- Natalie Dark
Re: Dziennik Natalie
Sro Sty 06, 2016 12:48 pm
03 maja 1978 roku
Niedziela
Niedziela
Miałam dziś nadzieję na miłe popołudnie z książką w swoim pokoju. Niestety, ktoś postanowił pokrzyżować moje plany. W tej chwili w dormitorium mamy zamrażalnik i nie da się tam zbyt długo wytrzymać.
Czyja to wina? Oczywiście Irytka. Dziwne jednak, ze zamiast cieszyć się ze swojego dowcipu, wydaje się strasznie smutny. Słowem się nawet do mnie nie odezwał tylko patrzył na mnie oczami zbitego
Po wyjściu z dormitorium spotkałam pannę Sulivan. Wytłumaczyła mi, ze się pokłócili i powiedziała, że nie chce go już więcej widywać. To by wyjaśniało, dlaczego zaszył się akurat u nas. Maggie chętnie się tam nie uda, ale naprawdę chce się z nim spotkać. Mam nadzieję, że jej się uda i poltergeist nie będzie obrazem wszystkich nieszczęść przez najbliższą dekadę.
- Natalie Dark
Re: Dziennik Natalie
Sro Sty 20, 2016 10:07 pm
*List ze złamaną pieczęcią włożony między kartki.*
Arthur napisał:16 kwietnia 1978 rokuDroga Natalie,
od dawna nie otrzymałem już od Ciebie listu. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze i świetnie radzisz sobie z nauką w ostatniej klasie. Liczę, że zaczęłaś już powtarzać materiał przed egzaminami.
U mnie wszystko po staremu. Praca, dom, czasem spotkania z nielicznymi znajomymi. Dom bez Ciebie wydaje się strasznie pusty. Mam nadzieję, że po zakończeniu edukacji zdecydujesz się jednak zatrzymać u mnie na jakiś czas zanim postanowisz ruszyć we własną podróż. Proszę, przemyśl to jeszcze raz. Wcale nie musisz żyć na tym świecie sama. Wbrew pozorom niektórym ludziom na Tobie zależy.
Liczę, że odpiszesz w najbliższych dniach. Z chęcią dowiem się, co u Ciebie słychać i jak się miewasz.Z wyrazami szacunku,
Arthur
- Natalie Dark
Re: Dziennik Natalie
Pią Sty 22, 2016 7:16 pm
Ostatni akt jest krwawy choćby cała sztuka była i najpiękniejsza:
gruda ziemi na głowę i oto koniec na zawsze.
gruda ziemi na głowę i oto koniec na zawsze.
~ Blaise Pascal
- Natalie Dark
Re: Dziennik Natalie
Wto Sty 26, 2016 8:33 pm
05 maja 1978 roku
Wtorek
Wtorek
Czasem zastanawiam się, jak muszą czuć się mugolaki, gdy dowiadują się o istnieniu świata czarodziejów. To musi być dla nich strasznie dezorientujące.
Przez całe życie słyszą, że coś takiego jak magia nie istnieje; że zdarza się tylko w bajkach, a cała reszta to zabobony, w które nie należy wierzyć. Później jednak trafiają do Hogwartu, gdzie ludzie zmieniają się w zwierzęta, przedmioty lewitują, a zmarli wracają zza grobu. Dla dzieci wychowanych przez czarodziei to wszystko jest teoretycznie na porządku dziennym, a i tak wiele z nich jest nieco zagubionych, gdy trafia do miejsca tak przesiąkniętego magią jak ta szkoła. Co więc mają powiedzieć smyki, które WSZYSTKO widzą pierwszy raz?
To trochę, jakby wpychać je do tego świata na siłę. Właściwie, kto nadał sobie prawo wybierania, kto powinien należeć do magicznego świata, a kto nie? Stwórca? Jakiś zagubiony gen odpowiadający za zdolności magiczne, w wielkim drzewie genealogicznym mugolskiej rodziny? Czysty przypadek?
Jestem ciekawa, jak wiele z tych dzieciaków naprawdę uważa to za wielki dar, a nie zwykłe przekleństwo, zawieszające je miedzy dwoma światami, do których nie mogą w pełni należeć.
- Natalie Dark
Re: Dziennik Natalie
Sro Sty 27, 2016 10:01 pm
06 maja 1978 roku
Środa
Środa
- Spalona część strony:
- Pocałunku NIE było. To NIGDY nie miało miejsca.
Ktokolwiek twierdzi inaczej - jest trupem.
- Natalie Dark
Re: Dziennik Natalie
Czw Sty 28, 2016 9:16 pm
Serio, coś takiego w ogóle istnieje? Czy jest tylko wynikiem chorej obsesji i urojeń?
- Natalie Dark
Re: Dziennik Natalie
Pią Sty 29, 2016 3:41 pm
07 maja 1978 roku
Czwartek
Czwartek
Z nieco dłuższej perspektywy, ostatnie spotkanie z poltergeistem uważam za całkiem ciekawe. Sporo się dowiedziałam i chyba zdołałam mu nawet coś wbić do tego rudego łba. Poza tym, moment, w którym myślał, że jest psychicznie chory i ma obsesję na punkcie Sulivan, był całkiem zabawny. Był to pierwszy i prawdopodobnie ostatni raz, gdy widziałam by Irytek martwił się o swoje zdrowie.
W sumie, żałuję, że nie mam zdjęcia tej miny, bo nikt mi nigdy nie uwierzy, że do czegoś takiego doprowadziło jedno źle zrozumiane zdanie. Z resztą, chyba i tak nie miałabym go komu pokazać. Z drugiej jednak strony, sama możliwość szantażowania go tą fotografią byłaby całkiem śmieszna.
Zastanawia mnie też, co może wyniknąć z lekcji, której mu tam udzieliłam. Na pewno wszystko zrozumiał czy jednak poprzestawiał w głowie wszystkie fakty i wpakuje się w jeszcze większe tarapaty? Będę chyba musiała poszukać Maggie by się tego dowiedzieć. Ta sprawa naprawdę jest wystarczająco ciekawa, by poświęcić tę chwilę na znalezienie jej w Hogwarcie. Kto wie, może tym razem będzie wesoła.
Dobro czasem popłaca.
Na piąty poziom musisz wejść i odnaleźć tam sam siebie.
Zastukaj trzy razy i ukłoń się, a wrota Alicji odkryjesz.
Na piąty poziom musisz wejść i odnaleźć tam sam siebie.
Zastukaj trzy razy i ukłoń się, a wrota Alicji odkryjesz.
- Natalie Dark
Re: Dziennik Natalie
Wto Lut 02, 2016 12:23 am
07 maja 1978 roku
(wieczór) Czwartek
(wieczór) Czwartek
Strasznie się dziś rozpadało. I muszę jeszcze przećwiczyć kilka zaklęć transmutacyjnych. Dzisiaj niechcący zmieniłam swój podręcznik w mysz. Na szczęście szybko ją znalazłam, a w dormitorium udało mi się ją naprawić, więc nic się takiego nie stało.
Poznałam za to dzięki temu całkiem ciekawa osobę. O dziwo, to całkiem sympatyczny Gryfon. Wydaje się przesadnie dobry i strasznie naiwny, ale miło było spędzić z nim trochę czasu.
Zastanawia mnie jednak kilka rzeczy.
Pachnie jak zmokły kundel.
Jest strasznie ciepły.
Nosi psią obrożę na nadgarstku.
Jest znacznie szybszy ode mnie, a to się rzadko zdarza.
Hm. Wydaje mi się, że jednak jest kimś nieco innym, niż na początku zakładałam.
No co ty Sherlocku.
Możliwe, że będę chciała się z nim jeszcze kiedyś spotkać. Było ciekawie i naprawdę miło, a to dziwne. Chłopak wydawał się wręcz promieniować tą swoją radością i działać tym na otoczenie.
Nie jestem jednak pewna, czy znajomość ze mną wyjdzie mu na dobre. Można by powiedzieć, że roztaczana przeze mnie aura jest zgoła inna i może nie być zbyt korzystna na dłuższą metę.
Z drugiej jednak strony, kogo ja będę oszukiwała? I tak zrobię to, co będzie dobre i wygodne dla mnie.
- Natalie Dark
Re: Dziennik Natalie
Sro Lut 03, 2016 11:00 pm
08 maja 1978 roku
Piątek
Piątek
Stanowię niebezpieczeństwo. Większe, niż się tego spodziewałam. Musze bardziej na siebie uważać. Już zapomniałam, do czego jestem zdolna nieświadomie doprowadzić, gdy stracę nad sobą kontrolę.
Muszę bardziej uważać na relacje z innymi ludźmi. Nie mogą się do mnie zbliżyć. Dla własnego dobra. Dzisiejszy dzień boleśnie mi o tym przypomniał. Rany zawsze się w końcu goją, ale pamięć o nich powinna pozostać. Tę pamiątkę chyba zachowam.
Blizny są czasem potrzebne. Przypominają o błędach, których nie powinniśmy więcej popełniać. Te będą czymś w rodzaju kary za to co zrobiłam.
Nie lubię się oszpecać i daleko mi do prób samookaleczania się, jak skrzat domowy, jednak tym razem świadomie się tego dopuszczę. Zrezygnuję z prób naprawienia ich. Niech zostaną jako nauczka za poczucie się zbyt pewnie.
Moje prywatne piętno, abym nigdy nie zapominała.
Teraz. Muszę się umyć, przebrać i dotrzeć na spotkanie z Alice. Jakoś utrzymam się na nogach i zdołam udawać, że nic się nie stało. Jeszcze więcej kłamstw nie zrobi mi różnicy. To, co zaszło w komnacie z lustrem musi pozostać tajemnicą. Nie dla mnie. Dla niego i dla Hogwartu. Jeśli ktoś się dowie, to wszystko może trafić szlag. Dlatego sza. Nic się nie wydarzyło. Świat jest taki jak dawniej. Tylko my dowiedzieliśmy się czegoś nowego o sobie.
Z drugiej strony, boję się, jakie mogą być tego konsekwencje. Pozostaje tylko czekać i mieć nadzieję, że konsekwencje będą jak najmniej dotkliwe.
- Natalie Dark
Re: Dziennik Natalie
Czw Lut 04, 2016 7:11 pm
Jak dobrze wiesz, szaleństwo jest jak grawitacja.
Wystarczy lekko pchnąć...
Wystarczy lekko pchnąć...
- Natalie Dark
Re: Dziennik Natalie
Nie Lut 07, 2016 2:46 pm
09 maja 1978 roku
Sobota
Sobota
Praca. Tak, praca po Hogwarcie. Musze się nad tym wreszcie dobrze zastanowić. Na te wszystkie górnolotne przemyślenia przyjdzie jeszcze czas. Teraz trzeba się zastanowić nad czymś przyziemnym. Gdzie chciałabym złożyć swoje wyniki z Owutemów?
Ministerstwo? Jakoś mnie do niego nie ciągnie. Co prawda, oferują niezłe zarobki, ale co to za życie? Biurka, papiery, tłum ludzi... biurokraci i bufony zakochane w rasie czarodziei. Prędziej by mnie szlag jasny trafił, niż wytrzymałabym tam na stałe.
Bank Gringotta? Nuuuda. Niby lubię siedzieć pod ziemią i bawić się w rozpracowywanie zaklęć, ale serio? Całe życie czuć na sobie krzywe spojrzenia goblinów? Jakoś mnie do tego nie ciągnie.
Szpital św. Munga? W ostateczności, byłabym w stanie się tam zatrudnić. Na któryś oddział może bym się nawet nadawała. Znam się na eliksirach, a zaklęcia leczące jeszcze by się dopracowało...
Mimo wszystko również tam nie widzę zbyt wyraźnie mojej przyszłości.
Bar/sklep/apteka? Może i nieco ciekawsze, ale zwykle mało dochodowe. Poza tym, oczekuję czegoś więcej niż siedzenia na tyłku i sprzedawania towarów, w dodatku nawet nie we własnym sklepie czy tam barze.
Własna działalność? Nad tym można by się zastanowić. Najbardziej ciągnie mnie do otwartego planu dnia i robienia wszystkiego po swojemu. Niestety, to mogę przyjąć sobie jedynie za przyszły cel, kiedy już nieco lepiej poznam funkcjonowanie świata dorosłych i podłapię nieco doświadczenia. Samotnej dziewczynie, która ledwie skończyła szkołę może być ciężko coś założyć i rozwinąć.
Mugolska praca? Z tego już dawno zrezygnowałam, poświęcając się nauce czarów, zamiast zaprzyjaźniać się bliżej z Pitagorasem i całą resztą.
Zostać w Hogwarcie? Chyba najbardziej kuszące. Kto wie, czy jeśli zdobędę dobre oceny, to Dumbledore nie pozwoli mi zostać tu na praktykach. Ewentualnie odeśle mnie na kilka lat gdzieś indziej i każe wrócić, tylko pytanie, czy wtedy będzie mnie tu jeszcze ciągnęło?
Ehh. Dlaczego to musi być tak skomplikowane?!
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach