Sala Transmutacji

The member 'Alice Hughes' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Ponownie skupiła się na ćwiczeniu, starając się ignorować szum dookoła. Niewiele przecież brakowało. Jeszcze tylko ten głupi ślimak i przejdzie do ciekawszych rzeczy. Tylko jeden paskudny, oślizgły ślimak.
- Evanesco - powtórzyła i być może nawet by się udało, gdyby nie otwierające się ponownie drzwi do sali.
Nosz cholera jasna. Ilu was się jeszcze spóźni?
Odprowadziła dwójkę Puchorów na miejsce i zmarszczyła nos.
Przynajmniej to nie Ślizgoni. Jeśli pani profesor się zdenerwuje to na nich, a oni mnie mało obchodzą.
Przyglądała się jeszcze przez moment pannie Powell, która wydawała się mimo wszystko wykazywać jakąś skruchę. Jej była jeszcze w stanie wybaczyć, ale ten drugi, który zaczął czarować Addyson działał jej na nerwy.
Zero szacunku do zajęć i nauczyciela.
Mruknęła coś pod nosem i wróciła do swoich zajęć.

The member 'Natalie Dark' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Tak, była zawiedziona, że jej nie wyszło. Jednocześnie to wszystko zaczynało ją bawić. Tam gdzieś rzuca się kałamarz, tam ktoś macha różdżką jak oszalały. Nawet nie starała się udawać, że to wszystko wygląda jak normalna lekcja... przecież Addyson i jej głupi kałamarz właśnie załatwiły jej dodatkową robotę. I jak tu żyć z ludźmi, same z nich kłopoty.
Tym razem spojrzała na guzik podejrzliwie, czuła w tym podstęp. Jak mogła być aż tak głupia by nie sprawić aby mały guziczek zniknął. To pewnie robota ludzi! Ludzie wszędzie!
- Evanesco -Powiedziała tym razem trochę pewniej, jednak znów nie wkładając w to wystarczająco dużo wysiłku. Jej guzik tylko lekko podskoczył, po czym poturlał się po ławce i spadł na ziemię. Szybko wstała aby go podnieść, wykorzystując sytuację by trochę się rozejrzeć.
Aaa... to jakiś cyrk.
Gdy tylko wróciła do ławki, podparła głowę dłońmi i spojrzała na swój guzik z rezygnacją. Czy wszystko działało przeciw niej?

The member 'Snowdrop W. Everett' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Mieli dobrać się do ćwiczeń w pary, ale David po pierwszym sukcesie zupełnie nie zwracał uwagi na siedzących wokół ludzi, a oni zdawali się nie zwracać uwagi na niego, co bardzo mu odpowiadało. Mógł skupić się na zadaniu. Wyprostował się w krześle i wbił spojrzenie w następny w kolejności przedmiot.
Nie zwlekając ani chwili zabrał się za pergamin. Położył go przed sobą i po raz kolejny wymówił zaklęcie.
- Evanesco. - Znów wyglądało to tak, jakby Gryfon robił to już setki razy. Chociaż obserwującym (jeśli tacy by się znaleźli) mogłoby wydawać się, że chłopak w ogóle się nie przykłada, faktycznie skupiał się całkowicie na wykonywanym zadaniu. Starał się wykonać je jak najlepiej.
W tej jednej dziedzinie był ambitny - chciał spróbować z czymś jeszcze, z czymś trudniejszym, dlatego odczuł niemałą satysfakcję, kiedy po kolejnym przedmiocie nie został nawet mały kawałek. Wyprostował się jeszcze bardziej, rozglądając się za ślimakiem.

[specjalizacja]

Kiedy się otrząsnęła z zamyślenia, chciała pomóc Puchonce, ale ktoś już się do niej dosiadł. Krukonka nie powiedziała na głos, co myśli o takiej mugolskiej pomocy zamiast prostego przeciwzaklęcia, no ale cóż. Każdy robi co woli...

Skupiła się na swoim zadaniu. W końcu musiała nadrobić swoją porażkę z początku zajęć, prawda? Tak bardzo chciała sobie udowodnić, że potrafi... Chciała wiedzieć i umieć jak najwięcej.

Zaczarowanie ślimaka było trudne i wymagało od Felice kilku podejść. Dziewczyna była jednak uparta i z determinacją dążyła do celu.

- Evanesco - powiedziała zdecydowanie. Czar się udał, a zniknięciu ślimaka towarzyszyło dziwne plasknięcie podobne do dźwięku odtykanej toalety. Cóż. Najważniejsze, że zadziałało...

The member 'Felice Felicis' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Niestety, kolejne próby niewiele wnosiły w jej ćwiczenia. Irytacja ciągle narastała, a opanowała na co dzień Darkówna jakby zapomniała o tym, czego potrzeba jej było do poprawnego wykonania zaklęcia.
- Evanesco - syknęła, gdy ślimak prawie spadł jej z ławki po kolejnej nieudanej próbie.
Zatrzymała się na chwilę i wzięła głęboki wdech. Zamknęła oczy.
Spokojnie. Uspokój się wreszcie. Powoli. Dokładnie. Nie liczy się pośpiech, a dokładność. Raz a dobrze zamiast dziesięciu nieudanych prób.
Otoczenie już się nie liczyło. Była tylko ona, różdżka i cel.

The member 'Natalie Dark' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Ha!
I chyba ucieszyła się za szybko.

Koc nagle zniknął, a Vivi rozejrzała się po sali, marszcząc delikatnie brwi. Jak to się stało?! Magia!
A, no tak. W końcu była w szkole.
Złożyła usta w ciup, słysząc o stracie punktów. No cóż, mogło być gorzej. Mogła sprzątać i stracić punkty. Albo sprzątać, stracić punkty i zarobić szlaban. Kombinacji było wiele.
Ale przynajmniej pani profesor miała jak zademonstrować zaklęcie, co nie? Nie ma tego złego.

Patrzyła ciągle jeszcze na guzik, który jej przypadł, kiedy ktoś się do niej przysiadł. Ślizgonka podniosła zaskoczona wzrok. Jasnowłosa Gryfonka wydawała jej się znajoma. Pewnie miały razem jakieś zajęcia czy coś.
Wyszczerzyła ząbki w uśmiechu, jednocześnie grzebiąc w kieszeni szaty za różdżką.
- Cześć!
Uradowana, wydobyła wreszcie różdżkę. Podrapała się jej końcem po skroni, jakby się nad czymś zastanawiała. Wreszcie, od niechcenia, skierowała różdżkę na swój guzik, w dalszym ciągu patrząc na Snowdrop.
- Evanesco?
Było w tym więcej pytania, niż pewności. A ruch, który wykonała, pewnie też nie był idealny. Ale pojawił się pomarańczowy promień, a guzik zniknął.
Cóż, głupi to mają szczęście.

Ale Vivi bardziej zajęta była tym, co robi Snow.
- To mają podskakiwać?
Posłała swojej partnerce pytające spojrzenie, zupełnie tak, jakby nie zdawała sobie sprawy z tego, co mają na tej lekcji robić. Odwróciła się do swojego guzika.
Nie było go!
- Ej, gdzie jest mój guzik?!
Jej usta wykrzywiły się w podkówkę, zupełnie jakby była dzieckiem, któremu ktoś właśnie zabrał lizaka. Rozejrzała się po innych.
Pergaminy?
Ślimaki?
Ochhh, ślimaki!
Vivi postanowiła zignorować fakt, że powinna najpierw zająć się pergaminem. Zamiast tego złapała się za dwa ślimaki, ustawiła je na brzegu ławki i pstryknęła palcami, jakby miał to być znak rozpoczęcia wyścigu.
Który ślimak wygra?!

The member 'Vilia Edwards' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Patrzyła w swój guzik, jakby czekała na jakiś cud. Po części tak było. Większość już dawno zajęła się pergaminami i ślimakami, a ona, jedna, samotna, ciągle nie mogła poradzić sobie z tym głupim, aczkolwiek bardzo ładny guzikiem.Przez jedną setną sekundy pomyślała, aby spytać kogoś jak to zrobić, lecz ta myśl tak ją przeraziła, ze już chwilę potem odsuwała swoje krzesło od krzesła panny Edwards.
I nagle to się stało. Vilia dobrze wykonała zaklęcie. Co jak co ale duma i godność gryfonki kazały jej ponieść różdżkę i pokazać, że jednak ma coś w tej swojej główce. Skupiła się i machnęła patykiem.
- Evanesco - Nic. Guzik ani drgnął. Tym razem nawet nie spadł na podłogę. To trochę tak jakby cofnęła się o krok. W rozwoju.
Super... moja godność wraz z dumą właśnie czołgają się gdzieś po podłodze

The member 'Snowdrop W. Everett' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Jerome jak widać udało się umknąć czujnym oczom McGonagall, a przynajmniej na to się zanosiło. Dlatego też zadowolony z siebie siedział przy ławce panny Clemen i obserwował poczynania kolegów. Nie potrzebował wiele czasu, by skojarzyć co się dzieje. Słyszał inkantację wypowiadanego zaklęcia, widział jak machać różdżką, czego się spodziewać.
- Hmm. A więc zaklęcie znikające? - mruknął częściowo do siebie, a częściowo do Addyson.
Bez zastanowienia oderwał jeden z guzików swojej koszuli i ułożył go na ławce koleżanki. Jakoś niespieszno mu było wracać do swojej. Tutaj było jakoś zabawniej.
- Evanesco - powtórzył za którymś z kolegów, a guzik jak na komendę zniknął trafiony pomarańczowym promieniem.
Chłopak zaśmiał się cicho.
Nie, nigdy nie ćwiczył tego zaklęcia. Nie, nigdy nie uczył się tego zaklęcia. Nie, przed wejściem do sali nawet o nim nie słyszał. Gość miał najzwyczajniej farta.