Go down
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Jezioro nieopodal obozu Empty Jezioro nieopodal obozu

Nie Lut 01, 2015 8:36 am
Jezioro nieopodal obozu Japan_by_Ferr3t
Miejsce, do którego obozowicze przychodzą się odświeżyć. Jezioro jest bardzo klimatyczne, przyciąga wzrok.
Świerszcz
Oczekujący
Świerszcz

Jezioro nieopodal obozu Empty Re: Jezioro nieopodal obozu

Pon Lut 16, 2015 7:28 pm
Dni mijały. Każdy wyglądał tak samo. Poranna pobudka. Próba dobudzenia Mulan na trening. Ćwiczenia trwające długie godziny. Powrót do namiotu. Chwila odpoczynku i osobisty trening z Muszu w nocy. Mulan wciąż nie była tak dobra jak powinna. Zaczynał się martwić. Przecież nikt nie może dowiedzieć się o ich sekrecie. To byłby koniec. Koniec ich cudownej trójki.
No właśnie. Był jeszcze ON. Stale na uboczy, ale zawsze obecny. Talizman. Talizman, przynoszący szczęście.
Jednak czy na pewno?
Kolejne popołudnie. Tym razem Świerszcz nie towarzyszył Mulan w jej przygotowaniach. Nie dopingował jej. Nie miał najlepszego humoru, więc i tak nie byłby użyteczny. A po za tym, dziewczyna była w bardzo dobrych rękach. Muszu. Polubił ją. Nie była taką złą smoczycą. Również chciała jak najlepiej dla Mulan. Mieli wspólny cel. Dlatego też, ze spokojem opuścił pole treningowe i przybył nad jezioro.
W sumie, nie powinno go martwić przybycie kogokolwiek nad staw. Nikt przecież nie zwróci uwagi na jakiegoś świerszczyka. To było dobre miejsce na przemyślenia ‘tego wszystkiego’.
Od kilku dni męczy go pewne pytanie.
Czy on na pewno powinien tu być?
Powinien przynosić szczęście, a jest chyba zupełnie odwrotnie. Od kiedy Mulan otrzymała Świerszcza od babci, wciąż przytrafiają się jej jakieś kłopoty. Westchnął delikatnie i wskoczył na stary pień drzewa, aby podziwiać krajobraz.
Świerszcz znał odpowiedź, ale bał się do niej przyznać. Bał się powiedzieć ją na głos. Miał również nadzieję, że to zwykła pomyłka, że da się to odkręcić i, że z czasem to minie.
Chyba jednak nie.
Teraz pozostało mu jedno.
Odejść.
Ucieczka wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Dla Muszu i Mulan. Cóż, Świerszczowi będzie bardzo brakować tych dwóch szalonych istot, ale przecież nie może patrzeć na swoje potrzeby.
Nie może być egoistą. Jest tutaj dla Mulan.
Aby jej pomóc.
TO będzie najlepsza pomoc.

Muszu
Oczekujący
Muszu

Jezioro nieopodal obozu Empty Re: Jezioro nieopodal obozu

Sro Lut 18, 2015 12:10 am
-Gdzie To skaczące szczęście? - mruknęła Muszu pod nosem, po czym kopnęła jakiegoś kamyka leżącego jej na drodze. Zapomniała jednak, że jest w smoczej formie, więc właściwie to kamyk kopnął ją. Nie ruszył się ani o kawałek, za to Muszu wylądowała na ziemi, ciskając pod nosem przekleństwa pod adresem "tych fałszywych kamiennych kulek stojących jak śledzie na piaszczystej drodze!".
Cóż, Muszu, peszek.
Rozejrzała się, szukając wzrokiem Świerszcza. Nie było to najlepszym pomysłem, bo i tak niewiele dostrzegała - w smoczej formie była naprawdę mała, niewiele więc mogła zobaczyć...
-"Mam dla Ciebie poważne zadanie, Muszu, idź poszukaj Świerszcza, bo się martwię!" - zaczęła przedrzeźniać Mulan, kopiąc kolejnego kamyka, tym razem dostosowanego do jej wzrostu. - Jasne, jasne! Ty się martwisz, ale to ja muszę chodzić po krzakach i szukać tego piszczącego talizmanu, bo nie mógł usiedzieć na tyłku, no jasne!
Muszu jak zwykle dała się porwać emocjom i zaczęła dramatyzować. Tak naprawdę poszukiwania Świerszcza jej nie przeszkadzały, ale mimo wszystko wolałaby być teraz z Mulan i pilnować jej treningu, żeby generał nie miał się do czego przyczepić.
Stanęła obok jakiegoś pieńka i zaczęła się rozglądać. Nigdzie wokół nie widziała swojego towarzysza, a przecież musiała go znaleźć - i nieb było po po niej tego widać, ale zależało jej na tym małym szkodniku.
-Świeeeerszczu....!
Świerszcz
Oczekujący
Świerszcz

Jezioro nieopodal obozu Empty Re: Jezioro nieopodal obozu

Sro Lut 18, 2015 7:07 pm
Ahh, jego smutne życie.
Miał już zeskoczyć z pieńka i udać się w tylko sobie znanym kierunku, gdy nagle usłyszał tak dobrze mu znany głos. Rozejrzał się i nieopodal zauważył Muszu, która właśnie uderzyła się w kamień. Delikatnie się wzdrygnął. Nie cieszył się z krzywdy innych. O nie. A szczególnie martwił się o tych, których miał najbliżej siebie. W tym momencie i Muszu należała do tego grona.
Delikatnie zachichotał gdy usłyszał tego małego smoka przedrzeźniającego głos Mulan. Zrobiło mu się trochę milej, gdy zrozumiał, że nie jest obojętny dla dziewczyny. To jednak jeszcze bardzo utwierdziło go w przekonaniu, że musi odejść. Musi ją opuścić. Dla jej dobra.
Muszu oparła się o pieniek, na którym on właśnie stał. Zaczęła go wołać i rozglądać się. Był mały, ale żeby aż tak? Odchrząknął delikatnie, ale to nie poskutkowało.
- Muszu tu jestem – zawołał smutno.
To był idealny moment, aby jej o wszystkim powiedzieć. Zostawienie ich bez słowa wyjaśnienia nie było dobrym wyjściem. Nie zachował by się w porządku w stosunku do nich. Uświadomił to sobie dopiero gdy zauważył smoka.
Otworzył usta by coś powiedzieć, ale od razu je zamknął.
Mijały minuty, a on stał tak w ciszy.
Westchnął.
- Coś się stało, że mnie szukasz? – zapytał równie smutno jak przedtem. Postanowił na razie poczekać ze swoim wyznaniem.
Muszu
Oczekujący
Muszu

Jezioro nieopodal obozu Empty Re: Jezioro nieopodal obozu

Pią Lut 27, 2015 1:25 pm
Mała cykająca maskotka Mulan musiała być gdzieś w pobliżu, Muszu wyraźnie wyczuwała jej obecność. Ale z maskotkami właśnie tam bywa, jak są potrzebne, to nagle znikają, a gdy ich nie potrzeba, kręcą się dookoła jak małe i upierdliwe... No no, Muszu, nie denerwuj się tak, po co marnować energię na małe żyjątko, skoro całe Chiny czekają na uratowanie? A Mulan pewnie siedzi teraz w namiocie albo udaje, że ostro trenuje i wzdycha do tego swojego wojownika.
Zdecydowanie trzeba podjąć jakieś kroki! Muszu nie była głupia, setki lat spędzone w towarzystwie przodków rodziny nauczyły ją bardzo wiele o ludzkiej naturze. Ale niestety nie nauczyły tego, że ludzie potrafią być tak impulsywni i uparci!
-Ooooch, tu jesteś! - zawołała, gdy Świerszcz pojawił się praktycznie znikąd. Akurat, znikąd, pewnie siedział gdzieś w trawie i obserwował rozpaczliwe poszukiwania Muszu. -Nie sądziłam, że aż tak się ucieszę na widok takiej małej kulki o skaczących nogach - ledwo się powstrzymała, by nie podbiec do Świerszcza i nie wyściskać go porządnie. Talizman talizmanem, ale Świerszcz był czasami naprawdę pocieszny. I mniejszy od Muszu, co już stawiało go w dobrym świetle. I irytujący, no ale każdemu czasem wolno.
-Jaśnie panienka Mulan zaprasza na audiencję. Musimy w końcu coś zrobić, bo w tym tempie nigdy nie wydostaniemy się z obozu i prędzej Hunowie dotrą do nas, niż my do nich - powiedziała, ocierając się plecami o drzewo i wpatrując się w Świerszcza z podejrzeniem w oczach. -A właściwie, to co tu tu kombinujesz sam w lesie i z dala od obozu? - nie chciała dać po sobie poznać, że nieobecność Świerszcza zaczęła jej dokuczać. Zawsze ten mały skaczący szkodnik kręcił się gdzieś obok, gdy Muszu obserwowała wysiłki Mulan, a teraz wystarczyło, by zniknął na chwilę i od razu było jakoś dziwniej.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Jezioro nieopodal obozu Empty Re: Jezioro nieopodal obozu

Pią Lut 27, 2015 5:13 pm
Od dość dawna zastój, jaki wokół panował, był dość kłopotliwy - w sumie to codzienne treningi nie różniły się od siebie wzajem, jeden był podobny do drugiego i rutyna zaczynała przeżerać się przez zbroje i bronie leżące na placu treningowym i namioty, docierając do wszystkich snów żołnierzy - było niespokojnie, czyż nie? Niespokojnie nie przez to, że nic się nie działo - to by było nad wyraz głupie, ubrać to w takie słowa... niespokojnie, ponieważ żadne wieści nie dochodziły z frontu. Zwiadowcy powracali z pustymi rękoma, nikt nie mógł namierzyć obozu mugolskiej generał, która prowadziła armię, by rozgromić oddziały czarodziei... Nie można było liczyć na żadną walkę, nie można było liczyć na podniesienie morali, które siłą rzeczy opadały przez ten bezruch, w dodatku nigdzie nie było widać ani dowódcy oddziałów, ani Chi-Fu - samego posłańca cesarza... a przecież ten zawsze, ale to zawsze kręcił się w pobliżu, zazwyczaj żeby przeszkadzać i wściubać nos w "nie swoje sprawy" (które w sumie jego sprawami były) - tymczasem od paru dni... nic! Ni widu, ni słychu!
Nikt nie wiedział, że Shan Yu już dowiedziała się, gdzie obóz mają jej wrogowie i rozkazała patrolować ten teren najlepszym wojownikom - a to działanie zaowocowało w końcu przecięciem powietrza przez strzałę, do której zamocowana była karteczka z jakże treściwą zawartością: "Przeliczcie ilość ludzi", a do karteczki doklejony pewien włos... I był to włos właśnie Chi-Fu.
Świerszcz
Oczekujący
Świerszcz

Jezioro nieopodal obozu Empty Re: Jezioro nieopodal obozu

Sob Lut 28, 2015 1:36 pm
Nie miał pojęcia o niedawnych zajściach, o liście i doczepionym do niego włosie. Za bardzo był zajęty rozmyślaniem o swojej, można tak powiedzieć, przypadłości. Być może zaraz Wszechwiedząca Muszu go oświeci. Znając ją, jeżeli coś wie, od razu się tym podzieli.
Zrobiło mu się troszeczkę cieplej na sercu, gdy usłyszał tak ciepłe słowa od Muszu. Jednak to nie było pocieszające. Wręcz przeciwnie przez to jeszcze trudniej było mu podjąć decyzję. W jego mniemaniu najlepszą z możliwych.
- Nie mogę pomóc, Muszu – zapiszczał cichutko. Podskoczył bliżej niej i spojrzał w jej oczy. Nie mógł dłużej zwlekać. Nie mógł tego przeciągać w nieskończoność. Nie wyjdzie z tego nic dobrego.
- Odchodzę – wydusił z siebie. Nastała cisza. W oddali słychać było jedynie głosy wojowników. A ta dwójka stała tak w bez ruchu. Świerszcz wziął głęboki oddech i zaczął się tłumaczyć. Był jej to winny.
- Posłuchaj. Tak będzie dla wszystkich najlepiej – przekręcił się o 180 stopni i wskazał na obóz. – Tak będzie najlepiej dla Mulan – powoli przeniósł łapkę i wskazał na smoczycę i dodał smutno – I dla Ciebie.
Próbował ułożyć to wszystko w jakieś sensowne słowa. Miał ogromny mętlik w głowie. Nie mógł zapanować nad smutkiem, który go ogarnął.
- Ja nie przynoszę żadnego szczęścia! – wykrzyczał zrezygnowany. – Rozumiesz!? Ten cały pech. To wszystko przeze mnie! – gdy wydusił w końcu z siebie te słowa nie był w stanie spojrzeć na Muszu. Zaraz zapewne dostanie jakąś reprymendę, że naraził Mulan, ze naraził ich wszystkich. A przecież tutaj ważą się losy zarówno Mulan jaki i Muszu.
- Wiem, powinienem powiedzieć od razu, ale miałem nadzieję, że to minie – wpatrywał się wciąż w swoje chudziutkie stópki. – Przepraszam, Muszu.
Podniósł się z miejsca i spojrzał przed siebie. Chciałby już teraz zniknąć. Pogrążyć się w swoim smutku, ale wiedział, że musi wysłuchać czerwonego smoka. Ona zawsze miała ostatnie słowo.
Muszu
Oczekujący
Muszu

Jezioro nieopodal obozu Empty Re: Jezioro nieopodal obozu

Sob Lut 28, 2015 3:57 pm
Muszu otworzyła szeroko swoją smoczą szczękę, prawie sunąc nią po ziemi, co wcale nie było takie trudne ze względu na jej niski wzrost. Tak bardzo chciała być kiedyś wielka, potężna i budzić powszechne przerażenie, ale zamiast tego w swojej smoczej postaci bardziej przypominała jaszczurkę niż straszliwego smoka. Co nie znaczyło, że nie trzymała czegoś w zanadrzu o nie! Muszu doskonale wiedziała w którym momencie powinna zaprezentować wszystko swoje umiejętności.
Ale to nie był jeszcze ten moment.
Teraz miała ochotę potrząsnąć Świerszczem i każdą z jego odnóży z osobna, żeby przemówić mu do rozumu. Odejść? Teraz gdy w końcu Mulan zaczęła na poważnie traktować swój trening, a Chi-Fu przestał się kręcić po obozie jak smród po gaciach i wściubiać swój nos wszędzie, gdzie się dało? O nie, Świerszczyku, nie ma mowy!
-Nigdzie nie odchodzisz! - zawołała piskliwym tonem, uświadamiając sobie jak wielkie przywiązanie łączyła z tą małą cykającą istotną. -Szczęście czy nieszczęście, Mulan nas potrzebuje - wyciągnęła swoje smocze łapy, by objąć nimi Świerszcza, uważając przy tym, aby nie uszkodzić pazurami jego dyndających czułek. Nie była pewna, ale sama chyba czułaby się mało atrakcyjnie, gdyby taka czułka się powiedzmy trochę przekrzywiła. -Och, Świerszczu, Świerszczu, mleko się wylało, jak to mówią ludzie i nie ma co gdybać.
Muszu sama się sobie dziwiła, że nie rozszarpuje w tym momencie Świerszcza na kawałki. Tak ją okłamać! I zwodzić! I oszukiwać! Smoki tak nie postępują, ona nigdy... Och, no dobrze, dobrze, może raz czy dwa jej się zdarzyło, a może trochę częściej. Spojrzała na Świerszcza, który próbował się chyba nie udusić w jej ramionach i zwolniła uścisk.
Należało teraz wymyśleć jakiś plan, wrócić do obozu, powiadomić Mulan i zrobić wszystko, by przygotować się na pokonanie nieprzyjaciela. Muszu straciła wiarę, że to ich armia pierwsza wyruszy.
-Skoro tyle pecha już za nami, to teraz musi być już tylko lepiej. Wracajmy do obozu, musimy porozmawiać z naszą podopieczną, by nie zrobiła zuchwale jakiegoś głupstwa - mrugnęła do Świerszcza, który w oszołomieniu prostował czułki. Więc jednak musiała mu je jakoś przekrzywić, ale miała nadzieję, że to zostanie jej wybaczone.


Ostatnio zmieniony przez Muszu dnia Nie Mar 01, 2015 12:13 am, w całości zmieniany 2 razy
Świerszcz
Oczekujący
Świerszcz

Jezioro nieopodal obozu Empty Re: Jezioro nieopodal obozu

Sob Lut 28, 2015 10:29 pm
Aż podskoczył na głos Muszu. On już postanowił. Nic nie mogło go odwieźć od podjętej decyzji. Spędził tyle nocy rozmyślając i godząc się ze swoim przeznaczeniem.
Nie zdążył nawet zareagować, coś powiedzieć, gdy łapki Muszu go mocno objęły. Po części było mu nie wygodnie, gdyż nie ukrywając, Smoczyca miała sporo siły i mocny uścisk. Z drugiej strony, wcale mu to nie przeszkadzało i zrobiło mu się bardzo, ale to bardzo przyjemnie. Nie wiedział, że aż tyle znaczy dla Czerwonej.
- Ale… - chciał coś powiedzieć, chciał dalej trzymać się w swoim postanowieniu jednak żadne słowa nie wypływały z jego ust. Im dłużej znajdował się w objęciach Muszu tym coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że zbyt bardzo się z nią zżył, aby teraz pozostawić ją samą.
- Dobrze, zostanę. Może uda nam się odkręcić przy okazji moją klątwę i znów będę przynosił szczęście – powiedział niepewnie. Być może jest jeszcze jest dla niego nadzieja.
Skrzywił się delikatnie gdy Muszu dotknęła jego czułek. Bardzo na nie uważał. Były dla niego ważne. Były dla niego świętością. A do tego, nie ukrywając, dodawały mu urok. Zaczął je rozprostowywać gdy tylko Smoczyca rozluźnił swój uścisk. Normalnie byłby na nią zły, ale dzisiaj nie. Dzięki niej pozostał. Dzięki niej dalej będzie wspierał Mulan.
- Chodźmy. W takim razie, nie mamy czasu do stracenia.
Razem, ramie w ramie, jak dwójka najlepszych przyjaciół, ruszyli przed siebie, kierując się do obozu. Musieli pomóc swojej podopiecznej. Musieli wygrać tę wojnę.

z/t dla obu
Sponsored content

Jezioro nieopodal obozu Empty Re: Jezioro nieopodal obozu

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach