Go down
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Centrum obozu Empty Centrum obozu

Nie Lut 01, 2015 8:42 am
Centrum obozu Deadly_heap_by_speculumhistoriae-d53ny8p
Miejsce codziennych, porannych zbiórek. Jest to sporej wielkości plac, na którym znajduje się miejsce na ognisko.
Chien-Po
Oczekujący
Chien-Po

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Sro Lut 11, 2015 5:02 pm
Spotkanie z Shan Yu było nieco niepokojące - głównie dlatego, że wałęsała się ona sama - a może tylko ci się wydawało, że była sama? - tak blisko waszego obozu. Czyżby coś planowała, czyżby zamieszała dokonać ataku, dlatego najpierw chciała własnym okiem ocenić okolicę? Ale czemu nie posłała jakiegoś zwiadowcy? Czemu sama się fatygowała? I jeszcze postanowiła zamienić parę słów z kimś takim, jak ty - przecież nie byłeś nikim znaczącym w tym wojsku... Naturalnie - czarodziej czystej krwi, co się zowie, ale ty nie widziałeś wielkiej różnicy między tobą, a takimi mugolami - przecież wszyscy macie czerwoną krew, to chyba była kwintesencja tego wszystkiego, prawda? Tym nie mniej nie teraz był czas na rozważanie tego tematu - wojsko to wojsko, nie pozostawia miejsca na zbyt wielkie rozwodzenie się nad takimi tematami, gdy w każdym momencie mogli kazać chwycić za broń.
Odetchnąłeś, siedząc na ściętym pieńku i pochylając się nad misą, nad którą trzymałeś mokrą ścierkę, którą ocierałeś krew z twarzy - rana na policzku nie była na szczęście zbyt głęboka, ale za to szpony sokoła paskudnie rozorały skórę - gdyby to był jakiś większy ptak, pewnie wyrwałby ci pół policzka - poniekąd generał mugoli miała rację - bardzo niemądrze jest chadzać samemu po lasach, ale nie sądziłeś, byś nastawienie zmienił - strach? Strach był rzeczą ludzką, ale bardzo szybko u Ciebie przeradzał się w bodziec do działania - był zaledwie jak moment przyciśnięcia guzika, kiedy maszyna ruszała i potrzebowała chwili na rozgrzanie - taką chwilą właśnie we wnętrzu Chien-Po była obawa.
Yao
Oczekujący
Yao

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Sro Lut 11, 2015 5:32 pm
Życie w wojsku było cięższe niż można się było tego spodziewać. Jednak jakoś radził sobie z treningiem. W końcu, mimo nie zbyt wysokiego wzrostu, wciąż był całkiem silny i wytrzymały, za co w tej chwili mógł być niezmiernie wdzięczny losowi. Zresztą, cóż poradzić? Tak właśnie został wychowany - do walki o dobre imię swojego rodu i przyniesienie chwały swojej rodzinie.
Po skończonym treningu skierował się w kierunku centrum obozu. Był nieźle poobijany, ale praktycznie nie zwracał na to uwagi. W końcu jego odporność na ból również była jego dużą zaletą.
Kiedy dotarł na miejsce, pierwszą osobą, która przykuła jego uwagę był jego kumpel, Chien-Po. Zresztą, nie oszukujmy się - akurat jego trudno byłoby przegapić.
- Czołem! - przywitał się, podchodząc do znajomego. - Kto ci tak zaorał facjatę? - zapytał, zauważając ranę, którą próbował oczyścić Po. Nie to, żeby jakoś specjalnie przejął się raną - w końcu byli w wojsku i takie coś było codziennością, a właściwie był to drobny pikuś w porównaniu z tym, co będzie czekało ich podczas bitwy. Rzecz jednak w tym, że w końcu był to jego kumpel i skoro ktoś zadał mu ból, to nie można tego tak po prostu puścić płazem, prawda?
Chien-Po
Oczekujący
Chien-Po

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Sro Lut 11, 2015 8:29 pm
Zdecydowanie było ciężkie, chociaż też na swój sposób przyjemne, przynajmniej Mnich się w tym odnajdował - ten codzienny rozgardiasz, w którym zawsze był ułożony porządek pod okiem ich generała, codzienne treningi, wspólne posiłki i wieczorne rozmowy - czas tutaj płynął o wiele wolniej i pozwalał niemal na jego zatrzymanie, przez co Chien-Po odnosił wrażenie, iż mogą żyć wiecznie, a to jest odmiana jakiejś przystani, w której są jedną, wielką rodziną - potrafił to docenić i potrafił dziękować za to bóstwom - niestety nie zawsze było tak spokojnie - ciągle ktoś wracał ranny, często nie wracali, ciągle dochodziło do potyczek, do jakichś misji - jak na razie nie brał w nich udziału sam Po, ale za to miał wziąć razem ze swoimi dwoma przyjaciółmi w następnej - nie wymagało to od niego o tyle fizycznego, a psychicznego przygotowania - należał do tych, którzy bardzo wiele myśleli, którzy bardzo wiele analizowali... i na swoje nieszczęście za dużo często rozumieli i widzieli, nawet jeśli tego na głos nie wypowiadali i po wyglądzie można go było wziąć na tępego, ale miłego chłopaczka wyciągniętego ze szlacheckiego dworu.
- Witaj, Yao. - Uniosłeś głowę i uśmiechnąłeś się ciepło, przymykając przy tym uśmiechu wąskie, ciemne oczy, by zaraz zanurzyć ścierkę w wodzie i wykręcić ją, a następnie otrzeć skórę poniżej rany, przyglądając się jej - nic wielkiego, zagoi się pewnie szybko, nie odczuwał potrzeby lecieć z tym do medyka, który miał poważniejszych pacjentów pewnie do ogarnięcia - nawet podczas samych treningów zdarzały się nieprzyjemne wypadki... Jak słusznie Yao zauważył - musieli być na to gotowi. - Spotkałem w lesie, przy kapliczce Shan Yu... Dziękuję bogom, że skończyło się tylko na tym. Nie sądzę, by była ona przeciwniczką, z którą mogę się mierzyć.
Yao
Oczekujący
Yao

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Czw Lut 12, 2015 7:14 pm
Czas płynął wolniej? Akurat Yao by tego tak nie ujął. Właściwie to czas zdawał mu się tu płynąć niesamowicie szybko - praktycznie cały czas mieli zajęty czas. Ćwiczenia, posiłki... oczywiście nie chodziło o to, żeby Yao narzekał. Właściwie, to nawet odpowiadał mu ten styl życia. Zawsze było pełno wyzwań, przeciwników... brakowało tylko paru panienek, ale kto wie co będzie po wojnie? W końcu powróci jako bohater... Oczywiście, zakładając że przeżyje. Ale, z drugiej strony, czemu miałby zginąć? Może na takiego nie wyglądał, ale był przeciwnikiem, którego można by w jakiś sposób lekceważyć.
- Może ty nie... Ale my tak! - krzyknął, teraz już całkiem wzburzony. Nieważne za kogo uważał się ten cały Shan Yu. Nie można mu było przecież pozwolić na takie rzeczy. Innymi słowy - przydałoby pokazać się mu kto tu właściwie rządzi. - Razem z Lingiem nieźle u dowalimy! Ha! - Myślenie? Yao bardziej stawiał na siłę swoich pięści. Zdecydowanie nie mógł się zaliczać do myślicieli. Raczej robił coś, nie bardzo się nad tym zastanawiając, albo raczej w ogóle się nad tym nie zastanawiając. Trzeba stawiać na czyny, a nie słowa! I trzeba walczyć! O honor, sławę, kobiety... no i oczywiście ojczyznę, o czym nie wolno było zapominać.
Chien-Po
Oczekujący
Chien-Po

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Pią Lut 20, 2015 8:07 pm
My... tak... Ach, właśnie... Po miał wielkie skłonności, pomimo posiadania dwójki cennych przyjaciół, do myślenia o swej osobie w liczbie pojedynczej i załatwianiu wszystkie na swój własny sposób, na własną rękę, rzadko kiedy o cokolwiek prosił, jeśli już to robił, to musiały być to naprawdę ekstremalne sytuacje - taki był, typ samotnika, który żyje trochę na uboczu, a jednocześnie ma dobre, krystaliczne serce, które, zdawać by się mogło, nie bardzo nadawało się do wojny i trybu życia, jaki prowadzą teraz - wielu osobom wydawało się, że łatwo go wykorzystać, że jest właśnie "łatwowierny" - nic bardziej mylnego - między dobrowolnym ofiarowaniem pomocy, a byciem ofiarą wykorzystywania, jest naprawdę spora granica, którą mnich potrafił wyznaczyć... choćby niech przykładem będzie to, że pomimo swego pacyfistycznego niemal podejścia do życia, potrafił bez problemu sięgnąć po miecz i zabić tego, kto jako pierwszy broń na niego uniósł.
Dlatego też teraz, wiedząc, że Yao najchętniej rzucał się w wir wydarzeń, że nie był urodzonym myślicielem, uśmiechnął się ciepło, mrużąc przy tym ciemne oczy.
- Martwi mnie to, Yao... co Shan Yu robiła w tych okolicach, w dodatku sama..? - Musiał podzielić się swymi wątpliwościami - odruchowo zaczął rozglądać się za kapitanem, ale jego nigdzie nie było widać, tego jednak na głos nie powiedział - obawami nie wolno się dzielić w pełni, inaczej, gdyby usłyszał to ktoś niepowołany, mógłby się wkraść niepokój w ich szeregi, a to prowadziło prostą drogą do demoralizacji. - Uważam, że powinniśmy poprosić kapitana o możliwość przeprowadzenia kolejnego zwiadu.
Yao
Oczekujący
Yao

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Pią Lut 27, 2015 11:10 pm
Z Yao sprawa była dosyć skomplikowana. Otóż, z jednej strony bardzo ważni byli dla niego jego przyjaciele i drużyna, a z drugiej zdawał sobie całkowicie sprawę, że czasem można liczyć tylko i wyłącznie na siebie. Dlatego też nie lubił się obijać, trenował ciężko i osiągał dobre wyniki.
A rzucanie się w wir wydarzeń... Chyba już po prostu taki był. Nie potrafił usiedzieć w miejscu. A może to ADHD?
Podrapał się pogłowie, zastanawiając się nad słowami przyjaciela. To faktycznie trochę niepokojące. Ale, jak już zresztą pomyślał wiele razy, takim osobom trzeba pokazać gdzie jest ich miejsce i tyle!
- Licho wie. - powiedział, wzruszając ramionami. Co ma być, to będzie. Zresztą, chyba wkrótce będą mieli okazję się o tym przekonać. - Ale stanowczo pozwala sobie na zbyt wiele!
Zwiad? Oooo... to by było coś! Przynajmniej w końcu ruszyli by tyłki z obozu i ruszyli do walki! Znaczy... Zwiad to nie do końca walka, ale zawsze może do niej doprowadzić! I tego sposobu myślenia trzymał się Yao. Na samą myśl czuł, że krew szybciej zaczyna krążyć mu w żyłach i po prostu nie może dłużej siedzieć w miejscu.
- I tego się trzymajmy! Ty, ja i Ling! Najlepsza drużyna w Japonii! - krzyknął, unosząc w górę zaciśniętą pięść. - A skoro o Lingu mowa... widziałeś go gdzieś ostatnio?

/Sorry, że tak długo nie odpisywałem, ale miałem drobne problemy z kompem.
Chien-Po
Oczekujący
Chien-Po

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Sob Lut 28, 2015 12:55 am
Uśmiechnąłeś się mimowolnie - Yao zawsze był popędliwy, nawet mógłbyś powiedzieć, że dość lekkomyślny, mimo to stanowił jakoś swoistego lidera grupy - zapewne dlatego, że lider zawsze musiał mieć dużo energii i wiedzieć, jak pociągnąć za sobą, jeśli nie tłumy, to chociaż dwójkę swoich przyjaciół - i robił to kapitalnie! W sumie dziwne, że się dogadali- każdy z nich był inny... mimo to - oto są! Jednego brakuje... i zaraz ten temat miał zostać poruszony.
- Shan Yu zbłądziła, jej obsesja i nienawiść ją zwiodły. - Ciebie zaś zwodziły myśli, które zbyt często pałętały się tam, gdzie nie powinny... tak i tutaj brzmiało to, jakbyś próbował tą piękną kobietę, której ciało na pewno było obszyte bliznami, dobrze ukrywanymi pod szatą i zbroją, usprawiedliwić - czy to zauroczenie? Skądże znowu! Proszę o takie rzeczy nie oskarżać! Chien-Po patrzył na świat trzeźwo, czasami aż przerażająco przenikliwie... choćby dlatego zdecydowanie nie powinien być kimś wpychanym na pierwszy front. - Nie wiem, jego też nie widziałem... - Mnich wyprostował się i rozejrzał wokół, jakby spodziewał się tego chudzielca gdzieś nagle zobaczyć - niestety przepadł... ni widu, ni słychu - jak kamień w wodę! - Oby nie został porwany jak Chien-Po... słyszałeś o tej wiadomości? - Zmrużył oczy i skierował je znów na Yao. - Znaleziono list nad jeziorem, nie ma wątpliwości, że sekretarz jest w rękach wroga... - Teoretycznie... mogliby spróbować w trójkę pójść, tak po kryjomu... ale to była istna głupota! Wszak teraz, kiedy wydawało się, że Shan Yu zna ich położenie, mogliby wejść prosto w zastawioną pułapkę!
Yao
Oczekujący
Yao

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Sob Lut 28, 2015 7:01 pm
Oj tak, Yao zawsze miał w sobie coś z lidera. I był tego w zupełności świadomy. Nie dawał nikomu podskakiwać, ani przez chwilę nie dając komuś myśleć, że mógłby być lepszy, lub potężniejszy od niego. Z drugiej strony jednak nie zawsze było to dobrą rzeczą, gdyż sprawiało to, że Yao był niesamowicie ambitny i nie znosił przegrywać. Ponad to, był zbyt agresywny i nie potrafił się pohamować, ani tak dobrze ocenić sytuacji, jak właśnie na przykład Chien-Po. Ale co prawda, to prawda. Każdy jest inny, a przeciwieństwa się przyciągają i w ten sposób nawet dwie zupełnie różne osoby mogą zostać przyjaciółmi. Jest to jedna z tych rzeczy, które sprawiają, że świat ciągle trwa i jest taki wyjątkowy.
Słysząc uwagę przyjaciela o Yu, wzruszył tylko ramionami. Nie był psychologiem ani kimś takim, więc nie zastanawiał się zbytnio nad takimi rzeczami. Zresztą, w jego oczach była teraz wrogiem, więc trudno byłoby mu znaleźć dla niej chociażby odrobinę współczucia.
- Porwany? - Ożywił się Yao, kiedy usłyszał wiadomość. To ciekawe, o tym jeszcze nie miał okazji usłyszeć. Ale już na samą myśl gotował się ze złości, co zresztą można była zauważyć. Jego policzki poczerwieniały tak mocno, że teraz jego twarz wyglądała trochę jak wyjątkowo dorodny pomidor.
Kapitan Li Shang
Oczekujący
Kapitan Li Shang

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Sob Lut 28, 2015 8:23 pm
Ta misja była dla niego największą próbą. Dostał pod opiekę ludzi, którzy nie są żołnierzami - są zwykłymi mężczyznami, którzy dotąd żyli na poziomie swojej klasy społecznej. Żaden z nich nie myślał wcześniej o ciężkim treningu żołnierzy. On jako jedyny był tutaj wykwalifikowany w tych sprawach, więc przepaść poziomów między nim, a nimi była ogromna.
Kapitan wyszedł ze swojego namiotu i podszedł kawałek, prosto do centrum ich obozu. Porwanie Chi-Fu sprawiało, że musiał przyśpieszyć trening tych nieudaczników. Nadal byli za słabi, za mało zgrani. Niestety, nadchodząca wojna wisiała nad głową i byli bardzo zagrożeni w tej chwili...
- Do szeregu, panowie! - jego poważny, twardy głos rozniósł się po obozie. Czas przyszedł na kontynuację ich treningu. Zwłaszcza trening pracy zespołowej. - Czy wszyscy są obecni?!
Mulan
Oczekujący
Mulan

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Nie Mar 01, 2015 9:11 pm
Trening, trening, trening. na samą myśl robiło się jej niedobrze. Chciała dać z siebie wszystko, ale widok tego Kapitana doprowadzał ją do białej gorączki.
Po pierwsze nie potrafiła walczy, zaraz - ona nigdy nie walczyła! Matka chciała zrobić z niej wielką damę.
Po drugie sekret, że jest kobietą nie może się wydać. To byłaby tragedia - dla niej i dla jej rodziny.
Po trzecie bała się i jedyne co ją tu trzymało to świadomość, że musi chronić starego ojca.
Odetchnęła i szybko wbiegła na pole treningowe. Okropne miejsce, wręcz tortury, ale da radę. Nikt, ani nic nie sprawi, że się podda. Ustawiła się szybko w szeregu, aby Kapitan nie miał się do niczego doczepić. Popatrzyła na wszystkich zebranych. Musi się skupić i nie myśleć o tym, że jest tutaj najsłabsza. Jest przecież silna psychicznie, a to wystarczy, aby przetrwać, prawda?
Nie odzywała się ani słowem, aby nie zwracać na siebie uwagi.
Chien-Po
Oczekujący
Chien-Po

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Pon Mar 02, 2015 2:58 pm
Chien-Po wyprostował się gwałtownie, podnosząc ze skrzyni, na której siedział, kiedy tylko Kapitan pojawił się w polu widzenia - nie wyglądał na zbyt spokojnego... W OGÓLE nie wyglądał na spokojnego... Tymczasem wieść o porwaniu, tymczasem trening - trening?! Czy teraz był czas na trening? Mnich nie miał jak na razie wystarczającego siła przebicia, żeby móc jakkolwiek podważyć decyzje swego dowódcy - tymczasem obok stał jeszcze oburzony (jak inaczej ten stan określić?) Yao, któremu też w głowie aktualnie więcej było chęci do wyrwania się naprzód i jak najszybszego odszukania ich zaginionego przyjaciela, niźli spinania pośladów w celu wyprężenia muskułów przy kolejnych przebieżkach... Tym nie mniej odzywać się teraz? Hmm... Chien-Po posłał krótki uśmiech w kierunku Mulan - jego twarz wyglądała dość paskudnie, chociaż część krwi zmył - w końcu lewy policzek miał rozerwany szponami sokoła Shan Yu - na szczęście przestało już broczyć posoką i jak na razie nie zdążyło się zafajdać.
- Panie Kapitanie, zgłaszam nieobecność Linga! - Zameldowałeś, ustawiając się w szeregu.
Muszu
Oczekujący
Muszu

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Pon Mar 02, 2015 5:25 pm
Usadowiła się za kamieniem leżącym na skraju obozu starannie przy tym uważając, by pozostać niezauważoną. Chociaż może przypominała jaszczurkę i na każdą aluzję dotyczącą jej miniaturowej wielkości reagowała bądź co bądź śmiesznym sykiem, to jednak nie warto było ryzykować spotkania ze spoconymi, zmęczonymi i śmierdzącymi wojownikami. Już wystarczyło, że każdego wieczoru musiała przeżywać to z Mulan, zanim ta w końcu zakosztowała kąpieli i wracała do namiotu świeża i pachnąca. To zresztą i tak historia na osobną opowieść, co się tam przy tym jeziorze czasami działo.
Wystawiła swój smoczy pysk znad kamienia, obserwując niewielkie zbiegowisko na środku placu. Kapitan w końcu raczył się pokazać i przechadzał się teraz dumnie przed swoim oddziałem. Jakby łażenie w tę i nazad coś dało, tu trzeba działać, walczyć, formować armię! Czasami myślała, że z Kapitana jest większa baba niż z Mulan i nie chodziło jest wcale o anatomiczną budowę obojga.
Z przyjemnością wpatrywała się w swoją podopieczną, która chociaż nie grzeszyła wzrostem, to doskonale wpasowywała się w małym tłumek wojowników. Wprost nie do rozpoznania! Jeśli tak dalej pójdzie, to Muszu bez problemu wypełni swoje zadanie i powróci do domu z Mulan w jednym kawałku! Żeby tylko w końcu coś zaczęło się dziać. Siedzenie w obozie bywało naprawdę nudne!
Kapitan Li Shang
Oczekujący
Kapitan Li Shang

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Czw Mar 05, 2015 9:33 pm
- Ling, tak? - potwierdził tylko. Brakowało mu Chi Fu i tego, że zapisywał każdego nieobecnego. Teraz będzie musiał uzupełnić to samodzielnie, ale to po treningu. Z resztą, pan kapitan przy papierkach? To by wyglądało śmiesznie!
- Trudno, trening musi odbyć się bez niego! Zagraża nam armia Shan Yu, wszyscy musimy być przygotowani do walki, ten, kto będzie słabszy, będzie musiał wrócić do domu. Mam nadzieję, że każdy z was zdaje sobie z tego sprawę.
Był śmiertelnie poważny, jak zwykle z resztą. Nie zdziwiłby się, gdyby ludziom z trudem przychodziło wyobrażenie sobie jego uśmiechu. Uśmiechu niezwykle przyjemnego, musiał przyznać sam sobie.
- Wszyscy na pole treningowe! Musimy poćwiczyć strzelanie z łuku, wypuszczanie armatek i pracę zespołową! To u nas kuleje!
I ruszył pierwszy.

[wszyscy proszeni o przejście do tematu Pole Treningowe]
Sponsored content

Centrum obozu Empty Re: Centrum obozu

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach