- Grey Leviathan
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 12:22 am
Szarpał tak nią, bo chciał jej uratować życie! Pierdolony rycerz... dostał w odpowiedzi ślimakowym zaklęciem, którego tak nie cierpiał! A było ją tam zostawi, niewdzięczna! Nie zdążył się nawet osłonić, więc te brawurową i zachwycającą ucieczkę kręcona jednocześnie przez Michaela Bay'a i Quentina Tarantino (te pościgi! te wybuchy!) przerwał mu nagły... rzyg. Dosłownie nagły rzyg ślimakiem. I tuż po tym zdołał jedynie machnąć niedbale łapą i wy-bulgotać coś podobnego do 'Fumos', żeby niewielka zasłona dymna częściowo go osłoniła i pozwoliła ledwie na krótki moment spojrzeć na rudą wredotę katem oka. TAK... dokładnie tego oka w którym zaraz z krzykiem stracił wzrok i kilkoma krokami odsunął od niej, chwytając za tą część twarzy, której pozbawiono wzorku.
- CO TY DO CHOL... - kolejny radosny ślimak bez skorupki. - ...ROBISZ, TY GŁUPIA....!
Nie było najwidoczniej czasu na wymianę uprzejmości, bo kiedy tylko trzeci śluzowaty pędrak został wywalony na trawę Grey usłyszał dziki furkot dziesiątek ptasich piór. Choć brzmiały i wyglądały jak setki, kiedy ta czarna, rozwścieczona i kracząca chmurka wyglądała bardzo imponująco. Aż na krótki moment zaniemówił z wrażenia. A nie... to tylko trzy ślimaki pchały się pod rząd.
- No teraz to MUSISZ mi pomóc! - warknął do rudowłosej, prze którą stał się rzygajacą kaleką. Wycelował szybko różdżkę i wybełkotał mocne: - Aqua Eructo!
I niczym dzielny strażak stanął twardo na ziemi lejąc silnym strumieniem wody na kraczące bydlaki. Niektóre wybuchały, niektóre najpierw posłało nieco w tył i kilka z nich całkiem zmyślnie wybuchło nieco dalej od tej zbłąkanej dwójki przegrywów i praktycznie wybuchło bliżej Lilith.
___________________________
Fumos - 2,4
Szanse na przeżycie zanim kruki dolecą - 5,5
Aqua Eructo (vel. tłuczenie kruków) - 6,3
- CO TY DO CHOL... - kolejny radosny ślimak bez skorupki. - ...ROBISZ, TY GŁUPIA....!
Nie było najwidoczniej czasu na wymianę uprzejmości, bo kiedy tylko trzeci śluzowaty pędrak został wywalony na trawę Grey usłyszał dziki furkot dziesiątek ptasich piór. Choć brzmiały i wyglądały jak setki, kiedy ta czarna, rozwścieczona i kracząca chmurka wyglądała bardzo imponująco. Aż na krótki moment zaniemówił z wrażenia. A nie... to tylko trzy ślimaki pchały się pod rząd.
- No teraz to MUSISZ mi pomóc! - warknął do rudowłosej, prze którą stał się rzygajacą kaleką. Wycelował szybko różdżkę i wybełkotał mocne: - Aqua Eructo!
I niczym dzielny strażak stanął twardo na ziemi lejąc silnym strumieniem wody na kraczące bydlaki. Niektóre wybuchały, niektóre najpierw posłało nieco w tył i kilka z nich całkiem zmyślnie wybuchło nieco dalej od tej zbłąkanej dwójki przegrywów i praktycznie wybuchło bliżej Lilith.
___________________________
Fumos - 2,4
Szanse na przeżycie zanim kruki dolecą - 5,5
Aqua Eructo (vel. tłuczenie kruków) - 6,3
- Mistrz Gry
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 12:22 am
The member 'Grey Leviathan' has done the following action : Rzuć kością
#1 'Pojedynek' :
#1 Result : 2, 4
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 5, 5
--------------------------------
#3 'Pojedynek' :
#3 Result : 6, 3
#1 'Pojedynek' :
#1 Result : 2, 4
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 5, 5
--------------------------------
#3 'Pojedynek' :
#3 Result : 6, 3
- Aida Cuthbert
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 12:54 am
Aida patrzyła z nie mała satysfakcją na to co udało się jej zrobić. Ona w przeciwieństwie do chłopaka bardzo lubiła to zaklęcie. W końcu było naprawdę zabawne... no przynajmniej z jej punktu widzenia.
-NAJPIERW WALISZ NA MNIE ZAKLĘCIEM A POTEM MNIE GDZIEŚ CIĄGASZ... JAK MIAŁAM ZAREAGOWAĆ- Krzyknęła na niego i skrzywiła się lekko kiedy ten został pozbawiony wzroku. Cóż widok nie był to zbyt miły, dlatego też dziewczyna tylko wypchnęła delikatnie język między zęby i powiedziała cicho.
-Bleh...- Tak czy inaczej jak się teraz będą kłócić to nic a nic nie zdziałają. Chociaż współpraca z Aidą nie była łatwa. Pchnęła chłopaka tak aby ten stracił panowanie nad zaklęciem.
-Wodą to ich nie załatwisz...- Mruknęła cicho i wyciągnęła swoją różdżkę przed siebie po czym po prostu spróbowała rzucić szatańską pożogę. I to z całkiem niezłym efektem, płomienie zaczęły trawić ptaki... z resztą jak wszystko inne dookoła. To była luka w genialnym planie dziewczyny. Sfajczy nie tylko wrogów, ale i dosłownie wszystko
-NAJPIERW WALISZ NA MNIE ZAKLĘCIEM A POTEM MNIE GDZIEŚ CIĄGASZ... JAK MIAŁAM ZAREAGOWAĆ- Krzyknęła na niego i skrzywiła się lekko kiedy ten został pozbawiony wzroku. Cóż widok nie był to zbyt miły, dlatego też dziewczyna tylko wypchnęła delikatnie język między zęby i powiedziała cicho.
-Bleh...- Tak czy inaczej jak się teraz będą kłócić to nic a nic nie zdziałają. Chociaż współpraca z Aidą nie była łatwa. Pchnęła chłopaka tak aby ten stracił panowanie nad zaklęciem.
-Wodą to ich nie załatwisz...- Mruknęła cicho i wyciągnęła swoją różdżkę przed siebie po czym po prostu spróbowała rzucić szatańską pożogę. I to z całkiem niezłym efektem, płomienie zaczęły trawić ptaki... z resztą jak wszystko inne dookoła. To była luka w genialnym planie dziewczyny. Sfajczy nie tylko wrogów, ale i dosłownie wszystko
- Mistrz Gry
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 12:54 am
The member 'Aida Cuthbert' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 4, 3
'Pojedynek' :
Result : 4, 3
- Lilith Collins
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 1:16 am
Zatrzymała się, mrużąc jadowicie złote oczy, w których szybka analiza sytuacji mieszała się z cieniami Kruków, jakie wystrzeliły z jej różdżki, startując przed wolno sunące trupy, jakie nabierały z czasem na rozpędzie - jeszcze świeże, wciąż ciepłe - cóż z tego, że nawet przed groźbą utraty życia brukała się najczarniejszą z magii, bawiła tymi, którzy powinni w spokoju spocząć pod ziemią, których oczy ukazywały białka, a twarze wykręcone były w agonalnych grymasach - już i tak nie odczuwały, więc niech mają miny, jakie tylko chcą - jak to miło, że mieli w sobie tyle czystości, by nie być tymi z rodzaju trupami, które w ostatnich podrygach i rozluźnieniu mięśni wypróżniały się... Nieee, ten zapach, który się wokół roztaczał, był wręcz wspaniały.
Kruki zostały zepchnięte w tył mocnym strumieniem wody - część z nich eksplodowała przy spotkaniu z mocnym ciśnieniem, część przesunęła się szybko w jej stronę - cofnęła się o parę kroków i zasłoniła automatycznie przedramionami, pochylając głowę - kilka z nich z głośnym skrzekiem huknęła tuż przy jej głowie, oddziałując nieprzyjemnym gorącem na jej skórę, wypadając mundurek na ramionach, ale większych uszkodzeń nie robiąc. Krukonka syknęła z niezadowoleniem i okręciła różdżką w powietrzu, nadając rozkaz żywym trupom, by ruszyły do przodu... tam, gdzie właśnie zaczęło się tworzyć morze ognia. Otworzyła szerzej oczy ze zdziwieni, by zaraz ściągnąć z niezadowoleniem brwi.
- Ventus! - Wykrzyknęła, ciągle cofając się do tyłu, wiedząc, że z tym czarem nie ma żartów... nie da się go kontrolować... Szatańska Pożoga cofnęła się pod naporem silnego wiatru i zaczęła brnąć do dwóch uczniów, a za nimi - zombie.
Głupie stworzonka żywe... Nie żebyś sama żywą nie było (wszak życie to twoja domena), ale przynajmniej należałaś do tych, którzy używają swojego mózgu: mogłabyś mówić do nich, jakimi są idiotami, że nie stanowią dla ciebie żadnego większego wyzwania, co dopiero gdyby stanęli przed Shanem, ale po co? Nie będziesz na nich strzępić języka: niech ogień przemówi za ciebie, dosięgając ich ciał, o wiele przyjemniej się zrobi, kiedy oboje się już zamkną i przestaną rzucać te kretyńskie zaklęcia z żałosną nadzieją, że którekolwiek ciebie sięgnie... Oni chyba nie zdawali sobie sprawy z tego, że jesteś Collinsem. Och, właśnie, to ci przypominało, DLACZEGO w ogóle bitwę rozpoczęli: czyż nie po to, żeby wznieść na sztandarze chwałę swego rodu? Głupota... Wielka, głupota... Mimo to... jakoś ci się ta głupotka spodobała, kiedy stałaś przed tymi dwiema pokrakami.
Grey: - 25% PŻ
Lilith: - 10% PŻ
Kości: 4,6
Kruki zostały zepchnięte w tył mocnym strumieniem wody - część z nich eksplodowała przy spotkaniu z mocnym ciśnieniem, część przesunęła się szybko w jej stronę - cofnęła się o parę kroków i zasłoniła automatycznie przedramionami, pochylając głowę - kilka z nich z głośnym skrzekiem huknęła tuż przy jej głowie, oddziałując nieprzyjemnym gorącem na jej skórę, wypadając mundurek na ramionach, ale większych uszkodzeń nie robiąc. Krukonka syknęła z niezadowoleniem i okręciła różdżką w powietrzu, nadając rozkaz żywym trupom, by ruszyły do przodu... tam, gdzie właśnie zaczęło się tworzyć morze ognia. Otworzyła szerzej oczy ze zdziwieni, by zaraz ściągnąć z niezadowoleniem brwi.
- Ventus! - Wykrzyknęła, ciągle cofając się do tyłu, wiedząc, że z tym czarem nie ma żartów... nie da się go kontrolować... Szatańska Pożoga cofnęła się pod naporem silnego wiatru i zaczęła brnąć do dwóch uczniów, a za nimi - zombie.
Głupie stworzonka żywe... Nie żebyś sama żywą nie było (wszak życie to twoja domena), ale przynajmniej należałaś do tych, którzy używają swojego mózgu: mogłabyś mówić do nich, jakimi są idiotami, że nie stanowią dla ciebie żadnego większego wyzwania, co dopiero gdyby stanęli przed Shanem, ale po co? Nie będziesz na nich strzępić języka: niech ogień przemówi za ciebie, dosięgając ich ciał, o wiele przyjemniej się zrobi, kiedy oboje się już zamkną i przestaną rzucać te kretyńskie zaklęcia z żałosną nadzieją, że którekolwiek ciebie sięgnie... Oni chyba nie zdawali sobie sprawy z tego, że jesteś Collinsem. Och, właśnie, to ci przypominało, DLACZEGO w ogóle bitwę rozpoczęli: czyż nie po to, żeby wznieść na sztandarze chwałę swego rodu? Głupota... Wielka, głupota... Mimo to... jakoś ci się ta głupotka spodobała, kiedy stałaś przed tymi dwiema pokrakami.
Grey: - 25% PŻ
Lilith: - 10% PŻ
Kości: 4,6
- Mistrz Gry
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 1:16 am
The member 'Lilith Collins' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 4, 5
'Pojedynek' :
Result : 4, 5
- Grey Leviathan
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 1:38 am
To była jakaś komedia. A on był, psia krew, głównym błaznem - zrozumiał to, kiedy pchnięty nieoczekiwanie przez dziewczynę, wyglebał się zgrabnie na ziemię, zrywając wodne zaklęcie, a rudowłosy geniusz zastąpił je ogniem. Co ciekawe, pierwszą myślą Greya był oto, by Boże bron nie atakować ogniem, bo ani nie odepchnie tych mini-bomb, ani nie szczególnie sobie pomoże, kiedy będą do niego leciały nie jako ptaki, a... płonące ptaki! Dlatego wpadł po raz pierwszy tego wieczoru na genialny pomysł! Który zmieszano z błotem. Napluł górką ślimaków na mokra od lekkiego deszczyku trawę i przyjrzał się żałośnie ścianie ognia, jaka sunęła w ich stronę.
- Pierdole to... - splunął i wycelował różdżką nad głowę, tak, by w miarę starań odsunąć się jak najdalej od nadciągającej zagłady. - Ascendio!
Różdżka szarpnęła go mocno i zamiast w miarę szybko przesunąć go daleko w bok, przeciorała nim jak ostatnia szmatą po trawie, ale za to dużo szybciej niż się z początku spodziewał, zabierając chaotycznym ruchem z daleka od pola rażenia, przynajmniej na tę chwilę. I przynajmniej ogniowi, bo jeden z dziwnie zachowujących się uczniaków ociekający krwią odlepił się od reszty swoich śmiesznych kolegów i zaczął zmniejszać dystans między sobą, a plującym trawą i ślimakami, pół-ślepym i ubabranym w ziemi czarodziejem.
- A miało być pięknie, kurwa... Everte Stati! - na klęczkach machnął z zadziwiającą celnością, posyłając jednego z mało żywiołowych kolegów prosto w ścianę ognia. Czy to był zombie...? Serio zombiee...? Serio ta druga ruda potrafiła takie rzeczy?! Zbliżała się apokalipsa czy co?!
Podźwignął się z zachwianiem i dysząc, tym razem różdżkę wycelował prosto w tę cholerną, mściwą czarownicę.
- Conjunctivus!
i... pierdnięcie.
_________________
Ascendio - 3,5
Everte Stati - 6,4
Conjunctivus - 1,1
- Pierdole to... - splunął i wycelował różdżką nad głowę, tak, by w miarę starań odsunąć się jak najdalej od nadciągającej zagłady. - Ascendio!
Różdżka szarpnęła go mocno i zamiast w miarę szybko przesunąć go daleko w bok, przeciorała nim jak ostatnia szmatą po trawie, ale za to dużo szybciej niż się z początku spodziewał, zabierając chaotycznym ruchem z daleka od pola rażenia, przynajmniej na tę chwilę. I przynajmniej ogniowi, bo jeden z dziwnie zachowujących się uczniaków ociekający krwią odlepił się od reszty swoich śmiesznych kolegów i zaczął zmniejszać dystans między sobą, a plującym trawą i ślimakami, pół-ślepym i ubabranym w ziemi czarodziejem.
- A miało być pięknie, kurwa... Everte Stati! - na klęczkach machnął z zadziwiającą celnością, posyłając jednego z mało żywiołowych kolegów prosto w ścianę ognia. Czy to był zombie...? Serio zombiee...? Serio ta druga ruda potrafiła takie rzeczy?! Zbliżała się apokalipsa czy co?!
Podźwignął się z zachwianiem i dysząc, tym razem różdżkę wycelował prosto w tę cholerną, mściwą czarownicę.
- Conjunctivus!
i... pierdnięcie.
_________________
Ascendio - 3,5
Everte Stati - 6,4
Conjunctivus - 1,1
- Mistrz Gry
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 1:38 am
The member 'Grey Leviathan' has done the following action : Rzuć kością
#1 'Pojedynek' :
#1 Result : 3, 5
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 6, 4
--------------------------------
#3 'Pojedynek' :
#3 Result : 1, 1
#1 'Pojedynek' :
#1 Result : 3, 5
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 6, 4
--------------------------------
#3 'Pojedynek' :
#3 Result : 1, 1
- Aida Cuthbert
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 10:43 am
Taaak apokalipsa była nieubłagana. Najwyraźniej wszyscy dzisiejszego dnia postanowili pokazać na co ich stać. Ciekawe czy może nauczyciele docenią ich starania. Chociaż jeżeli ujdą z życiem (nie żeby narrator coś wiedział na ten temat) może nauczyciele w ramach wdzięczności dadzą im trochę punktów dla domu.
-Brawo... to jej pokazałeś- Mruknęła widząc niewypał chłopaka. Z kim przyszło jej pracować, z kimś kto nie potrafi rzucić nawet jedno porządnego zaklęcia. Jak nic w tej szkole powinni byli zmienić system nauczania.
-Acidum- Rzuciła szybko w stronę jednej z rodu Collinsów. Liczyła na to, że zaklęcie się uda i dokopie jej. Czy w tej chwili chciała pomóc chłopakowi... nie bo i po co, przecież był tak bardzo bezużyteczny.
-Petrificus Totalus- Rzuciła kolejne zaklęcie. Lubiła wysyłać serię, była większa szansa na to, że któreś z nich w końcu trafi w cel.
-Brawo... to jej pokazałeś- Mruknęła widząc niewypał chłopaka. Z kim przyszło jej pracować, z kimś kto nie potrafi rzucić nawet jedno porządnego zaklęcia. Jak nic w tej szkole powinni byli zmienić system nauczania.
-Acidum- Rzuciła szybko w stronę jednej z rodu Collinsów. Liczyła na to, że zaklęcie się uda i dokopie jej. Czy w tej chwili chciała pomóc chłopakowi... nie bo i po co, przecież był tak bardzo bezużyteczny.
-Petrificus Totalus- Rzuciła kolejne zaklęcie. Lubiła wysyłać serię, była większa szansa na to, że któreś z nich w końcu trafi w cel.
- Mistrz Gry
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 10:43 am
The member 'Aida Cuthbert' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 3, 6, 2, 3
'Pojedynek' :
Result : 3, 6, 2, 3
- Lilith Collins
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 2:03 pm
Wracając do początku: co tutaj się tak naprawdę wyrabiało? To było doskonałe pytanie dla tych, którzy nie słyszeli nawoływania Rockers na korytarzu, a którzy po prostu widzieli trójkę Collinsów i Nailaha razem idących przez błonia, za którymi wypadła Caroline razem z wielką bandą: rzeczywiście można powiedzieć, że zapisy na ustawkę zostały przegapione, tylko w sumie kto normalny chciałby się ustawiać z ich czwórką? Chyba tylko jakiś poparaniec, któremu życie nie było miłe, Śmierć już zbierała swoje plony, Wojna triumfowała - te dwa elementy skutecznie przeszkadzały w logicznym myśleniu wszystkich, których ogarnęła panika i nie pozwalała szukać odpowiedzi na pytanie co się dzieje, umysł zbyt zajęty był próbami przetrwania, pozostawiając wszystko inne na pograniczu bezsensownego kołotania się w ściankach umysłu. Ciekawe, co czuła ta dwójka, stojąca naprzeciwko ciebie, prawda, Lilith? Chcieli się stawiać, chcieli występować przeciwko tobie - dzieci, wszystko to jeszcze dzieci w porównaniu do was, Collinsów... Wszystko po to, by odejść w chwale? By samemu sobie być panem życia i śmierci i nie pozwalać się traktować jak odludków? Czy to było takie konieczne, czy na pewno warte większego szmacenia swego nazwiska? Za późno było na wycofanie się, panno Lilith, przecież o tym wiesz...
- Protego! - Trzask ognia zagłuszał częściowo krzyki zaklęć, ostry dym drapał w gardło i szczypał w oczy, przyprawiając o łzy stające w kącikach oczu - dym, który aktualnie dzięki rzuconemu przez ciebie zaklęciu sunął tylko na Aidę - tamten chłopak odskoczył w bok, umykając pożodze - co za wariatka, że rzuciła to zaklęcie?! Tego nie da się tak łatwo ugasić..! Chyba że zepchnie się kompletnie do jeziora... albo pośle drugą falę ognia na jego spotkanie, wypalając wszystko na drodze i nie dając szansy na rozprzestrzenienie... ale dobrze, nie czas na zastanawianie się, jak to ugasić - lepiej myśleć, jak tym zabić tę dwójkę!
- Curabitur exprime! - Rudowłosa wymierzyła różdżkę w nieznanego jej chłopaka, korzystając z tego, że jej druga przeciwniczka miała swoje zmartwienia...
//
Aida: ogień uderzył w twoje ciało, dotkliwie je parząc, jeden zombie złapał cię już za lewą rękę, - 40% PŻ
Grey - 5% PŻ
Lilith - 20% PŻ, dotkliwe poparzenie uda
- Protego! - Trzask ognia zagłuszał częściowo krzyki zaklęć, ostry dym drapał w gardło i szczypał w oczy, przyprawiając o łzy stające w kącikach oczu - dym, który aktualnie dzięki rzuconemu przez ciebie zaklęciu sunął tylko na Aidę - tamten chłopak odskoczył w bok, umykając pożodze - co za wariatka, że rzuciła to zaklęcie?! Tego nie da się tak łatwo ugasić..! Chyba że zepchnie się kompletnie do jeziora... albo pośle drugą falę ognia na jego spotkanie, wypalając wszystko na drodze i nie dając szansy na rozprzestrzenienie... ale dobrze, nie czas na zastanawianie się, jak to ugasić - lepiej myśleć, jak tym zabić tę dwójkę!
- Curabitur exprime! - Rudowłosa wymierzyła różdżkę w nieznanego jej chłopaka, korzystając z tego, że jej druga przeciwniczka miała swoje zmartwienia...
//
Aida: ogień uderzył w twoje ciało, dotkliwie je parząc, jeden zombie złapał cię już za lewą rękę, - 40% PŻ
Grey - 5% PŻ
Lilith - 20% PŻ, dotkliwe poparzenie uda
- Mistrz Gry
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 2:03 pm
The member 'Lilith Collins' has done the following action : Rzuć kością
#1 'Pojedynek' :
#1 Result : 1, 5
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 3, 6
#1 'Pojedynek' :
#1 Result : 1, 5
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 3, 6
- Grey Leviathan
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 2:11 pm
Adrenalina skakała z takim depnięciem, że ilość ślimaków, pchających się do gardła gwałtownie się zwiększała. I do na dodatek tych większych sztuk. Dlatego Grey zamiast kląć na swoją piekielną, buntownicza różdżkę, która atakowała tylko pierdami, pochylał się i starał wyrzucić to wszystko z organizmu. Starając się nie zwymiotować czymś jeszcze, kiedy wijące się kluhy zahaczały o jego języczek i zostawiały w ustach nieprzyjemny, lepki posmak glutów. Notka Greya do siebie: Przysięgam, że jeśli to przeżyje, to zabiję tę kretynkę....
Splunął ostatni raz na trawę słysząc wrzask przypalanej Aidy i widząc jak ogień rzuca się na tą rzucającą mu krzywe spojrzenia dziewczynę. Przyganiał kocioł garnkowi... A potem jej obraz zakrył się w duszącym dymie, który przyprawił czarodzieja o atak kaszlu i konieczność osłonięcia twarzy ręką. Znowu zwymiotował, akurat sekundę po tym, kiedy usłyszał zaklęcie rzucane ze strony drugiej napalonej loszki. Chciał odskoczyć, ale ślimakowe zaklęcie zatrzymało go na miejscu wraz z pełnymi obrzydzenia skurczami przepony; naprawdę o mało ni wymiotował.
- Yh... kurw... Prot... - nie, nie dawał rady, po prostu nie dawał i chwiał się jeszcze by w końcu paść na kolana i złapać się za głowę.
Piszczało mu w uszach jak sekundy przed omdleniem, ale ten dyskomfort nie malał i nie rozpylał przed oczami ciemności ale rósł i rósł, i rósł... i rósł... Chłopak wrzasnął w końcu wbijając boleśnie palce w krótkie włosy i pochylił mocno, nieomal szurając czołem po ziemi. Zaciskał mocno zęby i warczał do siebie, zaciskając powieki. Miał okropne wrażenie, jakby ciśnienie miało mu wypchnąć oczy z oczodołów, dlatego kurczył się i zamykał w sobie, trzęsąc się na całym ciele.
____________________
Unik - 1 (JEZUS....)
Splunął ostatni raz na trawę słysząc wrzask przypalanej Aidy i widząc jak ogień rzuca się na tą rzucającą mu krzywe spojrzenia dziewczynę. Przyganiał kocioł garnkowi... A potem jej obraz zakrył się w duszącym dymie, który przyprawił czarodzieja o atak kaszlu i konieczność osłonięcia twarzy ręką. Znowu zwymiotował, akurat sekundę po tym, kiedy usłyszał zaklęcie rzucane ze strony drugiej napalonej loszki. Chciał odskoczyć, ale ślimakowe zaklęcie zatrzymało go na miejscu wraz z pełnymi obrzydzenia skurczami przepony; naprawdę o mało ni wymiotował.
- Yh... kurw... Prot... - nie, nie dawał rady, po prostu nie dawał i chwiał się jeszcze by w końcu paść na kolana i złapać się za głowę.
Piszczało mu w uszach jak sekundy przed omdleniem, ale ten dyskomfort nie malał i nie rozpylał przed oczami ciemności ale rósł i rósł, i rósł... i rósł... Chłopak wrzasnął w końcu wbijając boleśnie palce w krótkie włosy i pochylił mocno, nieomal szurając czołem po ziemi. Zaciskał mocno zęby i warczał do siebie, zaciskając powieki. Miał okropne wrażenie, jakby ciśnienie miało mu wypchnąć oczy z oczodołów, dlatego kurczył się i zamykał w sobie, trzęsąc się na całym ciele.
____________________
Unik - 1 (JEZUS....)
- Mistrz Gry
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 2:11 pm
The member 'Grey Leviathan' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 1
'Pojedynek' :
Result : 1
- Aida Cuthbert
Re: Jezioro
Wto Mar 31, 2015 8:32 pm
Wszytko to co się działo, działo się bardzo szybko. Aida miała bardzo mało czasu na reakcję. Przez co ściana ognia została skierowana w jej osobę. No tak kto mieczem wojuje od miecza ginie. Poczuła piekący ból na swojej prawej części ciała. Ubrania zostały nadpalone, a na domiar złego poczuła jak ktoś, albo raczej coś łapie ją za rękę sprawiając jej tym samym dodatkowy ból. Co więcej, jej pomocnik również miał niezłe problemy.
-Coś przeciw zombie, coś przeciw zombie- Powtarzała sobie rozpaczliwie w myślach, niestety na chwilę obecną nic, kompletnie nic nie przychodziło jej do głowy, a może jednak spróbuje coś.
Zacisnęła różdżkę w dłoni, która na szczęście jakoś się uchowała, ale ból i tak promieniował nawet do niej. Z wielkim trudem wycelowała różdżkę w zombie i powiedziała cicho.
-Ascendio- Zaklęcie cóż... trafiło obok przeciwnika, mówi się trudno
-Acidum- Rzuciła w przypływie siły kolejnym zaklęciem w przeciwniczkę. I cóż tutaj wyszło jej znacznie lepiej. Cóż zaklęcie trafiło w swój cel z pełną siłą.
-Coś przeciw zombie, coś przeciw zombie- Powtarzała sobie rozpaczliwie w myślach, niestety na chwilę obecną nic, kompletnie nic nie przychodziło jej do głowy, a może jednak spróbuje coś.
Zacisnęła różdżkę w dłoni, która na szczęście jakoś się uchowała, ale ból i tak promieniował nawet do niej. Z wielkim trudem wycelowała różdżkę w zombie i powiedziała cicho.
-Ascendio- Zaklęcie cóż... trafiło obok przeciwnika, mówi się trudno
-Acidum- Rzuciła w przypływie siły kolejnym zaklęciem w przeciwniczkę. I cóż tutaj wyszło jej znacznie lepiej. Cóż zaklęcie trafiło w swój cel z pełną siłą.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach