- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Wto Mar 01, 2016 2:41 pm
Zbliżały się kłopoty. Wielkie kłopoty. Problem, który nękał blondynkę od samego rana to brak pomysłu na temat kolejnych zajęć z mugoloznawstwa. Program nauczania podsuwał jej wiele ciekawych zagadnień, lecz żadne z nich nie posiadały pewnego fantazyjnego pierwiastka. Czyli czegoś, co pobudziłoby wyobraźnię młodych adeptów, skłoniło do zastanowienia i przyczyniło się do spojrzenia na świat troszeczkę inaczej. Ale czy świat bez magii może być interesujący?... Nathalie była przekonana że tak.
Do klasy mugoloznawstwa przybyła stosunkowo wcześnie. Kilkanaście minut przed zajęciami, to naprawdę coś biorąc pod uwagę jej zakręcony charakter. Krótko mówiąc, robiła postępy. Zresztą, dziś miała lekcję z trzema rocznikami jednocześnie, to dodatkowo zmotywowało młodą nauczycielkę do punktualności. Strach pomyśleć co by było, pozostawiając zgraję roztrzepanych uczniów bez opieki... Na szczęście nie musiała się o to martwić. Nathalie podeszła powoli do tablicy, chwyciła kredę i naskrobała:
Staranne pismo i kilka maleńkich zawijasów ładnie komponowało się na ciemnozielonej tablicy. Był to dobry temat powtórzeniowy, zwłaszcza że mugolską antykoncepcję mieli za sobą. Wszystko więc do siebie pasowało. Najważniejsze było jednak to, by ktokolwiek przybył na ów zajęcia. Mugoloznawstwo nie było zbyt popularnym przedmiotem, zwłaszcza w fazie powtórek.
Blondynka odłożyła kredę i przeciągnęła się delikatnie. Swoją drogą, Nathalie ubrana była dziś dość kontrowersyjnie. Białe adidasy, krótkie szorty, szara bluza - nic nadzwyczajnego. W świecie czarodziei wyglądała z pewnością dziwnie, ale jako nauczycielka zgłębiająca tajniki niemagicznego świata mogła sobie na wiele pozwolić. Nawet na odrobinę luzu.
Do klasy mugoloznawstwa przybyła stosunkowo wcześnie. Kilkanaście minut przed zajęciami, to naprawdę coś biorąc pod uwagę jej zakręcony charakter. Krótko mówiąc, robiła postępy. Zresztą, dziś miała lekcję z trzema rocznikami jednocześnie, to dodatkowo zmotywowało młodą nauczycielkę do punktualności. Strach pomyśleć co by było, pozostawiając zgraję roztrzepanych uczniów bez opieki... Na szczęście nie musiała się o to martwić. Nathalie podeszła powoli do tablicy, chwyciła kredę i naskrobała:
Afrodyzjaki w Niemagicznym Świecie.
Staranne pismo i kilka maleńkich zawijasów ładnie komponowało się na ciemnozielonej tablicy. Był to dobry temat powtórzeniowy, zwłaszcza że mugolską antykoncepcję mieli za sobą. Wszystko więc do siebie pasowało. Najważniejsze było jednak to, by ktokolwiek przybył na ów zajęcia. Mugoloznawstwo nie było zbyt popularnym przedmiotem, zwłaszcza w fazie powtórek.
Blondynka odłożyła kredę i przeciągnęła się delikatnie. Swoją drogą, Nathalie ubrana była dziś dość kontrowersyjnie. Białe adidasy, krótkie szorty, szara bluza - nic nadzwyczajnego. W świecie czarodziei wyglądała z pewnością dziwnie, ale jako nauczycielka zgłębiająca tajniki niemagicznego świata mogła sobie na wiele pozwolić. Nawet na odrobinę luzu.
- Natalie Dark
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Wto Mar 01, 2016 4:17 pm
Na zajęcia wybrała się stosunkowo wcześnie. Przeszło kwadrans przed ich rozpoczęciem stała już przed drzwiami do klasy. Nie było to jednak spowodowane tym, że nie mogła się doczekać kolejnej lekcji. Nadal miała zakodowane w głowie, że na Mugoloznawstwo chodzi jedynie by podreperować wizerunek domu. Ślizgoni uchodzili chyba za największych ignorantów jeśli chodzi o niemagicznych. Czy Natalie też by taka była, gdyby nie wychowywała się wśród nich? Pewnie nie. Za bardzo fascynował ją świat by ograniczyła się jedynie do zgłębiania tajemnic magii. Matematyka, fizyka, chemia czy mugolska biologia też były pasjonujące. Do tego te wszystkie wynalazki. Braku elektryczności w Hogwarcie to ona do dzisiaj nie mogła odżałować.
Otworzyła drzwi i dostrzegła w sali tylko jedną osobę, krzątającą się w okolicach tablicy. Szybko rozpoznała w niej osobę nauczycielki. Odruchowo dygnęła, jak na panienkę wychowaną przez "czarodziejską szlachtę" przystało.
- Dzień dobry pani profesor - oznajmiła swoją obecność. Wiedziała, że ma w zwyczaju poruszać się dość cicho, a nie zamierzała przestraszyć kobiety. Mimo wszystko, nagłe uświadomienie sobie, że od jakiegoś nieokreślonego czasu nie jest się już samemu w pomieszczeniu jest raczej mało komfortowe.
Wzrok Darkówny powędrował na tablicę. Oczy jej się rozszerzyły, a z buzi wyrwał się krótki śmiech.
- Tego tematu w podręczniku sobie nie przypominam - wyrwało jej się z lekkim rozbawieniem.
Będzie ciekawie, jak przyjdzie reszta. Chyba aż zacznę liczyć, ile osób się zaczerwieni, gdy to przeczyta.
Raźnym krokiem ruszyła w stronę swojego miejsca. Zawsze zajmowała to samo. Takie przyzwyczajenie. Usiadła na krześle, po czym wyjęła notatnik i pióro wieczne. Przynajmniej tutaj nie czuła się dziwnie, gdy rezygnowała z tego niewygodnego gęsiego dziadostwa.
Splotła ręce i podparła na nich podbródek, wpatrując się w tablicę.
- Właściwie, podziwiam panią. Jest pani chyba jedyną osobą, która porusza tematykę edukacji seksualnej na lekcjach. W końcu szkoła ma nie tylko uczyć, ale też wychowywać. - Posłała jej ciepły uśmiech i odsunęła się na oparcie, kładąc ręce na ławce i przewieszając nogę za nogę.
To był dla niej chyba najluźniejszy przedmiot i tak też się czuła. W końcu, nie przychodziła tu kuć na blaszkę formułek, tylko posłuchać i pogadać, bo przecież nie musiała się niczego uczyć. Sama radość. Może tylko czasu przez to trochę mniej, ale kiedyś przecież trzeba wypoczywać.
Tak, dla Darkówny lekcja potrafiła być odpoczynkiem...
Otworzyła drzwi i dostrzegła w sali tylko jedną osobę, krzątającą się w okolicach tablicy. Szybko rozpoznała w niej osobę nauczycielki. Odruchowo dygnęła, jak na panienkę wychowaną przez "czarodziejską szlachtę" przystało.
- Dzień dobry pani profesor - oznajmiła swoją obecność. Wiedziała, że ma w zwyczaju poruszać się dość cicho, a nie zamierzała przestraszyć kobiety. Mimo wszystko, nagłe uświadomienie sobie, że od jakiegoś nieokreślonego czasu nie jest się już samemu w pomieszczeniu jest raczej mało komfortowe.
Wzrok Darkówny powędrował na tablicę. Oczy jej się rozszerzyły, a z buzi wyrwał się krótki śmiech.
- Tego tematu w podręczniku sobie nie przypominam - wyrwało jej się z lekkim rozbawieniem.
Będzie ciekawie, jak przyjdzie reszta. Chyba aż zacznę liczyć, ile osób się zaczerwieni, gdy to przeczyta.
Raźnym krokiem ruszyła w stronę swojego miejsca. Zawsze zajmowała to samo. Takie przyzwyczajenie. Usiadła na krześle, po czym wyjęła notatnik i pióro wieczne. Przynajmniej tutaj nie czuła się dziwnie, gdy rezygnowała z tego niewygodnego gęsiego dziadostwa.
Splotła ręce i podparła na nich podbródek, wpatrując się w tablicę.
- Właściwie, podziwiam panią. Jest pani chyba jedyną osobą, która porusza tematykę edukacji seksualnej na lekcjach. W końcu szkoła ma nie tylko uczyć, ale też wychowywać. - Posłała jej ciepły uśmiech i odsunęła się na oparcie, kładąc ręce na ławce i przewieszając nogę za nogę.
To był dla niej chyba najluźniejszy przedmiot i tak też się czuła. W końcu, nie przychodziła tu kuć na blaszkę formułek, tylko posłuchać i pogadać, bo przecież nie musiała się niczego uczyć. Sama radość. Może tylko czasu przez to trochę mniej, ale kiedyś przecież trzeba wypoczywać.
Tak, dla Darkówny lekcja potrafiła być odpoczynkiem...
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Sro Mar 02, 2016 4:56 pm
Drzwi zaskrzypiały leciutka, a w progu klasy ukazał się pierwszy uczeń. Ściślej mówiąc uczennica o czarnych włosach i równie mrocznym nazwisku. Darkówna z domu Salazara Slytherina. Jak widać, przeznaczenie mocno wiązało ów dziewczynę ze światem cieni, lecz tylko w pewnym stopniu. W rzeczywistości brunetka była grzeczną i uprzejmą nastolatką o otwartym umyśle. Niemagiczny świat nie był dla dziewczyny czymś zbędnym i gorszym... skoro uczęszczała na mugoloznawstwo musiał być dla niej czymś więcej. Sekretem do zbadania. Tak przynajmniej postrzegała Śligonkę nasza młoda nauczycielka.
- Dzień dobry Natalie - odpowiedziała mimowolnie blondynka i uśmiechnęła się delikatnie do swojej podopiecznej. Uśmiech był również wynikiem reakcji nastolatki na dzisiejszy temat zajęć.
- Podręcznik do Mugoloznawstwa jest świetny, ale brakuje w nim kilku ciekawych tematów. Dlatego postanowiłam troszeczkę odbiec od programu nauczania proponowanego przez Ministerstwo.
Prawdę mówiąc Ministerstwo Magii rzadko ingerowało w sferę pozamagiczną. I nie ma się co dziwić. W końcu mieli na głowie znacznie większe problemy. Znacznie, znacznie większe...
Tak jak Natalie zajęła swoje ulubione miejsce i poczęła wyjmować przeróżne rzeczy, tak i pani profesor usiadła przy swoim biurku i zaczęła przeglądać swoje notatki. Między innymi listę obecności trzech roczników, gdzie odznaczyła naszą pierwszą uczennicę. Chwilę później Nathalie Deneuve znów zabrała głos. Oczywiście odpowiadając na zagadnienie poruszone przez Ślizgonkę.
- Staram się wyjść naprzeciw waszym zainteresowaniom. Sama byłam nastolatką i pamiętam, że był to dla mnie wyjątkowy okres... Dlatego w moim programie pojawiły się mugolskie używki, antykoncepcja, afrodyzjaki. To taki malutki akcent do waszego wychowania.
- Dzień dobry Natalie - odpowiedziała mimowolnie blondynka i uśmiechnęła się delikatnie do swojej podopiecznej. Uśmiech był również wynikiem reakcji nastolatki na dzisiejszy temat zajęć.
- Podręcznik do Mugoloznawstwa jest świetny, ale brakuje w nim kilku ciekawych tematów. Dlatego postanowiłam troszeczkę odbiec od programu nauczania proponowanego przez Ministerstwo.
Prawdę mówiąc Ministerstwo Magii rzadko ingerowało w sferę pozamagiczną. I nie ma się co dziwić. W końcu mieli na głowie znacznie większe problemy. Znacznie, znacznie większe...
Tak jak Natalie zajęła swoje ulubione miejsce i poczęła wyjmować przeróżne rzeczy, tak i pani profesor usiadła przy swoim biurku i zaczęła przeglądać swoje notatki. Między innymi listę obecności trzech roczników, gdzie odznaczyła naszą pierwszą uczennicę. Chwilę później Nathalie Deneuve znów zabrała głos. Oczywiście odpowiadając na zagadnienie poruszone przez Ślizgonkę.
- Staram się wyjść naprzeciw waszym zainteresowaniom. Sama byłam nastolatką i pamiętam, że był to dla mnie wyjątkowy okres... Dlatego w moim programie pojawiły się mugolskie używki, antykoncepcja, afrodyzjaki. To taki malutki akcent do waszego wychowania.
- Scarlett Byrne
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Sro Mar 02, 2016 8:32 pm
Scarlett przyszła na zajęcia powtórzeniowe z mugoloznawstwa kilka minut przed rozpoczęciem lekcji.
- Cześć wszystkim!- powitała zebranych w klasie uczniów, siadając w trzeciej ławce pod oknem i wyciągnęła z torby potrzebne rzeczy, w oczekiwaniu na rozpoczęcie zajeć.
- Cześć wszystkim!- powitała zebranych w klasie uczniów, siadając w trzeciej ławce pod oknem i wyciągnęła z torby potrzebne rzeczy, w oczekiwaniu na rozpoczęcie zajeć.
- Sharon Gallagher
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Czw Mar 03, 2016 3:20 am
Po raz kolejny przyszedł czas na zajęcia. No ale w końcu nie powinno to być niczym dziwnym, skoro to była SZKOŁA i do tego MAGICZNA. Tutaj również były zajęcia, chociaż nie tak męczące jak w mugolskim świecie... w świecie do którego należała Sharon. Na samo wspomnienie mugolskiej podstawówki robiło jej się słabo. Lepiej jednak było to zostawić. Był przecież cudowny dzień, tak cudowny, że omal nie poślizgnęła się na zielonej trawie, kiedy próbowała uciec przed nagłym deszczem. Szampon Wspaniały była wręcz pewna, że umrze tam na błoniach! Naprawdę! Ślizganie się na mokrej i do tego śliskiej powierzchni nie było niczym przyjemnym. Już nieomal widziała tę roześmianą, pełną szyderstwa twarz Blaise'a Raina. Rain! NO TAK! To z całą pewnością była jego klątwa za ten kociołek. Wzdrygnęła się na samą myśl, zanotowała w myślach by wspomnieć o tym w swoim pamiętniku i ruszyła ciężko na I piętro na lekcję Mugoloznawstwa. Nie mogła jednoznacznie stwierdzić, dlaczego na nie uczęszczała. Niby wiedziała sporo o tych wszystkich rzeczach z którymi miała na co dzień do czynienia w swoim domu, ale było coś w tym nietypowym prowadzeniu zajęć, że nie mogła od tak zrezygnować. A z profesor Deneuve to już w ogóle... nietypowo.
Zamknęła oczy zanim weszła do sali i modliła się gorąco do wszystkich bogów świata magii i mugoli o to, żeby przetrwać.
Merlinie, błagam, Merlinie. Niech to nie będą ŻADNE środki, żadne grzeszne rzeczy, żadne... MERLINIE, PROSZĘ! USŁYSZ MNIEEEEEE, MERLINIE.
Odetchnęła głęboko, policzyła do dziesięciu, zapukała i weszła do środka. Oczy, które gwałtownie otworzyła, zostały najpierw skierowane w stronę nauczycielki Mugoloznawstwa, która wyglądała dość nietypowo i bardzo niemagicznie. Sharon przywitała się z nią cicho, rzuciła szybkie spojrzenie to na Scarlett to na Natalie, a następnie spojrzała na tablicę. Oczy zrobiły się tak wielkie jak galeony, ale na szczęście nie było... najgorzej. Bez słowa zajęła więc jedną z wolnych ławek w ostatnim rzędzie, poprawiła swoją sporych rozmiarów szatę i schowała się za podręcznikiem do Mugoloznawstwa.
Zamknęła oczy zanim weszła do sali i modliła się gorąco do wszystkich bogów świata magii i mugoli o to, żeby przetrwać.
Merlinie, błagam, Merlinie. Niech to nie będą ŻADNE środki, żadne grzeszne rzeczy, żadne... MERLINIE, PROSZĘ! USŁYSZ MNIEEEEEE, MERLINIE.
Odetchnęła głęboko, policzyła do dziesięciu, zapukała i weszła do środka. Oczy, które gwałtownie otworzyła, zostały najpierw skierowane w stronę nauczycielki Mugoloznawstwa, która wyglądała dość nietypowo i bardzo niemagicznie. Sharon przywitała się z nią cicho, rzuciła szybkie spojrzenie to na Scarlett to na Natalie, a następnie spojrzała na tablicę. Oczy zrobiły się tak wielkie jak galeony, ale na szczęście nie było... najgorzej. Bez słowa zajęła więc jedną z wolnych ławek w ostatnim rzędzie, poprawiła swoją sporych rozmiarów szatę i schowała się za podręcznikiem do Mugoloznawstwa.
- Alice Hughes
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Czw Mar 03, 2016 10:31 pm
Puchonka warknęła cicho w stronę lustra i zamknęła zaczerwienione oczy. Ostatni odpoczynek zadziałał zbawiennie nie tylko na psychikę młodego dziewczęcia ale też na wygląd. Niestety - powracające koszmary i wizja egzaminów po raz kolejny spędzały Hughes sen z powiek. Z pełną świadomością, że jeśli szybko czegoś nie wymyśli znowu będzie wyglądać jak niedożywiony ćpun ochlapała twarz zimną wodą i na poważnie zaczęła zastanawiać się nad odpuszczeniem sobie zajęć z mugoloznawstwa. Nie oszukujmy się - potrzebne jej były jak wory pod oczami, a niesztampowość Profesor Deneuve częściej wprowadzała - zamkniętą w gruncie rzeczy Puchonkę - w zakłopotanie niż budziła ciekawość. Ostatecznie zwyciężyło jednak poczucie obowiązku i już kilkanaście minut później zaciskała szczupłe palce na klamce prowadzących do klasy drzwi.
- Dzień dobry. - Posłała nikły uśmiech w stronę nauczycielki i rozejrzała się po sali, z wielkim żalem odnotowując znikomą frekwencje. Nie tylko była ona odpowiednikiem tego co właśnie wyczyniało się w magicznym świecie, ale też - co w chwili obecnej było o wiele większym problemem - nie dawała ŻADNYCH szans na to by zniknąć w tłumie. Delikatnie kiwając głową w stronę uczennic Domu Salazara przeszła na środek sali i mrugnęła do schowanej za podręcznikiem Sharon. Dopiero gdy zajęła bezpieczne, siedzące miejsce pozwoliła sobie na zerknięcie na tablice i powoli wypuściła powietrze.
- Dzień dobry. - Posłała nikły uśmiech w stronę nauczycielki i rozejrzała się po sali, z wielkim żalem odnotowując znikomą frekwencje. Nie tylko była ona odpowiednikiem tego co właśnie wyczyniało się w magicznym świecie, ale też - co w chwili obecnej było o wiele większym problemem - nie dawała ŻADNYCH szans na to by zniknąć w tłumie. Delikatnie kiwając głową w stronę uczennic Domu Salazara przeszła na środek sali i mrugnęła do schowanej za podręcznikiem Sharon. Dopiero gdy zajęła bezpieczne, siedzące miejsce pozwoliła sobie na zerknięcie na tablice i powoli wypuściła powietrze.
- Natalie Dark
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pią Mar 04, 2016 9:40 am
Dobra. Przeraża mnie, że zainteresowaniami młodzieży są używki i współżycie, ale chyba ma pani rację. Część uczniów jakoś mało obchodzi szkoła. Straszne. Zwłaszcza, gdy to ja się natykam na parki, które postanowiły wykonać "ćwiczenia praktyczne" z tego tematu.
Nie powiedziała tego na głos. Nie zamierzała dzielić się wszystkimi swoimi przemyśleniami z otoczeniem. To nie było zbyt miłe, a jej do niczego nie potrzebne. Dlatego tylko się uśmiechnęła.
- Mam nadzieję, że ta edukacja pomoże uczniom uniknąć choć części kłopotów związanych z niewiedzą. - W sumie, te słowa też były prawdą. Natalie miała nadzieję, że chociaż części uda się wbić trochę rozumu do głowy. W tym akurat przypadku żałowała, że na Mugoloznawstwo chodzi tak mało osób.
W tym momencie drzwi się otworzyły i do klasy weszła druga uczennica. Darkówna rzuciła na nią okiem.
Ślizgonka z młodszego roku. Chyba zbyt zamyślona lub obojętna by wykazać się jakąś ciekawą reakcją na temat.
Do rozpoczęcia zajęć było jeszcze sporo czasu, więc czarnowłosa wygrzebała z torebki mugolski podręcznik do anatomii i zaczęła go przeglądać. To zabawne, ale ona naprawdę w wolnych chwilach w szkole magii przeglądała książki z mugolskich szkół. Oczywiście, nie miała czasu by nadrobić aż tyle materiału, ale czasem zaglądała do tamtych książek by chociaż coś kojarzyć. Dokładniejszym studiowaniem tego będzie się chyba musiała zająć dopiero po Hogwarcie.
Drzwi uchyliły się ponownie, a w nich stanęła Sharon. Oczy Darkówny spoczęły teraz na niej. Przynajmniej Puchonka jej nie zawiodła. Natalie cudem powstrzymała parsknięcie, gdy oczy dziewczęcia rozszerzyły się do granic możliwości, a panienka ewakuowała się do najbardziej oddalonej ławki.
Ślizgonka znów pogrążyła się w lekturze, ale nie długo było jej dane się tym zajmować. Kolejne skrzypnięcie drzwi, kolejna osoba.
Alice, a z tobą co?
Zmarszczyła brwi.
Jesteś chora czy się nie wyspałaś. Masz takie cienie pod oczami jak... jak ja. To niezdrowe dziewczyno.
Również skinęła jej głową na powitanie i odprowadziła na miejsce.
Zegar tykał a pora rozpoczęcia zajęć coraz bardziej się zbliżała. Kiedy nadejdą pozostali uczniowie? Może i nie było ich zbyt wielu, ale bez przesady. Cztery osoby na trzy roczniki z czterech domów? To byłaby już przesada.
Nie powiedziała tego na głos. Nie zamierzała dzielić się wszystkimi swoimi przemyśleniami z otoczeniem. To nie było zbyt miłe, a jej do niczego nie potrzebne. Dlatego tylko się uśmiechnęła.
- Mam nadzieję, że ta edukacja pomoże uczniom uniknąć choć części kłopotów związanych z niewiedzą. - W sumie, te słowa też były prawdą. Natalie miała nadzieję, że chociaż części uda się wbić trochę rozumu do głowy. W tym akurat przypadku żałowała, że na Mugoloznawstwo chodzi tak mało osób.
W tym momencie drzwi się otworzyły i do klasy weszła druga uczennica. Darkówna rzuciła na nią okiem.
Ślizgonka z młodszego roku. Chyba zbyt zamyślona lub obojętna by wykazać się jakąś ciekawą reakcją na temat.
Do rozpoczęcia zajęć było jeszcze sporo czasu, więc czarnowłosa wygrzebała z torebki mugolski podręcznik do anatomii i zaczęła go przeglądać. To zabawne, ale ona naprawdę w wolnych chwilach w szkole magii przeglądała książki z mugolskich szkół. Oczywiście, nie miała czasu by nadrobić aż tyle materiału, ale czasem zaglądała do tamtych książek by chociaż coś kojarzyć. Dokładniejszym studiowaniem tego będzie się chyba musiała zająć dopiero po Hogwarcie.
Drzwi uchyliły się ponownie, a w nich stanęła Sharon. Oczy Darkówny spoczęły teraz na niej. Przynajmniej Puchonka jej nie zawiodła. Natalie cudem powstrzymała parsknięcie, gdy oczy dziewczęcia rozszerzyły się do granic możliwości, a panienka ewakuowała się do najbardziej oddalonej ławki.
Ślizgonka znów pogrążyła się w lekturze, ale nie długo było jej dane się tym zajmować. Kolejne skrzypnięcie drzwi, kolejna osoba.
Alice, a z tobą co?
Zmarszczyła brwi.
Jesteś chora czy się nie wyspałaś. Masz takie cienie pod oczami jak... jak ja. To niezdrowe dziewczyno.
Również skinęła jej głową na powitanie i odprowadziła na miejsce.
Zegar tykał a pora rozpoczęcia zajęć coraz bardziej się zbliżała. Kiedy nadejdą pozostali uczniowie? Może i nie było ich zbyt wielu, ale bez przesady. Cztery osoby na trzy roczniki z czterech domów? To byłaby już przesada.
- Minabi Izumi
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pią Mar 04, 2016 6:56 pm
Chociaż chodził normalnie i jak przystało na Krukona punktualnie na zajęcia, to czuł się tak jakby dawno na żadnych nie był. No przynajmniej na tych z Mugoloznawstwa, a zaprawdę była to wielka szkoda! Dlaczego? Bowiem Minabi interesował się różnymi rzeczami w tym i światem mugoli. Wszedł więc do klasy raźnym krokiem z rozczochranymi włosami, szerokim uśmiechem i niedbale zawiązanym na szyi krawatem. Pogoda może i nie była najpiękniejsza, ale Izumi i tak się zachwycał, zwłaszcza że roślinki mogły pięknie rosnąć. Wypuścił ze świstem powietrze, że aż jego chuda pierś uniosła się do góry i rozejrzał się po sali z dziecięcym zachwytem, który był widoczny w jego oczach.
- Oooo - rzekł na głos i zajął miejsce w środkowym rzędzie tuż obok Alice. - Witaj dziecię psotnego wiatru!
Kiedy tylko skierował te słowa do Alice, ułożył dłonie z tyłu głowy i spojrzał na nauczycielkę, witając się z nią z ciepłym uśmiechem.
- Jestem naprawdę ciekaw tych afrodyzjaków, pani profesor! Słyszałem kiedyś legendę, że niewiasty brały kąpiel w makach by spodobać się wybrankom serca!
- Oooo - rzekł na głos i zajął miejsce w środkowym rzędzie tuż obok Alice. - Witaj dziecię psotnego wiatru!
Kiedy tylko skierował te słowa do Alice, ułożył dłonie z tyłu głowy i spojrzał na nauczycielkę, witając się z nią z ciepłym uśmiechem.
- Jestem naprawdę ciekaw tych afrodyzjaków, pani profesor! Słyszałem kiedyś legendę, że niewiasty brały kąpiel w makach by spodobać się wybrankom serca!
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Sob Mar 05, 2016 4:55 pm
Wzrok blondynki wyraźnie skupił się na bystrej nastolatce. Jej kącik ust uniósł się leciutko na krótki komentarz panny Darkówny o edukacji seksualnej. Nauczycielka również miała taką nadzieję, że choć troszkę wzbogaci wiedzę swoich podopiecznych na wstydliwe tematy. Ponieważ żadna niewiedza nie chroni przed odpowiedzialnością.
Chwilkę później do klasy mugoloznawstwa poczęły napływać kolejni uczniowie. Tajemnicza Scarlett Byrne o przenikliwym spojrzeniu, sympatyczna, choć odrobinę nieśmiała Sharon Gallagher, jak zawsze urocza Alice Hughes oraz ulubieniec całej szkoły - Minabi Izumi. Za każdym razem, kiedy ktoś przekraczał próg lekcyjnej sali, pani Deneuve z grzecznością posyłała potencjalnemu uczniowi maleńki uśmiech i oczywiście odpowiadała na ich krótkie przywitanie. Nie można było również przejść obojętnie obok ciekawego komentarza panicza Izumiego, dlatego młoda nauczycielka szybko odparła:
- Przykro mi Minabi, ale nie znam tej legendy. Być może jest to magiczny afrodyzjak, a wspomniane maki absorbują magię miłości... To tylko moje spekulacje, więc nie bierzcie tego za źródło informacji. Ale należało by to kiedyś zbadać...
Nagle zegarek pani Nathalie zapikał cichutko, oznajmiając wybicie pełnej godziny. Blondynka spojrzała na wskazówki upewniając się o faktycznym czasie i po chwili westchnienia zabrała głos:
- Myślę że możemy zaczynać nasze zajęcia. Nie jest nas zbyt wiele, ale obawiam się że już nikt więcej nie przyjdzie. To tylko lekcja powtórzeniowa, więc jakoś sobie poradzimy... - urwała na momencik, robiąc aktywną pauzę i zaraz dodała - ...Tematem naszej lekcji są Afrodyzjaki w Niemagicznym Świecie. Nim jednak przejdziemy do świata mugoli, to powiedzcie mi ogólną definicję afrodyzjaków oraz przykłady magicznych eliksirów bądź zaklęć pasujące do tego opisu.
Chwilkę później do klasy mugoloznawstwa poczęły napływać kolejni uczniowie. Tajemnicza Scarlett Byrne o przenikliwym spojrzeniu, sympatyczna, choć odrobinę nieśmiała Sharon Gallagher, jak zawsze urocza Alice Hughes oraz ulubieniec całej szkoły - Minabi Izumi. Za każdym razem, kiedy ktoś przekraczał próg lekcyjnej sali, pani Deneuve z grzecznością posyłała potencjalnemu uczniowi maleńki uśmiech i oczywiście odpowiadała na ich krótkie przywitanie. Nie można było również przejść obojętnie obok ciekawego komentarza panicza Izumiego, dlatego młoda nauczycielka szybko odparła:
- Przykro mi Minabi, ale nie znam tej legendy. Być może jest to magiczny afrodyzjak, a wspomniane maki absorbują magię miłości... To tylko moje spekulacje, więc nie bierzcie tego za źródło informacji. Ale należało by to kiedyś zbadać...
Nagle zegarek pani Nathalie zapikał cichutko, oznajmiając wybicie pełnej godziny. Blondynka spojrzała na wskazówki upewniając się o faktycznym czasie i po chwili westchnienia zabrała głos:
- Myślę że możemy zaczynać nasze zajęcia. Nie jest nas zbyt wiele, ale obawiam się że już nikt więcej nie przyjdzie. To tylko lekcja powtórzeniowa, więc jakoś sobie poradzimy... - urwała na momencik, robiąc aktywną pauzę i zaraz dodała - ...Tematem naszej lekcji są Afrodyzjaki w Niemagicznym Świecie. Nim jednak przejdziemy do świata mugoli, to powiedzcie mi ogólną definicję afrodyzjaków oraz przykłady magicznych eliksirów bądź zaklęć pasujące do tego opisu.
- Natalie Dark
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Sob Mar 05, 2016 5:18 pm
Darkówna rzuciła okiem na ostatniego ucznia, który zawitał do klasy.
Minabi. Jak zwykle pełen życia... i specyficzny.
Dziewczyna nie potrafiła go inaczej określić. Nie potrafiła też określić swojego podejścia do jego osoby. Chłopak był po prostu jedyny w swoim rodzaju i niech ta łatka przy nim pozostanie.
Zmarszczyła brwi, nieco zawiedziona małą liczebnością. Jednak cóż było poradzić? Mugoloznawstwo nie należało do najpopularniejszych zajęć, a w sumie szkoda.
Poprawiła się na krześle i wzięła głęboki wdech.
Może to i lepiej. Przecież i tak nie lubię tłumów.
Skupiła się na temacie lekcji, jednak nauczycielka nie pozwoliła jej długo siedzieć i wpatrywać się w tablicę. Zadała pytanie, a Natalie przecież nie mogła sobie pozwolić na nieudzielenie na nie odpowiedzi.
Uniosła rękę, jednak nie w tak sztywniacki sposób, jak to miała w zwyczaju na lekcji Transmutacji. Znacznie niżej. Nie by wybić się z tłumu, a jedynie zaakcentować, że chce zabrać głos.
- Uważa się, że afrodyzjaki to substancje zwiększające popęd płciowy - wyjaśniła.
Eh. Czy ja zawsze muszę mieć takie podręcznikowe słownictwo?
- Sprawiają, że ludzie mocniej czują do siebie miętę - dodała szybko, by ująć to w jakieś łagodniejsze słowa.
- A magiczne afrodyzjaki... hmm... Można by powiedzieć że Amortensja i Eliksir Miłosny na absyncie są afrodyzjakami, gdyż wywołują uczucie zadurzenia. Podobne działanie ma też chyba Valentino, jeśli się nie mylę - zaczęła recytować z pamięci, wbijając wzrok gdzieś w sufit, by się lepiej skupić.
- Wszystkie te sposoby wydają mi się jednak takie jakieś oszukane, a ofiara, bo inaczej tego określić nie potrafię, jest przez to pozbawiona własnej woli i zmuszona do zadurzenia się w drugiej osobie. Mugolskie afrodyzjaki tak nie działają. Są znacznie słabsze i nie mogą rozbudzić uczucia tam, gdzie go nie ma - dodała na koniec.
I znowu się rozgadałam..
Zdała sobie sprawę z długości swojej wypowiedzi dopiero wtedy, gdy zamknęła wreszcie buzię. Cóż, chyba nikt jej za to nie zlinczuje. Przynajmniej żadna z nieśmiałych dziewcząt nie będzie zmuszona do zabierania głosu.
Minabi. Jak zwykle pełen życia... i specyficzny.
Dziewczyna nie potrafiła go inaczej określić. Nie potrafiła też określić swojego podejścia do jego osoby. Chłopak był po prostu jedyny w swoim rodzaju i niech ta łatka przy nim pozostanie.
Zmarszczyła brwi, nieco zawiedziona małą liczebnością. Jednak cóż było poradzić? Mugoloznawstwo nie należało do najpopularniejszych zajęć, a w sumie szkoda.
Poprawiła się na krześle i wzięła głęboki wdech.
Może to i lepiej. Przecież i tak nie lubię tłumów.
Skupiła się na temacie lekcji, jednak nauczycielka nie pozwoliła jej długo siedzieć i wpatrywać się w tablicę. Zadała pytanie, a Natalie przecież nie mogła sobie pozwolić na nieudzielenie na nie odpowiedzi.
Uniosła rękę, jednak nie w tak sztywniacki sposób, jak to miała w zwyczaju na lekcji Transmutacji. Znacznie niżej. Nie by wybić się z tłumu, a jedynie zaakcentować, że chce zabrać głos.
- Uważa się, że afrodyzjaki to substancje zwiększające popęd płciowy - wyjaśniła.
Eh. Czy ja zawsze muszę mieć takie podręcznikowe słownictwo?
- Sprawiają, że ludzie mocniej czują do siebie miętę - dodała szybko, by ująć to w jakieś łagodniejsze słowa.
- A magiczne afrodyzjaki... hmm... Można by powiedzieć że Amortensja i Eliksir Miłosny na absyncie są afrodyzjakami, gdyż wywołują uczucie zadurzenia. Podobne działanie ma też chyba Valentino, jeśli się nie mylę - zaczęła recytować z pamięci, wbijając wzrok gdzieś w sufit, by się lepiej skupić.
- Wszystkie te sposoby wydają mi się jednak takie jakieś oszukane, a ofiara, bo inaczej tego określić nie potrafię, jest przez to pozbawiona własnej woli i zmuszona do zadurzenia się w drugiej osobie. Mugolskie afrodyzjaki tak nie działają. Są znacznie słabsze i nie mogą rozbudzić uczucia tam, gdzie go nie ma - dodała na koniec.
I znowu się rozgadałam..
Zdała sobie sprawę z długości swojej wypowiedzi dopiero wtedy, gdy zamknęła wreszcie buzię. Cóż, chyba nikt jej za to nie zlinczuje. Przynajmniej żadna z nieśmiałych dziewcząt nie będzie zmuszona do zabierania głosu.
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Nie Mar 06, 2016 7:26 pm
- Bardzo dobra odpowiedź Natalie. Twoja definicja była odrobinę brutalna, ale jak najbardziej poprawna. Również podane przykłady były trafione, dlatego dzięki twojej wypowiedzi Slytherin otrzymuje 10 punktów. Wspomnę jeszcze, że magiczne afrodyzjaki są aktywne również w stosunku do osób nie posiadających zdolności magicznych. Czyli odwrotnie niż magiczna antykoncepcja, gdzie reakcja eliksirów skupiają się tylko i wyłącznie na czarodziejach i czarownicach.
Tuż po tej krótkiej wypowiedzi młoda nauczycielka wstała z krzesła i zrobiła kilka kroków po klasie. Mówi się, że taki manewr pozwala profesorom na lepszy kontakt z potencjalnymi wychowankami. Na skupienie uwagi i kontroli sytuacji. Jednak dla blondynki była to chwila na rozprostowanie kości. Po prostu nie mogła usiedzieć przez dłuższy czas w jednym miejscu. To tak zwane nietoksyczne ADHD. Mały spacerek i zmiana punktu widzenia. W trakcie tej zgrabnej wędrówki jej usta wciąż się nie zamykały:
- Tak jak wspomniała wasza koleżanka, mugolskie afrodyzjaki są znacznie słabsze... ale i one potrafią chwycić za serce naszą ofiarę. Potęgują uczucie i wzmagają zauroczenie. Oczywiście chwilowe, ale każdą chwilę można wykorzystać. Najpopularniejsze niemagiczne afrodyzjaki wykorzystuje się w kuchni jako przyprawy, zioła, dania i napoje. Czy możecie mi podać przykłady kilku z nich?
W oczekiwaniu na odpowiedź pani Deneuve podeszła do okna i oparła się tyłkiem o parapet. To miejsce wydawało się być idealne na dalsze prowadzenie lekcji. Dała uczniom czas na zastanowienie, a sama rozkoszowała się dźwiękiem deszczu uderzającego o szybę. W międzyczasie poprawiła dłońmi swój niesforny kucyk wzrokiem omiatając sufit klasy. Coś musiała przecież z sobą zrobić...
- Minabi Izumi
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pon Mar 07, 2016 6:36 am
- Hm... może, ale coś krążyło wokół moich uszu! Kiedyś zbiorę maki i przyniosę pani, pani Deneuve - uśmiechnął się promiennie, kręcąc kciukami młynki. Następnie ułożył się wygodnie na krześle, prostując pod ławką nogi i ledwo powstrzymując ziewnięcie. Ostatniej nocy nie spał najlepiej a to wszystko przez tego nicponia Sahira! Skubany kręcił się jak kałamarnica po dormitorium i nie wiedział, co ze sobą zrobić. Ale Minabi nie był zły, no bo jak można być zły na swojego przyjaciela? Krukonowi aż stworzyła się wizja jak oboje szukają końca tęczy w Zakazanym Lesie. Cóż by to była za wspaniale odkrycie, ha! Pstryknął palcami w stronę Alice i w powietrzu narysował jej harfę.
- Ponoć jako dziecię psotnego wiatru grałaś na niej, gdy powstawało niebo - szepnął z uśmiechem i potem całkowicie skoncentrował się na nauczycielce Mugoloznawstwa. Zmarszczył czoło, zastanawiając się nad odpowiedzią. Ubiegła go, co prawda, panna z literą N na początku i oczami przypominającymi piękny jasnowłosy kwiat z Ravenclawu, ale nadal zbierał myśli by stworzyć dobrą odpowiedź dla młodej pani profesor. Naprawdę lubił ten przedmiot!
- Chwileczkę, pani profesor.... - zaczął tajemniczym głosem, rzucając jej zaintrygowane spojrzenie i wręcz unosząc wskazującego palca ku sufitowi. - Ja słyszałem, że na czarownice działa Eliksir Bujnego Owłosienia. To znaczy jak jakiś czarodziej użyje na sobie i wyhoduje włosy to ponoć pobudza do działania różne rzeczy. Ponoć odnotowano przypadki, kiedy włosy wzbudziły piski zachwytu! I dziewczęta porywały wybranków ze sobą, tłumacząc, że muszą im coś pokazać. Ale co pokazać... to już nie wiem... - zmarszczył czoło, uderzając palcami po ustach w zastanowieniu. A nagle uśmiechnął się ze zrozumieniem. - Myślę, że włosy i truskawki mogą działać. Raz jak zaproponowałem panience Collins truskawki w czekoladzie zarumieniła się. Ale może to była wina gorącego powietrza. Niemniej! Słyszałem, że mugolskie dziewczęta również lubią truskawki. I włosy.
- Ponoć jako dziecię psotnego wiatru grałaś na niej, gdy powstawało niebo - szepnął z uśmiechem i potem całkowicie skoncentrował się na nauczycielce Mugoloznawstwa. Zmarszczył czoło, zastanawiając się nad odpowiedzią. Ubiegła go, co prawda, panna z literą N na początku i oczami przypominającymi piękny jasnowłosy kwiat z Ravenclawu, ale nadal zbierał myśli by stworzyć dobrą odpowiedź dla młodej pani profesor. Naprawdę lubił ten przedmiot!
- Chwileczkę, pani profesor.... - zaczął tajemniczym głosem, rzucając jej zaintrygowane spojrzenie i wręcz unosząc wskazującego palca ku sufitowi. - Ja słyszałem, że na czarownice działa Eliksir Bujnego Owłosienia. To znaczy jak jakiś czarodziej użyje na sobie i wyhoduje włosy to ponoć pobudza do działania różne rzeczy. Ponoć odnotowano przypadki, kiedy włosy wzbudziły piski zachwytu! I dziewczęta porywały wybranków ze sobą, tłumacząc, że muszą im coś pokazać. Ale co pokazać... to już nie wiem... - zmarszczył czoło, uderzając palcami po ustach w zastanowieniu. A nagle uśmiechnął się ze zrozumieniem. - Myślę, że włosy i truskawki mogą działać. Raz jak zaproponowałem panience Collins truskawki w czekoladzie zarumieniła się. Ale może to była wina gorącego powietrza. Niemniej! Słyszałem, że mugolskie dziewczęta również lubią truskawki. I włosy.
- Natalie Dark
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pon Mar 07, 2016 9:27 am
"Odrobinę brutalna, ale jak najbardziej poprawna."
Uśmiechnęła się do nauczycielki i wzruszyła ramionami.
Jak większość moich definicji związanych z uczuciami. Nie przywykłam do ubarwiania wszystkiego pięknymi słowami. Dla mnie to biologia i reakcje chemiczne, nie powód do rzewnych ballad.
Zaśmiała się w myślach. Takie już były jej wypowiedzi, gdy z rozpędu zapominała o ich złagodzeniu. Paskudnie naukowe i podręcznikowe.
Przeniosła swoje spojrzenie na jedynego kolegę w klasie, który postanowił zabrać głos. Słuchała jego wypowiedzi z pewną dozą sceptycyzmu, ale pod koniec cicho się zaśmiała, bynajmniej nie ze złośliwości. Po prostu dopisywał jej dobry humor, a te kilkukrotnie zaakcentowane włosy ją rozbawiły.
- Włosy nazwałabym raczej fetyszem, a nie afrodyzjakiem, ale jak kto uważa... - zamruczała cicho, ale na tyle głośno by została usłyszana. Taki urok pustawej sali, praktycznie wszystko słychać.
Przeniosła wzrok na panią Deneuve i znów podniosła na moment rękę by zwrócić na siebie uwagę.
- Ja pamiętam kilka przypraw, ale pewności nie mam. Gdzieś czytałam, że takie działanie mają imbir, chili, cynamon... - Zmarszczyła brwi i na chwilę się zamyśliła. - ...i jeszcze chyba tymianek, ale pewności nie mam. On zawsze mi się z czymś myli. - Zrobiła na moment naburmuszoną minę.
Tak, zdecydowanie mam dziś dobry humor skoro mam taką ekspresję.
- A z napojów to na przykład wino. Pary piją je często do kolacji - dodała, odzyskując normalny wyraz twarzy. Nadal gościł na niej jednak delikatny, niewymuszony uśmiech.
Co prawda, pewnie i teraz mogłaby sobie jeszcze dużo pogadać doszukując się w pamięci innych przykładów, ale bez przesady. Może i zamierzała się udzielać, ale nie chciała by cała lekcja była oparta jedynie na jej rozmowie z panią profesor i okazjonalnych wtrąceniach Minabiego. Choć z drugiej strony, miała wrażenie, że i tak będzie to tak wyglądało.
Przynajmniej dam szansę się innym odezwać, a jak tego nie zrobią, to już nie moja wina.
Uśmiechnęła się do nauczycielki i wzruszyła ramionami.
Jak większość moich definicji związanych z uczuciami. Nie przywykłam do ubarwiania wszystkiego pięknymi słowami. Dla mnie to biologia i reakcje chemiczne, nie powód do rzewnych ballad.
Zaśmiała się w myślach. Takie już były jej wypowiedzi, gdy z rozpędu zapominała o ich złagodzeniu. Paskudnie naukowe i podręcznikowe.
Przeniosła swoje spojrzenie na jedynego kolegę w klasie, który postanowił zabrać głos. Słuchała jego wypowiedzi z pewną dozą sceptycyzmu, ale pod koniec cicho się zaśmiała, bynajmniej nie ze złośliwości. Po prostu dopisywał jej dobry humor, a te kilkukrotnie zaakcentowane włosy ją rozbawiły.
- Włosy nazwałabym raczej fetyszem, a nie afrodyzjakiem, ale jak kto uważa... - zamruczała cicho, ale na tyle głośno by została usłyszana. Taki urok pustawej sali, praktycznie wszystko słychać.
Przeniosła wzrok na panią Deneuve i znów podniosła na moment rękę by zwrócić na siebie uwagę.
- Ja pamiętam kilka przypraw, ale pewności nie mam. Gdzieś czytałam, że takie działanie mają imbir, chili, cynamon... - Zmarszczyła brwi i na chwilę się zamyśliła. - ...i jeszcze chyba tymianek, ale pewności nie mam. On zawsze mi się z czymś myli. - Zrobiła na moment naburmuszoną minę.
Tak, zdecydowanie mam dziś dobry humor skoro mam taką ekspresję.
- A z napojów to na przykład wino. Pary piją je często do kolacji - dodała, odzyskując normalny wyraz twarzy. Nadal gościł na niej jednak delikatny, niewymuszony uśmiech.
Co prawda, pewnie i teraz mogłaby sobie jeszcze dużo pogadać doszukując się w pamięci innych przykładów, ale bez przesady. Może i zamierzała się udzielać, ale nie chciała by cała lekcja była oparta jedynie na jej rozmowie z panią profesor i okazjonalnych wtrąceniach Minabiego. Choć z drugiej strony, miała wrażenie, że i tak będzie to tak wyglądało.
Przynajmniej dam szansę się innym odezwać, a jak tego nie zrobią, to już nie moja wina.
- Jerome Drake
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Sro Mar 09, 2016 5:05 pm
I znowu się wkopał. Filch go zabije jak się dowie, a dowie się na pewno, jeśli Jerome się zaraz nie ulotni. Pół korytarza było zalane, uczniów w pobliżu żadnych by zrzucić na nich winę, a kroki woźnego było już słychać tuż za rogiem. Co więc było robić? Trzeba było się ewakuować i to prędko.
Drake gorączkowo poszukiwał jakiegoś miejsca, w którym mógłby się ukryć. W końcu zdołał natrafić na jakieś otwarte drzwi, więc bez wahania pociągnął za klamkę i wparował do środka, nie do końca przemyślawszy fakt, że w sali mogą się właśnie odbywać lekcje.
Znieruchomiał w pół kroku, gdy nawiązał kontakt wzrokowy z jedną z zaskoczonych jego widokiem uczennic.
Kutfa. Wycofać się? Wejść? Kłamać? Mało ich. Połapią się, że tu nie chodzę.
Charłak zdołał już zobaczyć bałagan, który spowodował Farciarz, co chłopak był w stanie określić po rozpoczynających się w oddali bluzgach. Decyzja została podjęta.
Wchodzę.
Wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi, jak gdyby nigdy nic. Odchrząknął i poprawił szatę. Odwrócił się w stronę nauczycielki, zerkając przy okazji na temat lekcji.
Mugoloznawstwo, czyż nie?
- Najmocniej przepraszam, że wbijam tak bez zapowiedzi, ale usłyszałem od kolegi, jak pasjonujących wykładów pani udziela i zapragnąłem sam to zobaczyć. - Obdarzył Nathalie najbardziej rozbrajającym uśmiechem jaki miał w zanadrzu i podszedł w trakcie mówienia do ławki niedaleko Alice i Minabiego.
- Czy mógłbym zostać? Trochę za późno, bym zapisywał się na zajęcia tuż przed końcem roku, ale może w siódmej klasie się chociaż załapię. - Wzruszył ramionami i zajął miejsce.
- A co do afrodyzjaków. Słyszałem, że banany i małże do nich należą. To prawda? - Przełknął ślinę i spróbował zgrabnie zmienić temat na jakiś związany z lekcją.
Drake gorączkowo poszukiwał jakiegoś miejsca, w którym mógłby się ukryć. W końcu zdołał natrafić na jakieś otwarte drzwi, więc bez wahania pociągnął za klamkę i wparował do środka, nie do końca przemyślawszy fakt, że w sali mogą się właśnie odbywać lekcje.
Znieruchomiał w pół kroku, gdy nawiązał kontakt wzrokowy z jedną z zaskoczonych jego widokiem uczennic.
Kutfa. Wycofać się? Wejść? Kłamać? Mało ich. Połapią się, że tu nie chodzę.
Charłak zdołał już zobaczyć bałagan, który spowodował Farciarz, co chłopak był w stanie określić po rozpoczynających się w oddali bluzgach. Decyzja została podjęta.
Wchodzę.
Wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi, jak gdyby nigdy nic. Odchrząknął i poprawił szatę. Odwrócił się w stronę nauczycielki, zerkając przy okazji na temat lekcji.
Mugoloznawstwo, czyż nie?
- Najmocniej przepraszam, że wbijam tak bez zapowiedzi, ale usłyszałem od kolegi, jak pasjonujących wykładów pani udziela i zapragnąłem sam to zobaczyć. - Obdarzył Nathalie najbardziej rozbrajającym uśmiechem jaki miał w zanadrzu i podszedł w trakcie mówienia do ławki niedaleko Alice i Minabiego.
- Czy mógłbym zostać? Trochę za późno, bym zapisywał się na zajęcia tuż przed końcem roku, ale może w siódmej klasie się chociaż załapię. - Wzruszył ramionami i zajął miejsce.
- A co do afrodyzjaków. Słyszałem, że banany i małże do nich należą. To prawda? - Przełknął ślinę i spróbował zgrabnie zmienić temat na jakiś związany z lekcją.
- Nathalie Deneuve
Re: Klasa Mugoloznawstwa
Pią Mar 11, 2016 10:15 am
Toksycznie wonne maki, to brzmi naprawdę ciekawie. Młoda nauczycielka obdarowała uroczym uśmiechem Minabiego, gdy ten postanowił w przyszłości obdarować ją miłosnymi roślinami. Chwilę później chłopak znów zabrał głos dzieląc się z klasą kolejną nieprawdopodobną ciekawostką. Pani profesor ze zdumienia aż otworzyła usta. Nie miała pojęcia skąd się biorą takie historie w głowie nastolatka. Włosy jako erotyczny pobudzacz ludzkiego serca. Fetysz z górnej półki.
- Myślę że to dość indywidualna sprawa. Istnieją osoby którzy mają dość specyficzne upodobania. Włosy, małe stopy, konkretny rozmiar biustu... i wiele, wiele innych rzeczy. Jednak to nie działa na większość społeczeństwa. Jak wspomniałam, to indywidualna kwestia... Ale co do truskawek masz rację. Truskawki są bardzo popularnym afrodyzjakiem.
Pani Deneuve urwała na moment i czekała na kolejne przykłady. Ręka Natalie znów wystrzeliła ku górze, by po chwili zabrać głos. Darkówna była dziś bardzo aktywna, co mile zaskoczyło blondynkę. Nigdy nie spodziewała się by ktoś z domu Salazara Slytherina tak dużo wiedział o niemagicznym świecie. A może nastolatka dużo wiedziała po prostu o afrodyzjakach i stąd wynikała jej dzisiejsza aktywność?
- Imbir, chili, cynamon... wino. Zgadza się... Jednak co do tymianku mam wątpliwości. Nie przypominam sobie bym kiedyś o nim słyszała... ale ja również nie pamiętam wszystkiego. Być może jest to tajemnicza roślina, dokładnie jak wspomniane wcześniej maki Minabiego. Tak, czy siak, bardzo podobały mi się wasze wypowiedzi, dlatego otrzymujecie po pięć punktów dla waszych domów.
I ledwo blondynka skończyła swoją wypowiedź, a drzwi klasy otworzyły się. W progu stał rozdarty wewnętrznie młodzieniec w barwach Hufflepuff'u. Rozdarty wewnętrznie, gdyż sam nie wiedział czy wejść, czy jednak opuścić salę do której przypadkiem zajrzał. Może to było dziwne, ale chłopak jednak pozostał w klasie i zajął jedno z wolnych miejsc. Młoda nauczycielka nie miała nic przeciwko i również obdarzyła niespodziewanego gościa uroczym uśmiechem.
- Nie ma problemu. Możesz zostać. Powiedz mi tylko jak masz na imię? - urwała na moment zbierając myśli i po chwili odparła już do całej klasy - ...Banan może być afrodyzjakiem, ale tylko jako element wizualny, który pobudza wyobraźnię. Jest to element psychologiczny, który faktyczne działa. Małże to również dobry strzał, jednak odnosi się on tylko do ostryg... Czy ktoś jeszcze chciałby podać jakieś przykłady mugolskiech afrodyzjaków?
A było ich całkiem sporo. Uczniowie mieli jeszcze szansę na zdobycie kilku punktów dla swych domów. Wystarczyło tylko chcieć. Gdyby jednak już nikt nie zabrał głosu, młoda nauczycielka miała zamiar przejść do kolejnego etapu zajęć. Nathalie sięgnęła do kieszeni swych krótkich szortów i wyjęła malutką buteleczkę z jakimś tajemniczym płynem. Wyciągnęła dłoń z maleńkim naczynkiem w kierunku klasy i zapytała:
- Czy ktoś domyśla się co może być w tym flakoniku?
- Myślę że to dość indywidualna sprawa. Istnieją osoby którzy mają dość specyficzne upodobania. Włosy, małe stopy, konkretny rozmiar biustu... i wiele, wiele innych rzeczy. Jednak to nie działa na większość społeczeństwa. Jak wspomniałam, to indywidualna kwestia... Ale co do truskawek masz rację. Truskawki są bardzo popularnym afrodyzjakiem.
Pani Deneuve urwała na moment i czekała na kolejne przykłady. Ręka Natalie znów wystrzeliła ku górze, by po chwili zabrać głos. Darkówna była dziś bardzo aktywna, co mile zaskoczyło blondynkę. Nigdy nie spodziewała się by ktoś z domu Salazara Slytherina tak dużo wiedział o niemagicznym świecie. A może nastolatka dużo wiedziała po prostu o afrodyzjakach i stąd wynikała jej dzisiejsza aktywność?
- Imbir, chili, cynamon... wino. Zgadza się... Jednak co do tymianku mam wątpliwości. Nie przypominam sobie bym kiedyś o nim słyszała... ale ja również nie pamiętam wszystkiego. Być może jest to tajemnicza roślina, dokładnie jak wspomniane wcześniej maki Minabiego. Tak, czy siak, bardzo podobały mi się wasze wypowiedzi, dlatego otrzymujecie po pięć punktów dla waszych domów.
I ledwo blondynka skończyła swoją wypowiedź, a drzwi klasy otworzyły się. W progu stał rozdarty wewnętrznie młodzieniec w barwach Hufflepuff'u. Rozdarty wewnętrznie, gdyż sam nie wiedział czy wejść, czy jednak opuścić salę do której przypadkiem zajrzał. Może to było dziwne, ale chłopak jednak pozostał w klasie i zajął jedno z wolnych miejsc. Młoda nauczycielka nie miała nic przeciwko i również obdarzyła niespodziewanego gościa uroczym uśmiechem.
- Nie ma problemu. Możesz zostać. Powiedz mi tylko jak masz na imię? - urwała na moment zbierając myśli i po chwili odparła już do całej klasy - ...Banan może być afrodyzjakiem, ale tylko jako element wizualny, który pobudza wyobraźnię. Jest to element psychologiczny, który faktyczne działa. Małże to również dobry strzał, jednak odnosi się on tylko do ostryg... Czy ktoś jeszcze chciałby podać jakieś przykłady mugolskiech afrodyzjaków?
A było ich całkiem sporo. Uczniowie mieli jeszcze szansę na zdobycie kilku punktów dla swych domów. Wystarczyło tylko chcieć. Gdyby jednak już nikt nie zabrał głosu, młoda nauczycielka miała zamiar przejść do kolejnego etapu zajęć. Nathalie sięgnęła do kieszeni swych krótkich szortów i wyjęła malutką buteleczkę z jakimś tajemniczym płynem. Wyciągnęła dłoń z maleńkim naczynkiem w kierunku klasy i zapytała:
- Czy ktoś domyśla się co może być w tym flakoniku?
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|