Egzamin z Transmutacji

Obecnie w Wielkiej Sali znajdują się rzędy ławek specjalnie przygotowane dla uczniów, którzy w tym roku zdają egzaminy. Na samym przodzie stoi zmniejszony stół przy którym siedzą egzaminatorzy; głównie są to nauczyciele Hogwartu, choć występują również wysłannicy z Ministerstwa Magii czy też członkowie Rady Nadzorczej.

~
Data rozpoczęcia: 02 listopada 2016 r.
Data zakończenia: 09 listopada 2016 r.

Wszystko zdawało się już być przygotowane na rozpoczęcie trzeciego egzaminu. Egzaminu teoretycznego z Transmutacji. Profesor Sprout, profesor Corleone, pan Bergstrom i pan Gibor z Ministerstwa Magii i pani Rasanen z Rady Nadzorczej byli odpowiedzialni za dzisiejszy przebieg testu z którym mieli się zmierzyć uczniowie. Przede wszystkim egzaminatorzy musieli być czujni i obserwować, czy nikt nie wpadnie na pomysł by ściągać. Pergaminy i ławki oczywiście zostały specjalnie zaczarowane, ale nie od dziś wiadomo, że młodzi ludzie wpadali na różne, nie zawsze rozsądne pomysły by przechytrzyć zaklęcia. Pogoda dzisiejszego dnia była równie przyjemna, co wczoraj, choć wiatr nadal nie odpuszczał. I sufit również to odzwierciedlał, gdyż chmury poruszały się na nieboskłonie bardzo szybko.  Przy wejściu do Wielkiej Sali stała waza. Była wypełniona pociętymi pergaminami z numerem ławki, przy której miał usiąść dany uczeń. Teraz pozostało tylko czekać na młodych adeptów magii. W końcu wkrótce miał rozpocząć się egzamin.
~
Nie ma kolejności, żeby było jasne. Wszyscy, którzy zapisali się tutaj i widnieją na liście uczniów uczestniczących na zajęcia z Transmutacji, mają możliwość przystąpienia do egzaminu. No chyba, że profesor McGonagall stwierdziła inaczej (jeśli nie jesteście pewni, zgłoście się na PW Nauczycieli). Wraz z pierwszym postem, VI i VII rocznik rzuca kością na grupę (kość zwie się egzaminy), otrzymacie wtedy PW z pytaniami. Na odesłanie odpowiedzi macie 7 dni, czyli czas jest do 09 listopada tego roku. Jeśli nie wiecie jak to ma przebiegać, zapraszam do zapoznania się z tym tematem.
Caroline i Lily nie losują - od razu otrzymują grupę 2.

No i oto nadszedł kolejny sądny dzień w karierze Silver Burke, a mianowicie egzamin z transmutacji. Właściwie tym razem martwiła się tylko trochę (nie wcale tak jak zawsze), bowiem mimo ogromnej sympatii do tego przedmiotu wciąż odczuwała wrażenie, że nie przyłożyła się do niego należycie. Jak co roku powtarzała sobie, że w następnej klasie znajdzie motywację dla transmutacji... a potem jakimś dziwnym trafem powtarzał się dokładnie ten sam scenariusz. Mimo wszystko była tego dnia wyjątkowo zadowolona - jeżeli dobrze obliczyła, to miała za sobą jedną szóstą egzaminów, a dodatkowo tego dnia wciąż nie miała żadnego praktycznego testu. Dlatego w wyśmienitym humorze pomaszerowała do Wielkiej Sali, potrącając po drodze tylko jednego ucznia i gromiąc wzrokiem zaledwie garstkę młodszych Gryfonów. Zaskoczył ją jedynie fakt, że na miejsce dotarła pierwsza. Wzruszyła ramionami, by po chwili wejść do sali, wylosować numerek i zająć swoje miejsce.

The member 'Silver Burke' has done the following action : Rzuć kością

---

'Egzaminy' :

Result : 1

No i w tym momencie pies został pogrzebany. Czy jak to się tam mówi… Przyszedł kolejny dzień, środa, a wraz z nim – kolejne egzaminy. Uhuuuu. Tja… Wszyscy na pewno byli zadowolenia, a w szczególności panienka Mendez... No nie ukrywając nie czuła się z transmutacji najlepsza… Dość sporo czasu przeznaczyła na naukę do tego przedmiotu, ale jak na złość nic nie chciało jej zostać w głowie. Powolnym krokiem ruszyła w stronę Wielkiej Sali. Był to dopiero trzeci dzień, a była już tak zmęczona. Co najgorsze, że nie była nawet za połową wszystkich egzaminów. Jedyne szczęście, że dziś miała tylko egzamin teoretyczny. Przestała uczęszczać już w tamtym roku na Wróżbiarstwo. Nigdy nie rozumiała tego przedmiotu. Nigdy. Wolała się nie męczyć i zrezygnować, niż tracić czas na zajęcia, z których nic nie wynosiła. Gdy dotarła na miejsce tak jak codziennie, podeszła najpierw do wazy i wylosowała numerek. Później weszła do Sali i zajęła wyznaczone miejsce. Na Sali znajdowało się niewielu uczniów, ale zapewne dlatego, że było jeszcze sporo czasu. Usiadła w ławce i wyciągnęła najpotrzebniejsze rzeczy. Oparła łokcie o blat i zakryła twarz w dłoniach.
- Tak bardzo chciałabym być już po – powiedziała szeptem do siebie.

The member 'Liv Mendez' has done the following action : Rzuć kością

---

'Egzaminy' :

Result : 1

Tranmutacja! O tak! To jest to najlepsze co mogło mu się trafić. Uwielbiał ten przedmiot i rozumiał jak mało kto. Mógłby całe życie spędzić na ożywianiu martwych przedmiotów transmutując je w zwierzęta. Albo powiększać obiekty. Albo je zmniejszać. Albo... wszystko co wiąże się z tymi zajęciami. Mimo, że nauczycielka była strasznie surowa, to ją lubił. Nawet bardzo. Zawsze zadrościł jej tego, że potrafi zmieniać się w kota. Sam chciałby to umieć, ale nie miał pojęcia jak się do tego zabrać. Może kiedyś jej zapyta czy udzieli mu kilka lekcji? Chciałby się zmieniać... no, właśnie, w co? Może w borsuka jak na prawdziwego Puchona przystało? Albo w mysz, aby mógł wszędzie chodzić i wyjadać słodycze. Mógłby mówić o tym wiecznie... ale trzeba zdawać egzamin.
Zjawił się jako trzeci w sali i od razu przystąpił do losowania grupy, a gdy to zrobił wziął odpowiedni arkusz i zajał miejsce bardziej pośrodku sali.

The member 'Simon Jordan' has done the following action : Rzuć kością

---

'Egzaminy' :

Result : 1

Środa. Kolejny dzień i kolejny egzamin - tym razem z Transmutacji. Nie obawiał się jakoś szczególnie tego testu, ale wiedział, że musi go zaliczyć co najmniej na Powyżej Oczekiwań jeśli chce uczyć się w przyszłości na Aurora. W najgorszym razie, gdy nie uda mu się zdobyć odpowiedniej liczby wymaganym OWUTEMów, zwyczajnie poprosi o staż na nauczyciela obrony. Wiedział też, że nie może zawieść pani McGonagall, która na pewno pokładała w nim wiele nadziei. Sumiennie się do niego przygotowywał i liczył, że poradzi sobie z nim dobrze. Przed wyjściem jak zwykle starannie się przyszykował w wyjściowy mundurek, otrzepał go z niewidzialnego pyłku, sprawdził czy ma pióro i kałamarz z atramentem, po czym ruszył do Wielkiej Sali. Stanął w kolejce po numerki, a gdy przyszła jego kolej, wybrał karteczkę z liczbą. Po wylosowaniu podszedł do arkuszy gdzie znajdowały się te z pierwszej grupy, wziął jeden i zajął miejsce z przodu.

The member 'Remus J. Lupin' has done the following action : Rzuć kością

---

'Egzaminy' :

Result : 1

Kolejny dzień i kolejny, równie ważny jak Astronomia dla niej przedmiot z którego musiała dać z siebie jak najwięcej, zwłaszcza, że przecież nie od dzisiaj jej ród był z Transmutacji znany. Odetchnęła głęboko, wyprostowała ręce, pozbyła się choćby najmniejszych wątpliwości i z przygotowanym piórem, kałamarzem i atramentem wyruszyła z lochów wprost do Wielkiej Sali. Była w sumie całkiem zadowolona, że jeszcze trochę i większość egzaminów będzie miała za sobą, jak sprawdzała bowiem ich rozpiskę to na koniec z pisemnych zostały te mniej, przynajmniej dla niej, wartościowe, których nigdy nie chciała się zbytnio uczyć. Wylosowała numerek, wchodząc do Wielkiej Sali i zajęła jedno z miejsc tym razem jakoś dziwnie z przodu, gdzie rzadko kiedy siedziała. Dłuższą chwilę później przyjęła pergamin z pytaniami i wzięła się do pisania.

Wiedziała, że zawaliła egzamin z obrony. Arkusz, który oddała egzaminatorom był prawie pusty, do praktycznego również nie podeszła i w zasadzie mogła sobie odpuścić próbę zdawania całej reszty przedmiotów, a jednak, mimo wszystkich porażek, które odniosła na przestrzeni ostatnich kilku dni znów przyszła do Wielkiej Sali. Po raz kolejny w tym tygodniu wylosowała numer ławki, po raz kolejny siedziała na samym końcu, po raz kolejny...A nie, tym razem nie miała pustki w głowie. Pisała.

The member 'Marlene McKinnon' has done the following action : Rzuć kością

---

'Egzaminy' :

Result : 2

Traaan-smuuu-taaa-cjaaa. Paskudne słowo, doprawdy... Nie żeby coś, umiejętność przemieniania krzesła w pluszaka mogła być całkiem przydatna (o zmienianiu liści w guziki nie wspominając) ale... No właśnie. O ile swoich wiadomości z OPCM puchonka mogła być całkiem pewna i nie potrzebowała papierka na potwierdzenie tej tezy, o tyle z transmutacją już tak kolorowo nie było. Ale jak tu się tym martwić, kiedy większość myśli i tak krążyła wokół pary zielonych ocząt?
Alice wsunęła się do Wielkiej Sali i zajęła odpowiednie miejsce. Szybko pokazała jeszcze język plecom Remusa i zabrała się za pisanie...

The member 'Alice Hughes' has done the following action : Rzuć kością

---

'Egzaminy' :

Result : 2