Go down
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Czw Lis 13, 2014 8:18 pm
Tak, Kim jest bardzo rozrywkowa, ale nie ma przyjaciół. Przyjaciel to osoba, której chcesz się zwierzać i nie boisz się, że ta osoba zdradzi twoje sekrety, czy też słabości. Ona niestety nie potrafi zaufać człowiekowi, za bardzo boi się,  że zostanie skrzywdzona. Nawet w swoim pamiętniku wszystkiego nie pisze. Kim polubiła Franka, bo był inny, a ona takie osoby lubi, ponieważ nie nudzi się z nimi. Chłopak był na swój sposób wyjątkowy, a ona to doceniała.
Zawsze szukała w osobach tej szalonej cechy, wyjątkowej. Jej jedyni przyjaciele też tacy byli. Jeden odpowiedzialny, ale opowiadał świetne horrory, drugi tak zabawny, że nie wyrabiałeś ze śmiechu i w końcu Daniel. Naprawdę specyficzna persona, którą Kim darzyła specjalnym uczuciem, ale nadal nie wie jakim.
Gdy chłopak wziął jej butelkę, ona otworzyła sobie nową. Właściwie już czuła małe obroty w głowie, bo wcześniej miała już wypite, a wbrew pozorom ona mało piła, bo wiedziała, że szybko ją skręca po alkoholu, ale się tym nie przejmowała.
Zaczęła się śmiać, gdy wyobraziła sobie tańczącego Filcha.
- Hahahahaha, Filch byłby najlepszym tancerzem chyba - dalej się śmiała, aż w końcu opróżniła połowę butelki.
Miała już małe oczy.
- Co teraz Franki?- mimo to rozsadzała ją energia.
Frank Longbottom
Oczekujący
Frank Longbottom

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Czw Lis 13, 2014 9:49 pm
Frank czuł się naprawdę dobrze. Jakby nic już nie dotyczyło, jakby nie miał żadnych zmartwień, jakby wszelki stres z niego spłyną. Dlatego też wpadł na głupi pomysł. Głupie pomysły zazwyczaj przychodzą do nas, kiedy czujemy się zbyt komfortowo. Ewentualnie jesteśmy pijani. Ale chyba było jeszcze za wcześnie by Frank się upił! Chociaż kto go tam wie...
W każdym razie, kiedy Kim zadała mu te zacne pytanie od razu wiedział co chciałby teraz zrobić.
- Twój znajomy obraziłby się gdybyśmy ukradli tę kulę? - zapytał, a oczka mu się błyszczały jak dwa małe węgliki. Naprawdę podobała mu się ta kula i czułby się mega szczęśliwy zabierając ją z sobą na pamiątkę. Niby ludzie pewnie zorientowali by się, że zniknęła, ale... Zawsze mogli uciec!
Sharon Gallagher
Hufflepuff
Sharon Gallagher

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Czw Lis 13, 2014 9:56 pm
No cóż, Sharon teraz średnio interesował Zordon i jego chęć zaimponowania jej w jakikolwiek sposób. Była zbyt zajęta wywijaniem z butelką piwa, bo wiecie to naprawdę jest fajne, kiedy się tak tańczy na swój sposób. Ogólnie Puchonka nie skłamała chłopakowi, kiedy powiedziała, że nie tańczy. No bo to była najszczersza prawda! Ogólnie to nigdy się nie nauczyła, jak się poruszać na parkiecie, więc zwyczajnie się kołysała i kręciła, świetnie się przy tym bawiąc. Dała się ponieść muzyce, zapominając na kilka chwil o calutkim świecie, a potem tak zwyczajnie podeszła sobie do Kim i Franka, bo w sumie...może czasem warto z kimś rzeczywiście pogadać. No to padło na nich. Najwyżej sobie pójdzie, jak nie będą mieli ochoty na jakieś wymiany zdań.
- Cześć Kim. Cześć...kolego Kim? - Zaczęła, po czym uśmiechnęła się zakłopotana i przejechała dłonią po włosach, sprawdzając czy jej kucyk na środku głowy jest cały. - Jak się bawicie?
Nie była pewna, czy blondynka ją kojarzy, bowiem nieczęsto miały ze sobą styczność. Zazwyczaj Sharon stroniła od ludzi, ale może...może czas coś zmienić w swym życiu?
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Czw Lis 13, 2014 11:36 pm
- AŁA - zawołał, kiedy Ellie nadepnęła na jego ulubionego palca u stopy. Tak, miał ulubionego palca u stopy. A miał ulubionego palca u stopy, bo Ellie mu na niego nadepnęła i zdał sobie sprawę ze swoich uczuć. W końcu zazwyczaj jest tak, że najbardziej się ceni to co się straci, jak to jeden ze wspaniałych wieszczów kiedyś powiedział. Piękno dziś w całej ozdobie, widzę i opisuję, bo tęsknie po tobie, palcze! Znaczy Zordon nie stracił jeszcze tego palca, ale po tym jak go bolał, bardzo to było prawdopodobne.
A najgorsze w tym wszystkim było to, że wyglądało to tak jakby Ellie zrobiła to z premedytacją. Zmarszczył podejrzliwie brew. Jedną, bo na dwie jeszcze było za wcześnie. Dwie brwi wchodzą w akcję w naprawdę podbramkowych sytuacjach.
- Przecież się staram! - odburknął. Nic nie mógł poradzić na to, że nawet jeżeli tańczył z Ellie, uważał że Ellie jest nawet fajna i ładna, to i tak miał wrażenie, że coś jest nie tak. Że nie powinien z nią tańczyć i to co robi jest mega głupie. Na szczęście zdusił w sobie tą myśl. - Ale co mam zrobić? Zatańczyć taniec hula? Striptiz?
Znaczy, nie żeby te ściany nie widziały striptizu Zordona, ale coś mu się tak myślało, że to nie zadziała.
- A może zrobić ją tak na litość? Zrób mi scenę! Wyzwij mnie, oblej... A nie, przecież Sharon mnie wcześniej oblała i nic ją to nie zmiękczyło. A może jakieś bolące zaklęcie? Ja wytrzymam!
Ellie Whitaker
Oczekujący
Ellie Whitaker

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Pią Lis 14, 2014 6:28 am
Oj, mała Ellie powoli znowu zaczęła się rozklejać. Ale spokojnie, spokojnie. Wciąż jest głupią dziewczyną, która udaje przed inną, a to wystarczająco głupie żeby zapomnieć o tamtych myślach. Wzięła głęboki oddech i przewróciła oczami. Zordon raczej nie był w jej typie, zresztą, kto był właściwie w jej typie? Miłostki to nie dla niej. Pomyślała przez momencik. Striptiz raczej odpadał, musiała po prostu może zrobić coś, co sprawiłoby, że Zordon byłby smutny, przez co Sharon mogłaby się nim zaopiekować. O tak, nic nie zbliża ludzi bardziej niż coś takiego. Chociaż sama w to nie do końca wierzyła, to stwierdziła że w sumie warto spróbować. Będzie śmiesznie, chodziło jej już to od kilku dni... Poza tym, robiąc mu coś takiego pewnie zwróci na siebie uwagę wszystkich, będzie zabawnie. I przestanie wtulać się w Zordona, co naturalnie było jednym z większych plusów.
Uniosła lewą brew, zerkając na niego jak na jakiegoś bohatera.
- Jesteś pewien? - Powoli oddaliła się od niego i złapała za swoją różdżkę, dość dyskretnie, w sumie wyglądało to tak, jakby nie spodziewała się od niego żadnej odpowiedzi "jasne, dawaj", liczyła na "w sumie czekaj, to zły pomysł", co oczywiście byłoby startem do rzucenia zaklęcia i późniejszego tłumaczenia się, że Zordon za późno powiedział.
- Colloshoo - Powiedziała dość cicho, jednak bardzo, bardzo wyraźnie. Chwile później przypomniała sobie, że to chyba nie to zaklęcie. Stwierdziła, że teraz czas na improwizację i rozglądnęła się. W sumie nic się nie zmieniło jeżeli chodzi o stan Zordona. Pewnie stał i wpatrywał się w nią, czekając na jakieś bolesne zaklęcie. A to tylko mu buty przykleiło, co a pech.
Czas na improwizację! Ellie zbliżyła się do niego i zasadziła chłopakowi kopniaka między nogi. Pewnie  przyklejone buty były dość... kłopotliwe w tej sytuacji.
- Ty krętaczu! - Krzyknęła, udając, że Zordon wyrządził jej wielką krzywdę.
Rozejrzała się, zaśmiała cicho pod nosem i pochyliła głowę.


Ostatnio zmieniony przez Ellie Whitaker dnia Pią Lis 14, 2014 7:28 pm, w całości zmieniany 1 raz
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Pią Lis 14, 2014 7:45 am
W sumie to Zordon spodziewał się jakiegoś oporu ze strony Ellie. Coś w stylu: ale ja przecież nie mam serca zrobić co krzywdy, niczym sobie nie zasłużyłeś, to nie będzie sprawiedliwe, spróbujmy wymyślić coś mniej dramatycznego! Na serio był przygotowany na protesty, bo wbrew logice, zdarzało mu się dość często namawiać ludzi do atakowania go i tylko w połowie przypadków to działało. I tą połową byli zazwyczaj mężczyźni. Ale proszę, proszę, a tu taka niespodzianka! No dobra Zord na początku nie zrozumiał przyklejeni do podłogi, po kopnięciu równiez go nie rozumiał, ale po kopnięciu więcej jego uwagi pożerał ból. Okropny ból, ktorego żadna kobieta zrozumiec nie może!
- UHHHH - głosno zachłysną się powietrzem, nie będąc w stanie wydać z siebie żadnego innego dźwięku, czuł ze umiera w męczarniach. A wszystko to bo ciebie kocham, Szaron!
Ellie Whitaker
Oczekujący
Ellie Whitaker

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Pią Lis 14, 2014 10:55 am
Biedna Ellie pomyliła zaklęcia. Możliwe, że gdyby zapamiętała całą formułę której chciala użyć, ból biednego Zordona bylby o wiele mniejszy. Cóż, następnym razem się bardziej postara, o ile biedny chłopak pozwoli jej na następny raz, w co w sumie zaczynała wątpić. Naturalnym odruchem było położenie mu dłoni na ramieniu, jednak po chwili przypomniała sobie, że przecież to rola Sharon, nie jej. Rzuciła dyskretne spojrzenie w jej kierunku, żeby wybadać czy właściwie zainteresowała ją sprawa cierpienia biednego Zordona...
Przez chwile patrzyla na niego rozgniewana, jednak po chwili w jej oczach pojawiło się coś na wzór troski, który oczywiście wyparła. Jednak zanim to się stało powiedziała dość cicho:
- Eee... Pomyliłam zaklęcia, a miało boleć, rozumiesz... Moment, może znam coś co pomoże... - dodała i zaczęła znowu kierować dłoń w stronę różdżki.
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Pią Lis 14, 2014 4:46 pm
Uśmiechała się cały czas. Jakoś tak od środka rozpierała ją radość z jakiegoś dziwnego, niezrozumianego powodu. Świat jest piękny, ale umysł lekko zaćmiony, bo piła już kolejne piwo. Miała ich w sobie więcej niż Frank.
Spojrzała na kulę, rozejrzała się za Zordonem, ale nie zauważyła go, a następnie spojrzała na Franka. Zaśmiała się i znowu skierowała wzrok na kulę. Czy obraziłby się? Nie wiedziała, ale wątpiła, aby ta kula była Zordona. Wyszczerzyła się i nachyliła do ucha chłopaka.
- Franku Longbottom, chcesz dzisiaj wkroczyć na ścieżkę, na której jeszcze nigdy nie byłeś? Zrobić coś, czego inni nawet by nie pomyśleli? Bo ja zawsze jestem gotowa. Dzisiaj razem ze mną ukradniesz, nie to złe słowo, pożyczysz na wieczne oddanie tę oto kulę dyskotekową - mówiła to szeptem, ale na tyle głośno, aby chłopak ją usłyszał wskazując ręką tamtą rzecz.- Jesteś gotowy?- zapytała jeszcze raz, a potem odsunęła się lekko i spojrzała na niego z uśmiechem.
Spojrzała na dziewczynę, która do nich podeszła. jasne, że ją znała. Kim zna prawie wszystkich, albo ich najzwyczajniej kojarzy. Wyszczerzyła się szeroko.
- Witaj Sharon!- zawołała wesoło, wstała, objęła dziewczynę, a potem znowu usiadła. Poklepała miejsce obok siebie.
- Jest fajnie, a jak ty się bawisz? - zapytała dziewczynę.- Właśnie, poznaj, to jest Frank z Gryfków - wskazała chłopaka obok siebie.
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Pią Lis 14, 2014 7:51 pm
Zordon jeszcze bardziej zbladł na twarzy. Z bladego na bardziej blade. Tylko jeden odcień dzielił go chyba od przeźroczystości. W sensie takiej duchowej. Znaczy nie duchowej w sensie religia i te pe, ale takiej duchowej jak Gruby Mnich. Bo nie wiem czy wiecie, ale Gruby Mnich to był ziomal Zordona. Kiedyś zawarli między sobą taki pakt, że jeżeli Zordon zemrze w Hogwarcie to będzie mógł na spółę być duchem domowym Puchonów. Hehehe, taka Irytkowa konkurencja. Bo Irytka to Zordon nie lubił. Aż dziwne, ale właśnie tak było. Mogłabym wam wyjaśnić oczywiście dlaczego, jednak zostawmy to na inną okazję, jakąś bardziej przyjemniejszą niż umieranie Zordona z powodu bólu jąder.
Właściwie przez ten cały kop Ellie, Zordon już wcale nie wiedział czy jego różdżka będzie kiedyś jeszcze czarowała w taki sposób jakby tego sobie życzył. Albo chociaż w pięćdziesięciu procentach tego co było dotychczas... Ech. Tyle przegrać.
- NIE, ELLIE, STOP. STHOP! - zawołał w ostatnim akcie opamiętania. Naprawdę wolałby jednak, by Ellie trzymała przy sobie różdżkę i nie wariowała. - Ale dzięki! Serio dzięki! - podziękował jeszcze bo uznał, że właściwie Ellie zrobiła to o co ją poprosił, więc był chociaż to jej winien. ALE DLACZEMU SHARON GO NIE WIDZIAŁA?
Ellie Whitaker
Oczekujący
Ellie Whitaker

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Pią Lis 14, 2014 8:09 pm
Nieco zmieszana całą tą sytuacją stała przed nim, mimo iż wiedziała, że w sumie powinna się odsunąć, odejść, strzelić focha z przytupem, bo to wygląda z sekundy na sekundę coraz bardziej podejrzanie. Powinna była od samego początku rozgniewana odejść, żeby Sharon mogła podejść i zająć się biedaczyskiem. Zerknęła na Zordona jeszcze ostatni raz i przez moment chciała walnąć coś w stylu "oh, mogłabym Ci jakoś pomóc?", "tak mi przykro, że Cie boli...". Ale to głupie i nie pasuje do niej tak mówić. To tylko taka przelotna myśl, nie? Spoważniała i zmarszczyła brwi. Położyła jedną dłoń na swoim biodrze, oddalając ją coraz bardziej od różdżki. Może to serio... koniec czarowania na dziś. Stanęła tak przed nim, dumna, popatrzyła na niego i rzuciła:
- No, nie maż się już.
Po tych słowach zerknęła na niego jeszcze ostatni raz, puściła Zordonowi oczko, będąc pewną, że jej misja się udała i w niedługim czasie Zordon i Sharon będą szczęśliwą parą, o ile jego różdżka będzie w stanie jeszcze czarować, rzecz jasna. Odwróciła się od niego, wsunęła dłonie do kieszeni i zaczęła się powoli oddalać, szurając przy tym okropnie butami.

zt


Ostatnio zmieniony przez Ellie Whitaker dnia Nie Lis 16, 2014 10:50 pm, w całości zmieniany 1 raz
Sharon Gallagher
Hufflepuff
Sharon Gallagher

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Pią Lis 14, 2014 11:12 pm
- W sumie...jest dość w porządku, oprócz tego, że ten dziwaczny osobnik. O ten właśnie...- i wskazała palcem na Zordona, który zaczął się dziwnie krzywić i już właściwie miał łzy w oczach. - Coś sobie ubzdurał i zaczął do mnie jakieś zboczone głupoty wygadywać. A i miło Cię poznać Frank. Jestem Sharon - i uśmiechnęła się lekko do chłopaka, po czym znowu się obejrzała na Zordona, który wydawał z siebie jakieś dziwne dźwięki, które doszły nawet do jej uszu. Westchnęła, przewróciła oczami i pokręciła głową z niedowierzaniem. Nigdy nie sądziła, że spotka kogoś tak...idiotycznego. Niech więc cierpi! Dobrze mu tak! Mógł nie obrażać tamtej dziewczyny! W sumie nie wiedziała, czy cokolwiek zrobił tej Krukonce, ale to nie zmienia faktu, że zasłużył i o, tego się trzymajmy. Sharon po chwili wróciła wzrokiem do Kim i Franka i poprawiła swoją szatę.
- Coś planujecie? Jeśli tak, to chętnie pomogę.
Frank Longbottom
Oczekujący
Frank Longbottom

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Nie Lis 16, 2014 8:59 pm
Jednocześnie się wstydził swojego pomysłu i jednocześnie był z niego dumny. Właściwie to czuł się jakby jego wstyd i duma leżały na dwóch różnych szalach wagi i w zależności od sekundy przechylały się co raz na jedną, a co raz na drugą. Miał wahania niemal jak kobieta w ciąży, ale trzeba przyznać, że przemowa Kim podsycona dawką entuzjazmu, sprawiła, że Frank niemal wyskoczył z siebie i chciał polecieć w podskokach do kuli i bezceremonialnie zerwać ją gołymi rękoma, albo jeszcze gorzej.
Już się tak gotował, tak palił i nagle...
Przyszła Sharon i na całe szczęście obecność trzeciej osoby trochę go ostudziła. Strach pomyśleć jakich rzeczy mógłby dokonać, gdyby nie ona! Z nieba mu spadła.
- Cześć Sharon! Mi również jest miło - odpowiedział uśmiechając się szeroko. Ostatnio poznawał tak wielu wspaniałych ludzi, że nie ogarniał tego zjawiska. Sharon też mu się taka wydawała.
Choć dokładnie nie kojarzył o czym mówiła i o kim. Choć wskazała kogoś tam w tłumie nie zrozumiał o co chodzi, także wolał się nie mieszać. Natomiast kiedy zapytała co planują... Cały się zaczerwienił. Jej, znów mu się zbierało na tą drugą szalę! To okropne!
- Właściwie... To my... Sam nie wiem... W sumie ja tak pomyślałem... Ale to głupie.... - zaczął się dziwnie tłumaczyć.
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Nie Lis 16, 2014 9:19 pm
Kim spojrzała na Zrdona i zaczęła się śmiać, chociaż mu współczuła. Trochę też się jej smutno zrobiło. Spojrzała na Sharon.
- Musisz mu wybaczyć, czasami plecie głupoty, ale tak to fajny chłopak - uśmiechnęła się ciepło do dziewczyny i spojrzała na Franka, który chyba chciał już lecieć po kule, ale mu nie wyszło. Zaczęła się wesoło śmiać widząc tą czerwoną buźkę chłopaka. Sama też bardzo chciała pożyczyć tą kulę, aż wstała podekscytowana. Złapała Franka i podniosła go do pionu. Wypiła do końca piwo, wyszczerzyła się łobuzersko i wesoło. Miała tak dużo energii, że skakała w miejscu w rytm muzyki. Spojrzała na dwójkę - aktualnie w jej oczach - przyjaciół i objęła ich przyciągając do siebie.
- Kochani, zrobimy teraz coś, czego nikt obecny na tej imprezie nie zapomni. Mam nadzieję Sharon, że będziesz chciała nam pomóc. Oczywiście jeśli nie będziecie chcieli kłopotów wszystko wezmę na siebie - powiedziała.
Kim sprawiała wrażenie osoby, która niczym się nie przejmowała. Aktualnie pod wpływem nie doliczonych butelek piwa jej energia z niej tryskała dwa razy mocniej. Jeśli myślicie, że ona się wiecznie uśmiechała i była jak słoneczko w ciągu dnia - to teraz macie prawdziwe, świecące słońce.
- Sharon, zgadzasz się nam pomóc pożyczyć na wieczne oddanie kulę disco?- wskazała przedmiot.
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Nie Lis 16, 2014 10:49 pm
Zordon może i dzisiaj miał wielki plan podrywu i ogólnie jakiś wielkich GODÓW, ale niestety... Nie wszystko poszło po jego myśli i z niektórych rzeczy nieszczęśliwie musiał zrezygnować. Właściwie ze wszystkiego, bo w tej chwili nie był w stanie z siebie wydobyć nawet jednej głoski na pożegnanie z Ellie. Zamiast tego pomachał jej ręką na pożegnanie, robiąc dobrą minę do złej gry, nadal zgięty w pół z tego bólu.
Och, ten spacer ze środku pokoju wspólnego do drzwi dormitorium siódmoklasistów można było nazwać jakimś spacerem porażki. Zordon miał wrażenie, że wszyscy się na niego w tej chwili patrzą i osądzają. Ba, że są zawiedzeni widokiem chłopaka, który opuszcza imprezę kiedy się jeszcze NIE SKOŃCZYŁA. Zordon nigdy tak nie robił, zostawał do samego końca by mieć pewność, że wszyscy się dobrze bawią.
A dzisiaj... Wstyd, Zord, wstyd mi za ciebie, ale spoko. Idź wykuruj się w samotności, bo żal by było by twoje wspaniałe geny nie zaznały szansy na dalszą reprodukcję zalewając Anglię przynajmniej tuzinem idiotów. Nie żeby Zordon planował dzieci! Choć jeśli Sharon planowała to on też!
W każdym razie, dla Zordona to był koniec wieczoru.

//zt//
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Wto Lis 18, 2014 6:44 pm
I tak impreza Puchonów dobiegała końca. Jedni bawili się lepiej, drudzy gorzej, ale ogólnie wszystkim czas minął z pewnością szybciej. Frankowi, Kim i Sharon udało się zabrać kulę disco, tak że nikt niczego nie zauważył. Niedługo potem, uczniowie z innych domów opuścili Pokój Wspólny Hufflepuffu, a sami jego mieszkańcy zajęli się sprzątaniem, by przypadkiem nie mieć problemów, gdyby znienacka pojawiła się opiekunka ich domu. I gdy już skończyli, każdy poszedł do swojego dormitorium by odespać całe wydarzenie.
[z/t dla wszystkich]
Sponsored content

Pokój Wspólny - Page 11 Empty Re: Pokój Wspólny

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach