Go down
Aleksis Burke
Oczekujący
Aleksis Burke

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Czw Gru 25, 2014 9:33 pm
Niespiesznym krokiem wszedł do sali wejściowej trzymając w ręku zezwolenie na wyjazd do Hogsmeade. Od tygodnia czekał na TEN dzień, kiedy wreszcie będzie mógł się wyrwać ze szkoły gdzieś indziej. Nic nie mogło popsuć mu tego dnia. Nawet jeśli pogoda się zepsuła, nawet jakby u Zonka podrożało, nawet jakby... Filch... Bogowie, jak on go nienawidził. Zawsze wtykał swój charłaczy nos w nieswoje sprawy. Zawsze zrzędził na uczniów i wspominał "stare dobre czasy", kiedy loch służył tez w inny sposób. No i ta jego kotka... Aleksis lubił zwierzęta, ale do tego wybryku natury nie mógł przywyknąć. Wszędzie jej było pełno. Wystarczyło wracać do dormitorium pięć minut po ustalonym czasie i słychać było za sobą uciążliwe tuptanie kocich łapek. Aleksis miał czasami wrażenie, że pani Norris wie znacznie więcej od swojego pana. Z wysilonym uśmiechem podał woźnemu kartkę.
-Proszę bardzo -powiedział.
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Czw Gru 25, 2014 9:52 pm
Wciąż próbowała sobie wmówić, że ten dzień będzie dobry, że w końcu los się do niej uśmiechnie. Przeszła już przez rewizję Filcha, jednak wciąż stała na dziedzińcu. Czemu? Sama nie wiedziała. I tak miała spędzić sama ten dzień, gdyż z nikim się nie umówiła, więc czy postoi tutaj jeszcze chwilkę czy też już pójdzie do miasteczka nie zrobi większej różnicy. Siedziała na murku i przyglądała się nowo przybyłym osobą. Przyglądała się jak z radością ruszają do Hogsmeade, no może za wyjątkiem Ślizgonki i Blacka, którzy jakoś nie emanowali szczęściem.
Westchnęła delikatnie i spróbowała sama do siebie się uśmiechnąć, ale wyszedł jej jakiś grymas. ‘Myśl pozytywnie. Myśl pozytywnie’. Nie może stracić kolejnego dnia na zamartwianie się. Nie może. Zauważyła jak jakiś Ślizgon podszedł do Filcha. Ich spojrzenia na chwilę się spotkały. Kiwnęła delikatnie w geście przywitania. Jak nie wystraszy się jej wyglądu to będzie cud. Chociaż w sumie mało ją to obchodziło.
Aleksis Burke
Oczekujący
Aleksis Burke

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Czw Gru 25, 2014 10:33 pm
Aleksis złapał jej spojrzenie i uśmiechnął się do niej. Popatrzył na Filcha, który krzyczał na jakąś uczennicę. Wzruszył ramionami widząc swoje zgłoszenie drugie w kolejce czekające na oględziny charłaka. Poprawił rękaw bluzy żeby dobrze zasłaniała jego mechaniczną rękę i podszedł do dziewczyny. Wydała mu się całkiem ładna (nie żeby się od razu zakochać oczywiście!), ale nie kojarzył jej więc musiała być z któregoś ze starszych roczników. Nie mógł jednak odgadnąć z jakiego domu mogła być, nie miała na sobie szalika domu czy jakiegoś bezpośredniego znaku, że należy do któregoś określonego. Nie ma rudych włosów, więc na pewno nie jest z Gryfindoru, zaśmiał się w duchu.
-Cześć -przywitał się -Jestem Aleksis Burke ze Slytherinu, a ty?
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Czw Gru 25, 2014 11:04 pm
Liv zdziwiła się, gdy usłyszała słowa chłopaka skierowane w jej stronę. Nie wszystkich odstraszała. Bardzo delikatnie się uśmiechnę. W tym momencie jedynie na tyle może sobie pozwolić. Gdyby chciała się uśmiechnąć tak naprawdę wyszedł by jej jakiś dziwny grymas. To nie był jej dzień. Kolejny raz sobie tu uświadamiała. Ona od razu rozpoznała chłopaka. Był młodszy o rok. Czasami miała go na korytarzach. I na dodatek był w Slytherinie. Czyż nie powinno ją to dziwić? Ostatnio non stop wpadała na Zielonych. Cóż za szczęście…
Chłopak jednak wyglądał jakby jej nie kojarzył. Bardzo możliwe. A szczególnie, przy tym jak Liv zmieniła się w ostatnich kilku dniach. Zeskoczyła z murka i przyjrzała się mu.
-Liv Mendez. Gryffindor. – Ciekawe czy teraz będzie miał do niej takie samo nastawienie. Ze Ślizgonami to nigdy nic nie wiadomo. Może, to jeden z wyznawców czystości krwi ponad wszystko. Jednak nie było sensu skreślać go od razu na początku. Liv nie należała do tych osób. Spokojnie czekała na rozwój wydarzeń.
avatar
Martwy †
Draco Brown

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Pią Gru 26, 2014 8:15 pm
-Plugawa szlamo! Jeszcze tego pożałujesz!-pomstowałem zaskoczony jej bezczelnością i zuchwałością. Jak ona śmiała się tak zachować wobec mnie? Ot kolejna osoba, która trafiła na moją stale powiększającą się listę wrogów, która zdawala się nie mieć końca. Żeby na nią trafić, doprawdy nie potrzeba było wiele i każdy, kto choć trochę mnie znał, dobrze o tym wiedział jak latwo było stać się moim wrogiem. Za to zaprzyjaźnienie się ze mną było nierealne, gdyż nikomu nie ufałem na tyle, aby pozwolić się bliżej poznać i otworzyć się przed kimkolwiek.-A ty, Floyd nie odzywaj się lepiej niepytana, bo twoje odzywki są po prostu mega żałosne!-syknąłem posyłając jej miażdżące spojrzenie, po czym wyszedłem z zamku, tłumiąc w sobie złość.

z/t
Miriam Rovenley
Oczekujący
Miriam Rovenley

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Sob Gru 27, 2014 7:03 pm
Zadowolona z życia? Zabawne! Miriam bardziej uciekała od prawdziwego świata, bynajmniej, wcale nie zadowolona. Z pozoru można by tak powiedzieć, to jest prawda. Ale z pewnością tak nie było. Widząc, że woźny puszcza ją bez sprawdzania, tylko wzruszyła ramionami. Wyszła przez drzwi wejściowe, kierując się w stronę Hogsmeade.
/ zt
James Potter
Oczekujący
James Potter

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Wto Gru 30, 2014 7:32 pm
James i Syriusz siedzieli w Pokoju Wspólnym na kanapach, odprowadzając wzrokiem wybiegających z salonu uczniów, którzy spieszyli się na wyjście do Hogsmeade. James wyciągnął nogi na jednym z niskich stolików, a ramiona splótł za głową. Poprawił tylko okulary na nosie i spojrzał porozumiewawczo na Syriusza.
- Poczekajmy aż ta mała gawiedź się rozproszy, co Ty na to, Łapo? – Wyszczerzył zęby w uśmiechu, kiedy kilka dziewczyn z trzeciego roku prychnęło na jego słowa, kiedy przechodziły obok. W końcu tłum w Sali Wejściowej się przerzedził i Łapa i Rogacz zbiegli, korzystając ze wszystkich skrótów, jakie znali bez zaglądania do Mapy Huncwotów, prosto na sam dół. Nie zaprzątali sobie głowy Argusem Filchem, który zajmował się ostatnią grupką trzecioklasistów szukających po kieszeniach swoich zezwoleń na wyjście do wioski. Czmychnęli za plecami woźnego, śmiejąc się z jego nieuwagi i pobiegli w stronę bramy prowadzącej do Hogsmeade. James naciągnął na głowę czapkę, ponieważ mróz szczypał w uszy, a wolał wyglądać głupio niż rozchorować się przed kolejnym meczem Quidditcha. Spojrzał na Łapę, szczerząc zęby w uśmiechu.
- W końcu robimy coś n o r m a l n e g o, co nie spotkam Evans w korytarzu, albo na zajęciach, to wiecznie daje mi do zrozumienia, że OWuTeMy się zbliżają i trzeba się uczyć! - Wywrócił oczami. - Bez przesady, dopiero marzec. – Prychnął, wciskając ręce do kieszeni.
/zt dla Syriusza i Jamesa
Anabell Nightmare
Oczekujący
Anabell Nightmare

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Pią Sty 02, 2015 2:23 pm
Eh, po raz kolejny nie mogła znaleźć siostry, pewnie znowu gdzieś zasnęła i możliwe iż spóźni się na zajęcia. Ale to nic pewnie jak ją znajdzie to sobie z nią porozmawia. Szła wolnym krokiem z książką w ręce o nazwie "Wilkołaki i ich tajemnice" co prawda domyślała się, że większość jak nie całość to stek bzdur. Ogólnie książka wydała się jej interesująca, jednak jej treść już nie bardzo. Pokręciła głową lekko na boki zamykając książkę, przeczytała gdzieś do połowy i jakoś nie zamierzała kontynuować tejże lektury. Nim się spostrzegła doszła do sali wejściowej. Tak się zaczytała, że doszła na sam parter, no najwidoczniej schody zrobiły jej psikusy i nie zaniosły jej tam gdzie nie powinny. Zaś sama później poszła przed siebie. Oparła się o ścianę i palcami przeczesała swoje włosy i przerzuciła je kładąc je luźno na jej ramionach.
Steve Fluffy
Oczekujący
Steve Fluffy

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Pią Sty 02, 2015 2:32 pm
- Ło Jezu! Uwaga! Uwaga! – Fluffy jak zwykle wpadł w tarapaty. Czymże byłoby jego życie bez draki? Steve był dosyć słynny z „fajtłapstwa”. Kiedy działo się coś złego, wszyscy zawsze patrzyli na biednego chłopaka, tak jakby jego pech byłby wszystkiemu winny.
Dzisiaj próbował złapać swoją sówkę. Biegł po schodach jak szalony, a mała puchata sówka ćwierkała radośnie. Wymijała zgrabnie wszystkich uczniów, a dryblas biegł i biegł… Wpadał na wszystkich i zaraz przepraszał. Uważny obserwator zauważyłby, że sówka coś trzyma w swoim małym dziobie. Być może to był powód tego szaleńczego biegu.
- Z drogi! – Wydarł się Fluffy do grupki dziewczyn, która tak stała, że nie było jak ich wyminąć. Grupka zaraz pisnęła i rozpierzchła się, kiedy zobaczyła Fluffy’ego. Sówka skręciła i zleciała na dół. A Krukon? Oczywiście, że pognał za nią! Niestety, zapomniał o jednym ze znikających stopni. Kiedy postawił na nim nogę… Runął jak długi na tyłek i zjechał na sam dół. Przy okazji wpadł jeszcze na Anabell, o ile wcześniej nie uciekła, ponieważ zauważyła zbliżające się niebezpieczeństwo.
- Aaaaaaa! AAAAAAA! Ratunku! Asami, wracaj tutaj!!! – Tyłek bolał go niemiłosiernie. Nawet nie próbował się podnieść. Poprawił okulary na nosie i westchnął ciężko. Chyba nigdy nie złapie tego przebrzydłego ptaszyska.
Anabell Nightmare
Oczekujący
Anabell Nightmare

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Pią Sty 02, 2015 2:45 pm
Stałą w spokoju i rozglądała się choć tak naprawdę na nikogo nie czekała. To po chwili dostrzegła jakiegoś biegającego chłopaka za..sówką? Uniosła brew ku zdziwieniu, a kiedy chłopak na nią wpadł upadła na tyłek.
-Steve co ty robisz? - Spojrzała na niego po czym wstała podnosząc przy okazji swoją książkę. W sumie to i tak trochę było dziwne, że chłopak ganiał sówkę po całym parterze, skoro i tak zapewne przy najbliższej okazji wyfrunie przez okienko. trzymając w jednej ręce książkę wyciągnęła drugą w stronę chłopaka, uśmiechnęła się kącikiem ust w jego stronę. W sumie nie miała mu za złe, że na nią wpadł w końcu każdemu taka sytuacja mogła się zdarzyć.
-Czemu goniłeś sowę? - Spytała po chwili, niby nie, a była ciekawa czemu ganiał biedne zwierzątko po całym parterze. Ciekawa również była czy chłopak skorzysta z jej pomocy. W końcu ona z reguły była ciekawską osóbką i lubiła wtykać nosa w nie swoje sprawy.
Steve Fluffy
Oczekujący
Steve Fluffy

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Pią Sty 02, 2015 2:56 pm
Nie ma jak to podryw w stylu Steve’a – po prostu wpaść na kogoś. Na szczęście dziewczyna pozbierała się o bardzo szybko z podłogi. Krukon, który „przeorał” dupskiem prawie wszystkie schody, miał trudności ze wstaniem. W kącikach zielonych oczu pojawiły się łzy, ale szybko je ukrył. Był przecież facetem, a przecież mężczyźni nie płaczą!
Ujął dłoń dziewczyny i wstał powoli. Chudy i niezwykle kościsty tyłek dryblasa był bardzo obolały. Od razu położył dłonie na czterech literach, aby je rozmasować. Jeśli nie przestanie go boleć, będzie chyba musiał iść do Skrzydła Szpitalnego i poprosić o maść na ból dupy… Tego chyba jeszcze nie grali!
- Ukradła mi bilet na loterię, a był wygrany! – Poskarżył się. Asami zahukała wesoło, wyleciała przez okno. Tyle ją Steve widział. – Moje dwa sykle! Ukradła mi! Pewnie teraz wszystko wyda na przysmaki dla sów. – Westchnął ciężko. Właściwie te dwa sykle były mu do niczego nie potrzebne, ale gdyby był w Hogsmeade… Mógłby kupić za to piwo kremowe, a może nawet i dwa. Wszystko zależało od podwyżek cen.
- No nic. Trudno. Poleciała. Za to tyłek okropnie mnie boli. Cholera. – Wzruszył ramionami. – Mam nadzieję, że za to Tobie nic się nie stało. Tak wleciałem… Zdaję sobie sprawę, że zderzenie się z workiem kości nie jest zbyt przyjemne.  
Anabell Nightmare
Oczekujący
Anabell Nightmare

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Pią Sty 02, 2015 3:38 pm
Uśmiechnęła się delikatnie do chłopaka, kiedy ten skorzystał z jej pomocy. Przyglądała mu się faktycznie był wyższy od niej o ponad dwie głowy, ale jakoś jej to nie przeszkadzało. Z reguły wiedziała, że każdy jest od niej wyższy więc przyzwyczaiła się do takiego stanu rzeczy.
-Czekaj, sowa ci bilet ukradła? - Spytała zaskoczona jego słowami. Toż to musiała być całkiem cwana ta sowa skoro mu bilet ukradła. Spojrzała za okno w której wyleciała sowa i tyle ją widzieliśmy pomyślała spoglądając za znikającą sową.
-Nie wiem czy jej starczy na te przysmaki. - Zaśmiała się bardzo cicho po czym oparła się plecami o ścianę, która była za nią.
-E tam przesadzasz. Nie było tak źle i nie bolało zbyt mocno. Z resztą nie jesteś workiem kości jesteś wyższy ode mnie. - Wytknęła mu lekko język na zaczepkę i lekko szurnęła go lekko w bok. Uśmiechnęła się wesoło do chłopaka.
Steve Fluffy
Oczekujący
Steve Fluffy

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Pią Sty 02, 2015 3:49 pm
Fluffy był chyba od wszystkich wyższy. Miał pieprzone metr dziewięćdziesiąt! Niestety, nadal to było za mało, aby móc grać w mugolskiej reprezentacji koszykówki lub siatkówki. Na szczęście w świecie czarodziejów znalazł sobie zupełnie inny sport, w którym nie potrzebował mieć za dużej wagi. Był to oczywiście quidditch. Nasz Steve był szukającym Krukonów. Nawet całkiem dobrym.
- No ukradła. Co się dziwisz? Jak ma się taką chytrą sowę, to wszystko jest możliwe. Pewnie ją złapali w okolicach Radomia… W sumie nawet nie wiem, gdzie leży Radom. Pewnie w jakiejś Afryce. – Podrapał się po głowie. Zapamiętał, że musi pójść do biblioteki i poszukać coś więcej o tym mieście. – Jak jutro pójdę oddać książki, to sprawdzę od razu ten Radom. Chyba czytałem coś w Proroku Codziennym o tym mieście. Jakiś wielki czarodziejski wypadek tam był czy coś… - Machnął ręką. To raczej nie było aż takie ważne, aby teraz sobie zaprzątać tym głowę.
- Szukający musi być kościsty, jeśli wiesz o czym mówię. – Wyszczerzył się. Tak naprawdę to miał szybką przemianę materii, a kiedy się uczył, całkowicie zapominał, że powinien coś zjeść. Być może to sprawiło, że przyjęto go do drużyny, pomimo jego wielkiego wzrostu oczywiście.
- Auł! – Udał, że strasznie go bolało, kiedy dziewczyna go uszczypnęła. Mimochodem spojrzał na książkę, którą trzymała w łapkach.
- A co czytałaś? – Brodą wskazał na tomisko. Sam Steve bardzo interesował się smokami, ale inne magiczne zwierzęta również były ciekawe.
Anabell Nightmare
Oczekujący
Anabell Nightmare

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Pią Sty 02, 2015 3:59 pm
No w sumie to ona miała tylko z metr sześćdziesiąt centymetrów wzrostu więc nie jest zbyt wysoka. Ale lubiła swój wzrost i wcale na niego nie narzekała. Czasami nawet był bardzo przydatny, ale na przykład w bibliotece to już inna bajka. tam to musi z drabinką kombinować, a z reguły nie schodzi jej to dużo czasu.
-No tak w sumie to wszystko wyjaśnia. - Przytaknęła lekko głową na zgodę spojrzała na swoją książkę, chyba powinna ją oddać do bibliotek, bo i tak jej całej nie przeczyta. Ale to może jutro zrobić.
-Radom? Gdzie to się znajduje? - Uniosła brew do góry zdziwiona, nie miała pojęcia gdzie to miejsce się znajduję. Uśmiechnęła się niepewnie, kiedy chłopak udał, że go to zabolało, a zrobiła to przecież delikatnie!
-Wilkołaki i ich tajemnice, ale nie jest zbyt ciekawa. - Pokazała mu okładkę książki, oczywiście uniosła ją wyżej do góry by chłopak mógł ją zobaczyć.
Steve Fluffy
Oczekujący
Steve Fluffy

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Pią Sty 02, 2015 4:12 pm
Steve paplał, ale on już tak miał, kiedy nieco się wkurzył. Dziewczyna chyba za bardzo mu nie wierzyła w złodziejskie umiejętności sówki Steve’a, ale cóż więcej miał powiedzieć? Westchnął tylko i tyle. Nie będzie przecież stawał na nosie, aby dowieść jej, że była to wielka prawda.
- A Afryce, mówię Ci. Na pewno w Afryce. – Pokiwał głową, ale i tak jutro pójdzie do biblioteki, aby sprawdzić to miasto. Może nawet i dzisiaj się przejdzie, jeśli nie będzie mógł spać przez to. Zawsze mógł poszukać profesora – ducha i zapytać. Co prawda Steve nie chodził na historię magii, ale to wcale nie znaczyło, że nie mógł zapytać profesora o Radom.
Steve przyjrzał się książce i podrapał się po nosie.
- Czytałem. Również uważam, że była nieciekawa. Bardziej jest to zbiór opowiastek ludowych niż prawdziwe informacje. Mimo wszystko… Jeśli jeszcze nie doszłaś, przeczytaj sobie ostatni rozdział. Tam jest o Alice. Nieco pikantne sceny. Czytałem pod kołdrą, uszy miałem aż czerwone ze wstydu. Zapewne dlatego, bo miałem wtedy dopiero trzynaście lat, a to wiesz jaki jest wiek… Huhuhu… - Pokręcił głową. Był dość otwartą osobą, skoro tak wesoło opowiadał o takich rzeczach Krukonce. Zresztą, chodził z nią od siedmiu lat do jednej klasy i chyba zdążyli siebie poznać, prawda?
- Kurcze, nie wiem jak Ty, ale ja bym coś zjadł. To latanie po tej szkole stanowczo mnie zmęczyło. – Spojrzał kątem oka na drzwi Wielkiej Sali. Open the door?
Sponsored content

Sala Wejściowa - Page 10 Empty Re: Sala Wejściowa

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach