Re: Dziennik C. [w posiadaniu Avellina Louvela]

Pią Lut 19, 2016 4:20 am

Widzisz, zabiłam Romea i zaprzepaściłam Julię
Ale nie piszę historii, nie, których czas nie zapomina
Więc, czy nie podasz mi nafty
Spalmy to doszczętnie
Szukałeś znaczenia
Podobało Ci się to co znalazłeś?

Przebacz mi, byłam egoistyczna
Ale to nie tak, że nie znam własnej drogi
ale nie znam własnej drogi

Oh spójrz na siebie, cały błyszczący
Czy nie szło Ci dobrze, dobrze, dobrze, dobrze
Przez długi czas

Mogłam nie mówić Ci moich sekretów
Nie wiem dokąd stąd iść
Daj mi nową stronę
Są rzeczy, które nigdy się nie zmienią

Nie Lut 21, 2016 7:36 pm

Dziennik C. [w posiadaniu Avellina Louvela] - Page 5 Large

Nie możesz się dziwić, że życie potoczyło się właśnie tak a nie inaczej. Cel. Błyszczący niczym gwiazda, cel na horyzoncie jest otoczony przez chmarę Aniołów, które pragną wymierzyć mi sprawiedliwość. Mówią, że Zwycięstwo, które głoszę jest pozbawione prawdy, pełne nieuzasadnionego okrucieństwa. Dlaczego? Ja po prostu oczyszczam świat, a skoro powstałam i odkryłam tego powstania uzasadnienie to nie powinno to dziwić. Ja jestem ponad własne człowieczeństwo, ponad uczucia i zmieniając się w świetle lodowatego słońca, uniosę się wysoko. W końcu. Uniosę się i uczynię świat moim.
Rozkołyszę miliony myśli swoim śpiewem.

Sob Mar 05, 2016 9:23 am

... I dano im władzę nad czwartą częścią Ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta ziemi. I tak zaczęło upadać Królestwo Jego, które sam stworzył za sprawą Czterech, których do niego posłał. I Wojna padła pierwsza, a trzech nadal kroczyło by doprowadzić świat do Apokalipsy i zważyć ludzkie grzechy na wadze Głodu. Zwycięstwo nadal błyszczało na przedzie, pomimo usilnych starań dwóch swoich towarzyszy, a Śmierć zlizywała ślady krwi, które pozostawiła Bestia wypuszczona na wolność.

Pią Mar 11, 2016 11:19 pm

Kiedy patrzę na nocne niebo to mam wrażenie, że wszystko nagle staje się jaśniejsze i wyraźniejsze. Każda chwila jest znacząca, przemienia się we wieczność, która ma doprowadzić mnie do zrealizowania wszystkich mych pragnień.
Nie pragnę śmierci tych marnych istot. Pragnę ich cierpienia, ich destrukcji, obrócenia się przez nich w nicość.
Pragnę wiecznej zimy, która opanuje cały świat.

Pią Mar 18, 2016 2:52 am

Świat nie śpiewa.
Śpiewam ja, unosząc swoje cele na piedestał.
Pokonam kolejne przeszkody i osiągnę wszystko, czego tylko chcę.
Nie powstrzyma mnie Jego widmo, czy też jaśniejący blask ognia na horyzoncie.
Zostanę tylko ja.

Pią Mar 18, 2016 2:13 pm

A gdzie dwa wściekłe spotkają się ognie,
Wszystko przetrawią, co im żywioł daje.

Coś czyha w czeluściach
komnaty twej narożach.
Wraz z mrokiem serce me pulsuje,
wciąż bez przestanku ciebie oczekuje.
Iluminator nieotwarty, podłoga nadal chrzęści.
W alkierzu, w którym śpisz.
W pokoju, w którym roisz.
Dokładnie tam, gdzie... śnisz.

Czw Mar 24, 2016 2:49 pm

Nie czuję wściekłości. Czuję się wręcz nad wyraz spokojna i mam zamiar skorzystać z tego spokoju, chwili wyciszenia i wbić dokładnie ostrze w moich wrogów. Otaczają mnie z każdej strony. Wymyśliłam idealny plan by przechytrzyć świat. Zresztą to nie będzie do końca błędne, jeśli przedstawię to w ten sposób.
Nawet mi nie żal. W tych kłamliwych oczach wszystko widać.
A ja? Ja przecież nie kłamię.
Ja po prostu zwyciężam.
Raz, dwa, trzy.
Raz, dwa, trzy.
Raz, dwa, trzy.
Uważaj dziewczynko, bo przyjdzie czas by zważyć twoje grzechy na wadze.
Myślisz, że twoja maska to przetrzyma?
Mi ciebie nie będzie brak, gdy wskażę na ciebie palcem.

Pią Kwi 08, 2016 11:58 pm

Dziennik C. [w posiadaniu Avellina Louvela] - Page 5 TTUUSwU

Gdy broń dymiącą z dłoni wyjmę
i grzbiet jak pręt rozgrzany stygnie,
niech mi nie kładą gwiazd na skronie
i pomnik niech nie staje przy mnie.
Bo przecież trzeba znów nie kochać.
Palce mam - każdy czarną lufą,
co zabić umie. - Teraz nimi
grać trzeba, i to grać do słuchu.
Bo przecież trzeba znów kłamać.
Oczy - granaty pełne śmierci,
a tu by trzeba w ludzi spojrzeć
i tak, by Boga dojrzeć w piersi.
Bo przecież trzeba czas przemienić,
a tutaj ciemna we mnie siła,
i trzeba ciemnością kazać ziemi,
by z sercem razem jak krew biła.
Wrócę, jeździec skamieniały,
pod dach rozległy jasny pogód,
do zwycięstw swych - tych, co już się stały,
i tych, co stać się jeszcze mogą.
I dawne będą wzrok obracać -
niezdarne słupy pełne burzy,
i te, których nie tknęła ma siła
jak oddech niewidzialnej róży.
I pośród nich jakże ja stanę
z garścią, co tylko strzelać umie,
z wiarą, co śmiercią przeorana,
z sercem, co nic już nie rozumie?
Ale jeżelim spaliła młodość,
jak palą magię w wielkim hymnie,
to nie zapomni czas narodu,
a Bóg jak płomień zgaśnie przy mnie.
I wtedy, wtedy liść mi każdy
albo mi testral z nieba sfrunie
i jego głos - już głosem fałszu,
i poznam głos, poczuję: umiem.
I szmer zwierzęcy mi przypomni,
że znałam nienawiść, i obudzi
zdrętwiałe dłonie - jak łodygi,
i stworzę kwiaty, gwiazdy, siebie,
i ziemię w morza szum przemienię,
i drzewa w zwierząt linie miękkie,
i wtedy spadnie mi na rękę
w pieśni odrosła - wierna kraina.

Wto Kwi 19, 2016 1:47 am

Na ciemnej, pustynnej autostradzie, zimny wiatr we włosach mych
Przyjemny zapach prochów unosił się w powietrzu
Gdzieś w oddali zobaczyłam migoczące światło
Moja głowa stała się ciężka a moje oczy zaszły mgłą
Musiałam zatrzymać się na noc.

Tam w korytarzu stał on, usłyszałam misyjny dzwon
I zaczęłam zastanawiać się
To może być niebo lub to może być piekło
Wtedy zapalił świeczkę i wskazał mi drogę
Z korytarza dobiegały jakieś głosy, zdawało mis się że mówiły

Witaj w Zamku California
Takie piękne miejsce (Takie piękne miejsce) Taka piękna twarz
Bogactwo pokoi w Zamku California
O każdej porze roku możesz zamieszkać w nich tu

Zakręcony na punkcie zaklęć, szalony na punkcie mioteł
Miał wiele pięknych, pięknych dziewcząt, które nazywał przyjaciółkami
Jak one tańczyły na dziedzińcu
w słodkim zapachu letniego potu
Jedni tańczą żeby pamiętać, inni żeby zapomnieć

Więc zawołałam skrzata „Proszę przynieś mi wino”
On powiedział „Nie mieliśmy tu tego ducha od 1969 roku”
I ciągle te głosy wołające z daleka
Obudzą cię w środku nocy
Jedynie byś posłuchał jak mówią

Witaj w Zamku California
Takie piękne miejsce (Takie piękne miejsce) Taka piękna twarz
Oni na tym zarabiają w Zamku California
Co za miła niespodzianka
Zapewnią Ci alibi

Lustra na suficie
Różowy szampan w lodzie
I powiedział “Wszyscy jesteśmy więźniami naszych własnych wymysłów”
A w głównej komnacie zbierali się na ucztę
dźgali to, ich stalowymi nożami
Ale po prostu nie mogli zabić bestii

Ostatnie co pamiętam to jak biegłam do drzwi
Musiałam znaleźć drogę do miejsca, w którym byłam przedtem
„Spokojnie”, rzekł stróż nocny,
„Jesteśmy zaczarowani do brania.
Możesz wypisać się w każdej chwili, ale nigdy stąd nie odejdziesz”

Wto Maj 10, 2016 11:27 pm

Spojrzałbyś na świat moimi oczami gdybym dała ci kiedyś tę szansę? Życie wokół toczy się dalej, a ty stoisz niezmieniony bez możliwości głosu. Po tak długim czasie co usłyszałabym z twoich ust? Ponownie byś mi podziękował? Mijają dni, a ja niedługo wracam do tego miejsca, które zwie się domem. Czasami czuję jak lód pęka pod wpływem upływającego czasu.
Zgadnij kogo to wina.
~~Może rzeczywiście oszalałam?~~
Nie zniknę a ty nie będziesz zapomniany.

Czw Maj 12, 2016 4:10 pm

Dziennik C. [w posiadaniu Avellina Louvela] - Page 5 Tumblr_o691ukfUSg1qgjzaqo4_250

Żegnaj Naiwna Nadziejo.
Pogrzebię cię głęboko wraz z Nim, żebyście oboje nie mogli uciec. Twoje serce nie musi płonąć, stało się to tak jasne jak spadająca gwiazda, która naruszyła nocne płótno nieba. Otrzymasz cały tylko dla siebie wpis, którego nikt nie przeczyta. Nie uratujemy siebie nawzajem, nie będzie to nam dane. Jestem Królową swojego własnego Królestwa do którego ty raz czy dwa miałeś szczęście wejść. Więcej nie popełnię tego błędu. Zakłóciłeś właściwy upływ czasu, sprawiając, że mimowolnie porównywałam ciebie do Niego. Niech księgi nadal szepczą ci do ucha kłamliwe słowa, a ty niczym wędrowny grajek będziesz dalej mógł nieść ich obłudną pieśń. Zaginąłeś gdzieś w odmętach mojej własnej głowy i może to i lepiej.
Nie dojdzie do następnego spotkania.
Uchroń się przed lodowym dotykiem albo cię on zabije.

Pon Maj 30, 2016 10:13 pm

To był sen. Sen ludzkich czarowności, naiwności, monet, które uderzały głucho o posadzkę pokrytą krwią. I wył wilk i skrzyżowały się miecze. Może trzy, może cztery, już nie pamiętam. Ktoś rzucił zaklęcie i nie było już nieba. Żadnych gwiazd. Żadnego księżyca. Żadnych chmur. Tylko próżnia i my, my wszyscy. A przeszłość to śpiew diabła, który zerka do mnie przez szpary w palcach w mojej własnej głowie. Jestem idealnym kryształem lodu. Idealnie zamaskowaną istotą w trwałych maskach.
Chcesz poznać mnie?
Kim jestem?
Nikt nie wie.
Nie poznasz.
Nikt nie wie.

Wto Cze 07, 2016 1:02 pm

To nic nie znaczy, o niczym nie świadczy.
Słowa przychodzą same do mojej głowy, gdy zamykam powieki i przypominam sobie słodko-gorzki posmak tamtego wydarzenia.
Na końcu skrzyżujemy ponownie różdżki.
To nic nie znaczy, o niczym nie świadczy.

Dziennik C. [w posiadaniu Avellina Louvela] - Page 5 Large

Czw Cze 30, 2016 8:40 pm

Dopij kawę, krew przetoczy kofeinę
Choć i bez tego serce bije szybko jak werbel
Zapal papierosa i puść całe życie z dymem
Zabij wszystkie myśli, a potem załóż na szyję pętlę
Weź ostatni haust, by poczuć, że jeszcze żyjesz
Wszystko w garści trzymają twoje zimne ręce
W powietrzu dookoła czuć jeszcze nikotynę
Pamiętaj - zrobisz to raz i nigdy więcej
Nie napisałeś listu, by pożegnać rodzinę
Nie zostawiłeś nawet kilku słów im w podzięce
Sens ci się skończył razem z wczorajszym winem
Lepiej żeby tamto wino wczoraj skończyło się z sensem
Zaciskasz sznur po tym jak włożyłeś go na szyję
Strach, śmierć, rozpacz dzisiaj tworzą tercet
Jestem obok, ale odwróciłam się już tyłem
Będę stała tu wciąż, gdy przestanie bić ci serce