Go down
Kaylin Wittermore
Oczekujący
Kaylin Wittermore

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 1:48 am
To miejsce poza lustrem nie miało niczego, co mogłoby kogokolwiek przyciągnąć. Mimo to, ona dalej w nim siedziała. Rozłożyła się na podłodze i wpatrywała w sufit, jakby naprawdę nie chciała już więcej spoglądać w lustro. Nie było w tym nic dziwnego, w głębi duszy bała się, że za chwilę zobaczy coś, czego się obawiała. Bo każdy miał w swoim sercu pragnienie, które jednocześnie nas radowało i jednocześnie, sprawiało nam ból.
Przez chwilę nie zauważyła różnicy w formie poltergeista, gdyż pochłonięta była swoimi myślami. Dopiero po chwili spojrzała w jego stronę i uśmiechnęła się szeroko. Pewnie nie jedna osoba popukałaby się po głowie twierdząc, że powinna lepiej wykorzystywać swój czas. Że zadawanie się z najbardziej psotliwą istotą Hogwartu nie jest czymś, co młoda panna powinna robić. Ona jednak czuła się tu dobrze, tak jakby to właśnie w tym pomieszczeniu miała się zjawić. Było pusto, cicho i spokojnie. Tylko ona i Irytek.
- Zdecydowanie wolę cię w tej formie. Przynajmniej wiem, w która stronę się patrzeć i nie czuję, że mówię do siebie. - Dodała przekręcając się na bok i podpierając sobie głowę ręką. Słuchała uważnie, co do niej mówił i zaśmiała się cicho słysząc jego komentarz na temat lustra. Cóż, rozumiała to po części. Nie wiedziała, czy coś w nim widział. Czy w ogóle kiedykolwiek próbował. Wiedziała jednak, że mogłoby to nie być najprzyjemniejsze uczucie. Bądź, zupełnie odwrotnie, mogłoby być na tyle przyjemne, że można by się od tego uzależnić. W końcu, gdzie indziej zobaczysz zmarłych stojących obok ciebie?
- Nudziłeś się? Hmmm, to w sumie dobrze, że na mnie wpadłeś. - Dodała cały czas go obserwując. Zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, jak bardzo niestosownie się teraz zachowywała. Matka uczyła ją, że panna winna siadać prosto, zawsze wyglądać przyzwoicie. Ona tymczasem tarzała się po podłodze, pogniotła przy tym całkowicie swoje ubrania, a koszulka co chwilę podwijała jej się do góry. Bardziej od tego interesowała ją jednak możliwość dobrej zabawy. Zrobienia czegokolwiek innego niż ciągłe zakuwanie. I przede wszystkim - nie była sama. Miała kompana.
- Wiesz, nie zdążyłam ci podziękować za wczorajszy wieczór. Było miło. - Dodała śmiejąc się pod nosem. Co prawda ledwo wstała na numerologię, ale co zrobić. Dala radę, zrobiła zadanie jako pierwsza i nawet popatrzyła się na Bułhakowa przez jakiś czas. No i przede wszystkim, wygrała nagrodę.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 2:10 am
On także wolał przybierać widzialną formę, być dostrzegany i łatwo zauważalny. Czasami potrzebował się gdzieś zakraść, ale w większości przypadków preferował, gdy inne istoty miały go na względzie i wiedziały o jego obecności. Zbyt wiele lat spędził jako pogłoska, porównywany do podmuchu wiatru i dyskredytowany. Nienawidził, gdy go ignorowano lub zapominano. Jak wszystko co egzystowało, pragnął zostawić po sobie ślad i mieć wpływ na świat go otaczający, co chyba nie było aż takim zaskoczeniem?
- W tej konkretnej? - wyszczerzył rząd równych ząbków i przekrzywił zabawnie głowę. - Podobam ci się teraz? Wiesz, że tak naprawdę wyglądam zupełnie inaczej? - oj, lubił się chwalić. Nie miał ku temu zbyt wiele okazji, bo niestety mało kogo obchodziła jego niecodzienna persona. Ale Kaylin była inna, a zarazem jakoś dziwnie znajoma. Nie kierowała nią obsesja, czy ludzka ciekawość, jedynie potrzeba towarzystwa, którego i poltergeist przecież szukał. Niczego nie oczekiwała, z radością przyjmując to co dawał jej los. Było to odświeżające, trochę nostalgiczne. Ileż lat musiał czekać na kolejne dziecko skłonne zarywać noce na zabawy z nim? Dawno przestał liczyć... - Skoro ci się podobało, co powiesz na powtórkę? - najlepiej codziennie, po każdym zachodzie słońca! Nieznane było mu zmęczenie, nie spieszył do snu. Zmrok zawsze oznaczał duchowe imprezki, chrapiące portrety i ciągnące się w nieskończoność godziny bez konstruktywnego zajęcia. Wszystko co odbiegało od normy o tej porze doby było dla niego nie lada gratką. - Widziałem cię dzisiaj na Numerologii. Nieźle sobie radziłaś. - "Zwłaszcza z Lupinem i profesorkiem." Dwóch na raz... oblatana panienka.
Kaylin Wittermore
Oczekujący
Kaylin Wittermore

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 2:25 am
Czas był dla wszystkich nieubłagany. Ludziom przelatywał przez palce sprawiając, że nim się obejrzeli byli już starzy i szykowali się do odejścia. Poltergeistowi jednak musiał on dosyć mocno ciążyć. Kaylin zdawała sobie z tego sprawę. Ona nie potrafiłaby tak żyć, ciągle, bezustannie. Nie dążyła do śmierci, co to to nie, jednak wiedziała, że kiedyś nastanie dzień, w którym pożegna się ze światem. Dzień, w którym nie będzie musiała wstać i iść przed siebie. A on musiał. On cały czas egzystował.
- Och, naprawdę? Jak wyglądasz tak naprawdę? - Zapytała, by po chwili się poprawić. - To znaczy, tak mi się podobasz. To całkiem dobra powłoka jeżeli chcesz rozmawiać z ludźmi. - Dodała i uśmiechnęła się do niego leniwie przeciągając na podłodze.
Sama nie wiedziała, czego chce od życia. Co nią kierowało, czego chciała. Przy Irytku jednak nie czuła się samotna, a to sprawiało, że rozmowy z nim były dla niej bardzo przyjemne. Miała owszem swoje plany na przyszłość, marzyła o opiekowaniu się magicznymi stworzeniami gdzieś hen w lesie. Wiedziała jednak, że najprawdopodobniej i tak jej się to nie uda. Presja rodziców zdawała się być zbyt silna, by potrafiła z nią walczyć. Na szczęście jednak miała dużo czasu na decyzje, a teraz mogła spokojnie bawić się z poltergeistem.
- No pewnie! Bardzo chętnie. - W jej głosie mógł usłyszeć nutę ekscytacji i szczęścia, którym Kaylin zdawała się emanować od jakiegoś czasu. Odkąd w jej życiu pojawił się Bułhakow wszystko uległo zmianie. Jakby jego istnienie wprawiło w ruch ospały świat Krukonki.
- Widziałeś? Ach, starałam się. Dostałam nawet prezent od profesora. - Mruknęła na chwilę pochmurniejąc. Cóż, czekoladowe żaby były smaczne, ale poczuła się przez to jak dziecko. A przy Bułhakowie zdecydowanie nie chciała być tak traktowana. Wiedziała, że nikt normalny nie spoglądałby z utęsknieniem za kilkunastoletnią dziewczynką. Szkoda, że nie wiedziała, jak bardzo nienormalny był Vakel...
- Co właściwie robiłeś na Numerologii? - Zapytała nie zdając sobie sprawy z tego, że Irytkowi w jego poprzedniej wypowiedzi chodziło o coś zupełnie innego niż wykonywanie zadania zleconego przez nauczyciela.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 2:49 am
Gdyby tylko Kaylin wiedziała, że wcale nie przybrał wyglądu nastoletniego rudzielca po to by móc swobodnie rozmawiać z ludźmi... To była jednak o wiele za długa historia na teraz, a Irytek i tak nie był chętny roztrząsać tego tematu, więc tylko przytaknął na jej uwagę, nachylając się nad leżącym ciałem krukonki.
- Wyglądam jak... - urwał, wspominając reakcję Pottera. Niespecjalnie pragnął kolejny raz usłyszeć prześmiewki o poetyckim brzmieniu określenia, jakie zapamiętał sprzed lat, więc uaktualnił swoją wypowiedź, kontynuując przeciągle. - ...ogień. Po prostu. - wzruszył ramionami i walnął się obok, kładąc na ziemi, ochładzając już i tak zimną posadzkę. Uśmiech na jego ustach poszerzył się nieznacznie, kiedy fala ekscytacji spłynęła z blondynki na rudzielca, potwierdzając tym samym ich plany na kolejną bezsenną noc. Odetchnął głęboko, zamiast powietrzem, zaciągając się optymizmem. Tak, to był naprawdę dobry dzień. - Widziałem, widziałem. - przewrócił się na bok, leżąc zaledwie kilka centymetrów od niej, wpatrując się w jej delikatne rysy twarzy i potargane loki. - Bardzo ci na nim zależy, co? - był to suchy wniosek wyciągnięty z jego obserwacji i chyba dlatego bardziej potrzebował tego potwierdzenia, niż dawał po sobie poznać. Patrząc wstecz, nie pamiętał żadnej historii miłości osób o tak różnych statusach społecznych, która skończyłaby się szczęśliwie. Przynajmniej nie na terenie tej szkoły. Nie było to w zakresie jego zainteresowań by się wtrącać w życie krukonki, zwłaszcza po wydarzeniach z labiryntu, gdzie postanowił namieszać i poszło gorzej niż zakładał. Mimo wszystko to było jej życie, jej decyzje i jeśli chciała popełniać błędy, nie mógł jej przed tym chronić. A przynajmniej nie czuł się do tego upoważniony. Chcąc zmienić niewygodny temat, rozpoczął odpowiedź na ostatnie zadane przez nastolatkę pytanie. - Nic specjalnego. Zresztą, długo tam nie zabawiłem. Filch dopiero co wypastował podłogę i aż żal było zostawić ją taką czystą i lśniącą, bez ani jednego odcisku brudnego buta.
Kaylin Wittermore
Oczekujący
Kaylin Wittermore

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 3:02 am
Nie oczekiwała, że jej o wszystkim opowie. W prawdzie mówiąc, chętnie by posłuchała jakiejś historii z jego życia. Przywykła jednak do tego, że mało kto opowiada o sobie dużo. Jeżeli chciała czegoś się dowiedzieć, musiała poczekać. Nigdy nie była jakoś specjalnie niecierpliwa, choć do cierpliwych też by się nie zaliczyła. Wbrew pozorom pod wieloma względami była po prostu normalna.
- Naprawdę? To musi być dziwne uczucie widzieć cię w tej formie. No bo... Przed oczami masz ogień, ale wokół wcale nie jest ciepło. - Dodała wyobrażając go sobie własnie w takim kształcie. Uśmiechnęła się do niego przez chwilę zastanawiając, jak to się stało, że przybrał postać rudowłosego chłopca. Kiedy położył się obok, przewróciła się bardziej na bok spoglądając na niego zaintrygowana. Potargane już do granic możliwości loki zdawały się żyć własnym życiem i przyklejały do prawie niewidocznego błyszczyka.
- Zależy? - Po tych słowach na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec, jednak szybko go opanowała. - Chyba tak. Bo wiesz, był pierwszą osobą, która rozmawiała ze mną normalnie. I nie przeszkadzało mu to, że jestem irytująca. I... Powiedział, że jestem zdolna i muszę bardziej w siebie wierzyć. - Mówiąc to przypomniała sobie ich pierwsze spotkanie w bibliotece i uśmiechnęła się do siebie. Zrobiło jej się jakoś tak przyjemniej. Choć z drugiej strony, wiedziała, że to wszystko nie ma sensu. Że przecież była tylko dziewczynką zapatrzoną w swojego nauczyciela.
- No, ale nie ma o czym mówić. - Mruknęła pod nosem. - W ogóle, koleżanka Remusa trochę mnie przeraża. I chyba jej się nie spodobałam. - Powiedziała przypominając sobie zimne spojrzenie Lily Evans i jej kuksaniec, jakim obdarzyła Lupina. Cóż, wiele rzeczy wydarzyło się na tej Numerologii.
- Czym ją ubrudziłeś? - Zapytała śmiejąc się pod nosem. Nigdy nie należała do osób, które śmiały się z Filcha, wręcz przeciwnie, doceniała jego pracę. Nawet trochę się go bała.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 3:37 am
Cierpliwość to rzadka, a jakże ważna cnota, zwłaszcza przy obcych, nie do końca zbadanych przypadkach jak Irytek. Jeśli chciało się odkryć więcej niż widać było na pierwszy rzut oka, trzeba było poświęcić wiele czasu i oswoić do siebie to, co z natury było dzikie i nieujarzmione. Wprawdzie czasami wystarczył łut szczęścia i odpowiednie wyczucie momentu, zaś jeszcze w następnych przypadkach katalizatorem zmian było odkrycie własnych tajemnic, zachęcających tym samym drugą stronę do zwierzeń. Jeśli jednak w sercu tliła się pasja i szczere chęci, nieznana prawda prędzej czy później sama wychodziła na jaw. A czyż dla żądnej wiedzy krukonki mogła być lepsza nagroda od nieznanych jeszcze nikomu w historii faktów?
- Może... - skrzywił się lekko, zdając sobie sprawę, że oryginalne określenie lepiej opisywało jego realną formę, niż zastępcze słowo. - Ale to nie taki zwykły ogień. Bardziej... płomień. Niebieskawy. Jak żarzący się lód... czy coś takiego. - no i go zagięła. Nie wiedział jak ma to lepiej opisać, tak by pojęła obraz, którego nigdy nie miała przed oczami. Z zamyślenia wyrwał go dopiero rumieniec na jej gładkich policzkach w które mimowolnie wbił spojrzenie. - Nie jesteś irytująca. - mruknął obojętnie, niczym znawca w temacie, krytyk wydający oficjalną opinię. Na wspomnienie Lily, poltergeist ryknął ogłuszającym, zwłaszcza z tak bliska, śmiechem. Uderzył dłonią w udo, które przyjęło to z głośnym plasknięciem, którego echo kilkakrotnie do nich wróciło. - Tak, wiem co masz na myśli. Ale nie przejmuj się nią, ma teraz innego huncwota na głowie. Lunatyk to dla niej sprawa mniejszej wagi. - i on coś o tym wiedział. Swoją drogą, przydałoby się sprawdzić jak radzi sobie pewien ślizgon i czy zdążył posklejać złamane któryś raz z kolei serce. Gdyby Iryś posiadał ten pompujący czerwony płyn organ, najpewniej współczułby niedomytemu księciuniowi półkrwi. No, ale niestety, nieznane były mu tajniki empatii i jedyne co motywowało go do przyglądania się nastoletnim dramatom była zwykła ciekawość.
Kaylin Wittermore
Oczekujący
Kaylin Wittermore

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 7:57 pm
Cierpliwość była cechą potrzebną do zgłębiania tajemnic, czy po prostu do ciągłej nauki. Nie wszystko wchodziło do głowy od razu. Nie raz trzeba było się porządnie napocić, by cokolwiek zapamiętać. Z nauką zaklęć było jeszcze gorzej, bo w niej nie wystarczyło wykuć się teorii. Potrzeba było jeszcze odrobinę talentu. Nie każdy go miał i prawdę mówiąc, do tych osób należała właśnie Kaylin. Unikała większości zajęć, na których uczyło się czarów. Odbębniła tylko te obowiązkowe, a potem skupiła się na spokojniejszych przedmiotach, jak ONMS, Starożytne Runy czy Zielarstwo. Bo Numerologia jako jej pięta achillesowa zdecydowanie nie wpisywała się w schemat.
- Och. - Wyszeptała wyobrażając sobie prawdziwą formę Irytka. I choć zdawała sobie, że pewnie nie do końca wygląda to tak, jak w jej głowie... Musiało jej sto wystarczyć. Nie miała okazji go zobaczyć i zapewne nigdy nie będzie jej to dane. A przynajmniej nie w najbliższym czasie.
- To musi być bardzo ładny widok. - Dodała a w jej oczach zapaliły się ogniki podekscytowania i zachwycenia. Choć widziała wszystko jedynie swoim umysłem, była w stanie prawie uwierzyć, że ma przed sobą niebieski ognik, o jakich czytała kiedyś w bardzo starej księdze.
Dopiero jego kolejne słowa wybudziły ją z zamyślenia. Zaskoczył ją. Zazwyczaj słyszała wręcz przeciwne słowa. Nawet Bułhakow, choć nie powiedział jej wprost, zdawał się często irytować, gdy była w pobliżu. Nie mówiąc już o starszych Krukonach, czy chociażby takiej Fleur, która lubiła dokuczać blondynce za każde słowo, jakie ta wypowiedziała.
- Naprawdę tak sądzisz? - Poczuła delikatny ucisk na sercu, jakby coś wewnątrz niej jednocześnie chciało śmiać się i płakać. Jakby pierwszy raz w życiu ktoś powiedział jej, że wcale nie przeszkadza. Że wcale nie zawadza. Nie było to prawdą, bowiem kilka razy zdarzyło jej się usłyszeć takie słowa. W tym momencie jednak poczuła, że może faktycznie warto być jednak sobą. Nie kimś, kim otoczenie chciałoby by była.
Śmiech poltergeista rozniósł się po pomieszczeniu a Kaylin jedynie przekręciła głowę na bok. Dopiero po chwili zrozumiała, o co chodziło i dlaczego tak bardzo był ubawiony. No tak, plotki rozchodziły się po całym Hogwarcie, dochodziły nawet do niej.
- Innego? Masz na myśli tego Pottera? - Zapytała zainteresowana. Miała ochotę dowiedzieć się czegoś o przyjaciołach Remusa. Po chwili konsternacji otworzyła usta szerzej, jakby wreszcie coś do niej dotarło.
- Zaraz. Dziewczyna Remusa jest siostrą Pottera, tak? - Zapytała przekręcając się na brzuch i spoglądając na Irytka z wyczekiwaniem. Była ciekawa tego, co jej opowie. I czy w ogóle jej coś na ten temat powie.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 8:30 pm
...ładny? Ale miała na myśli jego prawdziwą postać? Skąd wyciągnęła takie wnioski? Czy opis, który jej zaserwował, mógł być aż tak urzekający? Odwrócił wzrok, sam nie do końca pewien o co mu chodzi. Nie powiedziała nic obraźliwego, a mimo wszystko rudzielec nie miał odwagi na nią spojrzeć. Coś ściskało go w środku, chociaż nie miał żołądka, który mógłby mu nagle dokuczyć. Nawet nie podejrzewał, że podobne temu odczucia, do których przecież nie powinien być zdolny, ludzie zwą czasami zażenowaniem...
- Taa. - przytaknął, wciąż unikając jej spojrzenia. - Ja jestem irytujący. Potter czy Black bywają irytujący. Ale tobie do tego daleko. Przyglądałem ci się od twojego pierwszego dnia tutaj... - dopiero w tym momencie karmazynowe ślepia powoli, jakby niepewnie wróciły do lekko zaróżowionych policzków i zadartego noska. - Jesteś zbyt bierna i zajęta nauką by móc komukolwiek przeszkadzać. Ci, którzy ci dokuczają, mówią podobne rzeczy każdej napotkanej osobie, która daje sobą pomiatać. W rzeczywistości nie ma w tym ani ziarnka prawdy. - takie było jego zdanie i tego miał zamiar się trzymać. Nie wiedział jak mocno Kay potrzebowała usłyszeć podobne słowa i nie rzucał pocieszającymi stwierdzeniami z dobroci charakteru. Zwyczajnie nie owijał w bawełnę, przynajmniej nie w tej chwili, przy tej uczennicy. - Ten Potter jest tylko jeden i to na szczęście, bo po co komu więcej takich jeleni? - uśmiechnął się złośliwie, lecz szybko dodał. - Nie licząc jego damskiej kopii za którą przepada Lupin. - przeciągnął się, jakby musiał rozprostować kości, pomimo ich oczywistego braku. - To się nazywa obsesja; na dwie najbliższe sobie osoby wybrać rodzeństwo. Ciekawe czy całując się z Erin, myśli o Jamesie? - to było tak ohydne i głupie zarazem, że nie mógł powstrzymać się od kolejnej salwy śmiechu. Gdy mu przeszło, zerknął podejrzliwie na cichą panienkę. - A tyś co taka ciekawska? Podobno reszta huncwotów cię nie interesuje...
Kaylin Wittermore
Oczekujący
Kaylin Wittermore

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 8:49 pm
Kaylin miała całkiem dobrze rozwiniętą wyobraźnię. Było tak zapewne przez to, że od najmłodszych lat czytała mnóstwo książek. Kiedy tego jeszcze nie umiała, babcia siadała przy niej i wszystko, strona po stronie, przekazywała wnuczce tak, by ta mogła sobie wyobrazić. Być może właśnie dlatego potrafiła samym umysłem spostrzec płomień, który opisał jej Irytek. I podobnie do niego, nie była osobą, która kłamała by komuś poprawić nastrój bądź dowartościować. Cóż, ona w ogóle była przede wszystkim szczera i prostolinijna. Najprawdopodobniej właśnie to nie podobało się innym, choć przecież nie było w tym nic złego.
- Nie jesteś irytujący. Przynajmniej, nie dla mnie. - Powiedziała z uśmiechem, a na kolejne jego słowa jedynie kiwnęła głową. Czuła jak ciepło rozlewa jej się po całym ciele, co było oznaką pozytywnych uczuć, jakie nią teraz targały. Prawdę mówiąc, czuła się przy nim bardzo swobodnie i spokojnie. Rzadko kiedy mogła sobie pozwolić na takie chwile, więc postanowiła z nich korzystać.
- Tak sądzisz? Cóż, może masz rację. - Zgodziła się z nim. - Ale lepiej, że dokuczają mnie niż komuś, kto by się tym przejął. - Dodała i przeturlała się kawałek po podłodze. Po chwili zaśmiała się i wróciła do czynności, teraz jednak wracając w ten sposób na swoje poprzednie miejsce. Podobało jej się w tym pokoju. Był pusty, miała dużo miejsca na swoje wygłupy. Bo choć była zdyscyplinowaną Krukonką, nadal miała tylko piętnaście lat!
- Hmmmm. - Zamilkła na chwilę słuchając o siostrze Pottera. - Fuj, to obrzydliwe. - Zaśmiała się razem z Irytkiem na same jego słowa. Choć kwestia pocałunku zdawała się być dosyć drażliwa, zwłaszcza po ostatniej nocy, bardziej obrzydziła ją myśl, że Lupin mógł całować się z siostrą Jamesa myśląc w tym czasie o swoim przyjacielu.
- No, z natury jestem ciekawa i lubię dużo wiedzieć. Ale nie, nie interesują mnie inni Huncwoci. Po prostu chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o Remusie. - Dopiero gdy wypowiedziała te słowa zawstydziła się na tyle, by jej policzek lekko się zaróżowił. Niemniej jednak, nie był to szczy jej rumieńcowych możliwości!
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 9:21 pm
Co ona wiedziała o irytowaniu? Nie bez powodu ludzie dali mu takie, a nie inne imię. Nie uważał jednak, aby było w tym coś złego, a nawet jeśli, nie zamierzał się tym przejmować. Nie obchodziła go opinia istot, których życie trwało tak krótko i donikąd nie zmierzało. A przynajmniej tak utrzymywał przed samym sobą.
- Mhmm... - przymknął oczy, regenerując siły na bieżąco poprzez samo przebywanie w jej towarzystwie. Była jak dietetyczna wersja Minabiego, coś jak cola light, której mniejsza zawartość kalorii nie ciążyła aż tak na żołądku i nie zmieniała krwi w budyń, dostarczając tyle samo energii co standardowa wersja napoju. Gdy odturlała się od niego, spojrzał z lekkim wyrzutem, nie bardzo rozumiejąc motywów nią kierujących. Już chciał coś powiedzieć, nawet podparł się łokciem o posadzkę z zamiarem przysunięcia bliżej blondynki, kiedy ta wróciła do niego, lądując ciałem przy w tej chwili materialnej, lodowatej powłoce poltergeista. - ...obrzydliwe? - "Ah, no tak." Na chwilę się zapomniał i źle odebrał komentarz Kaylin, której śmiech miał jedynie wtórować jego własnemu rechotowi wywołanemu skomplikowanymi relacjami Remusa z rodzeństwem Potterów. - A ty wciąż o jednym. Jakby Lunatyk był taką ciekawą, niepowtarzalną postacią w tym głupim zamku... - usiadł, nagle zwiększając dystans między nimi, pomimo wcześniejszych prób skrócenia go. Nie mógł się dąsać w tak pozytywnej atmosferze, lecz nie zamierzał plotkować z nią o Lupinie, na którego samo wspomnienie twarz panny Wittermore przybierała kolor dojrzałego pomidora. Ale to w żadnym wypadku nie była zazdrość! Nawet jeśli nudny jak flaki z olejem kujon nie musiał zupełnie nic robić, aby utrzymywać popularność, podczas, gdy on, istota paranormalna, musiał stawać na głowie, żeby dzieciarnia Hogwartu nie zapomniała o jego istnieniu...
Kaylin Wittermore
Oczekujący
Kaylin Wittermore

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 10:04 pm
Przez chwilę zapanowała między nimi cisza. Cisza, podczas której Kaylin uważnie przyglądała się Irytkowi. Wszyscy w Hogwarcie uważali go za, jak jego przydomek wskazywał, irytującego. Bywało, że płatał figle i to dosyć kłopotliwe. Podobno sam Dumbledore nieraz się na niego gniewał. Niemniej jednak, Kayiln poznała go z trochę innej strony. Ze strony bardzo samotnej istoty, którą choć trochę potrafiła zrozumieć. Och, skłamałaby, gdyby stwierdziła, że rozumie go na wskroś. Nie znała go jeszcze na tyle, by wiedzieć i znać jego zachowania. Ale mimo to, łączyło ich coś, czego sama nie umiała nazwać. Bo choć była bardzo mądra, wielu rzeczy jeszcze nie wiedziała, o wielu rzeczach musiała się nauczyć. Znała świat z książek, które ciągle czytała. Nie znała go jednak od strony doświadczeń. Czy to czas, by wreszcie spróbowała swoich sił?
Kiedy mruknął pod nosem poczuła, jak po jej ciele przechodzi dreszcz. Zadrżała, choć zdecydowanie nie od zimna, jakie panowało w pomieszczeniu. Uśmiechnęła się do niego milcząc cały czas. Nie miała potrzeby nic mówić, wystarczało jej to, że nie siedziała sama. Że obok niej leżał ktoś, kto także chłonął jej towarzystwo niczym gąbka wodę.
Potem zaczęła się turlać. Prawdę mówiąc zrobiła to ze zwykłej nudy i chęci przemieszczenia się chociaż na chwilę. Nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wiele znaczyła dla Irytka jej obecność, ile z tego czerpał. Zdziwiona zauważyła, turlając się z powrotem, ze zmienił pozycję. Nim zdążyła wyhamować, wpadła na niego dłonią zasłaniając usta.
- Och. - Mruknęła zaskoczona jego materialną formą. Przez chwilę milczała wpatrując się w zdecydowanie zbyt blisko rozmieszczone ciało poltergeista. Nie czułaby się wcale dziwnie, gdyby nagle nie przypomniał jej się wczorajszy całus, a na jej policzku wykwitł delikatny rumieniec. Nim jednak podniosła wzrok na jego twarz, Irytek podniósł się i spoglądał na nią z pozycji siedzącej.
- Przepraszam. Wkręciło mi się. Po prostu jestem ciekawa i tyle. - Powiedziała rozkładając się wygodniej na plecach i podkładając sobie pod głowę dłonie. Słysząc kolejną część jego zdania kąciki ust uniosły jej się do góry.
- No cóż, jest ciekawy. Ale zdecydowanie nie jest najciekawszą istotą w całym Hogwarcie. Tę koronę zdecydowanie powinien oddać tobie, Irytku. - Dodała mówiąc całkowicie szczerze.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 10:42 pm
Do czego ona dążyła? Jakie miała zamiary? Z jednej strony nie robiła nic szczególnego, ot rozmawiała z nim jak wiele innych przed nią, może trochę mniej naciskała i była bardziej wyrozumiała, ale to wciąż nie wykraczało poza zwyczajną pogawędkę. A jednak to jak się o nim wyrażała, to co robiła i w jaki sposób się zachowywała w jego obecności zupełnie go dezorientowało. Była tak cholernie miła... lecz nie obłudnie, czy prześmiewczo. Nie grała w żadne gierki, nie poświęcała mu czasu z nudów, do czego tak bardzo przywykł, a ze szczerych chęci lepszego poznania. I nie oczekiwała niczego w zamian, przyjmując to co jej dawał z wdzięcznością. Momentami nie potrafił spojrzeć jej prosto w oczy, a gdy zbliżała się, udawało mu się powstrzymać od nagłego odskoku. Czemu tak było? Do czego mogło to doprowadzić? Gdy znowu posłała mu parę ciepłych słów, zniknął bez słowa, z jakiegoś powodu czując się pewniej pod osłoną niewidzialności. Po dłuższej chwili milczenia, kiedy mogła uwierzyć, że ją opuścił, odezwał się tuż przy jej uchu.
- Czemu tak uważasz? - a po pierwszym pytaniu, pojawiły się kolejne. Mroźny szept otulał jej szyję i muskał włosy, gdy wszystko to co Irytek chciał wiedzieć, uznało wreszcie za stosowne opuścić jego umysł i poszukać odpowiedzi. - Czemu siedzisz tutaj ze mną, zamiast robić ciekawsze rzeczy? Dlaczego ciągle się rumienisz? I czemu na siłę zarywasz noce, chociaż widzę, że jesteś potem zmęczona? Dlaczego w ogóle spędzasz ze mną czas, a nie uciekasz na mój widok czy denerwujesz się, że zawracam ci głowę? - gdy zaczął, jakoś nie potrafił przestać. Tak mało rozumiał z tego co działo się wokół, zwłaszcza od poznania pewnej rudej gryfonki. - Czy to randka? Zakochałaś się? Czy to teraz modne?
Kaylin Wittermore
Oczekujący
Kaylin Wittermore

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 11:19 pm
Kaylin nie dążyła tak naprawdę do niczego szczególnego. Sama czasem zastanawiała się, co chce osiągnąć. Co da jej to, co w danej chwili robi. Nie potrafiąc jednak odpowiedzieć sobie na tak trudne pytania, dziewczyna powracała do czynności starając się więcej w nie nie zagłębiać. Teraz było podobnie, siedziała sobie w pustym pomieszczeniu rozmawiając z poltergeistem i czerpiąc z tego najzwyklejszą przyjemność. Nawet przez chwilę nie przeszło jej przez myśl, by szukać w tym wszystkim drugiego dna. By doszukiwać się odpowiedzi na nigdy nie zadane pytania. Była najzwyklejszą w świecie dziewczyną, która pragnęła czyjegoś towarzystwa i odrobiny poświęconego tylko jej czasu. I choć do tej pory udawało jej się żyć całkowicie samemu, mając za najlepszego przyjaciela kota... Ostatnio wszystko zaczęło się zmieniać. Wittermore musiała przyznać, że powoli przestawała nad wszystkim nadążać.
W jej życiu nagle, niczym uderzenie gromu w ziemię, pojawił się Bułhakow. Oczarował ją swoim spokojnych, odrobinę zimnym głosem i dobrym słowem. Popchnął ją ku zmianie, ku otworzeniu się na świat. Powiedział, że może dokonać wszystkiego, byle nie zatracała się w czarnych myślach. Wiedziona właśnie tymi słowami była w stanie porozmawiać z Lupinem, co znowu przyciągnęło uwagę Irytka. Nawet nie wiedziała kiedy, a w jej życiu pojawiły się trzy postacie, które wbrew pozorom, miały odegrać dosyć spore role. Jeszcze nie zdawała sobie sprawy z tego, w jakie uczuciowe bagno się zaplątała, być może dlatego, że o uczuciach wiedziała naprawdę mało. Była ich przez większość czasu nieświadoma, reagowała na nie bezwiednie. prawdziwy koszmar zacznie się, gdy Kaylin zacznie je dostrzegać...
Irytek zaintrygował ją już w pierwszej klasie. Wszyscy starsi uczniowie mówili, jaki to jest irytujący i jak bardzo wszyscy powinni się go wystrzegać. Ona jednak zastanawiała się, ile jest w tym prawy. Czy było z nim tak samo jak z nią? Rówieśnicy patrzyli na blondynkę i widzieli jedynie nadętą, często zbyt pewną siebie i swoich umiejętności kujonkę. W głębi serca jednak, była przecież zwykłym dzieckiem, które wierzyło, że jedyne, co potrafi to wkuwanie kolejnej porcji materiału. Nic szczególnego.
Nigdy jednak nie dane jej było porozmawiać z Irytkiem osobiście. Nie była zbyt interesująca dla psotnika Hogwartu i nie dziwiło jej to szczególnie. Pięć lat przeżyła zaszywając się w bibliotece bądź dormitorium i czytając. Egzystując obok innych uczniów, bez większej potrzeby komunikacji z nimi. Ale tylko dlatego, że oni nie wykazywali potrzeby komunikacji z nią.
I nagle nastał dzień, w którym poltergeist jej się ukazał, a nawet przeprowadził długą rozmowę. Rozmowę, która płynęła przez kilka długich godzin, podczas której grali w karty i przede wszystkim - dobrze się bawili. Kaylin naprawdę nie rozumiała, czemu inni go nie lubili. Dla niej był bardzo ciekawym i sympatycznym stworzeniem, który podobnie do niej potrzebował po prostu uwagi.
Kiedy zniknął zamrugała oczami i rozejrzała się po pokoju. Nie wiedziała, czy zrobiła coś nie tak, czy po prostu znudził się jej towarzystwem. Odetchnęła głęboko poprawiając sobie jedną dłonią broszkę przypiętą do koszuli. Za każdym razem, gdy na nią patrzyła tonęła w graficie kamienia umieszczonego na środku ozdoby. Dostała ją od ojca, gdy skończyła piętnaście lat. Dopiero w tym momencie zdała sobie sprawę, że jej ubranie było całe wygniecione, włosy potargane, a koszula naciągnięta na tyle wysoko, by odsłaniać bliznę na jej ciele. Choć dużo gorsza była blizna na duszy, szybkim ruchem zakryła bok i podniosła się do pozycji siedzącej. Poprawiając sobie rękawy koszuli usłyszała obok siebie głos poltergeista, co oznaczało, że nigdzie nie odszedł. Uśmiechnęła się do siebie na samą wieść o tym i wsłuchała w grad pytań. Trudnych i dosyć niezrozumiałych.
- Czemu? Bo mnie intrygujesz. Bo chcę wiedzieć o tobie więcej. - Zaczęła. Pierwsze z pytań było w miarę łatwe i odpowiedź na nie pojawiła się w głowie blondynki prawie od razu. Mroźny podmuch dotarł do jej szyi wywołując na niej zalążki gęsiej skórki. Włosy, nadal zwichrzone, zdawały się lekko poruszać.
- Zadajesz dużo pytań na raz Irytku. Czy aż tak dużo ich zebrało się w tobie? - Zapytała, by dać sobie trochę czasu na przemyślenie odpowiedzi. Powoli zaczynała mieć problemy, gdyż sama nie rozumiała siebie. Sama nie potrafiła wyjaśnić sobie wielu rzeczy. Jak więc miała objaśnić to jemu?
- Nie czuję, bym miała teraz coś ciekawszego do zrobienia. Nauka nauką, ale nie muszę tego robić cały czas. A przy tobie czuję, że nie jestem sama. Że jest ktoś, kto czuje moje istnienie. - Zaczęła i na chwilę zamilkła. Potrzebowała kilku sekund na złapanie oddechu i oczyszczenie myśli.
- Sama nie wiem. Czemu się rumienię. I czemu zarywam noce mimo zmęczenia. To po prostu wychodzi samo. - Dodała całkowicie szczerze. - Randka? Nigdy nie byłam na randce. - Dodała ściszając głos. Jego kolejne pytania wprawiły ją w konsternację. Zakochała się? Czym właściwie było zakochanie? Czy to było to, co czuła na widok Bułhakowa? A może to mrowienie, gdy jej dłonie zetknęły się z dłońmi Lupina? A całus od Irytka? Czy cokolwiek z tego wskazywało, by była zakochana? Nie wiedziała.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Wrz 24, 2015 11:50 pm
Słuchał jej, przerywając przy każdej odpowiedzi, aby dopytywać o szczegóły, wcale nie ułatwiając jej zadania. Trochę się tego w nim nazbierało, zaś aktualna lawina była jedynie czubkiem góry lodowej obejmującej bardzo wąski zakres tematów, jednak to zawsze był jakiś wstęp do zrozumienia, a tego ostatnio mu brakowało.
- Czemu chcesz wiedzieć więcej? Czemu cię intryguję? - jego niewidzialne dłonie przeczesywały poplątane, jasne kosmyki dziewczęcych włosów, a kiedy ogarnęły większe pasmo, rozpoczęły rytualne wręcz zaplatanie warkocza. - Czy gdybyś miała ciekawsze zajęcia, nie siedziałabyś teraz tutaj ze mną? Nie wolałabyś poszukać Lupina, albo profesora? - gdy dotarli do najdziwniejszych, najbardziej niezrozumiałych dla niego tematów, Kay jakoś przestała być taka rozmowna. Irytek nie dawał jednak za wygraną. Zjawił się tuż za nią, siedząc po turecku i dalej bawiąc jej włosami, nie zważając na to czy jej się to podobało, czy nie. - Czemu nie byłaś na randce? Czy to nie jest właśnie randka? - zerknął na nią ze szczerym zaskoczeniem. To co mówił nie miało za wiele sensu i mogło dla postronnych brzmieć jak kiepski dowcip, ale ton jego głosu był zaskakująco poważny. - Jesteśmy tylko we dwoje w miłym miejscu i spędzamy wspólnie czas, czyli jesteśmy na randce. Na randce byłaś też ostatnio z Lunatykiem, gdy wam przerwałem, więc dlaczego twierdzisz, że nigdy się na żadną nie wybrałaś? - jego dociekaniom nie było końca, zupełnie jakby Kaylin miała do czynienia z małym dzieckiem, które weszło w fazę pod tytułem "a dlaczego niebo jest niebieskie, a morze ma słony posmak?". Było w tym coś uroczo niewinnego.
Kaylin Wittermore
Oczekujący
Kaylin Wittermore

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Pią Wrz 25, 2015 12:13 am
Z pytania na pytanie, Kaylin coraz bardziej nie wiedziała, co odpowiadać. Nie dlatego, że chciała przybajerować, czy powiedzieć coś konkretnego. Ona po prostu nie znała odpowiedzi, co prawdę mówiąc, trochę ją denerwowało. Była Krukonką, naczelną kujonką szkoły. Ona po prostu musiała wiedzieć wszystko. Irytek jednak bombardował ją pytaniami z dziedziny, o której prawie nie miała pojęcia.
- Jesteś istotą, jakiej nigdy wcześniej nie spotkałam. To naturalne, że mnie ciekawisz. Poza tym, wydajesz się być inny, niż wszyscy o tobie myślą. - Zaczęła mówić czując, jak jego niewidzialne palce przeczesują jej włosy. Mruknęła coś cicho, z zadowolenia, bo lubiła, gdy bawił się jej blond kosmykami.
- Poza tym, lubię cię. Wydaje mi się, że jak kogoś lubimy to chcemy o nim wiedzieć więcej. - Powiedziała cicho, jednak pewnie. Nie była mistrzynią w odgadywaniu uczuć i ludzkich zachowań. To jednak wydawało jej się całkowicie normalne, podpatrzyła bowiem wielu uczniów w szkole przez te pięć lat. Zaplatanie warkocza sprawiło, że wyprostowała się i całkowicie poddała jego dłoniom.
- To trudne pytanie Irytku. W tej chwili jestem z tobą i nie czuję potrzeby bycia gdzie indziej. Owszem, chciałabym spotkać się z Remusem. Albo porozmawiać z profesorem Bułhakowem. Ale na pewno nie kosztem spotkania z tobą. Z każdym z was spędzam miło czas. - Powiedziała czując, że zabrzmiało to dobrze. A przynajmniej miała taką nadzieję. Mówiła to, co było w jej sercu. Bez zbędnego upiększania, czy zniekształcania.
- Hmmm... Zawsze mi mówili, że randka to spotkanie dwóch osób, których zamiarem jest bycie razem na zawsze. Osób, które się kochają i kiedyś założą razem rodzinę. - Tym razem odezwała się ta bardzo dziecinna część Kaylin. Nie do końca wierzyła w taką definicję randki. Sama jednak nie wiedziała, jak opisać to inaczej. Słownikowo zabrzmiałoby to pewnie inaczej.
- Jesteśmy razem w miłym miejscu i spędzamy razem czas. Ale czy chcesz robić ze mną inne rzeczy? Jak trzymać za dłonie? Jak przytulać czy... - Zamilkła na chwilę. - Całować? - Zapytała praktycznie niedosłyszalnie. Przez chwilę zastanawiała się, czy obrała dobrą drogę do wytłumaczenia mu różnicy między randką a tym, co teraz robili. Bo to przecież nie mogła być randka. Prawda?
Sponsored content

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 9 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach