Go down
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Nie Lut 21, 2016 7:22 pm
Jak wyglądałyby ich relacje, gdyby Natalie była martwa? Kto wie. To zależałoby od wielu czynników. Być może kiedyś się dowiedzą. Poltergeist miał przecież istnieć na tym świecie wiecznie, a Natalie musiała kiedyś w końcu umrzeć, więc dlaczego nie miałaby wrócić jako zjawa? Wtedy nic by jej nie powstrzymywało. Trochę ćwiczeń, odkrycie w sobie mocy i mogłaby cały czas być taka, jak teraz. Mogłaby sieć chaos i nie przejmować się nauczycielami, dyrektorem, Ministerstwem, Czarnym Panem... Całkowita i nieograniczona wolność. Kto wie, czy swoją silą nie dorównała by kiedyś i rudzielcowi. Aż strach pomyśleć, co by się wtedy działo. Ale kogo to obchodzi? Na pewno nie nią teraz. Ta wizja była naprawdę interesująca.
Teraz była jednak tu i teraz. Taka, a nie inna i tylko to się liczyło.
To zabawne, że dziewczyna tak łatwo i nieświadomie go od siebie uzależniła. Wystarczył jeden śmiech zamiast wściekłości i trochę cierpliwości. Przecież lubiła gadać, tłumaczyć różne rzeczy. Dlaczego więc nie miałaby tłumaczyć jemu. Początkowo liczyła jedynie, że uniknie w ten sposób uprzykrzania jej tej końcówki roku przez niego, a tu proszę, jak się to skończyło. Życie bywa nieprzewidywalne.
Mimowolnie się uśmiechnęła, gdy tym razem odwzajemnił pocałunek, a jego ręce znalazły się na jej talii. Czyżby znowu dostała to, czego chciała?
Zawsze.
Uśmiech satysfakcji. Ten sam, co zawsze gdy docierała do wyznaczonego sobie celu. Czy to uprzykrzenia komuś życia, czy to nauczenia się nowego zaklęcia, czy to przekonania kogoś, by tańczył jak ona  mu zagra. Zawsze ten sam. Jeden z niewielu jej prawdziwych uśmiechów. Oznaczający panowanie nad sytuacją i zwycięstwo.
Rozchyliła usta i przejechała językiem po jego dolnej wardze. Gdzie się tego nauczyła? Tak właściwie, to nigdzie. Nie wszystkiego człowiek musiał się uczyć. Niektóre rzeczy miał przekazywane z genami. Po prostu tego nie dostrzegał. Cóż, ta ciemna strona Nat bardzo dużo dostrzegała. Zdecydowanie więcej niż zamykająca się w sztywnych ramach panienka Dark. Tamta w życiu nie wpakowałaby się w coś takiego, a już z pewnością, nie wiedziałaby co właściwie robi.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Nie Lut 21, 2016 7:44 pm
Geny... Niektórzy ich nie mieli, ale widzieli wystarczająco obłapiających się po kątach par by mieć jakieś wyobrażenie na ten temat. Nie, nie wiedział do czego takie czułości miałyby prowadzić poza miłym doznaniem (i często całą masą kłopotów). To była szkoła, a nie burdel, jednak wiedział za które części ciała się nie łapało i uznał, że teraz, skoro już pierdolą wszystkie zasady, ma idealną szansę poeksperymentować.
Nie owijając dłużej w bawełnę; złapał ją za cycka. Prawego, lewą ręką. Tak... po prostu. Bez celu, bez zamysłu, bez... bez czegokolwiek, jakby łapał poduszkę czy dowolną inną rzecz. To miało wywołać reakcję, sprawdzić co zrobi ślizgonka, której puściły wszelkie hamulce. No i zawsze zastanawiał się dlaczego jest to obiekt westchnień ludzi od niepamiętnych czasów. To w końcu tylko kawałek ciała. Miękki. Duży. Trochę jak te zabawki odstresowujące na które kiedyś był szał, a potem dzieciaki się znudziły i nie było co z nimi zrobić (ostatecznie przypadły skrzatom, ale po co im takie gumowe gówno tego nikt nie wie).
Przyglądał się jej przymrużonymi, czerwonymi jak krew na jej ramieniu, ślepiami. Uśmiechała się, zdawała się usatysfakcjonowana jego uległością, ale tu chodziło o zaskakiwanie siebie nawzajem, o coraz dalsze posuwanie się niebezpiecznie dalej. Właśnie dlatego zdecydował się na taki ruch. Teraz jej kolej. Co zrobi? Opamięta się czy przyjmie wyzwanie?
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Nie Lut 21, 2016 7:57 pm
I cóż, było ciekawie. Po raz pierwszy pozwoliła komuś być aż tak blisko i nie próbowała się uwolnić, ani go skrzywdzić. To było dziwne i całkiem ciekawe doświadczenie. Gdyby nie jedno. To, gdzie znalazła się jego ręka.
Zmarszczyła brwi i warknęła z niezadowoleniem, po czym bez ceregieli chwyciła mocno jego dłoń i przeniosła sobie na plecy.
- Tak nie wolno - skarciła, wyraźnie zirytowana.
Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby spróbował tego w innej sytuacji. Zabolałoby. Tym razem nie ją. Jego. Naprawdę. Znalazłaby sposób by to jego zabolało. Choćby i miał dostać z zaskoczenia Skurge, to by mu się oberwało. Debil. Nie wolno. A już na pewno nie robi się tego ot tak sobie i w taki sposób.
Jakby w ramach kary, dziabnęła go zębami w dolną wargę. Zabolało? Dobrze, bo miało. Była ciekawa, jak na to zareaguje.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Nie Lut 21, 2016 8:14 pm
Dobra, ogarnął, wystarczyło powiedzieć, a nie od razu go kąsać! Jej nagła irytacja uderzyła w niego bez zapowiedzi i z przekąsem odwrócił się od niej. Co oni w ogóle wyprawiali? Nie, moment. CO JEJ ODBIŁO? Dopiero teraz dotarło do niego, że znalazł zazwyczaj spokojną, opanowaną dziewczynę zaśmiewającą się na podłodze w lochach, która po wstaniu na nogi zaczęła się do niego zalecać, gdzieś po drodze wysadzając ławkę. Po prostu... co?
- Całować się też mówiłaś, że nam nie wolno, a teraz co? - wrócił mu rozum; tak nazwijmy to coś co podejmowało u niego decyzje, a co nie miało nawet jednolitej materii. Mroczna strona dostała po łapach, ochota na zabawę, która przysłaniała dotąd wszystko inne, właśnie odeszła na bok i ustąpiła chłodnemu, choć poddenerwowanemu spojrzeniu na sytuację. Nat odbiło, a on to wykorzystywał. Wyrzutów sumienia mieć nie będzie, ale powód jej przemiany był wart odkrycia. No i był cholernie ciekaw czy kiedyś się z tego otrząśnie, chociaż osobiście wolał by to zbyt szybko nie nastąpiło. Taka była bardziej interesująca.
Ech, znowu przypomniał mu się ten durny pogrzeb. Skąd brał te wyrwane z kontekstu wspomnienia w tak niezwiązanych z nimi momentach? Czuł się jakby dopiero co wrócił z błoni tamtego pamiętnego dnia. Przesycony jakimś złem, ciężarem tego wszystkiego, a przecież ostatnio nie zbliżał się do drzwi wyjściowych. Nigdy nie wpadłby na pomysł by połączyć to z dziwnym zachowaniem Darkówny. Zamiast tego zwrócił się ku niej z badawczym spojrzeniem.
- I co teraz, panno wszystkowiedząca?
To jej gierki wszystko zaczęły i jej odmowa przerwała zabawę. Jakie miała dalsze zamiary? Nie mógł tego sobie nawet wyobrazić i dlatego tym bardziej chciał się dowiedzieć.
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Nie Lut 21, 2016 9:03 pm
Zachichotała, słysząc jego pytanie.
Nagle cię otrzeźwiło.
Spojrzała na niego spod przymkniętych powiek i wylądowała miękko na ziemi. Oparła się o ścianę, kładąc ręce na swoich udach.
- A TERAZ robię to, co mi się TERAZ podoba. - Przekrzywiła głowę z wyrazem rozbawienia.
Ta zamiana ról była doprawdy ciekawa. Irytek odpowiadał dziś za zdrowy rozsądek i jakieś hamulce? Jesteśmy zgubieni.
Miała dobry humor, ale jej myśli jakoś tak uciekły w innym kierunku. Miała się do niego przez cały czas kleić w momencie, kiedy on nie dawał nic od siebie? Niedoczekanie. Taka zabawa zaczynała ją już nudzić.
Na kolejne pytanie, wzruszyła ramionami i spojrzała gdzieś w bok, jakby sobie o czymś przypominając.
- Chyba powinnam iść wreszcie do Wielkiej Sali - stwierdziła nagle, podnosząc na niego fiołkowe oczy. wciąż nie przypominały tej chłodnej, kalkulującej dziewczyny, jednak nie płonęły tym czarnym ogniem co przed chwilą.
- Obiecałam Felice, że wypiję z nią kakao. - Zaśmiała się i pokazała mu czubek chwyconego między zębami języka.
Role zdecydowanie się w tej chwili zaczynały odwracać. Panna Dark ot tak zmieniała temat, gdy traciła czymś zainteresowanie. Choć nie chodziło tylko o to. Oderwanie się od myśli krążących wokół poltergeista sprawiło, że przypomniała sobie o tych wszystkich małych rzeczach z jakich składał się ten dzień.
Może i nie jestem panną idealną, jednak plan dnia trzeba wypełnić. I jestem głodna. Może naleśniki? Wbiję widelec w oko temu, kto ośmielił się zabrać ostatnią porcję.
Odepchnęła się od ściany, próbując przejść obok rudzielca, jakby naprawdę zamierzała się już zbierać. Cóż, w sumie to własnie robiła.

Irytek
Poltergeist
Irytek

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Nie Lut 21, 2016 9:19 pm
Tak bardzo za nią nie nadążał, że aż go zamurowało, gdy zmieniła temat i zaczęła zastanawiać się nad resztą dnia, figlarnie wystawiając język. Zupełnie jakby nagle przestał ją interesować...
- Bezczelna szelmutka... - warknął w jej stronę, ale za chwilę zaśmiał się i pojawił tuż przed jej twarzą. Głosem cichym, lecz pełnych chorej satysfakcji wymruczał jej na ucho. - Nie wiem co ci dziś odbiło, ale wrócę jak tylko znormalniejesz. Wtedy dokończymy zabawę. - ucałował ją w policzek i zniknął, pozwalając ślizgonce zebrać się na umówione kakao. Nie zamierzał jej tego zapomnieć, oj nie... Postanowił wyczekać moment, być może już tego wieczora, kiedy wróci uporządkowana, grzeczna panienka Dark i wyciągnąć z niej wyjaśnienia. Jeśli się upiła, zażyła jakiś eliksir i przypadkiem zwariowała, z czystą przyjemnością zamierzał ją dręczyć wspomnieniami tej krótkiej, acz wybuchowej zabawy. A w przypadku, gdyby do zmroku jej nie przeszło... Cóż, był chętny przekonać się do czego wtedy będzie zdolna.

[zt]
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Nie Lut 21, 2016 10:11 pm
Jego oburzenie i obelga tylko ją rozbawiły. Uniosła brew, wpatrując się w jego twarz, która nagle zmaterializowała się tuż przed nią. Znów się zaśmiała.
- Czekam na to - szepnęła w odpowiedzi. Czy ona wiedziała, w co się pakuje? Ona? Obecna ona? Tak i niezmiernie ją to bawiło. Bawiła ją wizja normalniej Dakrówny, która będzie znów musiała po niej sprzątać. Jak zawsze. Jakby nie mogła sobie odpuścić i pozwolić jej przejąć władzy na stałe.
Chwila, czy ona uznawała swoją świadomość za dwa niezależne byty? Na to wygląda. Ale to wszystko tylko dlatego, że do obecnie panującego charakteru Natalie nie chciała się na co dzień przyznawać i nie dopuszczała go do ludzi. Cóż, lata izolacji i wmawiania sobie, że to nie ona zaowocowały czymś na kształt podziału. Trudno, wina tej grzecznej. Dla odmiany, nie chaosu.
- Do zobaczenia - krzyknęła, za znikającym poltergeistem i machając mu raz ręką gdzieś w powietrzu, w bliżej nieokreślonym kierunku. Nie była pewna, czy w ogóle to jeszcze usłyszał.
Przeszła kilka kroków i nagle sobie o czymś przypomniała.
Chwila. Czemu ja utykam?
Spojrzała po sobie. Krew. Rozdarta i rozpięta koszula. Wykwitające już wielkie siniaki...Musiała być naprawdę rozkojarzona, by o tym zapomnieć.
Zmarszczyła brwi. Dopiero teraz znów zaczął do niej napływać ból. Uświadomienie sobie tych obrażeń wywołało też u niej irytację. Musiała jeszcze coś zrobić przed wyjściem.
- Różdżka... - szepnęła do siebie, rozglądając się po lochu. W końcu ją zlokalizowała. Ruszyła w jej kierunku, zadzierając na wpół czerwony rękaw.
Wycelowała w rękę różdżką, mrucząc w myślach Episkey. Niezbyt podziałało.
No tak, tak. Rozkojarzenie.
Oczyściła umysł i skupiła się na tym, co chciała zrobić. Pomogło. Po drugiej próbie głębokie skaleczenie zniknęło, jednak siniaki nadal utrudniały wykonywanie silniejszych ruchów.
Darkówna niezbyt lubiła czarować przez ubranie toteż bez zastanowienia rozpięła te kilka pozostałych guzików odsłaniając malujący się na boku fiolet, którego powoli się pozbyła.
Zapięła koszulę, ale zakrwawionego rękawa nie chciało jej się już czyścić. Ta koszula i tak była już stara, więc mogła ją tym razem wyrzucić. Podwinęła tylko rękaw i ruszyła w stronę sali, licząc, że załapie się jeszcze na naleśniki.
Zaśmiała się i zabrała swoje rzeczy. Spojrzała na pomieszczenie, na wysadzoną ławkę i uszkodzone ściany.
Heh. Było ciekawie. A jeszcze ciekawiej będzie, kiedy wrócimy do "normalności". Nie ma co, powinna mnie częściej spuszczać ze smyczy.
Zrobiła piruet i wyszła. Pomaszerowała do sali na śniadanie. Była cholernie głodna.

Zaklęcie Episkey + 7 PŻ

[z/t]
Irytek
Poltergeist
Irytek

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Wto Mar 08, 2016 8:12 pm
Każdy bywa czasem głodny, nawet istoty pokroju dementorów czy boginów. Odmawianie sobie pożywienia, gdy jest ono łatwo dostępne to jednak zachowanie typowo ludzkie, co nie tłumaczy jednak dlaczego Irytek był pierwszym poltergeistem unikającym ludzi. Nie ważne z jakich pobudek, zdarzało mu się zaszywać z dala od innych lub ograniczać przebywanie wśród żywych do minimum, lecz pierwszy raz w swej długiej egzystencji naumyślnie powstrzymał ciągnącą go do Wielkiej Sali masę energii i pozostał w opuszczonej części lochów, miejscu znajdującym się tuż pod biesiadującymi nastolatkami.
Tak blisko... Tak blisko do tej radości, śmiechów, rozmów, życia. Ale wraz z intensywnymi emocjami, były te istoty, tak ohydnie przychodzące na świat. Wolał nie wiedzieć tego wszystkiego, nie wyobrażać sobie aż tak wiele. Nawet towarzystwo duchów mu wadziło, bo i one kiedyś żyły i były owocem tego... tego aktu, który wymyślić mógł tylko najbardziej pokręcony umysł. Natura była obrzydliwa... Dobrze, że on nie był naturalny, istniał ponad tym stanem. I już nigdy nie chciał mieć do czynienia ze wszystkim z "pod".
Nie miał siły się ruszyć. Leżał na suficie, rozwalony i z przymkniętymi oczami, jednak nie spał, na to był wciąż zbyt silny. Dopóki po zamku ganiały tłumy dzieciaków i dorosłych, dotąd nie groziło mu zniknięcie. Ale potrzebował więcej energii niż te setki lat temu. Sztuczki jakich nadużywał kosztowały sporo starań i koncentracji, a on nie umiał nawet określić jak długo tu już przebywał. Brak okien i zegarów w połączeniu z zupełną nieumiejętnością określenia przepływającego czasu wydłużały mu każdą sekundę, minutę, rozwlekało godziny w stulecia.
Ciekawe czy to wciąż te same osoby, tam na górze. A może ich wnuki? Albo jeszcze dalsi krewni? A może już samo echo, które pozostało w szczątkach przepełnionych magią murów? Mógł sprawdzić, przeniknąć zimne głazy i posadzkę, wszystko to co pomiędzy w wypełnieniu, ale wtedy mógłby trafić na coś co kisiło się w bebechach innej jednostki swego gatunku przez dziewięć miesięcy. Taka możliwość była zbyt przerażająca do zniesienia.
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Wto Mar 08, 2016 8:26 pm
(popołudnie) 16 maja 1978 roku

Darkówna wracała właśnie po swoje rzeczy do dormitorium, jednak jakieś dziwne przeczucie kazało jej udać się tam nieco dłuższą drogą. Nigdzie jej się nie spieszyło, a chciała sprawdzić coś z ciekawości. Dlatego własnie zamiast udać się prosto do ściany przepuszczającej jedynie Ślizgonów, zawędrowała do jednego z pustych lochów.
Dziewczyna nie wierzyła w niewyjaśnione przeczucia i nie miała żadnego talentu w dziedzinie wróżbiarstwa, jednak czasem ulegała takim dziwnym zachciankom jej umysłu. Można było wtedy natknąć się na naprawdę ciekawe sytuacje, których racjonalny mózg Natalie nie potrafił tak łatwo wyjaśnić.
Tak też było i dziś. Weszła po cichu przez otwarte drzwi nie spodziewając się ujrzeć nic specjalnego. Co najwyżej jedną rozwaloną ławkę, którą Filch mógł do tej pory nie sprzątnąć. Od progu jednak mignęła jej czyjaś płomienna czupryna.
Uniosła głowę i zmarszczyła brwi, przypatrując się przez chwilę wyłożonemu na suficie młodzieńcowi.
- Emm. Co ty robisz? - wyrwało się z jej ust, gdy poltergeist trwał w takim stanie nie dając znaku życia.
Mogło się wydawać, że śpi, jednak Darkówna już na wstępie odrzuciła ten pomysł. Nie sądziła, by Irytek mógł spać w taki sposób, jak ludzie. W jego wypadku mógł występować jakiś tryb czuwania, na który się przełączał podczas wakacji, jednak wtedy nie zachowywał on swojej widzialnej formy i raczej nie był w stanie się w niego przełączyć, gdy po Hogwarcie kręcili się uczniowie. W przeciwnym wypadku, zrobiłby to już ostatnio.


Ostatnio zmieniony przez Natalie Dark dnia Nie Mar 13, 2016 7:29 pm, w całości zmieniany 1 raz
Irytek
Poltergeist
Irytek

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Wto Mar 08, 2016 8:48 pm
Pustka w głowie, uczucie wycieńczenia, brak motywacji, a zarazem jakiś głód, zdenerwowanie, które nie pozwalało mu się na niczym skupić. Świadomość jak blisko był tego co znał i czego pragnął oraz blokada, która trzymała go niczym na uwięzi. Zimno zamkowych murów przypominało mu, że jeszcze egzystuje, jakby w przeciwnym razie mógł o tym zapomnieć i faktycznie sczeznąć. Wtedy też dotarł go znajomy głosik.
Leniwie otworzył ślepia i w pierwszej chwili przeszła mu przez głowę jedna myśl.
Jednak wróciła...
Tylko wyglądała dziwnie młodo. Może to jej córka, albo wnuczka? Uroda powiela się przez pokolenia. I też trafiła do Slytherinu...
A mówiła, że nigdy tego nie zrobi...
Nie odpowiedział, w ogóle się nie odezwał. Nie chciało mu się, to byłoby zbyt męczące. Zresztą, przecież go nie znała, nie miał z nią wspólnych tematów. Nie lubił zaspokajać cudzej ciekawości, prawie zawsze ignorował pytania skierowane do jego osoby. Teraz nie było inaczej, bo dlaczego miałoby być? Wystarczyło mu wpatrywanie się w nią w milczeniu. Była równie piękna co oryginał...
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Wto Mar 08, 2016 9:04 pm
Stała wpatrując się w niego i czekając na jego reakcję. Uchylił powieki i spojrzał na nią, co przywodziło na myśli leniwego psiaka, do którego się coś mówi, ale próżno oczekiwać od niego jakiejkolwiek reakcji poza wywaleniem języka, bo nawet na drugi bok się nie odwróci.
Stali więc tak przez kilka sekund, wpatrując się w siebie i czekając na jakiś ruch drugiej strony. Trochę jak kilka dni temu w nocy, gdy nakryła go nad swoim łóżkiem, jednak tym razem ciszę musiała przerwać ona, bo nie zaszczycił jej nawet podejrzanym chrobotaniem.
Westchnęła ciężko i podeszła do jednej z ławek, na której przysiadła.
- Dobra, to głupie pytanie - wymamrotała, marszcząc jak zwykle brwi.
- Mam lepsze. Długo zamierzasz tu jeszcze tak leżeć? Musisz się kiedyś wziąć w garść i lepiej żebyś zrobił to jak najszybciej, bo leżenie plackiem nie wydaje mi się zbyt pasjonującą czynnością, a tobie? - Przekrzywiła głowę, znowu się w niego wpatrując.
To zabawne, po jak różnych ścieżkach przechadzały się teraz ich myśli. W sumie, pasowało to nawet do ich położenia. Natalie stała na ziemi, jak zwykle skupiona na tym, co ją w danej chwili otaczało oraz ciągu przyczynowo skutkowym, w którym była zakorzeniona.
Inaczej poltergeist, który poszybował swoimi myślami daleko daleko stąd, zupełnie zapominając o tym, że zawsze istnieje przynajmniej kilka możliwości i nie zawsze ta, o której się myśli, musi być ta prawdziwą.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Wto Mar 08, 2016 9:25 pm
Nieznośna istotka, zupełnie jak jej... matka? Babka? Niecierpliwa, rzeczowa i nieustępliwa. Panoszyła się jakby miała tu cokolwiek do gadania. To było całkiem urocze, jak na kupę mięcha owiniętego skórą, która miesiącami żerowała na jego ukochanej lub jej potomkini.
- Czemu moja osoba miałaby cię interesować? Co robię i dlaczego. Przecież nie jestem dla ciebie nikim szczególnym.
I nigdy nie będę.
Nawet dla oryginalnej Natalie nie stał się właściwie... nikim. Tyle dla niego znaczyła, a nawet jej nie powiedział. Większości ludziom nigdy nie wyznał co do nich czuł. Ten błąd powtarzał raz po raz, zawsze w ten sam sposób. Brał ich za pewnik, a oni przecież nie mieli przed sobą wieczności. Kiedyś musieli odejść, a wtedy było już za późno i rudzielec mógł co najwyżej żałować.
Miał ochotę zniknąć, lecz tego nie zrobił. I tak nie mogła go tu dosięgnąć, chyba, że magią. Tej jednak nie lękał się. Mało osób podnosiło na niego różdżki, a i wtedy co najwyżej osłabiali go na krótki okres. Teraz wisiało mu czy przetoczą go Leviosą w inny kąt lochów. I tak nie miał sił się ruszyć, co najwyżej spaść na podłogę i to tam zalec.
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Wto Mar 08, 2016 9:39 pm
Zmarszczyła brwi jeszcze bardziej.
Ja o czymś nie wiem?
Chciała zrozumieć. Naprawdę starała się pojąć jego słowa, ale nic z tego do niej nie docierało. Jakby umknął jej bardzo istotny szczegół.
Jej mina w tym momencie świetnie to wyrażała. Gdyby wyraz twarzy mógł mówić, krzyczałby teraz: "Co ty kurna pieprzysz?" Inaczej się tego ująć nie dało.
Siedziała tak może kilka sekund, bo na dobrą sprawę naprawdę nie wiedziała, jak interpretować jego zachowanie. Wiedziała, że może zachowywać się dziwnie przez rozmowę o dzieciach, ale żeby tak?
Co jest?
- A dlaaaaczego tak uważasz? - zapytała ostrożnie, rozważając czy od ich ostatniego spotkania nie upadł na głowę czy coś. Nigdy w sumie nie wiadomo, co może przytrafić się poltergeistowi. Niby uszkodzenia mechaniczne nie były w stanie wyrządzić mu poważnej krzywdy, ale kto wie, co mogło. Poltergeisty nadal były słabo zbadanym zjawiskiem i Darkówna nie mogła być do końca pewna tego, co udało jej się wyczytać z książek.
Jego specyficzne zachowanie zaczynało ją powoli naprawdę martwić. Spodziewała się, że może być jeszcze długo zdruzgotany, ale nie, że już do reszty postrada zmysły.
Nie, żeby kiedykolwiek był zdrowy na umyśle, ale to już jest niepokojące.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Wto Mar 08, 2016 9:52 pm
Ach, nawet takie same miny robiła co oryginalna Darkówna! Aż chciało się do niej zbliżyć i...
Nie, nie, nie, to nie ona, to jakiś pasożytniczy twór. Właściwie jak każdy człowiek. Ohydne, paskudne...
Tylko, że im dłużej wpatrywał się w te ametystowe tęczówki, tym trudniej było mu się dopatrzyć zepsucia, jakie niegdyś mu opisano. Czy to faktycznie aż tak wiele zmieniało? To jak powstała ta, której blade nogi drżały pod jego dotykiem, serce biło szybko i mocno, szyję zdobiły ślady jego chwilowej wolności...
- Bo jesteś tylko marną kopią wyjątkowej osoby. Nigdy jej nie dorównasz.
Nikt tego nie dokona. Już nie chciał próbować, po tym jak zmarnował kolejną szansę. Ile razy można było zaczynać od zera? Nie, nie użalał się, był na to zbyt wyprany z energii. Przewrócił się na bok, plecami do narzucającego mu się na siłę wspomnienia. Kimkolwiek była ta ciemnowłosa ślizgonka, nie zamierzał tracić na nią więcej czasu, chociaż miał go przecież bezgranicznie wiele.
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Wto Mar 08, 2016 10:02 pm
Chwila zamyślenia i kolejna próba zrozumienia, gdzie buja się teraz jego umysł.
Nie, dalej nie kapuję.
- Jestem kopią Jakiej osoby? - Miała nadzieję, że chociaż dowiedzenie się tego jakoś ją naprowadzi... albo po prostu ta kolejna zagadkowa odpowiedź zaciekawiła ją na tyle, że po prostu musiała o to zapytać.
Westchnęła już lekko zmęczona psychicznie przez te próby zrozumienia (jak widać) wariata i, choć w lochu nie było duszno, zdecydowała się na zdjęcie krawata i rozpięcie dwóch guzików koszuli, by kołnierzyk jej już nie zawadzał. Istniała przecież jakaś nikła szansa, że nie pojmuje go jedynie przez niedobór tlenu wywołany zbyt ciasno przyciągniętym krawatem.
Ześlizgnęła się z ławki i zaczęła krążyć wedle swojego nawyku po pomieszczeniu, bawiąc się trzymanym w rękach materiałem.
Jakoś nigdy nie wyzbyła się dziecinnego nawyku chodzenia, gdy chciała coś przemyśleć i dobrze ująć w słowa. Co prawda, była nad tym w stanie zapanować, gdy to było potrzebne jednak kiedy się nad tym nie zastanawiała, zaczynała chodzić zupełnie nieświadomie.
Sponsored content

Opustoszały loch - Page 11 Empty Re: Opustoszały loch

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach