Go down
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sro Maj 20, 2015 9:56 pm
Zaspała. Można powiedzieć, że to nic nowego dla Riley... ale żeby zaspać na popołudniową lekcje Eliksirów, to już trzeba być mistrzem świata. Dziewczyna po prostu zrobiła sobie lekką drzemkę w środku dnia na kanapie w pokoju wspólny (zaraz po przemówieniu profesora Dumbledore), myśląc że jak nadejdzie czas zajęć to ktoś ją zbudzi. Niestety jej sen był tak mocny, że nie słyszała żadnego hałasu kiedy inni uczniowie szykowali się na zajęcia. Dopiero Gruba Dama wydarła się na nią z obrazu i zbudziła śpiocha.
Brunetka zerwała się na równe nogi, chwyciła swoją podręczną torbę i wybiegła z pokoju Gryffindoru. Wpadła przez drzwi zaraz za Blaise, a jeżeli chłopak dopiero co pojawił się w klasie, to wcale nie musiało być tak strasznie późno jak zakładała. Może nawet zdążyła przed rozpoczęciem zajęć, bo w klasie jakoś nie było tłumów.
- Dzień dobry Panie Profesorze - wypaliła po chwili i rozejrzała się badawczo po sali. Zwykle siadała w ostatniej ławce... Ostatnie ławki były najlepsze, bo zawsze można było skryć się przed nauczycielem za plecami kolegów i koleżanek. Jednak tym razem zajęła miejsce tuż przy Sherisse. Po ostatnim spotkaniu na skalnej półce dziewczyny obiecały sobie, że usiądą razem.
- Cześć łobuzie - wyszeptała zaczepnie do koleżanki, która poświęcała dziś dużą uwagę chłopakowi z domu Salazara Slytherina. Riley poczuła się nawet odrobinę o to zazdrosna, mimo że nie wiedziała co przed momentem zaszło między tą dwójką, ani jakie relacje ich łączą.
Luthias Lovegood
Oczekujący
Luthias Lovegood

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sro Maj 20, 2015 11:42 pm
Po przemówieniu Dyrektora Luthias nie potrafił znaleźć sobie miejsce. Błąkał się po korytarzach ze złudną nadzieją, że spotka gdzieś brata. Na Sali go nie zauważył, ale było sporo osób, więc to pewnie dlatego. Chciał z nim porozmawiać, a ostatnio ciągle się mijali. Spojrzał na zegarek. Był już najwyższy czas by udać się na zajęcia z Eliksirów. Nie lubił schodzić do lochów. Było tak zimno i nieprzyjemnie, jak przeważnie bywa w lochach. Jednak nic na to nie mógł poradzić. Lekcje z tego przedmiotu zawsze odbywały się w tamtym miejscu.
Schodu w Zamku, tym razem były dla niego przychylne i nie wyrządziły mu żadnego psikusa. Dzięki temu, już po kilku minutach znalazł się w klasie. Przywitał się uprzejmie z Profesorem. Zajął pierwsze wolne miejsce w jakieś pustej ławce pod oknem. Położył torbę na siedzenie obok i rozpakował się. Spojrzał na zegarek znajdujący się na lewym nadgarstkiem, a palcami prawej dłoni zaczął wystukiwać jakiś rytm. Był podenerwowany i niespokojny, co było do niego niepodobne.
avatar
Oczekujący
Colette Warp

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Czw Maj 21, 2015 12:34 pm
Był spóźniony, już spóźniony; nawet jeśli biegał jak oszalały po Pokoju Wspólnym, kiedy tylko ocucił się z bezmyślnego siedzenia pod kanapą i udało mu się wziąć błyskawiczny prysznic w niecałe piec minut. Pewien kolega z domu całkiem zgrabnie to ujął: "Ej Warp, co z tobą, uspokój się! Siedzi, siedzi, wstaje, spieszy się!". Bardzo śmieszne. Colette pewnie przystanąłby na chwilę i zaczął zastanawiać nad bezmyślnością swojego zachowania, gdyby tylko nie oznaczało to równoczesnego zakrztuszenia się kanapką, jaką po drodze zwinął z kuchni. Nie zatrzymywał się więc wcale i szybkim tempem (dziękując losowi, że sala do zajęć znajduje się na tym samym poziomie), zatrzymał się, prawie wpadając na drzwi i zmusił się do pospiesznego dokończenia posiłku. Prawie się zakrztusił, ale przynajmniej nie wlezie na zajęcia z tostem w ustach i okruszkami na szacie. A własnie okruszki... strzepnął je z szalika, po czym sięgnął w końcu do klamki i wsunął się do sali bez robienia szumu wokół swojej osoby. Musiał dziwnie wyglądać w ciepłym pomieszczeniu z wyjątkowo grubym szalikiem w żółto-czarne pręgi na szyi. Widział, że już sporo adeptów magii zdążył się zgromadzić, wiec bez zbędnego pierdzielenia, posłał prowadzącemu czarujący, powitany uśmiech i zasadził tyłek... gdzieś w totalnie losowym miejscu, nie zwracając uwagi, czy będzie siedział w gronie przyjaciół, czy na odludziu. Na szczęście od najbliższego człowieka (a raczej Deszczu) dzielił go jeden rząd ławek. Pan Warp miał dzisiaj swój świat i swoje klocki Lego.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Czw Maj 21, 2015 7:28 pm
Gdyby Giotto był z Pakolem i Bonusem na lufa-pytanie, albo gdyby był na debacie z Komorem, to z pewnością by tu nie dotarł. Los jednak chciał, że ani nie zaprosili go do picia, ani też nie zdobył wymaganej ilości podpisów, by kandydować na urząd prezydenta. Smutny los młodego człowieka, któremu jednak do żadnej z tych rzeczy się nie paliło. Po rozbudzeniu się z krainy serników szybko się ogarnął, zjadł jakieś tam śniadanie i wziął podręcznik do eliksirów ze swojego pokoju. Udał się prosto na lekcje do profesora Slughorna, który czekał już z kolejnym "arcyciekawym" wykładem i tego typu również zadaniami praktycznymi. Co by dużo mówić, Giotto nie przepadał za lekcjami eliksirów, jednakże był w tym mocny i wiedział, że kiedyś mu się to przyda (czyt. będzie chciał stworzyć veritaserum).
Wszedł do sali pewnym krokiem, lustrując wzrokiem całe pomieszczenie. Wymienił spojrzenie ze współlokatorem Blaise, witając się z nim, potem zaś porozumiewawczo skinął w stronę Riley, która również nie była mu obca. Resztę znał tylko z widzenia i ewentualnie z imienia i nazwiska, rzadko z kim rozmawiał.
Nero zajął jedną z ostatnich ławeczek w sali, nie chcąc rzucać się w oczy, ani mieć przed sobą nawijającego profesora. Najwidoczniej ludzie dopiero się zbierali, więc rzucił podręcznik na blat i położył głowę na ławce, podpierając ją dwoma splecionymi rękami. Czas to pieniądz, nie wolno go tracić, ujebać tych co nie przyjdą na czas. Tak by było gdyby tu Giotto rządził, no ale... nie rządzi.
Asmita Wels
Oczekujący
Asmita Wels

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Czw Maj 21, 2015 8:06 pm
Piękna, deszczowa pogoda. Idealna aby siedzieć w lochach zamku i zdobywać wiedzę na temat eliksirów. Przecież oczywiste było to, że Asmita była bardzo uradowana, gdy w ostatniej chwili przypomniała sobie o zajęciach. Powszechnie wiadomo, jak chętnie uczęszczała na wszystkie zajęcia. Zawsze z uśmiechem na ustach. Tylko takim trochę krzywym. Tym razem, zresztą tak jak każdym innym, się spóźniła. Nigdy nie była punktualna i wcale nie uważała tego za wadę. Co jeśli do klasy wpadłby wielki, mięsożerny królik, który zjadłby wszystkich znajdujących się w klasie? Wtedy jej spóźnialstwo uratowałoby jej życie.
Weszła do klasy, przywitała nauczyciela skinieniem głowy i zajęła się szukaniem miejsca. Najwyraźniej większość uczniów postanowiła usiąść zdala od innych. Ale co to miało na celu. Odizolowanie się od innych? W sumie logiczne, ale to nie o to chodzi. Po prostu tego dnia miała ochotę z kimś pogadać. Tylko z kim. Niby mogłaby usiąść z kimkolwiek, bo nieważne na kogo trafi i tak zna tych ludzi tylko z widzenia. Podeszła do ławki w której  siedział Rain. Nie był to dobry wybór, ale najlepszy ze wszystkich.
- Nie będzie ci to przeszkadzać, jak tutaj usiądę, prawda? Jasne, że nie. - Usiadła obok Ślizgona i wypakowała swoje rzeczy z torby.
avatar
Slytherin
Regulus Black

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Czw Maj 21, 2015 9:19 pm
Regulus nie czuł się ostatnio najlepiej. Nie, nie dopadała go żadna choroba, był wręcz okazem zdrowia (może trochę przychudym), ale dręczyły go nieprzyjemne sny, a do tego trwało w nim jakieś przygnębienie. Trwało i nie chciało puścić. Zapewne to tylko przejściowe, ale kiedy on już trafił zapał do nauki, znaczyło, że jest źle. Notatki na lekcję jak zwykle miał, nienaganne. Nie mógł zaniedbać tego przez chwilową chandrę. A eliksiry były ważnym przedmiotem, profesor Slughorn dawał sporo wpływów... Choćby dział ksiąg zakazanych...
Przeszedł akurat nieco przed czasem i zajął jedną z ławek w przedostatnim rzędzie, tak, aby nikomu nie przeszkadzać, nie rzucać się w oczy, a jednocześnie, aby nic mu nie umknęło.
avatar
Oczekujący
Aberacius Lovegood

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Czw Maj 21, 2015 9:37 pm
CUDOWNIE BYŁO SPAĆ PRZEZ TE KILKA DNI.
Tak, Lovegood miał dużo czasu, aby sobie odpocząć, aby nabrać sił i ochoty do nauki. Wprawdzie nigdy nie wyparł się tego, co tamtego dnia zobaczył i usłyszał, jednak nie miał w zwyczaju długo przejmować się takimi rzeczami. Trzeba było patrzeć na pozytywy! W końcu mógł się wyspać, to był jeden z wielu powodów do szczęścia.
I pewnie sądzicie, że fakt, że wyspał się w wygodnym łóżeczku w skrzydle szpitalnym sprawiło, że był wypoczęty i gotowy do poznawania nowych rzeczy, nauki, odrabiania lekcji i bla bla bla... SKĄD. Ledwie wpadł na swoje łóżko w dormitorium, tak już go nie podnieśli. Spał chyba z dwanaście godzin po czym obudził się, na szczęście, pół godziny przed lekcją eliksirów... ALE CO Z FRYZURĄ? Co z ubraniami, które musiał sobie choć trochę wyprasować?! (Przynajmniej tę zewnętrzną część uczniowskiej szaty). Zebrało się tego aż tyle, że ledwie zdążył przed rozpoczęciem lekcji, w dodatku zapominając podręcznika, w czym zorientował się po drodze. Z tego co wiedział wszystkie klasowe zostały już rozdane po uczniach, więc musiał u kogoś pasożytować.
Oczywiście najpierw przyszedł mu do głowy Luthias, ale nie, z nim nie mógł siadać, bo ten kujon kazał mu się UCZYĆ. NA LEKCJACH. Nie do wiary, prawda? Druga opcja była dużo przyjemniejsza i o wiele bardziej zadowalająca - czyli jakaś miła koleżanka. Także chłopak przystąpił próg klasy, przywitał się grzecznie z nauczycielem i spanoramował dokladnie obecnych już uczniów, aby zająć ławkę tuż obok jego krukońskiej koleżanki. Krukońskiej, ale o wiele mniej sztywnej niż jego brat.
Spojrzał na ciemnowłosą, układając łokieć na ławce i przybrał wyluzowanofrywolną pozycję, na koniec jeszcze przeczesując jasną grzywkę dłonią, pozwalając aby na koniec opadła znów luźno na jego czoło.
- Cześć, Sherisse. - uniósł brwi kilkakrotnie. - Twoje oczy błyszczą dzisiaj tak samo pięknie jak zazwyczaj. - wypalił, niespecjalnie przejmując się ściszeniem tonu głosu.


Ostatnio zmieniony przez Aberacius Lovegood dnia Czw Maj 21, 2015 10:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
Sharon Gallagher
Hufflepuff
Sharon Gallagher

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Czw Maj 21, 2015 9:54 pm
No i kolejny dzień i trzeba było po raz kolejny ruszyć się z łóżka, włożyć szkolny mundurek, który tak niekorzystnie na niej wyglądał, ale przynajmniej tyle z tego dobrego było, że miała długą szatę, dzięki której praktycznie nic nie było widać. Wzięła serię wdechów i wydechów przed lustrem, próbując przekonać samą siebie, że będzie wszystko dobrze, że nie musi niczego się obawiać. Tak, jasne, Szamponie Wspaniały. Tak, jasne. Ach, no ale czasem można...pomarzyć, choć to bardziej była działka Cassie; jej nieco zakręconej koleżanki z dormitorium. Tak więc po odpowiednim przygotowaniu się, mogła opuścić dormitorium, pokonać całą tą niezręczną trasę upokorzenia i wreszcie znaleźć się w odpowiednim lochu, gdzie odbywały się Eliksiry. Jakże dobrze, że Pokój Wspólny Hufflepuffu był w podziemiach! Potarła swój nos i usta i weszła do sali, witając się cicho z profesorem i spuszczając głowę, by znaleźć jakieś miejsce dla siebie z dala od spojrzeń.
Minabi Izumi
Martwy †
Minabi Izumi

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Czw Maj 21, 2015 10:14 pm
Minabi był to tu, to tam - a kto by tam zwracał jakąś większą uwagę na tego lekkomyślnego Krukona, jakim był. Nieważne! Ważne było, że sporo się działo; zapach kłopotów unosił się w powietrzu wymieszany z dzisiejszym deszczem. A skoro mowa o deszczu...Izumi dawno nie widział swojego kolegi. Zastanawiał się, czy wszystko u niego gra i czy nadal ma ten rysunek od niego. Możliwe, że jak go zobaczy na Eliksirach to pewnie się uśmiechnie! Hehehe, szatańskie myśli krążyły po głowie chłopaka. Nie należało się tym jednak przejmować...ten typ już tak ma. Ostatnio sporo podróżował po zamku z panienką Collins i nie mógł się doczekać by zabrać ją na łódki. Mogłoby być fantastycznie; dotknęliby chmur i takie tam. No i jeszcze Sahir...Sahir wrócił! Dawno tego łobuza nie widział; Minabi chciał mu pokazać fantastyczne pergaminy, które dla niego przygotował. Może taki Luthias też by się przyłączył i zrobiliby krąg kwiatu w dormitorium? To byłoby to! Krukon aż z zachwytu poprawił swoje włosy i wkroczył do lochu, posyłając pełne szacunku spojrzenie Slughornowi.
- Dzień dobry, profesorze! - Przywitał się, po czym zajął miejsce tuż obok Luthiasa i zauważył, że obok znajduje się nawet jakiś taki znajomy...Puchon! Nie miał niestety, aż tak dobrej pamięci do imion, ale to przecież nie było ważne. Pomachał wszystkim zebranym w klasie i strzelił palcami w stronę Blaise'a i Asmity. - Fantastycznie! Fantastycznie! Zaszalejcie z tą Waszą radością!
Wyszczerzył się po czym spojrzał prosząco na Lovegooda.
- Ej, Luthhhh! Mogę być pomiędzy Wami? Uwielbiam być w środku! O ile...nie masz nic przeciwko i Ty...kolego! - Zwrócił swe ciemne spojrzenie w stronę Warpa, mając nadzieję, że dwóch chłopaków zgodzi się na ten układ.
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Czw Maj 21, 2015 10:38 pm
- No już, moi drodzy! Zakończcie rozmowy, bo rozpoczynamy lekcję - zaczął profesor Slughorn, rozglądając się po całej sali i czekając, aż wszyscy umilkli. Gdy już tak się stało, wykonał kilka kroków, aż w końcu znalazł się przed swoim biurkiem. Pomieszczenie od zawsze było utrzymane w ten sam sposób, choć zdarzały się chwile, kiedy wystrój, czy też ułożenie stanowisk się zmieniało. W tym roku Horacy postanowił zorganizować to tak, by trzy osoby mogły pracować razem jakby w jednej ławce, a każda z nich oczywiście miała przed sobą kociołek.
Posłał swoim uczniom nieco zmęczony uśmiech, starając choć trochę dodając udawać, że wszystko wraca do poprzedniego porządku. Przecież nie mógł pozwolić na to, by odczuwali oni cały czas tę niedobrą atmosferę, która zapanowała w zamku. Miał jednak nadzieję, że do jakichś większych wygłupów dzisiaj nie dojdzie...w końcu ten tydzień jeszcze się nie skończył, a pogrzeb miał się dopiero odbyć. Lekcje musiały niemniej trwać; należało przecież zadbać o kształtowanie tych młodych umysłów, zwłaszcza że zbliżały się egzaminy.
- Jeszcze raz dzień dobry wszystkim. Dzisiaj porozmawiamy o Eliksirze Euforii...czy ktoś jest w stanie mi coś o nim powiedzieć, hm? - I jego tęczówki zatrzymały się na Liv, która pojawiła się jako pierwsza i była dzisiaj cichsza, niż zazwyczaj. - Może pani coś powie, panno Mendez?
Zachęcająco skinął głową, czekając na jej odpowiedź.

/Od aut.: Prosiłabym o jaką - taką kolejkę. Oczywiście nie musicie pisać po kolei, wiadomo, niemniej...dobrze by było, żeby nie zrobiło się nagle takie zamieszanie, że nikt nie wie, co się dzieje. c:
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Czw Maj 21, 2015 11:01 pm
Z rozmyślań wyrwał ją głos Profesora, gdy ten przybył do Sali. Wypowiedziała ciche ‘Dzień dobry’ i jedynie kiwnęła delikatnie głową na jego słowa. Nie minęło pięć minut, a do pomieszczenia zaczęli napływać uczniowie. Gryfonka jednak nie oglądała się za siebie, aby sprawdzić kto przychodził. Było jej to obojętne. Wpatrywała się w tablice prze sobą, wciąż próbując wsłuchać się w rytmiczne stukanie zegara ściennego. Było to prawie nie wykonalne, gdyż w klasie zrobił się duży szum od rozmów. Jednak było to dla niej nawet na rękę. Całą swoją uwagę skupiła właśnie na tym jednym zadaniu. Zamknęła się w małym pudełku by usłyszeć tykanie tego cholernego zegara. Niektórzy zapewne zapytają ‘Dlaczego jest to aż takie ważne?’. Nie było wcale. Chciała jedynie odciągnąć swoje myśli…
Nawet nie zauważyła kiedy zapadła cisza w klasie. Dopiero za drugim razem dotarły do niej słowa Nauczyciela, co było zbawienne bo po chwili to właśnie jej zadał pytanie. Poprawiła się na krześle i przeniosła swoje spojrzenie na Profesora Slughorna, uśmiechnęła się prawie niezauważalnie i odpowiedziała:
- Hm… - chwila zawahania. – Eliksir Euforii jest to eliksir, który wywołuje przypływ energii. Zbyt częste stosowanie uzależnia. Należy również uważać na skutki uboczne. Są nimi nadmierny, niekontrolowany chichot oraz chęć chwytania ludzi za nos – tyle wiedziała, tyle powiedziała. Miała nadzieję, że nic nie pomieszała ani nie poplątała. Dzisiaj było to bardzo możliwe.
Blaise Rain
Oczekujący
Blaise Rain

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Czw Maj 21, 2015 11:54 pm
Blaise uśmiechnął się promiennie, pozwalając sobie na utrzymanie kontaktu wzrokowego z Sherisse, najwyraźniej w rewelacyjnym nastroju, który mogła mu zaserwować tylko ta Krukona (aha, jasne) - toć i jakże mógłby się nie uśmiechać do tej czarownicy, wiedźmy, z której ust sączyły się klątwy, jakie bały w posiadanie równie łatwo, co eliksir miłosny? Nic tu więc nie było w porządku, nawet jej spojrzenie nie mogło być w porządku - tak jak słowo "nienawidzić" zawsze ten chłopak bardzo skutecznie wykluczał ze swojej osobowości, starając się zachowywać swoją idealną, wykurwiście neutralną równowagę (okej, przechylała się zdecydowanie na wredotyzm, ale nadal powiedzmy, że była to neutralność!), tak powoli Krukonka zaczynała trafiać do: "nienawidzę jej", a wraz z tym wszystko w nim aż się prosiło, żeby uprzykrzać jej życie, chociaż bardziej rozsądnym byłoby się nie odzywać - ale niee, oj nie! Nie zamierzał jej popuszczać... Chyba rzeczywiście ich przekomarzanki przejdą do legendy klasy VI... O zgrozo, dlaczego oni mają tyle wspólnych zajęć...
- Ależ nie ma za co, Watsonie! Oświetlasz mi dnie swą inteligencją! - Och jakże uprzejma była to wymiana zdań! Na pierwszy rzut oka przecież było widać, że oni po prostu się uwielbiają, no nie powiecie, że nie?
Eeee, otóż... nie.
Wyciągnął dłoń, by złapać tego całusa i przyłożyć go sobie do serca z przekłamanym wyrazem zachwytu na twarzy, by już nic nie odpowiedzieć na jej słowa, przymrużając oczy i wlepiając te ślepia w jej potylicę, jakby chciał tam dziurę wykręcić, zanim drogi nie zaszedł mu jego współlokator, dając mu lekką dawkę otrzeźwienia - uśmiechnął się do niego lekko i skinął również głową na powitanie, by przesunąć swoją torbę, kiedy Asmita zażyczyła sobie zasiąść obok niego.
- Jeśli mogę ci wsadzić różdżkę w oko, to możesz usiąść. - Przywitał się jakże miło, jednak zrobił jej miejsce bez przeszkód i większego narzekania. - Promieniujesz kulturą, Wels.
Sherisse Rhian
Oczekujący
Sherisse Rhian

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Maj 23, 2015 12:51 am
Pojawienie się kolejnej uczennicy w Sali eliksirów skutecznie odpędziło myśli Sherisse od niespodziewanie pyskatego Ślizgona. Gdy tylko zobaczyła w drzwiach Riley, od razu na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Od razu, nie wstając nawet ze swojego krzesła, odsunęła to, znajdujące się tuż obok, żeby dziewczyna się domyśliła gdzie ma już „zarezerwowane” miejsce. Jednak Riley nie trzeba było dwa razy powtarzać, zwłaszcza, że sama skierowała kroki w jej stronę.
- Cześć łobuzie. – Odpowiedziała, posyłając dziewczynie szeroki uśmiech, a kiedy ta usiadła, Sherisse otoczyła ją ramionami i uścisnęła, wydając z siebie rozentuzjazmowany pisk typowy dla wieku nastoletniego. Szybko jednak wypuściła Gryfonkę z tej klatki, bo przecież znajdowały się na lekcji. Kątem oka zauważyła, że do klasy weszli kolejno Luthias i Colette, obaj pogrążeni w swoich myślach. Jednak gdy kolejny uczeń, tym razem Giotto wszedł do klasy i skinął porozumiewawczo w kierunku Riley, Sher równie porozumiewawczo sprzedała jej kuksańca w bok, strzelając oczami to na nią ta Ślizgona. Odwróciła się na chwilę, słysząc za plecami głos Blaise’a, który przerwał jej, gdy chciała rozpocząć rozmowę z Riley.
- Masz absolutną rację, Blaise! Jestem światłem na Twoją ciemnotę! – Wyszczerzyła zęby w złośliwym uśmiechu i wróciła do poprzedniej pozycji, wertując podręcznik i nie zauważając Asmity ani Regulusa, którzy pojawili się w Sali. Podobnie jak i Abcia, posiadającego jakiś dar bezszelestnego materializowania się w sobie tylko znanych miejscach. Sherisse aż podskoczyła w miejscu, słysząc swoje imię i zwróciła swoje niebieskie spojrzenie na Puchona, który łudząco przypominał Luthiasa. Nic dziwnego, w końcu byli bliźniakami.
- Cześć, Aberacius. – Odpowiedziała, nie mogąc powstrzymać szerokiego uśmiechu, który wystąpił na jej twarzy. – To jest ta chwila, podczas której ja się rumienię i pacam Cię lekko w ramie, ze słowami w stylu „ależ okiełznaj się, Ty dziki!”, prawda? – Spytała, klepiąc go w ramię, już zupełnie ukazując w szerokim uśmiechu nawet migdałki. – Za to Twoje komplementy z dnia na dzień są w stanie rozpalić coraz to więcej niewieścich serc. Powiedz mi, jak Ty to robisz? Powinien ukazać się na Twój temat osobny artykuł w Portretowym Szmerze z nagłówkiem "Aberacius Lovegood: Niedościgniony w języku flirtowania, czy jakoś tak. - Zaśmiała się, przytykając dłoń do ust, by nie zagłuszyć odpowiedzi Liv. Lekcja się zaczęła, a ona zachowywała się, jakby znajdowała się w jakimś pubie, wstyd i hańba!
avatar
Oczekujący
Aberacius Lovegood

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Maj 23, 2015 2:16 pm
Poszukiwanie wolnego podręcznika było tak bardzo zajmujące (tak, oczywiście, chodziło o podręcznik, a nie o śliczne, błękitne oczy niczym bezkresne morze ani tym bardziej o miękkie, faliste, kasztanowobrązowe włosy), że zapomniał zupełnie przywitać się ze znajomymi osobami, które pewnie zauważyły jego obecność. W tej chwili jednak nie mógł oderwać swoich szarobienieskich oczu, nieco tylko jaśniejszych od tych, z którymi się spotykał. Ułożył rękę o którą przed chwilą się opierał na ławce tak, aby dłoń wylądowała na części należącej do Sherisse.
- Wiesz, akurat w dzikich zagraniach nie mam sobie równych! Możesz wierzyć mi na słowo. Albo się przekonać. Osobiście wolałbym, żebyś wybrała tę drugą opcję. - przyznał, uśmiechając się czarująco. - A to jedynie mała cząstka moich możliwości. Widzisz, to kwestia wolności myśli, niezmanipulowanych przez... - teraz przyciszył głos. - gnębiwtryski.
W sumie dobrze, że zaczął ściszać głos, bo zaczęła się lekcja. Zanim jednak poświęcił się już kompletnie dziewczynie obok, zerknął w stronę Colette, Kotleta z Kosmosu, Katedralnego Smoka, pierwszego tego imienia, władcy żartów i żarcików oraz pomysłodawca najlepszych dowcipów. Przewrócił kilkakrotnie oczami w stronę Sher po czym z wielgachnym uśmiechem puścił oczko do kolegi z dormitorium. Następna w kolejce była Riley. Z Luthiasem nie musiał się widać, ten kujon nigdy nie opuszczał lekcji.
Wyciągnął stronę tułów w stronę Gryfonki siedzącej po drugiej stronie Shierisse.
- Riley! Ilekroć widzę Cię na lekcji przypominam sobie, jak świetnie wyglądasz w czerwieni. Gdyby każda dziewczyna wyglądała tak pięknie w każdym kolorze, świat byłby przepięknym miejscem. Miło Cię zobaczyć.
Ułożył łokcie na ławce, wpatrując się w Slughorna spokojnie,po czym zerknął znów na Krukonkę siedzącą obok. Naprawdę bardzo ją lubiła, miała takie urocze poczucie humoru!
- To... Sher... Masz może podręcznik? Mój... Musiały zabrać jakieś nargle... To na pewno spisek, chcą, abym nie umiał uwarzyć tego eliksiru, na pewno jest ważny.. - szeptał konspiracyjnie do brunetki, po czym z wielkimi przerażonymi oczkami wpatrującymi się w nią ujął zgrabną dłoń Rhian. - To los sprawił, że tu usiadłem, wybrał Cię, ponieważ to Ty musisz pomóc mi walczyc z całym złem, które wyrządza organizacja... Jesteś wybrana, Sherisse!
Luthias Lovegood
Oczekujący
Luthias Lovegood

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Maj 23, 2015 3:04 pm
Uczniów wciąż przybywało, aż dziwna była ta nienaganna frekwencja. Oczywiście wciąż nie było Aberaciusa, bo jakże mógłby przyjść na czas. Luthias zacisnął dłoń w pięść aby przestać stukać o blat. Nawet ten dźwięk zaczął go irytować. Rozejrzał się jeszcze raz i kiwnął głową na przywitanie nowo przybyłym. Wciąż zerkał na zegarek. Jeszcze kilka minut, a lekcja się zacznie. Gdzież podziewał się ten mały człowieczek podobny do niego, ale tylko z wyglądu.
Jakby wyczuł ten moment. Gdy tylko spojrzał na drzwi, któż się w nich pojawił??? Nie kto inny, a Abcio. Krukon odetchnął z ulgą. Wiecie jak to jest kiedy musicie pilnować takiego Puchona? Możecie zejść na zawał. Oczywiście rodzice mu kazali. Tyle szczęścia, że bliźniaka na zajęcia przyciągają jeszcze dziewczyny. Jeśli chodziło by o samą naukę, raczej by go nie zobaczyli. Posłał mu mordercze spojrzenia, ale oczywiście, blondyn nic z tego sobie nie zrobił i przysiadł się do Krukonki. Luthias delikatnie westchnął.
- Tak jasne, nie ma problemu – odpowiedział do Minabiego, gdy ten pojawił się w klasie i chciał zająć miejsce między nim a Puchinem. Luth, przesunął swoje rzeczy na miejsce obok i przesiadł się aby zrobić miejsce dla chłopaka.
Lekcja się rozpoczęła, więc Krukon całą swoją uwagę skupił na nauczycielu. Eliksir Euforii, oczywiście czytał o tym. Dodałby parę informacji to wypowiedzi Liv, ale to nie on odpowiadał, więc nie pozostałp mu nic innego jak siedzieć cicho.
Sponsored content

Klasa Eliksirów - Page 11 Empty Re: Klasa Eliksirów

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach