- Mercedes Bélanger
Re: Korytarz
Czw Sie 13, 2015 11:25 pm
Upadła na podłogę z niewyobrażalną ulgą wypisaną na twarzy. No, trochę bolały ją teraz cztery litery, ale to była niska cena za przerwanie tortury, którą sama sobie zafundowała. Westchnęła ciężko leżąc tak jeszcze chwilę.
- Ten stary pryk w życiu nie wytrzymałby tyle co ja. - wykonała kilka dziwnych ruchów w celu wstania, ale wciąż leżała na podłodze. Wreszcie, po wewnętrznej burzy myśli dotyczących tego jak korzystało się z kończyn - podniosła tyłek z ziemi i wyprostowała się.
Słysząc jego słowa zastanowiła się dłuższy moment. Miała ominąć pierwszą lekcję żeby się umyć, ale niekoniecznie chciała poświęcić śniadanie.
- Ojej! - jęknęła (zawsze chciałam to napisać) - Dziękuję, że mi o tym przypomniałeś. Znowu ominęłyby mnie szarlotka i pudding. - powiedziała rozochocona, podwijając rękawy szaty. Image Irytka mógł czuć się w porządku, bo podanej jak na tacy, przeuroczej nieśmiałości nie zauważyła. A może zauważyła, tylko nie chciała reagować? Kij wie takich ludzi jak ona. Po prostu przerzuciła włosy przez lewe ramię, odwróciła się do niego bokiem i rzuciła krótkie - No jasne, że dam się odprowadzić do Wielkiej Sali.
- Ten stary pryk w życiu nie wytrzymałby tyle co ja. - wykonała kilka dziwnych ruchów w celu wstania, ale wciąż leżała na podłodze. Wreszcie, po wewnętrznej burzy myśli dotyczących tego jak korzystało się z kończyn - podniosła tyłek z ziemi i wyprostowała się.
Słysząc jego słowa zastanowiła się dłuższy moment. Miała ominąć pierwszą lekcję żeby się umyć, ale niekoniecznie chciała poświęcić śniadanie.
- Ojej! - jęknęła (zawsze chciałam to napisać) - Dziękuję, że mi o tym przypomniałeś. Znowu ominęłyby mnie szarlotka i pudding. - powiedziała rozochocona, podwijając rękawy szaty. Image Irytka mógł czuć się w porządku, bo podanej jak na tacy, przeuroczej nieśmiałości nie zauważyła. A może zauważyła, tylko nie chciała reagować? Kij wie takich ludzi jak ona. Po prostu przerzuciła włosy przez lewe ramię, odwróciła się do niego bokiem i rzuciła krótkie - No jasne, że dam się odprowadzić do Wielkiej Sali.
- Irytek
Re: Korytarz
Czw Sie 13, 2015 11:44 pm
Miała racje co do woźnego, ale nie o to chodziło. Tak czy inaczej, mała ślamazara powstała z ziemi, zachwycona pomysłem wspólnego spaceru. Dziw tylko brał, że nie miała dość szarlotki po jednym placku.
- Nie ryzykowałbym puddingu na twoim miejscu. - kiedy ona podwijała rękawy, Irytek zdjął jej z włosów mrówkę i wysłał w ślad za książką, w niewiarygodną, bezpowrotną podróż za okno. - A szarlotkę już jedną dzisiaj miałaś. - triumfalny uśmiech stojącego na wyciągnięcie ręki poltergeista nie dawał jej zapomnieć o wcześniejszym żarciku. Wciąż miała trochę resztek na ubraniu i pomiędzy marchewkowymi kosmykami, ale to był już jej problem. Troszkę tylko za szybko uznała, że miał zamiar iść do Wielkiej Sali razem z nią, gdy brał raczej pod uwagę spotkanie jej przy okazji na miejscu, gdy będzie sprawdzał tam jak smakują uczniom desery, chłodzone całą noc, już po inspekcji Sir Irytka i choć kuszące, niekoniecznie odpowiednie dla zdrowia. Mimo to tylko parsknął śmiechem, mijając ją i idąc przodem, nie czekając na nią, choć nasłuchując jak za nim podąża. Co piątoklasistkę naszło po tylu latach by się go uczepić? Czy było to chwilowe zainteresowanie, którym go obdarzyła, a jakie minie równie szybko, co nagle się pojawiło? Nie mógłby się tym mniej przejmować, bo choć była ciekawą odmianą w jego rutynie, to pozostawała tylko człowiekiem. A ci zawsze kiedyś odchodzą.
[ztx2]
- Nie ryzykowałbym puddingu na twoim miejscu. - kiedy ona podwijała rękawy, Irytek zdjął jej z włosów mrówkę i wysłał w ślad za książką, w niewiarygodną, bezpowrotną podróż za okno. - A szarlotkę już jedną dzisiaj miałaś. - triumfalny uśmiech stojącego na wyciągnięcie ręki poltergeista nie dawał jej zapomnieć o wcześniejszym żarciku. Wciąż miała trochę resztek na ubraniu i pomiędzy marchewkowymi kosmykami, ale to był już jej problem. Troszkę tylko za szybko uznała, że miał zamiar iść do Wielkiej Sali razem z nią, gdy brał raczej pod uwagę spotkanie jej przy okazji na miejscu, gdy będzie sprawdzał tam jak smakują uczniom desery, chłodzone całą noc, już po inspekcji Sir Irytka i choć kuszące, niekoniecznie odpowiednie dla zdrowia. Mimo to tylko parsknął śmiechem, mijając ją i idąc przodem, nie czekając na nią, choć nasłuchując jak za nim podąża. Co piątoklasistkę naszło po tylu latach by się go uczepić? Czy było to chwilowe zainteresowanie, którym go obdarzyła, a jakie minie równie szybko, co nagle się pojawiło? Nie mógłby się tym mniej przejmować, bo choć była ciekawą odmianą w jego rutynie, to pozostawała tylko człowiekiem. A ci zawsze kiedyś odchodzą.
[ztx2]
- Mistrz Gry
Re: Korytarz
Sob Paź 03, 2015 11:43 pm
Kiedy woźny znalazł się na tym korytarzu i zobaczył tę hordę mrówek wraz z starym bochenkiem chleba, dostał ataku szału. Mamrocząc zawzięcie, że następnym razem zastosuje pułapkę na te bachory i Irytka, którego zawsze na starcie dopisywał do listy winnych i wtedy poczują smak słodkiej sprawiedliwości, posprzątał ten cały bałagan.
[Warte wspomnienia]
[Warte wspomnienia]
- Malcolm Grand
Re: Korytarz
Nie Lut 28, 2016 10:30 pm
V piętro zawsze dobrze kojarzyło się duchowi. Ten korytarz był najczęściej odwiedzanym przez niego miejscem. Oczywiście krążyło tu wiele uczniów, ale jemu towarzystwo nie przeszkadzało. Kiedyś unikał ludzi i nie chciał być w centrum uwagi, ale wszystko się zmieniło. Od momentu śmierci zapragnął by jego dalsze (nie)życie wyglądało inaczej. Wspomnienia związane z małym, nieudolnym Malcolmem zagnieździł głęboko w swojej pamięci, tak by nie można było do nich dotrzeć.
Spokojnie przelatywał przez - w tym momencie - pusty korytarz. Znał to miejsce jak własną kieszeń, więc już nie rozglądał się zaciekawiony. Kręcił się bez celu. Co ma poradzić duch? Nie zawsze będzie miał zajęcie. Ustawił się przy ruchomych schodach jak strażnik i obserwował je. Po chwili spostrzegł postać innego ducha. Pięknej dziewczyny o długich brązowych włosach, którą pamiętał jeszcze z czasów szkolnych. Młodsza od niego Gryfonka, która - był pewny - nie pamiętała go. To dało mu przepustkę by móc do niej zagadać. Uśmiechnął się do siebie i podleciał do uroczej niewiasty.
- Witam panienkę - powiedział zalotnie i uniósł delikatniej jej dłoń by móc zapieczętować na niej swój pocałunek.
Spokojnie przelatywał przez - w tym momencie - pusty korytarz. Znał to miejsce jak własną kieszeń, więc już nie rozglądał się zaciekawiony. Kręcił się bez celu. Co ma poradzić duch? Nie zawsze będzie miał zajęcie. Ustawił się przy ruchomych schodach jak strażnik i obserwował je. Po chwili spostrzegł postać innego ducha. Pięknej dziewczyny o długich brązowych włosach, którą pamiętał jeszcze z czasów szkolnych. Młodsza od niego Gryfonka, która - był pewny - nie pamiętała go. To dało mu przepustkę by móc do niej zagadać. Uśmiechnął się do siebie i podleciał do uroczej niewiasty.
- Witam panienkę - powiedział zalotnie i uniósł delikatniej jej dłoń by móc zapieczętować na niej swój pocałunek.
- Maggie Sulivan
Re: Korytarz
Pon Lut 29, 2016 8:51 am
Nie usłyszała za sobą żadnych kroków, więc nic dziwnego, że drgnęła lekko, kiedy usłyszała za sobą głos. Odwróciła się gwałtownie, odgarniając włosy z twarzy.
- Oh... Witaj.
Mimo, że spędziła tutaj już osiemnaście lat jako duch, jeszcze nigdy nie miała okazji porozmawiać z tym mieszkańcem zamku.
Zachichotała cicho, kiedy Malcolm niczym prawdziwy dżentelmen ucałował jej rękę. Mniej, więcej kojarzyła ducha, mijając go na przykład na korytarzach, ale jeszcze nigdy ze sobą nie rozmawiali.
- Jesteś Malcolm, tak?
Zmarszczyła lekko brwi, jakby usilnie zastanawiając się nad przeszłością chłopaka. Nie do końca jednak potrafiła sobie przypomnieć powód jego śmierci. Właściwie... Miała nawet trudności z przypomnieniem sobie jego imienia.
- Oh... Witaj.
Mimo, że spędziła tutaj już osiemnaście lat jako duch, jeszcze nigdy nie miała okazji porozmawiać z tym mieszkańcem zamku.
Zachichotała cicho, kiedy Malcolm niczym prawdziwy dżentelmen ucałował jej rękę. Mniej, więcej kojarzyła ducha, mijając go na przykład na korytarzach, ale jeszcze nigdy ze sobą nie rozmawiali.
- Jesteś Malcolm, tak?
Zmarszczyła lekko brwi, jakby usilnie zastanawiając się nad przeszłością chłopaka. Nie do końca jednak potrafiła sobie przypomnieć powód jego śmierci. Właściwie... Miała nawet trudności z przypomnieniem sobie jego imienia.
- Malcolm Grand
Re: Korytarz
Pon Lut 29, 2016 8:18 pm
- Tak jest - uśmiechnął się delikatnie, lecz był zaskoczony faktem iż dziewczyna znała jego imię. Szok po chwili przerodził się w lekki strach, ale chłopak nie dał po sobie tego poznać. Bał się, że ona może jednak go pamiętać, albo... mogła też usłyszeć o nim później. Stwierdził, że nie będzie myślał nad tym dłużej, postara się dowiedzieć.
- Skąd znasz moje imię, zdawało mi się, że jeszcze nie rozmawialiśmy... - powiedział wciąż uśmiechając się do pięknej... no właśnie - i przy okazji pragnął bym poznać Pani.
Malcolm mógł się momentami wydawać trochę zbyt bezpośredni, ale w gruncie rzeczy, dziewczyna mu się szczerze podobała. Miała uroczy uśmiech, piękne oczy i włosy. Starał się być bardzo kulturalny by nie speszyć niewiasty.
- Skąd znasz moje imię, zdawało mi się, że jeszcze nie rozmawialiśmy... - powiedział wciąż uśmiechając się do pięknej... no właśnie - i przy okazji pragnął bym poznać Pani.
Malcolm mógł się momentami wydawać trochę zbyt bezpośredni, ale w gruncie rzeczy, dziewczyna mu się szczerze podobała. Miała uroczy uśmiech, piękne oczy i włosy. Starał się być bardzo kulturalny by nie speszyć niewiasty.
- Maggie Sulivan
Re: Korytarz
Pon Lut 29, 2016 8:31 pm
Nie była pewna skąd kojarzyła imię innego ducha. Może kiedyś usłyszała je od innych obrazów i zapadło w jej pamięci? Nie była co do tego pewna, ale nie miała innej wymówki.
Nigdy ze sobą nie rozmawiali i chociaż zamek nie był, aż tak duży, nigdy na siebie nie wpadli, co było dość dziwne.
- Oh... Mniej więcej cię kojarzę. W końcu siedzę już w tej szkole ponad dwadzieścia lat.
Wytłumaczyła się szybko i uśmiechnęła się szeroko, odgarniając włosy z twarzy. Splotła dłonie za swoimi plecami, bawiąc się swoimi palcami.
- Jestem Maggie.
Przedstawiła się szybko, kłaniając się lekko.
Nigdy ze sobą nie rozmawiali i chociaż zamek nie był, aż tak duży, nigdy na siebie nie wpadli, co było dość dziwne.
- Oh... Mniej więcej cię kojarzę. W końcu siedzę już w tej szkole ponad dwadzieścia lat.
Wytłumaczyła się szybko i uśmiechnęła się szeroko, odgarniając włosy z twarzy. Splotła dłonie za swoimi plecami, bawiąc się swoimi palcami.
- Jestem Maggie.
Przedstawiła się szybko, kłaniając się lekko.
- Malcolm Grand
Re: Korytarz
Pon Lut 29, 2016 8:53 pm
- Masz piękne imię - powiedział lekko kłaniając się dziewczynie - Bardzo milo mi Cię poznać Maggie.
Uśmiechnął się ciepło do panienki by sprawić dobre wrażenie. Wydawał mu się bardzo miła. Kiedyś słyszał o jej śmierci, ale przez większość czasu unikał jakiegokolwiek towarzystwa, a szczególnie duchów. Ze znajomościami początkowo próbował u ludzi, bo wiedział, że oni go nie znają. Bał się rozmawiać z istotami nieżywymi, ale od niedawna przestał obawiać się także tego. Będąc w Hogwarcie już ponad dwadzieścia lat jako duch, zdążył zmienić swoje podejście. Teraz był otwarty na wszelkie kontakty i rozmowy.
Przeczesał szybko swoje krótkie włosy palcami i spojrzał na ławkę na korytarzu.
- Może przeniesiemy się na korytarz, bo latanie ponad schodami nie należy do najlepszych miejsc na rozmowę - zaczął Malcolm, lecz po chwili zrozumiał, że to mogło zabrzmieć zbyt nachalnie. - Oczywiście jeśli masz ochotę.
Uśmiechnął się ciepło do panienki by sprawić dobre wrażenie. Wydawał mu się bardzo miła. Kiedyś słyszał o jej śmierci, ale przez większość czasu unikał jakiegokolwiek towarzystwa, a szczególnie duchów. Ze znajomościami początkowo próbował u ludzi, bo wiedział, że oni go nie znają. Bał się rozmawiać z istotami nieżywymi, ale od niedawna przestał obawiać się także tego. Będąc w Hogwarcie już ponad dwadzieścia lat jako duch, zdążył zmienić swoje podejście. Teraz był otwarty na wszelkie kontakty i rozmowy.
Przeczesał szybko swoje krótkie włosy palcami i spojrzał na ławkę na korytarzu.
- Może przeniesiemy się na korytarz, bo latanie ponad schodami nie należy do najlepszych miejsc na rozmowę - zaczął Malcolm, lecz po chwili zrozumiał, że to mogło zabrzmieć zbyt nachalnie. - Oczywiście jeśli masz ochotę.
- Maggie Sulivan
Re: Korytarz
Wto Mar 01, 2016 12:16 pm
- Dziękuję. Mi również miło cię poznać.
Z jej twarzy, ani na moment nie schodził szeroki uśmiech. Spojrzała na dół, gdzie jeszcze przed chwilą były schody, które teraz zmieniły swoje położenie i kierowały uczniów w zupełnie innym kierunku. Za życia miała niewielki lęk wysokości, ale w pewnym stopniu zniwelował się gdy umarła. Nie zmienia to jednak faktu, że nie przepadała za nicością pod jej stopami.
- Nikt nie zabroni nam tu być, no i nie stanie nam się krzywda, ale możemy przenieść się na korytarz.
Wzruszyła ramionami i odsunęła się od schodów. Wzrokiem namierzyła wolną ławkę i "usiadła" na niej, unosząc się zaledwie kilka milimetrów nad materią.
Z jej twarzy, ani na moment nie schodził szeroki uśmiech. Spojrzała na dół, gdzie jeszcze przed chwilą były schody, które teraz zmieniły swoje położenie i kierowały uczniów w zupełnie innym kierunku. Za życia miała niewielki lęk wysokości, ale w pewnym stopniu zniwelował się gdy umarła. Nie zmienia to jednak faktu, że nie przepadała za nicością pod jej stopami.
- Nikt nie zabroni nam tu być, no i nie stanie nam się krzywda, ale możemy przenieść się na korytarz.
Wzruszyła ramionami i odsunęła się od schodów. Wzrokiem namierzyła wolną ławkę i "usiadła" na niej, unosząc się zaledwie kilka milimetrów nad materią.
- Malcolm Grand
Re: Korytarz
Wto Mar 01, 2016 3:40 pm
- Tego jestem pewien, drugi raz śmierć nam nie grozi - uśmiechnął się do niej łobuzersko po tych słowach. Wiedział dokładnie, że schody nie sprawiają problemu, jednak tutaj wszyscy mają o wiele lepszy zasięg by podsłuchać o czym rozmawiają.
Chłopak spokojnie zaczął podążać za dziewczyną i przy tym przyglądał jej się uważnie. Jak przez mgłę pamięta jeszcze małą Maggie, która siedziała w Pokoju Wspólnym z nosem w książce. On w tamtych czasach nie lubił towarzystwa. Twierdził, że jest samowystarczalny i nie potrzebuje nikogo. Drugim jednak faktem było to, że tak naprawdę Malcolm został odrzucony przez rówieśników. Wydawał się bardzo dziwny, skryty, małomówny. Nikt nie chciał zadawać się z kim kto nie lubił zabawy. Małemu Grandowi często było smutno, ale nie pokazywał tego nikomu. Chciał udawać, że jest twardy. Nic mu z tego dobrego nie wyszło...
Towarzyszka zajęła miejsce "na ławce", więc on stwierdził, że nie będzie "siadał". Dzięki temu mógł swobodnie gapić się na uśmiech Maggs, który tak mu się podobał.
- Opowiedz mi, jak zazwyczaj spędzasz wolny czas w Hogwarcie? - zagadał do uroczej panienki.
Chłopak spokojnie zaczął podążać za dziewczyną i przy tym przyglądał jej się uważnie. Jak przez mgłę pamięta jeszcze małą Maggie, która siedziała w Pokoju Wspólnym z nosem w książce. On w tamtych czasach nie lubił towarzystwa. Twierdził, że jest samowystarczalny i nie potrzebuje nikogo. Drugim jednak faktem było to, że tak naprawdę Malcolm został odrzucony przez rówieśników. Wydawał się bardzo dziwny, skryty, małomówny. Nikt nie chciał zadawać się z kim kto nie lubił zabawy. Małemu Grandowi często było smutno, ale nie pokazywał tego nikomu. Chciał udawać, że jest twardy. Nic mu z tego dobrego nie wyszło...
Towarzyszka zajęła miejsce "na ławce", więc on stwierdził, że nie będzie "siadał". Dzięki temu mógł swobodnie gapić się na uśmiech Maggs, który tak mu się podobał.
- Opowiedz mi, jak zazwyczaj spędzasz wolny czas w Hogwarcie? - zagadał do uroczej panienki.
- Maggie Sulivan
Re: Korytarz
Czw Mar 03, 2016 3:06 pm
Trochę zdziwiła się, że duch nie usiadł obok niej, a stanął przed nią natarczywie się w nią wpatrując.
- Dlaczego tak stoisz? Ja nie gryzę.
Zaśmiała się, poklepując miejsce obok siebie. Zaraz jednak splotła palce ze sobą, układając dłonie na swych udach.
- Zazwyczaj włóczę się po zamku. Nie ma tu zbyt wiele rzeczy do robienia dla ducha. Ostatnio jednak zaczęłam ćwiczyć łapanie i... nawet całkiem dobrze mi to wychodzi.
Zawahała się na chwilę, nie wiedząc, czy powiedzieć mu o możliwościach jakie oboje mogą zdobyć, czy powinna zatrzymać wszystko dla siebie. Może z biegiem czasu i Malcolm dowie się o duchowych umiejętnościach? Ostatecznie jednak postanowiła mu o wszystkim opowiedzieć.
- Dlaczego tak stoisz? Ja nie gryzę.
Zaśmiała się, poklepując miejsce obok siebie. Zaraz jednak splotła palce ze sobą, układając dłonie na swych udach.
- Zazwyczaj włóczę się po zamku. Nie ma tu zbyt wiele rzeczy do robienia dla ducha. Ostatnio jednak zaczęłam ćwiczyć łapanie i... nawet całkiem dobrze mi to wychodzi.
Zawahała się na chwilę, nie wiedząc, czy powiedzieć mu o możliwościach jakie oboje mogą zdobyć, czy powinna zatrzymać wszystko dla siebie. Może z biegiem czasu i Malcolm dowie się o duchowych umiejętnościach? Ostatecznie jednak postanowiła mu o wszystkim opowiedzieć.
- Malcolm Grand
Re: Korytarz
Czw Mar 03, 2016 3:20 pm
Chłopaka bardzo zaciekawiło to co powiedziała Maggie. Bez zastanowienia usadowił się koło niej i wsłuchiwała w słowa.
Ćwiczenia łapania? Czemu ja też tak mogę?
- Mogłabyś mi opowiedzieć o tym trochę więcej? - zainteresowany unosił się kilka milimetrów nad ławka i zerkał ukradkiem na towarzyszkę.
Nie miał pojęcia, że duchy mogą posiadać jakieś inne umiejętności. No oczywiście słyszał o różnych takich rzeczach, ale nigdy nie widział, więc jak miał wierzyć. Kolejny raz informacja o dodatkowych zdolnościach wzbudziła w nim ogromne zainteresowanie. Sam pragnął nauczyć się czegoś nowego, ale nie wiedział jak. Musiał poczekać aż dowie się trochę więcej od dziewczyny.
Ćwiczenia łapania? Czemu ja też tak mogę?
- Mogłabyś mi opowiedzieć o tym trochę więcej? - zainteresowany unosił się kilka milimetrów nad ławka i zerkał ukradkiem na towarzyszkę.
Nie miał pojęcia, że duchy mogą posiadać jakieś inne umiejętności. No oczywiście słyszał o różnych takich rzeczach, ale nigdy nie widział, więc jak miał wierzyć. Kolejny raz informacja o dodatkowych zdolnościach wzbudziła w nim ogromne zainteresowanie. Sam pragnął nauczyć się czegoś nowego, ale nie wiedział jak. Musiał poczekać aż dowie się trochę więcej od dziewczyny.
- Maggie Sulivan
Re: Korytarz
Czw Mar 03, 2016 3:45 pm
Gdy tylko Malcolm usiadł obok niej, zmieniła swoją pozycję siadając po turecku i odwracając się w jego stronę.
- Taka jedna Krukonka... Felice, znalazła w bibliotece książkę na temat duchów. Jest napisana dość trudnym językiem, ale da się połapać o co chodzi. Kiedy odpowiednio skupi się swoją energię można łapać małe i lekkie przedmioty. Istnieje możliwość, że będę mogła pisać listy, albo przewracać kartki w książkach. To daje mnóstwo możliwości!
Uśmiechnęła się szeroko, a w jej oczach pojawił się szczęśliwy blask. W końcu po osiemnastu latach będzie mogła sama przeczytać jakąś księgę od początku do końca. To brzmiało jak jakiś sen lub bajka.
- Podobno potrafią manipulować ogniem i wodą. Ale jeszcze nie przeczytałyśmy wszystkiego i nie wiem na czym to polega.
- Taka jedna Krukonka... Felice, znalazła w bibliotece książkę na temat duchów. Jest napisana dość trudnym językiem, ale da się połapać o co chodzi. Kiedy odpowiednio skupi się swoją energię można łapać małe i lekkie przedmioty. Istnieje możliwość, że będę mogła pisać listy, albo przewracać kartki w książkach. To daje mnóstwo możliwości!
Uśmiechnęła się szeroko, a w jej oczach pojawił się szczęśliwy blask. W końcu po osiemnastu latach będzie mogła sama przeczytać jakąś księgę od początku do końca. To brzmiało jak jakiś sen lub bajka.
- Podobno potrafią manipulować ogniem i wodą. Ale jeszcze nie przeczytałyśmy wszystkiego i nie wiem na czym to polega.
- Malcolm Grand
Re: Korytarz
Czw Mar 03, 2016 3:55 pm
Malcolm zaintrygowany tą wiadomością siedziała i wpatrywał się jak zaklęty w Maggs. Bardzo chciał to zrobić. Urozmaicenie życia po śmierci było świetne. Nie musiałby latać non stop bez celu po zamku, który - jak myślał - już znał. Takie odkrycie to dla niego jak rewolucja.
- Pomogłabyś mi się tego nauczyć? - zapytał od razu. Był tak uśmiechnięty, że sam nie wiedział już czy jest to spowodowane towarzystwem uroczej Gryfonki czy może nowymi wiadomościami.
Poprawił się lekko na swoim miejscu by móc jeszcze raz przeanalizować to co usłyszał.
- Czyli to nie są jedyne nasz możliwości? Możemy tez robić coś innego. - zapytał z lekko zamyśloną miną. Ten temat dla niego mógł by sie dłużyć w nieskończoność.
Uwielbiał nowe przygody. Może kiedyś nie koniecznie nazwałby to w ten sposób, ale nauczenie się czegoś było jego priorytetem. Zawsze siedział z nosem w książce. Bohaterów danych lektur bardziej traktował jak przyjaciół niż rówieśników. To bardzo dziwne i zdecydowanie nie chciał się dzielić tą informacją z Maggs. Pomyślałaby sobie o nim jak go jakimś odmieńcu. Uśmiechnął się jedynie zachęcająco i wyczekiwał.
- Pomogłabyś mi się tego nauczyć? - zapytał od razu. Był tak uśmiechnięty, że sam nie wiedział już czy jest to spowodowane towarzystwem uroczej Gryfonki czy może nowymi wiadomościami.
Poprawił się lekko na swoim miejscu by móc jeszcze raz przeanalizować to co usłyszał.
- Czyli to nie są jedyne nasz możliwości? Możemy tez robić coś innego. - zapytał z lekko zamyśloną miną. Ten temat dla niego mógł by sie dłużyć w nieskończoność.
Uwielbiał nowe przygody. Może kiedyś nie koniecznie nazwałby to w ten sposób, ale nauczenie się czegoś było jego priorytetem. Zawsze siedział z nosem w książce. Bohaterów danych lektur bardziej traktował jak przyjaciół niż rówieśników. To bardzo dziwne i zdecydowanie nie chciał się dzielić tą informacją z Maggs. Pomyślałaby sobie o nim jak go jakimś odmieńcu. Uśmiechnął się jedynie zachęcająco i wyczekiwał.
- Maggie Sulivan
Re: Korytarz
Pią Mar 04, 2016 6:36 pm
- Jasne! Kiedy tylko będziesz chciał.
Uśmiechnęła się entuzjastycznie. Wspólne uczenie się z kimś nowych umiejętności zawsze było dla niej czymś ciekawym. Tym bardziej teraz, kiedy stała się duchem i nie miała co robić oprócz nudnego latania po zamku, doceniała to jeszcze bardziej. Skoro Malcolm tak chętnie zapytał, czy mogłaby go pouczyć, nie miała zamiaru odmawiać. Jeśli poznałaby go bardziej, miałaby z kim rozmawiać, kiedy Irytek znikałby w czasie wakacji.
- Tak. Jeszcze nie przeczytałyśmy z Felice całej książki. Właściwie to nie jesteśmy nawet w połowie, ale wiem, że ta książka nie kłamie. Już udało mi się podnieść sowie piórko. Może to nic wielkiego, ale zawsze coś.
Pochwaliła się szeroko, szczerząc się przy okazji. Nie umiała powstrzymać podekscytowania na samą myśl o książce, która spoczywała bezpiecznie u Krukonów.
Uśmiechnęła się entuzjastycznie. Wspólne uczenie się z kimś nowych umiejętności zawsze było dla niej czymś ciekawym. Tym bardziej teraz, kiedy stała się duchem i nie miała co robić oprócz nudnego latania po zamku, doceniała to jeszcze bardziej. Skoro Malcolm tak chętnie zapytał, czy mogłaby go pouczyć, nie miała zamiaru odmawiać. Jeśli poznałaby go bardziej, miałaby z kim rozmawiać, kiedy Irytek znikałby w czasie wakacji.
- Tak. Jeszcze nie przeczytałyśmy z Felice całej książki. Właściwie to nie jesteśmy nawet w połowie, ale wiem, że ta książka nie kłamie. Już udało mi się podnieść sowie piórko. Może to nic wielkiego, ale zawsze coś.
Pochwaliła się szeroko, szczerząc się przy okazji. Nie umiała powstrzymać podekscytowania na samą myśl o książce, która spoczywała bezpiecznie u Krukonów.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach