Go down
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Czw Gru 18, 2014 2:41 pm
Słuchała z uwagą, to co przekazywała jej Anna. Wręcz z ciekawością. Nigdy nie miała okazji rozmawiać z tak młodym duchem. Liv bała się śmierci. Bała się umierać. Nie chciała. Miała jeszcze kawał życia przed sobą. Nawet jeśli nie byłoby tak kolorowo i tak nie wybrała by śmierci.
Gryfonka wyobraziła sobie jakby się poczuła widząc swoje nieżywe ciało leżące obok. Bezwładne. Wzdrygnęła się na samą myśl. I te zimno…
- To musiało być okropne – wyszeptała bardzo cicho. Ciszej niż się tego spodziewała. Próbowała zrozumieć Anne. Jednak zawsze będzie jej trudno, ponieważ nigdy tego nie przeżyła. Nie wie jak ona zachowałaby się w takiej sytuacji. Może jedynie przypuszczać.
Kiedyś, jak rozmawiała z ojcem, jego również zapytała dlaczego istnieją duchy i czemu nie wszyscy zmarli nimi są. On właśnie wytłumaczył jej, że pozostają na tej ziemi, ponieważ albo mają niedokończone sprawy, albo nie są przygotowani na tą śmierć.
Przytaknęła delikatnie głową na jej ostatnie słowa. Nigdy nie zamierzała się poddać. Po śmierci chciała zaznać spokój. Powróciła do jej poprzednich słów jeszcze raz je analizując.
- Udało Ci się? I zemsta i naprawienie błędów? – zapytała bardzo nie pewnie. Kolejny raz zadaje jej bardzo osobiste pytania. Spojrzała w jej oczy szukając w nich niemej odpowiedzi. Szukając spokoju, który, chyba powinien w nim zagościć, gdy w końcu wykonała wszystko co chciała. Gdy zrobiła wszystko co zaplanowała.
Annabelle Gardener
Duch
Annabelle Gardener

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Czw Gru 18, 2014 7:12 pm
Ledwo dosłyszała słowa dziewczyny… Okropne? Wtedy wydawało jej się, że tak. Ale wieczność jest o wiele gorsza. Niedawno uświadomiła sobie, że minęło jakieś 180 lat od jej śmierci… A to dopiero początek. Będzie istnieć aż do końca świata – o ile można to nazwać istnieniem. Ciekawiło ją co stanie się za kolejne 100 lat – Czy nadal będzie odczuwać czas w taki sam sposób? Czy może dni staną się, lub będą się wydawać chociaż odrobinę krótsze?
Zastanowiła się nad niepewnym pytaniem Liv. Udało jej się? Trudno powiedzieć… Zemściła się na chłopaku Durmstrangu, dręczyła go aż do samej śmierci. Ale czy to wszystko nie obróciło się bardziej przeciwko niej? Teraz on mógł zaznać wiecznego odpoczynku, a ona nie. A jeśli chodzi o naprawienie błędów… No cóż, po części można powiedzieć, że tak. Starała się pomagać uczniom, którzy wydawali się osamotnieni, albo przybici, ale doskonale wiedziała, że nie da tak rady ze wszystkimi. Poza tym, czy to w ogóle jakoś wynagrodzi to tym, dla których była okropna za życia? W jaki sposób mogłoby im to pomóc?
- Nie wiem… – powiedziała, przerywając w końcu milczenie. – Naprawdę nie wiem. Po części tak, ale ta cała „zemsta” ostatecznie obróciła się przeciwko mnie. A jeśli chodzi o błędy, to i tak w żaden sposób nie wynagrodzę tego tym osobom, którym wyrządziłam krzywdę. Chociaż po części mogę pomóc ich potomkom…
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Czw Gru 18, 2014 8:04 pm
Po części spodziewała się, że usłyszy te słowa. Zemsta nigdy nie przyniesie spokoju. Przyniesie satysfakcje, jednak to będzie zaledwie chwilowe. A co z całą wiecznością? Zemsta nie zmieni biegu wydarzeń. Nie sprawi, że ponownie będziemy żyć tak jak żyliśmy.
- Dobrze, że się chociaż starasz. – Posłała w jej kierunku delikatny uśmiech.
Zrobiło się bardzo przytłaczająco. Ta cała rozmowa o śmierci. Jednak pomogła Liv. Czuła się spokojniejsza. Dostała para odpowiedzi, których szukała. Odpowiedzi na pytania, które wciąż sobie zadawała od tamtego pamiętnego wydarzenia.
- Oprócz Jęczącej Marty chyba jesteś jedynym tak młodym duchem. Przynajmniej tak mi się wydaje. Musisz czuć się samotna… - to nie było pytanie. Bardziej jak stwierdzenie faktu. Wszystkie inne duchy są starsze. Czasami pewnie ciężko złapać z nimi kontakt, a Jęcząca Marta to Jęcząca Marta. Spojrzała na nią i posłała jej smutny uśmiech.
Annabelle Gardener
Duch
Annabelle Gardener

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Sob Gru 20, 2014 2:52 pm
Uśmiechnęła się delikatnie. Tak, to dobrze, że się stara. W jakimś sensie pomagało jej to przetrwać tę niekończącą się mękę... No i nie mogłaby powiedzieć, że przez to nie czuje się ani trochę lepiej. To przynajmniej nadawało jej życiu... czy może lepiej nazywać to po prostu "wiecznością", jakiś sens.
- Z Jęczącą Martą rozmawiam chyba jeszcze rzadziej niż ze starymi duchami. - powiedziała. Nie chciała być niemiła, ale jednak akurat niej wolała unikać. Nawet na początku próbowała nawiązać z nią jakiś kontakt, ale nic z tego nie wyszło. Wątpiła, żeby komukolwiek, kiedykolwiek udało się dogadać akurat z tym duchem... - Z jednej strony tak, jestem samotna, ale z drugiej... Cieszę się, że nie ma tu zbyt wiele osób w moim wieku. - Nie życzyła nikomu zostania duchem, a już tym bardziej nikomu w swoim wieku. Może tylko jej się to wydawało, ale miała wrażenie, że jeśli ktoś umrze za młodu, jest mu trudniej przyzwyczaić się do bycia duchem.
Musiała przyznać, że miło rozmawiało jej się z Liv. Nie dość, że udało jej się w jakiś sposób pomóc, to teraz sama również mogła z kimś szczerze porozmawiać, a okropnie jej tego brakowało.
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Sob Gru 20, 2014 6:25 pm
Tak, Liv kilkakrotnie miała styczną z Jęczącą Martą. Również jakoś nie mogły się dogadać, dlatego teraz Gryfonka stara się ją unikać.
Strach odchodził. Nie wiedziała, czy w nocy, kiedy położy się spać, czy nie powróci. Ale teraz czuła po części spokój. Nie myślała nad tym co będzie później. Skupiała się na tu i teraz. Jej również bardzo przyjemnie rozmawiało się z Anna. Mimo, iż zaczęły od naprawdę ciężkiego tematu.
- Chodzi o to, że mniej młodych ludzi umiera, mniej staje się duchami i musi przeżywać to co Ty? – tak na pewno nie jest to przyjemne. Cała wieczność. Tyle za Toba, a jeszcze więcej przed Tobą. Tysiące ludzi przewijało się zapewne przez ten zamek, a Anna wciąż w nim trwa. Wciąż w nim egzystuje.
- Powiedz, ludzie się zmieniają? Chodzi mi o tych kiedyś, a współczesnych uczniów. – Spojrzała na nią pytająco. – Wiesz, czy zachowują się inaczej? Są tacy sami? – Posłała jej delikatny uśmiech. Była bardzo ciekawa czy mentalność ludzi zmienia się z biegiem lat. Na pewno widziała wiele roczników. Liv chętnie by o tym posłuchała. Skoro ma już okazję rozmawiać z duchem, mniej więcej w jej wieku, to czemu nie zapytać. Dziewczyna, na pewno, zrozumie o co jej chodzi.
Annabelle Gardener
Duch
Annabelle Gardener

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Sob Gru 20, 2014 9:26 pm
Z ulgą zauważyła, że Liv trochę się rozluźniła. To dobrze, że udało jej się poprawić samopoczucie chociaż na chwilę. Chociaż, oczywiście, miała nadzieję, że ta rozmowa pomoże jej na dłużej. Ale to chyba zależało już tylko wyłącznie od człowieka…
- Dokładnie… jak już wspomniałam, nikomu tego nie życzę. – powiedziała, delikatnie kiwając głową. Oj tak, wieczność to mordęga. Gdyby tylko mogła cofnąć czas…. Albo znaleźć jakiś sposób, żeby umrzeć.
Zastanowiła się chwilę nad kolejnym pytaniem Liv. Czy ludzie się zmieniają? Tyle lat mieszkała w tym zamku, tyle lat ich obserwowała…. I owszem, wszyscy wydawali się być tacy sami.
- To trochę zabawne, ale nie. – powiedziała. – Chociaż zmienia się trochę język i zwyczaje w sumie też, to wciąż popełniają te same błędy. Nie wyciągają wniosków z przeszłości, zachowują się tak samo...- Ale czy ona ma prawo to oceniać? W sumie ich nie znała, rozmawiała z niewieloma osobami. Może gdyby robiła to częściej, mogłaby dowiedzieć się więcej? - Jednak nie mogę tego jednoznacznie określić. Bo może… chociaż tego nie widzę, jednak coś się zmienia? Albo te zmiany są na tyle małe, że zostaną przeze mnie zauważone dopiero za jakieś tysiąc lat?
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Nie Gru 21, 2014 3:40 pm
Jak przypuszczała, taką też otrzymała odpowiedź. Sama sądziła, że ludzie wciąż popełniają te same błędy. Sami uczą się na swoich, ale nie są w stanie uchronić swoich dzieci przed zagrożeniami. Zmienia się moda, język, obyczaje, zmieniają się tradycję, ale mentalność wciąż jest taka sama.
- Chyba będziesz miała możliwość to sprawdzić… - posłała jej smutny uśmiech. Tak, wieczność to coś okropnego. Współczuła jej, ale przecież już nic nie dało się z tym zrobić. Nie da się cofnąć czasu, zmienić biegu wydarzeń. Nie da się.
- Macie jakąś swoją siedzibę? Wy, duchy? – Liv zawsze interesowało czy mają swoją własną ‘Wielką Salę’, w której wszyscy się spotykają, rozmawiają, wygłupiają… Przecież muszą spędzać gdzieś te dnie. Czy non stop pałętają się po korytarzach zamku?
- Spotykasz czasem Szarą Damę? – Opiekunka Krukonów. Duch, którego Liv tylko raz spotkała. Jednak nie zamieniły ze sobą ani słowa. Pamięta to jak dziś. Było to w trzeciej klasie. Szła korytarzem. Było dość późno i na końcu stała ona. Patrzyła na nią, ale się nie odzywała. Po chwili zniknęła w ścianie. Była to dla niej bardzo zagadkowa osoba. Duch, który skrywał wiele tajemnic.
Annabelle Gardener
Duch
Annabelle Gardener

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Nie Gru 21, 2014 6:41 pm
No cóż, faktycznie na to się zanosiło. I Annabelle nie była z tego w najmniejszym stopniu zadowolona. Widziała, że Liv jej współczuje, ale wiedziała, że nic nie da się z tym zrobić. Mogła być tylko wdzięczna, że dziewczyna nie próbowała jej pocieszać ani nic - niewiele by jej to pomogło, a tylko zrobiłoby się niezręcznie.
- Raczej nie... - powiedziała, po chwili zastanowienia. - Jeśli spotykamy się gdzieś razem, to na przyjęciach rocznic śmierci, lub ewentualnie urodzinach. Zazwyczaj po prostu latamy po korytarzach, nie mamy swojego miejsca... Chociaż całkiem sporo z nas kręci się po lochach, ale ja nie przepadam za tym miejscem. - Tu skrzywiła się lekko. Lochy kojarzyły jej się ze Slytherinem, a więc i z przeszłością. W zasadzie, nie zaglądała tam, chyba że naprawdę zdenerwował ją któryś z uczniów, lub dzień był naprawdę nudny.
Szara Dama... Tak dobrze pamiętała rozmowę, którą odbyła z nią dawno temu. To wtedy pierwszy raz, podobnie jak Liv teraz, uświadomiła sobie jak cienka jest granica pomiędzy życiem, a śmiercią.
- Czasami... - powiedziała, spuszczając wzrok. Spotkała ją kilka razy już po swojej śmierci, ale starała się jej unikać. Nie wiedziała do końca dlaczego, ale strasznie przerażała ją możliwość rozmowy z Szarą Damą. Nie była pewna, czy wie ona o tym, kim jest Annabelle, czy rozpoznałaby ją po tylu latach. A jeśli tak, to co by sobie pomyślała o wyborze, którego dokonała? Czy pamiętałaby ich rozmowę?
Liv Mendez
Oczekujący
Liv Mendez

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Nie Gru 21, 2014 7:28 pm
Nie zdziwiła się, że Anna nie lubi lochów. Ona sama za nimi nie przepadała. Udawała się tam jedynie kiedy musiała. Raczej omijała to miejsce.
Interesujące. Robią przyjęcia rocznic śmierci. Liv chwilę się zastanawiała jak wyglądają. Przecież nie jedzą, nie piją… Tańczą? Jednak Gryfonka nie zadała tego pytania. Uważała, że jest ono nie na miejscu. A po za tym nie chciała wyjść na ciekawskie babsko.
Godziny mijały. Nawet nie zauważyła kiedy zrobiło się ciemno za oknem. Rozmowa w zupełności ją pochłonęła. Jednak nie mogła zostać tutaj dłużej, ponieważ niedługo rozpoczynała się godzina policyjna. Dziewczyna nie chce kolejny raz dostać szlabanu. Ostatni jej wystarczy. Spojrzała na Annę.
- Muszę już iść. Wiesz… Godzina policyjna – zeskoczyła z parapetu i poprawiła torbę. – Dziękuję za dzisiejszą rozmowę. – Normalnie za pewne uścisnęłaby jej dłoń albo przytuliła, ale Anna była duchem. Nie wyszłoby. Więc Liv jedynie stała i przyglądała się rozmówczyni.
- Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze kiedyś porozmawiać. Trzymaj się – posłała jej delikatny uśmiech i ruszyła korytarzem kierując się w stronę swojego dormitorium. Była dziewczynie naprawdę bardzo wdzięczna za poświęcony czas. Miała nadzieję, że ta rozmowa pomoże jej. Pozwoli przestać aż tak bardzo się zamartwiać. Nie miała pewności, czy koszmary miną, czy w końcu prześpi spokojnie noc – tak jak kiedyś. Chciałaby. To wszystko okaże się już dziś. Już niedługo. Kiedy położy się w swoim łóżku i zamknie oczy. Przed zakrętem odwróciła się i pomachała w stronę dziewczyny. Po chwili zniknęła za zakrętem.

[z/t]
Anabell Nightmare
Oczekujący
Anabell Nightmare

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Pią Sty 02, 2015 11:36 pm
Cieszyła się z miłego spędzonego czasu z Steve, przynajmniej jakoś ten czaj jej minął Po chwili spacerowania chciała się udać do biblioteki, jednak schody zrobiły jej psikusa i zaniosły ją tam gdzie nie powinny. Miała się udać na czwarte piętro, a na nie trzecie, ale cóż taki urok tego miejsca więc nie będzie narzekać. Wolnym krokiem doszła na korytarz. Oparła się plecami o ścianę po czym otworzyła książkę i zaczęła czytać tam gdzie skończyła. Jak już czytać lekturę to do końca, zwłaszcza, że na ostatnich rozdziałach miało się dziać coś ciekawego, ale czy tak będzie...Nie miała pojęcia. Westchnęła cicho pod nosem, kiedy tylko zakończy tą książkę musi się udać do biblioteki by wypożyczyć jakąś inną i to bardziej ciekawą. Może znajdzie jakiś lepszy przewodnik do tarotu, bo ten co ma nie jest za dobry.
Remus J. Lupin
Oczekujący
Remus J. Lupin

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Pią Sty 02, 2015 11:56 pm
Cudem udało mu się wyrwać Jamesowi i Syriuszowi, którzy postanowili podręczyć trochę domowe skrzaty, zamawiając w kuchni najwymyślniejsze potrawy, jakie im tylko przyszły do głowy. Gdy na chwilę się odwrócili, omawiając jakąś potrawkę z gumochłona, wymknął się drzwiami i prawie biegiem ruszył w kierunku najbliższych schodów z zamiarem skrycia się w jakimś zaciszu i odrobieniu zadania na transmutację. Dopiero na schodach uświadomił sobie, że jego ucieczka była niepełna, bo w kuchni została torba z książkami. Zamknął oczy, odliczając powoli do dziesięciu, a potem jeszcze wstecz, tak dla większej pewności i zszedł ze schodów na najbliższym piętrze, by poczekać aż łaskawie zawrócą i będzie mógł zejść na dół. To wiązało się z przyznaniem do porażki i wysłuchiwaniu żartów przyjaciół, ale nie miał większego wyboru. Jego uwagę zwróciła nagle kucająca przy ścianie postać, która zdawała się być zatopiona w jakieś nader ciekawie lekturze, bo nawet nie podniosła głowy, gdy się do niej zbliżył.
- Anabell? Wszystkie stoliki w dormitorium i bibliotece są zajęte, że musisz czytać na pustym korytarzu? - zapytał, a w jego głosie dźwięczał lekki śmiech. Sam był ogromnym miłośnikiem książek i pochłaniał je w wielkich ilościach, dlatego taki widok niespecjalnie go dziwił i nie miał najmniejszego zamiaru drwić z dziewczyny.
Anabell Nightmare
Oczekujący
Anabell Nightmare

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Sob Sty 03, 2015 12:10 am
Zaczytana siedziała przy książce opierając się o ścianę, ocknęła się dopiero po chwili, kiedy do jej uszu doszedł czyiś głos. Podniosła głowę po chwili spoglądając na chłopaka trochę zaskoczona i prze chwilę nie wiedziała z kim rozmawia.
-Och! Remus przepraszam nie wiedziała, ze tu byłeś. - Przeprosiła go szybko wsuwając zakładkę do książki. Faktycznie musiała się dość mocno zaczytać, że nawet nie usłyszała echo butów. Wstała i oparła się o ścianę trzymając lekturę w jednej ręce.
-Szłam do biblioteki, ale schody zrobiły mi psikusa i zaniosły mnie piętro niżej. Ostatnio polubiłam czytanie w takich miejscach. Choć zbyt często wtedy trafiam na jakieś osoby. - Skrzywiła się delikatnie wspominając ostatnie spotkanie z Steve. Co prawda to mogła być też jej wina, bo miała książkę w ręce i zaczytana nie widziała co działo się dookoła niej.
-A Ciebie co tu sprowadza? - Spytała po chwili zaciekawiona, nie miała pojęcia z której strony przybył, więc mogła zgadywać, że też chciał się przejść po szkole. Albo skąd uciekał, albo dokądś biegł. Wiele jest możliwości. I dziewczyna nie wykluczyła żadnej z nich na aktualną chwilę.
Remus J. Lupin
Oczekujący
Remus J. Lupin

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Sob Sty 03, 2015 12:42 am
Stanął obok, pozwalając jej swobodnie wstać. Równie dobrze mógł się do niej przysiąść i porozmawiać na siedząco, ale cóż - Lunatyk niezbyt pewnie czuł się w kontaktach z dziewczynami. Szczególnie gdy w pobliżu nie było nikogo innego. Aż się zatrząsł na myśl, jak mogliby mu dogryzać Huncwoci, gdyby przyłapali go sam na sam z koleżanką z roku. Zapewne żadne sensowne (i te mniej sensowne) wytłumaczenia na niewiele wtedy by się zdały. James z Syriuszem mieli dziwną tendencję do dwuznacznego oceniania każdej dziewczyny, z jaką Remus w ogóle rozmawiał. I byłoby to całkiem zrozumiałe, gdyby nie fakt, że to samo robili wtedy, gdy upominał pierwszoroczną Ślizgonkę.
- Dopiero przyszedłem - uśmiechnął się uspokajająco, wkładając ręce do kieszeni i zerkając na książkę, którą dziewczyna trzymała. Nie rozpoznał okładki, a napis był zasłonięty jej palcami, ale z pewnością nie była to rzecz, jakiej Remus teraz najbardziej pragnął - podręcznik do transmutacji. Miał nawet pewne podejrzenia, że to jakieś typowe romansidło, co w pewnym stopniu wyjaśniałoby, dlaczego dziewczyna czyta je w samotności. - Chciałem się pouczyć, ale przez swoje gapiostwo zapomniałem torby z książkami. Typowy prefekt - westchnął cicho, ale cała ta sytuacja bardziej go bawiła niż irytowała. Spojrzał jeszcze raz na dziewczynę, na jej książkę i ponownie na nią, jakby coś sobie uświadomił: mogła mieć przy sobie podręcznik i mu go pożyczyć, oszczędzając tym samym upokarzającego powrotu do kuchni. Zaraz jednak porzucił ten pomysł. Nawet jeśli akurat niosła ze sobą książkę do transmutacji, to i tak nie miał ani pióra, ani atramentu, ani tym bardziej skrawka pergaminu. Wyciągnął jedną rękę z kieszeni i zaczął nią nerwowo skubać materiał szaty, odwracając się na moment w stronę klatki schodowej.
- I teraz czekam, aż schody tutaj wrócą, by się dostać na dół i zabrać potrzebne rzeczy. Chciałbym się uporać z pracą domową przed wieczornym obchodem, więc... - zakończył nieco niemrawo, odwracając się ponownie, bo zdawało mu się, że usłyszał głuchy odgłos uderzenia. Nie liczył czasu, ale od jego wymknięcia się z kuchni minęło już kilkanaście minut. Jeśli by się pośpieszył i w miarę szybko wrócił, miał szansę faktycznie odrobić to zadanie przed zapadnięciem nocy. Nie uśmiechało mu się zawalać kolejnej; i tak się czuł nieco zmęczony po ciągłej nauce do egzaminów.
Anabell Nightmare
Oczekujący
Anabell Nightmare

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Sob Sty 03, 2015 12:55 am
Mogło to być zaskoczenie dla niektórych, ale dziewczyna nie preferuje romansów. Nie przepadała za nimi choć jak miała to czytała, ale to było...bardzo rzadko naprawdę. Dostrzegła iż chłopak przygląda się jej książce i chyba nie chciał pytać co ma w ręce, choć na pewno nie była to książka do nauki. A powinna sobie przypomnieć chociaż ostatnie lekcje, ale dzisiaj nie ma żadnych zajęć więc sobie zasiądzie wieczorem na spokojnie.
-To książka o tytule "Wilkołaki i ich tajemnice" niezbyt ciekawa, a większość nic to bajki. - Czy interesowało chłopaka to co czyta? Nie miała pojęcia, ale skoro spoglądał na książkę to w jakimś stopniu na pewno był. Wsunęła swoją książkę do torby spoglądając zaciekawionym spojrzeniem na chłopaka.
-Książki? Może mogłabym ci pożyczyć? O ile mam ją w torbie. - W sumie mogłaby pożyczyć książkę koledze z rocznika, a jak ją by miała w torbie to czemu nie. Z reguły w swojej torbie nosi dość sporo rzeczy tych potrzebnych bardziej i mniej. Typowa kobieta ma wszystko w swojej torebce. Tylko podręczniki wymieniała na inne jeżeli chodzi o zajęcia. W sumie wydawało się jej, że chłopak jest czymś zdenerwowany, ale chyba nie powinna o to pytać. Zajrzała mu lekko za ramię, kiedy się nagle obrócił lecz nikogo tam nie dostrzegła, chyba, że kilku trzecioklasistów, którzy biegali po korytarzu by tylko nie spóźnić się na swoje zajęcia.
-Praca domowa? A z czego? - Spytała po chwili ostatnio za bardzo siedzi z głową w książkach przez co mogło wylecieć jej zrobienie jakiegoś zadania domowego. Choć stara się jak może by zrobić wszystkie zadania na bieżąco, jednak nie zawsze się jej to udaje, jak każdemu.
Remus J. Lupin
Oczekujący
Remus J. Lupin

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Sob Sty 03, 2015 1:14 am
Tłumek trzecioklasistów, który przebiegł od nich w pewnej odległości, wydawał się Remusowi jakimś abstrakcyjnym zjawiskiem. Był rozdarty między chęcią zostania na miejscu, co nakazywała mu kultura i w pewnym stopniu jego odznaka prefekta; z drugiej strony powinien jak najszybciej stąd odejść, co nakazywało mu coraz większe zmieszanie. Zmrużył lekko oczy, gdy Anabell wypowiadała tytuł książki, ale nie skomentował tego. Ten fakt i tak od razu mu przypomniał o jego drugiej naturze, do której na szczęście już przywykł na tyle, by nie reagować przerażeniem, speszeniem i podejrzaną zmianą tematu za każdym razem, gdy padało to okropne słowo na W. Uśmiechnął się tylko jeszcze raz i już całkiem otwarcie odwrócił się do niej bokiem, z wyraźnym zamiarem odejścia.
- W innych okolicznościach chętnie bym skorzystał z pomocy, ale sama widzisz, nie mam przy sobie kompletnie nic. Zresztą we własnym podręczniku porobiłem trochę przydatnych notatek, z których chciałbym skorzystać. Wiesz, ta ostatnia praca domowa z transmutacji, trzeba się będzie do niej poważnie przyłożyć - czoło mu lekko spochmurniało, gdy uświadomił sobie, że najprawdopodobniej buszująca w kuchni dwójka jego przyjaciół wcale sobie nie zaprząta głowy ani pracami domowymi, ani niczym innym. Jeśli będą mieli szczęście, to odpiszą od kogoś swoje zadanie w ostatniej chwili. Zwrócił się ponownie do dziewczyny: - Może jednak spróbujesz zajrzeć do tej biblioteki. Schody są podstępne, ale drugi raz z rzędu takiego kawału raczej nie zrobią - uniósł do góry kąciki ust w ostatnim uśmiechu i poszedł w kierunku zdradzieckich schodów. Cała sytuacja miała jeden plus: uświadomił sobie, jak bardzo jest głodny i że pomysł przyjaciół na buszowanie w kuchni wcale nie był aż taki głupi.

[z/t]
Sponsored content

Korytarz - Page 6 Empty Re: Korytarz

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach