Go down
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Nie Lut 14, 2016 9:21 pm
Felice spojrzała bystro na Ślizgonkę, analizując jej słowa i intencje. Czy ona się o nią martwiła? Tak na poważnie? Zaskakujące... A może to tylko takie grzecznościowe stwierdzenie? Felice nie była w stanie jednoznacznie ocenić, chociaż podświadomie czuła, że ze strony Natalie może się spodziewać jedynie pozytywnych intencji.

- Być może nie wyglądam na taką - zaczęła Krukonka zaskakująco poważnym tonem - ale naprawdę potrafię o siebie zadbać. Prawie całe życie radziłam sobie ze wszystkim sama.

To była prawda. Gdy tylko rodzice mogli, zaczęli zostawiać ją "domach" samą, zdaną zupełnie na siebie. To ją nauczyło samodzielności i dbania o własne potrzeby. Czasami zapominali zapewnić jej należycie bezpieczeństwo... Fel pamiętała dzień, w którym zapomnieli odnowić zaklęcia ochronne wokół obozowiska i prawie została pożarta przez dusiciela. Wtedy nie wydawało jej się to takie straszne, ale dziś patrzyła na tamto wspomnienie ze zgrozą. Jak można było do tego dopuścić?

- To chyba przyjemne uczucie, mieć miejsce, do którego można wrócić. Mieć dom... Wielu uczniów mówiło tak nawet o swojej szkole, a ja...? Raz tu, raz tam... Nigdy dłużej niż na kilka miesięcy. I tak jestem zaskoczona, że na cały semestr tu jestem, jeszcze na początku semestru byłam pewna, że po dwóch miesiącach znów mnie przeniosą... A dlaczego nie zostaniesz u chrzestnego? Jaki on jest? Troszczy się o ciebie? Jest bliski twojemu sercu?
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Nie Lut 14, 2016 9:39 pm
Na chwilę obecną Darkówna wypełniła swój obowiązek dobrego obywatela i przypomniała Felice o zachowywaniu ostrożności podczas eksperymentów. Cóż więcej mogła w tej chwili zrobić? Albo inaczej. Czy naprawdę chciało jej się teraz wkładać więcej energii w chronienie tej rudej główki? Natalie mimo wszystko nie miała ochoty nikogo nieńczyć, więc jej troska ograniczała się zwykle do ostrzeżenia takiego jak teraz.
- To chyba nawet dobrze. Przynajmniej nie będziesz miała problemów w dorosłym życiu, które nas zaraz czeka - stwierdziła z zamyśleniem.
Wpatrywała się w kamienne wieże zamkowe przez dłuższą chwilę. Dopiero pytania zwróciły jej uwagę na tyle, by znów spojrzała na Krukonkę.
- Nie chcę mu sprawiać kłopotu - powiedziała wymijająco.
- Wystarczy, że musiał mnie przechowywać podczas wakacji. Nie jesteśmy rodziną i nie chcę mu wchodzić na głowę. - Jej oczy znów utonęły gdzieś w oddali.
Przypomniała sobie o noszonych na ramieniu bliznach.
Nikt nie powinien się do mnie zbliżać. NIKT. Ja krzywdzę ludzi.
- Poza tym, niektórzy ludzie zwyczajnie powinni pozostać sami - wyszeptała dziwnie zmienionym głosem, po czym wstała.
- Już dość późno. Powinnyśmy wracać - stwierdziła sucho, chwytając torbę i pakując do niej książkę.
Zmarszczka między jej brwiami znów miała okazje się pogłębić. Jak tak dalej pójdzie, to zostaniem tam wreszcie na stałe.
- Idziesz? - zapytała przez ramię, ruszając w stronę zamku.

[z//t]
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Pon Lut 15, 2016 5:18 pm
"Yhm, chyba jednak byłam za bardzo wścibska" pomyślała Felice, słuchając odpowiedzi. Przechowywać? No, z nią przez całe życie rodzice mieli problem, żeby ją przechować. Czasem się zastanawiała, po co w ogóle brali ją pod opiekę, skoro nie mieli dla niej czasu. Ale potem sobie przypominała, że naprawdę ich kochała i czuła, że na swój własny sposób oni ją również kochają. Chciałaby już być na etapie, kiedy uznają ą za rozsądną kobietę, a nie za głupie dziecko.

- Samotność jest dobra tylko wtedy, kiedy my sami dobrze się z nią czujemy - powiedziała, nie precyzując za jaki uważa swój własny stan. Pogrążona w rozmyślaniach zupełnie nie zwróciła uwagi na ton, którym Ślizgonka wyraziła konieczność powrotu do zamku, ani na pogłębiającą się między jej brwiami zmarszczkę.

- Idę idę. - rzuciła, jeszcze chwilę patrząc na jezioro. Ah, jakże piękny, piękny był świat...

[z/t]
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Pią Lut 19, 2016 8:21 pm
Avifors opanowywane przez Natalie raz działało a raz nie. Częściej jednak nie wypalało. Zaklęcie daje słabe efekty, ale wraz z używaniem powinno być coraz lepiej. Na dodatek jest po nim bardzo zmęczona.
Jezioro - Page 16 2t3bHCt
[Możesz wpisać je do swojej Karty Rozwoju, pamiętając o zaznaczeniu słabych efektów, +1 PD, -4 PŻ]

Finite, którego uczyła się Natalie szło jej lepiej niż Avifors. Zaklęcie co prawda nie dawało stuprocentowego efektu, gdyż to wymagało częstszego używania, jednakże w końcu dziewczyna je pojęła. Jest jednak po nim bardzo zmęczona.
[Jednego razu nie uznaję, dlatego, że nie rzuciłaś kością! Przyjmuję jednak, że te kilka ptaków znikło samo]
Jezioro - Page 16 2t3bHCt
[Możesz wpisać je do swojej Karty Rozwoju, +1 PD, -3 PŻ]

Avifors opanowywane przez Felice szło jej całkiem dobrze. Zaklęcie co prawda nie dawało stuprocentowego efektu, gdyż to wymagało częstszego używania, jednakże w końcu dziewczyna je pojęła. Jest jednak po nim bardzo zmęczona.
Jezioro - Page 16 2t3bHCt
[Możesz wpisać je do swojej Karty Rozwoju, +1 PD, -4 PŻ]

Finite opanowywane przez Felice szło jej całkiem dobrze, ale koniec końców nie opanowała go. W pewnym momencie bowiem wypowiedziała źle formułkę, uznając, że wyszedł prawidłowy efekt, ale niestety. Jest jednakże i tak zmęczona po intensywnym trenowaniu.
[Nie uznaję "Finito" z Trafem i Pechem, traktując to jako dwa razy 'Pech']
Jezioro - Page 16 G5Ohw51
[Nie możesz wpisać je do swojej Karty Rozwoju, +1 PD, -6 PŻ]

Ismael Blake
Hufflepuff
Ismael Blake

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Czw Mar 24, 2016 12:55 am
Wiosna uderzała z coraz to nową siłą, codziennie objawiając się coraz silniej i powoli dając znać, że zmierza w kierunku lata. Było ciepło i przyjemnie: ptaszki śpiewały, dookoła rozlewała się zieleń, obsypało kwieciem. Wszystko więc sprzyjało temu, by udać się na jakiś miły, niekoniecznie posiadający cel, spacer. Co prawda błonia otaczające Hogwart już nie raz, nie dwa, miały do czynienia z obecnością rudowłosej puchonki, jednak w żaden sposób nie umniejszało to ich atrakcyjności w jej oczach. Pomimo okresowych awersji do świata zewnętrznego i przemierzania go, co nasilało się szczególnie zimą, Isma wykazywała raczej sporą ochotę do zwiedzania, spacerowania i eksplorowania - do wszystkiego co wiązało się z poznawaniem i przemierzaniem kolejnych miar.
Było koło południa gdy zdecydowała się na spacer. Siedzenie w jeszcze chłodnych murach nie wydawało się odpowiednio ciekawe i zajmujące, by chociaż na chwilę zmusić do zastanowienia się nad podejmowaną decyzją. Otwarta przestrzeń była zbyt czarująca niż cztery ściany, obejrzane już milion razy ze wszystkich stron i, zdawać by się mogło, poznane na wylot, chociaż czarownica doskonale zdawało sobie sprawę z tego, że Hogwart krył niezliczone tajemnice, których pewnie większości nie uda się jej poznać.
Swoje kroki skierowała w stronę jeziora, koncentrując się dokładniej na położonej na nim wysepce. Miejsce odosobnione, zwykle pozwalające na znaczną dozę prywatności no i spokoju. To był poboczny cel całej tej eskapady - odsunięcie się od gwarnego pokoju wspólnego, czy sypialni gdzie koleżanki z roku szczebiotały niemal bez ustanku.
Gdy w końcu dotarła na miejscu usiadła na brzegu, darując sobie jednak zanurzenie nóg w wodzie, bo na to było jej jeszcze za zimno. Ograniczyła się do podziwiania otoczenia i powolnym tonięciu we własnych imaginacjach.
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Czw Mar 24, 2016 8:03 pm
Niefortunny zbieg okoliczności, że chwila spokoju, z dala od wszystkiego, była Blackowi potrzebna najwyraźniej dokładnie w tym samym momencie, kiedy zapragnęła jej Ismael. Jeszcze większym niefartem było natomiast to, że widocznie oboje upatrzyli sobie dokładnie to samo miejsce. Kiepska sprawa, kiedy szuka się braku towarzystwa, a znajduje się coś kompletnie przeciwnego...
Zwłaszcza, że w tym miejscu Syriusz spodziewał się co najwyżej towarzystwa słynnej wielkiej kałamarnicy. Ba, nawet przyniósł zwierzątku kawałek placka dyniowego, podwędzonego rano z Wielkiej Sali. Było to nic innego, jak zwykłe przyzwyczajenie - bo przecież w zasadzie od pierwszej klasy Black zajmował się uparcie dokarmianiem kałamarnicy. Z początku robiąc to bo tak, prawdopodobnie dla żartu. Później natomiast weszło mu to w nawyk i przynajmniej kilka razy w tygodniu pojawiał się nad jeziorem, żeby rzucić kałamarnicy coś do jedzenia. Co prawda samego zwierzątka nigdy nie widział i zdecydowanie nie było tutaj mowy o jakiejś chwytającej za serce przyjaźni pomiędzy kałamarnicą i czarodziejem, ale... jedno trzeba przyznać - karmienie nieistniejącego (prawdopodobnie) stworzenia było całkiem niezłą wymówką, jeśli tylko chciało się na chwilę uwolnić od jakiegokolwiek towarzystwa. No bo komu niby chciałoby się biegać z Blackiem nad jezioro, kiedy ten ubzdurał sobie, że trzeba w nim coś dokarmiać? No właśnie. Zbyt wielu chętnych zwykle nie było, więc przynajmniej miał spokój, gdy go potrzebował.
Niestety, tym razem najwyraźniej nie miało to wyglądać tak kolorowo. Rudą czuprynę naprawdę trudno byłoby przeoczyć... Choć mimo wszystko, pogrążony we własnych myślach Black i tak stosunkowo późno zorientował się, że nad jeziorem ktoś już siedział. Mniej więcej wtedy bowiem, gdy znalazł się już dość blisko, by głupio było ot tak zawrócić.
- No świetnie - burknął więc pod nosem, chyba dość wyraźnie dając tym samym do zrozumienia, że nie był jednak w najlepszym nastroju. Na pewno nie w takim, w jakim dotychczas większość mogła widywać Syriusza w szkole - w przeciwnym razie czyjeś towarzystwo nijak by mu przecież nie przeszkadzało. Z drugiej strony jednak... zawracać na pewno nie zamierzał. Bo nie, bo był po prostu uparty, bo równie dobrze mógł zwyczajnie ignorować obecność Puchonki, bo kałamarnicę ktoś musiał nakarmić, bo.
Ismael Blake
Hufflepuff
Ismael Blake

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Czw Mar 24, 2016 9:31 pm
Chyba każdy, kto przybywał do Hogwartu, w pierwszych dniach swojej edukacji dowiadywał się, co też zamieszkuje położone niedaleko jezioro. Co prawda przez bite sześć lat nauki puchonce nie było dane spotkać osoby, która brzmiałaby na tyle wiarygodnie, by uwierzyć w te wszystkie ploteczki, niemniej jednak przez pewien czas podejmowała się prób dowiedzenia, że jak najbardziej - takowy głowonóg żyje i ma się całkiem dobrze. Było to gdzieś na przełomie trzeciej i czwartej klasy, jednak po około roku prób i doświadczeń z wrzucaniem do wody różnych przedmiotów i rodzajów pożywienia, działalność została zawieszona i nie wznowiona do dnia dzisiejszego. Samo zaś istnienie zwierzątka uznane za fanaberię cudzej wyobraźni. W końcu każde miejsce potrzebowało czegoś, co fascynowało by i pobudzało wyobraźnie odwiedzających.
Rudowłosa taplała się w swojej kałuży wyobraźni w najlepsze, gdy pojawił się Syriusz. Ciche burknięcie, odcinające się od typowych, spokojnych przede wszystkim, odgłosów natury było jak kamień rzucony w spokojną wodę. Tworzące się wokół niepasującego fragmentu kręgi przywróciły do świata rzeczywistego, wyostrzając zmysły i świadomość 'tu i teraz'. Myślała, że jej ruda czupryna, tak zwykle odcinająca się na tle wszystkiego, jasno da do zrozumienia, że to miejsce przestało być skrawkiem osamotnionym - chłopak widocznie podobnie do niej, zajął się własnymi sprawami, gdzieś głęboko w swojej głowie, odcinając się w pewnym stopniu od bodźców zewnętrznych.
Odwróciła w jego stronę głowę, kolorowymi oczami lustrując uważnie jego sylwetkę by na końcu zatrzymać się na twarzy, wzrokiem jasno dając do zrozumienia, że cokolwiek sam nie myślał, dla niej to on pozostawał intruzem w tym momencie.
- Kto by pomyślał, że ta wysepka jest aż taka popularna. - powiedziała głośno i wyraźnie, omijając jednak tonem głosu jakiekolwiek konkretne emocje. Pobrzmiewała, jakby zauważyła, że ładna dzisiaj pogoda, albo przypominała że zbliżają się egzaminy - pusto i obojętnie, co delikatnie kłóciło się z lekkim wyrzutem w oczach. Niemniej jednak - samo to, co mogło powodować gryfonem, było już inną bajką i traktowane było jako 'ciekawe'.


Ostatnio zmieniony przez Ismael Blake dnia Pią Kwi 01, 2016 4:59 pm, w całości zmieniany 1 raz
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Pią Kwi 01, 2016 4:15 pm
On sam nie potrzebował dowodów na to, czy kałamarnica faktycznie istniała, czy może jednak była zwykłym wymysłem, przekazywanym sobie przez kolejne pokolenia uczniów. Zresztą, gdyby miał być absolutnie szczery i poważny, to pewnie sam musiałby przyznać, że to tylko jakaś bzdura, którą ktoś wymyślił dawno temu, a która przyjęła się na tyle, by przetrwać kolejne lata. Mimo wszystko wciąż karmienie kałamarnicy było najlepszą wymówką, by po prostu spędzić czas bez zbędnego towarzystwa. W związku z tym, na te krótkie momenty Black mógłby przyjąć nawet, że takie zwierzę rzeczywiście istniało i żyło sobie spokojnie gdzieś w odmętach zamkowego jeziora, niecierpliwie czekając na dokarmienie jej przez kogoś z uczniów. Na potrzeby dobrej wymówki można było przyjąć nawet, że to wrzucanie jedzenia do wody miało jakikolwiek sens. Poza denerwowaniem trytonów, oczywiście. Bo im chyba akurat niekoniecznie musiało podobać się to, że ktoś regularnie zaśmiecał ich dom resztkami ze stołu z Wielkiej Sali. Póki jednak żaden z nich dobitnie nie dał do zrozumienia, że podobne marnotrawienie jedzenia było kiepskim pomysłem, ich ewentualnie niezadowolenie też stanowiło niewielki problem.
Większym problemem w tej chwili było raczej to, że na wysepce Black wcale nie był sam. Ba, w dodatku dziewczyna, która znalazła się tutaj przed nim, wcale nie zamierzała najwyraźniej potulnie wstać i podreptać gdziekolwiek indziej, co jeszcze bardziej pogłębiało istniejący problem.
- Prawda? - odezwał się chłodno w odpowiedzi na jej stwierdzenie, obdarzywszy Puchonkę spojrzeniem doskonale pasującym do tonu, z jakim wypowiedział to krótkie słowo. - Co ty na to, żebyś w takim razie poszukała jakiegoś innego, mniej popularnego miejsca? Ja będę na tyle mało wymagający, że zostanę tutaj.
W jednej chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech, chociaż i ten niewiele miał wspólnego z tym, który zwykle można było oglądać na twarzy Gryfona. Zdecydowanie nie był to objaw jakiejkolwiek wesołości, zaś fałsz tego uśmiechu można byłoby dostrzec na kilometr. Nawet mając bardzo poważne problemy ze wzrokiem. Nie inaczej było zresztą z pozornie uprzejmym tonem, jakim Syriusz wypowiedział te słowa. Sztuczność tej uprzejmości też prawdopodobnie aż raziła, jednak w tej chwili naprawdę Black nie miał najmniejszej ochoty wysilać się choćby odrobinę bardziej. Po prostu chciał spędzić chwilę sam. I przecież w związku z tym chyba wcale nie wymagał aż tak wiele, prawda?
Ismael Blake
Hufflepuff
Ismael Blake

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Pią Kwi 01, 2016 5:14 pm
Największym problemem Blacka w tym momencie chyba nie tyle było to, że ktoś znajdował się już na wysepce i odbierał mu możliwość cieszenia się samotnością i karmienia kałamarnicy. Prawdziwą przeszkodą było to, na kogo dokładnie trafił. Zapewne, gdyby nad jezioro przywlókł się ktoś inny, o wiele bardziej czuły na prośby Gryfona, szybko posłuchałby ich i zniknął. Ismael jednak nie należała do ludzi, którzy chętnie i skwapliwie wykonywali tego typu prośby czy korzystali z propozycji, które w tym momencie serwował jej Syriusz. Chłodny ton i krzywy uśmiech sprawiły jedynie, że tylko mocniej zakotwiczyła się w tym miejscu. W końcu robienie dokładnie tego, czego inni nie chcieli, byli dla niej czynnością równie naturalną co oddychanie.
- Niestety, muszę cię zasmucić. - pokręciła głową, wydymając usta. - Twoja propozycja jest mało przekonująca. - uśmiechnęła się do niego delikatnie, starając się chociaż odrobinę zamaskować złośliwość. Ot. Trafiła kosa na kamień. Oboje zdawali się być w ten sam sposób uparci i gotowi raczyć to drugie nieprzyjemnym tonem i fałszywymi uśmiechami. Tego typu przepychanki nie odpowiadały jej w pełni, jednak Black wciąż nie wydawał się tak irytujący jak jego dobry koleżka Lupin.
- Gdzie indziej znajdę tak dogodny punkt obserwacyjny? Woda, głos się do tego dobrze niesie, no i o wiele luźniej jak na błoniach. Dodatkowy plus - może kałamarnica się pokaże. - poruszyła brwiami, na moment odrywając od niego wzrok i przebiegając nim po pobliskich zaroślach, tafli wody, na koniec trafiając w bryłę zamku. Ładnie i przyjemnie, a on chciał ją stąd wypędzić. - W sumie... można się jakoś podzielić.
Najważniejsze, to nie odejść stąd przed nim.
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Pią Kwi 01, 2016 5:40 pm
Może i nie wierzył jakoś specjalnie w to, że Puchonka miałaby zastosować się do jego sugestii i poszukać sobie innego miejsca do siedzenia, jednak... po cichu chyba jednak liczył na takie właśnie rozwiązanie. Nie chciało mu się bawić w słowne przepychanki, bo to akurat dalekie było od chwili spokoju, której przecież szukał. Z drugiej jednak strony - na pewno nie zamierzał tak po prostu poddawać się i zrezygnować z możliwości spędzenia czasu w tym miejscu. Bez towarzystwa. Nic więc dziwnego, że nawet ten sztuczny uśmiech zniknął z jego twarzy, kiedy dziewczyna się odezwała. Dlaczego akurat posiadaczki rudych włosów musiały być tak cholernie uparte i irytujące?
Mimo wszystko jednak ugryzł się w język, zanim zdążył palnąć, że być może bardziej przekonujące będzie, jeśli po prostu wepchnie ją do tego przeklętego jeziora. Bo przecież nie było sensu wszczynać awantury o taką bzdurę. I naprawdę wcale nie chciał się z nią kłócić. Gdyby miał ochotę na kłótnię z kimś, to prawdopodobnie mógłby znaleźć kilku świetnych kandydatów do takowej w zamku. Osób, które skutecznie działały mu na nerwy przecież nie brakowało. I, co gorsza, Puchonka właśnie wykonywała swoje pierwsze kroki w kierunku tego właśnie grona.
- Raczej nie chciałabyś, żebym zaczął być bardziej przekonujący - nie, to nie miała być żadna groźba, czy cokolwiek podobnego. Skądże. Po prostu tak mu się wyrwało, bo jednak trzymanie języka za zębami nigdy nie było jego mocną stroną. Mógł czasami ugryźć się w język, żeby nie palnąć czegoś niepotrzebnego. To jednak zdarzało się wyjątkowo rzadko, a biorąc pod uwagę fakt, że już zdarzyło się podczas tej krótkiej rozmowy... Trudno byłoby wymagać więcej od Syriusza.
- Nie słyszałaś nigdy, że kałamarnica ma w zwyczaju zżerać małe i uparte dziewczynki? Zwłaszcza kiedy są rude. Widocznie bardziej rzucają się w oczy, więc łatwiej je zauważyć. Albo może po prostu bardziej jej smakują. W sumie to już mało istotne - w porządku, to był kiepski sposób na to, by zmotywować ją do poszukania sobie lepszego miejsca, ale... skoro uprzejma sugestia nie podziałała, to trzeba było spróbować czegokolwiek innego, prawda? Pozostawały więc dalsze próby przegonienia jej słowami, skoro chwilowo nie chciał brać pod uwagę możliwości wepchnięcia jej do wody.
- Nie, nie można - niemal natychmiast burknął w odpowiedzi na jej kolejne stwierdzenie, niespecjalnie przejmując się przy tym faktem, że prawdopodobnie zabrzmiał właśnie jak naburmuszony kilkulatek, któremu rodzice odmówili kupna wymarzonej zabawki.
Ismael Blake
Hufflepuff
Ismael Blake

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Pią Kwi 01, 2016 6:17 pm
Dlaczego irytujące? Bo rude było z reguły wredne, a do tego nie posiadało duszy, jak to często powtarzano. Co prawda były to przesądy wywodzące się mugolskich przekonań, jednak wynikały one ze znajomości takich stworzeń jak strzygi, które czarodziejom też były doskonale znane. Co prawda dziewczyna za grosz w sobie ze strzygi nie miała, ale zamiast krwi wysysała często chęci do życia. Niemniej jednak - nie miała najmniejszych zamiarów by znaleźć się w gronie ludzi, którzy skutecznie Blackowi uprzykrzali życie - nie taki był cel całej tej pogawędki.
- Kto wie. - odparła cicho. Nie podejrzewała by próbował podjąć jakieś inne kroki, nie sądziła, że aż tak mogłoby mu zależeć na tej chwili samotności, dokładnie w tym miejscu. Czyny więc fizyczne, w jej mniemaniu, nie miały racja zaistnieć w kontekście tego sporu. Bo równie dobrze to ona mogłaby go próbować posłać do wody, razem z jego plackiem - może gdyby posiedział w wodzie dostatecznie długo, to kałamarnica rozochociłaby się i postanowiła nim zadowolić.
Szkoda tylko, że Syriusz nie ugryzł się w język trochę później, gdy postanowił Puchonce pogrozić. Gdy tylko usłyszała słówko, odnoszące się do jej wzrostu, zmrużyła dwukolorowe ślepia, posyłając mu pełne wyrzutu spojrzenie, a z gardła wydobył się cichy, zduszony pomruk niezadowolenia. Nie wiedzieć czemu, wyjątkowo na nerwach grało jej, gdy ktoś postanawiał w jakikolwiek sposób odnosić się do jej niewielkiego wzrostu. Stawała się często podłokietnikiem, czy pakunkiem, który można było przestawić z miejsca na miejsce gdy przeszkadzał, bo był lekki i poręczny.
- Na twoim miejscu martwiłabym się, żeby przypadkiem się nie pomyliła. Aż tak daleko ci do mnie nie jest. - fuknęła, wydymając policzki niczym... no... obrażone dziecko. - Idź się zgubić w Zakazanym Lesie. Albo utop - bliżej nawet. Pooglądasz z bliska kałamarnice i trytony. I będziesz sam. - wyburczała jeszcze, akcentując mocno ostatnie słowo.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Pią Maj 27, 2016 5:08 pm
Zakończenie sesji pomiędzy Ismael a Syriuszem z powodu zbyt długiego zwlekania z odpisywaniem.
[z/t x2]
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Nie Sie 28, 2016 9:33 pm
W tym konkretnym przypadku nie zamierzał zbytnio narzekać na to, że Ismael nie dała mu szansy uciec przed tym jej rzekomym prześladowaniem. Właściwie nawet całkiem na rękę było mu to, że zdecydowała się iść z nim - bo przecież przynajmniej miał jakieś zajęcie. Nawet, jeśli sprawdzanie jak miewała się kałamarnica wcale nie było szczególnie górnolotną rozrywką.
- O ile dobrze pamiętam, to moja torba cały czas leżała na balkonie. Więc jeżeli faktycznie było tam coś, co nadawało się do zjedzenia i zniknęło w tajemniczych okolicznościach, to jednak ty stajesz się główną podejrzaną - jeszcze na schodach zerkając na nią przez ramię, odpowiedział na zarzut dziewczyny, jakoby miał zjeść placek dla kałamarnicy po drodze. Co prawda gdyby faktycznie w jakiś sposób chciał kiedykolwiek zarzucić komuś, że coś z jego szkolnej torby zniknęło... nie było na to większych szans. Głównie dlatego, że jej zawartość bywała czasami co najmniej zaskakująca, również dla samego Syriusza. Podobno to kobiety słynęły z tego, że w swoich torebkach nosiły wszystko, często nawet nie wiedząc, co dokładnie się tam znajdowało. Pod tym względem jednak chyba nic nie ustępowało miejsca szkolnej torbie Blacka. Zaskakujące, że w czasie, gdy Ismael była z nią sam na sam na balkonie, nic z niej nie wyszło i nie pożarło Puchonki.
- Nie, przykro mi, na to dalej się nie zgadzam. Ale zamiast tego na pewno znajdzie się co najmniej kilka innych osób, które chętnie zapoznałyby się z kałamarnicą bliżej - no niestety, eliminacja rzekomej konkurencji wciąż nie wchodziła w grę. Chociaż pewnie dokarmianie wodnego żyjątka w ten sposób faktycznie mogłoby okazać się świetnym sposobem na pozbycie się ewentualnych dowodów.
O ile trytony nie znalazłyby ciał przed kałamarnicą.
- Może na przykład ktoś będzie w nieodpowiednim momencie zajmował wysepkę - zasugerował z uśmiechem, w oczywisty sposób nawiązując do ich wcześniejszego spotkania. Choć niestety - albo i stety tym razem wysepka najwyraźniej pozostawała pusta. Widocznie zbliżające się egzaminy całkiem skutecznie potrafiły zniechęcić większość uczniów do przesiadywania poza zamkiem.
Ismael Blake
Hufflepuff
Ismael Blake

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Nie Sie 28, 2016 11:30 pm
Towarzystwo zawsze było lepsze od braku towarzystwa. No dobra, prawie zawsze, bo ta dwójka była bardzo dobrym przykładem na to, jak bardzo można nie chcieć obecności drugiej osoby. W tym jednak momencie, gdy oboje nie zamierzali warczeć czy to na siebie, czy to na innych, towarzystwo stawało się po prostu przyjemnym urozmaiceniem, które pozwalało oderwać się od tego, co najprawdopodobniej czekało ich w dormitoriach czy pokojach wspólnych - książek, które stosami zalegały koło pilnych uczniów, których o dziwo - wcale nie było jak na lekarstwo. Nawet jeśli ich cel miał być infantylny - wciąż był o wiele lepszy, zarówno dla niego jak i dla niej, niż wspomniana już wizja. Z resztą... zawsze istniał jakiś tam odsetek szansy, że jednak legendy okażą się prawdziwe. Miło by było, gdyby głupie bajanie okazało się prawdą nawet, gdyby nikt inny miał w to nie uwierzyć.
- Jaaa? - przeciągnęła głoskę, starając stłumić śmiech. - Ja miałam ręce cały czas przy sobie! - dodała, niby to oburzona za posyłane w jej stronę insynuacje, ale zaraz zaśmiała się cicho, zeskakując przy okazji z ostatnich stopni. Zawsze przecież mógł go zjeść zanim jeszcze przyszedł do niej na Balkon, prawda? Rozważała taką możliwość chyba tylko dlatego, że sama mogłaby zrobić podobną rzecz. Przy niej jedzenie długo się nie ostawało.
- Dobra. Już jak tam sobie chcesz. - wzruszyła ramionami, na moment zerkając na jego twarz. Zaraz jednak wróciła do patrzenia przed siebie, żeby przypadkiem zgrabnie nie wywinąć orła. - Może... - odpowiedziała mu jeszcze, z delikatnym uśmiechem, spojrzeniem przeczesując malujący się przed nimi, wyodrębniony obszar, otoczony wodą. Miała wrażenie, że powinno dzisiaj kłębić się tutaj o wiele więcej ludzi - tymczasem wyspa wyglądała na opuszczoną i pozostawioną tylko do ich dyspozycji. Tak, zbliżały się egzaminy - to skutecznie uziemiało wszystkich nad zwojami i pergaminami. Wciąż jednak - był to dzień wolny, co powinno sprzyjać wszelkim spacerom po błoniach i wizytom nad jeziorem. Co prawda zaczynało się późne popołudnie, jednak to o niczym nie powinno świadczyć. Do zapadnięcia zmroku było jeszcze dużo czasu. Czasu, który można było spożytkować w sposób aktywny i wiele bardziej ciekawy jak nauka.
- No no... dzień wolny, a wygląda na to, że nikogo nie ma. W sumie to nie sądziłam, że wszystkich aż tak złapie na naukę. Najwidoczniej kałamarnica będzie musiała obejść się dzisiaj smakiem. - rzuciła, stawiając pierwsze kroki na wysepce i rozglądając się po niej na nowo, wciąż najwyraźniej niedowierzając szczęści, lub nieszczęściu, jakie ich spotkało.
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Pon Sie 29, 2016 3:24 pm
Bądźmy szczerzy - gdyby w tym momencie ktoś zasugerował Blackowi, że mógłby zająć się liczeniem schodów w zamku, to zapewne zabrałby się za to z entuzjazmem znacznie większym, niż mógłby zabrać się za naukę. Cokolwiek wydawało się być po stokroć ciekawszym zajęciem i w tej chwili towarzystwo Puchonki było naprawdę sporym szczęściem. Najwyraźniej Syriusz powinien pogratulować sobie, że ostatnim razem nie utopił jej w jeziorze. Teraz bowiem musiałby szukać sobie innego zajęcia i towarzystwa. Co prawda nie sądził, że miałoby to być jakimś szczególnym problemem - w końcu osób nadających się na towarzystwo nie brakowało, potencjalnych zajęć też nie. Ale jednak Ismael napatoczyła się sama. Czyli nie trzeba było się dodatkowo wysilać, a to był już całkiem spory plus.
- No świetnie, jak już ktoś by się przydał, to nikogo nie ma. To dopiero pech - westchnął teatralnie, rozejrzawszy się jeszcze dookoła dla pewności. Bo może ktoś chował się gdzieś w zaroślach i nie dał się zauważyć na pierwszy rzut oka... Ale nie. Ewidentnie było tu pusto, jakby rzeczywiście wszystkich nauka pochłonęła tak bardzo, by odpuścić sobie nawet możliwość korzystania z naprawdę niezłej pogody. Albo może po zamku rozeszła się wieść o tym, jak to Gryfon z Puchonką gotowi byli potopić się za możliwość spędzenia tu chwili czasu w samotności. I teraz nikt już nie chciał dołączać dodatkowo do ich sporu.
- Szkoda. Ciekawe, czy zawsze musi tak głodować przed egzaminami... - dobre pytanie. Czy w latach, kiedy jakiekolwiek egzaminy go nie dotyczyły, szkolne błonia też się tak wyludniały? Bardzo możliwe, chociaż najwyraźniej wtedy niespecjalnie zwracał na to uwagę. Bo przecież wtedy egzaminy interesowały go jeszcze mniej niż teraz. I tak, dało się jeszcze mniej. Aktualnie przynajmniej wiedział, kiedy dokładnie się odbędą, żeby w ogóle się na nich pojawić. A to już coś.
Na moment jakby zamyślił się nad czymś, podchodząc do brzegu jeziora. Już po chwili zaś odwrócił się w kierunku Puchonki, nie starając się ukrywać przy tym szelmowskiego uśmiechu.
- Ewentualnie któreś z nas może się poświęcić. Osobiście uważam, że kompletnie się do tego nie nadaję, więc siłą rzeczy powinno paść na ciebie. Kałamarnica na pewno doceni twoje poświęcenie - oznajmił, siląc się na względnie poważny ton. I tak niezbyt to wyszło, ale przecież mniejsza o to.
Sponsored content

Jezioro - Page 16 Empty Re: Jezioro

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach