Zaułek między regałami

The member 'Eileen Gray' has done the following action : Rzuć kością

---

'Jasnowidztwo' :

Result :

Zakończenie sesji pomiędzy Nathalie a Eileen z powodu zbyt długiego zwlekania z postami.
[z/t x2]

Wyższe piętra zawsze były najlepszą kryjówką na Nathalie. Tym razem także się sprawdziły w odpowiedni sposób. Miała trochę czasu na to by dokończyć swoje rysunki, które już tak długo czekały na wznowienie. Ile będzie z tym wszystkim zwlekać, w końcu sama zapomni co miała tam zrobić.
Prosto z Lochów, przedarła się przez wszystkie ruszające się schody, które poniekąd wciąż płatały jej figle. Ostatnio w zaułku była razem z Eileen, lecz teraz dziewczyna była zajęta nauką nowych zaklęć. Bycie w dormitorium z "kujonkom" jest jednak dość uciążliwe. Czasem ma dziwne pomysły, które jednak cieszą Nathalie, ale zazwyczaj to zagania ją do książek lub zasypuje milionem nowych informacji, a to nie za dobre rozwiązanie w przypadku Powell. Puchonka po egzaminach woli odpoczywać i zająć się sobą niż kolejne dni siedzieć przy książkach.
Rozsiadła się wygodnie przy ławce i rozłożyła szkicownik wraz z przyborami do rysowania. Wyszukała kilka niedokończonych prac i bez zastanowienia oddała się w wir cieniowania.

Enzo szedł sobie korytarzem widocznie zadowolony z siebie. Można by rzec że jest w szampańskim nastroju mimo tego że mamy czerwiec i okazji do picia szampana póki co nie było to jednak on właśnie tak się czuł, no i naszła go ochota na rybę po szampańsku zwaną też przez niektórych rybą po japońsku.
- Co by tu spektakularnego odjebać - Pomyślał sobie i zauważył Nathalie która to sobie grzecznie siedziała i dokańczała swoje rysunki. Dosiadł się do niej po cichu i zaglądał co rysuje tak aby nie skupić jej uwagi na sobie i nie wybić jej z rytmu.
- Daj to Ci pomogę - Powiedział i zwinnym ruchem ręki zabrał jej ołówek czy coś tam czym rysowała.
Nie wiele się zastanawiając wyjebał jej wielkiego kutasa na całą stronę.
- Od razu lepiej - Powiedział i wstał zadowolony z siebie.
Po tym jak już upiększył to dzieło ruszył dalej szukać ludzi potrzebujących jego pomocy.

- Hej! - krzyknęłam na chłopaka, który właśnie miał od niej odchodzić.
Spojrzała na swoją pracę z wielkim szokiem. W głębi cieszyła się, że to była jedynie niedokończona praca, bo jakby wziął szkicownik, to chyba by go zamordowała na miejscu. Co jak co, ale to jest jej świętość, której nie powinno się dotykać bez pozwolenia. On przekroczył pewną granicę, ale jeszcze nie na tyle by rzucać zaklęcia.
- Coś ty zrobił? - powiedziała zdenerwowana.
Nie dość, że zniszczył jej rysunek, to jeszcze ma to totalnie gdzieś i ma zamiar ją z tym zostawić. Szybko zebrała wszystkie swoje rzeczy i schowała je do torby, nie chciała by ponownie były narażone na tego osobnika.
- Że dla ciebie tu rysunki są gówno warte, to nie znaczy, że to dla mnie nie jest ważne... - zaczęła mu gadać, bo już poważnie przestała nad sobą panować, oczywiście tylko w takim stopniu jak było stać na to Nathalie... - Teraz to możesz sobie go wziąć i przylepić na czoło, bo tylko tak w jakikolwiek sposób się sprawdzi. - prychnęła i wysunęła w jego stronę pomazaną kartkę.

Enzo szedł sobie dalej zadowolony z siebie że komuś pomógł kiedy ta dziewczyna zaczęła na niego krzyczeć że niby zepsuł jej rysunek i inne takie. On się z nią całkowicie nie zgadzał bo teraz przynajmniej każdy zdrowy człowiek będzie wiedział co przedstawia ów arcydzieło. Kiedy ona tak do niego mówiła zaczął dłubać sobie w nosie po czym zrobił z gluta kulkę i strzelił w dziewczynę.
- Szach mat ateiści - Powiedział i zrobił zwycięską pozę.
Może to nie było najmądrzejsze co mógł zrobić jednak jedyne co przyszło mu do głowy słysząc cały czas "blalalalalallala". Po tym jak dała mu rysunek wziął go zwinął w trąbkę i zaczął robić przez niego trutututu.
- Dzięki. Już dawno myślałem aby coś takiego sobie narysować i nakleić nad łóżkiem chociaż może w sumie spodoba się mojemu bratu - Odrzekł i schował malunek do kieszeni szaty.
Nie miał zamiaru się przedstawiać póki go o to nie zapytają. Przecież nie było chyba takiej potrzeby skoro i tak nigdy więcej się nie zobaczą.

Nathalie zobaczyła co chłopak zamierza zrobić i automatycznie odskoczyła przed pociskiem. Właściwie nie wiedziała co ma zrobić z tym człowiekiem. Co jak co, znała tu kilka osób, które robiły sobie żarty czyimś kosztem, ale zazwyczaj był to Irytek czy Jerome. O jednym to nawet nie chciała słuchać ani spotkać, a z drugim miała nadzwyczaj dobre relacje.
- Dojrzałość - burknęła pod nosem i usiadła na krześle poirytowana zachowaniem blondyna.
Puchonka patrzyła na Ślizgona, który urządzał ballady przez papier. Nie wiedziała skąd biorą się tacy ludzie. To było dla niej już zdecydowanie za dużo. Pewnie po tym wszystkim zebrałaby rzecz, gdyby nie to, co usłyszała od chłopaka.
- Giotto jest twoim bratem - uświadomiła sobie - Ty jesteś Enzo. - powiedziała jakby to wszystko było tak banalne i oczywiste.
Dopiero po chwili zrozumiała, że w sumie chłopak może ma prawo ją kojarzyć, ale pewnie razem ze swoim bratem mają talent do zapamiętywania imion. Co poradzić, że Puchonka kojarzy prawie wszystkich uczniów w tej szkole.
- Jestem Nathalie Powell - przedstawiła się - Chodzimy na ten sam rok. - dodała już niepewnie, ale stwierdziła, że warto przypomnieć.

Chłopak kiedy usłyszał swoje imię lekko się zdziwił jednak już po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech a on sam zaczął klaskać.
- Brawo. Myślałem że taka maskarada będzie na tyle dobra że mnie nie rozpoznasz - Westchnął jakby lekko zrezygnowany.
Cóż zrobić, ich sława wyprzedza ich samych.
- Tak właśnie myślałem że skądś Cię znam, w sumie dlatego też się do Ciebie przysiadłem. Nie lubię rozpoczynać nowych znajomości dlatego zazwyczaj takich nieznanych całkiem osób nie zaczepiam - Odrzekł kiedy powiedziała mu że są z tego samego roku.
Po chwili zdał sobie sprawę że skoro zna Giotto to pewnie tak jak i Lyn ma wyrobioną już z góry opinię o nim co niezbyt mu pasowało.
- Jeśli masz zamiar w jakikolwiek sposób oceniać moje wcześniejsze zachowanie pod względem rodziny Nero nie zaprzątaj sobie tym głowy. Wcześniej miałem dosyć strofującą rozmowę dlatego też chciałem trochę odetchnąć. Mam nadzieję że szybko o tym zapomnisz oraz nie masz mi tego za złe - Mruknął na tyle cicho by tylko ona to słyszała i nikt więcej.

Patrzyła na niego trochę jak na przygłupa. Chłopak zachowywał się nadzwyczaj dziwnie, ale stwierdziła, że nie warto się tym po prostu przejmować. Może on tak po prostu ma?
- Mówisz? - zapytała ironicznie na jego słowa.
Jakoś nie wyglądało na to by ją kojarzył w jakikolwiek sposób. Może i coś mu świtało, że chodzą w sumie na ten sam rok, ale była przekonana, że pierwszy raz rozmawiają. Nawet nie zwrócił uwagi kim jest...
- Zachowanie? Rozmowa? - zaczęła powtarzać po nim z dziwnym wyrazem twarzy. Nie do końca wiedziała o co mu chodzi. Giotto właściwie w ich rozmowach nie wspominał o Enzo. Dobra, chyba każdy wie, że to są bracia, ale nic poza tym. - Nigdy nie miałam zamiaru Cię oceniać, no chyba, że mówisz o tym co teraz zrobiłeś... - mruknęła drugą część wypowiedzi już trochę bardziej zjadliwie, ale starała się powstrzymać. Więcej informacji o Gio, to więcej wiedzy. Może warto z tego skorzystać?
- Co się właściwie stało? - zapytała zaciekawiona jego wypowiedzią.

- Nic godnego uwagi - Mruknął widocznie niezadowolony.
Nie lubił mówić o swoich prywatnych przemyśleniach, szczególnie odnośnie niektórych osób. Wolał to dla siebie zatrzymać by później niepotrzebnie nie wzniecić jakiejś dramy w tym jakże chaotycznym miejscu jak Hogwart. Nie było czasu na jakieś niepotrzebne awantury, szczególnie teraz kiedy potrzebował wiele czasu by przygotować się do tego jakże ważnego przedsięwzięcia jakie zbliżało się wielkimi krokami. Enzo oczywiście myślał o podróży jaką ma odbyć wraz ze swoim bratem, nie o balu który jest teraz na językach wszystkich uczniów.
- Czasami lepiej jest nie wiedzieć, możesz w ten sposób uniknąć nieprzyjemności - Dodał po chwili z lekkim uśmiechem.
Skoro jej nie kojarzył to musiała być z jakiegoś innego domu niż Slytherin czy Gryffindor. Z Ravenclaw czy też Hufflepuff nie było dla niego zbyt interesujące. Sądził że w tych domach stanowczo za mało się dzieje, w sumie tak samo jak w Gryffindorze jednak tam znał kilka osób, nawet jedną poznał nieco bliżej (kehehe).

- Skoro o tym wspominasz, to pewnie godne uwagi - spojrzała na niego dość podejrzanie, ale stwierdziła, że nie będzie wypytywać.
Sama nie lubiła jak ludzie dręczą ją o coś czego nie chciała opowiadać, dlatego podchodzi z szacunkiem do prywatności. Potrafi być bardzo cierpliwa, ale już kilka razy pokazała, że jednak można przekroczyć granicę.
- A może czasem lepiej jest komuś powiedzieć o tym co leży na sercu. - odbiła piłeczkę tym samym co chłopak - Szczególnie osobą, które nie będą cię oceniać źle.
Powiedziała to bardzo szczerze, lecz nie miała w tym wypadku na myśli siebie. Chodziło jej o osoby ważne dla Nero. Kogoś, komu może zaufać i dać upust emocjom. To co właściwie jej przed chwilą mówił, nie było dla niej na porządku dzienny, więc musiało coś go tracić. Skoro zna Giotto, to od razu musi oznaczać, że on jej wszystko mówi? Jego brat w ogóle taki nie był, wręcz przeciwnie. Skrywał wszystko w sobie jak tylko mógł, ona wie o nim tyle co wszyscy, czyli prawie nic. Może tylko jakieś małe, niewyjaśnione fragmenty, do których czasem wraca myślami...

[z/t]

- Cóż teraz nie mam czasu na to. Spotkajmy się później i porozmawiajmy na spokojnie - Powiedział odwracając się na pięcie.
W sumie to nie miał zbytnio ochoty teraz z nikim rozmawiać szczególnie gdy naszła go ochota aby pomagać wszystkim potrzebującym ludziom. Poza tym wszystkim musi sobie jeszcze uszyć jakiś kostium aby uczniowie go nie rozpoznali gdy będzie ich herosem.
- Wyślę Ci jeszcze dokładnie sowę kiedy będę miał czas! - Krzyknął będąc już kawałek od niej.
Była to celowa zagrywka aby czasem nie próbowała wbić się do niego na audiencję kiedy będzie zajęty napierdalaniem razem z Giotto w yugioh albo pokemony. Tego nie chciałby żaden z chłopaków no chyba że by przyniosła jakieś kanapeczki z majonezikiem lub czymś innym. Oczywiście podczas pojedynku obydwaj tracili wiele energii przez te spektakularne pozy podczas wyciągania kart i używanie różnych tajemniczych sekwencji w pokemonach takich jak explosion w wykonaniu pikachu lub inne pojebane rzeczy.

z/t