- Kyohei Takano
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pon Lip 20, 2015 9:42 am
I po raz kolejny usłyszał ten sam tekst, że na przyszłość ma się wpływ. Nie miał pojęcia ile razy już to słyszał w ciągu całego swojego życia. Wcześniej go to bawiło, teraz irytowało. Ludziom wydawało się, że do każdej osoby pasują te same rady. A nie do końca tak było. Ludzie różnili się od siebie pod wieloma względami, problemy też mieli inne. Dlatego też tym bardziej głupim wydawało się dawanie rad w chwili kiedy nie znało się problemu człowieka. Można było strzelić niezłą gafę. Mimo wszystko Liv twoje spostrzeżenie było jak najbardziej celne. Obawiam się niestety, że rozmawiasz z takim człowiekiem który w tej chwili jest już zbyt zniszczony przez życie. Sama pewnie doskonale wiesz, że takie istoty jak najbardziej istnieją. Ludzie których nie da się już poskładać w całość, nawet na najmocniejszy klej jaki by ktoś wymyślił. Oni nie żyli, ale też nie umarli... po prostu wegetowali. Przeżywali każdy kolejny dzień, dla samej zasady przeżywania. W życiu Kyo nie chodzi wcale o problemy które po prostu wracały bo udawał, że ich nie ma, ale chodziło o coraz to nowsze. Z tymi starymi człowiek jest w stanie sobie poradzić bowiem z biegiem czasu pozna je dokładnie i jest w stanie wymyślić jakieś antidotum, ale w chwili kiedy nagle na horyzoncie pojawi się wręcz cała armia nowych problemów... cóż wtedy nie jest już tak kolorowo. W chwili kiedy wówczas na tym bitwy jest się samemu nie ma się szans. Czy Kyo jest sam z wyboru... nie do końca w ten sposób to działało u niego. Wiedział, że nie jest mu pisane być z kimś bo wcześniej czy później życie napisze takie zakończenie, że chłopak i tak zostanie sam i tak. Dlatego też wolał uprzedzić los. Jak to się mówi "lepiej zapobiegać niż leczyć".
-Spoko, zapamiętam...- Kyo nie był nigdy gadatliwy, ale dzisiaj to już wybitnie ciężko było się z nim porozumieć. Było chyba nawet lepiej jak wkurzał się i próbował grozić ludziom co to się nie stanie jak go nie zostawią w spokoju. Dzisiaj nikt nie mógł być pewny na czym stoi. Czy szansa na normalną rozmowę jest, czy może to tylko jakiś nowy sposób zagrywek chłopaka. Przez te wszystkie lata w tej szkole nie dał się nikomu poznać, przez co nikt nie potrafił wyczytać z jego oczu czy mimiki o co tak naprawdę chodzi.
-Mówiłem ci... zajmij się kimś kto bardziej tego potrzebuje.- On o pomoc przestał prosić już bardzo dawno. Chociaż tak naprawdę głośno o to nigdy nie prosił. Mimo wszystko pewne jego zachowania do pewnego czasu wyraźnie na to wskazywały. Niestety wszyscy wtedy byli ślepi, dlaczego teraz niby coś miało by się zmienić.
-Spoko, zapamiętam...- Kyo nie był nigdy gadatliwy, ale dzisiaj to już wybitnie ciężko było się z nim porozumieć. Było chyba nawet lepiej jak wkurzał się i próbował grozić ludziom co to się nie stanie jak go nie zostawią w spokoju. Dzisiaj nikt nie mógł być pewny na czym stoi. Czy szansa na normalną rozmowę jest, czy może to tylko jakiś nowy sposób zagrywek chłopaka. Przez te wszystkie lata w tej szkole nie dał się nikomu poznać, przez co nikt nie potrafił wyczytać z jego oczu czy mimiki o co tak naprawdę chodzi.
-Mówiłem ci... zajmij się kimś kto bardziej tego potrzebuje.- On o pomoc przestał prosić już bardzo dawno. Chociaż tak naprawdę głośno o to nigdy nie prosił. Mimo wszystko pewne jego zachowania do pewnego czasu wyraźnie na to wskazywały. Niestety wszyscy wtedy byli ślepi, dlaczego teraz niby coś miało by się zmienić.
- Mistrz Gry
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Wto Paź 27, 2015 3:32 pm
z/t dla Liv i Kyo z powodu przeciągającej się sesji.
- Felice Felicis
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sro Mar 02, 2016 7:58 pm
13 maja 1978 roku (popołudnie)
Felice rozejrzała się po sali, analizując jej przydatność do nauki. Cicho, pusto... Nada się.
Krukonka była zawiedziona ostatnia porażką przy nauce "Finite", a nie należała do osób, które łatwo rezygnują. Zamierzała poznać to zaklęcie i rzucać je skutecznie kiedy tylko zechce. Tak. Była zdeterminowana i mogła dążyć do celu po trupach... No... właściwie to tylko po własnym trupie, bo zamierzała ćwiczyć do upadłego.
Jako cel wybrała stare drewniane krzesło i wyczarowała czarne ptaki, które natychmiast rzuciły się w stronę biednego mebla.
- Finite! - powiedziała dziewczyna, celując w zaczarowane stworzenia. Efekt był co najmniej niezadowalający. Zniknął jeden, może dwa ptaki. Nie, nie, nie... Nie o to tu chodziło...
- Finite! - powtórzyła bardziej stanowczo, uwalniając krzesło od niszczycielskich dziobów i pazurów. Tak. Mniej więcej o to chodziło. Ale miała zdobyć płynność, prawda? A do tego trzeba praktyki. Jednorazowe powodzenie nie znaczyło nic...
Felice rozejrzała się po sali, analizując jej przydatność do nauki. Cicho, pusto... Nada się.
Krukonka była zawiedziona ostatnia porażką przy nauce "Finite", a nie należała do osób, które łatwo rezygnują. Zamierzała poznać to zaklęcie i rzucać je skutecznie kiedy tylko zechce. Tak. Była zdeterminowana i mogła dążyć do celu po trupach... No... właściwie to tylko po własnym trupie, bo zamierzała ćwiczyć do upadłego.
Jako cel wybrała stare drewniane krzesło i wyczarowała czarne ptaki, które natychmiast rzuciły się w stronę biednego mebla.
- Finite! - powiedziała dziewczyna, celując w zaczarowane stworzenia. Efekt był co najmniej niezadowalający. Zniknął jeden, może dwa ptaki. Nie, nie, nie... Nie o to tu chodziło...
- Finite! - powtórzyła bardziej stanowczo, uwalniając krzesło od niszczycielskich dziobów i pazurów. Tak. Mniej więcej o to chodziło. Ale miała zdobyć płynność, prawda? A do tego trzeba praktyki. Jednorazowe powodzenie nie znaczyło nic...
- Mistrz Gry
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sro Mar 02, 2016 7:58 pm
The member 'Felice Felicis' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
- Prudence Grisham
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sro Mar 02, 2016 10:50 pm
Uczniowie wyrabiają coraz więcej dziwnych rzeczy, którym panna Grisham nie mogła się nadziwić. Świat szaleje zsyłając na nas niebezpiecznych ludzi, a oni hasają sobie wszędzie, gdzie tylko mogą. Gorzej - biegają tam, gdzie kompletnie być nie powinni, robią sobie krzywdę i wracają. Pakowanie się w kłopoty i kończenie w niebezpiecznych sytuacjach to jakiś standard dla młodych ludzi. Nie mogąc zbyt wiele na to Prudence zrezygnowała z jakiś ogromnych wyczynów. Powodów było wiele, ale przede wszystkim problem tkwi w tym, że nijak by się mogła jakoś bardziej przydać. Ratowanie tyłków z poważnych tarapatów pozostawić musiała tym, którzy mają większe możliwości niż ona. Nie oznacza to jednak, że miała zamiar pozostawiać te duszyczki samym sobie. Chcąc być chociaż trochę użyteczna spaceruje sobie po zamku, tak na wypadek, gdyby ktoś połamał sobie łapę, oberwał spadającą filiżanką lub innego tego typu, raczej zwyczajne incydenty. Żadnych fajerwerków w postaci zbierania wielkich rannych lub bohaterskie zatrzymania. Tylko małe spacerki w celu obserwacji uczniów, co by w siebie nie miotali zaklęciami ani nie wyżywali się psychicznie nad jakimś nieszczęsnym pierwszoroczniakiem.
Kolejna sala, kolejna szansa.
A jednak nie. To tylko jedna dziewczyna, która jeszcze nie krwawi. Dla pewności jednak Prudence postanowiła sobie postać w sali z tym swoimi uśmiechem. Gdyby miało ucierpieć krzesło albo uczennica wbiła sobie różdżkę w oko, czy inne takie, wiecie... codzienne sprawy.
Kolejna sala, kolejna szansa.
A jednak nie. To tylko jedna dziewczyna, która jeszcze nie krwawi. Dla pewności jednak Prudence postanowiła sobie postać w sali z tym swoimi uśmiechem. Gdyby miało ucierpieć krzesło albo uczennica wbiła sobie różdżkę w oko, czy inne takie, wiecie... codzienne sprawy.
- Felice Felicis
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sro Mar 02, 2016 10:53 pm
- Finite! - Kolejne ptaki, kolejne przeciwzaklęcie. Szło lepiej, zniknęła blisko połowa stada, ale nadal to nie było to.
W głowie dziewczyny nie kłębiły się żadne niechciane myśli. Umysł miała czysty, cel jasno określony. Wokół panowały cisza i spokój... Warunki były idealne. Czemu więc zaklęcie nie wychodziło jak powinno?
- Finite! - I znów reszta stada rozpłynęła się w powietrzu. Ale to wciąż było za mało...
Krukonka usłyszała jak ktoś wchodzi do sali. Szybko się odwróciła i zobaczyła nauczycielkę Starożytnych Run. Oh... Bardzo lubiła tę czarownicę. Może to zasługa przedmiotu, którego uczyła... a może... no, nie ważne.
- Dzień dobry, pani profesor!
W głowie dziewczyny nie kłębiły się żadne niechciane myśli. Umysł miała czysty, cel jasno określony. Wokół panowały cisza i spokój... Warunki były idealne. Czemu więc zaklęcie nie wychodziło jak powinno?
- Finite! - I znów reszta stada rozpłynęła się w powietrzu. Ale to wciąż było za mało...
Krukonka usłyszała jak ktoś wchodzi do sali. Szybko się odwróciła i zobaczyła nauczycielkę Starożytnych Run. Oh... Bardzo lubiła tę czarownicę. Może to zasługa przedmiotu, którego uczyła... a może... no, nie ważne.
- Dzień dobry, pani profesor!
- Mistrz Gry
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sro Mar 02, 2016 10:53 pm
The member 'Felice Felicis' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
- Prudence Grisham
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Mar 03, 2016 7:39 pm
To urocze, jak dzieciaki potrafią dzielić swych pedagogów na "lubienie" i odczucie wręcz przeciwne. Jakby cokolwiek więcej o nich wiedzieli, phi. Ale w sumie to nikomu już nie jest potrzebna jakaś głębsza znajomość natury drugiego człowieka, by zapisać go sobie jako złego lub dobrego. Wystarczy tylko znaleźć jakiś szczegół, który jest motywem, a cała reszta okazuje się wtedy nieistotna. Uczy interesującego przedmiotu? Super, biorę to. Uczy czegoś na czym zasypiam? Na 100% jest nudna, bez życia i tak naprawdę nic nie wie o prawdziwej egzystencji. Tak więc panna Grisham była albo kimś ciekawym, bo uczy takiego, a nie innego przedmiotu (no i nie mówi to też niecodzienna przypadłość tak w sumie) albo uchodziła za przykład kogoś, kto prawdopodobnie marzy o śmierci, bo jego żywot jest taki nużący. Miło jednak, że chociaż jedna osóbka preferuje opcję pierwszą, nawet jeśli nie jest ona umotywowana... niczym, tak w sumie.
Skinęła jej na powitanie głową i uśmiechnęła się, nie chcąc za szybko opuszczać pomieszczenia. Miło popatrzeć, jak uczniowie starają się osiągnąć coś. Kiedy wierzą w to, że są w stanie czegoś dokonać, nawet gdy nie jest to coś specjalnie wygórowanego ostatecznie. Miło popatrzenia na osóbkę, która ma jeszcze sposobność rozwoju w jakimś kierunku. Jak nie ma się własnego życia to przyjemnie jest pożyć cudzym.
A w oficjalnej wersji Prudence popilnuje jej dlatego, że przecież wiele złych rzeczy może wydarzyć się przy takich próbach...
Skinęła jej na powitanie głową i uśmiechnęła się, nie chcąc za szybko opuszczać pomieszczenia. Miło popatrzeć, jak uczniowie starają się osiągnąć coś. Kiedy wierzą w to, że są w stanie czegoś dokonać, nawet gdy nie jest to coś specjalnie wygórowanego ostatecznie. Miło popatrzenia na osóbkę, która ma jeszcze sposobność rozwoju w jakimś kierunku. Jak nie ma się własnego życia to przyjemnie jest pożyć cudzym.
A w oficjalnej wersji Prudence popilnuje jej dlatego, że przecież wiele złych rzeczy może wydarzyć się przy takich próbach...
- Felice Felicis
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Mar 03, 2016 9:55 pm
- Uczę się właśnie Finite - poinformowała nauczycielkę Felice. Milczenie wydawało jej się niewłaściwe, nie chciała żeby profesor Grisham poczuła się ignorowana, a przecież kobieta sama nie mogła zadać pytania. - Już raz próbowałam. Myślałam, że się nauczyłam, ale nic z tego...
Odchrząknęła i ponownie wyczarowała ptaki.
- Finite! - powiedziała Krukonka, ale chęć popisania się umiejętnościami przed nauczycielką zrujnowała jej starania. - Khem, no właśnie, mówiłam, że mi nie wychodzi...
Wyprostowała się i przygotowała do rzucenia zaklęcia. Tak bardzo chciała pokazać pani profesor, na co ją stać... No cóż, a rozproszenie nie jest pomocne przy nauce czarowania...
- Finite! A niech to... Może ja źle macham tą różdżką... Zna pani to zaklęcie...?
Odchrząknęła i ponownie wyczarowała ptaki.
- Finite! - powiedziała Krukonka, ale chęć popisania się umiejętnościami przed nauczycielką zrujnowała jej starania. - Khem, no właśnie, mówiłam, że mi nie wychodzi...
Wyprostowała się i przygotowała do rzucenia zaklęcia. Tak bardzo chciała pokazać pani profesor, na co ją stać... No cóż, a rozproszenie nie jest pomocne przy nauce czarowania...
- Finite! A niech to... Może ja źle macham tą różdżką... Zna pani to zaklęcie...?
- Mistrz Gry
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Czw Mar 03, 2016 9:55 pm
The member 'Felice Felicis' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
- Prudence Grisham
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pon Mar 07, 2016 10:00 pm
To było nawet urocze, kiedy robili to uczniowie. Mówili do niej, jakby chcieli zapełnić ciszę, której ona nie może. Zdążyła do tego przywyknąć, ale to lekkie zakłopotanie w ich oczach, nieumiejętność poradzenia sobie z nietypową sytuacją i ich reakcje to, coś, co zawsze wzbudzało w niej jakiś rodzaj radości, że mimo wszystko w dzieciakach pozostała jakaś wrażliwość. Nie żeby oczekiwała, by ją okazywali w tak głupiutkiej sytuacji, ale chodziło o fakt. Mogli sobie nie zdawać sprawy z tego, że po tylu latach po pannie Grisham spływa to jak woda, ale zawsze mogli mieć świadomość, że w końcu trafią na kogoś, kogo poruszają takiej rzeczy. To w jakiś sposób dobre, choć Prue nigdy nie użyłaby tego słowa. Tak samo, jak nigdy nie chciałaby, żeby jakieś dziecko próbowało jej imponować. Ich istnienie samo w sobie było na tyle interesujące, że mogliby łamać kości bez powodu, a ona wysłuchałaby ich opowieści o tym, jak to się wydarzyło. Nie mając własnego życia to i takie jest ciekawe. Do tego poniekąd kibicowała im zawsze. Chciała, żeby coś osiągnęli. Wiadomo, większość i tak pogłaszcze ziemię szybciej niż powinni, ale przecież ktoś zostanie i ona nie miałaby nic przeciwko temu, by byli to ludzie wartościowi.
Do dziewczyny uśmiechnęła się smutno. Nawet jeśli znałaby zaklęcie to co z tego? Zapomniała zabrać pióra i pergaminów. Mogła jej pokiwać i pokazać kciuka, a nie pomagać z zaklęciem.
Wskazała na swoje usta i pokazała dłońmi, że nie wie. Po prostu nie wie.
Do dziewczyny uśmiechnęła się smutno. Nawet jeśli znałaby zaklęcie to co z tego? Zapomniała zabrać pióra i pergaminów. Mogła jej pokiwać i pokazać kciuka, a nie pomagać z zaklęciem.
Wskazała na swoje usta i pokazała dłońmi, że nie wie. Po prostu nie wie.
- Felice Felicis
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pon Mar 07, 2016 10:02 pm
Felice oblała się rumieńcem. No tak, po co pytała... Ciężko się spodziewać odpowiedzi od niemowy, prawda? Pewnie sprawiła jej tym przykrość albo coś...
- Am... ten... no... - dziewczyna powalała swoją elokwencją. Strasznie się speszyła. Zwykle sobie radziła w trudnych sytuacjach, ale tak jej zależało, żeby wywrzeć dobre wrażenie na nauczycielce, że totalnie sie posypała. No nie potrafiła z siebie wydusić nic sensownego.
W końcu postanowiła podjąć ostateczną próbę odzyskania twarzy przed panią profesor i po prostu skupiła się jeszcze raz na nauce zaklęć. Pierwsze podejście podziałało. Uffff, jaka ulga... Chyba już łapała o co w tym chodzi. Żeby się upewnić podjęła ostateczną próbę, która również się powiodła. Całe szczęście...
- Uf, jednak to potrafię! - ucieszyła się, niemal podskakując. Spojrzała na kobietę z dumą w oczach. - Wiedziałam, że się w końcu powiedzie! Finite jest tak dokładnie opisane w tej książce, że musiało zadziałać. Pewnie robiłam jakieś błędy w intonacji, albo coś. Tak. Chyba muszę poszukać innego zaklęcia. Muszę, no MUSZĘ się nauczyć jak najwięcej. Do widzenia, pani profesor!
Pełna zapału i chęci dalszej nauki wybiegła z sali, pędząc, oczywiście, do biblioteki. Bo gdzie ona mogła się wybrać, jak nie tam...?
[z/t]
- Am... ten... no... - dziewczyna powalała swoją elokwencją. Strasznie się speszyła. Zwykle sobie radziła w trudnych sytuacjach, ale tak jej zależało, żeby wywrzeć dobre wrażenie na nauczycielce, że totalnie sie posypała. No nie potrafiła z siebie wydusić nic sensownego.
W końcu postanowiła podjąć ostateczną próbę odzyskania twarzy przed panią profesor i po prostu skupiła się jeszcze raz na nauce zaklęć. Pierwsze podejście podziałało. Uffff, jaka ulga... Chyba już łapała o co w tym chodzi. Żeby się upewnić podjęła ostateczną próbę, która również się powiodła. Całe szczęście...
- Uf, jednak to potrafię! - ucieszyła się, niemal podskakując. Spojrzała na kobietę z dumą w oczach. - Wiedziałam, że się w końcu powiedzie! Finite jest tak dokładnie opisane w tej książce, że musiało zadziałać. Pewnie robiłam jakieś błędy w intonacji, albo coś. Tak. Chyba muszę poszukać innego zaklęcia. Muszę, no MUSZĘ się nauczyć jak najwięcej. Do widzenia, pani profesor!
Pełna zapału i chęci dalszej nauki wybiegła z sali, pędząc, oczywiście, do biblioteki. Bo gdzie ona mogła się wybrać, jak nie tam...?
[z/t]
- Mistrz Gry
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pon Mar 07, 2016 10:02 pm
The member 'Felice Felicis' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
- Mistrz Gry
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Sro Mar 16, 2016 11:43 pm
Finite opanowywane przez Felice w końcu zaczęło częściej wychodzić. Zaklęcie co prawda nie dawało stuprocentowego efektu, gdyż to wymagało częstszego używania, jednakże w końcu dziewczyna je pojęła.
[Możesz wpisać je do swojej Karty Rozwoju, +1 PD]
[Możesz wpisać je do swojej Karty Rozwoju, +1 PD]
- Eileen Gray
Re: Stara klasa Obrony Przed Czarną Magią
Pią Kwi 27, 2018 6:13 pm
Eileen z nowymi siłami, po całkiem obfitym posiłku w kuchni i po odpoczynku w dormitorium stawiła się w umówionym miejscu o wyznaczonym czasie. Annie jeszcze nie było, więc Gryfonka po prostu rozłożyła książkę na wolnej ławce i przyjrzała się jeszcze raz notatkom, które sobie sporządziła w czasie przerwy. Wskazać. Wypowiedzieć inkantację. I przede wszystkim, intencja. Trzy składowe rzucania zaklęć, z czego ostatnia była najistotniejsza. Wdech, wydech.
- Tergeo!
Nie udało się. Skupiła się więc jeszcze mocniej.
- Tergeo! - powtórzyła i tym razem zaklęcie podziałało.
- Tergeo!
Nie udało się. Skupiła się więc jeszcze mocniej.
- Tergeo! - powtórzyła i tym razem zaklęcie podziałało.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|