Go down
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Wto Cze 09, 2015 12:13 pm
Czy i duchy mogły spoglądać zamyślonym wzrokiem? Kto wie, uczucia jej nie zniknęły, lecz pochowały się tak by nie musiała ich ukazywać na światło dzienne. Cisza pomiędzy ścianami, a nawet rzadko kiedy słyszała stukanie butów uczniów. Po chwili jednak dostrzegła dziewczynę z odznaką Slytherinu.
-Witaj, nazywam się Elizabeth Cook - odpowiedziała spokojnie, kiedy się przedstawiała dziewczynie. Odwróciła swoje półprzezroczyste ciało w jej stronę, a kiedy się przedstawiła lekko kiwnęła głową w geście przywitania. Ostatnio rzadko kiedy zdarza jej się spotykać uczniów na korytarzach pomijając patrol, który jest regularny na murach zamku.
-Wieczorna nauka? - spytała po chwili zaciekawiona widząc iż dziewczyna posiada w ręku notatki z ostatnich zajęć. Na jej ustach pojawił się lekki półprzezroczysty uśmiech pokazując jej, że może z nią porozmawiać, choć nie musi.
Kayleigh Phate
Oczekujący
Kayleigh Phate

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Wto Cze 09, 2015 6:15 pm
- Kayleigh Phate - odpowiedziała, również lekko kiwając głową w kierunku dziewczyny. Rzadko zdarzało się jej rozmawiać z duchami. Przez te sześć lat nauki w Hogwarcie zdążyła przywyknąć do nich, choć z początku nie było to łatwe. Nigdy jednak nie miała okazji porozmawiać z jakimś dłużej, a to czasem mogłoby być ciekawe. W końcu duchy w Hogwarcie wiedziały wiele więcej niż uczniowie.
Ślizgonka podeszła do parapetu obok i oparła się tyłem, przyglądając się Elizabeth
- Sprawdzam tylko notatki - odpowiedziała dość obojętnym tonem, wzruszając ramionami. Nie było to nic istotnego tak na prawdę. Kay jednak zawsze wolała się upewnić kilka razy, niż potem sobie wypominać niedbalstwo. Wszystko musiały być dopięte na ostatni guzik.
- Wszystko w porządku? - spytała bardziej z ciekawości niż większego zmartwienia. Dziewczyna wydawała się czymś przygnębiona, jakby smutna. Ślizgonka za to coraz bardziej upewniała się w przekonaniu, że rozmowa z duchem może być dzisiaj o wiele lepsza dla niej niż z kimkolwiek innym. To się okaże.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Wto Cze 09, 2015 7:57 pm
-Miło mi Cię poznać - powiedziała łagodnie, zaś, kiedy dziewczyna oparła się plecami o ścianę spojrzała na jej notatki lekko unosząc brew do góry. W sumie na terenach zamku nauka była tutaj ważna, jak nie najważniejsza. Gdyby ona miała wybór chciała by jeszcze pochodzić do tej szkoły, nie twierdzi, że będzie jej tego brakowało, ale po części na pewno, bo pustka w jej sercu, która nigdy nie zniknie.
-Tak, choć martwię się tym co działo się w szkole i ten pogrzeb, o którym słyszałam... Cóż martwi mnie to. Ciebie nie Kayleigh? - spytała. Była zaciekawiona zdaniem uczennicy, ona nie może wychodzić poza mury zamku, a jednie jak teraz spoglądać na to jak pogoda zmienia się, lecz już ponownie nie może wyjść za mury tego budynku. Skierowała swój wzrok na dziewczynę i zniżyła swoje półprzezroczyste ciało, by nie musiała na nić spoglądać z dołu. Obróciła lekko głowę w bok.
-Wiele osób zmarło? Wybacz, że pytam, ale jako duch czasami jakieś rzeczy mi umkną - powiedziała łagodnie swoim spokojnym tonem. Na jej ustach pojawił się... grymas. Cóż nie była szczęśliwa, że kolejni uczniowie zginęli, zwłaszcza, że teraz ani ludzie ani duchy nie czują się tutaj specjalnie bezpiecznie.
Kayleigh Phate
Oczekujący
Kayleigh Phate

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Sro Cze 10, 2015 2:58 am
Łagodny ton głosu ducha, jak i zachowanie uspokoiło nieco Kayleigh. W końcu ostatnie na co miała ochotę, to spotkanie z jakimś kolejnym poltergeistem. Jeden w Hogwarcie zdecydowanie wystarczy. Elizabeth wydawała się bardzo spokojna i łagodn, co w pewien sposób uspokajało ślizgonkę i jej pomieszane, dręczące myśli. W końcu to przecież tak właśnie działa, prawda? Zachowanie osób z którymi przebywasz zawsze wpływa na człowieka, w większym lub mniejszym stopniu.
Przed odpowiedzią musiała się na moment zastanowić. Prawdę mówiąc jeszcze jakiś czas temu nie wahałaby się, jednak teraz to wszystko robiło się coraz trudniejsze, bardziej skomplikowane.
- Szczerze mówiąc coraz bardziej - odpowiedziała, patrząc gdzieś w stronę korytarza obok zjawy - nastrój się mimowolnie udziela, nawet jeśli ktoś nie ma ochoty w tym uczestniczyć - dodała dla wyjaśnienia, a po jej minie łatwo można było odczytać, że mówiąc "ktoś" ma głównie na myśli właśnie siebie. Do tej pory, o dziwo, z nikim głośno o tym wszystkim nie rozmawiała.
- Jedenaście - krótka odpowiedź, jednak wyrażająca więcej niż kilka rozbudowanych zdań. Ślizgonka nie była pewna, czy podoba jej się temat rozmowy. Z drugiej jednak strony, duszenie wszystkiego w sobie nie jest niczym dobrym... w końcu wybucha. Zawsze, dodatkowo najczęściej w najmniej oczekiwanych momentach.
- Myślałam, że jako duchy wiecie o wiele więcej niż uczniowie, w końcu nie macie tych wszystkich... ograniczeń - stwierdziła nieco zdziwiona, przenosząc nieco zaskoczone spojrzenie na Elizabeth.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Sro Cze 10, 2015 1:27 pm
Grymas na jej twarzy w dość krótkim czasie zniknął, bo mimo wszystko zamartwianie się czy myślenie o takich smutnych rzeczy nic nie da, a czasami jedynie pogarsza sytuacje.
-To niestety prawda, niestety duchy też odczuwają ten nastrój czy tego chcemy czy nie - odpowiedziała spokojnym tonem, a jej barki lekko uniosły się i opadły w geście obojętności. Odczuwała tą dziwna aurę, która była tutaj od niedawna. Nie podobało jej się to, lecz wie, że nie może na to nic poradzić, a ta dziwna bezradność też ją w jakiś sposób zamartwiała.
-Dużo... Ja zginęłam... parę dni temu? To prawda, że nie mamy ograniczeń, ale czuje się zagubiona wiedząc, że nie mam już takich ludzkich... reakcji. Próbuje znaleźć swoje miejsce w zamku dlatego często bywam rozkojarzona. - dodała po chwili dość łagodnie, lecz mimo to na jej ustach pojawił się lekki uśmiech. Nie odwróci tego już, że przeszła na drugą stronę, po prostu tak musiało się stać i... tyle. Na wzrok dziewczyny jedynie wzruszyła ramionami.
Kayleigh Phate
Oczekujący
Kayleigh Phate

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Pią Cze 12, 2015 1:45 am
Fakt, czy to uczniowie, grono pedagogiczne, duchy, skrzaty czy ktokolwiek inny, wszyscy czuli to samo. Część się wzbraniała, część udawała znieczulicę, jednak nie dało się tego nie zauważyć. Ślizgonka pokiwała jedynie lekko głową ze zrozumieniem, nie czując potrzeby odpowiadać nic więcej.
Wyjaśnienie Elizabeth sprawiło, że Kayleigh uchyliła popatrzyła na nią z zaskoczeniem ponownie. To by wyjaśniało, czemu jej nie kojarzyła jako ducha.
- Cook... no tak - mruknęła pod nosem, bardziej chyba do siebie niż do niej. Coś obiło się jej o uszy o śmierci uczennicy, a także wyjaśniało to teraz, skąd Kay mimo wszystko kojarzyła jej twarz. Pewnie nie znały się jakoś osobiście, jednak na korytarzach mogły się mijać wiele razy.
- No nie dziwię się, że jesteś zagubiona. Niby miejsce to samo, ale jest całkiem inaczej, nie? - popatrzyła na dziewczynę z lekkim uśmiechem na twarzy. Nie był on jednak współczujący, tylko bardziej jakby... rozbawiony? Dziwne, jednak ślizgonkę z niewiadomych jej powodów zaczynała ta sytuacja bawić. Nie zamierzała tym jakoś urazić ducha... po prostu. Poza tym, inaczej nie zawsze znaczyło pod każdym względem gorzej.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Pon Cze 15, 2015 2:00 pm
Wiele osób jej nie znało, ale za to z widzenia kojarzyło ją spora ilość. Jakoś zawsze wtapiała się w tłum więc była nie zauważalna więc jej jako tako nie przeszkadzało. Cóż było minęło i nie można tego zmienić.
-Tak inne, z zwłaszcza z perspektywy ducha. Wydaje się większe i bardziej tajemnicze, choć wydaje mi się, że i taka postać ma swoje plusy. - Wieczne życie i tułanie się po części są plusami, ale tylko po części. Po głębszym przemyśleniu było by wiele plusów i minusów bycia duchem. Teraz o tym nie myśli, po protu zaakceptuje to co los jej da i nie będzie już z tym wszystkim walczyć.
-A Tobie nie przeszkodziłam w nauce? - dopytała po chwili widząc, że mimo wszystko dziewczyna posiada notatki, a mimo, że był weekend możliwe, że uczyła się na jakieś zajęcia na poniedziałek.
Kayleigh Phate
Oczekujący
Kayleigh Phate

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Czw Cze 18, 2015 6:15 am
Takie usposobienie miało wiele plusów. Sama Kayleigh zdecydowanie częściej wolała przy jakimś wydarzeniu stanąć trochę z boku i obserwować. To pomagało wyciągnąć odpowiednie wnioski, ocenić sytuację bardziej trzeźwo, niż poddawać się reakcji tłumów i tak na prawdę tracić własny rozum.
- Plusy ma na pewno - odpowiedziała zdecydowanie - z czasem pewnie będziesz odkrywać ich coraz więcej - dodała, nie mając pojęcia co skłania ją do pocieszania ducha dziewczyny. Może właśnie to, ze była już w zaświatach? No cóż, nie często się spotykało, by ślizgonka otwarcie kogoś pocieszała. Biorąc pod uwagę że to ich pierwsza tak na prawdę rozmowa, to nigdy.
- W zasadzie mam parę rzeczy do zrobienia - powiedziała, jakby właśnie sobie przypominając że gdzieś przecież szła w konkretnym celu. To spotkanie całkiem ją jakby wytraciło z równowagi, dziwne. Miała zamiar pójść i przyłożyć się bardziej do opracowywania pewnego eliksiru, ale teraz jakoś nie wydawało się jej, by mogła się skupić. Cóż, musi spróbować, nie było wyjścia
- Pójdę już, ale miło było poznać - powiedziała, kiwając Elizabeth z nikłym uśmiechem - do zobaczenia - dodała, po czym odwróciła się i ruszyła spokojnie wzdłuż korytarza.

[zt]
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Pią Cze 19, 2015 11:30 am
-Plusy są to pewne. - Ale czy wiele ich jest? Można by policzyć z kilka lecz dla niej one nie są chyba aż takie dobre, choć kto wie z czasem może zmienić zdanie na temat swojego drugiego życia jakie posiadła.
-Dobrze, do zobaczenia - uśmiechnęła się kącikiem ust, a następnie lekko pomachała dziewczynie na do widzenia. Po chwili odwróciła się w przeciwnym kierunku i zaczęła kierować się w głąb korytarza.

z.t
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Nie Cze 28, 2015 8:53 pm
Życie biegnie dalej. Zegary nie zaczęły się cofać. Nic się nie zmieniło. Tak miało po prostu być. Ta prawda powolnie zaczęła docierać do Alexandry. Ludzie giną. Tak, mieli rodziny, przyjaciół i wszelkiego innego rodzaju bliskich, którzy z pewnością dalej za nimi rozpaczają. Nikt i nic jednak tego nie zmieni. Przyszło się jej z tym pogodzić i choć nie należy to do najłatwiejszych rzeczy to... jest wykonalne i zaczęła w to wierzyć mimo wszystkich swoich obaw. Nie straciła jeszcze nikogo bliskiego, więc pewnie stąd wynikało jej nastawienie. Jest to chyba jednak lepsze niż ciągłe pogrążanie się we własnym świecie. Z tego właśnie zrezygnowała. Trzeba żyć mimo wszystko i cieszyć się z tego, co jest, bo zaraz wszystko można stracić. Przełożyła się znowu na optymistkę. Od tak, pewnego dnia wstała i zaczęła więcej marzyć. Że jeszcze wszystko będzie dobrze i jest o co walczyć. To chyba słuszne założenie pośród tych wszystkich złych rzeczy. Lepsze widzenie połowy szklanki pełnej niż pustej, a ona? Ona dostrzegała, że ma szklankę i to już jest coś. Może kiedyś dostrzeże też, że coś w niej jest lub czegoś nie ma. Dziś jednak mały krok oznacza coś dużego zanim to wszystko się rozsypie. Los mógł już czekać z kolejną niespodzianką.
Więc nadchodzi i chwila na kompletne olanie go i siedzenie sobie na korytarzu nucąc jakiś mugolski hit owego czasu pod nosem. Tak dla uczczenia tego, że tego dnia nie wydarzyło się jeszcze nic okropnego, a przynajmniej o tym nie wie.
Zack Raven
Oczekujący
Zack Raven

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Sro Lip 01, 2015 8:16 pm
Ja stałem się kimś odwrotnym. Nie jestem już pozytywną osobą, ale także nie jestem pesymistą. Kim się stałem? Nie wiem do końca, ale przecież odzyskanie wzroku jest niemożliwe. Znaczy dla ciebie Alex jest szansa, ale dla mnie już nie. Nie nadaję się do tego. Wziąłem kilka głębokich wdechów i szedłem przed siebie ze spuszczoną głową. Nawyk. Czysty nawyk. Nie był czymś w rodzaju znaku, że się poddałem. Nie używałem oczu, więc nie potrzebowałem unosić głowy. Ja mam słuch i magię do dyspozycji. Jeden krok przed siebie wśród ruchomych piasków. Chcę iść naprzód, ale nie mogę. Nie pozwala mi na to nic. Kim chcę być? Czego pragnę? Czy potrzebuję marzyć? Nie, nie jest mi to potrzebne. Nie muszę marzyć. Nie zostałem tego nauczony. Usłyszałem ciche nucenie i wyczułem w pobliżu ciebie. Uśmiechnąłem się lekko. Czułem przypływ energii i szczęścia, gdy w pobliżu pojawiała się ona. Nie zastanawiając się zbyt długo ruszyłem do niej.
- Cześć – przywitałem się nadal ze spuszczoną głową. Nie miałem ciemnych okularów na nosie. Nie lubię ich. Usiadłem obok niej.- Jak samopoczucie?
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Sob Lip 04, 2015 6:04 pm
Alexandra nie wie już kim jest. To pytanie wolała pozostawić na później, gdy jej naderwana dusza będzie gotowa na większy wysiłek. Po prostu przestała wszystko roztrząsać na tę chwilę. Jej mózg dostał bezwzględny zakaz rozmyślań do chwili, gdy nie będzie gotowa. Może to złe, że coś blokuje, bo to i tak wróci tylko zebrane w jeszcze większą kupę, ale musiała coś robić. Nie miała zamiaru rezygnować ze wszystkiego, gdy inni wszystko stracili. Nawet jeśli jej plany są już nic niewarte, nie ma szans na ich spełnienie, czy też zwyczajnie one nie wydają się jej już istotne. Nic nie jest tak ważne, by miała od tak po prostu olać swoje życie. Wydawało się to kiedyś chore, ale teraz powolnie rozumiała, że zdrowy egoizm istnieje. Pomagać innym trzeba zawsze, ale w tym wszystkim nie wolno zapominać o sobie.
Przerwała swój cichutki koncercik i zareagowała na jeden z nielicznych głosów, który naprawdę ją uspokajał. Który przynosił normalność swoją obecnością.
- Cześć! Sądzę, że jest ze mną lepiej. Chyba. Ciężko powiedzieć, ale... zbieram się. A Twoje? - Starała się kierować swoje spojrzenie na jego twarz. Lubiła przyglądać się ludziom. Szczególnie, gdy mówili coś, co jest dla niej istotne. Chciała wiedzieć, jak on naprawdę się czuje. Co leży mu na sercu. Ostatnie wydarzenia nauczyły ją jednak, że ludzie mówią tylko to, co inni chcą usłyszeć lub kiedy zechcą mówić. Liczyła na opcję drugą.
Chciała prawdy.
Zack Raven
Oczekujący
Zack Raven

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Pią Lip 17, 2015 6:18 pm
Miękko.
Bardzo miękko.

Z każdym krokiem zapadam się jak w ruchomych piaskach zrobionych z ciemności. Czasami jakiś błysk, ale jest to imitacja pragnień, które tylko są moim złudzeniem. Staram się z każdym dniem jakoś iść do przodu, ale nie widzę jutra, nie widzę tego co ma być przede mną. To co było za mną zniknęło jak mara rozmazując się, tracąc jakiekolwiek kontury. Głos profesora odbijający się po mojej głowy echem, śmiech Alex, który kiedyś usłyszałem, jej drżący głos mówiący mi o swoim problemie. Ten strach z tamtego dnia. To wszystko we mnie siedzi. To wszystko wywierca mi dziurę w sercu, w mojej głowie. Boję się, że zapomnę co to jest uśmiech. Czuję się jakbym każdego dnia wariował z tej cholernej bezradności! To mnie tak cholernie irytuje. Dlaczego to miało przydarzyć się akurat mi! Dlaczego?!
Co z moim samopoczuciem? Mam jej powiedzieć prawdę? Mam zniszczyć tą chwilę, gdy czuje stabilność? Nie mogę. Nie potrafiłbym jej tego zrobić. Jest dla mnie zbyt ważna. Za bardzo się do niej przywiązałem, aby sprawić, że znowu zacznie się martwic. Ja sobie poradzę, prawda? Dam radę jakoś przezwyciężyć to uczucie spadania, stoczenia się na dno dla niej, na ta krótką chwilę, gdy będziemy razem rozmawiać.
- U mnie też wszystko dobrze – uśmiechnąłem się. Czy było widać, że kłamię? Oczywiście, że nie. Pytałem się kiedyś Annabelle o ukrycie kłamstw.
Człowiek nie może ich ukryć, ponieważ ich oczy powiedzą całą prawdę. Mają pełno emocji, a w tym sumienie, które nie pozwoli skłamać – oczywiście jeśli jesteś wrażliwą osobą. Ja jestem wrażliwy, ale moje oczy nic nie mówią. Są puste – jak pusta studnia na pustyni. Podchodzisz z nadzieją, że w środku będzie woda. Tak samo jest, gdy ściągam okulary. Masz nadzieję, że poznasz mnie lepiej, ale nie możesz, bo tam nic nie ma.
- Cieszę się, że zaczyna ci się układać. Coś wydarzyło się u ciebie ciekawego?- zapytałem obejmując swoje nogi.
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Sob Lip 18, 2015 8:23 pm
Dziś wiedziała, że nie mogła wejść wszędzie. Że nie każdy chce, by szła gdzieś za nim. Dla niego jednak zignorowałaby nawet niepewnym grunt. Tak, weszłaby za Tobą w ruchome piaski. W sumie to ona w nie wejdzie. To nieuchronna przyszłość. Przerażające, ale myśl, że nie będzie z tym całkiem sama była pokrzepiająca. Wiadomo, że nie wolno się cieszyć z cudzego nieszczęścia, ale... czy on byłby taki sam, gdyby widział od zawsze i do teraz? Czy mieliby okazję się poznać lepiej? Możliwe, że tak. Ale jest też ogromne prawdopodobieństwo, że nigdy nie zamieniliby więcej niż kilka słów. Ta myśl była gorsza od tej, że będzie niewidoma. Nie mieć żadnego przyjaciela... tak, przyjaciela, bo tym teraz dla niej był. Kimś, kto mimo lęku idzie po tych piaskach dając nadzieje, że da się na nich jakoś utrzymać. Ona w Ciebie wierzy, nawet jeśli ty sam tego nie robisz, Zack.
- Dobrze? Wielkie słowo - stwierdziła wiedząc, jak nadużywane jest i to w kompletnie przeciwnym celu niż powinno. Każdy mówił, że jest dobrze, choć wcale nie jest. Ona więc nie chwaliła dnia przed zachodem. I miała cichą nadzieję, że on też tego nie robił. Miał dużą władzą nad nią w tym momencie, bo ona mu po prostu ufała. Jego słów podważać nie zamierzała.
Może w jego oczach nie odnajdzie się odpowiedzi na pytania.
Może w jego oczach naprawdę nic nie ma.
Jednak to, że oczy są puste nie ma żadnego znaczenia w momencie, gdy ma się tak pełną duszę, jak on.
- Chyba właśnie chodzi o to, że... nic. Jakby było choć trochę normalniej, rozumiesz? - Mówiąc zawsze kierowała wzrok na jego osobę. Nie wiedziała, czy on może stwierdzić, czy ktoś na niego patrzy, ale wolała dawać jemu (sobie?) świadomość, że jest ważny dla niej rozmówcą.
- Nie licząc tego, że już długo... wiesz... nie rozjeżdżał mi się obraz. To mnie stresuje, bo znaczy tylko tyle, że gdy to się znowu stanie będzie gorsze od poprzednich - Na to też zwróciła uwagę. Od dłuższego czasu żadnego epizodu z chwilowym wyłączeniem obrazu. Nic. Jakby wszystko było dobrze. Przez moment nawet tak myślała.
Potem jednak oprzytomniała, że to niemożliwe. Bajki są piękne, ale zawsze mają swój realny koniec.
Zack Raven
Oczekujący
Zack Raven

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Pon Lip 27, 2015 10:46 am
Jedni nazwaliby to głupotą. Kto chciałby ryzykować życie dla drugiej osoby? Ja nie mam co ryzykować, nie przejmuję się tym, że mogę umrzeć. Śmierć jest dla mnie w pewnym sensie wybawieniem, ale wiem, że nie powinienem tak myśleć. Życie to dar, który ja dostałem. Co z tego, że muszę żyć w wiecznej ciemności? Niektórzy chcieliby, aby ich dzieci nadal żyły, a ja dostałem taką możliwość, aby nadal istnieć. Jednak co to za dar kiedy jest się niewidomym? Nie można zobaczyć uroków tego świata. Mogę nawet obiecać, że będę korzystać ze swego wzroku, będę robić dobre rzeczy. To byłoby przerażające, że osoba, która powinna Myślec o sobie – myśli o mnie, wierzy we mnie, kiedy ja już powoli tracę tę możliwość. Alex nie masz pojęcia jak bardzo jesteś dla mnie ważna. Tylko ty mnie poznałaś, tylko ty mnie zrozumiałaś, tylko dla ciebie jestem kimś, tylko przy tobie mam ochotę walczyć o dążenie do przodu. Jesteś moją jedyną, prawdziwą przyjaciółką. Wiem, że bez względu na wszystko mogę ci ufać. To jest takie ciepłe uczucie w sercu, gdy o tym pomyślę.
- Może i wielkie – uśmiechnąłem się nie kontynuując tego tematu. Nie chciałem jej okłamywać, nie chciałem mówić jej o tym, że jest ze mną źle. Nie chciałem psuć jej humoru. Nigdy tego nie zrobię. Za bardzo ją lubię, za bardzo mi na niej zależy.
- Zastanawiałaś się nad tym, czy idzie uratować twój wzrok?- zapytałem cicho.- No wiesz, może chociaż ciebie uratujemy od tego losu – dotknąłem jej dłoni, aby dać jej znak, że czuję iż ona na mnie patrzy, ale zaraz cofnąłem swoją rękę, bo nie byłem nawet pewny, czy trafiłem w odpowiednie miejsce. – Może są takie przypadki jak ty, może w książkach są odpowiedzi. Chciałbym ci pomóc – szepnąłem cicho.
Profesor mówił, że osoby, które nie mają wzroku od urodzenia nigdy, go nie odzyskają, ale jeśli był jakiś wypadek jest szansa, a przecież to co wydarzyło się Aleks to tak jakby wypadek. Może jest mała szansa.
Sponsored content

Korytarz - Page 4 Empty Re: Korytarz

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach