- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 2:47 am
Kiedy usłyszał, że dostała go od kogoś nie wiedzieć dlaczego na dnie jego żołądka pojawił się wielki głaz. Poczuł się po prostu źle i tyle. Chociaż tak naprawdę nie wiedział dlaczego, bo jeszcze przed chwilą sam ze sobą ustalił, że ta dziewczyna jest dla niego tylko koleżanką i nic więcej.
-Dostałaś...- Mruknął cicho, nie wiedzieć dlaczego nie był w stanie zdobyć się teraz na jakiś miły ton głosu. Dobrze, że miał ręce w kieszeni to dziewczyna przynajmniej nie zauważył jak zaciska je w pięści. Przez jego głowę przebiegł obraz tego fagasa który wręcza jej to pióro. A ona cała zarumieniona przyjmuje je. Czuł jak ciarki złości przebiegły mu po karku. Dobrze, że nie było tutaj tego ofiarodawcy bo pewnie zęby zbierał by już z ziemi.
-To fajnie...- Dodał po chwilce milczenia. Rysy jego twarzy od razu się zaostrzyły a mięśnie napięły się zupełnie tak jak by był gotowy do jakiejś walki.
-To chyba musisz być z nim blisko?- Dlaczego on się o to zapytał, po co mu to było wiedzieć... ale z drugiej strony chciał.
-Dostałaś...- Mruknął cicho, nie wiedzieć dlaczego nie był w stanie zdobyć się teraz na jakiś miły ton głosu. Dobrze, że miał ręce w kieszeni to dziewczyna przynajmniej nie zauważył jak zaciska je w pięści. Przez jego głowę przebiegł obraz tego fagasa który wręcza jej to pióro. A ona cała zarumieniona przyjmuje je. Czuł jak ciarki złości przebiegły mu po karku. Dobrze, że nie było tutaj tego ofiarodawcy bo pewnie zęby zbierał by już z ziemi.
-To fajnie...- Dodał po chwilce milczenia. Rysy jego twarzy od razu się zaostrzyły a mięśnie napięły się zupełnie tak jak by był gotowy do jakiejś walki.
-To chyba musisz być z nim blisko?- Dlaczego on się o to zapytał, po co mu to było wiedzieć... ale z drugiej strony chciał.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 2:59 am
Zamrugała kilka razy, kiedy usłyszała jego słowa. Znaczy Kyo nie wyglądał na zadowolonego I może nawet złego, ale nawet nie wiedziała dlaczego. Znaczy dla niej był to bardzo miły gest. A, że rzadko kiedykolwiek coś dostaje to dane rzeczy są dla niej bardzo cenne.
-Nie wiem czy taki bliski, ale lubie z nim rozmawiać. - Odpowiedziała najbardziej ogólnie chyba jak się tylko dało. Kyo wyglądał na zdenerwowanego przez co nie wiedziała z jakiego powodu. Domyślała się, że chodzi o to pióro, które dostała od psora.
-A był taki miły i dał mi go na walentynki. - Kiedy tylko wypowiedziała to zdanie od razu pożałowała, bo miała tego nie mówić. Głupia Lizzy! Zawsze na za długi język i palnie coś czego nie powinna. Oj wyczuła w powietrzu ciężką atmosferę.
-Nie wiem czy taki bliski, ale lubie z nim rozmawiać. - Odpowiedziała najbardziej ogólnie chyba jak się tylko dało. Kyo wyglądał na zdenerwowanego przez co nie wiedziała z jakiego powodu. Domyślała się, że chodzi o to pióro, które dostała od psora.
-A był taki miły i dał mi go na walentynki. - Kiedy tylko wypowiedziała to zdanie od razu pożałowała, bo miała tego nie mówić. Głupia Lizzy! Zawsze na za długi język i palnie coś czego nie powinna. Oj wyczuła w powietrzu ciężką atmosferę.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 3:09 am
Kiedy usłyszał kiedy dostała to pióro zacisnął delikatnie zęby na znak swojego sprzeciwu. Całe szczęście tylko on o tym wiedział.
-No to chyba jesteście bardzo blisko jeżeli jakiś facet daje ci coś na walentynki- Szansa, że to był tylko znajomy była bardzo mała, z resztą nie oszukujmy się taki ładny prezent na walentynki... cóż dla chłopaka przekaz był oczywisty.
-Kto to jest?- Zadał kolejne pytanie, a jednocześnie próbował powstrzymać siebie aby nagle nie wybuchnąć i nie rozwalić całego tego skrzydła szpitalnego w drobny pył. Dobra, chłopak był by w stanie odpuścić, ale tylko wtedy kiedy upewni się, że ta osoba która chciała by się z nią związać nie zrobi jej żadnej krzywdy. Chociaż nie wiedzieć dlaczego on wolał by być przy niej, niż oglądać kogoś innego, ale ciii... wiadomo, że się sam przed sobą do tego nie przyzna.
-Lubisz z nim rozmawiać... też coś- Mruknął wyraźnie podirytowany tym wszystkim. Naprawdę poczuł się źle... nagle zaczął chcieć aby ona o nim tak powiedziała. W sumie dlaczego nie pamiętał o walentynkach... no tak, nie miał za bardzo komu dawać prezentów, z resztą to nie w jego stylu.
-No to chyba jesteście bardzo blisko jeżeli jakiś facet daje ci coś na walentynki- Szansa, że to był tylko znajomy była bardzo mała, z resztą nie oszukujmy się taki ładny prezent na walentynki... cóż dla chłopaka przekaz był oczywisty.
-Kto to jest?- Zadał kolejne pytanie, a jednocześnie próbował powstrzymać siebie aby nagle nie wybuchnąć i nie rozwalić całego tego skrzydła szpitalnego w drobny pył. Dobra, chłopak był by w stanie odpuścić, ale tylko wtedy kiedy upewni się, że ta osoba która chciała by się z nią związać nie zrobi jej żadnej krzywdy. Chociaż nie wiedzieć dlaczego on wolał by być przy niej, niż oglądać kogoś innego, ale ciii... wiadomo, że się sam przed sobą do tego nie przyzna.
-Lubisz z nim rozmawiać... też coś- Mruknął wyraźnie podirytowany tym wszystkim. Naprawdę poczuł się źle... nagle zaczął chcieć aby ona o nim tak powiedziała. W sumie dlaczego nie pamiętał o walentynkach... no tak, nie miał za bardzo komu dawać prezentów, z resztą to nie w jego stylu.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 3:22 am
Zagryzła język dość mocno i spojrzała w bok. Dobrze, że nie ugryzła się mocno, bo nie wyczuła krwi. Ale pomijając ten fakt to Lizzy wpadła z jednego bagna w drugie i to dużo głębsze niż poprzednie. Teraz dosadnie widziała złość chłopaka tym co powiedziała.
-Kto? Ja...ja ci nie powiem, bo sama nie wiem. - Skłamała to oczywiste, nie chciała mówić kto to jest zwłaszcza, że Kyo wyglądał jakby chciał zaraz rozwalić całe Skrzydło szpitalne.
-Dostałam je od sowy. A czy to od niego nie wiem, bo nie pytałam. - Jezu Lizzy zaczynasz kręcić. Zdenerwowała się dziewczyna i to dość mocno. Dlatego powoli zaczął się jej język plątać, ale całość jakoś trzymała się składu i ładu.
-Jesteś zły, bo dostałam coś od kogoś. Wyglądasz jakbyś był zazdrosny. - Powiedziała po chwili milczenia. Zacisnęła palce nerwowo na pościeli swojego łóżka pod kołdrą, zaczęła się obawiać złością chłopaka.
-Kto? Ja...ja ci nie powiem, bo sama nie wiem. - Skłamała to oczywiste, nie chciała mówić kto to jest zwłaszcza, że Kyo wyglądał jakby chciał zaraz rozwalić całe Skrzydło szpitalne.
-Dostałam je od sowy. A czy to od niego nie wiem, bo nie pytałam. - Jezu Lizzy zaczynasz kręcić. Zdenerwowała się dziewczyna i to dość mocno. Dlatego powoli zaczął się jej język plątać, ale całość jakoś trzymała się składu i ładu.
-Jesteś zły, bo dostałam coś od kogoś. Wyglądasz jakbyś był zazdrosny. - Powiedziała po chwili milczenia. Zacisnęła palce nerwowo na pościeli swojego łóżka pod kołdrą, zaczęła się obawiać złością chłopaka.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 3:29 am
Kyo otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.
-Jak to nie wiesz kto... to mówisz, że lubisz z nim rozmawiać i nie wiesz z kim lubisz. To nie ma żadnego sensu- Bo to było bez sensu. Dziewczyna zdradziła to, że kłamie już tak naprawdę w pierwszym zdaniu, a to świadczyło za tym, że najwyraźniej nie potrafiła kłamać.
-Po za tym mówisz, że nie wiesz czy to od niego, a wcześniej mówiłaś, że go nie znasz- Tak jak był zły lubił się czepiać wszystkiego i łapać ludzi za słówka... no, ale co on poradzi, że głowa zapłonęła mu żywym ogniem, i gdyby to było możliwe zaczęła by w tej chwili właśnie parować z niego woda.
-J...JA ZAZDROSNY... OSZALAŁAŚ- Uniósł lekko głos, ale stosunkowo szybko przypomniał sobie, że ostatnio też się tak wkurzył i proszę teraz miał efekt, ale i tak nie uspokoił sie na tyle aby zmienić temat.
-Ja nie jestem zazdrosny... naprawdę chyba gorączka ci skoczyła bo zaczynasz majaczyć- Oczywiście, że nie przyzna się do tego, że jest zazdrosny. Bo wtedy było by to równoznaczne z tym, że przyznał by się, że Eli zaczęła być mu w pewnym sensie droga.
-Jak to nie wiesz kto... to mówisz, że lubisz z nim rozmawiać i nie wiesz z kim lubisz. To nie ma żadnego sensu- Bo to było bez sensu. Dziewczyna zdradziła to, że kłamie już tak naprawdę w pierwszym zdaniu, a to świadczyło za tym, że najwyraźniej nie potrafiła kłamać.
-Po za tym mówisz, że nie wiesz czy to od niego, a wcześniej mówiłaś, że go nie znasz- Tak jak był zły lubił się czepiać wszystkiego i łapać ludzi za słówka... no, ale co on poradzi, że głowa zapłonęła mu żywym ogniem, i gdyby to było możliwe zaczęła by w tej chwili właśnie parować z niego woda.
-J...JA ZAZDROSNY... OSZALAŁAŚ- Uniósł lekko głos, ale stosunkowo szybko przypomniał sobie, że ostatnio też się tak wkurzył i proszę teraz miał efekt, ale i tak nie uspokoił sie na tyle aby zmienić temat.
-Ja nie jestem zazdrosny... naprawdę chyba gorączka ci skoczyła bo zaczynasz majaczyć- Oczywiście, że nie przyzna się do tego, że jest zazdrosny. Bo wtedy było by to równoznaczne z tym, że przyznał by się, że Eli zaczęła być mu w pewnym sensie droga.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 3:40 am
Ach Lizzy Lizzy powoli grób sobie kopie i to chyba w dość szybkim tempie. Kiedy tylko złapał ją za słówka przewróciła oczami, fatalnie jej szło kłamanie w sytuacji bez wyjścia. Westchnęła cicho, nie powie mu od kogo go dostała, obiecała nie wydać tajemnicy i słowa dotrzyma choćby nie wiadomo co.
-M-może masz rację. - No chyba najgorsze było za nią, albo dopiero to nadejdzie jak huragan. Nie myliła się słysząc jego podniesiony głos. Zamknęła oczy trochę przestraszona, lecz po chwili otworzyła je. Nie mówiła nic przez dłuższą chwilę, ręce się jej trzęsły, a nie wiedziała czy tak samo jest z jej głosem, dlatego wolała odczekać dłuższą chwilę.
-Może nie jesteś faktycznie. - Mruknela cicho, a z tą gorączka to akurat nie przesądził. Bo jej stan pogorszył się, pielęgniarka przyszła mierząc jej temperaturę. Wyszło równe trzydzieści dziewięć i pół stopnia gorączki. Na jej czole zaczęły pojawiać się krople potu, a po chwili na jej czole pojawił się zimny okład by zbić temperaturę. Zaczęła oddychać ciężej przez usta, które miała lekko otwarte.
-M-może masz rację. - No chyba najgorsze było za nią, albo dopiero to nadejdzie jak huragan. Nie myliła się słysząc jego podniesiony głos. Zamknęła oczy trochę przestraszona, lecz po chwili otworzyła je. Nie mówiła nic przez dłuższą chwilę, ręce się jej trzęsły, a nie wiedziała czy tak samo jest z jej głosem, dlatego wolała odczekać dłuższą chwilę.
-Może nie jesteś faktycznie. - Mruknela cicho, a z tą gorączka to akurat nie przesądził. Bo jej stan pogorszył się, pielęgniarka przyszła mierząc jej temperaturę. Wyszło równe trzydzieści dziewięć i pół stopnia gorączki. Na jej czole zaczęły pojawiać się krople potu, a po chwili na jej czole pojawił się zimny okład by zbić temperaturę. Zaczęła oddychać ciężej przez usta, które miała lekko otwarte.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 4:02 pm
Kiedy okazało się, że z dziewczyną nie jest najlepiej upadł na krzesło zamykając się. Chociaż po jego minie spokojnie można było wywnioskować, że nadal jest zły, chociaż tak naprawdę sam nie wiedział dlaczego ta wiadomość po prostu w jakimś stopniu wyprowadziła go z równowagi.
-Nie jesteś zazdrosny...- Mruknął sobie cicho w myślach zupełnie tak jak by chciał sam siebie w tym utwierdzić.
-Aby doświadczyć takiego uczucia musiało by mi w jakimś stopniu na niej zależeć, a to przecież nie prawda.- Nie mógł jej wpuścić do środka swojego serca, za bardzo by go to bolało. A co potem... co będzie jeżeli go okłamie i zrani. Pomimo tego, że trochę się zbliżyli do siebie to nadal dzielił ich mur który było bardzo ciężko rozbić. Ta barykada stała się jego ostoją, bo tam nie dosięgało go zło, nic nie miało prawa go zranić. A teraz pojedyncze emocje zaczęły przeciekać między szparami godząc prosto w jego serce.
Ściągnął usta w wąską linię, ręce wsadził do kieszeni i takim o to sposobem nastała ta niezręczna cisza pełna stosunkowo dziwnych emocji. Złości... połączonej z wielkim żalem.
-Nie jesteś zazdrosny...- Mruknął sobie cicho w myślach zupełnie tak jak by chciał sam siebie w tym utwierdzić.
-Aby doświadczyć takiego uczucia musiało by mi w jakimś stopniu na niej zależeć, a to przecież nie prawda.- Nie mógł jej wpuścić do środka swojego serca, za bardzo by go to bolało. A co potem... co będzie jeżeli go okłamie i zrani. Pomimo tego, że trochę się zbliżyli do siebie to nadal dzielił ich mur który było bardzo ciężko rozbić. Ta barykada stała się jego ostoją, bo tam nie dosięgało go zło, nic nie miało prawa go zranić. A teraz pojedyncze emocje zaczęły przeciekać między szparami godząc prosto w jego serce.
Ściągnął usta w wąską linię, ręce wsadził do kieszeni i takim o to sposobem nastała ta niezręczna cisza pełna stosunkowo dziwnych emocji. Złości... połączonej z wielkim żalem.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 4:08 pm
Leżała w milczeniu zasłoniła się kołdrą po samą brodę. Była zmęczona i słaba. Zamknęła oczy, a jej głowa powoli osunęła się na bok. Zasnęła czy też zemdlała z perspektywy innej osoby trudno to stwierdzić. I tak zużyła sporo energii na rozmowie z Kyo, a teraz po prostu mogła odpocząć. Nie wiedziała czemu Kyo był na nią zły, nie zrobiła nic takiego by na to wskazywało. Zaczęła oddychać płytko, ale w miarę równo przez nos, kołdrą nieco osunęła się, odsłaniając jej palce dłoni, które jeszcze przed chwilą zaciskała na pościeli ze zdenerwowania.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 4:18 pm
Kiedy dziewczyna odpłynęła w krainę marzeń sennych Kyo odetchnął cicho. Wiedział, że nie miał powodów aby się złościć, ale po prostu to było w jakimś stopniu niezależne od niego. Jakoś zawsze umiał panować nad swoimi emocjami, ale teraz kiedy usłyszał coś takiego po prostu wulkan eksplodował na samą myśl, że jej oczy mogły by kiedy kolwiek spojrzeć na kogoś innego. Wyciągnął powoli w jej kierunku rękę i chwycił lekko jej dłoń. Przybliżył się trochę do niej i drugą ręką lekko gładził ją po włosach. Co go tutaj jeszcze trzymało, nie wiedział. Przecież każdy normalny człowiek pewnie by w stał i wyszedł... on jednak nie chciał w tej chwili znajdować się w żadnym innym miejscu. Pierwszy raz poczuł coś w rodzaju przywiązania... czyżby udało mu się w końcu znaleźć we właściwym czasie oraz we właściwym miejscu... cóż to pewnie dopiero się okaże.
Jego brązowe tęczówki wpatrywały się w jej twarz pogrążoną we śnie. W chłopaku było tyle sprzecznych natur. Z jednej strony był oschły i zimny, ale z drugiej potrafił popatrzeć na człowieka z tak wielkim ciepłem. Niestety te obydwie natury kłóciły się ze sobą strasznie nie mogąc dojść do żadnego porozumienia. Przez co w głowie chłopaka panował istny chaos który sprawiał, że nie wiedział kim ma być, ani jak się zachowywać.
Jego brązowe tęczówki wpatrywały się w jej twarz pogrążoną we śnie. W chłopaku było tyle sprzecznych natur. Z jednej strony był oschły i zimny, ale z drugiej potrafił popatrzeć na człowieka z tak wielkim ciepłem. Niestety te obydwie natury kłóciły się ze sobą strasznie nie mogąc dojść do żadnego porozumienia. Przez co w głowie chłopaka panował istny chaos który sprawiał, że nie wiedział kim ma być, ani jak się zachowywać.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 4:28 pm
Zasnęła, ale całkowicie spokojnie. Spała dość długo, jednak nie przysnęło się jej nic..Miała pustkę w głowie, po raz pierwszy od dłuższego czasu mogła w spokoju przespać kilka godzin. Otworzyła oczy po jakiś dwóch trzech godzinach, albo więcej. Nie wiedziała ile czasu minęło, ale w pomieszczeniu było już ciemno i nie dostrzegła nikogo. Oprócz pielęgniarki, która co jakiś czas zmieniała jej zimne okłady. Więc znowu zostałam sama... to była jej pierwsza myśl po przebudzeniu. Westchnęła cicho i trochę ciężko. Zastanawiała się ile czasu spędzi w tym pomieszczeniu.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 4:36 pm
Czy została taka sama?... kiedy się poruszyła mogła poczuć jak coś leży na jej dłoni zaciskając ją delikatnie. Wystarczyło jedno spojrzenie w bok aby dojść do tego do kogo należała ta ręka. To Kyo przysnął sobie spokojnie z głową opartą o krawędź jej łóżka. W sumie sam nie wiedział ile czasu minęło... po prostu w pewnym momencie głowa zaczęła mu ciążyć, aż w końcu opadła delikatnie na łóżko. Aż dziw bierze, że pielęgniarka nie wyrzuciła go z sali, ale najwyraźniej nie miała serca aby to zrobić. A wiec też jest człowiekiem... bo w szkole ma raczej opinię kobiety która trzyma się twardo zasad. Druga jego ręka... a raczej końce jego palców delikatnie dotykały jej głowy zupełnie tak jak by przed zaśnięciem gładził ją po niej... no bo z resztą tak było w rzeczywistości, ale ona na szczęście o tym nie wiedziała.
No to dorobiła się swojego własnego upadłego anioła który czuwał przy jej łóżku gotowy do interwencji gdyby coś złego zaczęło się dziać. Był gotów rozwinąć swoje czarne skrzydła i ochronić przed jakimkolwiek złem które czyhało na ciebie. Pytanie tylko, czy masz serce skazywać go na kolejne rany które mogą się nie zgoić tak szybko.
No to dorobiła się swojego własnego upadłego anioła który czuwał przy jej łóżku gotowy do interwencji gdyby coś złego zaczęło się dziać. Był gotów rozwinąć swoje czarne skrzydła i ochronić przed jakimkolwiek złem które czyhało na ciebie. Pytanie tylko, czy masz serce skazywać go na kolejne rany które mogą się nie zgoić tak szybko.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 4:41 pm
Faktycznie w pierwszej chwili nawet nie zauważyła, że ktoś jest obok niej. Poczuła się zdezorientowana przez chwilę. Spojrzała na Kyo, który ściskał delikatnie jej dłoń, przyglądała mu się przez długi czas. Jakby poczuła się w jakimś śnie czy czymś podobnym. Wyciągnęła wolną rękę na chwilę i poprawiła mu kilka niesfornych kosmyków włosów. był to raczej je odruch, żeby takie coś zrobić. Odsunęła rękę po chwili jednak nadal nic nie mówiła. Uśmiechneła się pod nosem lekko. Poczuła się szczęśliwa tak w środku, że przy niej został. Nie wiedziała nawet czemu tu przy niej siedział mógł po prostu wstać i osobie pójść, a mimo tego został. Poczuła jakby miała przy sobie własnego ochroniarza, który przy niej czuwa i wspiera ją kiedy tego...chce. Choć sama teraz sama zaczęła się gubić powoli we własnych uczuciach jakie w niej się tliły. Powoli czuła, że jest przy odpowiedniej osoby, jednak bała się tego, że ją skrzywdzi i zostawi, dlatego w jakiś sposób musiała postawić między nimi mur by do tego nie doszła. A czy jej to wychodzi...trochę słabo.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 9:00 pm
Chłopak prze ten płytki sen poczuł jak ktoś odgarnia mu włosy z twarzy, przez co drgnął delikatnie. Po chwili uchylił powoli powieki odkrywając przed światem swoje ciemno-brązowe tęczówki. Westchnął cicho zaciskają trochę mocniej jej dłoń. Przez pewien czas kompletnie nie dochodziło do niego to gdzie się w danej chwili znajdował. Nawet nie umiał sobie przypomnieć chwili w której po prostu odpłynął. Popatrzył na dziewczynę i wyprostował się. Przetarł spokojnie jedną ręką zaspane jeszcze oczy i spojrzał na dziewczynę. Uśmiechnął się delikatnie w jej kierunku.
-Przepraszam... nawet nie wiem kiedy przysnąłem- Chyba musiał być naprawdę zmęczony jeżeli spanie w takim miejscu i w takiej pozycji kompletnie mu nie przeszkadzało. Chociaż w tej chwili zaczął wyraźnie odczuwać zły wybór miejsca.
-Lepiej się czujesz/- Zapytał się. Miał nadzieję, że tak.
-Przepraszam... nawet nie wiem kiedy przysnąłem- Chyba musiał być naprawdę zmęczony jeżeli spanie w takim miejscu i w takiej pozycji kompletnie mu nie przeszkadzało. Chociaż w tej chwili zaczął wyraźnie odczuwać zły wybór miejsca.
-Lepiej się czujesz/- Zapytał się. Miał nadzieję, że tak.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 9:36 pm
Kiedy chłopak po chwili ocknął cię poczuła jak zaciska mocniej palce na jej dłoni przez co poczuła jak jej serce zaczyna bić szybciej, miała nadzieję, że chłopak go nie usłyszy.
-Nic się nie stało. - Odpowiedziała cicho chyba temperatura jej nie co spadła, bo czuła się ciut lepiej.
-Nie myślałam, że tutaj zostaniesz.. - Dodała po chwili cicho i spojrzała na ich dłonie, ale dosłownie kątem oka. Cieszyła się, że chłopak pozostał przy jej boku.
-Tak, chyba temperatura mi spadła. - Powiedziała spokojnie. Ciekawiła się czy złość chłopaka minęła, ale domyślała się, że tak skoro nadal tutaj siedzi. Spojrzała na niego po czym odwzajemniła nieśmiało jego uśmiech.
-Nic się nie stało. - Odpowiedziała cicho chyba temperatura jej nie co spadła, bo czuła się ciut lepiej.
-Nie myślałam, że tutaj zostaniesz.. - Dodała po chwili cicho i spojrzała na ich dłonie, ale dosłownie kątem oka. Cieszyła się, że chłopak pozostał przy jej boku.
-Tak, chyba temperatura mi spadła. - Powiedziała spokojnie. Ciekawiła się czy złość chłopaka minęła, ale domyślała się, że tak skoro nadal tutaj siedzi. Spojrzała na niego po czym odwzajemniła nieśmiało jego uśmiech.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 11:59 pm
Kyo w końcu zabrał swoją rękę z jej i przeczesał sobie palcami włosy, które z resztą i tak po chwili wróciły do swojego poprzedniego stanu. Taka była już jego uroda. Nie ważne jak by się starał ułożyć te kłaki, one i tak zrobią mu na złość i ułożą się zupełnie inaczej niż by chciał.
-Ja też nie...- Powiedział cicho i wsadził sobie spokojnie ręce do kieszeni. Tak naprawdę po tym jak usłyszał, że dostała to piórko od jakiegoś gościa miał ochotę wstać i wybiec z sali, ale coś go trzymało na miejscu.
-Miałem przez chwilę jeszcze posiedzieć i pójść, ale kilka nieprzespanych nocy dało o sobie znać- Skłamał szybko. Nie chciał wyjść na takiego któremu nagle zaczęło na niej zależeć. To było kompletnie nie w jego stylu. Przecież on nie umie kochać ani obdarzyć kogoś przyjaźnią... w końcu to wiązało się z zaufaniem, a on takiego nie miał dla nikogo. Nawet jeżeli Eli zbliżyła by się do niego cały czas czegoś by brakowało w ich relacji. Może on nie zachował się wcześniej do końca fair, ale jego przyjaciele też nie. Można powiedzieć, że zdradzili siebie nawzajem przez co jedna i druga strona pewnie czuła się winna.
-To się cieszę...- Odpowiedział cicho. W jego głosie mimo wszystko nadal można było wyczuć delikatną złość... i swego rodzaju bezradność.
-Kim ty jesteś w porównaniu z taką osobą która daje jej tak piękne prezenty...- Mruknął cicho w myślach. Dopiero po chwilce zdał sobie sprawę z tego co pomyślał. Podrapał się nerwowo w tyłu głowy i pociągnął cicho nosem.
-O czym ty w ogóle myślisz...- Mruknął cicho do siebie kompletnie zapominając o tym, że dziewczyna leży dosłownie obok niego.
-Ja też nie...- Powiedział cicho i wsadził sobie spokojnie ręce do kieszeni. Tak naprawdę po tym jak usłyszał, że dostała to piórko od jakiegoś gościa miał ochotę wstać i wybiec z sali, ale coś go trzymało na miejscu.
-Miałem przez chwilę jeszcze posiedzieć i pójść, ale kilka nieprzespanych nocy dało o sobie znać- Skłamał szybko. Nie chciał wyjść na takiego któremu nagle zaczęło na niej zależeć. To było kompletnie nie w jego stylu. Przecież on nie umie kochać ani obdarzyć kogoś przyjaźnią... w końcu to wiązało się z zaufaniem, a on takiego nie miał dla nikogo. Nawet jeżeli Eli zbliżyła by się do niego cały czas czegoś by brakowało w ich relacji. Może on nie zachował się wcześniej do końca fair, ale jego przyjaciele też nie. Można powiedzieć, że zdradzili siebie nawzajem przez co jedna i druga strona pewnie czuła się winna.
-To się cieszę...- Odpowiedział cicho. W jego głosie mimo wszystko nadal można było wyczuć delikatną złość... i swego rodzaju bezradność.
-Kim ty jesteś w porównaniu z taką osobą która daje jej tak piękne prezenty...- Mruknął cicho w myślach. Dopiero po chwilce zdał sobie sprawę z tego co pomyślał. Podrapał się nerwowo w tyłu głowy i pociągnął cicho nosem.
-O czym ty w ogóle myślisz...- Mruknął cicho do siebie kompletnie zapominając o tym, że dziewczyna leży dosłownie obok niego.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach