Go down
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Sro Lut 03, 2016 8:30 pm
W końcu nawet obraz w wyobraźni zaczął się zamazywać. Niedotleniony mózg zaczynał już poważnie odmawiać posłuszeństwa.
Nic nie widzę, nie czuję i tracę świadomość. Koniec. Piękny koniec.
Nawet w tym momencie nie mogła sobie darować sarkazmu. Była świadoma, że umiera, ale jej to nie przerażało. Była pogodzona z myślą, że kiedyś odejdzie z tego świata i w sumie nawet się cieszyła, że stanie się to zanim narobi więcej złego. Było jej jednak żal Irytka. Może i zdołała go jeszcze dobrze poznać, ale była przekonana, że poltergeist nie chce być potworem. Natura może i brała teraz nad nim górę, poparta jej paskudną stroną osobowości, ale on sam przecież nie chciał taki być. Gdyby był taki zły, to nawet najlepsze emocje młodych uczniów nie byłyby w stanie spętać go na tyle, by nigdy nikogo nie skrzywdził, a gdyby to zrobił, dyrekcja bardziej przejmowałaby się jego poczynaniami i nie uznawała za akceptowalne zjawisko.
Powoli zaczynała już zapominać, gdzie się znajduje i co się z nią dzieje. Nagle jej ciało opadło bezwładnie na podłogę. Powinno było ją o zaboleć, ale w tej chwili jej mózg odnotował jedynie, że uderzyła o posadzkę. Nabrała pierwszy duży haust powietrza, ale był to po prostu odruch. Nadal nie była do końca świadoma, co się dzieje. Do świata żywych zaczęła wracać dopiero po pewnym czasie.
Sekundy? Minuty? Dłużej? Nie, dłużej nie. Wszystko za bardzo boli.
Wymamrotała coś, marszcząc czoło i próbując otworzyć oczy.
Ból. To w tej chwili przeważało. Bolała głowa, bok od upadku, odrapane gardło, rozcięta skóra... To ją otrzeźwiło i zmusiło do otworzenia oczu. Ułatwiło też rozeznanie się w sytuacji. Wszystko ją bolało, ale nic jej już nie pętało. Zagrożenie minęło. Przynajmniej to najgorsze.
Teraz uderzył ją zapach krwi. Zbyt mocny, by było to zwykłe skaleczenie.
Cholera... Co mi jest?
Resztką woli zmusiła się do przekręcenia na bok i rozejrzenia po sali. Wszystko wirowało i pojawiały się białe plamy, ale powoli wszystko wracało do normy. Dostrzegła Irytka w kącie pokoju. Nie był sobą, ale nie przypominał też już tego monstrum, które ją zaatakowało.
Krwawię, krwawię. Skąd? Co się stało?
Zaczęła badać swoje ciało w poszukiwaniu źródła szkarłatnych plam. Być może nie wykazywała się teraz dużą empatią wobec zagubionego zapewne kolegi, ale niestety priorytety były inne. Musiała ustalić, co jej zrobił i co będzie musiała naprawić, zanim będzie mogła się uspokoić.
Dość szybko zlokalizowała dwie duże rany w okolicach szyi i prawego ramienia.
Paskudnie to wygląda...
Skrzywiła się, przypominając sobie o chwilowych brakach w apteczce, a co gorsza, braku apteczki.
Zaklęcia...
Z trudem wymotała różdżkę z odmętów swojej szaty i skierowała jej koniec ku najpoważniejszej ranie, szepcząc formułę zaklęcia. Nie udało się.
Cholera. Skup się.
Powtórzyła, ale nadal nie zadziałało na tyle dobrze, by mogła przestać. Musiała powtórzyć. Krwawienie w końcu ustało, ale sprawa nadal nie wyglądała najlepiej. Natalie jednak była wykończona. Osunęła się znów na podłogę i położyła na plecach. Musiała zebrać siły i teraz był na to czas. Chwilowo przynajmniej nie umierała. Mogła się w końcu zająć innymi sprawami. Zamknęła oczy.
- Przepraszam - wyszeptała zachrypłym głosem. Nic innego nie przychodziło jej do głowy i miała problemy z mówieniem oraz koncentracją. Była roztrzęsiona, a myśli ciągle gdzieś jej goniły.
Przepraszam, że Cię do tego doprowadziłam. Przepraszam, że mnie taka zobaczyłeś. Przepraszam, że taka jestem i nic z tym nie zrobię.
Żałowała. Naprawdę żałowała tego wszystkiego, ale czy coś to zmieniało? Była potworem w ludzkiej skórze i choćby jak z tym nie walczyła, zawsze w końcu raniła osoby które się do niej zbliżyły.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Sro Lut 03, 2016 9:05 pm
Uspokoił się, przynajmniej na chwilę. Siły go opadły i mógł tylko bytować w miejscu, oszołomiony i zagubiony. Trwało to dłuższą chwilę, lecz niewystarczającą na odzyskanie kontroli nad sobą. Gdy gonitwa myśli się uspokoiła, a chaos we wnętrzu ucichł, coś poruszyło się w dole komnaty, a w nim bez ostrzeżenia wzrosła panika.
Krew na ścianie. Ludzka krew... Nie miał ich na rękach, nie mógł, ale wystarczyło, że na nie spojrzał i jak na zawołanie zaczęła ona z nich skapywać. O wiele za ciemna jak na ludzką posoka lała się na ziemię, gdzie momentalnie wsiąkała w polerowane drewno. To była projekcja, tak jak alternacja wyglądu, ale nie docierało to do niego w tym momencie. Sam się katował wytrzeszczając ślepia na drżące kończyny, wspominając czego się dopuścił, jak mogło się to skończyć, jak skończyło... A jak się ktoś dowie? Czy zamkną to miejsce, tak jak co roku w porze letniej, tylko tym razem już nigdy nie otworzą na nowo? A on zaśnie, sczeźnie, zaniknie i tyle go będzie. Zabiją go tym... Pozbawią jedynego co znał; egzystencji. A na niego nie czekała ta druga strona jak na nich. Nic nie czekało. Tylko pustka i ciemność, nicość. Czasami jej pragnął, ale zawsze jak wracał to cieszył się z kolejnej szansy. Z tych ulotnych radości, z okazji do zabawy, do śmiechu...
Nie zasługiwał już na to. Co on sobie myślał? Równie bez uprzedzenia co panika, ogarnęła go kolejna fala poczucia winy. Żal rozpoczęło jedno słowo wychrypiane gdzieś na dnie komnaty. Emocja tak silna, że zdominowała wszystko inne i wcisnęła go jeszcze bardziej w ciemny kąt sufitu. Nie miał siły się odezwać, ale trzy zdania zaczęły odbijać się echem w jego wnętrzu, nie dawały spokoju i walczyły by wydostać się na zewnątrz. Zamknął oczy i zasłonił głowę rękoma by uciszyć natrętne myśli, lecz one nie cichły. Zamiast tego jakaś jego cząstka, coś nie dostrzegalnego gołym okiem w tym mroku, dobyło lustra na którym zaczęły jawić się wyskrobane litery.
"Przepraszam, że Cię do tego doprowadziłem.
Przepraszam, że mnie takiego zobaczyłaś.
Przepraszam, że taki jestem i nic z tym nie zrobię.
"
Był potworem, teraz to pojął. Nie miał prawa tu być, narażać ich wszystkich, chociaż to oni go przywołali do istnienia. Nie potrafił ich jednak uwolnić od siebie...
Wtulił się w ścianę. Chciał zostać w tej rzadko odwiedzanej komnacie, w miejscu którego zawsze się obawiał, by chociaż w ten sposób ograniczyć swój niszczycielski wpływ na innych. Tylko ranił osoby, które się do niego zbliżyły, dlatego już nie pozwoli na to nikomu. Tak będzie najlepiej.
Drzwi się rozwarły, jakby całe pomieszczenie prosiło Natalie do odejścia. Nikogo nie było akurat na korytarzu, którego delikatne oświetlenie zachęcało do spaceru.
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Sro Lut 03, 2016 9:47 pm
Natalie leżała tak przez dłuższą chwilę. Zamknęła oczy i skupiła się na swoim oddechu oraz wypełniającej pomieszczenie aurze. Wbrew pozorom, ludzie także posiadali tę umiejętność, choć znacznie ograniczoną. Rzadko jej używali. Zapomnieli wręcz o niej, skupiając się na samych sobie. Nawet do wykorzystywania tej umiejętności potrzebowali już używania magii i nazywali to osobną sztuką w chwili, gdy sama ich podświadomość była w stanie przeróść ich oczekiwania. Wystarczyło posłuchać. Otworzyć się na otaczający świat i nie odrzucać jakichś odczuć, tylko dlatego, że wydawały się bezpodstawne. Nawet mugole to czasem potrafili. Wystarczyła odrobina empatii i trochę inteligencji, by skojarzyć fakty.
Był przerażony. Musiał być. Na to wskazywało jego zachowanie i wszystko, co o nim wiedziała. Nie chciał krzywdzić uczniów. Może i był denerwujący i uwielbiał grać im na nerwach, ale nigdy nikogo świadomie poważnie nie uszkodził. Ba, czasem bywał nawet pomocny i potrafił się przejmować czyimś losem. Może nie jakoś bardzo, ale jednak.
Przewróciła się na bok, by widzieć jego sylwetkę. Obraz wyglądał już normalnie. Nie był zamazany, a mroczki przed oczami ustały. Nadal kręciło jej się w głowie, ale zmysły działały poprawnie.
Teraz skupiła się tylko na nim. Nie chciała by się tak czuł. U niej wyrzuty sumienia i rozgoryczenie wywołane gorszą stroną osobowości były czymś normalnym. Przywykła do nich, ale poltergeist nie koniecznie. Większość uczniów uważała zapewne, że nie jest nawet w stanie ich poczuć.
- Dziękuję, że mnie puściłeś - powiedziała nadal słabym, ale znacznie lepszym głosem.
Nie musiał tego zrobić. Nie musiał tak szybko wracać do siebie. Mógł całkowicie poddać się tamtemu uczuciu. To byłoby dla niego znacznie łatwiejsze. Wiedziała to z autopsji jednak sama też walczyła. Odrobina altruizmu, wpojona jej przez kochających rodziców. Tyle trzymało jej szaleństwo na wodzy. Tylko tyle. Oby wystarczyło.
Czuła, ze musi mu jakoś pomóc. Uspokoić go. Pocieszyć. Tylko jak? Co miała powiedzieć? Nic się nie stało? Nie winię Cię? To wszystko brzmiało tak idiotycznie. Tym bardziej, gdy nie potrafiła zebrać dobrze myśli. Po prostu leżała, podpierając się na silniejszym ramieniu i wpatrywała w jego zmienioną postać.
- Nie chcesz taki być, prawda? Nie chcesz nikogo skrzywdzić - wyrwało jej się. Być może nie był to najlepszy początek, ale wydawał jej się lepszy od wieloznacznej ciszy. Teraz przynajmniej jej spokojny głos mógł mu dać do zrozumienia, że jej nie przeraził i nie uważa go za demona z piekła rodem.
Właściwie, nadal wydawało jej się, że już jej bliżej do tego niż jemu. On wydawał jej się teraz ofiarą jej szaleństwa, na które nie mogła nic poradzić. Powinna była trzymać go z daleka od siebie, wiedząc jak niestabilnym bytem jest. Nie zrobiła tego. Popełniła błąd. To ona była winna.
Drzwi do komnaty się otwarły, a Natalie rzuciła na nie okiem. Chciał żeby wyszła. Ona jednak nie zamierzała tak łatwo ustąpić. Jeśli będzie nalegał, oddali się, ale nie teraz. Najpierw musiała choć odrobinę naprawić burdel, jakiego nieświadomie narobiła.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Sro Lut 03, 2016 10:39 pm
Czy to prawda, że tego nie chciał? Skrzywdzić jej, zabić i pozbyć się ciała w taki sposób by jej nie znaleźli? Albo niech i by znaleźli, mieliby zabawne miny, hehe...
To okropne, ale podobało mu się to czego się dopuścił. Musiało się podobać, bo odczuwał to co ona by czuła, a okazała się bardziej psychotyczna niż na to wskazywało. Wyrzuty sumienia i strach także wziął od niej, nie było w tym nic z jego własnej reakcji. Lecz nie miał o tym pojęcia, a ona mogła się co najwyżej domyślać. Zrozumienie siebie - właśnie o tym mu mówiła, gdy udawał, że zasypia z nudów. Nie wiedział o samym sobie prawie nic i dlatego wspomnienia tego co miało miejsce podczas, zdawałoby się, zwykłej rozmowy ze ślizgonką przy lustrze miało nawiedzać go jeszcze bardzo, bardzo długo. To rozdarcie, przekonanie odkrycia w sobie nowej, nieznanej dotąd strony i niepewność wiążąca się z lękiem przed odkryciem, przed powtórzeniem tego wszystkiego...
Uspokoiła się, to dobrze. I on wreszcie przestał krwawić z rąk, a nawet zdobył się na odwrócenie w jej stronę wzroku. W momencie, gdy ich spojrzenia się spotkały, pojawił się nad nią, już w znanej jej postaci rudowłosego młodzieńca. Stał wyprostowany nie spuszczając z niej zimnego spojrzenia, niepozbawionego tak inteligencji, jak i dzikości.
- Nie chcę...? - to zabrzmiało jak pytanie, choć równe dobrze mogło być stwierdzeniem, które dziewczyna źle dosłyszała. Beznamiętny ton i twarz niewyrażająca emocji, to połączenie, które nie pozwalało odczytać żadnych intencji. Milczenie również nie pomagało, ale przynajmniej drzwi pozostawały otwarte, dając Natalie szansę by uciec. Jej szyja już nie krwawiła, choć potrzebowała użyć silniejszego zaklęcia, jeśli chciała pozbyć się dwóch blizn po bokach. Na ich widok coś przygasło w czerwonych oczach jej obserwatora.
"Jestem potworem i nic z tym nie zrobię."
Nie ma co się chować, to tylko wzbudzi podejrzenia. Ona nie wygada, nie... Nie miałaby komu, bo kogo obchodziła w tej szkole? I kto by jej uwierzył? Znowu zaczął analizować sytuację, jakby przebywanie z nią tak długo miało jakiś nieodwracalny wpływ na sposób w jaki postrzegał świat.
"Nikt się nie dowie, bo nic się nie stało. Wypadki chodzą po ludziach, to żadna nowość. I tak kiedyś wszyscy umrą."
Odwrócił się od niej i wyszedł niespiesznie, ani jej nie dobijając, ani nie proponując pomocy. Już nie takie rzeczy widział i się nie mieszał, a sądząc po dzisiejszym dniu mogą się one coraz częściej powtarzać. To nie była już jego sprawa odkąd zaakceptował w sobie coś czego istnienia nawet nie podejrzewał. Z niespotykaną u niego dotąd obojętnością wybrał grę pozorów, coś w czym Nat od dawna się lubowała. Chyba zaszczepiła w nim cząstkę siebie, chociaż równie dobrze mogła to być jego prawdziwa natura. Bezduszny byt żerujący na emocjach wreszcie odkrył smak nienawiści i żądzę mordu.

Byłem jak zwierze więzione od lat i tresowane co dzień.
Dziś jakimś cudem pozbyłem się krat, ruszam zgłodniały na żer...


[zt]
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Sro Lut 03, 2016 11:19 pm
Jego reakcja na swój sposób ją uspokoiła. Powrócił do używanej najczęściej postaci. To już był postęp. Brak ucieleśnienia koszmarów. Brak przerażonego chłopca, który nie wiedział, co się z nim dzieje. Był opanowany. To było z jednej strony pocieszające, a z drugiej dość niepokojące.
Jak wiele się dzisiaj zmieniło?
Spojrzała głęboko w jego szkarłatne oczy, gdy pojawił się przed nią.
Proszę, nie zmieniaj się w coś takiego jak ja. Proszę, pozostań dawnym sobą.
Miała życzenie. Być może trochę naiwne, ale przynajmniej szczere. Martwiła się w tej chwili bardziej o niego, niż o siebie. Nie chciała psuć ludzi (czy też innych istot). Zwłaszcza tych, których lubiła.
- Ty mi powiedz - szepnęła, nie czekając na odpowiedź. Nie spodziewała się jej teraz, o ile w ogóle. On musiał przemyśleć sobie całe to zajście. Wrócić względnie do normy. Uspokoił się, ale wciąż nie był sobą. Widać było, że coś nie gra.
Muszę trzymać tę część mnie jak najdalej od niego. O ile kogoś może to po prostu zniszczyć, o tyle w jego wypadku to może wywołać reakcję łańcuchową. Ilu on może skrzywdzić jeśli się nie opanuje?
Bała się tego, co może nastąpić. Całe życie starała się nie krzywdzić ludzi, by teraz zaryzykować jego życie i być może życie wielu uczniów. Ciążyło na niej jakieś fatum, czy co? Jak by się nie starało, w końcu wszystko trafiał szlag. To tylko pomniejszało jej zapas sił, by się powstrzymywać, bo po co, jeśli i tak nie wyjdzie? Po cholerę się starać, jeśli przed tym nie ucieknie? Nie lepiej się poddać i przynajmniej nie cierpieć? Inni będą cierpieć za nią.
Wpatrywali się tak w siebie przez moment, po czym poltergeist odwrócił się na pięcie i udał do wyjścia.
Zmiana. Normalnie po prostu by zniknął.
Potarła suche czy. Wiedziała, że teraz będzie zwracała jeszcze większą uwagę na jego zachowanie. Każdy gest, każda mina, każde słowo. Wszystko będzie analizowała. Nie chciał odpowiadać na pytania? Sama znajdzie odpowiedzi. Tym razem było to naprawdę ważne.
Po jego odejściu znów osunęła się na podłogę. Nie chciało jej się wstawać. Była wykończona fizycznie i psychicznie. Do podniesienia skłonił ją dopiero cichy dźwięk zegarka, roznoszący się w pustym pomieszczeniu.
Czas. Cisza nocna zaraz się zacznie, jeśli już się nie zaczęła. Muszę wrócić do dormitorium i się ogarnąć. Nic się nie stało. Na to ma wyglądać. Zaraz zaczyna się patrol, a ja ledwie trzymam się na nogach.
Leniwie podniosła się z ziemi i niepewnie udała się w stronę wyjścia. Chwyciła się najbliższej ściany i nie zamierzała się już jej puszczać.
Czwarte piętro. Czeka mnie sześć poziomów w dół, a później jeszcze dwa na górę. Pięknie. Jakoś dam sobie radę.
Wyszła z pomieszczenia. Chwiała się na nogach, ale wyglądała już lepiej. Rany na ramieniu nie nastrajały jednak optymistycznie. To miała być ciężka noc.

[z/t]
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Pią Lut 12, 2016 4:21 pm
Nie od zawsze źle kojarzył to miejsce. Bardzo długo było mu obojętne, ot sala jak każda inna. Nawet po przeniesieniu tu zwierciadła nie robiło to na nim wrażenia, a nawet lubił zerkać w nie ciekaw co pokaże, choć w tamtych czasach był jeszcze zbyt młody i chaotyczny by obraz na dłużej pozostawał taki sam. A potem? Potem pojawił się On. Przybył do zamku z zaskakującą dojrzałością w zielonych oczach, choć miał przecież tylko jedenaście lat. Nie uciekał, nie bał się. Potrafił zarywać każdą noc by do białego rana móc mu towarzyszyć i zawsze ze szczerym zainteresowaniem go słuchał. Sześć lat razem było błogosławieństwem, które miało się nigdy nie skończyć. Planował zostać na zawsze. Ale odszedł i nie wrócił już nigdy nawet się nie pożegnawszy.
Te rude włosy i wieczny uśmiech. Nie potrzebował Ain Eingarp by widzieć go w odbiciu. Na początku to była chyba jakaś rekompensata, ale z czasem stało się po prostu nim. Od poznania tego gryfona nie patrzył w to magiczne lustro. Wiedział co w nim ujrzy i dopóki byli razem, nie miał potrzeby oglądania tych wizji. Kiedy go zabrakło, one mogły tylko boleć. Teraz jednak potrzebował się upewnić. Czy dalej byli tylko we dwoje? Czy on tam wciąż jeszcze na niego czekał? A może, tylko może, zastąpił go ktoś inny?
Napisy jakie wyrył tu ostatnio zdążyły już zniknąć. Nie dziwne, wszak przedmiot ten był uodporniony na tak lekkie uszkodzenia i sam potrafił się zreperować. Możliwe też, że to robota jakiegoś skrzata, ale chciało się wierzyć, że magiczne zwierciadło pragnień samo o siebie dbało i nie dawało się tak łatwo zniszczyć.
Stanął przed nim ze wzrokiem wbitym w podłogę. Jeden wdech, drugi, nie żeby ich potrzebował, ale to podobno uspokajało, a zdarzało mu się próbować takich ludzkich sztuczek. Czerwone ślepia uniosły się na szklaną taflę, która zamgliła się by po chwili przybrać wizję widoczną tylko dla poltergeista.
Prychnął ze smutnym uśmiechem. Było gorzej niż myślał. O wiele gorzej... Zasłonił twarz ręką, zastanawiając się co ma teraz począć. Znowu chciał niemożliwego, jakby te wszystkie wieki niczego go nie nauczyły. To było tak głupie i naiwne, że aż poczuł ulgę na myśl, iż nikt nigdy nie dowie się prawdy o nim.
- Właśnie dlatego cię nie cierpię, wiesz? - mruknął cicho. Sięgnął po walający się gdzieś w kącie materiał i zasłonił nim lustro. Zniknął tak nagle jak się pojawił.

[zt]




Wrócił tu szybciej niż się spodziewał. O wiele szybciej... Stanął przed zwierciadłem i zdarł z niego zasłaniający je materiał. Już bez podchodów, od razu wbił spojrzenie w gładką taflę, która już po chwili zaszła mgłą i pokazała mu to czego tak bardzo się obawiał. Usiadł na ziemi i schował twarz w dłoniach. Nie rozpaczał, nawet się uśmiechał kręcąc głową z niedowierzaniem.
"To bezsensu. Dlaczego nie mogę chcieć normalnych rzeczy?"
Zawsze, ale to zupełnie bez wyjątku, pragnął niemożliwego. Nawet kiedy wizja się wzbogacała czy zupełnie zmieniała, nigdy nie pokazywała obrazu jaki byłby możliwy do spełnienia. To go tak cholernie wkurzało, że miał ochotę potłuc ten staroć na kawałeczki, ale wiedział, że magia go chroniąca na to nie pozwoli, a nawet jeśli, to za chwilę go poskłada.
"I co teraz?"
Rozmówił się z Darkówną i porzucił pomysł przeganiania żywych z zamku. Czas powrócić do codzienności. Zabijać jakoś czas żartami i starać się dać Meggs wszystko na co tak bardzo zasługiwała by chociaż tak jej wynagrodzić krzywdy.
Na szczęście już niedługo wakacje. Może jakimś cudem tym razem nie będzie musiał się budzić tak szybko, jeśli w ogóle. Czuł, że potrzebował odpoczynku.

[zt]
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Nie Mar 13, 2016 7:25 pm
(późny wieczór) 16 maja 1978 roku

Natalie niespiesznym krokiem weszła do pustego pomieszczenia. No, nie do końca pustego. Stało tu przecież lustro, o którym tyle się mówiło.
Zwykła kupa szkła, drewna i srebra. I o co tyle zachodu? A no tak. Pokazywało ono przecież obrazy, które wszystkim tak komplikowały życie. Ciekawe, jaki był odsetek osób, którym to lustro faktycznie jakoś pomogło. Dwa promile? Może...
Wzięła głęboki wdech i zatrzymała się przed szklaną taflą. Skrzyżowała ręce na piersi i czekała, aż obraz stanie się wreszcie jednolity.
Tyle się pozmieniało...
Już się nie bała tego, co tam zobaczy. Pogodziła się z tym, czego pragnęła i jaka była. Nie zamierzała od tego uciekać, ba. Chyba nawet zaczęła rozważać ruszenie ścieżką ku realizacji tych pragnień.
Uśmiechnęła się jednym kącikiem, gdy obraz się jej ukazał.
Kilka rzeczy się zmieniło. Ludzie w tle byli inni. Strącony z tronu Czarny Pan miał inne rany. Ona była inaczej ochlapana krwią... Detale, ale nie umknęły jej oczom. Przecież zawsze zwracała na nie uwagę, którą tym razem przykuło co innego.
Ona też się jakby zmieniła. Pobladła, jej oczy nabrały głębi i dziwnego mroku, a cienie pod nimi się pogłębiły. Mogłaby przysiąc, że jej zakrwawione ręce jakoś mało przypominają te ludzkie. Miała dziwne pazury, którymi to dziś posiekała jeszcze konające ciało pod jej stopami. Jej sylwetka w zwierciadle wydawała się coraz mniej przypominać człowieka. To była dla niej dobra wskazówka. Może nic dokładnie nie wyjaśniała, ale dawała do myślenia.
Spełnianie marzeń to trochę jak spełnianie tych najlepszych snów, czyż nie?
Potwór w lustrze szeroko... bardzo szeroko się uśmiechnął, ukazując ostre jak brzytwa zęby.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Nie Mar 13, 2016 7:48 pm
Siedział tu już od jakiegoś czasu, wpatrując się w uśmiechnięte twarze. Zwierciadło pragnień zawsze wzbudzało w nim mieszane uczucia; najpierw go nie rozumiał, potem nie interesowało go, aż wreszcie przez całe stulecia obawiał się zobaczyć w odbiciu tego na co i tak nie miał szans. Odkąd pierwszy raz stawił czoło swym lękom, bywało, że pojawiał się tu czasem by sprawdzić czy coś się w nim zjawia. I prawdę mówiąc, wizja ulega diametralnym modyfikacjom za każdym spojrzeniem rudzielca. Ludzie pojawiali się w nim, znikali, powracali... Robili różne rzeczy, by następnym razem stać zupełnie inaczej lub zupełnie się nie pojawić. Czy ta zmienność mogła mieć związek z jego chaotyczną naturą czy to tylko efekt tego wszystkiego co ostatnio go spotykało? Tak czy inaczej, w tej chwili widział coś z czego nie był dumny, ale dawało mu do myślenia. Wyrwał się z niego dopiero jak wyczuł, że ktoś się zbliża. Zniknął przed otwarciem drzwi i odsunął się w najdalszy kąt, obserwując z zaciekawieniem kogo tu znowu przywiało. Okazało się, że była to Darkówna...
Dał jej moment spokoju. Może tylko pomyliła sale? Kiedy podeszła do lustra i zaczęła się w nie wpatrywać, wiedział już, że szukała tej komnaty i leniwie podleciał do niej, stając za jej plecami, pojawiając się dopiero w chwili, gdy nachylił się by szepnąć jej na ucho intrygujące go pytanie.
- Czemu tu wróciłaś?
Ludzie wiedzący o istnieniu Ain Eingarp mieli w zwyczaju albo unikać tego miejsca, albo wracać co jakiś czas by nacieszyć oczy wizją. Rzadziej zdarzało się by wpadali tutaj sporadycznie rozmyślać nad sobą, jak to robił Iryt. Do tego poltergeist nie wiedział, że wizje żywych bywają bardziej stałe i rzadziej ulegają zmianom, zazwyczaj kosmetycznym. Zerknął ponad ramieniem ślizgonki i żartobliwym tonem zagadał.
- Widzisz już tam mnie czy mam się bardziej postarać?
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Nie Mar 13, 2016 8:23 pm
Nie wpatrywała się długo w wizje za lustrem. Właściwie, nie zamierzała tu długo siedzieć i rozmyślać. Już i tak poświęciła na to dość czasu tego wieczora. Chciała po prostu przyjrzeć się postaci zza tafli i wrócić do studiowania ksiąg, które prędzej mogły pomóc jej w wyjaśnieniu tej zagadki.
Odwróciła się gwałtownie, słysząc głos poltergeista. Był to głupi i bardzo szybki odruch, bo w pierwszej chwili miała ochotę zasłonić wielkie zwierciadło swoim ciałem, by przypadkiem nie zobaczył odbijającego się w nim obrazu.
Bardzo głupi odruch, bo:
a) lustro było duże, a dziewczyna już nie bardzo,
b) Irytek mógł tu siedzieć ile chciał i pewnie zdążyłby już się napatrzyć zanim się odezwał,
c) przecież on kurna nie widział tego, co ona!
Zamrugała i uśmiechnęła się do niego nieco asymetrycznie, po czym odwróciła bokiem do niego i do lustra by móc zerkać w obie strony.
- Chciałam coś sprawdzić - rzuciła lekko i wzruszyła ramionami.
Nad drugą odpowiedzią musiała się już trochę zastanowić, bo nie była tak łatwa do wyminięcia. Być może jego ton nie wskazywał na to, by przykładał jakąś większą wagę do jej odpowiedzi, jednak biorąc pod uwagę jego wcześniejsze słowa na temat jego obrazu w lustrze, nie mogła mieć co do tego pewności.
Wbiła wzrok na dłużej w lustro, by przemyśleć swoją odpowiedź.
- Wiesz, w sumie jesteś. O tam stoisz. - Zaśmiała się i wspięła na palcach by pokazać jakiś odległy punkt za taflą, którego on i tak nie był przecież w stanie dojrzeć.
- Szkoda tylko, że wlazłeś za kolumnę, więc słabo cię widać. - Zachichotała. Ustalenie, czy mówiła prawdę, czy tylko się z nim drażniła mogło sprawić nieco trudności, bo sama przejęła teraz jego żartobliwy ton.
I tylko ta para szkarłatnych oczu wyglądających z cienia, w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą był skierowany jej blady palec, znała całą prawdę.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Nie Mar 13, 2016 9:30 pm
Zareagowała w tak uroczy sposób, że ledwo powstrzymał zachwyt. Wyszczerzył się szeroko, choć nie takiej odpowiedzi oczekiwał. Myślał, że będzie z nim szczera i z powagą przyzna, że nic poza sobą i swoimi sukcesami tam nie dostrzega, ale ona jak zwykle musiała kokietować go złudnymi nadziejami. Okrutna kobietka, którą sam nie wiedział za co tak kochał.
- Skoro tak twierdzisz.
Przesunął się tak by stanąć obok niej i również z odwagą zerknął w taflę.
Ze śmiercią jej do twarzy.
Nie byli chętni do zwierzeń, nawet między sobą. Może ona nieco bardziej, ale on był wyjątkowo zamknięty w sobie, choć przecież nie od zawsze. Kiedyś był bardziej wylewny, otwarty, jednak nie wyszło mu to na dobre. Teraz wolał, gdy nikt nie mógł mu niczego udowodnić. Może dlatego miał takie problemy z Sulivan? I słabość do tej jedynej, która rozumiała go bez słów.
Minusem magicznego zwierciadła była przysłaniająca prawdziwe odbicie wizja, a to sprawiło, że Darkówna nie widziała jak ręka rudzielca zakrada się za jej plecami, więc nie mogła spodziewać się lodowatych palców, które musnęły jej szyję, tuż nad zasłoniętymi bliznami. Wsunął je za kołnierz i jakby dla wytłumaczenia zapytał, zapatrzony w lustrzaną taflę.
- Nosisz go?
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Nie Mar 13, 2016 9:54 pm
Życie z Darkówną do łatwych raczej nie należało. Pewnie właśnie dlatego tak wielu z jej znajomych zwyczajnie dezerterowało. Zdarzało jej się pogrywać w te swoje gierki czasem nawet nieświadomie. Przecież nie mogło być za łatwo. To byłoby zbyt piękne, gdyby kobieta o ścisłym umyśle, mówiąca czego chce i tłumacząca wszystko, była zawsze całkowicie szczera. O nie. Takie rzeczy tylko w fantazjach, bo nawet w bajkach się nie zdarzają.
Odwróciła się trochę bardziej do lustra i znów wbiła w nie zahipnotyzowane spojrzenie. W tym piekielnym zwierciadle było coś, co każdego do siebie przyciągało. Aż chciało się podejść do szkła i przez nie przeniknąć, by stanąć po drugiej stronie. Szkoda, że to nie było takie łatwe, a obraz nie był realny.
Za chwile znowu kompletnie by odpłynęła, gdyby nie dotyk chłodnych palców na skórze. Jak zwykle poczuła, że robi jej się od niego gęsia skórka. Mimowolnie lekko się wzdrygnęła, ale nie odsunęła nawet na centymetr. Po prostu stała tak jak wcześniej, wpatrując się w zwierciadło.
Dopiero po jego pytaniu sięgnęła do najwyżej zapiętego guzika, który szczelnie zasłaniał jej ciało koszulą. Odpięła go i sięgnęła pod spód, wydobywając stamtąd srebrny naszyjnik, o który musiało chodzić rudzielcowi.
Dopiero teraz pozwoliła sobie na niego zerknąć. Była ciekawa, jak zareaguje.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Nie Mar 13, 2016 10:17 pm
Miała go, choć nie podejrzewałby jej o taki sentyment. Może zwyczajnie zapomniała go zdjąć, albo nie zwracała na niego uwagi, bo nie robił jej zupełnie żadnej różnicy? To okropne, ale przy Natalie, Iryt z góry zakładał tę najboleśniejszą dla niego opcję. Nie nastawiał się na nic pozytywnego, a i ona przecież nie była po większości bezpośrednia, więc trwał wiecznie w niepewności co do stanu ich relacji i tego na co może sobie pozwalać. Jednak bez względu na motywy nią kierujące, ucieszył go widok wisiorka bezpiecznie okalającego jej szyję.
Pogłaskał ją po karku, po czym przeniósł dłoń wyżej, wsuwając palce w jej gęste włosy. Cały ten czasy przyglądał się swemu odbiciu, które robiło dokładnie to samo. Jak to jest spełniać swoje pragnienia ze świadomością, że serce właśnie o tym w danej chwili marzy? Lustrzany poltergeist uśmiechnął się i rudzielec odwzajemnił ten gest. Raz pegazowi śmierć, czy jak to się mówiło? Bez słowa zrobił krok przysłaniając zapatrzonej dziewczynie jej własne marzenia by raz w życiu spełnić swoje. Kładąc wolną rękę na jej plecach, przysunął ją blisko i wpił usta w jej odsłoniętą szyję. Na bladej cerze momentalnie pojawiła się malinka.
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Nie Mar 13, 2016 10:37 pm
Dlaczego Ślizgonka go nie zdjęła naszyjnika, gdy się przebierała. Zapomniała? O nie, u niej to tak nie działało. Ona nie zapominała o nowych elementach garderoby. Zbyt dobrze czuła je na swoim ciele, a co dopiero podczas zmiany odzieży. Przez moment nawet zastanawiała się nad pozbyciem się go, ale z tego zrezygnowała. Zamiast tego schowała go pod materiałem.
Nadal zastanawiało ją, dlaczego dla rudzielca tak wiele znaczyło, by go nosiła. Czy naprawdę przejmował się takimi rzeczami? Nie była pewna, ale na to wyglądało.
Dlatego też nie zamierzała go tak szybko zdejmować. Nie był na tyle ciężki, by miał jej zawadzać, więc mogła go mieć przy sobie. Poza tym, naprawdę nie chciała go gubić. Polubiła go już, a fakt, że był od rudzielca miał w tym też swój udział.
Uśmiechnęła się delikatnie, czując jak znów wplata palce w jej włosy. Nawet nie pamiętała, kiedy zaczął to robić. Początkowo trochę ją to drażniło, jednak teraz było nawet na swój sposób miłe.
Podniosła na niego wzrok, gdy stanął przed nią i przełknęła ślinę w oczekiwaniu na kolejny ruch. Jak zwykle mu nie przerywała, po prostu patrząc na bieg wydarzeń. Z resztą, była przecież obserwatorem. Wolała patrzyć na zdarzenia i ich nie przerywać. Co najwyżej planować następne.
Oczy jej się rozszerzyły, gdy przyciągnął ją do siebie i dotknął ustami jej szyi. Znowu poczuła jak serce na moment jej staje, a coś w brzuchu boleśnie się zaciska. Zaraz później wzięła głęboki wdech, bo oszalałe serce zażądało od niej więcej tlenu.
Czy powinna była go w tej chwili odepchnąć? Powinna. Chyba. Może?
Nie zrobiła tego. Zamiast tego wczepiła się tylko palcami w jego ubranie.

Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Nie Mar 13, 2016 10:58 pm
Skoro miał ją stracić, to chociaż chciał mieć co wspominać. Ha, jakby wcześniejsze spotkania to było za mało...
To chyba był już jakiś fetysz, o ile istoty tego rodzaju były zdolne do tego typu upodobań. Irytek uwielbiał znakować Natalie, co odkrył niedługo po ich 'kłótni' w efekcie której Darkówna uzyskała zachowane blizny. Sam fakt, że się ich nie pozbyła był dla niego szalenie atrakcyjny, a to, że nosiła coś co jej podarował, tylko wieńczyło dzieła. Teraz dorabiał jej kolejne znamię i nie zamierzał poprzestać tylko na jednym...
Nie odepchnęła go, a nawet się przysunęła, co wystarczyło mu za pozwolenie do dalszych działań. Tak jak pierwszą malinkę zrobił blisko ramion, w miejscu łatwym do zakrycia, tak z kolejną przeniósł się już o wiele wyżej, tak, że nawet zapięty na ostatni guzik kołnierzyk i rozpuszczone włosy nie miałyby szans zasłonić jego podpisu. Dobrze, że nastolatka nauczyła się maskującego czaru, ale jeszcze lepiej, że on o tym nie miał pojęcia. Biorąc pod uwagę to jak za każdym razem czujnie sprawdzał jej szyję upewniając się, iż nie pozbyła się blizn, oraz sam założył jej wisiorek, o który następnie wypytywał, istniała niemal stuprocentowa szansa, że i o tych wcale niemałych, różowych siniaczkach będzie pamiętał.
Chciał by była jego i by wszyscy to wiedzieli, ale nie zamierzał się do tego przyznawać. Nie teraz, chyba, że pod przymusem, a i wtedy mógłby się następnie wypierać. W razie czego zawsze mógł uznać to za niewinną zabawę. Kto nieśmiertelnemu zabroni?
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Nie Mar 13, 2016 11:30 pm
Natalie z cała pewnością nie należała do osób, które dało się zdominować i do czegoś zmusić. Wszystko musiało być zawsze z jej woli. Jej wyborem. Siłą można ją było tylko zdenerwować. Dlatego też każdą z rzeczy, które tak radowała poltergeista, robiła, bo sama tego chciała. Gdyby próbował na nią jakoś wpłynąć, skończyłoby się to kłótnią. Biorąc pod uwagę ich temperamenty i zdolności, całkiem widowiskową i destrukcyjną dla otoczenia kłótnią.
Na szczęście tak nie było. Rudzielec nie starał się jej do niczego zmusić, a swoje zapędy do znakowania "własności" zostawiał dla siebie, a jeśli już to okazywał, to w całkiem przyjemny sposób. Tak, jak i teraz.
Nawet nie spróbowała się mu wyszarpnąć, gdy przeniósł się wyżej. Jakaś ciągle czuwająca, racjonalnie myśląca cząstka jej mózgu od razu zaalarmowała, że jeśli poltergeist zostawi po sobie ślady, to dziewczyna będzie mogła mieć drobne problemy z ich zakryciem. Zignorowała ją jednak i przymknęła oczy. Będzie miała jeszcze sporo czasu na zamartwianie się tym, a teraz tak strasznie nie chciała mu przerywać.
Westchnęła cicho z kolejnym ciężkim oddechem. Nadal nie była w stanie nad tym zapanować, ale czy miała się czym przejmować? W tym momencie na pewno nie zamierzała się tym przejmować. Zamiast tego wplotła mu palce we włosy.
A to, że trochę bolało? Co z tego? Ból był częścią jej życia. Z pewnością nie zamierzała się nim aż tak przejmować. I tak jej się to podobało.








Sponsored content

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 15 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach