- Alexander Aristow
Re: Sala Zaklęć
Wto Gru 02, 2014 5:13 pm
Pokiwał głową w stronę blondynki. Gdy ona się przeciągała, on zdążył dokładnie przyjrzeć się jej ciału. Miał bardzo gładką skórę na szyi. Aż chciało się zabawić w wampira. Wzrok spoczął na jej delikatnie rozchylonych ustach. Tu też chciał się wpić. Wyglądały bardzo ponętnie. Następnie zjechał spojrzeniem niżej, do jej kształtnych piersi. Lepiej nie mówić o czym myślał teraz mężczyzna, ale miał wrażenie, że temperatura skoczyło o, co najmniej, dziesięć stopni. Policzki delikatnie mu poróżowiały.
I co ona ma teraz zrobić? Jak ją pocałuje to zostanie okrzyknięty pedofilem, mimo że dziewczyna nie wyglądała na trzynaście lat. A jak wszyscy, chyba, wiedzą, pedofilia zalicza się do trzynasty, czternastu lat.
-Yyyy... Tak. Jasne.
Głos miał zachrypnięty od rosnącego w nim podniecenia. Zapewne zadziała na nią pobudzająco, ale teraz o tym nie myślał. Całą siłą woli odsunął się od niej delikatnie i odwrócił wzrok. Po chwili już stał obok kobiety, wyciągając do niej dłoń.
I co ona ma teraz zrobić? Jak ją pocałuje to zostanie okrzyknięty pedofilem, mimo że dziewczyna nie wyglądała na trzynaście lat. A jak wszyscy, chyba, wiedzą, pedofilia zalicza się do trzynasty, czternastu lat.
-Yyyy... Tak. Jasne.
Głos miał zachrypnięty od rosnącego w nim podniecenia. Zapewne zadziała na nią pobudzająco, ale teraz o tym nie myślał. Całą siłą woli odsunął się od niej delikatnie i odwrócił wzrok. Po chwili już stał obok kobiety, wyciągając do niej dłoń.
- Ieva Greengrass
Re: Sala Zaklęć
Wto Gru 09, 2014 1:51 pm
Czuła wzrok mężczyzny najpierw na swoim ciele, a potem na szyi. Zdecydowanie jednak miała dość wszelkiego typu wampirów jak na chwile obecną. Mimowolnie jednak się uśmiechnęła, trochę rozbawiona tym wgapianiem się w swoje piersi. Skrzyżowała ręce, zasłaniając podziwiane obiekty i uniosła brwi, patrząc na niego na poły z rozbawieniem, na poły w pytaniem w oczach "I co teraz zamierzasz zrobić?".
Zamrugała jednak oczami i zaraz sama się delikatnie zarumieniła, słysząc taki zachrypnięty głos. Było to nieco peszące, ale jednocześnie dziwnie przyjemne.
-Więc prowadź.- odchrząknęła cicho, nie chcąc się zdradzić z niczym. Podała mu swoją dłoń, kierując się do wyjścia z sali.
Zamrugała jednak oczami i zaraz sama się delikatnie zarumieniła, słysząc taki zachrypnięty głos. Było to nieco peszące, ale jednocześnie dziwnie przyjemne.
-Więc prowadź.- odchrząknęła cicho, nie chcąc się zdradzić z niczym. Podała mu swoją dłoń, kierując się do wyjścia z sali.
- Alexander Aristow
Re: Sala Zaklęć
Sro Gru 10, 2014 9:01 pm
Uśmiechnął się delikatnie i chwycił jej dłoń. Miała bardzo gładką skórę. Musiała mieć bardzo ciekawe pochodzenie. Wątpił, że dziewczyna jest w pełni wilą. Może w połowie, albo w jednej czwartej. To był maks. Mogła też być... sam nie wiedział kim. Miała przy sobie taką dziwną aurę. Jego samego do niej ciągnęło, a trzeba przyznać, że ma bardzo silną wolę. Zniewolić go w ten sposób to... bardzo ciekawe doświadczenie. Choć, czy to na pewno jest zniewolenie? Przecież widać, że kobieta nie robi tego specjalnie i nie czerpie z tego większych korzyści.
-Panno Greengrass. Czy pani babka jest wilą? Albo matka? Ma panienka ciekawą... aurę. No i trochę mnie pani przyciąga. Oczywiście to tylko trochę. Jednak gratuluję osiągnięcia.
Skłamał i to jak gładko. Oczywiście gratulacje były szczere. Spojrzał na nią i posłał jej uroczy, łobuzerski i lekko tajemniczy uśmiech z błyskiem w oku i wyprowadził ją z sali.
z/t x2
-Panno Greengrass. Czy pani babka jest wilą? Albo matka? Ma panienka ciekawą... aurę. No i trochę mnie pani przyciąga. Oczywiście to tylko trochę. Jednak gratuluję osiągnięcia.
Skłamał i to jak gładko. Oczywiście gratulacje były szczere. Spojrzał na nią i posłał jej uroczy, łobuzerski i lekko tajemniczy uśmiech z błyskiem w oku i wyprowadził ją z sali.
z/t x2
- Cirilla Turner
Re: Sala Zaklęć
Sob Gru 20, 2014 4:29 pm
Cirilla jako pierwsza weszła do sali. Zaklęcia były jednym z jej ulubionych przedmiotów, więc nie miała najmniejszego zamiaru się spóźniać. Co robić, kiedy trudno jest ci nawiązywać kontakty z ludźmi i czujesz się samotnie? To proste, skupić się na nauce. Między innymi to właśnie dzięki temu Ciri nauka przychodziła z taką łatwością. Ponadto bardzo rzadko zdarzało jej się spóźniać i zawsze była ciekawa tego, o czym będzie mowa na lekcji. Być może, po części było to związane z tym, że wychowała się w świecie mugoli. Dzięki temu świat magii był dla niej jeszcze bardziej niesamowitym i zadziwiającym miejscem. Na razie usiadła spokojnie w, nie rzucającej się w oczy, ławce na końcu sali i rozłożyła swoje rzeczy na biurku. Rozejrzała się dookoła. Nie bardzo wiedziała dlaczego, ale była to jedna z jej ulubionych sal. Była dosyć jasna, a nie mroczna, jak na przykład lochy. Oprócz tego można było tu wyczuć magię - nic dziwnego, w końcu zaklęcia rzucało się tu dosyć często. Możliwe, że lubiła ją też po prostu ze względu na to, że wprost uwielbiała zaklęcia. Przedmiot ten szedł jej znacznie lepiej niż na przykład eliksiry, czy historia magii... Usiadła na krześle i otworzyła zeszyt z rysunkami, z zamiarem nabazgrania w nim jakiegoś nowego szkicu. Nie miała jakiegoś szczególnego pomysłu, więc po prostu zajęła się narysowaniem pióra, leżącego na biurku.
- Zack Raven
Re: Sala Zaklęć
Sob Gru 20, 2014 5:30 pm
Szedłem powoli po schodach kierując się magią, którą roztaczała wokół Sala do Zaklęć. Na ustach miałem szeroki uśmiech, bo już z daleka czułem Ciri. Przyśpieszyłem kroku. Tak bardzo chciałem znowu usłyszeć jej delikatny głos. Inni by powiedzieli, że chcą znowu kogoś zobaczyć, ale dla mnie nie liczył się wygląd. Wiadomo czemu. Uśmiechnąłem się zadziornie i wszedłem do sali. Stanąłem w progu przymykając powieki. Na nosie pierwszy raz miałem założone okulary. W końcu ich nie zapomniałem. Chociaż nie wiem, czy nauczycielom to przeszkadza. Mugole tego nie lubili, ale jak je ściągnąłem to kazali mi je z powrotem założyć. Zabawni czasami się wydawali.
Ciri siedziała w rogu, na tyłach. Od razu tam poszedłem ręką sprawdzając, czy czasem nie uderzę w jakieś krzesło. Oczywiście poruszałem się wolniej niż bym chciał, ale to tylko ostrożność. Podszedłem do dziewczyny i dotknąłem jej ramienia nachylając się do niej.
- Cześć - szepnąłem i usiadłem obok niej z szerokim uśmiechem.- Co tam u ciebie?- zapytałem na tyle cicho, aby tylko ona mogła mnie usłyszeć.
Uwielbiałem to miejsce. Tyle magii, tyle siły. Tutaj widziałem najwięcej. Niesamowite.
Ciri siedziała w rogu, na tyłach. Od razu tam poszedłem ręką sprawdzając, czy czasem nie uderzę w jakieś krzesło. Oczywiście poruszałem się wolniej niż bym chciał, ale to tylko ostrożność. Podszedłem do dziewczyny i dotknąłem jej ramienia nachylając się do niej.
- Cześć - szepnąłem i usiadłem obok niej z szerokim uśmiechem.- Co tam u ciebie?- zapytałem na tyle cicho, aby tylko ona mogła mnie usłyszeć.
Uwielbiałem to miejsce. Tyle magii, tyle siły. Tutaj widziałem najwięcej. Niesamowite.
- Alexandra Grace
Re: Sala Zaklęć
Sob Gru 20, 2014 6:32 pm
Alexandra miała dni w których nauka szła jej oporne i takie jak ten. Czyli chwilę w których ma energii, tyle, iż można by ją podzielić przez kilkanaście osób. Szczególnie, gdy kroczy przez korytarze, wiedząc że idzie na zajęcia, które sprawiają jej przyjemność. Praktycznie trzęsie ją ta myśl. Weszła do sali uradowana i zasiadła gdzieś z boku samotnie. Teraz tylko czekać, aż się zacznie. Poprawiła szatę, włosy, sprawdziła gdzie to jej różdżka się podziewa. Gdyby tak ta cała radość trzymała się bez przerwy. Zawsze jednak moment taki, a nie inny też dobry. Siedziała więc, oglądając to sufit to garstkę przybyłych i czekała. Jak tak dalej pójdzie to będzie znała na pamięć układ całej sali. Zawsze się może przydać. Życie dawało jej tyle ciekawych zadań, że najlepiej byłoby wiedzieć każdy szczegół, aby to przypadkiem nic nas nie zaskoczyło. Takie chociaż zaklęcie. To niebezpieczna rzecz, a zarówno piękna, dając czarodziejom taką przewagę. Żyją tym, jakby to był tlen. Ćwiczenie tejże właśnie wiedzy i części magii należy do najistotniejszej części. Dobra, a zarówno zła w zależności od władającego różdżką.
- Nauczyciele
Re: Sala Zaklęć
Sob Gru 20, 2014 7:47 pm
Jako że nadszedł kolejny dzień, a z nim kolejne zajęcia Zaklęć to profesor Flitwick musiał się do nich starannie przygotować, zwłaszcza że dziś miał je z V rokiem. I jakie zaklęcie mieli dzisiaj ćwiczyć? Episkey, które było niesamowicie przydatne, zwłaszcza w sytuacjach z pozoru niegroźnych, a jednak owocujących w nieprzyjemne niespodzianki. Niziutki czarodziej zajął swoje zwyczajowe stanowisko i z uśmiechem witał wchodzących do sali uczniów. Miał zamiar jeszcze chwilę poczekać na resztę niedobitków, po czym rozpocząć w końcu zajęcia.
- Cirilla Turner
Re: Sala Zaklęć
Sob Gru 20, 2014 8:49 pm
Kiedy do sali w końcu zaczęły wchodzić kolejne osoby, zamknęła zeszyt. Nie chciała, żeby ktokolwiek zobaczył jej rysunki. Właściwie o zeszycie wiedziało niewiele osób –tylko członkowie klubu prostej kreski i Zack. Po części miała wrażenie, że to, co tam rysuje jest jej prywatną sprawą i zawsze czuła się dziwnie, pokazując komuś swoje rysunki. A już szczególnie ostatnio, bo od ostatniego spotkania z Zackiem narysowała go już ze trzy razy… O właśnie, o wilku mowa. Uśmiechnęła się, kiedy zobaczyła jak wchodzi do sali. Miała dziwne wrażenie, że od kiedy tylko to zrobił, wiedział w którym dokładnie miejscu siedzi. Nie miała pojęcia jak to w ogóle możliwe, ale miała prawie całkowitą pewność, że tak właśnie jest.
- Cześć – odpowiedziała, również cicho. Gdyby ktoś teraz spojrzał w ich kierunku, uznałby pewne za dziwne, że Ciri z kimkolwiek rozmawia. W końcu robiła to tak rzadko… Co u niej? W ciągu ostatniego czasu wydarzyło się dość niewiele. No chyba że liczyć to, że nie mogła znaleźć kompletnie żadnego ustronnego miejsca, żeby w spokoju pomyśleć. Ale może to i nawet lepiej? - W sumie nic, nuda jak zwykle… A u ciebie?
- Cześć – odpowiedziała, również cicho. Gdyby ktoś teraz spojrzał w ich kierunku, uznałby pewne za dziwne, że Ciri z kimkolwiek rozmawia. W końcu robiła to tak rzadko… Co u niej? W ciągu ostatniego czasu wydarzyło się dość niewiele. No chyba że liczyć to, że nie mogła znaleźć kompletnie żadnego ustronnego miejsca, żeby w spokoju pomyśleć. Ale może to i nawet lepiej? - W sumie nic, nuda jak zwykle… A u ciebie?
- Dasza Mietanowa
Re: Sala Zaklęć
Nie Gru 21, 2014 2:32 am
Dasza przyszła na zajęcia nie za wcześnie i nie za późno. Nie lubiła się spóźniać, ale też nie uśmiechało jej się czekać w sali na resztę osób i rozpoczęcie zajęc. Weszła do klasy, witając się z profesorem i zajmując swoje miejsce. Uśmiechnęła się do osób znajdujących się w sali. Widziała na razie tylko jedną Krukonkę, ale resztę też kojarzyła mniej lub bardziej, w końcu chodzili razem na te zajęcia. Wyjęła z torby swoje rzeczy i opierając twarz na dłoniach, a łokcie na ławce czekała na rozpoczęcie zajęc.
- Nauczyciele
Re: Sala Zaklęć
Nie Gru 21, 2014 6:37 pm
Kiedy wreszcie zebrało się trochę uczniów, profesor Flitwick stwierdził, że nie ma już co czekać i najwyżej reszta przyjdzie spóźniona. Czy niziutki nauczyciel wyciągnie wtedy odpowiednie konsekwencje? Tego nie można było być pewnym. To wszystko zależało od różnych czynników, a przede wszystkim od nastroju Filiusa Flitwicka. Co prawda był on nauczycielem, który dość często przymykał oko na różne wybryki uczniów, ale spóźniania się na jego zajęcia nie tolerował. Po prostu były pewne zasady, których każdy powinien przestrzegać. Spojrzał więc na zegarek, a następnie odezwał się do zgromadzonych w sali uczniów.
- Witam wszystkich na kolejnych zajęciach z Zaklęć! Dzisiaj będziemy omawiać zaklęcie Episkey. Czy ktoś jest w stanie powiedzieć o nim kilka rzeczy?
- Witam wszystkich na kolejnych zajęciach z Zaklęć! Dzisiaj będziemy omawiać zaklęcie Episkey. Czy ktoś jest w stanie powiedzieć o nim kilka rzeczy?
- Zack Raven
Re: Sala Zaklęć
Nie Gru 21, 2014 9:21 pm
- U mnie wszystko jak najlepiej. Ostatnio mam dobry humor.
Uśmiechnąłem się do niej przy okazji wdychając jej zapach. Naprawdę go polubiłem, a zwłaszcza tą dziewczynę. Wiecznie samą. Zabawne, ale była wyjątkowa. Inna, niż inni. Gdy lekcja się zaczęła i usłyszałem pytanie nauczyciela uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. Poprawiłem okulary i podniosłem szybko rękę. Kiedyś pewna dziewczyna wyleczyła mi tym zaklęciem zdarte kolano, bo się przewróciłem. Była ode mnie starsza i do tej pory nie zapamiętałem jej imienia. Możliwe, że już jej nie ma, bo to było rok temu. Tak, tak ciamajda ze mnie, ale wiadomo czemu.
- Episkey - zacząłem.- Jest to zaklęcie lecznicze. Można nim wyleczyć małe obrażenia, np. złamany nos, czy zdarte kolano lub pękniętą wargę. Rok temu pewna osoba tym zaklęciem wyleczyła mi kolano, bo zdarłem je sobie - wyszczerzyłem się szeroko. Może zdobędę jakieś punkty dla domu. Byłoby super. Podrapałem się w tył głowy i czekałem na słowa nauczyciela.
Uśmiechnąłem się do niej przy okazji wdychając jej zapach. Naprawdę go polubiłem, a zwłaszcza tą dziewczynę. Wiecznie samą. Zabawne, ale była wyjątkowa. Inna, niż inni. Gdy lekcja się zaczęła i usłyszałem pytanie nauczyciela uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. Poprawiłem okulary i podniosłem szybko rękę. Kiedyś pewna dziewczyna wyleczyła mi tym zaklęciem zdarte kolano, bo się przewróciłem. Była ode mnie starsza i do tej pory nie zapamiętałem jej imienia. Możliwe, że już jej nie ma, bo to było rok temu. Tak, tak ciamajda ze mnie, ale wiadomo czemu.
- Episkey - zacząłem.- Jest to zaklęcie lecznicze. Można nim wyleczyć małe obrażenia, np. złamany nos, czy zdarte kolano lub pękniętą wargę. Rok temu pewna osoba tym zaklęciem wyleczyła mi kolano, bo zdarłem je sobie - wyszczerzyłem się szeroko. Może zdobędę jakieś punkty dla domu. Byłoby super. Podrapałem się w tył głowy i czekałem na słowa nauczyciela.
- Ventus Zabini
Re: Sala Zaklęć
Pon Gru 22, 2014 3:43 pm
Znowu zaspał. Cholera jasna. Wstał szybko z łóżka i zaczął się ubierać. Co za pajac, co za kretyn - wyzywał siebie w myślach. Wybiegł z dormitorium w potarganych włosach, nie do końca poprawnie ułożonej szacie i krawacie do końca nie zaciśniętym na szyi. Istny hultaj i nieokrzesany dzieciak. Wybiegł z lochów i zaczął wspinać się na odpowiednie piętro. Pod nosem powtarzał ciągle "cholera", bo wiedział, że Flitwick nie lubił spóźnialskich. To było najgorsze. Nikt nie lubił spóźnialskich. Stanął przed klasą i odetchnął głęboko. Zapukał i wszedł do środka.
- Dzień dobry - powiedział oddychając ciężko po bieganiu po schodach.- Przepraszam za spóźnienie - poczekał, aż nauczyciel zrobi swoje, a potem usiadł obok jakiejś Krukonki. Była to chyba Dasza o ile dobrze pamiętał. Nie za bardzo zwracał na to uwagę.
- Dzień dobry - powiedział oddychając ciężko po bieganiu po schodach.- Przepraszam za spóźnienie - poczekał, aż nauczyciel zrobi swoje, a potem usiadł obok jakiejś Krukonki. Była to chyba Dasza o ile dobrze pamiętał. Nie za bardzo zwracał na to uwagę.
- Cirilla Turner
Re: Sala Zaklęć
Pon Gru 22, 2014 10:19 pm
- Mogę tylko pozazdrościć... - powiedziała do Zacka, ale uśmiechnęła się. Może i miała pesymistyczne nastawienie do życia, ale to nie znaczy, że nie cieszyło ją to, że przynajmniej innym żyło się lepiej.
Znała odpowiedź na pytanie nauczyciela, ale milczała. Oczywiście znała to zaklęcie naprawdę całkiem nieźle, nawet trochę ćwiczyła je przed lekcją. Czasem zastanawiała się nad tym, dlaczego zawsze stresuje się nawet zwykłym podniesieniem ręki... Przecież, teoretycznie, to nie takie trudne. Najgorsze jest to, że potem trzeba się odezwać. Nawet w normalnej rozmowie sprawiało jej to problem, a co dopiero zrobić to przy całej klasie... No i niby wciąż nie było to nic złego, ale Ciri po prostu bała się, że palnie jakąś głupotę, albo wezmą ja za jakiegoś kujona, lub wyśmieją. Owszem, dramatyzowała i nawet zdawała sobie z tego sprawę. Niestety strach zawsze był silniejszy od niej i po prostu nie była w stanie nad tym zapanować. Ale cóż, kto wie - może jeśli naprawdę zacznie nad sobą pracować, to taki drobiazg także ulegnie zmianie?
Dlatego po prostu wlepiła wzrok w ławkę i słuchała słów Zacka. Nie mylił się - Episkey, czyli zaklęcie uzdrawiające uszkodzenia ciała. Niemal widziała przed oczami tekst z podręcznika.
Znała odpowiedź na pytanie nauczyciela, ale milczała. Oczywiście znała to zaklęcie naprawdę całkiem nieźle, nawet trochę ćwiczyła je przed lekcją. Czasem zastanawiała się nad tym, dlaczego zawsze stresuje się nawet zwykłym podniesieniem ręki... Przecież, teoretycznie, to nie takie trudne. Najgorsze jest to, że potem trzeba się odezwać. Nawet w normalnej rozmowie sprawiało jej to problem, a co dopiero zrobić to przy całej klasie... No i niby wciąż nie było to nic złego, ale Ciri po prostu bała się, że palnie jakąś głupotę, albo wezmą ja za jakiegoś kujona, lub wyśmieją. Owszem, dramatyzowała i nawet zdawała sobie z tego sprawę. Niestety strach zawsze był silniejszy od niej i po prostu nie była w stanie nad tym zapanować. Ale cóż, kto wie - może jeśli naprawdę zacznie nad sobą pracować, to taki drobiazg także ulegnie zmianie?
Dlatego po prostu wlepiła wzrok w ławkę i słuchała słów Zacka. Nie mylił się - Episkey, czyli zaklęcie uzdrawiające uszkodzenia ciała. Niemal widziała przed oczami tekst z podręcznika.
- Nauczyciele
Re: Sala Zaklęć
Czw Gru 25, 2014 4:29 pm
- Wspaniale, panie Raven! 7 punktów dla Gryffindoru! Episkey jest bardzo przydatnym zaklęciem leczniczym, głównie koncentrującym się na drobnych obrażeniach, jak to przed chwilą powiedział wasz kolega. Kiedy nie macie jak dostać się do Skrzydła Szpitalnego, albo do szpitala świętego Munga, a znacie te zaklęcie to dzięki niemu możecie pomóc komuś, lub samemu sobie. Oczywiście należy pamiętać, że nie leczy się nim poważniejszych urazów, bowiem pomoże ono zaledwie w niewielkim stopniu - ciągnął profesor Flitwick, rozglądając się uważnie po sali. Po chwili jednak uśmiechnął się pod nosem i klasnął w dłonie. - Dzisiaj poćwiczymy te zaklęcie czysto teoretycznie. Jak będzie można poznać, że któremuś z Was się ono udało? To bardzo proste! Z różdżki wydobędzie się wtedy białozielony strumień, który jeśli na nic nie trafi, po prostu rozpłynie się w powietrzu. Przy zaklęciu Episkey, należy pamiętać o odpowiedniej wymowie i nieco "zakręconym" ruchu nadgarstka. O takim właśnie - i zademonstrował za pomocą swej różdżki, jak to powinno wyglądać. - A teraz poćwiczmy rzucanie zaklęcia Episkey. Każdy niech po kolei powtarza za mną i spróbuje je rzucić. Gotowi?
Niziutki czarodziej po chwili zaczął przedstawiać uczniom, jak powinno to wyglądać.
Niziutki czarodziej po chwili zaczął przedstawiać uczniom, jak powinno to wyglądać.
- Alexandra Grace
Re: Sala Zaklęć
Czw Gru 25, 2014 5:30 pm
Oby potrzebne było "tylko czysto teoretycznie". Znając jednak swoje szczęście do wszelakich urazów, tragedii, bycia tam gdzie nie powinna to zawsze może się przydać. Słuchała sobie dalej, co to się mówi na ten temat. Wymowa i ruch ręką. Niby takie szczegóły, a jednak mały błąd i nici z poprawnego rzucenia zaklęcia. Ostatecznie jednak im więcej się ćwiczy tym lepiej. Bo gdyby tak zmuszeni byli sami docierać do tego, jak tym zaklęciem się posłużyć to zajęłoby to pewnie wieki. Ale są nauczyciele i całe szczęście. Wykonała polecenie nauczyciela. Powtarzała po nim, a raczej się starała to robić. Wpatrywała się w niego i liczyła na to, że jej się uda. W końcu to raczej nie takie trudne, prawda? Potencjalnie jest to zaklęcie nie jakichś górnych lotów. Każdy powinien je znać. Podkreślając słowo powinien. Raz się jednak żyje. Jakie jej były rezultaty w rzucaniu Episkey?
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|