- Mistrz Gry
Re: Jezioro
Czw Kwi 26, 2018 11:52 pm
[Jules, pogrubienie jest do tego, co mówisz na głos. Proszę byś to poprawił, bo może to wprowadzać innych w błąd]
Nie było dzisiaj za ciepło, właściwie to temperatura niezbyt sprzyjała wypadom na błonia, nawet jeśli jeszcze nie padało. Jednak miało padać i dział pogody w Proroku Codziennym ochoczo o tym pisał. Wiatr targał koronami drzew i irytował Wierzbę Bijącą, która najwyraźniej nie zamierzała odpuścić i uderzała swoimi gałęziami w niewidzialnego przeciwnika. Niestety, ten nie zamierzał się poddać.
Jezioro zaś wyglądało dość spokojnie, nawet tworzące się fale, nie wzbudzały w nikim niepokoju. Ranne ptaszki, które pomimo niesprzyjającej pogody postanowiły spędzić trochę czasu na dworze, ze zdziwieniem zbliżały się do brzegu. Coś tutaj zdecydowanie nie grało... Z daleka ciemna długa plama, po wykonaniu tych kilkunastu, kilkudziesięciu kroków zamieniła się w ciało. Ale czyje? Przecież to nie mógł być człowiek. Zwierzę, które skonało przy jeziorze? Wielka ryba?
- To tryton! - zawołał ktoś z tylu tej dziwacznej gromady, złożonej z kilku Puchonów i dwóch trzymających się z tyłu Ślizgonów. Jules w końcu zorientował się, że coś nie gra i podbiegł do reszty.
Tryton leżał na brzuchu i się nie ruszał.
Nie było dzisiaj za ciepło, właściwie to temperatura niezbyt sprzyjała wypadom na błonia, nawet jeśli jeszcze nie padało. Jednak miało padać i dział pogody w Proroku Codziennym ochoczo o tym pisał. Wiatr targał koronami drzew i irytował Wierzbę Bijącą, która najwyraźniej nie zamierzała odpuścić i uderzała swoimi gałęziami w niewidzialnego przeciwnika. Niestety, ten nie zamierzał się poddać.
Jezioro zaś wyglądało dość spokojnie, nawet tworzące się fale, nie wzbudzały w nikim niepokoju. Ranne ptaszki, które pomimo niesprzyjającej pogody postanowiły spędzić trochę czasu na dworze, ze zdziwieniem zbliżały się do brzegu. Coś tutaj zdecydowanie nie grało... Z daleka ciemna długa plama, po wykonaniu tych kilkunastu, kilkudziesięciu kroków zamieniła się w ciało. Ale czyje? Przecież to nie mógł być człowiek. Zwierzę, które skonało przy jeziorze? Wielka ryba?
- To tryton! - zawołał ktoś z tylu tej dziwacznej gromady, złożonej z kilku Puchonów i dwóch trzymających się z tyłu Ślizgonów. Jules w końcu zorientował się, że coś nie gra i podbiegł do reszty.
Tryton leżał na brzuchu i się nie ruszał.
- Annie Arias
Re: Jezioro
Pią Kwi 27, 2018 6:44 pm
Poszła nad jezioro z myślą, że może uda jej się wpaść na ciekawy pomysł by coś namalować na jej kolejnym malunku. Westchnęła pod nosem smętnie poprawiając swoją torbę na ramieniu. Szła powoli rozglądając się na boki w poszukiwaniu natchnienia, weny coś co by jej dało tą magiczną energie do malunku. Nie sądziła, że w zamian dostaje zawał serca. Ktoś krzyknął o Trytonie, jej naturalną reakcja było spojrzenie w tamtym kierunki nim cokolwiek pomyślała. Tryton?! Tutaj?! zaczęła się wręcz nerwowo rozglądać na boki, aż zobaczyła to dziwne coś co wyszło na brzeg, leżało na brzuchu bez ruchu. Fuuuj! Czuła jak na ciele pojawiają się niemiłe dreszcze, rozglądała się na boki, nikt nie był za bardzo skłonny podejść do niego, nawet ona sama tego nie próbowała. Nie wiedziała czy powinna coś zrobić. Rozglądała się po uczniach niepewnie, raz na trytona raz na uczniów. Co on tutaj robi?! Ktoś go zabił? Myślała intensywnie nie mając zielonego pojęcia co myśleć o całej tej sytuacji.
- Nathalie Powell
Re: Jezioro
Pon Kwi 30, 2018 2:42 pm
Powell uwielbiała spędzać czas na błoniach, nawet w tak kiepskie dni jak ten. Zawsze siadała sobie przy jakimś drzewku nieopodal jeziora i sobie rysowała. To ją bardzo relaksowało i zapominała wtedy o troskach związanych ze szkołą. Taki zamiar miała też dzisiaj. Zabrała ze sobą torbę z przyborami do rysowania, różdżkę i ubrała się cieplej. Niestety lato już minęło i wszystko wskazywało na to, że może padać.
Spacerkiem przeszła przez błonia by dostać się do upragnionego miejsca, ale zauważyła, że przy jeziorze coś się dzieje. Zatrzymała się na chwilę, ale coś podpowiedziało jej, że powinna podejść. Zauważyła dziewczynę z jej domu, która była na tym samym roku - Annie. Nawet nie zdążyła do niej dotrzeć kiedy ktoś zaczął krzyczeć.
- Tryton? - powiedziała do siebie zaskoczona i lekko przerażona.
Podeszła do dziewczyny i wtedy dopiero zauważyła co się dzieje. Zwierze leżało nieprzytomne na brzegu. Wyglądało okropnie, ale Nath zrobiło się smutno, że ktoś lub coś zabiło trytona. W sumie nie za bardzo potrafiła stwierdzić co mogło się stać... Może ktoś wie...
Stała tak nieruchomo obserwując reakcje innych ludzi.
Spacerkiem przeszła przez błonia by dostać się do upragnionego miejsca, ale zauważyła, że przy jeziorze coś się dzieje. Zatrzymała się na chwilę, ale coś podpowiedziało jej, że powinna podejść. Zauważyła dziewczynę z jej domu, która była na tym samym roku - Annie. Nawet nie zdążyła do niej dotrzeć kiedy ktoś zaczął krzyczeć.
- Tryton? - powiedziała do siebie zaskoczona i lekko przerażona.
Podeszła do dziewczyny i wtedy dopiero zauważyła co się dzieje. Zwierze leżało nieprzytomne na brzegu. Wyglądało okropnie, ale Nath zrobiło się smutno, że ktoś lub coś zabiło trytona. W sumie nie za bardzo potrafiła stwierdzić co mogło się stać... Może ktoś wie...
Stała tak nieruchomo obserwując reakcje innych ludzi.
- Jules Nox
Re: Jezioro
Pon Kwi 30, 2018 7:29 pm
Czym tu się zachwycać? Wolałby spędzić trochę czasu na bardziej ambitnych zajęciach, ale skoro postanowił, to że zaszczyci swoją obecnością innych uczniów.
Jules sie wykaże zobaczy,co sie dzieje żeby w razie czego wiedzieć i jakoś postanowił zareagować jak na prefekta przystało.
Krukon interesował się kazdym rodzjem zwierząt,i roslnkami.
-Zatem Jules podszedł do brzegu z różdzką w dłoni by zobaczyć całe zbiegowisko móc jakoś zadziałać - spoglądając chwilę w stronę przybyłych puchonów i ślizgonów patrząc wyczekująco.
Chociaż pewnie większość uczniów miała by pretensje do Julesa gdyby to był ktoś z innego Domu aby zbliżyć sie tak jak on .
A zatem wątpliwe by było aby się obawiać i szczegółowo poznawać z kad na brzegu tryton i kto to zrobił.
-Czy ktoś z was ma jakieś przypuszczenia lub wiedzę na ich temat?
sorry za jakośc posta ale w domu miałem urwanie głowy
Jules sie wykaże zobaczy,co sie dzieje żeby w razie czego wiedzieć i jakoś postanowił zareagować jak na prefekta przystało.
Krukon interesował się kazdym rodzjem zwierząt,i roslnkami.
-Zatem Jules podszedł do brzegu z różdzką w dłoni by zobaczyć całe zbiegowisko móc jakoś zadziałać - spoglądając chwilę w stronę przybyłych puchonów i ślizgonów patrząc wyczekująco.
Chociaż pewnie większość uczniów miała by pretensje do Julesa gdyby to był ktoś z innego Domu aby zbliżyć sie tak jak on .
A zatem wątpliwe by było aby się obawiać i szczegółowo poznawać z kad na brzegu tryton i kto to zrobił.
-Czy ktoś z was ma jakieś przypuszczenia lub wiedzę na ich temat?
sorry za jakośc posta ale w domu miałem urwanie głowy
- Ventus Zabini
Re: Jezioro
Wto Maj 01, 2018 4:59 pm
Ten ranek był całkowicie inny niż wszystkie poprzednie. Był umówiony na spotkanie, a to było prawie jak koniec świata. Przynajmniej dla tego Ślizgona. Na początku nie chciał iść. Chciał olać Gryfonkę i pokazać, że jest taki jak inni, ale coś w środku mówiło, że Lwie Serce nie pozwoli mu się wycofać jak już zadeklarował się, że spróbuje. Był na siebie wściekły, ponieważ nie bardzo wiedział jak ma się w tym wszystkim odnaleźć. Chciał zostać sam dla siebie, ale ludzie mu to utrudniali. Nawet postarał się szukać jakiegoś zaklęcia do nauki, ale ostatecznie nic nie znalazł. Miał nadzieję, że Gryfonka, której imienia nadal nie znał coś wymyśli. Będzie musiał kiedyś wyłapać na zajęciach jej imię, ale to też było trudne, ponieważ Ventus rzadko kiedy słuchał na innych uczniów.
Wyszedł na błonia i popatrzył na drzewa kołyszące się pod wpływem wiatru. Miał nadzieję, że pogoda pomoże mu skończyć to spotkanie znacznie szybciej niż mogłoby potrwać. Bał się tego spotkania, bo jakoś czuł w środku, że jest za coś odpowiedzialny. Gdy dotarł nad jezioro zobaczył jakieś zamieszanie. Jako, że nie widział tu jeszcze Lwicy podszedł do innych uczniów i zobaczył trytona. Jakiś chłopak pytał się o wiedzę na temat tych stworzeń, ale sam osobiście niewiele o nich wiedział. Nie lubił się uczyć o stworzeniach magicznych, dlatego też nie uczęszczał na zajęcia z ONMS. Czuł lekkie ukłócie strachu widząc martwe stworzenie, ale nigdy nie starał się wychylać, gdy było to mało konieczne. Jego wzrok był skupiony na chłopaku i trytonie, dlatego też nie zwracał uwagi na inne osoby.
Czekał.
- Eileen Gray
Re: Jezioro
Wto Maj 01, 2018 6:41 pm
To co zaszło w poniedziałek było dziwne. Naprawdę dziwne, ale i w pewien sposób budujące. Ślizgon nie odrzucił jej propozycji, powiedział, że się zastanowi, co właściwie było jednoznaczne z tym, że się zgadza. Gryfonka uszanowała to, że wyznaczył termin i aż do piątkowego poranka dała mu całkowity spokój. Nie zaczepiała go, nie siadała obok na zajęciach, nie szukała wzrokiem. Tylko jeśli akurat przypadkiem na siebie wpadli uśmiechała się, kiwała głową na przywitanie i szła dalej w swoją stronę. To już było coś dobrego według niej.
Aż w końcu nadszedł ten dzień. Spotkanie! Była przygotowana, a jak! W końcu chciała, żeby Ventus miał dobre wspomnienia z tej nauki, a nerwowe wertowanie książki i dumanie „a może to a może tamto” wcale nie należało do zachęcających aktywności. Przynajmniej nie o tak wczesnej porannej porze. Znalazła więc zaklęcie, które uznała za ciekawe i przydatne, zrobiła notatki, zabrała podręcznik z zaznaczonym podrozdziałem i razem z resztą pierdółek potrzebnych do późniejszych zajęć ruszyła w stronę Jeziora.
Już z pewnej odległości zobaczyła, że coś jest nie tak. Zbiegowisko na plaży o tak wczesnej porze nie wróżyło niczego dobrego… Ahhh co za niefart… Akurat dziś… Miała nadzieję, że to nic poważnego, ale szybko przybiegła na miejsce, kontrolnie obejmując wzrokiem całe zbiegowisko. Ventus! Był już na miejscu, jak dobrze.
- Co się stało? – spytała, podchodząc do niego. I wtedy zobaczyła leżące stworzenie. – Oh! Czy on żyje?!
Przypadła szybko do leżącej istoty, pragnąc udzielić jej pomocy. Nie widziała, czy tryton był żywy czy nie, nie miała też o nich większego pojęcia prócz tego, że to stworzenia wodne, dlatego na chłopski rozum uznała, że to dla niego niebezpieczne, tak leżeć poza jeziorem. I nikt nie zdawał się robić czegokolwiek, by stworzeniu pomóc.
- Mobilicorpus! – powiedziała, celując różdżką w stworzenie. Chciała je bezpiecznie odwrócić, tak, by zobaczyć co mu dolegało, a jeśli żyło i potrzebowało wody, zaklęciem łatwiej i delikatniej mogła je przenieść do jeziora.
//do rzutu +2 poziomy zaklęć użytkowych oraz specjalizacja z zaklęć użytkowych
Aż w końcu nadszedł ten dzień. Spotkanie! Była przygotowana, a jak! W końcu chciała, żeby Ventus miał dobre wspomnienia z tej nauki, a nerwowe wertowanie książki i dumanie „a może to a może tamto” wcale nie należało do zachęcających aktywności. Przynajmniej nie o tak wczesnej porannej porze. Znalazła więc zaklęcie, które uznała za ciekawe i przydatne, zrobiła notatki, zabrała podręcznik z zaznaczonym podrozdziałem i razem z resztą pierdółek potrzebnych do późniejszych zajęć ruszyła w stronę Jeziora.
Już z pewnej odległości zobaczyła, że coś jest nie tak. Zbiegowisko na plaży o tak wczesnej porze nie wróżyło niczego dobrego… Ahhh co za niefart… Akurat dziś… Miała nadzieję, że to nic poważnego, ale szybko przybiegła na miejsce, kontrolnie obejmując wzrokiem całe zbiegowisko. Ventus! Był już na miejscu, jak dobrze.
- Co się stało? – spytała, podchodząc do niego. I wtedy zobaczyła leżące stworzenie. – Oh! Czy on żyje?!
Przypadła szybko do leżącej istoty, pragnąc udzielić jej pomocy. Nie widziała, czy tryton był żywy czy nie, nie miała też o nich większego pojęcia prócz tego, że to stworzenia wodne, dlatego na chłopski rozum uznała, że to dla niego niebezpieczne, tak leżeć poza jeziorem. I nikt nie zdawał się robić czegokolwiek, by stworzeniu pomóc.
- Mobilicorpus! – powiedziała, celując różdżką w stworzenie. Chciała je bezpiecznie odwrócić, tak, by zobaczyć co mu dolegało, a jeśli żyło i potrzebowało wody, zaklęciem łatwiej i delikatniej mogła je przenieść do jeziora.
//do rzutu +2 poziomy zaklęć użytkowych oraz specjalizacja z zaklęć użytkowych
- Mistrz Gry
Re: Jezioro
Wto Maj 01, 2018 6:41 pm
The member 'Eileen Gray' has done the following action : Rzuć kością
'K6' :
Result :
'K6' :
Result :
- Annie Arias
Re: Jezioro
Wto Maj 01, 2018 10:33 pm
Zbiegło się poro uczniów, dostrzegła też Ventusa aż jej ciarki przeszły po ciele. Ale nie zareagowała na niego specjalnie, wiedziała, że przesadziła i nie powinna go uderzyć, lecz nie sądziła by przeprosiny w tej chwili mogły by w jakiś sposób tutaj pomóc. Słowa jednego z chłopaków ją ocknęły.
-Sporo czytałam o Trytonach, żyją głównie w wodzie, mugole często nazywają je syrenami. Lubią muzykę i śpiew. Poza ich charakterystycznym wyglądem wiem, że boją się zaklęć - mówiła dość powoli i na tyle głośno wszyscy ją zrozumieli o ile ktoś ją słuchał. Po chwili dostrzegła Eileen, wiedziała, że się tutaj spotkają, ale nie sądziła, że w takiej nagłej sytuacji.
-Hej Eileen! Oszalałaś?! - Trochę spanikowała. Jako jedyna podeszła do trytona, ale trudno się mówi. Podbiegła do nowej znajomej i stanęła obok.
-Mogę sprawdzić czy oddycha, ale nie jestem pewna czy to dobry pomysł. Ich język na lądzie powoduje, że zaczynają piszczeć czy coś - Nie żeby nikogo wcześniej nie ostrzegła.
-Aquamenti - Wypuściła strumień wody na Trytona odwróconego plecami albo na brzuchu. Może jej test coś da. I wtedy można zobaczyć czy ten tryton faktycznie umarł czy udaje trupa, choć w to drugie nie uwierzyła, bo niby skąd to stworzenie się tu pojawiło? Tak samo z siebie na pewno nie.
/+2 dodatkowe oczka do zaklęć użytkowych
-Sporo czytałam o Trytonach, żyją głównie w wodzie, mugole często nazywają je syrenami. Lubią muzykę i śpiew. Poza ich charakterystycznym wyglądem wiem, że boją się zaklęć - mówiła dość powoli i na tyle głośno wszyscy ją zrozumieli o ile ktoś ją słuchał. Po chwili dostrzegła Eileen, wiedziała, że się tutaj spotkają, ale nie sądziła, że w takiej nagłej sytuacji.
-Hej Eileen! Oszalałaś?! - Trochę spanikowała. Jako jedyna podeszła do trytona, ale trudno się mówi. Podbiegła do nowej znajomej i stanęła obok.
-Mogę sprawdzić czy oddycha, ale nie jestem pewna czy to dobry pomysł. Ich język na lądzie powoduje, że zaczynają piszczeć czy coś - Nie żeby nikogo wcześniej nie ostrzegła.
-Aquamenti - Wypuściła strumień wody na Trytona odwróconego plecami albo na brzuchu. Może jej test coś da. I wtedy można zobaczyć czy ten tryton faktycznie umarł czy udaje trupa, choć w to drugie nie uwierzyła, bo niby skąd to stworzenie się tu pojawiło? Tak samo z siebie na pewno nie.
/+2 dodatkowe oczka do zaklęć użytkowych
- Mistrz Gry
Re: Jezioro
Wto Maj 01, 2018 10:33 pm
The member 'Annie Arias' has done the following action : Rzuć kością
'K6' :
Result :
'K6' :
Result :
- Mistrz Gry
Re: Jezioro
Sro Maj 02, 2018 12:32 am
[Jules, bardzo proszę byś poprawił swego posta. Po pierwsze, są w nim błędy ortograficzne i to dość wyraźne. Po drugie, już drugi raz zwracam Ci uwagę, że tylko dialogi traktujemy pogrubieniem. Inaczej sprawia to wrażenie jakbyś mówił o sobie w 3 osobie liczby pojedynczej. Jest też ogólnie niezrozumiały, przynajmniej dla mnie, dlatego nie pisz na szybko]
Dużo ludzi było biernych, jedynie przyglądało się, zdawać by się mogło, martwemu stworzeniu. Co prawda tryton był martwy, ale niektórzy mogli sądzić, że stracił przytomność albo spał. Chociaż... dlaczego tryton miałby spać na lądzie? Dziwne. Jedynie jedna Gryfonka odważyła się podejść do ciała i bez trudu mogła dostrzec jak odchodzi z niego skóra, jak w pewnych miejscach była nienaturalnie jasna. Zaklęcie wyszło tak jak powinno, a ciało uniosło się w powietrze. Przy równie udanym zaklęciu Annie, tryton ani drgnął. Jeśli Eileen uniosła go wystarczająco wysoko lub zakręciła różdżką by go całkiem odwrócić, wraz z Annie mogły zobaczyć białe, nieruchome oczy i wykrzywioną z bólu twarz. Ktoś zajrzał im przez ramię i głośno krzyknął. Tryton wyglądał okropnie.
// Wszystkie dodatkowe oczka (włącznie ze speckami) powinno się zsumować na dole, czyli Eileen następnym razem wystarczy, że napiszesz że masz +3 do zaklęcia i w nawiasie podasz dlaczego.
Dużo ludzi było biernych, jedynie przyglądało się, zdawać by się mogło, martwemu stworzeniu. Co prawda tryton był martwy, ale niektórzy mogli sądzić, że stracił przytomność albo spał. Chociaż... dlaczego tryton miałby spać na lądzie? Dziwne. Jedynie jedna Gryfonka odważyła się podejść do ciała i bez trudu mogła dostrzec jak odchodzi z niego skóra, jak w pewnych miejscach była nienaturalnie jasna. Zaklęcie wyszło tak jak powinno, a ciało uniosło się w powietrze. Przy równie udanym zaklęciu Annie, tryton ani drgnął. Jeśli Eileen uniosła go wystarczająco wysoko lub zakręciła różdżką by go całkiem odwrócić, wraz z Annie mogły zobaczyć białe, nieruchome oczy i wykrzywioną z bólu twarz. Ktoś zajrzał im przez ramię i głośno krzyknął. Tryton wyglądał okropnie.
// Wszystkie dodatkowe oczka (włącznie ze speckami) powinno się zsumować na dole, czyli Eileen następnym razem wystarczy, że napiszesz że masz +3 do zaklęcia i w nawiasie podasz dlaczego.
- Ventus Zabini
Re: Jezioro
Sro Maj 02, 2018 3:53 pm
Stał tak chwilę patrząc na stworzenie, które leżało na ziemi. Wahał się przed odezwaniem się, ale walczył ze sobą. Nie lubił się wychylać, a było tu znacznie więcej osób, które mogły zareagować. Ostatecznie miał się już zdecydować się, aby kogoś wysłać po nauczyciela, gdy zjawiła się Eileen. Nie zdążył jej nawet odpowiedzieć, gdy ta ruszyła do akcji niczym słoneczny patrol. Chciał do niej ruszyć, gdy nagle przed nosem śmignęła mu Annie. Cofnął się, ponieważ nie chciał dzisiaj reagować, nie chciał się wkurzać, ale z drugiej strony był tu umówiony z Eileen, a nie z Annie. Miał tylko nadzieję, że ta się dzisiaj zamknie.
Wyszedł z tłumu zdecydowanie zapewne górując nad innymi uczniami i przystanął bliżej Eileen. Poczekał aż dziewczyny załatwią swoje zaklęcia, a następnie rozejrzał się po tłumie. Spojrzał na jakąś dziewczynę i odezwał się do niej:
— Leć po jakiegoś profesora, a nie stoisz i się patrzysz – jego głos był stanowczy, przynajmniej miał tak brzmieć. — Ciekawe, czy ktoś coś widział. Póki co wygląda na martwego i nie sądzę, aby jakoś ożył – mruknął patrząc na Eileen. Nie chciał na to patrzeć, bo widok w porównaniu do budyniu czekoladowego wyglądał jak kupa.
- Eileen Gray
Re: Jezioro
Czw Maj 03, 2018 6:48 pm
- Annie! – dopiero teraz ją zauważyła. Co tu robiła o tak wczesnej porze? I jak to się stało, że się w tej kwestii nie dogadały? Ah tak. Bo wczorajszy dzień spędziła z Nathalie, a wieczorem pisała listy z Ventusem. Prawdę mówiąc Gryfonka poczuła lekkie ukłucie winy, jakby zachowała się nielojalnie. A to przecież nieprawda.
Zanim Puchonka ją powstrzymała, Eileen już lewitowała stworzenie, obracając je twarzą ku górze. Gdy tylko zobaczyła jego grymas… Oh! Czar się urwał, a sama dziewczyna cofnęła się gwałtownie, wpadając plecami na Ventusa. Chodź nie krzyknęła ani nic w tym rodzaju, zasłoniła dłonią usta i zamknęła na chwile oczy, drżąc gwałtownie na całym ciele. Takie cierpienie. Taki ból… Taki, jakiego nieraz doświadczała w wizjach… Potrzebowała dobrej chwili, żeby się opanować i znów spojrzeć na półrybie ciało wodnego stworzenia…
Aby się uspokoić potrzebowała dłuższej chwili. Kilka wdechów... Tak, w końcu była w stanie wykrztusić z siebie jakieś słowa. No i dopiero teraz się zorientowała, że bardzo naruszyła strefę komfortu Ślizgona...
- P-przepraszam - powiedziała cicho. - Ja... Tak, on nie żyje. I... I myślę że nikt nie powinien go dotykać... Jeśli to jakaś klątwa... Albo choroba...
Zanim Puchonka ją powstrzymała, Eileen już lewitowała stworzenie, obracając je twarzą ku górze. Gdy tylko zobaczyła jego grymas… Oh! Czar się urwał, a sama dziewczyna cofnęła się gwałtownie, wpadając plecami na Ventusa. Chodź nie krzyknęła ani nic w tym rodzaju, zasłoniła dłonią usta i zamknęła na chwile oczy, drżąc gwałtownie na całym ciele. Takie cierpienie. Taki ból… Taki, jakiego nieraz doświadczała w wizjach… Potrzebowała dobrej chwili, żeby się opanować i znów spojrzeć na półrybie ciało wodnego stworzenia…
Aby się uspokoić potrzebowała dłuższej chwili. Kilka wdechów... Tak, w końcu była w stanie wykrztusić z siebie jakieś słowa. No i dopiero teraz się zorientowała, że bardzo naruszyła strefę komfortu Ślizgona...
- P-przepraszam - powiedziała cicho. - Ja... Tak, on nie żyje. I... I myślę że nikt nie powinien go dotykać... Jeśli to jakaś klątwa... Albo choroba...
- Annie Arias
Re: Jezioro
Czw Maj 03, 2018 7:12 pm
-Byłam tu wcześniej nie widziałaś mnie? - Była zaskoczona tym, że nowa znajoma ją nie zauważyła, ale mogła również być rozkojarzona. No nic zdarza się. Spojrzała na Trytona kiedy Eileen go podniosła, a kiedy go polała wodą nic się nie stało. Kiedy dostrzegła jego ciało, a potem poczuła zapach odczuła odruch wymiotny. Zakryła usta dłonią i cofnęła się o kilka kroków do tyłu. Trudno było powstrzymać to uczucie, ale jakimś cudem się udało. Było blisko... Wpadła na kogoś [jakiegoś randoma], ale szybko przeprosiła. Wzrokiem spoglądała na obecnych, chwilę dłużej zatrzymała się na Ventusie i Eilleen. Znowu spojrzała na Trytona.
-Co robimy? Powinniśmy się rozejrzeć? Może ktoś coś znajdzie - Rzuciła luźno, sama nie była do końca pewna co powinna zrobić. Zapach i wygląd tego stworzenia był straszny przez co nie mogła na niego patrzeć i odwracała wzrok od niego. Czytałam coś jak można zabić Trytona? Nie pamiętam... Chyba nie. Cholera! Przydała by mi się taka informacja teraz. Co robić? Co robić?
-Czy czekamy na nauczyciela? - W obecności nauczyciela poczuła by się pewniej. W końcu oni mogli wiedzieć więcej na temat tego stworzenia niż ona. Ah te dylematy.
-Co robimy? Powinniśmy się rozejrzeć? Może ktoś coś znajdzie - Rzuciła luźno, sama nie była do końca pewna co powinna zrobić. Zapach i wygląd tego stworzenia był straszny przez co nie mogła na niego patrzeć i odwracała wzrok od niego. Czytałam coś jak można zabić Trytona? Nie pamiętam... Chyba nie. Cholera! Przydała by mi się taka informacja teraz. Co robić? Co robić?
-Czy czekamy na nauczyciela? - W obecności nauczyciela poczuła by się pewniej. W końcu oni mogli wiedzieć więcej na temat tego stworzenia niż ona. Ah te dylematy.
- Ventus Zabini
Re: Jezioro
Czw Maj 03, 2018 8:45 pm
Gdy Eileen wpadła na niego plecami pierwsze, co mu się w głowie zapaliło to odepchnąć ją na odpowiednią dla przestrzeni osobistej odległość, ale w porę się opanował. Spojrzał na jej przerażenie, na to jak bardzo się trzęsie i wciska w niego. To był dziwny widok, a coś w środku, co kiedyś przekazała mu Esme mówiło, że nie powinien tego robić. Uczyła go żyć wśród ludzi. Opuściła go, ale on jeszcze pamiętał niektóre z jej poglądów. Złapał jej ramiona w odruchu, którego nie rozumiał. Dla innych to było logiczne danie oparcia drugiej osobie, a dla niego to było coś nowego, dziwnego i niezrozumiałego. Zaczynał się bać i w głowie krzyczało, aby się wycofał z tej relacji, aby przestał w to brnąć, bo zrobi komuś krzywdę. Zrobi sobie krzywdę.
Przełknął ślinę i skinął głową na jej przeprosiny. Zapomniał puścić jej ramiona, ale w porę się opanował i odsunął się nieznacznie.
— Rozejrzyjmy się, może coś tu znajdziemy – powiedział cicho czując ucisk w gardle z powodu zaistniałej sytuacji. Ciekawe ile osób to widziało? To jak jakaś Gryfonka przytula się do niego? — Wkurzają mnie ci gapie. Mogliby coś zrobić – szepnął do Eileen tak, aby tylko ona go usłyszała. Zerknął na Annie, ale się do niej nie odezwał.
- Eileen Gray
Re: Jezioro
Czw Maj 03, 2018 9:49 pm
Eileen jeszcze chwilę drżała, ale uspokajający dotyk Ventusa pomógł jej przywrócić się do porządku. No i halo halo! Nie tuliła się, tylko oparła plecami, a to różnica! Prawda? Rzuciła mu trochę słabiutki, ale pełen wdzięczności uśmiech, po czym zwróciła się do Annie.
- Ja... ja nie zwróciłam uwagi. Od razu spojrzałam na trytona... Um... Chyba lepiej wezwać nauczycieli jak najszybciej... Nawet jak ktoś już pobiegł...
Podniosła różdżkę w górę, celując w chmurne niebo.
- Periculum! - zawołała, wystrzeliwując czerwone iskry. - W końcu to znak alarmowy, prawda? Takie wezwanie o pomoc... Jeśli ktoś zauważył, od razu przybiegnie. Um... Tak... chyba to dobry pomysł, żeby zaczekać... ale racja, możemy się rozejrzeć za czymś... Czymkolwiek... ale może to w wodzie coś się stało...? I tylko go wyrzuciło na brzeg. Nie wiem, zupełnie nie wiem... Znacie jakieś zaklęcia wykrywające klątwy...?
// +3 oczka (specjalizacja + 2 poziomy) więc pozwoliłam sobie założyć w poście, że zaklęcie się udało
- Ja... ja nie zwróciłam uwagi. Od razu spojrzałam na trytona... Um... Chyba lepiej wezwać nauczycieli jak najszybciej... Nawet jak ktoś już pobiegł...
Podniosła różdżkę w górę, celując w chmurne niebo.
- Periculum! - zawołała, wystrzeliwując czerwone iskry. - W końcu to znak alarmowy, prawda? Takie wezwanie o pomoc... Jeśli ktoś zauważył, od razu przybiegnie. Um... Tak... chyba to dobry pomysł, żeby zaczekać... ale racja, możemy się rozejrzeć za czymś... Czymkolwiek... ale może to w wodzie coś się stało...? I tylko go wyrzuciło na brzeg. Nie wiem, zupełnie nie wiem... Znacie jakieś zaklęcia wykrywające klątwy...?
// +3 oczka (specjalizacja + 2 poziomy) więc pozwoliłam sobie założyć w poście, że zaklęcie się udało
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach