- Mistrz Gry
Pokój dzienny
Pią Gru 12, 2014 3:43 pm
Jeden z dwóch pokoi dziennych w rodzinnej rezydencji Lestrange.
- Kalipso Rockers
Re: Pokój dzienny
Sob Cze 04, 2016 10:04 pm
Szafa była otwarta na całą szerokość, ukazując skarby, które w sobie chowała. Mnóstwo długich i krótkich sukien, sztuczne futra, kombinezony, garsonki, komplety i swetry, które zazwyczaj narzucała na siebie Kalipso w chłodniejsze dni wiosny. Dzisiejszy dzień jednak był naprawdę ciepły, na tyle ciepły, że kobieta miała naprawdę dylemat odnośnie wyboru czegoś, co będzie zarówno w miarę dla niej komfortowe, jak i eleganckie i odpowiednie do spotkania, które ją czekało. Kontakty z Severine Lestrange były więcej niż poprawne - wszakże mieli zostać rodziną, połączyć ze sobą swoje dzieci już na zawsze, ale wiedziała, że nigdy nie porzucą uprzejmości, zasad które od dawna rządziły ich światem. Pod tym względem doskonale się rozumiały, choć niektóre kwestie potrafiły dostarczyć pewnych zgrzytów. Głównie były to kwestie dotyczące właśnie młodego panicza Lestrange'a i jej nieodżałowanej córki, Caroline. Severine potrafiła się wahać, być niepewną tego, czy rzeczywiście jest odpowiedni czas na to, by jej syn stał się mężem, zwłaszcza że jego starszy brat potrafił być często źródłem wielu problemów. Czy Kalipso Enosis - Rockers słyszała o Rudolfie, prawowitym dziedzicu tego rodu? Oczywiście, że tak. Nietrudno było zresztą o nim nie słyszeć, zwłaszcza, że w Ministerstwie wisiały plakaty z jego twarzą, a na dodatek przy kilku pucharach wina, rudowłosa kobieta była bardziej otwarta i wylewna niż zazwyczaj, a Kalipso słuchała praktycznie zawsze i zapamiętała, by mieć później możliwość z tego skorzystać. Zapewne skupiłaby się by Caroline została żoną starszego, tego który miał odziedziczyć majątek, ale jako że był on już przyrzeczony jednej z panien Black, musiała obejść się ze smakiem. Na szczęście i młodszy, Rabastan był równie dobrą partią, zwłaszcza że z tego, co zdążyła zauważyć, cieszył się szczególnymi względami u własnej matki. Większymi niż Rudolf.
Kalipso w końcu się zdecydowała. Przyodziała jasną, koktajlową sukienkę, do tego założyła na szyję sznur korali, które otrzymała od swojego męża, Travisa na ostatnią rocznicę ślubu, zakręciła włosy za pomocą różdżki, którą schowała do eleganckiej torebki. Zakładając buty, zastanawiała się nad tym, jakie kwestie powinna poruszyć dzisiejszego dnia z Severine, a następnie sięgnęła po małą paczuszkę - drobny prezent dla pani Lestrange, bo przecież nie wypada, żeby dama przychodziła do kogoś bez upominku.
Pożegnała się jeszcze z Gereonem, który przyjechał do domu na kilka dni i za terenem swojego domu, teleportowała się w pobliże rezydencji rodziny Lestrange, by następnie stanąć przy drzwiach i zastukać kołatką z przyklejonym uprzejmie stonowanym uśmiechem.
Kalipso w końcu się zdecydowała. Przyodziała jasną, koktajlową sukienkę, do tego założyła na szyję sznur korali, które otrzymała od swojego męża, Travisa na ostatnią rocznicę ślubu, zakręciła włosy za pomocą różdżki, którą schowała do eleganckiej torebki. Zakładając buty, zastanawiała się nad tym, jakie kwestie powinna poruszyć dzisiejszego dnia z Severine, a następnie sięgnęła po małą paczuszkę - drobny prezent dla pani Lestrange, bo przecież nie wypada, żeby dama przychodziła do kogoś bez upominku.
Pożegnała się jeszcze z Gereonem, który przyjechał do domu na kilka dni i za terenem swojego domu, teleportowała się w pobliże rezydencji rodziny Lestrange, by następnie stanąć przy drzwiach i zastukać kołatką z przyklejonym uprzejmie stonowanym uśmiechem.
- Severine Lestrange
Re: Pokój dzienny
Sob Cze 11, 2016 12:20 pm
Dom państwa Lestrange został dostatecznie przygotowany na wizytę gościa, który mógł przybyć lada chwila. Praca domowych skrzatów nie poszła na marne, bo wszystko było w idealnym stanie. W kuchni już czekał wystawny obiad oraz różne przekąski. Wyjątkowo ciepły dzień pozwalał na odrobinę świeżego powietrza, więc wszystkie okna przepuszczały trochę światła do salonu.
Wyczekiwaną osobą miała być właśnie Kalipso Rockers, która w tym momencie odgrywała bardzo ważną rolę w życiu tej rodziny. Dobre kontakty powinny zostać utrzymane, ponieważ lada chwila zostaną rodziną. Wielkim bólem dla rudowłosej jest oddawanie swojego ukochanego syna Rabastana w ręce innej kobiety, ale nie mogła nic na to poradzić. Decyzja już zapadła, nie powinna zmieniać tego na swoją własną korzyść. Właściwie z samego małżeństwa potrafiła wykrzesać wiele dodatkowych rzecz również dla siebie, ale była matką, która powinna zajmować się dobrze swoimi dziećmi, a nie wiedzieć w nich zyski.
Severine siedziała na swoim fotelu przy filiżance kawy i czekała. Ubrana była w dość zwiewną, ale zarazem elegancką sukienkę do ziemi o brudno-zielonej barwie. Uwielbiała takie kolory, ponieważ idealnie współgrały z rudymi włosami. Na nogach gościły kremowe czółenka, które były nadzwyczaj wygodne i urodziwe.
Pani Lestragne obserwowała ukradkiem okno, które miało idealny widok na wejście do jej domu. W pewnym momencie usłyszała świst, który oznaczał teleportację. Uśmiechnęła się na ten znak i podeszła do drzwi by powitać gościa. Zanim Kalipso Rockers zdążyła zastukać kołatką, otworzyła jej mieszkanka rezydencji. W progu stanęła Severine, która radośnie uniosła jedna dłoń.
- Witaj moja droga. - przywitała ciepło kobietę i wskazała ręką by weszła do środka.
Wyczekiwaną osobą miała być właśnie Kalipso Rockers, która w tym momencie odgrywała bardzo ważną rolę w życiu tej rodziny. Dobre kontakty powinny zostać utrzymane, ponieważ lada chwila zostaną rodziną. Wielkim bólem dla rudowłosej jest oddawanie swojego ukochanego syna Rabastana w ręce innej kobiety, ale nie mogła nic na to poradzić. Decyzja już zapadła, nie powinna zmieniać tego na swoją własną korzyść. Właściwie z samego małżeństwa potrafiła wykrzesać wiele dodatkowych rzecz również dla siebie, ale była matką, która powinna zajmować się dobrze swoimi dziećmi, a nie wiedzieć w nich zyski.
Severine siedziała na swoim fotelu przy filiżance kawy i czekała. Ubrana była w dość zwiewną, ale zarazem elegancką sukienkę do ziemi o brudno-zielonej barwie. Uwielbiała takie kolory, ponieważ idealnie współgrały z rudymi włosami. Na nogach gościły kremowe czółenka, które były nadzwyczaj wygodne i urodziwe.
Pani Lestragne obserwowała ukradkiem okno, które miało idealny widok na wejście do jej domu. W pewnym momencie usłyszała świst, który oznaczał teleportację. Uśmiechnęła się na ten znak i podeszła do drzwi by powitać gościa. Zanim Kalipso Rockers zdążyła zastukać kołatką, otworzyła jej mieszkanka rezydencji. W progu stanęła Severine, która radośnie uniosła jedna dłoń.
- Witaj moja droga. - przywitała ciepło kobietę i wskazała ręką by weszła do środka.
- Kalipso Rockers
Re: Pokój dzienny
Nie Lip 17, 2016 11:46 pm
Dzień był wyjątkowo przyjemny, jak już wcześniej zdążyła zauważyć, zanim opuściła swój dom. Teleportacja przebiegła pomyślnie, nawet udało jej się stanąć na gładkim terenie i jedynie pojedyncze ździebko trawy musnęło jej but. Sojusze były bardzo dla niej istotne i to zwłaszcza takie, które w niedalekiej przyszłości mogłyby bardzo znacząco wzmocnić pozycję rodu do którego po małżeństwie przynależała Kalipso. Również wiedziała, że i Severine na to liczy, jeśli chodziło o Lestrange'ów, było to widać bardzo dokładnie po sposobie w jaki patrzyła, w jaki dobierała narzeczone dla swoich synów. Co prawda, jej starszy syn nie miał zbytniego wyboru z racji swej obecnej sytuacji, więc skoligacenie go z Bellatrix Black było bardzo sensownym posunięciem, zwłaszcza, że dziewczyna również nie miała za wiele możliwości. Połączenie Lestrange'ów z Blackami z pewnością przysłuży się również i im, Rockersom. Kalipso doskonale wiedziała jak widziała obecnie sytuacja polityczna rodzin czystokrwistych, jak ciężko było znaleźć godnych zaufania ludzi. Ślub Rudolfa i Bellatrix z całą pewnością nie będzie tak huczny, jakby oczekiwała tego Severine. Nie, dopóki Ministerstwo Magii nie zdecyduje, ze są niewinni, a to nawet z takimi koneksjami będzie ciężkim zadaniem. Chciała jednak im pomóc, bo w końcu sama miała w tym interes, którym było małżeństwo Caroline z Rabastanem.
Jej córka była niczym innym jak pionkiem, który z wielką przyjemnością przesuwała dalej na swojej szachownicy, byleby osiągnąć swój cel. Zapewne Massimo i Gereona wkrótce też to będzie czekało, ale dopóki nie umocni najsłabszej gałęzi ich drzewa genealogicznego, nie będzie mogła ruszyć dalej. Carolina była zaledwie środkiem, który zamierzała wykorzystać by spełnić własne pragnienia. Bo czy tym nie powinny być słabe dzieci? Środkami?
Buty na obcasie cicho wystukały swój rytm przed dużymi drzwiami rezydencji państwa Lestrange, które zostały otwarte w idealnym momencie. Uśmiech nie schodził z warg pani Rockers, która podeszła do rudowłosej kobiety i w geście powitania musnęła powietrze z prawej i z lewej strony. Policzków wszak nie powinno się całować, jeśli nie chciałoby się mieć rozmazanej szminki. Pani Lestrange zrobiła to samo i już po chwili za nimi zamknęły się drzwi.
- Wyglądasz jak zawsze nienagannie, Severine - odezwała się równie ciepło Kalipso, po czym wręczyła jej upominek. - Gdy tylko to ujrzałam, pomyślałam o Tobie. Będzie idealnie pasować do tej sukienki.
Obie ruszyły do przodu, robiąc niewielkie kroki i pamiętając o odpowiedniej postawie w trakcie chodzenia. Palce matki Caroline przez chwilę pocierały sznur korali, który zdobił szyję dumnej żony Travisa Rockersa.
- Koniecznie musisz mi opowiedzieć, co u Ciebie się działo przez ten czas odkąd się ostatnio widziałyśmy, moja droga. Czy Remigius jest może w domu? Nie chciałabym Wam przeszkadzać, wiem jak ostatnimi czasy musi być zajęty.
Jej córka była niczym innym jak pionkiem, który z wielką przyjemnością przesuwała dalej na swojej szachownicy, byleby osiągnąć swój cel. Zapewne Massimo i Gereona wkrótce też to będzie czekało, ale dopóki nie umocni najsłabszej gałęzi ich drzewa genealogicznego, nie będzie mogła ruszyć dalej. Carolina była zaledwie środkiem, który zamierzała wykorzystać by spełnić własne pragnienia. Bo czy tym nie powinny być słabe dzieci? Środkami?
Buty na obcasie cicho wystukały swój rytm przed dużymi drzwiami rezydencji państwa Lestrange, które zostały otwarte w idealnym momencie. Uśmiech nie schodził z warg pani Rockers, która podeszła do rudowłosej kobiety i w geście powitania musnęła powietrze z prawej i z lewej strony. Policzków wszak nie powinno się całować, jeśli nie chciałoby się mieć rozmazanej szminki. Pani Lestrange zrobiła to samo i już po chwili za nimi zamknęły się drzwi.
- Wyglądasz jak zawsze nienagannie, Severine - odezwała się równie ciepło Kalipso, po czym wręczyła jej upominek. - Gdy tylko to ujrzałam, pomyślałam o Tobie. Będzie idealnie pasować do tej sukienki.
Obie ruszyły do przodu, robiąc niewielkie kroki i pamiętając o odpowiedniej postawie w trakcie chodzenia. Palce matki Caroline przez chwilę pocierały sznur korali, który zdobił szyję dumnej żony Travisa Rockersa.
- Koniecznie musisz mi opowiedzieć, co u Ciebie się działo przez ten czas odkąd się ostatnio widziałyśmy, moja droga. Czy Remigius jest może w domu? Nie chciałabym Wam przeszkadzać, wiem jak ostatnimi czasy musi być zajęty.
- Mistrz Gry
Re: Pokój dzienny
Pon Lut 20, 2017 6:46 pm
Rozmowa trwała i trwała, aż została zakończona sukcesem dla jednej i drugiej. W końcu szczegóły zaślubin zostały omówione w tym i prawdopodobna data.
[z/t x2 z powodu zbyt długiego zwlekania z postami]
[z/t x2 z powodu zbyt długiego zwlekania z postami]
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|