Go down

Kto ma najstraszniejszy strój?

3 - 33%
2 - 22%
2 - 22%
1 - 11%
0 - 0%
0 - 0%
1 - 11%
 
Wszystkich Głosów: 9
 
Poll closed
Charles Myrnin Hucksberry
Nauka
Charles Myrnin Hucksberry

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Sob Kwi 15, 2017 2:19 pm
Minęło już tyle czasu, sam nie był pewien na co go stracił, bo to niemożliwe by większość została pochłonięta przez takie sprawy jak Władca Nocy i błonia... prawda? Cholera, możliwe, że właśnie tak było, do tego dochodziło przecież całe mnóstwo pobocznych spraw przy których życie mu się dłużyło, trochę tak jakby ktoś zaczarował zegar by raz przyspieszał a raz zwalniał. Nie miał jednak możliwości by rozszyfrować potencjalną klątwę ciążącą na jego stanowisku a tu właśnie wybijały ostatnie godziny w zamku i choć nadal był w jednym kawałku, nie mógł przewidzieć czy na przykład jutro się to nie zmieni. Cóż, należało więc cieszyć się tym, co było, nawet jeśli nic konkretnego nie przychodziło mu do głowy.
Charles ubrał się schudnie w ciemnoniebieskie szaty z drobnymi brązowymi zdobieniami i wraz z resztą nauczycieli pojawił się w Wielkiej Sali by zająć miejsce przy ich stole z którego mógł mieć widok na uczniów. Oczywiście do rozpoczęcia została jeszcze chwila czasu, ale mimo wszystko warto było pojawić się już wcześniej i mieć możliwość przygotowania drobnych atrakcji, tak jak to planowali podczas ostatniego poważniejszego spotkania w pokoju nauczycielskim. Użył kilku pomocniczych zaklęć po czym zajął się rozmową z profesorem Flitwickiem, który siedział tuż obok niego.
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Sob Maj 06, 2017 8:36 pm
Paru nauczycieli pojawiło się już przy stole nauczycielskim, rzucając kilka uważnych spojrzeń w stronę uczniów, zwłaszcza tam, gdzie znajdowali się wychowankowie Salazara Slytherina, jako że u nich zdawało się być niemałe poruszenie. Profesor Slughorn zamachał ostrzegawczo palcem w stronę braci Nero i panienki Rowle, dając im tym samym do zrozumienia, że jak tak dalej pójdzie to podejdzie do nich i odpowiednio się nimi zajmie, bo takie zachowanie nie przystoi prawie, a może i już dorosłym czarodziejom. Doprawdy, co on z nimi miał! Dotyczyło to przede wszystkim Giotto i Enzo, nawet jeśli Giotto starał się jak mógł to czasem miał wrażenie, że towarzystwo jego młodszego krewnego mu nie sprzyja.  
Profesor Flitwick przybył już wcześniej i nadal rozmawiał z profesorem Hucksberrym, profesor Sprout i profesor Slughorn usiedli obok nich, przez ścianę przeniknął również profesor Binns, a zaledwie chwilę później pojawiła się profesor Thynn i gajowy Hogwartu, Hagrid. Brakowało profesor McGonagall, dyrektora, profesor Denevue, profesor Corleone, profesora Dijka, profesor Grisham, pana Yaxleya, pani Pince, pani Selwyn, pani Pomfrey i oczywiście pana Filcha. Ach i należało jeszcze pamiętać o praktykantach. Ale i oni mieli się wkrótce zjawić.  Sala została odpowiednio przygotowana, choć jeszcze żadne chorągwie się nie pojawiły, które wszak miały oznajmić zwycięstwo danego domu. Dwóch istotnych pucharów brakowało, ale wszyscy po ostatnim meczu wiedzieli do kogo należy najważniejsza nagroda tegorocznych rozgrywek Quidditcha; niektórzy Ślizgoni już zdawali się świętować.
Przed nauczycielskim stołem, gdy tylko do Wielkiej Sali weszła reszta grona pedagogicznego i w tym sam dyrektor, pojawił się stolik z Tiarą Przydziału i Czara Ognia - albo przynajmniej coś, co Czarę Ognia przypominało.  Albus Dumbledore z nikłym, spokojnym uśmiechem stanął przed swoją mównicą, czekając aż reszta zajmie miejsca i postanowił rozpocząć spotkanie.
- Moi drodzy! Wiem, wiem, nie możecie się doczekać, kiedy zaczniecie jeść, prawda? Ale spokojnie, w końcu i to nadejdzie! Jednak zanim przejdziemy do konsumpcji tych wszystkich smakowitości, które przygotowały dla nas szkolne skrzaty, zacznijmy od... loterii! Zapewne zastanawiacie się, o co chodzi, skąd tak nagle, co? - Rozejrzał się po Wielkiej Sali, uśmiechając się szeroko i dając im chwilę na przeanalizowanie tej informacji. - Już spieszę z wyjaśnieniami. O ta tutaj, zastępcza Czara Ognia - wskazał na zaczarowany długi puchar, który prędzej przypominał kolumnę. - Ma w sobie kilkanaście, może kilkadziesiąt już nie pamiętam, różnych losów. Każdy z Was ma możliwość by do niej podejść i coś wylosować, a następnie w obrębie Wielkiej Sali, wykonać polecenie zapisane na pergaminie. Nie możecie jednak nikomu pokazywać, co macie do zrobienia, bo inaczej pergamin się spali i poparzy Wasze palce, a Wy nie będziecie mieli szansy na to by zyskać nagrodę. Każdy, kto zrealizuje zadanie ma szansę coś zyskać. Obiecuję, że nie będą one trudne! Proszę by chętni podchodzili po kolei w trakcie trwania uczty i tylko podczas jej trwania wyzwanie z pergaminu obowiązuje! Jeden uczeń to jeden pergamin, zastępcza Czara Ognia pozna czy ktoś próbuje ją oszukać. A teraz, skoro już pierwszą istotną rzecz mamy za sobą... - uśmiechnął się po raz kolejny, tym razem bardziej tajemniczo. - Czas by ogłosić wyniki! Zacznijmy od Pucharu Quidditcha, którym obecnie opiekuje się profesor Corleone.
Zerknął na kobietę, która zdawała się trochę tęsknie patrzeć na obiekt wielu uczniów interesujących się tym nieco brutalnym, magicznym sportem. W końcu zauważyła wesoły wzrok dyrektora, podniosła się z cichym westchnięciem i wraz z pucharem stanęła przy mównicy.
- Czwarte miejsce zajmuje drużyna Ravenclawu z 180 punktami, trzecie należy do drużyny Hufflepuffu, która uzyskała 310 punktów... - na chwilę przerwał, słysząc oklaski ze strony stołu Puchonów i widząc niezbyt zadowolone miny niektórych Krukonów, jeden rzucił dość głośno, że to wszystko wina Sahira Nailaha i jego przeklętej pałki, cokolwiek miało to oznaczać. - Drugie miejsce to drużyna Gryffindoru z 480 punktami i pierwsze miejsce drużyna Slytherinu z 560 punktami. Zwycięzcom serdecznie gratuluję, reszcie życzę powodzenia w przyszłych sezonach.
Gryfoni zdawali się nie być zadowoleni, tak samo jak Puchoni i Krukoni, zaś przy stole Ślizgonów zdecydowanie zrobiło się głośno, w powietrze poleciały nawet tiary, zaczęły się pieśni, aż wszystko ucichło, gdy profesor Slughorn cały zarumieniony z zadowolenia odebrał od profesor Corleone puchar. Posłał swoich wychowankom szeroki uśmiech i pomachał zdobyczą. Profesor McGonagall w tym czasie niezbyt entuzjastycznie klaskała, próbując zachować pozory.  Dyrektor zaś klaskał żywo, bo w końcu zasłużenie zdobyli zwycięstwo, pomimo niektórych "cichych" sprzeciwów.
- No dobrze, teraz przyszedł jeszcze czas na Puchar Domów, prawda? Ten wręczę ja sam osobiście, w końcu nogi nie powinny mnie rozboleć od tak krótkiego dystansu - i zachichotał mimo wszystko, czując tą energię wypełnionej Wielkiej Sali. - Prefekci niech pamiętają by pod koniec uczty puchar wręczyć opiekunowi domu, żeby nigdzie nie przepadł. Jako że wszyscy jesteśmy głodni, obiecuję, że resztę informacji łącznie z przypomnieniem o tym, co wolno a czego nie wolno podczas wakacji zostawię na koniec.
Zatrzymał się, klasnął w dłonie i przed nim pojawił się Puchar Domów.
- Czwarte miejsce zajmuje Hufflepuff z 529 punktami - mimo ostatniego miejsca  niektórzy Puchoni nadal byli pełni entuzjazmu i nawet zaklaskali. - Trzecie miejsce to Gryffindor z 586 punktami.
Żaden Gryfon nie klaskał i żaden nie wyglądał na zachwyconego, co innego niektórzy Krukoni i większość Ślizgonów - zwłaszcza ci ostatni posyłali w ich stronę kpiące uśmiechy.
- Drugie miejsce należy do Slytherinu, który zdobył 651 punktów - większość Ślizgonów była zadowolona, zwłaszcza, że i tak znaleźli się wyżej od Gryfonów. Rozległy się nawet gromkie oklaski. - Pierwsze miejsce zdobywa Ravenclaw z 691 punktami! Gratulacje! Czas na odpowiednie dekoracje.
Dyrektor ponownie klasnął w dłonie i tym razem pojawiły się niebiesko-brązowe chorągwie z orłami. Nauczyciele zaczęli klaskać, zwłaszcza profesor Flitwick i profesor Hucksberry wydawali się być z tego faktu zadowoleni, Krukoni w tym czasie wręcz oszaleli. To zdawało się być wręcz niewiarygodne, że pomimo takich strat i różnych niesprzyjającym im sytuacji udało im się zdobyć Puchar Domów! Albus Dumbledore po zakończeniu wiwatów, podszedł do ich stołu i wręczył nagrodę, która zaczęła iść z rąk do rąk.  Z różnych stołów szły także gratulacje dla wychowanków domu Roweny Ravenclaw.  Kiedy dyrektor wrócił do mównicy, wszyscy ucichli.
- No moi drodzy, tak jak powiedziałem wcześniej, istotniejszą część mowy zostawię na koniec. A teraz zaczynamy biesiadę!
Po raz chyba tysięczny dzisiejszego dnia rozległy się oklaski i na stołach pojawiło się jedzenie. Talerze, miski, półmiski, dzbany i puchary wypełniły się różnorodnymi pysznościami. Było w czym wybierać. W tym czasie grono pedagogiczne zajęło się jedzeniem i cichymi rozmowami.



~
Każdy zainteresowany loterią może podejść do zastępczej Czary Ognia i wylosować sobie kawałek pergaminu - właściwie to losuje Wam sama Czara, ale raczej wiadomo jak to wygląda.  Nie trzeba dawać zt przy swoim stole czy tu jak już posta napiszecie. Wystarczy napisać przy stole nauczycielskim krótkiego posta, że się podchodzi i losuje i gdzieś w nim umieścić swój numerek, który wylosujecie w tym miejscu. Należy rzucić dwoma kośćmi do pojedynku i dodać wynik jednej do drugiej. Na PW otrzymacie polecenie do zrealizowania. Jak wykonacie zadanie, znowu piszecie posta przy stole nauczycielskim i od razu otrzymujecie nagrodę.
Marlene McKinnon
Oczekujący
Marlene McKinnon

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Nie Maj 07, 2017 12:43 am
Idąc śladem swoich koleżanek i kolegów, Marlene najpierw ucieszyła się z wygranej (co prawda w ogóle jej na tym nie zależało i szczerze powiedziawszy, nawet się jej nie spodziewała, ale mimo to, drobny uśmiech satysfakcji zabłąkał się na twarzy krukonki), a później, o wiele pewniejszym niż siedem lat temu, krokiem podeszła do stojącej nieopodal stołu nauczycielskiego czary i wylosowała z niej niewielkich rozmiarów skrawek papieru z małą, lśniąca 8.
James Potter
Oczekujący
James Potter

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Nie Maj 07, 2017 8:42 pm
Potter długo dręczył się czy podejść do Czary Ognia czy nie. Normalnie byłby już przy stole nauczycielskim nim profesor Dumbledore skończyłby przemowę, jednak wyniki, szczególnie dotyczące pucharu Quidditcha i dzika radość Ślizgonów sprawiła, że miał ochotę zrobić coś na przekór całej tej szkole, a nie wypełniać jakieś głupie zadania z jeszcze głupszej loterii... Ale... To Czara Ognia! No może nie prawdziwa, ale James tyle osłuchał się o Turniejach Trójmagicznych, tyle razy wyobrażał sobie, że bierze w jakimś udział, już nie mówiąc o tym że w każdym wygrywał, jakżeby inaczej.
Tymczasem dziś kończył oficjalnie szkołę i szansa, że wystąpi w reaktywowanym Turnieju spadła właśnie do zera. Dlatego wylosowanie zadania wyznaczonego przez podrobioną, ale zawsze, Czarę Ognia kusiło go tak mocno, że w końcu uległ.
Wstał gwałtownie od stołu, rzucił do pozostałych nagłe 'idę' no i... poszedł.
Mijając Marlenę wracającą od Czary rzucił jej ciekawskie spojrzenie przez ramię.
-Co masz? -mruknął z niecnym uśmieszkiem, ale oczywiście nie odczytał karteczki, a ruszył dalej po swoją.
Przez chwilę wpatrywał się w Czarę Ognia i wyobrażał sobie, że jest ona prawdziwa, a okoliczności trochę inne. Westchnął zawiedziony i sięgnął po los. Na jego pergaminie mieniła się lśniąca 7, odwrócił kartkę by odczytać zadanie.
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Pon Maj 08, 2017 12:43 pm
Trzeba czasami liczyć na szczęście. Nie sprzyjało jej ono przez długi czas, więc liczyła na to, że teraz ma szansę pozytywnego zakończenia zadania z czary. W końcu każdy, kto ma pecha musi chociaż przypadkiem zrobić coś dobrze raz na jakiś czas. Dyrektor to potwierdził, więc nic tylko wstać i wylosować zadanie! Jakoś tak rozweseliła ją ta sytuacja. Szczególnie po nędznych wynikach Gryffindoru w tym roku do których przyłożyła się nie mało. Próbowała jednak utrzymać się w pozytywnym klimacie. W końcu to koniec tego roku, następny będzie lepszy. Tego starała się trzymać. Wracała z 6, a z tyłu karteczki czekało zadanie, które szybko chciała zobaczyć i wykonać.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Pon Maj 08, 2017 2:29 pm
Giotto również zamierzał dołączyć do zabawy, choć tak naprawdę robił to tylko i wyłącznie z własnych pobudek - chciał coś wygrać, mając jednocześnie gdzieś z tyłu głowy fakt, że to jego ostatnia wieczerza w murach tej szkoły i trzeba zrobić coś spektakularnego: może akurat wygra jakieś skondensowane, tytanowe działo ultra-protonowe, które zniszczy planetę? To by było spektakularne.
Wysłuchał przemowy siwego z brazzers i w sumie, to nawet go to trochę poruszyło - to poklaskał, to ucieszył się, że Slytherin nie jest ostatni, ale potem nadeszło zdziwienie. Dlaczego nie przyznano z dupy punktów Gryffindorowi, czyżby Dumbledore był chory? A może ma już pierwsze objawy alzheimera i nie pamiętał, że ma to zrobić? To było dziwne, ale nie czas nad tym rozprawiać.
Kiedy nadeszła jego kolej, podszedł do czary, rozejrzał się najpierw w lewo, potem w prawo, niczym w słynnej internetowej grze "zrób drinka" i wyciągnął rękę do przodu, by wylosować swój numerek. W duchu liczył na 358, ale nie wyszło, dostał tylko 7. Ciekawe co za imbe będzie musiał wykonać.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Pon Maj 08, 2017 4:29 pm
Enzo także poszedł sobie zalosować. Lubił takie gry i często przepierdalał wszystkie swoje pieniądze na gry lotto, dlatego też wiedząc że jest to darmowe od razu z chęcią wziął w tym udział. Może dostanie różdżkę5000 z funkcją dłubana w nosie. No cóż nie wiadomo. Podszedł do tego garnka i wyciągnął z niego karteczkę z liczbą 6. Nie była to jego szczęśliwa liczba no ale lepsza taka niż żadna. Chowając ją do kieszeni odszedł od tej czary i wrócił na swoje miejsce.
Tomas Duncan
Hufflepuff
Tomas Duncan

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Pon Maj 08, 2017 4:31 pm
Tom w spokoju wysłuchał przemowy Dumbledora. Był całkiem zadowolony z faktu, że w Quidditchu Hufflepuff zajął trzecie miejsce, a nie ostatnie jak to zwykle bywa. A jeśli chodzi o Puchar Domów... No cóż, nie ma się co przejmować.
Ożywił się nieco na wieść o tajemniczej loterii. Właściwie cóż wiele mu pozostało? Równie dobrze mógł wziąć w niej udział i po raz ostatni przed wakacjami mieć trochę zabawy. Gdy podnosił się ze swojego miejsca przy stole puchonów rozejrzał się od niechcenia na boki, licząc, że wzrokiem spotka gdzieś również zmierzającą w stronę czary Pam. Niestety w natłoku uczniów nie wypatrzył koleżanki, ustawił się więc w kolejce. Po chwili czekania i rozglądania na boki nadeszła jego kolej, pochylił się więc nad magiczną wazą i wyciągnął z niej karteczkę. Szybko zerknął na numerek 7 i odsunął się w bok, niezmiernie ciekaw jakie właściwie czeka go wyzwanie.
James van Dijk
Nauka
James van Dijk

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Pon Maj 08, 2017 4:44 pm
Rok spędzony w Hogwarcie był dla niego niezwykłą przygodą. Zmęczony natłokiem problemów jakie spadały mu na głowę przez niemal całe życie z ulgą przyjął tą spokojną posadę w bezpiecznych murach zamku. Pośród pergaminów i ksiąg mógł skupić się w zupełności na zgłębianiu i przekazywaniu wiedzy, co niewątpliwie było dla niego doświadczeniem nowym, ale również bardzo budującym. Prawdopodobnie powinien cieszyć się z końca roku, który nadszedł tak szybko, jednak dla Jamesa nie było nic równie smutnego jak brak natłoku pracy, który tak skutecznie uwalniał od niechcianych myśli. Miał przy tym ogromną nadzieję, że przynajmniej uda mu się zrealizować kilka podróży w celach naukowych, które pomogą mu wzbogacić swoją wiedzę jak i stale rosnącą kolekcję ksiąg.
Na pożegnalną ucztę założył ciemnoszarą koszulę, stylizowaną na modę mugolską, przykrytą tradycyjną czarną szatą z drobnymi zdobieniami. Jak zwykle upewniwszy się przed lustrem w swych kwaterach, że wygląda dobrze ruszył w stronę wielkiej sali. Pojawił się niemal na styk, kiedy bowiem zbliżał się już do stołu nauczycielskiego zerknął na swój kieszonkowy zegarek, wskazujący godzinę rozpoczęcia. Zanim usiadł na znanym już sobie krześle przywitał się z kilkoma obecnymi już nauczycielami, obrzucił zebranych przy stołach uczniów spojrzeniem sponad grubych oprawek okularów i dopiero wtedy sam usiadł na miejscu, zatapiając się w myślach.
Charlotte Macmillan
Oczekujący
Charlotte Macmillan

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Wto Maj 09, 2017 4:59 pm
Nie potrafiła pojąć jak to się stało, że pojawiła się w Wielkiej Sali na ostatnią chwilę, dokładnie w momencie, w którym dyrektor zaczynał swoje przemówienie, odprowadzana gniewnym wzrokiem Filcha, jakby to była najgorsza zbrodnia na świecie. Bo w sumie trochę głupio, że tak na swojej ostatniej uczcie w Hogwarcie prawie zawaliła, ale tego na głos nigdy nie powie. I nawet nie pobiegła na swoje stałe miejsce tylko usiadła na pierwszym z brzegu, słuchając co też Dumbledore ma do powiedzenia i gdy tylko skończył, dała się ponieść mentalności tłumu, ruszając do Czary Ognia. Gdzieś po drodze minęła Pottera, któremu posłała lekki uśmiech, a także kątem oka dostrzegła Giotto i Enzo, nawet spróbowała im pomachać, ale wątpiła czy ją zauważą.
W końcu przyszła jednak kolej i na nią i z niemałą ekscytacją sięgnęła do Czary, z której wylosowała karteczkę z numerem 4, głowiąc się w duchu jakież to zadanie zostanie jej przydzielone. Miała tylko nadzieję, że to nie będzie nic dennego.
Marlene McKinnon
Oczekujący
Marlene McKinnon

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Wto Maj 09, 2017 6:32 pm
Z każdym przeczytanym słowem, zażenowanie na twarzy Krukonki stawało się coraz większe. Miała dziwne wrażenie, że nagroda proponowana przez dyrektora nie jest warta robienia z siebie idiotki, a jednak, po kilkunastu minutach zmagania z samą sobą i rozmowie z Charlie zdecydowała, że nie da się zastraszyć jakiejś marnej podróbce Czary Ognia. Nie zrozumcie mnie źle, wcale nie chodziło o to, że Lena była sztywniakiem, że nie lubiła publicznych wystąpień i że nienawidziła zwracać na siebie uwagi, ale...No dobra, tak naprawdę chodziło o wszystkie te powyższe argumenty, nawet z tym ''sztywniakiem'' nie mogła się kłócić bo w gruncie rzeczy, taka po prostu była. Prosząc więc Charlie żeby rzuciła na nią odpowiednie zaklęcie, z miną sugerującą, że bardzo chciałaby kogoś trzasnąć, modląc się w duchu, żeby nauczyciele zorientowali się, że to nie był jej pomysł i że po prostu jest łasa na nagrodę (bo może jednak to nie będzie nic dennego, może na przykład dostanie jakąś super książkę, zestaw małego chemika albo list polecający ją do jakiejś super pracy...Tak, warto było marzyć).
- Ekhem - zaczęła, stając przed opiekunem swojego domu. - Kieeeedy patrzę w tweee oblicze widzę własne se odbicie - zawyła, czując jak jej policzki robią się czerwone. Cholera, że też nie napiła się wcześniej jakiegoś eliksiru. - schody, zamek, kuchnie, kiedy tak schodziłam nieufnie, patrząc jak w tych lochach cuchnie, jeden duch wie, o co były tamte kłótnie, dziś nie pałam do nich gniewem i jednego jestem pewna, dom twój to jest eden ekstra. - Cały występ zakończył lekkim skinięciem głowy i zażenowana przeszła dalej, miała wrażenie, że zostało jej do skomponowania jeszcze milion tekstów.
Profesor Hucksberry. Z nim miało pójść łatwiej. W końcu, każda uczennica w tej szkole uważała go za ''mega ciacho'', poza tym miał naprawdę przyjemny głos i uczył przedmiotu za którym dziewczyna nie przepadała. Tak, tutaj rymy same cisnęły się na usta. - Twój głos nawiedzał mnie i mooooczył  w snach (stres, pot, zboczeńcy) , wymawiał imię me, aż nastał brzask. I chyba dalej śnię, lecz kończyć czas, to on, obrony  profesor nasz, z kodeksem swyyyym. - Merlinie, naprawdę słabo jej szło, całe szczęście, że nie musiała śpiewać wszystkim nauczycielom, no bo przecież nie z każdym miała zajęcia, połowy nawet nie znała, tyle co z widzenia.
- Niezwykły duet nasz, w świat pójdzie głos, leczy Ty, Ty ciągle jeszcze masz, przewagi w sztos. - Profesor Slughorn, tak, chyba wciąż był od niej lepszy w tych eliksirach. No i profesor McGonagall -  kto widział Pani twaaaarz, ten poznał strach, dla świata maskę masz, Gryfoną punkty daaaaasz. I chodź do przodu gnam, spoglądam w tył, gdzie kiiiiita Pani wciąż, ocieeeera łzy. -
I tak. Zostało jej jeszcze dwoje nauczycieli, ale, z wdzięcznością, odkryła, że Char cofnęła swoje zaklęcie. Kochana dziewczyna. Tym sposobem Marlene jeszcze raz uśmiechnęła się do nauczycieli i czując się jak kompletna idiotka, wróciła do swojego stołu.


A muza to taki trochę Trzeci Wymiar, a w większości Upiór w Operze.
Prudence Grisham
Nauka
Prudence Grisham

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Wto Maj 09, 2017 9:56 pm
Kolejna uczta w tym zamku i wciąż niewiele się zmienia. Wydawało się jej to całkiem przyjemne. Wchodzić tam i mieć pewność, że w swojej formie pozostaje to raczej niezmienne. Zawsze można oczekiwać tego samego, przyjemnego dnia, kiedy to zje się troszkę, pożegna uczniów, napatrzy na tych młodych ludzi, którzy niedługo pójdą w świat bądź wrócą po wakacjach. To całe zastanawianie się, czy wrócą bardziej, czy mniej odmienieni po przerwie albo kim będą po wyjściu z tych murów dawało jej rozrywkę na cały dzień! Wyniki bowiem nie były większym zaskoczeniem. Każdy raczej czuł, co miało się wydarzyć. Poza tym sami nauczyciele tego dnia wydawali się jacyś specjalni. Mogli być bardziej ludzcy niż pedagogiczni. Tak sobie przynajmniej tłumaczyła, bo bardziej wolała być człowiekiem niż swoją profesją. Ostatecznie jednak te dwie rzeczy dawały jej zawsze ogromną satysfakcję. Niesamowitą radość, bo pomimo tych wszystkich trudów w tym roku to jednak niektórzy wyjdą stąd z niesamowitymi wspomnieniami i cudownymi planami. Wiele marzeń może się ziścić tego lata. Albo i mniej. Ale bądź, co bądź to ktoś stał się trochę bardziej dorosły niż wcześniej, a tutaj, to całe wydarzenie na którym się znaleźli jest ostatnim wdechem swojej dziecinności. Ostatnim momentem dla większości w którym mogą spojrzeć dokładnie na tę salę w której kilka lat temu wszystko się dla nich zaczęło. to niezwykłe, jak jedno miejsce tworzy ludzi i jak oni je zmieniają. Może dlatego tak bardzo się uśmiechała teraz.
Niezależnie od tego, jak wiele rzeczy poszło nie tak i jak czasami było jej smutno w tych murach to te mury pozostają jedną z lepszych rzeczy, jaka je spotkała. I wiedziała, że nie jest sama z takimi uczuciami. A przecież podobnie mają o wiele młodsi od niej!
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Nie Maj 21, 2017 7:17 pm
Wykonała swoje zadanie i już radośniejsza niż wcześniej wracała w okolice stołu nauczycielskiego. Nie było trudno skompletować coś ciekawego, kiedy jedzenia jest zawsze tyle, że nawet największy niejadek coś znajdzie. Mogła już tylko liczyć na to, że Puchon na którego trafiła chociaż posmakuje jej dzieła i przy okazji nie stanie mu się coś strasznego. Znała swoje szczęście w tym temacie, ale jakoś całe to małe wyzwanie napełniło ją pozytywnymi emocjami. Taka mała rzecz, a jak widać wystarczyła, żeby wyrwać się od złych myśli. Teraz tylko szła się przekonać, co ciekawego z tego dla niej wynika. To była już kwestia drugorzędna, ale wiadomo, jak już zaczęła to wypada również skończyć!
Tomas Duncan
Hufflepuff
Tomas Duncan

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Czw Maj 25, 2017 6:09 pm
Po odkryciu jakie zadanie znajdowało się na kawałku pergaminu który wylosował spośród tych znajdujących się w wazie zaczął gorączkowo rozglądać się na boki. Nie miał pojęcia, którego nauczyciela spośród ciała pedagogicznego chciałby obdarować czymś szczególnym. Jego wzrok spoczął najpierw na profesor Sprout, szybko jednak stwierdził, że tak właściwie nie wie co ciekawego na szybko może dla niej wymyślić, jął więc rozglądać się dalej. Profesor McGonagall... Czysto teoretycznie po małym incydencie który wiązał się z nim, Pamelą i wieżą Gryffindoru na boisku do Quidditcha był jej winien jakieś porządne przeprosiny, zrezygnował jednak widząc, że rozmawiała z jednym z nauczycieli siedzących obok, niezbyt zainteresowana całą 'loterią'. Nie lubił przerywać innym przesunął więc wzrokiem jeszcze trochę w bok i... O! Idealny cel.
Profesor Corleone siedziała w ciszy na swoim miejscu i najwidoczniej w skupieniu obserwowała bliżej nieokreślony punkt w sali. Bingo. W końcu to z nią przeżył swój pierwszy w życiu szlaban, i to na miotle! Słowo przeżył było tutaj szczególnie kluczowe. Tak, to był dobry wybór.
Teraz pozostawała tylko kwestia, co takiego? Przetrzepał kieszenie szaty ale poza papierkiem po dyniowej gumie do żucia, odrobiną tytoniu z papierosów i jakimś zasuszonym listkiem nie znalazł nic co nadałoby się do czegokolwiek. Przecież nie da jej jakiegoś śmiecia.
Podszedł do stołu Gryffindoru, korzystając z faktu, że zrobiło się małe zamieszanie i z jednego ze stroików stojących pomiędzy talerzami z jedzeniem urwał gałązkę jakiejś roślinki. Dobrze, to już był jakiś początek.
Z nietęgą miną rozglądał się dalej, zastanawiając się jakby tu zrealizować swój plan. Po chwili namysłu z triumfem na twarzy podszedł do własnego stołu i z butelki z sokiem dyniowym zdjął żółtą wstążkę zawiązaną na szyjce. Przewiązał nią swój mały patyczek i z uśmiechem mu się przyjrzał. Wyglądało to co najmniej jakby był upośledzony, w końcu kto cieszyłby się z badyla owiniętego tasiemką? Zaraz jednak wyjął z kieszeni różdżkę i po kilku średnio udanych próbach udało mu się w końcu transmutować patyczek w coś względnie przypominającego miniaturową miotłę owiniętą w puchońskie barwy. Ponownie przy użyciu zaklęcia, sprawił, że miotełka zaczęła nieznacznie lewitować mu nad dłonią. Niestety co jakiś czas opadała na dół i trzeba było ją podnosić by znów lewitowała, był jednak całkiem zadowolony ze swojego pomysłu.
Podszedł do stołu nauczycieli, przywitał się z panią profesor, posyłając jej przy okazji promienny uśmiech.
- To dla pani, za to, że nie pozwoliła pani żebym zabił się na tej miotle jakiś czas temu. - Postawił miotełkę naprzeciw kobiety która z lekkim zaskoczeniem spojrzała na lewitujący badylek. Zaraz jednak powiedziała coś na wzór podziękowań a Tom odsunął się zadowolony z tego, że udało mu się ją zaskoczyć. Po odbiór swojej 'nagrody' udał się niemal gwizdając pod nosem.

______
Nagroda: Zaczarowany malutki kuferek, w którym możesz przetrzymywać niewielkie skarby. Jedynie ty i najbliższe ci osoby będą w stanie go otworzyć, innych będzie gryźć w palce.


Ostatnio zmieniony przez Tomas Duncan dnia Wto Maj 30, 2017 4:19 pm, w całości zmieniany 1 raz
Charlotte Macmillan
Oczekujący
Charlotte Macmillan

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Pon Maj 29, 2017 9:37 pm
Po wylosowaniu zadania rozejrzała się uważnie zastanawiając do kogo podejść, z kim nie miała jeszcze okazji porozmawiać przez tyle lat, kto nie oceni i nie powie, że jest idiotką kiedy nagle, bez żadnego powodu, zacznie opowiadać mu o swoich planach na wakacje. Chociaż czy Charlotte liczyła się z tym co powiedzą inni? Szczególnie teraz, kiedy kończyła szkołę i tak naprawdę to były jej ostatnie godziny tutaj? Raczej nie bardzo, dlatego też nabrała głęboko powietrza i w niedalekiej odległości od niej samej wzrokiem namierzyła Alex, z którą mimo, że dzieliły ją dwa lata różnicy to nigdy nie zamieniła ani jednego słowa. Dzisiaj nadszedł dzień aby to zmienić, jak to mówią, raz się żyje.
- Alex, hej, posłuchaj mnie uważnie. - jeśli dziewczyna z kimś rozmawiała to właśnie Charlotte jej tę rozmowę przerwała, stając przed nią aby przypadkiem nie pomyślała, że mogłaby teraz się odsunąć i gdzieś pójść. O nie, Charlotte jej teraz potrzebowała i nie było mowy na ewakuację. - Wakacje za rogiem i powiem ci, szczerze mówiąc, to żadnych konkretnych planów na nie nie mam. Ot, wylegiwać się w słońcu, pojechać nad jakąś wodę, jeść pyszne rzeczy. No chyba, że dobrze napisałam egzaminy, wtedy zamierzam zgłosić się na jakieś praktyki do ministerstwa. Myślę, że to dobry pomysł, zważywszy, że po takich praktykach zawsze łatwiej załapać się będzie już do stałej pracy. Ale przede wszystkim wakacje to dla mnie odpoczynek i to zamierzam robić przez pierwsze dni, może tygodnie, a jak egzaminy nie poszły to przez całe dwa miesiące. - zakończyła, posyłając koleżance z domu szeroki uśmiech, w myślach przez chwilę rozważając jak jest właśnie postrzegana przed piątoklasistkę. - Dziękuję, że mnie wysłuchałaś, wiszę ci piwo kremowe. - puściła jeszcze nastolatce oczko i powróciła wzrokiem na stół nauczycielski, a także na Czarę Ognia, zastanawiając się jaką nagrodę przyjdzie jej otrzymać. I cieszyła się, że nie musiała ganiać po całej Wielkiej Sali i szukać kogoś do rozmowy, że znalazła osobę, której mogła to wszystko powiedzieć tuż obok, ograniczając czas wykonania do całkowitego minimum.
Wreszcie jednak przyszła pora na Charlotte, która z uśmiechem na ustach odebrała swoją nagrodę, którą okazał się być słomiany kapelusz, który chroni całkowicie przed słońcem a przy okazji przed nieprzyjaznymi magicznymi owadami od których najczęściej dostaje się swędzącej wysypki.
Musiała przyznać, przydatny prezent, tym bardziej przy jej planie odpoczywania na łonie natury w czasie wakacji. Dlatego też chwyciła go mocno w ręce i z powoli powróciła po raz ostatni w życiu na swoje miejsce przy stole Gryffindoru.


Ostatnio zmieniony przez Charlotte Macmillan dnia Wto Cze 06, 2017 2:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
Sponsored content

Stół nauczycielski - Page 5 Empty Re: Stół nauczycielski

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach