Go down
Rudolf Lestrange
Przestępczość
Rudolf Lestrange

Skórzany dziennik Empty Skórzany dziennik

Sob Lis 14, 2015 11:58 am
Kolejny z wielu wpisów...

24.04.1978r.

Nie jestem już pewien, gdzie kończę się ja, a gdzie zaczyna się moja magia. Czasem nasze głosy się łączą, a słowa wyślizgują się obcym głosem z moich ust. Obce myśli w mojej głowie połykają moje własne, ciche szepty inwadujące każdą przestrzeń mojego umysłu. Z dnia na dzień coraz trudniej jest zignorować ich diabelskie szemranie, lecz z każdym kuszącym dźwiękiem wiem, po prostu wiem, że jestem coraz bliżej sukcesu. Coraz bliżej celu, który wyznaczyłem sobie tyle lat temu, wbijając zafascynowane spojrzenie w zakurzoną powierzchnię tego przeklętego lustra. Zapewne nawet gdybym chciał, nie mógłbym już przestać. Dzikość, która pędzi na porywach wiatru mojej magii jest zbyt uroczą kochanką, bym mógłbym ją opuścić. Dziś niemalże całkiem oddałem się jej ramionom, zapominając o moralnych błahostkach, by poczuć ciepło grzesznej pokusy. Jakże wspaniałe były te fale otulające moje ciało gniewną, zaborczą powodzią, jakże cudowna była toń mroku, w której mógłbym się zgubić. Lecz nie była to pora, stojąca obok mnie kobieta nie pozwoliłaby mi na tak dewastującą przyjemność. Nawet gdyby to zrobiła, nie chciałbym tego uczucia z nikim dzielić. Wracam teraz do ksiąg, do słów, który wypalają się na zwojach mojego umysłu, gorączka ambicji pieszczotliwa i okrutna w swej gwałtowności. Póki co, pozostaję nieugięty.
Rudolf Lestrange
Przestępczość
Rudolf Lestrange

Skórzany dziennik Empty Re: Skórzany dziennik

Sob Lis 21, 2015 6:22 pm
27.04.1978r.
Nie jestem w stanie opisać mojej satysfakcji. Wreszcie strząsnąłem z mojego umysłu tę ohydną mgłę znużenia, a pomógł mi w tym nie kto inny, jak Albus Dumbledore. I, oczywiście, moja droga matka, Czarny Pan i pewien przystojny mugol, który naprawdę powinien przestać się sprzedawać. Oczywiście, ten problem ma już z głowy – za górę smakołyków, wygodne łoże i osobistą służbę, upuszczenie kilku fiolek krwi i stanie się więźniem przyszło mu z łatwością. Paryskie mugolskie burdele są naprawdę pełne poczciwych duszyczek. Ten młody chłopak, 24-letni gwoli ścisłości, stanowi wizję niewinności, ze swoimi złotoblond włosami, błękitnymi oczyma i czarującym uśmiechem. Wyraz jego twarzy, gdy zaoferowałem mu mieszkanie w rodzinnej posiadłości był najbardziej satysfakcjonującym – i żałosnym – widokiem w moim życiu. Zabawne, jak wiele radości sprawić mógł mi zwykły Mugol – był gwarancją rozrywki, paszportem wprost w mury Hogwartu. Wykorzystując jego słodką krew sporządziłem wystarczająco dużo Eliksiru Wielosokowego, by starczyło mi go na kolejne 2 miesiące roku szkolnego, który przeżyję w roli praktykanta. Praktykanta Minerwy McGonnagall, ni mniej ni więcej! Nie mam żadnych wątpliwości, jestem wyjątkowo spokojny – kilku Śmierciożerców już tańczy pod nosem Albusa i żaden z nich nie został wykryty. Zadbałem o to, by moja osoba nie budziła w nikim niepokoju, a wybranie tego konkretnego ciała było zaledwie jedną z tych decyzji. Jakże łatwo będzie wcielić się w rolę bękarta półkrwi, personifikacji Czarodzieja Światła! Jestem pewien, że nawet moi drodzy towarzysze Śmierciożercy nie będą zdawać sobie sprawy z mojej obecności w zamku, a Czarny Pan upewnił się, by żaden z nich nie dowiedział się o niczym przedwcześnie. Pozycja w szeregach sług Lorda Voldemorta zagwarantowała mi wystarczająco dużo zaufania, by mógł powierzyć mi to niezwykle istotne zadanie – szpiegować nie tylko Oświeconego Sukinsyna, ale też innych czarnoksiężników? Idealnie. Pozostaje mi tylko doskonalić swój francuski akcent i skomplikowane, niebanalne tło biograficzne praktykanta Transmutacji.
Rudolf a.k.a Avellin Louvel
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach