Sala Zaklęć

Atmosfera zgęstniała. Hughes przesuwała powoli wzrok od jednej osoby do drugiej, unosząc jednocześnie brwi i nie mogąc oprzeć się wrażeniu, że uczestniczy w jakimś dziwacznym pojedynku. Nie, żeby miała zamiar czepiać się kogokolwiek za chęć popisania się wiedzą przed profesorem i uczniami, ale niekończące się praktycznie monologi co niektórych delikatnie zalatywały jej histerią. Zapisywała jednak na pergaminie co ciekawsze uwagi, by w razie czego nie musieć przekopywać się przez grube pliki notatek a na samym dole dodała krótkie podsumowanie, zgodne ze słowami profesora Flitwicka.
To była ta przyjemniejsza część lekcji... W końcu przyszedł czas na praktykę, a fakt, że mieli pracować w grupach wcale nie napawał jej optymizmem. Nie była szkolnym outsiderem, jednak gdy chodziło o naukę wolała robić to we własnym rytmie. No ale... Jak mus to mus, dlatego przechyliła delikatnie głowę i uśmiechnęła się do Addyson. Nie było sensu się przesiadać, skoro potencjalna partnerka siedziała przy tym samym stoliku. Wciąż jednak brakowało im jednej osoby, dlatego słysząc głos Powell - zaciekawiona - podniosła głowę w jej kierunku. Przeniosła spojrzenie na towarzyszącego dziewczynie Drake'a akurat w chwili, gdy Ismael spadła im jak gwiazdka z nieba. Wzruszyła ramionami w ni to przepraszającym ni wyrażającym bezradność geście i mrugnęła do Nathalie. O ile współpraca z Puchonką przebiegła by zapewne sprawnie i w sympatycznej atmosferze, o tyle Jerome... Alice wolała uniknąć kolejnego ośmieszenia się na tle trzech roczników i biegania z mopem.
- Nie lubię biegać. - Mruknęła w kierunku chłopaka, siląc się jednocześnie na pozytywny ton. Przynajmniej nie zbłaźnił się gdy profesor zadał mu pytanie... - A dla ciebie wszystko Blake. - Przynajmniej dzisiaj. Uniosła kącik ust, mrużąc lekko oczy i odsunęła pergaminy na skraj ławki, zastanawiając się czy nie wpadła właśnie z deszczu pod rynnę. Ismael też do świętych nie należała... Ale może to i dobrze? Szwendała się na tyle dużo, że Hughes miała powody by podejrzewać ją o pewne - przydatne podczas tej lekcji - predyspozycje... Zdziwiła się więc nieco, gdy zaklęcie rudzielca nie przyniosło żadnych skutków i sama oparła łokieć na ławce, celując w drewniane pudełeczko.
- Cistem Aperio - powiedziała cicho i zdegustowana, wydęła usta. Odchyliła się do tyłu i przywołując się do porządku uśmiechnęła się zachęcająco w stronę Clemen. - Pierwsze koty za płoty.

The member 'Alice Hughes' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Po niespodziewanej odpowiedzi jakoś przestało mu się tak strasznie chcieć spać. Zastrzyk adrenaliny jednak robi swoje.
- Oczywiście panie profesorze - wymamrotał cicho, ale tak, by nauczyciel to dosłyszał. Nie mówił tego z przekąsem. W brew pozorom nie zamierzał sprawiać AŻ TAKICH problemów by go nie dopuścili do egzaminów.
Niestety, chwilowe rozbudzenie minęło tak szybko, jak się pojawiło, gdyż po jego wypowiedzi zaczęły się jakieś szalenie długie monologi.
No ile można o tym gadać? Serio jest aż tyle otwierających?
Kiedy Evans zaczęła swoje wywody na temat historii zaklęć to już zupełnie odleciał, znowu przytulając się do jakiegoś podręcznika. Obudził go dopiero głos Flitwick'a.
Otworzył oczy i uniósł je na profesora. Zanotował w pamięci wszystkie potrzebne mu informacje i kiedy tylko postawiono przed nim skrzynkę, przetarł oczy i wyciągnął różdżkę.
- Brawo, Nathalie. - Uśmiechnął się do niej i sam wycelował patyk w zamknięte pudełko.
- Cistem Aperio - wymówił dokładnie naśladując prezentację nauczyciela. Oczywiście wyszło za pierwszym razem. Głupi ma zawsze szczęście czy jakoś tak...
Odwrócił się przez ramię do Alice i trochę niewyraźnie uśmiechnął. Tak, nadal wyglądał jak dopiero co zwleczony za nogę z łóżka.
- Widzisz, mi i Nath się już udało, więc przyłączając się masz większe szanse w tym wyścigu. - Zaśmiał się i zerknął na to, jak jej poszło. Skrzynka była jeszcze zamknięta, ale to przecież nie oznaczało, że za olejnym podejściem jej nie otworzy.

The member 'Jerome Drake' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Suzanne nie zwracała uwagi na przybywające osoby. Była skupiona na tym co czytała. Gdy ponownie otwierały się drzwi, nawet nie podniosła głowy. Zagłębiła się w lekturę, którą przerwała dopiero jak usłyszała miły głos profesora. Gdy tylko zadał pytanie, wiele rąk wbiło się w górę. Dziewczyna i jej spóźniony zapłon obudzili się dopiero pod koniec tego, gdy już niewielki osobnik wybrał pierwszą osobę do odpowiedzi. Po chwili zrezygnowana opuściła dłoń i nasłuchiwała wypowiedzi. Sama wiedziała bardzo dużo na temat zaklęć otwierających, czytała na ten temat kilka dni temu by sobie wszystko przypomnieć, więc spokojnie by sobie poradziło. Niestety nic już nie zrobi.
Siedziała nasłuchując wybitnych monologów, który sama z wielką chęcią by powiedziała. Jak już profesor zaczął tłumaczyć dokładnie wszystko, podniosła głowę i przy okazji też różdżkę. Bez wypowiadania zaklęcia już ćwiczyła ruchy, które mogły ją jakoś wesprzeć w wykonaniu zadania.
Nagle odwróciła się do niej Natalie, która zaproponowała jej współpracę. Dziewczyna uśmiechnęła się do niej ciepło.
- Oczywiście - oznajmiła i przysunęła się do ławki, przy której siedziała Ślizgonka i Felice, która należała do tego samego domu co Suzi.
Spojrzała jak Darkówna wykonuje zaklęcie z łatwością i klasnęła w dłonie.
- Gratuluje! Ciekawe jak mi pójdzie. - powiedziała kierując swoją różdżkę w stronę skrzyni i skupiając się na zadaniu.
- Cistem Aperio - wyrecytowała melodyjnie.
Niestety, zupełnie nic się nie stało. Krukonka zrobiła minę smutnego pieska i odłożyła magiczny patyk. Oczywiście to było udawane, bo w rzeczywistości w ogóle się tym nie przejęła. Dla niej takie treningi nie robiły problemów, lubiła to.

The member 'Suzanne L. Blanchard' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Woah! Natalie czytała Alibabę?! Felice była absolutnie zachwycona. Obdarowała kuzynkę wielkim uśmiechem i z ekscytacją w oczach powiedziała:

- Działa! I to jak!

Znów poszybowała wyobraźnią daleko w przeszłość, do tajemniczych i pasjonujących podróży. Miała raz lekcję pokazową, kiedy rodzice dorwali się do jakiegoś wyjątkowo opornego, ale mało ważnego grobowca. Pogrążyła się w marzeniach, a to, cóż... to nie sprzyjało nauce. Nie skupiła się też przez to za bardzo na tym jak Ślizgonka rzuca zaklęcie, no i cóż...

- Susanne! Nie zauważyłam cię wcześniej! Witaj! Będziesz miała ochotę poczytać ze mną wieczorkiem w dormitorium? Znalazłam cudowną książkę do zielarstwa, wspaniała, naprawdę.

Ale teraz zaklęcia. No nieeeee... Znów się nie udało. No bo jak mogło się udać skoro umysł lata wszędzie, po cały świecie, z zamku do puszczy amazońskiej, zamiast się po prostu skoncentrować na zajęciach...?

The member 'Felice Felicis' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Przyszedł czas na praktykę, więc C. chcąc nie chcąc musiała się ruszyć, zwłaszcza, że była mowa o jakimś dobieganiu się w grupy. Ruszyła więc do Kaina, który siedział niedaleko i do tego doszła jakaś niezbyt znana dziewczynie Ślizgonka. Nie pytała o imię, bo ją to po prostu nie interesowało. Każdy z nich dostał po skrzynce i tak rozpoczęła się zabawa.
- Cistem Aperio - mruknęła Rockers bez większego zainteresowania i wykonała ruch. Jak można było się spodziewać, nie wyszło.

The member 'Caroline Rockers' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Lily w tym czasie była błogo nieświadoma myśli ciemnowłosej Ślizgonki, która wcześniej z taką intensywnością się w nią wpatrywała. Może to i lepiej, kto tam wiedział jakby rudowłosa na to zareagowała, jeszcze by się coś poważniejszego wydarzyło i co wtedy. No właśnie. Słuchała z uwagą profesora Flitwicka, spisała informacje, które uważała za potrzebne i na wieść o trzyosobowych grupach, uśmiechnęła się do Remusa.
- Oczywiście jest pan w mojej drużynie, panie Lupin? - Powiedziała nieco zachrypniętym od wcześniej wypowiedzi głosem. Spojrzała jeszcze w stronę Petera, ale ten zdawał się już być w jakieś grupie. Rozejrzała się więc po sali i jej wzrok trafił na Marcelinę, która kojarzyła z reszty zajęć. - Marceline, chcesz być z nami w grupie?
Uśmiechnęła się jeszcze do niej zachęcająco, chociaż miała wrażenie, że niezbyt jej to wyszło z racji jej obecnego stanu. Nie czekając na odpowiedź ani od Lupina, ani od Flint wzięła się od razu do pracy.
- Cistem Aperio - rzuciła zaklęcie, ale jak się okazało niepoprawnie. Pewnie było to spowodowane jej zmęczeniem. Nie zamierzała się jednak poddawać.

The member 'Lily Evans' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Wstał z ławki, podszedł do grupy znajomych ze swojego domu. Nikt z obecnych go nie zaprosił do wspólnych wysiłków nad pudełkiem. Zebrał się z dwoma kolegami, próbowali otworzyć pudełko.
- Ciastem Aperio - dodał przypadkiem jedną literę i zaklęcie nie zadziałało.
Uspokajał swój oddech, a w tym czasie jego znajomi, też nie mogli otworzyć pudełka.

The member 'Bertram Smith' has done the following action : Rzuć kością

---

'Lekcja' :

Result :

Dość tych marzeń! Lecimy z zaklęciem! Felice tryskała zapałem do nauki i niczym nie skalanym optymizmem. Podniosła różdżkę i rzuciła zaklęcie ponownie. Do trzech razy sztuka, prawda?

- UDAŁO SIĘ! - wypaliła dość głośno, ale to nie był krzyk na całą salę. Kilka co bliżej stojących osób odwróciło się w jej stronę, ale Felice nie przejęła się tym szczególnie, bo z radości niemal podskakiwała na swoim krześle.

Kochała zaklęcia. Kochała czary i wszystko, co było z nimi związane. Każda nauka sprawiała jej nieopisaną przyjemność, bo zbliżała ja do celu - do poznania całej, absolutnie całej magii tego świata.