Strona 2 z 2 • 1, 2
- Alexandra Grace
Re: Egzamin z Transmutacji
Pon Lis 07, 2016 8:21 pm
Nie popsuj tego.
Jedno zdane, a powtarzanie go miało niby w magiczny sposób zmusić mózg Alexandry do pracy. Chciała, by się udało, ale wiadomo, kiedy uczeń siada w ławce na egzaminie to nawet, jeśli wie coś to myśli, że wie zbyt mało. Panna Grace w kwestii swojej edukacji zdawała sobie przede wszystkim sprawę z tego, że masy rzeczy jeszcze nie wie albo wie, ale w ważnych momentach zdarza się jej zapomnieć. Co wcale nie ułatwia podchodzenia do egzaminów, chociaż może troszkę motywacji się nabiera. Chodzi się cały rok, pracuje, by coś osiągnąć i jeszcze miałoby się nie udać? Toż to ogromna strata czasu i energii! Ta myśl naprawdę działa korzystnie - sprawia, że istnieje jakikolwiek powód, by się przyłożyć, tak więc nie pozostało jej nic więcej, jak oczekiwać na rozpoczęcie testu, napisać go i wyjść z sali z przekonaniem, że jakoś się udało. Nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Jedno zdane, a powtarzanie go miało niby w magiczny sposób zmusić mózg Alexandry do pracy. Chciała, by się udało, ale wiadomo, kiedy uczeń siada w ławce na egzaminie to nawet, jeśli wie coś to myśli, że wie zbyt mało. Panna Grace w kwestii swojej edukacji zdawała sobie przede wszystkim sprawę z tego, że masy rzeczy jeszcze nie wie albo wie, ale w ważnych momentach zdarza się jej zapomnieć. Co wcale nie ułatwia podchodzenia do egzaminów, chociaż może troszkę motywacji się nabiera. Chodzi się cały rok, pracuje, by coś osiągnąć i jeszcze miałoby się nie udać? Toż to ogromna strata czasu i energii! Ta myśl naprawdę działa korzystnie - sprawia, że istnieje jakikolwiek powód, by się przyłożyć, tak więc nie pozostało jej nic więcej, jak oczekiwać na rozpoczęcie testu, napisać go i wyjść z sali z przekonaniem, że jakoś się udało. Nie taki diabeł straszny, jak go malują.
- Amelia Wright
Re: Egzamin z Transmutacji
Pon Lis 07, 2016 8:56 pm
Dlaczego szkoła wymusza na małym, szarym człowieczku takie poświęcenie? Samo wchodzenie do sali jest stresujące, oczekiwanie na test podwójnie, a pisanie... och, o tym lepiej już nie wspominać. Amelka bała się tego egzaminu tak bardzo, jak przemawiania przed grupą ludzi. W sumie to obawiała się go nawet bardziej niż tego! Jedyne, czego pragnęła to wyjść ze świadomością, że zdała. Czy to się tak skończy? Miała ogromną nadzieję na to, bo każda lekcja to walka dla niej. Najgorsze jest chyba jednak to, że to dopiero początek, bo praktyka coraz bliżej. Miło by więc było, gdyby chociaż pisanie się udało. Nie trzeba do nikogo mówić, wystarczy wciągnąć coś z własnej główki. Nie wydaje się to specjalnie trudne. Trzeba tylko wziąć głęboki wdech. Masę wdechów i wydechów, chwycić za pióro i myśleć pozytywnie. Tak, pozytywne myślenie. Wszystko w tej małej rączce i móżdżku - trochę trudno zatrzymać optymizm w sobie, kiedy zwróci się na to uwagę, ale ona tego przecież nie zrobiła. Wręcz przeciwnie, prócz nadziei wiele nie pozostało już teraz, w końcu to egzamin, czas na przygotowania się skończył.
- Lily Evans
Re: Egzamin z Transmutacji
Wto Lis 08, 2016 3:59 am
Pojawiła się na kolejnych egzaminach - to było przecież dość logiczne, przecież w końcu była Lily Evans! Co z tego, że nieomal zaspała, bo nic ją nie obudziło, żaden budzik, zaklęcie, po prostu nic? Co z tego, że nie zdążyła nic zjeść, a ciemne worki pod jej oczami były dość widoczne i miała dość zamglony wzrok? Ważne, że wyglądała całkiem przyzwoicie, no może nie licząc drobnej skazy na bucie, której nie miała czasu doczyścić. Stresowała się bardziej niż w przypadku Astronomii, OPCM i całej reszty, dlatego, że Transmutacja zawsze szła jej nie tak dobrze jak chciała, mimo czasu, który jej poświęcała. Miała nadzieję, że jednak OWTM z tego przedmiotu pójdzie jej dobrze, że nie będzie potem się bała spojrzeć w lustro. Odetchnęła głęboko zanim weszła do Wielkiej Sali, wyciągnęła numerek i zajęła miejsce w któreś z przedostatnich ławek.
- Nauczyciele
Re: Egzamin z Transmutacji
Czw Lis 10, 2016 2:41 am
Profesor Sprout, profesor Corleone, pan Bergstrom, pan Gibor i pani Rasanen nie narzekali, gdyż wszyscy zdawali się dzielnie pracować. Od czasu do czasu jedynie profesor Corleone przypominała o czasie, bo przecież istotne było, żeby jednak uczniowie wiedzieli, ile jeszcze mogą pisać i na czym najlepiej się skupić. Kilka razy któryś z egzaminatorów się podnosił by przejść się między ławkami czy też pomóc któremuś uczniowi, który nagle poczuł potrzebę pójścia do toalety. W końcu egzamin z Transmutacji dobiegł końca, starsi czarodzieje ogłosili koniec i za pomocą różdżki przywołali do siebie pergaminy, dziękując i żegnając uczniów.
[z/t dla wszystkich]
[z/t dla wszystkich]
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach