Pomnik niedaleko Zakazanego Lasu

The member 'Enzo Nero' has done the following action : Rzuć kością

---

#1 'Pojedynek' :

#1 Result : 2, 3

--------------------------------

#2 'Pojedynek' :

#2 Result : 5, 6

To nie było przedszkole, to był Hogwart, czyli porównywali w tym momencie nie tylko siusiaki, ale też dwie zupełnie odległe od siebie instytucje szkoleniowo-naukowe. No bo zobaczmy: będąc w przedszkolu, możesz co najwyżej pokazać siusiaka, zesrać się w gacie na legalu, albo zabrać ludzika lego kumplowi, odgryzając mu głowę (nie kumplowi, ludzikowi), a w Hogwarcie to co? Spotkasz jakiegoś woźnego, który nie ma nic mądrego do przekazania, jakieś sądowe kurwy, dwa orzechy i dzwonnika z Notre Dame. To tak jak lepiej mieć syna: on to co najwyżej rozjebie komuś mordę, wywoła burde i trafi na komisariat, a córka? Będzie wstawiać zdjęcia swojej dupy do internetu. No sam zastanów się co lepsze.
- Zaraz Ci zdejmę ten wredny uśmieszek z ryjca - stwierdził bez ogródek, bo Enzo ewidentnie bawił się jego kosztem. Co z tego, że poszli oglądać ptaszki na poddaszu? Czy to jest zabronione? Ptaszek Gio przecież nigdzie nie odleci.
Ale wracając do pojedynku - przyszedł czas na kolejną rundę totolotka kostkowego. I prawdę mówiąc, Enzo miał zdecydowanie więcej szczęścia, niż w realnym życiu, bo napierdalał szóstki raz po raz - kiedy tylko chciał. Tak jak teraz na przykład. Dopiero co został draśnięty, a teraz będzie nakurwiać Gio kolejnym Ventusem. I to dość potężnym. No i się nie obronił, po raz kolejny oberwał, lecąc tym razem niczym człowiek kula armatnia w pierwszym odcinku Kleszcza. Prawdę mówiąc, nawet dłubał sobie w nosie kiedy tak leciał - przywykł do tego.
Wylądował, jak zwykle zabolała go dupa i pozostałe gnaty, bo jednak upadek z wysokości to zawsze boli. Pozbierał się szybko, westchnął lekko, pomasował ramię, które coraz bardziej dawało o sobie znać i wymierzył kolejny czar różdżką w stronę brata, był to expelliarmus, którego dawno nie używał, prawie tak dawno, jak co po niektórzy mózgu.

The member 'Giotto Nero' has done the following action : Rzuć kością

---

#1 'Pojedynek' :

#1 Result : 6, 1

--------------------------------

#2 'Pojedynek' :

#2 Result : 2, 4

No tak, ptaszek nie odleci gorzej jednak jak potłuką mu się jajka od tego latania. Tym razem Enzo poczuł się się jednak trochę gorzej przez komentarz brata przez co niezbyt pewne złapał swoją różdżkę no i atak trafił w jego rękę. Mrowienie w ręku nie pozwoliło mu też na poprawne wyprowadzenie ataku dlatego też rictusempra której chciał użyć była jeszcze bardziej śmieszna niż gdyby nią trafił. Kucnął sobie na polanie rozglądając się za czymś.
- No i coś się zjebało - Powiedział uderzając różdżką o znaleziony kamień.
Najwyraźniej przez te wszystkie szóstki przegrzał się jakiś czujnik popierdolenia czy coś no i stało się tak że no nic się nie stało.
- Tak to właśnie jest kiedy pożyczasz różdżkę komuś kto nie wie co ma z nią zrobić - Odrzekł kręcąc głową.
On wiedział że Lena używała jego różdżki do czegoś innego niż rzucanie zaklęć, było czuć śledziem.

The member 'Enzo Nero' has done the following action : Rzuć kością

---

#1 'Pojedynek' :

#1 Result : 3, 3

--------------------------------

#2 'Pojedynek' :

#2 Result : 1, 4

No dokładnie, szkoda w chuj, jeszcze jakieś pytania? Bo się śpieszę na samolot. Tak w skrócie można było określić każde kolejne pytanie, aluzje czy sugestie odnośnie balowego wieczoru. To prawda, że Enzo Nero, szanowany obywatel, major, przyjaciel, majonez, mógł czuć się urażony, że Giotto mu nie powiedział jeszcze o związku z Charlotte, ale trzeba było mu wybaczyć - Giotto nigdy nie był zbyt wylewny, poza tym, jemu samemu przychodziło z trudem w ogóle myślenie o tym, co dopiero podzielenie się z kimś tą wiadomością. Tu już nawet nie chodziło o wspólne wypady na cybertron albo dla baru mlecznego dla superbohaterów, Giotto był po prostu zjebany.
Widząc, że Enzo coś chujowo ma z różdżką, wyczuł okazję, by teraz to jego wysłać na kilka kursów po majonez i z powrotem. Westchnął lekko i poczekał, aż kuzyn stanie w pozycji do walki - był przecież honorowym wojownikiem, nie zamierzał atakować zza pleców, czy też nieprzygotowanego kuzyna.
Piątoklasista nie atakował, więc Giotto postanowił wykorzystać ten fakt i przypieprzyć kolejnym everte statum, mającym na celu wysłać Enzo po maca, bo Gio był głodny jak sam skurwynsyn.

The member 'Giotto Nero' has done the following action : Rzuć kością

---

'Pojedynek' :

Result : 6, 2

No to to jest kurwa już dramat, aby obrona wyszła, a atak to się kurwa zjebał. No ale od początku. Enzo był przygotowany na atak Giotto tak samo jak Autoboty na atak Decepticonów czyli zajebiście w w chuj mimo małych strat. Zawsze przecież do akcji mogli wprowadzić Bartkusa Prime który był wzorem wszystkich transformersów zarówno dobrych jak i złych. Później zaś przyszła pora na atak, jednak ten to normalnie szkoda szczempić ryja. Wyjebane tak ta różdżka miała jak Irlandia na Polskę w meczu o złote kalesony Filcha co też skutkowało tym że kolejny raz nie zadał żadnych obrażeń. Jakby to powiedział wujek Benek, Enzo siedział tak cicho z atakami jakby się zjebał w pory i udawał że to nie on (historia prawdziwa). Dlatego też nie mógł tego pozostawić tak bez echa.
- DLACZEGO?! KURWA! Dlaczego? - Tym jakże filozoficznym pytaniem zakończył to rozdanie pytań w 1 z 10.

The member 'Enzo Nero' has done the following action : Rzuć kością

---

#1 'Pojedynek' :

#1 Result : 3, 5

--------------------------------

#2 'Pojedynek' :

#2 Result : 4, 1

Wojna Autobotów z Deceptikonami przyniosła wiele strat, głównie w robotach. Wielu z nich, młodych, niedoświadczonych zginęło i nie wrócą już najpewniej do swoich rodzin, a raczej nawet na pewno. Niemniej jednak Bartkus Prime dzielnie poprowadził zastępy Autobotów, zarządzając ówcześnie mobilizację całego oddziału. W zasadzie, to niedługo mogą się udać wspólnie na groby wojowników, oddając im odpowiednią cześć i zużyte skarpetki, które swym zapachem spowodują, że nawet jeśli nie zostali zakopani, a wpierdoleni do rzeki, to na pewno z niej nie wstaną - bo nie umieją pływać, no i smród nie pozwoli im wynurzyć nosów, a to chuj nie robota.
Widząc, że atak Enzo się nie powiódł, pomachał tylko głową z zażenowaniem. Szkoda było szczempić ryja, tak ładnie się obronił, by potem tak mocno zjebać jak Sauron w trzeciej części Opowieści z Narnii na Coruscant. Natychmiast poczęstował go kolejnym zaklęciem, niczym kilkoma chipsami o smaku majonezu. Było to oczywiście zaklęcie Expelliarmus, którym chciał go zaskoczyć i w sumie nawet wyszło, bo całkiem zacnie te zaklęcie wyglądało.

(btw obie kostki to 4, bo 200 PD i specka z ofensywnych, a one wzmaniają siłę zaklęć :D)

The member 'Giotto Nero' has done the following action : Rzuć kością

---

'Pojedynek' :

Result : 3, 2

Czując że brat niedługo zaatakuje go znowu jakimś zaklęciem stanął w pozycji do obrony z wyciągniętą do przodu różdżką.
- Protego - Powiedział i użył zaklęcia defensywnego.
Jak zawsze, udało mu się idealnie obronić przed atakiem, ba nawet nic nie spierdolił używając np zamiast protego protect czy innych technik z pokemonów. Jednak na tym całe to zadanie się nie kończy, gdyż po obronie nadszedł czas na atak.
- Everte Statum - Dodał po chwili ślizgon i ruszył różdżką.
Najwyraźniej różdżka była zjebana, lub po prostu coś się jej popierdoliło bo znowu nie może trafić tym atakiem w swojego brata. Czyżby to był koniec?

The member 'Enzo Nero' has done the following action : Rzuć kością

---

#1 'Pojedynek' :

#1 Result : 4, 6

--------------------------------

#2 'Pojedynek' :

#2 Result : 5, 2

Zakończenie sesji pomiędzy Giotto a Enzo z powodu kończenia sesji w zamku.
[z/t x2]

Podsumowanie:

Giotto Nero: +5 PD, -10 PŻ (zmęczenie i ból tylnych partii ciała).

Enzo Nero: +5 PD, -8 PŻ (zmęczenie).