Go down
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Nie Lis 23, 2014 11:08 pm
Słuchając jego po prostu przytaknęła głową.
-Jestem pewna i lubię bajki, dawaj.. - Choroba i tak się wzmagała więc nie chciało się jej za wiele mówić. Wzruszyła ramionami lekko i wytarła chusteczką swój nos.
-Będzie ciekawie coś tak czuje. - Powiedziała cicho pod nosem,a usta i tak miała zasłonięte chusteczką, to nie mógł nic usłyszeć. Jakoś nie miała ochoty na dłuższe rozmowy i nie wiedziała za bardzo czy było to spowodowane zbliżająca się chorobą czy po prostu nie miała ochoty do nikogo otworzyć buzi.
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Nie Lis 23, 2014 11:16 pm
- Ale nadal nie wiem, Liz, nie wiem. Nie wydajesz się na siłach, by słuchać mojej historii... Nie chcesz jej zostawić na dzień, w którym twoje zdrowie będzie kompletne i ten... Nie będziesz na mnie kaszleć i zarażać? - zapytał. Bo w sumie nie miał najmniejszej ochoty też zachorować. Zordon nie lubił chorować. Chorowanie jest dla leszczy, a nie dla takich pstrągowych łydek.
Mimo wszystko nabrał powietrza i poklepał miejsce obok siebie, by Lizzie przysiadła się blisko niego.
- Wszystko rozpoczęło się dawno dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, na ulicy Różanej, w budynku bidula numer osiem, pokój dwieście dwa, łóżko numeru trzy. Łóżko miało bardzo ładną narzutę, ale nieodpowiednią, bo w kolorowe motylki, a kolorowe motylki niezbyt pasują do łóżka małego chłopczyka, przyznasz Liz?
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Nie Lis 23, 2014 11:22 pm
-Nie zarażam...Dlatego stoję tak daleko od siebie jakbyś nie zauważył. - Odpowiedziała mu spokojnie wzruszając ramionami. czułą się w miarę dobrze, oprócz tego, że trochę gryzło ją w nosie. No i było jej troszkę zimno.
-Dzięki posłucham z tego miejsca. - Nie chciała nikogo zarazić, z resztą wiedziała, że chorowanie to nie jest żadna fajna rzecz.
-Niczym bajka dla dzieci. No tak nie pasują. - Przyznała mu rację, choć nie wiedziała do czego zmierza ta historia, a zaczyna się jeszcze lepiej. Boże chroń ją przed opowieściami Zordona i niech ta opowieść ma chociaż ręce i nogi.
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Nie Lis 23, 2014 11:32 pm
No oczywiście, że będzie miała ręce i nogi, może będzie po drodze kilka zboczeń, ale nie groźnych i na pewno nie zboczonych. Zwyczajnych zboczeń, bo już taki był Zordi.
- Tak więc narzuta była i chłopiec był również. Bo musisz zrozumieć, Liz, że w sierocińcu nie często są ładne pościele, raczej szare i z plamami. Ale ta narzuta była wyjątkowa, bo chłopiec na nią zasłużył, wykonując masę przeróżnych dziwnych i upokarzających czynności, jak zmywanie naczyń, bleeee - skrzywił się na samą myśl. - Chłopiec kochał motyle i każdego lasa prosił wychowawczynie by chociaż raz w tygodniu zabierała ich na łąkę, by mógł nałapać chociaż ze trzy sztuki. Niestety nawet jak te motyle łapał to nie miał gdzie je wszystkie trzymać i musiał oddawać je starszemu panu z sąsiedztwa, który ogólnie zajmował się owadami. W każdym razie, chłopiec zawsze marzył o motylach i w końcu mógł mieć te motyle na łóżku! Mógł na nie patrzeć i rano i w nocy i nawet po południu jak się wykradł z lekcji. Miałaś kiedyś taką rzecz, Lizzie, która sprawiała, że czujesz szczęście? Ja miałem.
Taa, w przypadku Zordona była to fajka wodna spod łóżka, ale wolał o tym nie wspominać, by nie psuć nastroju bajki.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Nie Lis 23, 2014 11:56 pm
Uniosła brew do góry słysząc jego słowa. Opowiadał o swoim dzieciństwie? Dobrze usłyszała. No ciekawa ta historia tego mundurka doprawdy...
-Więc lubiłeś łapać motylki, ale fajnie.. - Odpowiedziała lekko uśmiechając się kącikiem ust. W sumie nie przeszkadzała jej ta historia jakakolwiek by miała być.
-Rzecz? Wiesz to moja tajemnica. Powiem ci jeżeli obiecasz, że nikomu nie powiesz. - Uśmiechnęła się nieco szerzej do Zordona, schowała swój nos lekko w płaszcz.
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Pon Lis 24, 2014 8:54 pm
Pokręcił szybciutko głową, przecząc słowo Lizzie. Oj, źle go bardzo zrozumiała!
- To nie tak, Liz! To nie tak! Tym chłopcem nie jestem ja w żadnym wypadku! MUEHEHEHE! Oj, chyba mnie jeszcze słabo znać, by sądzić, że moje dzieciństwo było takie błogie. Tym chłopcem był mój kolega z pokoju, Barny! Barnyfly, jak na niego się przezywaliśmy. Oj, miał on z nami ciężko, miał. No właśnie! W tym momencie przechodzę do mojej roli w tej bajce, bo każda bajka powinna mieć swój zły charakter, co nie?
Uff, dobrze że Zordon w porę się połapał, że Lizzie się nie łapie. Mógł chociaż naprostować i bajkować dalej. Choć poznanie sekretu Lizzie niebywale go nęciło.
- Obiecuję! Na Mega Zorda Sowę! - wykrzyknął bijąc się w pierś.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Pon Lis 24, 2014 10:07 pm
Słuchała tego co mówił i lekko pokręciła głową na boki z niedowierzaniem.
-No patrz, tego mi nie powiedziałeś. A to ty jesteś tym złym? - Jakoś nie szczególnie interesowała ją ta historia, dla niej to Zordon zawsze żył we własnym świecie. Ale to jej nie przeszkadzało, też miała swój mały świat, kiedy czytała książki, albo słuchała muzyki.
-Wiesz, bo...Ja miałam dwa misie Lole i Bole. Jeden udawał moje tatę, a drugi...moją mamę. Zawsze marzyłam by te dwa misie zmieniły się w moich rodziców i poczytali mi bajkę na dobranoc i pocałowali w czoło. Ale to nigdy nie nastało. - Mówiła głośno smutnym głosem, a może wręcz przepełniony żalem? No, ale ten jej głos do wesołych nie należał. Schowała nos głębiej w swój szalik, ukryła dwie duże łzy, które spłynęły po jej policzkach.
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sro Lis 26, 2014 2:44 pm
Nie no, teraz ranisz moje serducho, mówiąc, że niezbyt ją interesowała ta historia! Myślałam, że Zordon nie na darmo wyciągnął z ukrycia swoje oratorskie zdolności bajarza i z takim uczuciem opowiada jakże ciekawą historię ze swojego dzieciństwa! Miałam nadzieję, że choć trochę zainteresowała nią Elizabeth i z niecierpliwością czeka na jej pouczające zakończenie. Oczywiście Zordon już dawno temu zapomniał, jaki dokładnie cel miał w tym wszystkim, ale naprawdę się starał, by sprawić by Elizabeth cieszyła się i przeżywała z nim każde słowo!
A tu proszę. Jaki klops.
Jeszcze mu się tutaj rozpłakała i jak tu teraz zakończyć bajkę?
Przecież Zordon zupełnie nie był stworzony do bardziej emocjonalnych zachowań. Takie zachowania go przerażały i sprawiały, że nie potrafił się zachować, albo zachowywał tak nie odpowiednio do sytuacji, że aż wstyd.
Tak jak teraz. Przestał mówić, a zamiast tego gapił się na Liz.
- To od kurzu? - zapytał wskazując na jej załzawione oczy. - Mam kontynuować, czy masz dość bajki?
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sro Lis 26, 2014 2:54 pm
Nie wiedziała czemu ostatnio za dużo płakała zwłaszcza czy ludziach, których tak naprawdę nie powinna. Czuła na sobie wzrok Zordona, dlatego też szybko otarła swoje łzy i uśmiechnęła się przez łzy lekko.
-Tak, coś mi wpadło do oka. Możesz kontynuować, choć nie wiem do czego zmierza ta historia.. - Odpowiedziała spokojnie. Nie przepadała za byciem w centrum uwagi zwłaszcza jak płacze to bardzo krępująca sytuacja dla niej. Ostatnio za dużo przejmuje się swoją przeszłością choć wie, że do łatwych i ciekawych nie należała.
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sro Lis 26, 2014 3:05 pm
No cóż, mama Zordona porzuciła go zaraz po urodzeniu, pierwsze lata swojego życia spędził w niezbyt ładnym sierocińcu, a raczej nie rozpaczał z tego powodu. I nie rozklejał się. No ale kobiety inaczej reagują na takie sytuacje niż mężczyźni. A Zordon niezaprzeczalnie mężczyzną był, choć jego strój rzeczywiście mógł zmylić człowieka.
- Na pewno? - spróbował jeszcze raz się upewnić. - Jak chcesz mogę przerwać i kontynuować innym razem! Serio! Choć w sumie nie mogę obiecać, że ta historia skończy się wtedy tak samo jakbym to opowiedział dzisiaj, bo moje historie mają to do siebie, że zmieniają się razem ze mną. A jutro mogę już mieć całkiem inną opinię na dany temat, niż dzisiaj! Cóż zrobić.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sro Lis 26, 2014 3:19 pm
Nie lubiła nazbyt jak się o nią troszczy, choć starała się jak mogła by tak właśnie było.
-Na pewno. - Wzruszyła lekko ramionami spoglądając na Zordona po czym dodała.
-Wiesz chyba nie mam ochoty na tą historie. Mam nadzieję, że opowiesz mi ją innym razem. Ja też również mogę mieć jutro inny humor, mogę inaczej odebrać tą historie, więc to chyba nic straconego. - Uśmiechnęła się lekko kącikiem ust. Nie czuła się najlepiej i chyba będzie lepiej jak się uda do dormitorium i się tam położy by wyzdrowieć. Powinna mieć jakieś lekarstwa na przeziębienie, ale nie była pewna tego do końca. Zmarszczyła brwi lekko zastanawiając się gdzie też mogłaby położyć swoje leki.
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sob Lis 29, 2014 7:59 pm
Omg, jak ja dawno nie pisałam, sorry bardzo za to, ale tak to jest jak człowiek myśli, że będzie mieć więcej czasu bo trochę wolnego, a jednak okazuje się, że te wolne gorsze od zajętego. Ugh.
W sumie Zordon też tak miał, że myślał jedno, było drugie, a inni wszyscy dookoła myśleli, że oszalał do reszty. Tak jak z Lizzką. Myślał, że opowie jej całość historii, może będzie po drodze trochę smutnych min, trochę śmiechu, ale jednak dotrą do tego końca, bo jednak wszystko kończy się szczęśliwie. Zordon lubił szczęśliwe zakończenia. W zasadzie jego życie póki co miało same szczęśliwe zakończenia. Elizy widocznie już nie. Smuteczek.
Zordon będzie musiał jej to kiedyś wynagrodzić!
- Chodź, przytul Zordzia i nie pacz - powiedział podchodząc do niej i łapiąc ją w swoje wielgaśne objęcia, by poczuła się bezpiecznie jak w domku. Przynajmniej jak w domku na drzewie, taki Zordon miał właśnie cel. Już nawet nie myślał o tym, że może się zarazić.
Obok nich przeszły dwie Ślizgonki, na oko czwarta klasa i wymruczały coś pod nosem. Coś jak 'lesby'. Hehehe, Zordon przecież nadal był w spódnicy!
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sob Lis 29, 2014 8:07 pm
Wzruszyła ramionami lekko, w sumie nie bardzo miała ochotę na słuchanie tej historyjki. Jakoś tak po tej kłótni z Kyo wszystko było jej obojętne. Przesadziła i o tym wiedziała, ale on też za delikatny nie był, więc sobie zasłużył, ona pewnie też. Westchnęła cicho pod nosem, chowając swój nos właśnie pod szalem, a po chwili poczuła jak Zordon ją przytula. Otworzyła oczy szerzej trochę zaskoczona tym nagłym objęciem, lecz po chwili nie pewnie odwzajemniła uścisk. Opuściła wzrok lekko nei była przyzwyczajona do takich nagłych bliskości z drugiej osoby, jednak Zordon był i tak za wielki by mogła się odsunąć. -Dzięki już mi lepiej. - Powiedziała po chwili uśmiechając się lekko pod nosem. Ostatnio chyba zbyt wiele spotyka jej nie przykrości, dlatego teraz przy obecności chłopaka choć na chwilę mogła o tym zapomnieć. Nawet wypadło jej z głowy fakt, że ten nadal lata w dziewczęcym mundurku.
Zordon Reid
Oczekujący
Zordon Reid

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sob Lis 29, 2014 8:18 pm
- Nie ma za co, Lizak, nie ma za co - odpowiedział, klepiąc ją jeszcze po pleckach.
A potem wyprostował się jak struna i z wypiętą piersią oznajmił:
- No to co? To może wrócimy już do siebie? Ty weźmiesz jakieś eliksiry na te twoje kichłania, a ja się w końcu przebiorę, bo paradować w spódnicy jest strasznie niewygodne! TE PRZECIĄGI! Nie wiem jak wy dziewczyny to znosicie.
Spojrzał jeszcze na kotarę walającą się nadal po ziemi.
- I jakby co, ani ty, ani ja, nic nie wiemy na temat tego - wskazał obojętnie na materiał, a potem dziarsko ruszył w stronę podziemi.

/zt/
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Sob Lis 29, 2014 8:50 pm
-Ej ej tylko nie wyskakuj mi tu z lizakiem. - Jezus skąd Zordon brał te pomysły na przezwiska to nei miała pojęcia.
-Tak to dobry plan, w końcu mi się polepszy. - To był dobry plan by pójść i wziąć lekarstwa, w końcu jak tak będzie chodzić zakatarzona to jeszcze kogoś zarazi. Zaśmiała się głośno na słowa chłopaka. Nie mogła uwierzyć, ze naprawdę coś takiego powiedział.
-Tak tak no jasne. - Powiedziała rozbawiona, pokręciła głową na boki po czym sama skierowała się w swoją stronę.

z.t
Sponsored content

Korytarz - Page 2 Empty Re: Korytarz

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach