Go down
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Wto Lis 11, 2014 9:00 pm
Uśmiechnęła się przyjacielsko.
- E tam, ja tez nie potrafię tańczyć, ja udaję, że umiem i jakoś idzie – wyszczerzył się.- Co do Czaczy nie tańczyłam, ale możemy spróbować – zawołała.- Ja nigdy nie uczyłam się tańczyć. Ja uwielbiam śpiewać – uśmiech nie schodził jej z ust.
Zaczęła kręcić się, kręcić trochę biodrami, ale to tam było takie przeciętne. Patrzyła na pląsy Franka i się nadal uśmiechała. Bo czemu nie?
- Więcej odwagi, kolego – zawołała do niego i złapała go za rękę pomagając mu trochę z tańcem. Okręciła się wokół osi i zderzyła swoje biodro z jego bokiem.
Ellie Whitaker
Oczekujący
Ellie Whitaker

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Wto Lis 11, 2014 9:04 pm
Delikatnie, nieco speszona wybadała całą sytuację. Właśnie poszła sobie Alex! Co jeżeli uraziło ją to, z tą pomocą? Może jednak z drugiej strony Ellie odetchnęła z ulgą, że nie musi prowadzić całkiem poważnej rozmowy z koleżanką. I może lepiej pozostać na etapie bilbioteki. Jednak był tam też Zordon i reszta osób, która przylazła na imprezę. Rozejrzała się i uśmiechnęła delikatnie do Alex. Rozumiesz, to taki uśmiech "widzimy się w bibliotece. Chętnie poodwalam z Zordonem"
On wcale nie jest taki zabawny. Właściwie to bywa dziwny, jednak Ell i tak jakoś specjalnie się tym nie przejmowała i po prostu wzruszała ramionami albo śmiała się z jego żartów. Wszystko jej jedno. Możliwe nawet, że odpierdalanie przed Sharon jest całkiem ciekawsze niż to wszystko, więc czemu się nie pośmiać? Założyła włosy za ucho i zerknęła na Zordona kolejnym, jej firmowym wzrokiem. Uśmiechnęła się kącikiem ust i zrobiła nieco dumne oczka, rzuciła po chwili do niego:
- Ten alkohol. - wskazała na butelkę w jego dłoni. - Dasz mi go, a ja zrobię co będziesz chciał. Prócz jedzenia żab. I nie oddam Ci mojej kolekcji piłeczek kauczukowych. - powiedziała udawanym, poważnym tonem.
Pewnie teraz gdzieś tam patrzy na nią ktoś i myśli, że to właśnie Ellie jest tą panną która opchnie swoją godność za butelkę alkoholu. Ale to wcale nie tak! To cena dobrej zabawy. Wyrąbane w chłopaków i cały miłosny świat. Raczej nigdy się nie przekona do jakiegoś faceta w stu procentach, żeby brać go na poważnie i te sprawy. Właściwie kogo ona brała na poważnie? Gdzieś tam w środku była wrażliwa, bla, bla. Ale żeby dorwać się do jej wspomnień, zerwać z nią tą płytką powierzchnie - trzeba mieć kartotekę grubości palca i w dodatku interesować się czarną magią. A zresztą! Skoro Zordon odpierdala, to ona też.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Wto Lis 11, 2014 9:24 pm
Istotnie, było to głupie zachowanie, ale lepiej zachować ostrożność i nie prowokować niepotrzebnych burd, bijatyk i kłótni, skoro może sobie sączyć whisky, prawda? Przez sześć lat bycia Ślizgonem, chcesz czy nie, nabierasz trochę ich zachowań i przyzwyczajeń, w końcu żyjesz z nimi na co dzień i czasem to po prostu samo z siebie wychodzi. Tym razem zachował się w miarę dobrze jak na zielonego, gdyż równie dobrze mógł ją zaczepić jakimś tekstem i zacząć od razu ostry melanż. Wolał jednak postać w spokoju i poobserwować sobie ludzi. Brunetka jednak nie dała mu tego zrobić, w sumie to może nawet lepiej? Skupi się na rozmowie z nią - mniejsze prawdopodobieństwo, że znowu zacznie rozmyślać o bracie.
- W twoim przypadku, ostatnie co mógłbym powiedzieć, to to, że źle wyglądasz... - czy on właśnie stwierdził, że ona jest ładna? Nie zrobił tego świadomie, po prostu odniósł się do jej komentarzo-zaczepki. Że też musiał ubrać to w najprostsze słowa, jeśli się uprze, to może to zrozumieć w zupełnie inny sposób, niż miało to wyglądać. A może, podświadomie właśnie chciał to powiedzieć?
- Nigdy bym się nie spodziewał, że będziesz mieć o to pretensje... - w sumie zaskoczyła go trochę. Gryfoni woleli zazwyczaj unikać kontaktu ze Ślizgonami, on jej to umożliwił, a jednak dalej było źle. Więc teraz był prawdę mówiąc w kropce, bo nie wiedział co ma zrobić, zobaczymy w którą stronę pójdzie rozmowa. Natenczas, zlustrował ją dokładniej wzrokiem i upił łyk swojego eliksiru.
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Wto Lis 11, 2014 10:07 pm
Zaś ona ewidentnie nauczyła się innych ze swojego domu dwóch rzeczy. Nigdy nie brania z nich przykładu jeśli chodzi o podejście do Ślizgonów i ryzykowania. Dzięki temu jej życie okazuję się o wiele prostsze i jakoś radzi sobie z byciem uniwersalną i otwartą na resztę świata. Wszystkim na dobre wychodzi poznanie takie odłamu, który nie jest koniecznie przykładem schematycznego członka Gryffindoru. Ani typowej dziewczyny. Może to dzięki temu, że mieszkała w Szkocji? Może każda Angielka po prostu potrafi pić herbatę z filiżanki i udawać, że kompletnie jej taki stan rzeczy nie przeszkadza? Nie, w jej rodzinnym mieście też tak było, ale miło czasami poszukać jakichkolwiek powodów swojej inności. Dobry kit nie jest zły.
Proste słowa często są najlepsze. Utrudnianie sobie życia takimi zawiłymi rzeczami jest okropne.Krótko, zwięźle, na temat i życie już staję się prostsze. Niewiele trzeba robić, by los okazał się czytelny i jasny dla wszystkich.
- Nie uznaję tych wszystkich stereotypów, ale komplement z ust Ślizgona skierowany do Gryfonki? Świat się kończy. Jeśli nie kłamiesz to dziękuję - Na koniec puściła do niego oczko, by nie wziął tego za jakieś oskarżenie, czy obelgę. Była zaskoczona i lekko zdezorientowana. Mimo tego zrobiło jej się miło, gdy usłyszała coś takiego. Liczyła tylko na to, że rzeczywiście był szczery mówiąc to.
- Chorobliwie wykraczam poza wszystkie przyjęte społeczne normy. Spodziewaj się więc niespodziewanego - Zazwyczaj to nie zawsze. Do tego zabawnie będzie widzieć miny wszystkich zaskoczonych takim zajściem.
- Teraz przechodząc do tych wszystkich kulturalnych bzdetów. Milo mi Cię poznać wreszcie osobiście, Giotto. Nazywam się Alexandra. Sądzę, że drugie imię i nazwisko nie jest Ci potrzebne. Ponad to jestem Szkotką. Opowiedz mi teraz jak skończyłeś na niepuchońskiej imprezie Puchonów - To było poważne pytanie. W życiu by nie pomyślała, że będzie sobie stała i piła ze Ślizgonem w Pokoju Wspólnym Hufflepuff'u. Świat jest jednak pełen niespodzianek. Ciekawe ile minie za nim się upiję albo się pokłócą. Obie rzeczy są prawdopodobne.
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Wto Lis 11, 2014 10:22 pm
W sumie jeżeli Ellie stawiała tak tanio swoje usługi, to Zordon mógł dalej bawić się w te klocki, aco!
- Tą butelkę? Weź przestań, to nie jest dobre - powiedział krzywiąc się, ale za jednym zamachem dopijając do końca. - Załatwię ci świeżą - dodał jeszcze, po czym przeszedł kilka metrów i sekundę chwilę później wrócił z dwiema pełnymi butelkami. Nie byłby Zordonem, gdyby w tej chwili się nie popisał i nie otworzył kapsli zębami. W sumie już raz załatwił sobie tak jedną jedynkę, ale od czego jest w końcu magia! - Proszę - powiedział podając jej napój.
Zastanowił się przez chwilę marszcząc brwi, musiał obmyślić plan działania.
- Słuchaj, Ellie, to zrobimy tak! Idziemy w tamtą część Pokoju i jak tylko zobaczymy, że Sharon nas widzi to się do mnie przytulasz, znaczy, wiesz, nic nazbyt jeśli ci nie odpowiada. Bo ja mogę wszystko, z taką laską jak ty, ale wiesz ty to nie ja, a ja to wiadomo, właściwie dziwię się, że ze mną rozmawiasz. - Zademonstrował podczas swojej przemowy co oznacza on (poziom podłogi), a co Ellie (posiom sufitu), także.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Wto Lis 11, 2014 10:30 pm
W takim razie, szkoła życia Gryfonów była duża lepsza, niż ta u Ślizgonów. Oni chorobliwie przestrzegali czystości krwi, on oczywiście nie udzielał się w tym temacie, gdyż jego matka była mugolką, sam Giotto zaś nie miał zbyt dobrych kontaktów ze Slytherinem. Żył z nimi w ten sam sposób, co z Gryffindorem, Ravenclaw i Hufflepuff, z tym, że z kilkoma członkami zielonych po prostu spał w jednym pomieszczeniu no i musiał siedzieć obok nich w trakcie zebrań i apelów, a także uroczystości szkolnych.
Komplement był jak najbardziej szczery, jednakże gdy doszło do niego co powiedział, obrócił głowę lekko w bok i się zmieszał. Nie powinien zwracać się do nikogo w ten sposób, a przede wszystkim, do żadnej. Miała po prostu szczęście, że w tym momencie był dosyć rozluźniony jak na siebie i ubrał to w najprostszy język, w jaki mógł to ubrać.
- Czysty przypadek... wszystko to wina tej blondynki. Miałem ochotę na trochę whisky i ona pojawiła się w odpowiedniej chwili. - krótko, zwięźle, na temat i kulturalnie. W międzyczasie oczywiście wskazał palcem na wywijającą na parkiecie Kim, którą niecałą godzinę temu spotkał na korytarzu szkolnym. Upił łyk swojego trunku i widząc, że się kończy, nalał sobie kolejną porcję, krzyżując ręce na klatce piersiowej, a szklankę opierając na swoich ustach.
- Ty pewnie masz ciekawszą historię? - owszem, mogła znać jego imię, ale co do reszty, nie miał zamiaru jej nic mówić, jeśli o to nie zapyta bezpośrednio. A i jeśli to zrobi, to nikt nie ma pewności czy Nero jej odpowie. W sumie, dziwne to całe zdarzenie, najpierw whisky, teraz Gryfonka, może zaraz jeszcze św. Mikołaj?
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Wto Lis 11, 2014 10:42 pm
Dobrze, że szczęście miało chociaż okazję ją spotkać. Lepsza taka chwila niż żadna. W końcu mogła być skazana na szalenie zakochanego Puchona. Do Ellie nic nie ma, ale chłopakowi nie chciała krzywdy robić złudnymi nadziejami. Nie jej bajka taka zabawa. Miała ochotę sobie porozmawiać, popić, ewentualnie potańczyć. Moment na inne rzeczy już był. Teraz czas wypocząć.
- Niezbyt. Jakiś chłopak krzyczał na korytarzu hasło. No i że jest impreza. Pomyślałam, że dobrze czasami oderwać się od nauki i coś porobić, wyjść do ludzi. Tyle. Nie spodziewałam się, że to będzie tak wyglądać. Podejrzewałeś Puchonów o to w ogóle? Zdecydowanie muszę częściej wpadać - Taka oto historyjka. Niezbyt długa, czy ciekawa.
- Ile jesteś w stanie wypić i stać na nogach? - Cóż, miała typową skłonność do zmienia tematów w mgnieniu oka. Nic w tym złego raczej, ale pewnie wytrącało ludzi z równowagi. Jej otwartość jest po prostu mało pożądana, bo potrafi zapytać dosłownie o wszystko. Taka mała nieprzewidywalność. A na św. Mikołaja w Hogwarcie raczej nie mają co liczyć. Za to na alkohol już tak. Wzięła kolejny łyk i poprawiła włosy. Szybko jednak układała je jeszcze raz, gdyż odsłoniła swoją bliznę, którą czym prędzej chciała zasłonić. Gdy wszystko było już tak, jak powinno skupiła się na słuchaniu swojego rozmówcy.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Wto Lis 11, 2014 11:04 pm
Skazana to mogła być za handel narkotykami, bądź zabójstwo na tle rasowym. Jeśli przyszła tutaj się bawić, to powinna mieć na uwadze fakt, że będzie musiała udzielać się towarzysko, a przy najebanych Puchonach wszystko będzie możliwe. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i wysłuchał jej krótkiej opowieści, jak to czarnowłosa niewiasta otrzymała klucz i wylądowała w Narnii. Tak przynajmniej można było w skrócie nazwać jej przeżycie, które spowodowało, że znalazła się właśnie tutaj.
- Każdy dom ma coś za uszami. Nie inaczej jest z żółtymi... - odparł pewnie, sącząc swój ukochany eliksir whiskowości. W tej chwili chyba tylko to było mu potrzebne do życia, aczkolwiek rozmowa z Gryfonką okazała się dużo lepsza, niż mogłaby się wydawać. Najwidoczniej wszystko zależy od okoliczności rozmowy, no bo bez presji innych ze Slytherinu, Ślizgoni mogą się zachowywać w miarę normalnie, tak jak Giotto, ale to nic nie wiadomo. W tym czasie patrzył na ludzi bawiących się na "parkiecie" i tych, którzy zajęli miejsca siedząco-stojące w innych częściach w pokoju.
- Powiedzmy, że zaśniesz najebana, obudzisz się, a ja jeszcze będę pić. Rozumiesz? - naprowadził ją delikatnie na to, że ma bardzo mocną głowę do alkoholu i co najważniejsze, nigdy go łeb po nim nie boli. Gorzej z brzuchem, ale to jeszcze ujdzie w tłoku no i trzeba umieć pić, a Giotto niekoniecznie przyszedł się tu od razu napierdolić jak szpak w wielkanocne narodzenie.
- Los jest przewrotny... gdybyśmy się spotkali na korytarzu, to zapewne prędzej byłoby nam do pozabijania się, niż rozmowy... - rzucił gdzieś w bok, odchylając głowę do tyłu i przymykając oczy. Chwilę wcześniej dostrzegł jej bliznę, nie zamierzał jednak tego komentować, gdyż to nie była jego sprawa. Wolał szybko rozpocząć jakiś nowy temat, który w tym przypadku jednak nie był do końca, aż tak nowy. Było to bardziej kolejny raz przytoczenie tego, o czym rozmawiali na samym początku, czyli o relacjach czerwoni-zieloni.
Frank Longbottom
Oczekujący
Frank Longbottom

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Sro Lis 12, 2014 12:08 am
Potańczyli jeszcze kilka chwil i Frank coraz bardziej dawał sobie radę. Jednak nie można przecież tańczyć bez przerwy, więc i oni odeszli po chwili na bok, chociażby się czegoś napić. W przypadku Franka to był napój zdecydowanie bezalkoholowy.
- Często są u was takie imprezy? - zapytał swojej towarzyszki siadając na jakąś wolną pufę. Obok stała druga, więc poklepał miejsce zachęcająco, by i Kim usiadła. - Zawsze wyobrażałem sobie, że to wszystko inaczej wygląda. Wiesz jakieś nagle wybuchające pojedynki, kłótnie i równe inne dziwne rzeczy. Dlatego wolałem trzymać się daleko od imprez. Jeszcze narobiłbym sobie krzywdy, albo komuś innemu i to byłoby straszne. W ogóle macie pozwolenie na imprezowanie po nocnej ciszy? Wydaje mi się, że już jest po nocnej ciszy - zauważył i zdziwił się, że nawet nie przeszkadza mu taki stan rzeczy.
Och, Frank, ty mały łamaczu zasad! Co też z ciebie wychodzi! Nie ładnie, nie ładnie.
- Nie boisz się, że zaraz tutaj wpadnie nauczyciel i nie porozgania wszystkich?

Kim, jutro mi się pewnie nie uda odpisać, ale postaram się w czwartek rano <3
Ellie Whitaker
Oczekujący
Ellie Whitaker

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Sro Lis 12, 2014 6:48 am
Ellie wyraźnie bawiła ta cała sytuacja. Momentami marszczyła brwi i drapała się po głowie, ale po chwili zaraz znowu była kompletnie wyluzowana. No proszę, załatwił jej trochę alkoholu. Kiwnęła więc głową i złapała za górę butelki. Trzymając ją w dłoniach delikatnie oparła się znowu o ścianę i zerknęła na ludzi, bawiących się w pokoju. Swoją drogą, to miała dziś całkiem dobry dzień. Możliwe, że impreza Hufflepuffu poprawiła jej nieco humor i dziewczyna zrobiła się o wiele bardziej wyluzowana i o wiele bardziej miała wszystko głęboko w dupie. Przeciągnęła się z butelką w dłoni, naprężając delikatnie plecy i po chwili przechyliła ją tak, aby kilka łyków poleciało prosto do jej ust. Przełknęła wszystko. Jedna jej część, ta, która uwielbiała naukę pewnie mówiła jej o szkodliwościach alkoholu, ale rzecz jasna ta druga, która narodziła się w momencie zamieszkania z Billy'm stwierdziła, że piwo to zajebisty pomysł. Popatrzyła na Zordon'a, zaczęła mówić:
- Zostańmy przy przytulaniu, bo wiesz. - uniosła delikatnie butelkę z alkoholem. - Jedno piwo to za mało. - powiedziała rozbawiona i puściła mu oczko.
- Jesteś największym przystojniakiem w szkole, Zordon. Jak miałabym z Tobą nie rozmawiać? - powiedziała, delikatnie odrywając swoje ciało od ściany i idąc tyłem w kierunku "drugiego końca pokoju". Pewnie jeden zły ruch i wpadłaby na kogoś, jednak tym razem udało jej się szczęśliwie dotrzeć do celu.
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Sro Lis 12, 2014 6:51 am
Nie żeby nie miał racji, ale Puchoni? Ci na co dzień spokojni, przyjaźni, uśmiechnięci ludzie? Toż to już nie Narnia, ale druga strona lustra. Po prostu było to inne od tego, co zna. Ni gorsze, ni lepsze. W większości po prostu się bawią i nic jej do tego. Fakt, niektórzy przesadzają, ale już nawet chyba nie o dom chodzi, ale zachowanie każdego z osobna. Co człowiek to inny styl bycia i obyczaj. Przecież spotkała już nieszczęśliwego Puchonego, który potrafił krzyczeć, Krukonkę, która właśnie udawała czyjąś dziewczynę i Śliżgona, który umie nie robić rabanu wchodząc do pomieszczenia. No i ona sama, która do typowego Gryfona miała jeszcze kawałek drogi.
- Mocne stwierdzenie. Cóż, nie przekonamy się, gdyż lubię pozostawać trzeźwa - Tak już ma, że woli wiedzieć, co się dzieję. Nigdy nie wiadomo, co się może zdarzyć, a sprowadzanie się do stanu nieprzytomności, czy wymiotów ją obrzydza. Zwyczajnie nie wpada sobie na wspaniałe pomysły turlania się po podłodze i mocno trzyma kciuki, by tak zostało. Wychodzi z założenia, że każdy wie, ile jest w stanie wypić.
- Bzdura. Ja rozmawiałabym z Tobą dokładnie w ten sam sposób, jak ze wszystkimi. Nie działa na mnie otoczenie, bo jest tylko jedna Alex dla wszystkich. Do tego nie wierzę w te wszystkie głupie podziały. W moich oczach jesteś przede wszystkim człowiekiem, a dopiero potem Ślizgonem, osobą czystej krwi, czy Merlin wie, co tam jeszcze - Równość, co za proste słowo z głębią. Niczym studnia z której wszystkim wolno pić, ale większość woli zrobić spacer dalej i ją ominąć. Alex jednak zamieszkała w niej i stara się wszystkim dać wiaderko z wodą. Sporo za to płaci. Opinią w swoim mieście, szkole, wśród rówieśników. Ludzie nie lubią, gdy ktoś mówi o czymś niewygodnym. Ona zaś zawsze powie to, co ma na myśli. Nie przemilczy żadnego szczegółu, czasami nawet zbyt dosadnie. Jak inaczej mogłaby żyć w zgodzie ze sobą?
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Sro Lis 12, 2014 3:08 pm
Każdy człowiek jest inny, sama wyznawała tę zasadę, więc nie miała co się dziwić, że trafiła na imprezę właśnie tutaj. Sama przedstawia trochę inny typ Gryfona, a i on okazał się dobrym partnerem do rozmowy, mimo tego, że dzieli ich praktycznie wszystko, począwszy od domu. Dopił szklankę whisky i odłożył ją na blat, nie nalewając sobie kolejnej, trochę poczeka, skoro już tak nawinął się temat o piciu.
- Przynajmniej nie jesteś tępą cipą, która pije tylko po to, żeby zaraz się puścić. - rzekł bardzo bezpośrednio, aczkolwiek całą rozmowę taki był. Skoro jej to pasowało i sama byłą wobec niego szczera, no to on ze swoimi opiniami nie będzie się kryć, nawet tak dosadnymi. Wprawdzie nie każda dziewczyna, która lubi się napić porządnie jest od razu dziwką, ale z reguły szanujące się kobiety powinny wiedzieć kiedy przestać. A jeśli już, to pić w taki sposób w zaufanym towarzystwie.
Słysząc jej stwierdzenie, uśmiechnął się kącikiem ust. W sumie, była miła, a od pewnego czasu brakowało mu takiej zwyczajnej rozmowy o niczym, dalsza część jednak wprowadziła na jego twarz lekką ironię. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i spojrzał przed siebie, nie chcąc spotkać się z jej wzrokiem.
- Nie jestem czystej krwi... - mógł jej to powiedzieć, aczkolwiek półkrwi w Slytherinie to niemała sensacja. Ślizgoni już się do tego przyzwyczaili, aczkolwiek Giotto skrzętnie musiał im w tym pomóc. Z drugiej strony jednak, komu zależy tak naprawdę na nim i na tym kim jest? Nie trzyma się z nikim, więc im bardziej pozostaje obojętny nawet Ślizgonom, tym lepiej.
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Sro Lis 12, 2014 3:29 pm
Cieszyła się, że Frankowi coraz lepiej szło, ale faktycznie zmęczyła się. Ona akurat otworzyła sobie butelkę piwa. Niestety pod względem imprez była trochę zepsuta, bo chłopacy zabierali ją w czasie wakacji na każdą domówkę ich znajomych. Ona musiała trochę ominąć nowych znajomych jej przyjaciół, bo spędzała dużo czasu tutaj w szkole. Usiadła obok niego trzymając butelkę w obu dłoniach.
- Właściwie sama nie wiem – zaśmiała się.- Czasami się zdarzały – poprawiła gumkę na włosach odstawiając butelkę na ziemię.- Ja byłam często na imprezach, ale u mugoli. Nic mi nigdy się nie stało, bo miałam trzech kumpli, którzy się mną opiekowali, a mój tata mi ufał, więc jakoś nigdy nie myślałam w ten sposób. Jak widzisz na imprezach się bawisz, a nie bijesz. Kiedyś nawet bawiłam się z takim jednym Karmelkiem, chłopak z mojej mugolskiej szkoły, który mi dokuczał, a wtedy na tej imprezie z nim tańczyłam. Było fajnie, ale już po imprezie wszystko wróciło do normy – wyszczerzyła się.
Prawda było po ciszy nocnej, ale Kim się tym nie przejmowała. Często włóczyła się po szkole po ciszy nocnej, bo zwykle nie mogła trafić na odpowiednie piętro.
- Nie wiem, czy mamy pozwolenie, bo tą imprezę organizował Zordon, a ja Puchoni tylko pomagali – wyszczerzyła się.- A o to się nie boję. Najwyżej wszyscy dostaną szlaban, w co wątpię, więc raczej odejmą punkty domom. Miałam już kilka szlabanów, więc wiesz – napiła się piwa.
- Chcesz trochę?- podsunęła mu piwa.
- A ty się nie boisz o to, że nauczyciel tu wpadnie?- zamyśliła się chwilę.- Może zaczną się z nami bawić?- zawołała.
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Sro Lis 12, 2014 3:34 pm
Ciekawe, co na tą szczerą rozmowę powiedzieli by obserwatorzy. Zresztą w sumie nawet dla Alex było to trochę z innego wymiaru. Gadali tu sobie spokojnie i ani razu nie usłyszała żadnego durnego komentarza, że jest nawiedzona, skretyniała, czy oszalała. Do tego wykazywał się takim zachowaniem Ślizgon. Nie Puchoni ani Krukoni. Nawet nie jej domownik! Jedną z nielicznych osób, która nie nawrzeszczała na nią był on. Czyżby zaraz naprawdę nastąpi jakiś atak?
- Ja się nie puszczam, więc nie ma potrzeby pić do upadłego. To jedyna rzecz której nie można mi przypisać. Tym sposobem przykład samych potworności nie jest już taki idealny i nie mogą na mnie go zrzucać - Tak było. W jej rodzinnym mieście tylko tego nie mogli jej zarzucić. Kłótnie, krzyki, bunt, lekki brak szacunku do innych, tak, ale zawsze była punktualna i stała na dwóch nogach z możliwością normalnego porozmawiania.
- Więc to oznacza, że nie uciekniesz przed mną ze strachu, iż ubrudzisz się szlamem? - Nie był? Jak to? Los to jednak dziwna rzecz. W sumie ciężko było jej przypomnieć sobie, kiedy ktoś powiedział jej coś tak szokującego. Jej to nie przeszkadza, ba! Ma nawet gdzieś to piękne określenie "szlama" względem siebie, ale i ją czasami może coś zadziwić. Innym pewnie też byłoby to obojętne, gdyby nie fakt, że ona lubi pokazywać, iż to nie ma znaczenia. Polityka równości wiecznie żywa. Czy jej rodzina z pewnością nie była hipisowska? Takie wrażenie można odebrać, ale odpowiedź brzmi nie.
- Wypominają Ci to? - Czasami miała wrażenie, że ludzie wiecznie robią tylko to. A on do tego wylądował w domu, który zdecydowanie opowiada się za czystością krwi. Przerąbane, mówiąc krótko.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Sro Lis 12, 2014 4:05 pm
Najwidoczniej źle dobierała sobie towarzyszy, jeśli otrzymywała od nich takie komentarze. Wiadomo, nie każdy człowiek jest taki jak Giotto, jednakże nie zmienia to faktu, że chyba największe jak do tej pory zrozumienie otrzymała od kompletnie innej osoby i to kompletnie niespodziewanie, bo ze Slytherinu ciężko o jakiekolwiek zrozumienie. Alex wydawała mu się jak na razie normalniejsza z całego Hogwartu. Oczywiście nie powinien wyciągać takich szybkich wniosków, ale jednak nic nie przemawiało za tym, by nie porozmawiać z nią kiedyś raz jeszcze. Zaśmiał się lekko, słysząc jej komentarz odnośnie uciekania.
- Sugerujesz, że miałbym uciekać od własnej matki? Jak ja bym wtedy obiad jadł? - wszystko to co powiedziała, obrócił w żart. To było coś nowego, bowiem dawno już nie był tak rozbawiony jak teraz, może te dwie szklanki whisky zrobiły swoje, nie zmienia to faktu jednak, że humor miał nazbyt dobry. Rozumiał, że może być trochę zszokowana tym co jej powiedział i że ciężko jest sobie wyobrazić funkcjonowanie w społeczności Slytherinu, jednakże powiedzmy sobie szczerze - Giotto nie dałby robić z siebie ofiary, a tym bardziej być taką ofiarą.
- Kiedyś tak było. Teraz szczeniaki się boją... - nalał sobie kolejną szklankę alkoholu. Tym razem wybrał jednak coś bardziej gustownego, czyli brandy. Mógł sobie mieszać i tak nic mu nie będzie, nie po tak małej ilości.
Sponsored content

Pokój Wspólny - Page 9 Empty Re: Pokój Wspólny

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach