież to tylko pocałunek dla durnego zakładu, nic więcej..." Szybko wytrzeźwiał, jednakże tylko na chwilę. Uśmiechnął się szyderczo, zrobił dobrą minę do złej gry.
- Tsss, tak słabo? - Nieco drżącym głosem starał się to ciągnąć. Skoro to daje mu tyle doznań, czemu miałby teraz przestać? Nie chciał okazać słabości? A może po prostu nie chciał przestać? Sam już nie wiedział. Czemu nie mógł przerwać? Powiedzieć, że to niemoralne, złe. Może nie chciał? To dlatego, bo nigdy nie radził sobie z kobietami i jest tak bardzo słaby, żeby uciekać do siostry?Otrzymywać czułość przez głupie gierki, złudzenia? A może padł ofiarą uroku? Nie... Może naprawdę kocha ją w inny sposób, nie tak jak powinien? I pomyśleć, że w tej szkole najbardziej nieprawdopodobną rzeczą może być romans między Gryfonem a Ślizgonem... Właściwie to teraz oni oboje naruszają dwie bariery z czego jedna jest absolutnie nie do przekroczenia - więzy krwi, a druga po prostu głupia - relacja domów. Jedyne czego brakuje to relacja uczeń-nauczyciel.
Z uśmieszkiem zbliżył się do niej i czule pocałował ją nieco powyżej ramienia.
Czuł się zażenowany, niesamowicie niepokornie i niemoralnie... Jednakże nie tracił twarzy, wciąż z głupkowatym uśmieszkiem nie dawał po sobie poznać tego, jak bardzo źle czuje się ze swoimi uczuciami, i że za tą niewinną gierką już od dłuższego czasu kryje się coś więcej, czego on sam nie chciał, nie mógł przyznać nawet przed samym sobą.
"To tylko gra, przecież to moja siostra... Rodzeństwo tak robi... Prawda?" Starał się siebie oszukać, przecież nie może przestać.
Vos Heeren
Slytherin
Vos Heeren

Kącik z komnkiem - Page 10 Empty Re: Kącik z komnkiem

Sob Sie 25, 2018 11:56 am
W tej jednej chwili, gdy Bram wstał i do niej podszedł, była pewna, że gra skończona. Poddał się, przerosło go to. Lecz im bliżej był, tym bardziej zdawała sobie sprawę, że się myli. Gryfon nie miał zamiaru się poddać, wręcz przeciwnie - chciał grać dalej, naruszając coraz to więcej niepisanych zasad człowieczej moralności. Patrzyła na bruneta z dozą podejrzliwości. Co miał zamiar zrobić, jak daleko się posunąć, ile zasad złamać, jak bardzo nagiąć swoje sumienie.
Wstrzymała oddech, w jednej chwili wszystko się zatrzymało, a dziewczyna słyszała tylko szybkie, niespokojne bicie swojego serca. Lekko przymknęła oczy, ta bloga chwila wydawała się trwać wiecznie i bardzo chciała, aby tak było. Uczucie, które ją przepełniło było tak przyjemne, jednocześnie tak bolesne, iż poczuła ukłucie w klatce piersiowej. Wtedy, chłopak odsunął się od jej szyi i ona sama nie wiedziała, dlaczego oni to robią. Nigdy nie uważała tego tylko za grę, wręcz przeciwnie - sama przed sobą tak się usprawiedliwiała za to, że podobało się jej to jak niemoralna jest ich relacja. A teraz, gdy w końcu działo się to, co powstrzymywało ją przed snem w nocy, było jej smutno. Ponieważ zaistniała sytuacja nie była normalna, a nawet całkowicie powalona, a ona zamiast przerwać to wszystko, złapała się na odczuwaniu przyjemności w tym całym szaleństwie.
Złapała bruneta za oba ramiona. Głos moralności w głowie mówił jej, by mocno nim potrząsnąć. Mimo to nie miała zamiaru tego zrobić. W pewnym sensie bała się, że ta chwila się skończy i już nigdy nie wróci, a to była chwila na którą czekała tak długo.
- Całkiem całkiem, ale wydaje mi się, że wygrałam. - powiedziała zadziornie. Prawą dłonią powędrowała po jego ramieniu, przez szyję, aż do polika, na którym ją zatrzymała. Jej kciuk zaczął delikatnie głaskać jego kość policzkową, a błękitne ślepia dziewczyny wbiły się w szare oczęta gryfona. Vos przygryzła wargę, była bardziej zdenerwowana, niż chciała dać to po sobie pokazać.
- Bram... To wszystko jest niemoralne. - Ton jej głosu nie pasował do tego co powiedziała. Słodki, przepełniony uczuciem głos sprawiał, że wypowiedziane przez nią słowa brzmiały jak kiepski sarkazm. Tak naprawdę chciała to skończyć, chociaż jednocześnie miała ochotę mocno go przytulić i już nigdy nie puścić. Sumienie z nią wygrało i zaraz po wypowiedzeniu tych słów, zabrała rękę i smutno się uśmiechnęła. W duchu błagała Gryfona, aby nie ciągnął tego wszystkiego, ponieważ sytuacja była wystarczająco trudna bez tego.


Ostatnio zmieniony przez Vos Heeren dnia Sob Sie 25, 2018 10:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
Bram Heeren
Gryffindor
Bram Heeren

Kącik z komnkiem - Page 10 Empty Re: Kącik z komnkiem

Sob Sie 25, 2018 10:01 pm
Gdyby tylko słowa mogły wyrazić to, jak wielki chaos panuje teraz w jego głowie. Ciągnąć to dalej, brnąć w te niebezpieczne gierki bez wyjścia? Ach, ile bólu towarzyszyłoby im parcie w to niemoralne bagno, ale czy nie więcej bólu kosztowałoby ich rozstanie? Nie można udawać, że nic się nie stało... a może? Chciał zatrzymać czas, przysunąć się bliżej, pozostać przy niej, jednocześnie miał ochotę uciec gdzieś daleko sam, zapomnieć o wszystkim. Dałby radę wiele poświęcić dla rozwiązania tej chorej sytuacji. Tylko, czy naprawdę tego chciał?
Ogromną przyjemność sprawił mu dotyk tej delikatnej dłoni. Jakby anioł gładził jego polik. Jednakże szept z ust Vos nie brzmiał tak, jak na to liczył. Delikatne słowa, które tak bardzo go zabolały. Nie był zawiedziony tym, co powiedziała, nie. Był raczej szczęśliwy, nie tylko on widzi irracjonalność tej relacji. Coś musi być nie tak i dzięki temu stwierdzeniu jeszcze bardziej się w tym utwierdził. Może rzeczywiście powinni przestać, może da się to jeszcze naprawić, jakoś wytłumaczyć i zapomnieć. Może to nie musi stawać się tak brudne i nieprzyzwoite... Może to całe seksualnie-emocjonalne tło jest tylko urojeniem i cichą fantazją Brama, którą należy natychmiastowo przerwać...
- Wiem... - Szepnął. Jego oczy stały się przepełnione niesamowicie mocnym żalem, zupełnie jak uśmiech. Ból miał wypisany na twarzy. Patrzył jej błagalnie w oczy, zdałoby się, jakby prosił o pomoc, o rozgrzeszenie.
- Przepraszam. - Westchnął i natychmiastowo odwrócił od niej wzrok.
- To moja wina... - Uśmiechnął się serdecznie i sięgnął po książkę, którą zaczął nerwowo głaskać. Czuł się jak niesforny bachor, któremu jest niesamowicie głupio. Dlaczego akurat ona? Ach, ile on by oddał za przerwanie tych więzów krwi i rozpoczęcie wszystkiego w zupełnie inny, romantyczny sposób?
Vos Heeren
Slytherin
Vos Heeren

Kącik z komnkiem - Page 10 Empty Re: Kącik z komnkiem

Sob Sie 25, 2018 10:41 pm
Bolało ją to - widzieć własnego brata pogrążonego w takim żalu. Widziała jak zabolało go to, co właśnie powiedziała. Nie chciała, aby to wszystko tak wyglądało. Niepotrzebnie zaczęła tą grę, niepotrzebnie wystawiła ich na próbę, doskonale wiedząc, że oboje ją przegrają. I w tamtym momencie oboje cierpieli, patrząc na siebie z takim smutkiem, z jakim nigdy wcześniej na siebie nie patrzyli.
Zabrała rękę z polika brata i uśmiechnęła się do niego smutno, jakby chciała go pocieszyć, chociaż wiedziała, iż wcale nie wygląda przekonująco.
- Nie... Nie... To moja wina, to ja to zaczęłam... Przepraszam Bram...  - Powiedziała cicho. Wcale nie chciała przepraszać, uznawała to bowiem za pewnego rodzaju słabość. A nie mogła pokazywać słabości, nie była osobą, która mogła być słaba. Tak przynajmniej smheh się wydawało. Nie chciała pokazywać bratu słabości. Chciała wychować go na niezależnego mężczyznę, który nie będzie musiał oglądać jej słabości, jednocześnie ucząc się, że to normalne. Skrzyżowała ręce na piersi i przeszła się kilka razy na około kanapy. Jakby myśląc o czymś ważnym. Tak naprawdę próbowała pozbyć się własnych myśli, wyczyścić głowę, zostawić w niej pustkę. Lecz to nie było możliwe tak długo, jak znajdowała się w obecności Gryfona.
Gwałtownie się do niego odwróciła, chwilę tak stała patrząc mu się w oczy, po czym podeszła do niego i szybko pocałowała go w usta. Był to delikatny, krótki pocałunek, który wyglądał jakby zapowiadał to, co może stać się dalej.
- Ik hou van jou... - Powiedziała cicho, odsuwając się od chłopaka i gdy była już w odległości kilku metrów dodała - Bracie... - Szybkim krokiem ruszyła w stronę schodów, nie odwracając się za siebie i w duchu błagając, aby brunetka nie próbował za nią iść.


[z.t]
Bram Heeren
Gryffindor
Bram Heeren

Kącik z komnkiem - Page 10 Empty Re: Kącik z komnkiem

Sob Sie 25, 2018 11:07 pm
Był niezręcznie... Co robić? Udawać, że nic się nie stało? Wrócić do normy? Może zmienić temat rozmowy? Iść w inne miejsce? Nie, wszystko wydawało się teraz złym pomysłem, nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. Już nawet wyskoczenie z okna wydawał się pięćdziesiąt razy lepsze od reanimacji rozmowy. Patrzył jakby w przestrzeń, gdzieś na bok całkowicie unikając wzroku Vos. Tylko ukradkiem przyglądał się w jak zgrabny sposób okrąża kanapę. "Dlaczego my?" Już lepszą perspektywą byłby romans z pierwszą lepszą nauczycielką, wtedy więzy krwi nie byłyby przeszkodą, bo po prostu by nie istniały. A może to fałszywe uczucia? Może to przez okres dojrzewania i niepowodzenie u rówieśników?
Wtem złapali kontakt wzrokowy. "Ach, gdybym tylko mógł, wyznałbym Ci te wszystkie uczucia..." Myślał wpatrując się w te jasne oczy. Wtem został całkowicie zbity z tropu. Ich usta się złączyły. Czy to dzieje się naprawdę? Ciepły prąd przeszył jego ciało. Ledwo co zorientował się w jakiej sytuacji się znajduje, dziewczyna była już na drugim końcu pokoju. Nie dość, że został oszołomiony przez słodki pocałunek, to jeszcze uderzyły go jej słowa... Przeszył go dreszcz, w jednej chwili go sparaliżowało. Czy ona ma na myśli coś innego? Czemu te słowa będąc tak uniwersalne i normalne w rodzinnym kontekście teraz stały się tak zmysłowymi i niebezpiecznymi? Czy może Bram to wszystko nadinterpretuje? Nie, tak nie może być... To na pewno nie jest to, o czym on myśli. Jest tylko jej bratem, co sama podkreśliła, nie jest "kimś więcej", nie to byłoby zbyt niedorzeczne... A może?
- Vos, czekaj! - Jednakże zanim zdążył ochłonąć, siostry już tu nie było. Tylko kawałek szaty zdał się zauważyć już daleko na schodach. Bram chwilę stał bezruchu analizując całą sytuację. Wtem prędko ruszył przed siebie, starając się jakby dogonić siostrę, szybko jednak zrezygnował z tego pomysłu. Zatrzymał się na jednym ze stopni i westchnął.
- Cóż gorszego mogło mi się w życiu przytrafić? - Po cichu skwitował swoją tragiczną sytuację. Powoli kontynuował schodzenie po schodach i w skupieniu oglądał okładkę książki.

[z.t]
Sponsored content

Kącik z komnkiem - Page 10 Empty Re: Kącik z komnkiem

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach