- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Sro Lis 26, 2014 12:29 am
Kto wie czy ma jakieś głębsze uczucia do Kyo, ale coś do niego czuła to wiedziała. Nawet leżąc patrzyła na niego, a on chyba tego nie zauważył, albo udawał, że tego nie widział, sama nie wiedziała która opcja była dla niej lepsza w danej chwili. Zamrugała kilka razy i zaniosła się lekkim kaszlem przez co musiała zasłonić usta ręką nie miała zamiaru nikogo zarazić.
-Nie naskoczyłeś sama jestem sobie winna. - W końcu to ona siedziała na zimnej podłodze, a nie on. Więc nie powinien się tak o nią zamartwiać i jej zdrowie. Wyzdrowieje, choć za oknem to też dużo cieplej nie było. Poczuła na ciele nie przyjemny dreszcz, kiedy tylko sobie przypomni o tym jak siedziała na tej zimnej podłodze.
-D-delikatny kwiat? Ja? - Zapytała widocznie zaskoczona, nigdy by o sobie tak nie powiedziała raczej należy do tych osób, które są mazgajami. Widać w oczach Kyo ona inaczej wyglądała.
-Co masz na myśli? - Spytała zaciekawiona słowami jakie wypowiedział. Były to bardzo miłe.
-Nie naskoczyłeś sama jestem sobie winna. - W końcu to ona siedziała na zimnej podłodze, a nie on. Więc nie powinien się tak o nią zamartwiać i jej zdrowie. Wyzdrowieje, choć za oknem to też dużo cieplej nie było. Poczuła na ciele nie przyjemny dreszcz, kiedy tylko sobie przypomni o tym jak siedziała na tej zimnej podłodze.
-D-delikatny kwiat? Ja? - Zapytała widocznie zaskoczona, nigdy by o sobie tak nie powiedziała raczej należy do tych osób, które są mazgajami. Widać w oczach Kyo ona inaczej wyglądała.
-Co masz na myśli? - Spytała zaciekawiona słowami jakie wypowiedział. Były to bardzo miłe.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Sro Lis 26, 2014 12:44 am
Chłopak westchnął cicho przeklinając siebie w myślach, że niektóre spostrzeżenia mógł by tak naprawdę zostawić dla samego siebie. No, ale stało się, powiedział to na głos więc musiał się teraz jakoś z tego wyplątać. Usiadł delikatnie na skrawku jej łóżka i odgarnął jej parę kosmyków z twarzy.
-No jesteś delikatna. Wystarczy delikatnie na ciebie nacisnąć a ty zaczynasz się rozlatywać, a dlaczego kwiat...- Urwał na chwilę zastanawiając się nad tym jakiego użyć tutaj najlepszego słowa.
-Bo po prostu jesteś piękna.- Wyrwało się z jego gardła za nim udało mu się zatrzymać ruch strun głosowych, które odpowiadały za wydobywanie się jakich kolwiek dźwięków z ust człowieka.
To była jedna z tych chwil kiedy mózg został kompletnie wyłączony i przestał panować nad tym co mówiło serce i po prostu pozwoliło mu dojść do głosu. Na twarzy Azjaty pojawił się delikatny rumieniec który świadczył o jego zakłopotaniu. Chętnie by to jakoś odkręcił, ale tak naprawdę nie wiedział jak, nie umiał. A z drugiej strony nie chciał. Przecież nie mógł jej skłamać. Z resztą wystarczyło jedno spojrzenie na jej twarz aby prawda wylewała się z niego niczym wodospad ze skały.
-No jesteś delikatna. Wystarczy delikatnie na ciebie nacisnąć a ty zaczynasz się rozlatywać, a dlaczego kwiat...- Urwał na chwilę zastanawiając się nad tym jakiego użyć tutaj najlepszego słowa.
-Bo po prostu jesteś piękna.- Wyrwało się z jego gardła za nim udało mu się zatrzymać ruch strun głosowych, które odpowiadały za wydobywanie się jakich kolwiek dźwięków z ust człowieka.
To była jedna z tych chwil kiedy mózg został kompletnie wyłączony i przestał panować nad tym co mówiło serce i po prostu pozwoliło mu dojść do głosu. Na twarzy Azjaty pojawił się delikatny rumieniec który świadczył o jego zakłopotaniu. Chętnie by to jakoś odkręcił, ale tak naprawdę nie wiedział jak, nie umiał. A z drugiej strony nie chciał. Przecież nie mógł jej skłamać. Z resztą wystarczyło jedno spojrzenie na jej twarz aby prawda wylewała się z niego niczym wodospad ze skały.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Sro Lis 26, 2014 12:57 am
Spojrzała na chłopaka jak wstaje i podchodzi do jej łóżka nie miała pojęcia dlaczego nazwał jej kwiatem, przecież kwiaty są piękne, ale potem szybko więdną i stają się brzydkie. A ona to raczej była jak brzydkie kaczątko, które nie potrafi zmienić się w łabędzia. Jej niska samoocena doprowadziła do tego, że nie potrafiła być tacy jak inni, ale to nie oznaczało, że czuła się gorsza. No tylko w niektórych momentach. Kiedy odgarnął jej włosy ocknęła się z swoich przemyśleń i spojrzała na twarz chłopaka swoimi piwnymi oczami. Zamrugała kilka razy, kiedy zaczął do niej mówić.
-Mówisz tak jakbym była porcelanową lalką...No tak jakbyś mnie dotknął, a ja miałabym się rozsypać na setki kawałków. - Jej porównanie w danej chwili było najodpowiedniejsze, bo aktualnie nic innego nie przyszło jej do głowy. Zamrugała zaskoczona słysząc jego słowa. Nazwał ją piękną. Zapowietrzyła się, ale na krótką chwilę, na jej polikach pojawił się rumieniec delikatny, choć i tak była już zarumieniona, bo była chora.
-T-to...Naprawdę miłe słowa z twoich ust. - Powiedziała, po czym nieśmiało wyciągnęła rękę i musnęła dłoń chłopaka od zewnętrznej strony. Nie wiedziała czy powinna coś więcej powiedzieć czy też coś powiedzieć. Poczuła się zakłopotana i zmieszana takim wyznaniem. Spojrzała swoimi piwnymi oczami w oczy Kyo. Choć czuła, że mówi prawdę to chciała się upewnić...tak dla pewności czy to aby nie jest sen. Sen na jakie, który zaraz pęknie jak bańka mydlana.
-Mówisz tak jakbym była porcelanową lalką...No tak jakbyś mnie dotknął, a ja miałabym się rozsypać na setki kawałków. - Jej porównanie w danej chwili było najodpowiedniejsze, bo aktualnie nic innego nie przyszło jej do głowy. Zamrugała zaskoczona słysząc jego słowa. Nazwał ją piękną. Zapowietrzyła się, ale na krótką chwilę, na jej polikach pojawił się rumieniec delikatny, choć i tak była już zarumieniona, bo była chora.
-T-to...Naprawdę miłe słowa z twoich ust. - Powiedziała, po czym nieśmiało wyciągnęła rękę i musnęła dłoń chłopaka od zewnętrznej strony. Nie wiedziała czy powinna coś więcej powiedzieć czy też coś powiedzieć. Poczuła się zakłopotana i zmieszana takim wyznaniem. Spojrzała swoimi piwnymi oczami w oczy Kyo. Choć czuła, że mówi prawdę to chciała się upewnić...tak dla pewności czy to aby nie jest sen. Sen na jakie, który zaraz pęknie jak bańka mydlana.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Sro Lis 26, 2014 1:39 am
-Bo odnoszę wrażenie, że jesteś...- Wyszeptał cicho i wbił wzrok w białą niczym śnieg który leżał teraz na dworze pościel.
-Jedną z piękniejszych porcelanowych laleczek jakie widziałem- Była jeszcze jedna równie piękna laleczka. Która miała białe włosy i fiołkowe oczy. Ta jedna lalka która zadomowiła się w jego sercu tak głęboko, że nie było siły na tym świecie aby ją z niego wyrwać. Ale ta która siedziała teraz naprzeciwko niego nie była wcale mniej ważna. Dlaczego akurat on musiał przechodzić przez takie problemy. Wiedział, że na widok Neve jego serce zaczyna bić szybciej i pojawiają się uczucia których nie umiał wytłumaczyć. Działy się takie rzeczy które sprawiały, że czuł się jak w bajce. Przy Eli stawał się zawsze tak bardzo zakłopotany. Starał się przemyśleć każde słowo które ma zamiar powiedzieć. Traktował ją jak bardzo rzadki okaz ptaka którego chciał tylko dotknąć. Więc musiał podchodzić bardzo powoli i cicho aby nie wystraszyć ptaszyny.
-Po prostu mówię to co widzę. Jesteś bardzo ładną dziewczyną i jestem pewien, że nie jeden straci dla ciebie głowę- Tylko musiał uważać aby on jej przypadkiem nie stracił.
-Jedną z piękniejszych porcelanowych laleczek jakie widziałem- Była jeszcze jedna równie piękna laleczka. Która miała białe włosy i fiołkowe oczy. Ta jedna lalka która zadomowiła się w jego sercu tak głęboko, że nie było siły na tym świecie aby ją z niego wyrwać. Ale ta która siedziała teraz naprzeciwko niego nie była wcale mniej ważna. Dlaczego akurat on musiał przechodzić przez takie problemy. Wiedział, że na widok Neve jego serce zaczyna bić szybciej i pojawiają się uczucia których nie umiał wytłumaczyć. Działy się takie rzeczy które sprawiały, że czuł się jak w bajce. Przy Eli stawał się zawsze tak bardzo zakłopotany. Starał się przemyśleć każde słowo które ma zamiar powiedzieć. Traktował ją jak bardzo rzadki okaz ptaka którego chciał tylko dotknąć. Więc musiał podchodzić bardzo powoli i cicho aby nie wystraszyć ptaszyny.
-Po prostu mówię to co widzę. Jesteś bardzo ładną dziewczyną i jestem pewien, że nie jeden straci dla ciebie głowę- Tylko musiał uważać aby on jej przypadkiem nie stracił.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Sro Lis 26, 2014 1:53 am
Słysząc jego słowa Uśmiechała się jednocześnie rumieniąc się. To były najpiękniejsze słowa jakie usłyszała i bardzo je one uratowały. Zacisnęła nieśmiało palce na dłoni chłopaka ciesząc się niezmiernie, że on przy niej jest. Siedzi i pilnuje ją jak prywatny anioł stróż.
-Dziękuje. I mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości ktoś w końcu się mną zainteresuje. A jeżeli ktoś straci dla mnie głowę to oznacza, że moja słodkość go przerosła. - Zaśmiała się cicho pod nosem. Jej rumieńce stały się dla niej czymś normalnym i codziennym, choć żałowała, że nie jest jak inni odważni i pewni siebie. Ale może to właśnie ten fakt sprawia, że choć w małym stopniu jest wyjątkowa. Miała taką cichą nadzieję, że tak właśnie jest.
-Dziękuje. I mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości ktoś w końcu się mną zainteresuje. A jeżeli ktoś straci dla mnie głowę to oznacza, że moja słodkość go przerosła. - Zaśmiała się cicho pod nosem. Jej rumieńce stały się dla niej czymś normalnym i codziennym, choć żałowała, że nie jest jak inni odważni i pewni siebie. Ale może to właśnie ten fakt sprawia, że choć w małym stopniu jest wyjątkowa. Miała taką cichą nadzieję, że tak właśnie jest.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Sro Lis 26, 2014 2:07 am
W sumie nie ma co się dziwić, że Kyo mógł stać się obiektem westchnień nie jednej dziewczyny. Zbuntowany, ostry i niedostępny, ale jednocześnie bardzo delikatny i czuł, ale tylko dla tych którzy w jego życiu zajmowali specjalne miejsca. Wielu osobom mogło by się wydawać, że chłopak jest po prostu najnormalniejszym podrywaczem. Zacisnął delikatnie jej rękę, ale po chwilce położył jej dłoń na swoim kolanie a opuszkami palców zaczął delikatnie stukać w jej przedramię zupełnie tak jak by jej ręka stała się dla niego zupełnie nowym instrumentem.
-Co los chce
Dać lub zabrać mi
Dziś, oprócz Ciebie wiem, nie mam nic- Zanucił cicho wbijając uważnie swoje brązowe oczy w jej rękę zupełnie tak jak by naprawdę widział tam klawisze. Jego umiejętność grania na pianinie, czy fortepianie przekładała się na jego głos który wydawał się kompletnie nie znać fałszu w nutach które śpiewał. Chłopak umiał stworzyć niesamowitą atmosferę i tego nie można było mu odmówić. Po prostu miał duszę romantyka o której to nie wiele osób wie.
-Co los chce
Dać lub zabrać mi
Dziś, oprócz Ciebie wiem, nie mam nic- Zanucił cicho wbijając uważnie swoje brązowe oczy w jej rękę zupełnie tak jak by naprawdę widział tam klawisze. Jego umiejętność grania na pianinie, czy fortepianie przekładała się na jego głos który wydawał się kompletnie nie znać fałszu w nutach które śpiewał. Chłopak umiał stworzyć niesamowitą atmosferę i tego nie można było mu odmówić. Po prostu miał duszę romantyka o której to nie wiele osób wie.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Sro Lis 26, 2014 2:22 am
Uniosła lekko brwi do góry kiedy położył jej rękę na swoim kolanie co dla niej było trochę dziwne. Uniosła oczy na Kyo kiedy zaczął mówić. Pięknie mówił jak poeta, ona nigdy nie umiała tworzyć wierszy ani nic podobnego.
-Los wiele dróg posiada
Wiem, że każda dróga mi nieznana
Zechciałbyś poprowadzić mnie?
Bo wiem, że w samotności
cel swój straciłam. - Powiedziała cicho i powoli każde słowo z nadzieją, że chociaż w najmniejszym stopniu zabrzmiało to poetycko, a przynajmniej po ludzku. Przymknęła lekko swoje powieki, zaś dolną wargę swoich ust zagryzła nieśmiało. Uśmiechnęła się po chwili do chłopaka nieśmiało i zasłoniła sobie usta ręką cicho kaszląc. Wzięła głębszy oddech do płuc po chwili, pociągała cichutko nosem.
-Los wiele dróg posiada
Wiem, że każda dróga mi nieznana
Zechciałbyś poprowadzić mnie?
Bo wiem, że w samotności
cel swój straciłam. - Powiedziała cicho i powoli każde słowo z nadzieją, że chociaż w najmniejszym stopniu zabrzmiało to poetycko, a przynajmniej po ludzku. Przymknęła lekko swoje powieki, zaś dolną wargę swoich ust zagryzła nieśmiało. Uśmiechnęła się po chwili do chłopaka nieśmiało i zasłoniła sobie usta ręką cicho kaszląc. Wzięła głębszy oddech do płuc po chwili, pociągała cichutko nosem.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 12:37 am
Chłopak uśmiechnął się delikatnie, prawie, że nie zauważalnie. Po chwilce jednak posmutniał... chociaż w sumie tego nie można było nazwać. Przez chwilę w jego brązowych oczach można było zobaczyć całą masę wątpliwości. Przebiegały tamtędy aby dotrzeć prosto do jego głowy. Wstał z łózka i wsadził sobie ręce do kieszeni. Jego nogi nosiły go po sali w lewo i w prawo.
-Co ty robisz... obiecałeś sobie, że nigdy więcej nie poczujesz nic do nikogo- W jego głowie zaczęła się istna walka która zaczynała ponownie robić spustoszenie w jego sercu.
-Wróć... przecież ja nic do niej nie czuję... to tylko dziewczyna- Spojrzał na nią kątem oka, ale bardzo szybko odwrócił od niej wzrok próbując przekonać samego siebie, że przecież nie robi nic złego.
-Ale to bicie serca... nie, to na pewno tylko jakieś nadciśnienie czy coś. Za dużo się martwię, nie było by w tym nic dziwnego, że w końcu dorobiłem się jakiejś choroby serca... a ciężki żołądek na jej widok mam pewnie dlatego, że za dużo jem. Muszę chyba z lekka przystopować bo w końcu nie zmieszczę się w żadne ubrania- Zatrzymał się w końcu gwałtownie. Odetchnął cicho i odwrócił się twarzą do dziewczyny.
-Mam nadzieję, że niedługo wyjdziesz stąd...- Powiedział spokojnie... przynajmniej na tyle ile mógł. Nie chciał pokazać, że w jego głowie właśnie rozegrała się jakaś walka.
-Co ty robisz... obiecałeś sobie, że nigdy więcej nie poczujesz nic do nikogo- W jego głowie zaczęła się istna walka która zaczynała ponownie robić spustoszenie w jego sercu.
-Wróć... przecież ja nic do niej nie czuję... to tylko dziewczyna- Spojrzał na nią kątem oka, ale bardzo szybko odwrócił od niej wzrok próbując przekonać samego siebie, że przecież nie robi nic złego.
-Ale to bicie serca... nie, to na pewno tylko jakieś nadciśnienie czy coś. Za dużo się martwię, nie było by w tym nic dziwnego, że w końcu dorobiłem się jakiejś choroby serca... a ciężki żołądek na jej widok mam pewnie dlatego, że za dużo jem. Muszę chyba z lekka przystopować bo w końcu nie zmieszczę się w żadne ubrania- Zatrzymał się w końcu gwałtownie. Odetchnął cicho i odwrócił się twarzą do dziewczyny.
-Mam nadzieję, że niedługo wyjdziesz stąd...- Powiedział spokojnie... przynajmniej na tyle ile mógł. Nie chciał pokazać, że w jego głowie właśnie rozegrała się jakaś walka.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 12:51 am
Zmartwiła się, kiedy chłopak nagle wstał i zaczął chodzic w tą i z powrotem. Zastanawiała się czy nie powiedziała czasami coś nie odpowiedniego. Okryła się kołdrą i wsunęła ręce pod kołdrę czując, że jest jej chłodno.
-Stało się coś? Wyglądasz na zdenerwowanego. - Nie znała powodu dlaczego chłopak tak zaczął chodzic, albo po prostu za dużo miał na głowie i nie mógł siedzieć na miejscu. Kiedy się w końcu do niej odczuła w środku jakąś ulgę.
-Też mam taką nadzieję. Ale nie musisz tutaj siedzieć w końcu nikt szczególnie nie przepada za szpitalem. - Uśmiechnęła się lekko. Choć czuła, że jeżeli zamknie oczy to Kyo zniknie, a to co się wydarzyło nie istniało. Dobrze się czuła w jego towarzystwie, ale nie wiedziała co on odczuwał więc jedynie mogła gdybać.
-Stało się coś? Wyglądasz na zdenerwowanego. - Nie znała powodu dlaczego chłopak tak zaczął chodzic, albo po prostu za dużo miał na głowie i nie mógł siedzieć na miejscu. Kiedy się w końcu do niej odczuła w środku jakąś ulgę.
-Też mam taką nadzieję. Ale nie musisz tutaj siedzieć w końcu nikt szczególnie nie przepada za szpitalem. - Uśmiechnęła się lekko. Choć czuła, że jeżeli zamknie oczy to Kyo zniknie, a to co się wydarzyło nie istniało. Dobrze się czuła w jego towarzystwie, ale nie wiedziała co on odczuwał więc jedynie mogła gdybać.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 1:10 am
Oj gdyby on sam wiedział co odczuwał. Gdyby potrafił nazwać te milion emocji które targały jego ciałem coraz to częściej był by chyba najszczęśliwszym człowiekiem na tej ziemi. Obiecał sobie, że do nikogo więcej się nie zbliży, że zacznie żyć (o ile to życiem nazwać można) tylko dla samego siebie nie zapominając o tym co miało miejsce dawniej. Teraz zaczynał o tym zapominać, ponownie próbował zbudować sobie jakiś świat w którym on nie jest tak bardzo beznadziejny, świat w którym można na nim polegać, gdzie jest kimś kto ma czyste sumienie. Dlaczego nie wyciągnął żadnej nauczki z tamtej lekcji. Ponownie poczuje się zbyt pewnie, znowu odwróci wzrok od tego co powinno być dla niego ważne... no właśnie a co dla niego jest ważne, kolejne pytanie na które nie umiał znaleźć odpowiedzi. Inni ludzie żyli dla kogoś, jeszcze inni mieli jakiś cel do którego dążyli... on nie miał, albo po prostu nie potrafił określić co jest jego celem. Był tak bardzo zagubiony jak dziecko we mgle. Tylko dzieci są w stanie normalnie żyć nawet w chwili kiedy nie wiedzą po co... one po prostu cieszą się, że oddychają z wiekiem okazuje się, że to nie wystarcza. Człowiek pragnie czegoś co by go określiło w jakiś sensowny sposób, jeżeli tego nie znajdzie po prostu życie spycha go w przepaść, ale to nie jest powiedziane, że taka osoba jest skazana na śmierć. Za nim ciało nieszczęśnika spotka się ze skalistym dnem przepaści, na jego drodze może pojawić się jakaś gałązka która może okazać się być ratunkiem. On natrafił na takową, ale niestety okazała się być tak słaba, że nie utrzymała ciężaru jego ciała i ponownie leciał w dół i nie zapowiadało się, że przeżyje.
-Taaak... masz rację, że nie muszę. Ale wiem, że ty chcesz... przynajmniej tak przypuszczam- Widział to w jej oczach, więc tylko spełniał jej niewypowiedzianą prośbę.
-Taaak... masz rację, że nie muszę. Ale wiem, że ty chcesz... przynajmniej tak przypuszczam- Widział to w jej oczach, więc tylko spełniał jej niewypowiedzianą prośbę.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 1:34 am
Pokiwała głową lekko w zamyśleniu. Czuła się zagubiona i nie wiedziała co powinna ze sobą zrobić. Nie wiedziała czy to fakt, że dowiedziała się iż psor Ladion jest wilkołakiem czy to, że widziała jak się w niego zmienia. Dodatkowo ostatnio widzi paskudne i smutne rzeczy przez co czasami odkłada się jej to na charakter. Posmutniała na twarzy i milczeniu pomasowała skronie. Im więcej się dzieje dookoła niej tym bardziej zagubiona się poczuła. Nie powinna o tym myśleć, nie powinna też nad tym rozmyślać, ale to robi. To wszystko zaczyna się robić bez sensu. A czy bez sens ma sens? Kto wie.
-Dziękuje. - Nie chciała by sobie poszedł to prawda, jednak też cieszyła się, że tutaj został. Poczuła, że robi się jej cieplej, ale to pewnie przez leki, albo po prostu temperatura skoczyła jej do góry. Zmarszczyła brwi w zamyśleniu. Poczuła się beznadziejnie słabo, tak jakby już nikomu pomóc nie umiała, a nawet jeżeli się powiodło to klęską. Spojrzała na Kyo kątem oka, przecież inni na pewno mają swoje problemy i może mniej skomplikowane.
-Dziękuje. - Nie chciała by sobie poszedł to prawda, jednak też cieszyła się, że tutaj został. Poczuła, że robi się jej cieplej, ale to pewnie przez leki, albo po prostu temperatura skoczyła jej do góry. Zmarszczyła brwi w zamyśleniu. Poczuła się beznadziejnie słabo, tak jakby już nikomu pomóc nie umiała, a nawet jeżeli się powiodło to klęską. Spojrzała na Kyo kątem oka, przecież inni na pewno mają swoje problemy i może mniej skomplikowane.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 2:06 am
Gdyby wszystko w życiu by nam wychodziło to było by cudownie. Po za tym chłopak do końca nie potrafił zrozumieć tego jej pragnienia aby jej pomoc była udana. Większość normalnych osób swoje porażki kwitowali stwierdzeniem "no co, przynajmniej próbowałem". A ona potrafiła załamać się nawet najmniejszą porażką. Kyo tak naprawdę nigdy nie czuł się beznadziejny... to, że był do niczego to wiedział, ale pomiędzy byciem do niczego, a byciem beznadziejnym jest przepaść przynajmniej dla niego. Z resztą zawsze zakładał maskę na twarz aby ukryć swoje prawdziwe odczucia co do swojej osoby. Dlatego pewnie stwarzaj wrażenie osoby cholernie pewnej siebie. Prawda niestety była zupełnie inna. To wszystko co robił, nie wiedział czy oby na pewno chce aby ta historia potoczyła się w ten sposób. Były to wybory ślepca który liczy na uśmiech szczęścia.
-Nie masz za co. To przecież nic takiego. I tak nie mam nic innego do roboty- Owszem mógł poczuć się, albo odrobić jakąś pracę domową, ale nie oszukujmy się. Ona była znacznie ważniejsza niż jakaś tam ocena .
-Nie masz za co. To przecież nic takiego. I tak nie mam nic innego do roboty- Owszem mógł poczuć się, albo odrobić jakąś pracę domową, ale nie oszukujmy się. Ona była znacznie ważniejsza niż jakaś tam ocena .
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 2:19 am
Przejmowała się za wieloma sprawami jednocześnie przez co prawie poczuła jak od tego wszystkiego zaczyna boleć ją głowa. Nie załamała by się od razu, ale na pewno by się tym przejęła. A ktoś inny pewnie nie przejął by się swoją porażką i powiedział by "stało się" i pewnie nie rozgrzebywał by tematu.
-Cieszę się, że tu zostałeś. - Uśmiechnęła się kącikiem ust bardzo delikatnie. Po chwili sięgnęła do swojej torby i pociągnęła ją na łóżko, nie zauważyła, że torba była otwarta. Po chwili na ziemie spadło złoto czerwone pióro feniksa, które dostała od psora.
-Och, nie do sięgnę. - Szepnęła sama do siebie po chwili ręką próbując sięgnąć piórko.
-Cieszę się, że tu zostałeś. - Uśmiechnęła się kącikiem ust bardzo delikatnie. Po chwili sięgnęła do swojej torby i pociągnęła ją na łóżko, nie zauważyła, że torba była otwarta. Po chwili na ziemie spadło złoto czerwone pióro feniksa, które dostała od psora.
-Och, nie do sięgnę. - Szepnęła sama do siebie po chwili ręką próbując sięgnąć piórko.
- Kyohei Takano
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 2:26 am
Z tych rozmyślań wyrwał chłopaka głos dziewczyny. Popatrzył na ziemię po której walało się jakieś pióro. Podszedł do niego i schylił się z cichym westchnięciem. Delikatnie je chwycił i przyjrzał mu się uważnie.
-Ładne... gdzie kupiłaś?- Zapytał się zaciekawiony oddając dziewczynie jej własność. Dopiero po chwilce zdał sobie sprawę z tego, że nie musiał się o to pytać. Gdzie by go nie kupiła i tak on nigdy czegoś takiego mieć nie będzie bo w końcu takie pióra muszą być drogie, a jego finanse... cóż można powiedzieć, że jest w czarnej dupie jeżeli chodzi o kasę. A będzie w jeszcze czarniejszej jak skończy szkołę i stypendium się skończy. Tutaj nie musiał się o to martwić. W szkole pieniądze były mu zbędne. Nie musiał płacić za nocleg, za jedzenie za nic. No, ale niestety do skończenia zostało mu tak naprawdę niewiele. Jeszcze tylko jedna klasa i dostanie kopa i będzie musiał rozpocząć samodzielne życie, a jak na razie widział je w samych czarnych barwach.
-Ładne... gdzie kupiłaś?- Zapytał się zaciekawiony oddając dziewczynie jej własność. Dopiero po chwilce zdał sobie sprawę z tego, że nie musiał się o to pytać. Gdzie by go nie kupiła i tak on nigdy czegoś takiego mieć nie będzie bo w końcu takie pióra muszą być drogie, a jego finanse... cóż można powiedzieć, że jest w czarnej dupie jeżeli chodzi o kasę. A będzie w jeszcze czarniejszej jak skończy szkołę i stypendium się skończy. Tutaj nie musiał się o to martwić. W szkole pieniądze były mu zbędne. Nie musiał płacić za nocleg, za jedzenie za nic. No, ale niestety do skończenia zostało mu tak naprawdę niewiele. Jeszcze tylko jedna klasa i dostanie kopa i będzie musiał rozpocząć samodzielne życie, a jak na razie widział je w samych czarnych barwach.
- Elizabeth Cook
Re: Łóżka
Czw Lis 27, 2014 2:37 am
Kiedy chłopak podniósł pióro Uśmiechnęła się lekko. Po chwili, kiedy dostała pióro wsunęła go do torby by się jej nie zgubił. Słysząc pytanie Kyo ugryzła się lekko nie wymyśli nic teraz by wyjaśnić to wszystko.
-Ja...Ja go dostałam. I dziękuje mi również się podoba. - Odpowiedziała po chwili odkładając torbę na ziemi wcześniej ją zapięła. Za bardzo nie miała pomysłu jak to wyjaśnić skąd go dostała i od kogo. Z resztą słowa psora były miłe, ale jakby powiedziała, że dostała je na walentynki...To sama nie wiedziała by co z tego wszystko wyniknie. Spojrzała na chłopaka opierając się wygodnie na łóżku szpitalnym. Ale na tym łóżku wcale wygodnie to nie było, ale cóż musi to wytrzymać.
-Ja...Ja go dostałam. I dziękuje mi również się podoba. - Odpowiedziała po chwili odkładając torbę na ziemi wcześniej ją zapięła. Za bardzo nie miała pomysłu jak to wyjaśnić skąd go dostała i od kogo. Z resztą słowa psora były miłe, ale jakby powiedziała, że dostała je na walentynki...To sama nie wiedziała by co z tego wszystko wyniknie. Spojrzała na chłopaka opierając się wygodnie na łóżku szpitalnym. Ale na tym łóżku wcale wygodnie to nie było, ale cóż musi to wytrzymać.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach