Go down
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Pon Lis 24, 2014 3:46 am
Uniosła wzrok do góry, kiedy chłopak zaczął temat z kuchnią. W sumie nie dziwiła mu się, że niewiele pamięta w końcu sporo wypił, chyba z trzy butelki na raz o ile pamięć jej nie myli.
-Nie, nie zrobiłeś nic głupiego. - Dla niej samo upicie się było głupotą. Całą resztę załatwił alkohol. Kiedy wspominał o zadrapaniu dopiero teraz przypomniała sobie, że je faktycznie miał. Przyjrzała mu się, nieśmiało wyciągnęła rękę i opuszkami palców przejechała po wąskiej bliźnie jaka mu pozostała.
-Wiesz...Przewróciłeś się, a ja Ci tylko ranę opatrzyłam. - Darowała mówienie, że sam się przewrócił ze stołu na ziemię, bo był sam sobie winny. Cofnęła rękę od twarzy Kyo i wsunęła ją do swojej kieszeni. Teraz tylko jedną rękę miała wolną co jej nie przeszkadzało.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Pon Lis 24, 2014 3:51 am
Chłopak przymknął jedno oko usiłując sobie przypomnieć jakieś szczegóły, ale niestety nic sensownego mu do głowy nie przychodziło. Miał tylko czarną dziurę.
-No tak... to było by do mnie podobne- Mruknął i jedną ręką podrapał się zakłopotany w tył głowy. Może i nie był jakąś wielka niezdarą, ale jego życie zawsze składało się z takich małych gówien. Jak się gdzieś nie potknął, to odwalił coś innego.
-Uf... to dobrze. Podobno zdarzały mi się jakieś głupie wyskoki kiedy trochę za dużo się wypiło- Przynajmniej tak mu streszczali jego kumple. Do tej pory nie miał pojęcia ile z tych opowieści były prawdziwe a ile z nich było kłamstwem. Jakaś tam część na pewno nie była wyssana z palca, bo niektóre jego zachowania były bardzo prawdopodobne.
-Jedyne co pamiętam... to, że poszliśmy do kuchni... w sumie nawet nie wiem po co. I to by było na tyle...- Tak jego pamięć chyba naprawdę została nadszarpnięta.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Pon Lis 24, 2014 4:05 am
Uśmiechnęła się pod nosem. Nie wiedziała czy to takie podobne do niego, ale przynajmniej nie było nudno.
-No tak w sumie...To chyba byłeś głodny. Wziąłeś cały talerz przekąsek i chciałeś je zjeść. A ja zasłabłam chwilę później. - Mówiła, a dopiero po chwili uświadomiła sobie, że ostatnią część mogła sobie odpuścić. Ugryzła się w język lekko.
-Ale nie stało mi się nic poważnego. - dodała szybko z nadzieją, że jakoś się usprawiedliwi takimi słowami. Westchnęła cicho, jeżeli tylko to powie to zmartwi Kyo. No choć sama była sobie winna, nie zjadła porządnego obiadu i tak to się dla niej kończy. Pokręciła głową na boki po chwili zasłoniła ręką usta i zakaszlała kilka razy cicho.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Pon Lis 24, 2014 9:04 pm
To, że był głodny w sumie nie było niczym nowym. On i na trzeźwo potrafił naprawdę dużo zjeść. Nie zmieniało to jednak faktu, że ta czarna dziura była stosunkowo irytująca. No, ale takie są efekty picia, i zostało mu się tylko z tym pogodzić.
-To dobrze, że byłem obok- Zażartował cicho. Naprawdę kiedy tylko z nią się spotykał musiał jej pomagać, bo ta zawsze musiała sobie coś zrobić, ale nie żeby narzekał. Jak dla niego było to na swój sposób wyjątkowe. Nie rozumiał ludzi którzy czuli się źle tylko dlatego, że nie byli tacy jak inni. Jak dla niego to był właśnie powód do dumy. W końcu gdyby wszyscy byli tacy sami to ten świat był by tak bardzo nudny.
-Chyba nie masz zbyt mocnego zdrowia co?- Zapytał się a jak by na potwierdzenie dziewczyna zakaszlała cicho. Kyo wyciągnął z tylnej kieszeni paczkę chusteczek i podał dziewczynie.
-Trzymaj znając życie to może ci się przydać- Sam wiedział jak to jest kiedy grypa dopadała. Człowiek po prostu tonął pod stosem chusteczek.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Pon Lis 24, 2014 10:01 pm
-Ty mi zawsze pomagasz. To dziwne, że jak jestem w kłopotach ratujesz mnie jak rycerz na białym koniu. - Zastanawiała się przez chwilę. Jakby na to nie spojrzeć to faktycznie uratował jej tyłek wielokrotnie. W mniej lub bardziej ryzykowanych sytuacjach. Po chwili kiedy dostała chusteczki wzięła je od niego i wyciągnęła jedną wydmuchując nos. Po chwili odetchnęła głębiej zadowolona.
-Choruje trzy, cztery raz do roku. Częściej, jeżeli siedzę na ziemi. - Odpowiedziała ze spokojem. Fakt do super zdrowych nie należała, ale też na swoje zdrowie nie narzekała. Cieszyła się, że nie choruje co tydzień, albo co miesiąc.
-Dzięki Kyo. - Uśmiechneła się do niego lekko. Po chwili dostrzegła koniec korytarza na piętrze. Więc pewnie teraz muszą iść w stronę Skrzydła szpitalnego.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Wto Lis 25, 2014 12:51 am
Na wzmiankę o rycerzu w srebrnej zbroi chłopak skrzywił się lekko. Jakoś kompletnie sobie tego nie umiał wyobrazić... a nawet jak próbował to wyglądało to tak głupio, że od razu robiło mu się nie dobrze. Chyba już wolał być nazywany tym buntownikiem i marginesem społecznym.
-Nie przesadzaj dobra...- mruknął lekko zakłopotany. Nie robił przecież nic wielkiego, ot taka zwykła pomoc na którą zdobyło by się naprawdę dużo osób.
-To następnym razem podkładaj sobie coś pod tyłek. Bo wolał bym z tobą pogadać w pokoju wspólnym a nie w skrzydle szpitalnym- On sam jakoś nie przepadał z takim miejscem i w sumie nigdy jeszcze nie był. Zawsze jak coś się działo to sobie jakoś sam radził, chociaż pewnie kiedyś się doigra i zrobi sobie jakąś poważniejsza krzywdę.
-Dasz radę dalej już pójść... czy mam ciebie pod same drzwi skrzydła szpitalnego odprowadzić?- Zapytał się i wsadził sobie spokojnie ręce do kieszeni.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Wto Lis 25, 2014 1:02 am
-Nie przesadzam. Tylko stwierdzam fakty. - Może przesadziła lekko z tym białym koniem, ale rycerz do niego pasuje. Tak na swój sposób.
- No dobra dobra. Maruda. - Mruknela cicho pod nosem. Bo w sumie też wolała pogadać przy kominku niż w zimnej i nieciekawej sali szpitalnej. Te białe ściany dookoła i tak nie pomogą jej wyzdrowieć.
-To już nie daleko, no chodź. - Wolała jednak pójść z nim niż sama. Choć czuje się w miarę, to nie była pewna czy dojdzie do sali o własnych nogach. Z reszta lubiła towarzystwo Kyo.
Kyohei Takano
Oczekujący
Kyohei Takano

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Wto Lis 25, 2014 9:36 pm
-No przesadzasz. Już ci mówiłem, że połowa osób z tej szkoły by zareagowała w bardzo podobny sposób- Chociaż może tylko jemu się tak wydawało, bo w końcu pomoc dla niego była tak oczywistą sprawą, że nie musiał się nad tym zastanawiać i jakoś nie przechodziło mu przez myśl, że komuś mogło by to stwarzać jakieś problemy.
Popatrzył na schody które prowadziły trochę na górę i skrzywił się lekko. Niestety chłopak należał do tego typu ludzi którzy nie lubili się przemęczać. Nawet oddychanie mogło sprawić, że w końcu opadł by na ziemię kompletnie bez sił... nie no dobra może lekka przesada.
-No dobra...- Cóż jakoś nie umiał jej odmówić, z resztą już się zobowiązał, że ją odprowadzi pod samo skrzydło szpitalne. Może i był jaki był, ale jeżeli już coś obiecał to starał się tego dotrzymać. To był chyba jeden z nielicznych plusów który potrafił w sobie zobaczyć.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Wto Lis 25, 2014 9:55 pm
-No dobra dobra. - Uśmiechneła się lekko. Po czym wyjęła chusteczkę i wydmuchała cicho nos. Poczuła się trochę gorzej, ale nie na tyle by nie zemdleć na środku korytarza...Jak to zrobiła wcześniej. Kiedy chłopak zgodził się ją odprowadzić ucieszyła się, po czym skierowała swoje nogi ku Skrzydle szpitalnym.

z.t x2
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Sob Lis 29, 2014 12:40 pm
Szła wolnym krokiem w dobrze jej znanym kierunku. Zawsze tam przebywała, bo było to fajne miejsce do myślenia, a czasami nawet grania na gitarze. Aktualnie przyszła tu z innego powodu. Dostała sowę od Greya, że mają się tu spotkać. Nie wiedziała, czy miała się z tego powodu cieszyć, czy bać. W końcu na ostatnim spotkaniu dużo się wydarzyło. Nie mogła tego ogarnąć i ciągle coś robiła, tylko po to, aby o tym nie myśleć. Przyszła trochę szybciej, niż zostało ustalone i usiadła na parapecie patrząc przez okno na niebo. Zaczęła cicho nucić jakąś mało znaną piosenkę. Nawet nie zauważyła, że była zdenerwowana, a dłonie bawiły się ciemnym, sprawiającym wrażenie trochę zbyt dużego sweterka. Stopy odziane pierwszy raz w czarne trampki postawiła na obiciu parapetu opierając kolano o szybę. Spodnie były wąskie i też czarne. Nie lubiła za bardzo jasnych ubrań. Wtedy czuła się nie komfortowo. Jej jasne włosy opadały na ramiona, a niebieskie oczy patrzyły nadal na szybę, na ustach był delikatny uśmiech, nie wiedziała dlaczego się uśmiechała. Wokół niej roznosił się przyjemny zapach róży i jakiegoś innego mniej znanego kwiatu - były to jej ulubione perfumy. Za to włosy pachniały truskawkami, bo tylko taki używa szampon.
Różdżkę niestety zostawiła w dormitorium, bo o niej zapomniała. Pierwszy raz tak się stało. Pierwszy raz jej myśli były rozbiegane na wszystkie strony. Zabawne. Zamknęła oczy, nadal się lekko uśmiechając i oparła głowę o szybę czekając na niego.
Grey Leviathan
Martwy †
Grey Leviathan

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Sob Lis 29, 2014 12:55 pm
Sam nie wiedział jaki był cel tego spotkania. Po prostu chciał ją zobaczyć poza lekcjami. Poza tym wszystkim. Poza myśleniem o zaklęciach i innych tego typu rzeczach. Przy niej czuł się normalnie. Swobodnie. Gdyby nie różdżka zapomniałby w ogóle, że jest czarodziejem. Nie było trosk i zmartwień. Była tylko ona. Tak wiadomo. Przesłodzone w cholerę, ale tak właśnie było. I nie chciał, żeby było inaczej. Chciał być jak najbliżej tej dziewczyny.
Zapach, który ją otaczał, chłopak wyczuł już kilka metrów dalej. Zamknął na moment oczy i zaciągnął się nim głęboko. To był jego ulubiony zapach. Uwielbiał róże i ich zapach. Czy to było normalne, że chciał się wpić w wargi tej dziewczyny? W tym co miała na sobie wyglądała naprawdę ładnie. I to nie był żart. Naprawdę mu się podobała. Bardzo.
A on? Miał na sobie jasne jeansy. Ciemne trampki i koszulę... oczywiście czarną. Bardzo lubił się tak ubierać, ale ćśśś... nikt nie wie czemu. Szybko podszedł do niej, powstrzymując się, aby nie pobiec. Gdy już znalazł się obok niej pochylił się szybko, tak że nie zdążyła nawet zareagować i wyszeptał jej do ucha, cichym, lekko zachrypniętym, podniecającym głosem.
-Hej, piękna. Widzę, że dostała moją wiadomość. Nawet przyszłaś wcześniej. Stęskniłaś się?
Po ty słowach delikatnie musnął ustami jej ucho, potem policzek, żuchwę i... odsunął się. Tak po prostu. Szybko posadził swoje szanowne cztery litery na wolnym kawałku parapetu... choć czy parapet może mieć kawałki? Nikt go w sumie nie podzielił... Hmm... no mniejsza. Te rozkminy zostawi sobie na później.
W każdym razie cieszył się, że ją widzi. Delikatnie musnął dłonią jej łydkę, nie mogąc się nadziwić jak idealne ma nogi.
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Sob Lis 29, 2014 1:21 pm
Była mocno zamyślona, więc nawet nie zauważyła, że Grey już przyszedł. Nadal miała zamknięte oczy, a gdy już wyczuła, że ktoś obok niej staje nie zdążyła zareagować, usłyszała jego głos i otworzyła szeroko oczy w zaskoczeniu. jej żołądek zrobił fikołka, gdy usłyszała jego słowa, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Automatycznie wstrzymała oddech i zamknęła oczy, gdy poczuła jego usta na swojej skórze. Miała ochotę go odepchnąć, ale nie miała siły. Było tak blisko, a on się odsunął spojrzała na niego. Chciała być sobą, ale nie potrafiła. On za bardzo ją stresował swoim śmiałym zachowaniem. Nigdy nie była traktowana w ten sposób przez chłopaków.
- Sowy są niezawodne - mrugnęła.- Przyszłam szybciej, by się nie spóźnić - mruknęła patrząc przez okno, ale w ogóle nie widziała tego co jej za nim. Patrzyła na odbicie chłopaka w nim.- Często się gubię w zamku - usiadła wygodniej i w końcu spojrzała na niego. Drgnęła, gdy poczuła jego palce na łydce.
Czemu chciał się z nią spotkać? Czy powinna się o to zapytać? Czy wypada? Czemu się tak denerwuje? Odetchnęła lekko nadal mając ten delikatny uśmiech.
- Czemu chciałeś się ze mną spotkać?- objęła swoje nogi, robiąc mu więcej miejsca i tym samym odsuwając je od niego.
Grey Leviathan
Martwy †
Grey Leviathan

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Sob Lis 29, 2014 1:33 pm
Westchnął cicho, gdy odsunęła nogi i opuścił dłoń. Poczuł dreszcz. Taki zimny i nieprzyjemny. Pocczuł, że jest mu zimno. To dlatego, że rzeczywiście bylo zimno, czy dlatego, że czegoś mu odmówiła? Oczywiście nieświadomie, cofając swoje nogi, aby nie mógł ich dotykać.
Trochę zasmuciło go to, że dziewczyna mu nie ufa. Naprawdę myślała, że chce ją zranić? Myślał, ze ma go za kogoś lepszego, a nie... Odetchnął smutno, ale szybko się zreflektował i przybrał sztuczny uśmiech na swoje wargi. Robił to zawsze, więc nie było jak odróżnić, czy to szczery uśmiech, czy też sztuczny. Nikt nie był w stanie. Nawet on sam czasem tego nie wiedział.
Odwrócił się powoli w stronę dziewczyny, słysząc jej pytanie. No i masz babo placek. Przecież on sam nie wiedział jaki cel miało to spotkanie. Oczywiście odpowie jej, ale ona zapewne uzna to za stratę czasu i sobie pójdzie... chyba.
-No bo... chciałem... się z Tobą zobaczyć. No wiesz. Sam na sam. Poza lekcjami.
Mruknął cicho i spuścił głowę. Lekko się speszył, ale powiedział prawdę i to się liczyło. Nie będzie jej okłamywał, a raczej będzie się starał mówić prawdę. Oczywiście nie zawsze to wychodzi.
Przysunął się do niej trochę, bo bardzo lubił ją dotykać. Przecież na lekcjach... ile razy dotykał "niechcący" jej dłoni? Za dużo...
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Sob Lis 29, 2014 2:23 pm
Nie chciała mu sprawiać przykrości. Po prostu dziwnie się czuła, gdy była dotykana, a przecież ma do tego prawo. Wbrew pozorom, które może sprawiać jest nieśmiała w takich kontaktach. Odważna jest, gdy chodzi o zwykłe znajomości, a on ewidentnie chciał czegoś więcej, chociaż ona nie wiedziała czego. Jej odwaga bierze się stąd, że w znajomościach nie musi uważać na to, aby tej osoby nie stracić, bo tacy ludzie się nie przywiązują, a tu boi się te, że zrobi coś źle tak jak teraz cofając nogę. Udała, że nie zauważyła jego smutku, tylko uśmiechała się do niego ciepło.
Jak mogła mu zaufać, kiedy prawie o nim nic nie wie? Nawet nie wie czego on od niej chce, ale to akurat jej nie przeszkadzało. Odkryła, że lubiła być blisko niego.
Na jego słowa uśmiechnęła się, ale nadal miała rumieńce. Ona nie ucieknie, to nawet słodkie, że chciał się z nią zobaczyć, więc czemu miałaby uciec?
- Też chciałam się z tobą zobaczyć - powiedziała cicho, a po chwili zorientowała się, że to bardzo głupie i spuściła zarumieniona wzrok kryjąc rumieńce pod włosami.
Ej, ale serio co się dzieje z tą odważną, pełną energii Kim? Nagle stała się taka nieśmiała. Nie zauważyłeś tego jeszcze? To naprawdę zabawne, jak jedno zdarzenie, jeden osobnik potrafi zmienić człowieka, ale ona chyba taka już jest.
Grey Leviathan
Martwy †
Grey Leviathan

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Sob Lis 29, 2014 2:37 pm
Uśmiechnął się do niej delikatnie i niepewnie chwycił jej dłoń. Co teraz powinien powiedzieć? Że się cieszy? No tak... cieszył się i to bardzo, ale uznał, że to będzie nieco oklepane. Chciał jej powiedzieć, że dużo dla niego znaczy, nawet jeśli znają się dość krótko, ale... nie był w stanie. Zarumienił się jeszcze bardziej i spuścił lekko głowę, ściskając jej dłoń.
Delikatnie przesunął kciukiem po wierzchu jej dłoni, aby jej pokazać, że wiele dla niego znaczy jej bliskość. Chyba... naprawdę się zakochał, ale bał się do tego przyznać. Wiedział, że ona tego do niego nie czuje, a przynajmniej tak myślał. Co powinien teraz zrobić? Jeśli to powie, a ona go wyśmieje, to chłopak się załamie. Może nawet popełnić samobójstwo, kto wie? Ale jeśli tego nie powie powie to skrywane uczucie rozerwie go kiedyś na strzępy. Nie chciał na razie nic mówić, więc jeszcze odrobinę się do niej przysunął, bo chciał być bardzo blisko niej, aby pozbyć się tych dziwnych dreszczy, które nie opuszczały jego ciała.
-Cieszę się... obiecałem sobie, że tego nie powiem, ale naprawdę mnie to cieszy.
Sponsored content

Kamienny parapet - Page 5 Empty Re: Kamienny parapet

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach