Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Pon Gru 01, 2014 7:17 am
Bębnienie palcem o blat biurka rozchodziło się w kompletnej ciszy po pomieszczeniu, gdy żaden inny odgłos prócz skrzypienia starych, zabytkowych mebli, pamiętających pierwszych dyrektorów, których większość twarzy utrzymywała skierowanych na siwego mężczyznę z uważnymi, przenikliwymi spojrzeniami pełnymi skupienia. Zegar leniwie tykał, odmierzając czas sumiennie i bezwzględnie, nie pozwalając zapomnieć o sobie żadnej z sekund i minut, jakie upływały w oczekiwaniu. Nie było już tutaj nic do dodania - wszystko, co miało zostać powiedziane, zostało, wszystko, co miało zostać ustalone, zostało ustalone - niewiele było informacji, które mogłyby stanowić wartościowy trop, tym nie mniej aktualnie główną rolę grało tutaj przeczucie - a wszystko wręcz krzyczało w zakamarkach tego zamku, że sprawy nie mają się dobrze. Mrok nadciągał zewsząd, opatulając Anglię grubym kożuchem, trzej wielcy gracze na tej planszy szachowej musieli ostrożnie rozstawiać pionki i teraz był najlepszy na to moment, gdy wszystko ucichło, kiedy opadły emocje Balu Bożonarodzeniowego, kiedy Czarny Pan milczał, kiedy Władca Nocy pozostawał w cieniu i nie dawał o sobie znaku życia - tym nie mniej zastój ten nie będzie trwał wiecznie, a im dłużej się przeciągał, tym struny skrzypiec, do których melodii tańczono, wydawały z siebie coraz to ostrzejsze, szarpane dźwięki męczące uszy.
Kiedy dwóch czarodziei weszło, Dyrektor podniósł się na chwilę, by uśmiechnąć się ciepło do obojgu i wskazać im gestem przygotowane dlań fotele.
- Lacaille, Charles, miło mi was widzieć. Dziękuję, że przyszliście... Fasolkę? - Zapytał, wskazując na pudełeczko, które stało na jego biurku, po czym odsunął krzesło do tyłu i podszedł do okna, zaplatając palce za plecami, by spojrzeć na widok za oknem - płatki śniegu nadal prószyły, cóż za melancholijna niedziela... Szara... ponura... - Podczas pełni panienka Ieva Greengrass znalazła na korytarzu ucznia V roku Ravenclawu, Damiena Crysisa. Rany, jakie miał na ciele i ślady na korytarzu wskazują na to, że był to wilkołak... Potem grupka uczniów została zaatakowana przez dwa wilkołaki na błoniach. Martwi mnie to, że od śmierci Nagii Czarny Pan nie zrobił żadnego kroku. Tak samo jak Władca Nocy... - Odwrócił się do swoich gości przodem, obdarzając ich przenikliwym spojrzeniem. - Charles'ie, proszę, żebyś wypytał naszych wampirzych uczniów o Władcę Nocy, tak, by ich nie narazić na żadne nieprzyjemności. Lacaille, proszę, żebyś zajęła się tą sprawą morderstwa razem z Liadonem Ichimaru. W ataku na uczniów przez likaninów, który nastąpił po morderstwie, uczestniczyli Syriusz Blck, Lily Evan i Ieva Greengrass.
Dyrektor przeszedł parę kroków, aby znowu usiąść na swym miejscu, poprawiając okulary na nosie.
- Powiedzcie mi... co myślicie o profesorze Nightray'u? - Przymrużył oczy, wpatrując się w swoich gości - portrety na obrazach zaszeptały do siebie, spoglądając po sobie, ale zaraz zamilknęły, uciszone uniesioną ręką dyrektora.
Charles Myrnin Hucksberry
Nauka
Charles Myrnin Hucksberry

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Wto Gru 02, 2014 6:16 pm
Cień zaskoczenia przemknął przez jego twarz, kiedy odnotował przyjście profesor Yaxley. Szybko jednak zniknął, ustępując miejsca zwyczajowej na pozór pogodnej masce opanowania. Kiedy dyrektor uśmiechnął się i wskazał im fotele, Charles zajął jeden i posłał nieco dziwaczny uśmiech w stronę Yaxley.
- Witam również...Lacaille - stwierdzając, że w sumie może zwrócić się do nauczycielki po imieniu po tak długim czasie. Może nie był aż tak do końca do tego przyzwyczajony, ale praktyka ponoć czyni mistrza. Od czasu narady po balu bożonarodzeniowym, niezbyt miał okazję porozmawiać, czy też widzieć się z dyrektorem, także zdziwiło go niezmiernie te wyzwanie, zwłaszcza że nie wiedział, czego miał się spodziewać. To nie było przecież tak do końca oczywiste; sam Dumbledore bywał zresztą w równym stopniu zagadkowy, co sam Hucksberry. Kiedy starszy czarodziej zaproponował im fasolkę, profesor OPCM zmarszczył lekko czoło, ale wyciągnął jedną z pudełeczka i po ugryzieniu okazało się, że miała smak pieprzu. Zawsze mogło być gorzej. Przyglądał się zastanawiająco stojącemu i zamyślonemu dyrektorowi. Założył nogę na nogę i oparł na niej dłonie, a jego podbródek uniósł się nieco wyżej. Nie wątpił, że Albus Dumbledore miał sporo na głowie i sam nieraz się dziwił, że jeszcze nie zwariował od tego wszystkiego. Sam Charles bowiem, no cóż...był na dobrej drodze do tego, o ile już nie był pomyleńcem. Nie odzywał się, dopóki ten nie skończył, analizując każde słowo. Pewne fakty zaskoczyły go, zwłaszcza że pojawiły się nazwiska prefektów, no ale cóż życie owocuje w sporo niespodzianek. Niejednokrotnie się przecież o tym przekonał. A co do wiedzy jaką posiadał dyrektor, już dawno się nauczył, że pewne rzeczy nigdy tak do końca nie zostaną wyjaśnione.
- To dziwne, zazwyczaj nie było żadnych...komplikacji podczas dotychczasowych pełni. Nie podoba mi się obecna sytuacja, jednakowoż rozumiem wszelkie obawy. Może Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać na coś czeka? Może poszukuje jakieś broni, czy też informacji? To byłoby wielce prawdopodobne. Obiecuję się tym zająć, Albusie - powiedział zachrypniętym głosem, skinając lekko głową w geście szacunku. Jego oczy delikatnie rozbłysły miodowym odblaskiem. Na jego następne pytanie, Charles przejechał dłonią po falowanych włosach i wydał z siebie cichy pomruk. - Hm...nie miałem z nim zbytniej przyjemności, żeby się z nim zaznajomić, czy nawiązać dłuższą konwersację, ale wydaje się dość...nietypowym nauczycielem. Niemniej ponoć jego lekcje są wyjątkowe, jak to udało mi się usłyszeć od kilku uczniów.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Czw Gru 04, 2014 8:46 am
Teoretycznie nic nie wskazywało na to, że Władca Nocy był wampirem - no właśnie, teoretycznie, tym nie mniej kiedy teraz obserwował pewne zachowania, kiedy przeanalizował informacje na temat Nightraya, który tak otwarcie przyznał, że jest starożytnym wampirem, a którego zdolności, nadal pozostające pod większym znakiem zapytania dla Dumbledora, nawet w tej małej części, które zostały mu pokazane, zdumiewały go i napawały niepokojem. Życiorys Nightraya kłamał, co do tego miał pewność i podejrzewał, że to właśnie on mógł sprowadzić tyle nieszczęść w te mury, tym nie mniej nie był to dobry czas i miejsce, żeby rzucać mu wyzwanie prosto w twarz, dyrektor aktualnie bardziej bał się milczenia od strony Śmierciożerców, która nastała, w jakiś sposób miał wrażenie, że profesor Numerologii sam się zdradzi, kiedy tylko znudzi mu się bawienie w szkołę i uczenia w jej. Miał nadzieję, że nastąpi to szybko... Lub, jeśli szczęście dopisze, uda się to posunąć tak, aby sam złożył rezygnację, zanim dojdzie do większej ilości nieszczęść. Siwowłosy chciał ochronić wszystkich swoich podopiecznych. I nie pozwoli, żeby pod jego pieczą ich zabijano.
- Też mam takie wrażenie, Charlesie. - Zmarszczył brwi, przez co zmarszczki między nimi pogłębiły się bardziej. - Ponieważ Władca Nocy nie działa w zgodzie z Czarnym Panem, obawiam się, że to właśnie on jest powodem aktualnego zastoju. - Zastoju we wszystkim, wszak podobno uciekł on z Azkabanu. - Nie ukrywając, podejrzewam, że to Vincent Nightray przybrał to imię i otworzył Komnatę Tajemnic. - Nie widział sprzeciwów, żeby to przed nimi ukrywać... Muszą coś wiedzieć, sam niestety nie był w stanie wszystkim się zająć. - Działaj ostrożnie, Charlesie. Nasi wrogowie niepokojąco urośli w siłę. - Skinął mu głową, dając jednocześnie znak, że jest wolny i może już działać.
Charles Myrnin Hucksberry
Nauka
Charles Myrnin Hucksberry

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Pią Gru 05, 2014 8:13 pm
- Przynajmniej o tyle dobrze, że Władca Nocy nie połączył sił z Tym-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać, inaczej byłby spory problem. Pewnie chce go mieć na oku, aczkolwiek będę uważał, skoro możliwe jest, iż to właśnie Vincent Nightray jest za to wszystko odpowiedzialny. Ruszam więc natychmiast - odpowiedział o dziwo spokojnym, lecz dość stanowczym zachrypniętym głosem, chwilę później podnosząc się ze swojego miejsca. Rozumiał zaniepokojenie Dumbledore'a, zwłaszcza że do tego momentu nie dopuszczał do siebie myśli, że Komnata rzeczywiście została otwarta. Ale skoro potwierdza to sam dyrektor to by oznaczało, że rzeczywiście jest coś na rzeczy. Mury zamku już nie były tak bezpieczne, jak wcześniej. I jeśli nauczyciel Numerologii jest naprawdę tym "Władcą Nocy" to by oznaczało, że sami pozwolili na to, żeby dać się zmylić. Nie czas był jednak na to, żeby zastanawiać się, kto popełnił więcej błędów; musiał przecież działać. Charles poprawił ponownie swoje włosy, posłał krótkie spojrzenie Lacaille i skinął jej głową na pożegnanie. Nie mógł dłużej czekać. Schował jeszcze dłonie w kieszeniach swojej szaty i pożegnał się jeszcze z Albusem, zanim opuścił na dobre pomieszczenie by poświęcić się misji. Musiał jeszcze obmyślić od czego i od kogo zacząć.

[z/t]
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Sob Gru 06, 2014 1:59 pm
Nie można było powiedzieć, że przespała bal, bo w końcu się na niego nie wybrała, bo nie miała po prostu najmniejszej ochoty. I tak nie miała by z kim świętować, a stanie i podpieranie ściany było w jej zwyczaju. Westchnęła cicho w zrezygnowany sposób. Posłuchała się dziewcząt i poszła w stronę gabinetu dyrektora. W miedzy czasie dosłownie chwilę minęła psora od OPCM, co znaczy, że i on był tam przed chwilą. Chyba się musiało coś stać. No tak jej niewiedza była po prostu ogromna. ale teraz przynajmniej ja uzupełniła. Zapukała kilka razy cicho w drzwi dyrektora szkoły. Miała nadzieję, że go nie będzie w środku, nie chciała z nim rozmawiać, sama nei wiedziała czemu. Zostawienie tego sekretu nic nie da,a może jak porozmawia z kimś starszym i bardziej doświadczonym to jej jakoś pomoże. Kamień z serca może w końcu ją opuści. Im dalej trzymała takie rzeczy w tajemnicy tym bardziej czuła jak ciężej się jej oddycha. W milczeniu oczekiwała na odzew z pomieszczenia na przeciwko drzwi.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Sob Gru 06, 2014 8:43 pm
Miała szczęście, że się na profesora OPCM natknęła, inaczej o dojściu do drzwi mogłaby pomarzyć - wszak strzegł ich gargulec, stojący u dołu krętych, zabudowanych w wieżyczce schodów, który przepuszczał tylko tych, co znali hasło - profesor przepuścił dziewczynę i mogła ona dostać się na sam szczyt, by wreszcie zapukać.
- Proszę, wejdź, Elizabeth. - Odezwał się ciepły, przyjazny głos dyrektora, który skinął głową w kierunku Lacaille - nauczycielka wstała i skierowała się do drzwi, otwierając je tuż przed nosem panny Cook, którą minęła bez słowa, schodząc szybkim krokiem w dół - gabinet stał przed tobą otworem, a w nim siedzący za biurkiem siwowłosy czarodziej, który od dawna opiekował się tym miejscem, ongiś bezpiecznym, dziś obfitującym w niepokojące zdarzenia. - Usiądź, proszę... fasolkę? - Sięgnął pomarszczoną dłonią do pudełeczka z magicznymi fasolkami, by je przysunąć nieco bliżej w kierunku jego gościa.

[z/t dla Lacaille]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Nie Gru 07, 2014 7:45 am, w całości zmieniany 1 raz
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Sob Gru 06, 2014 8:50 pm
No, a jednak myślała, że nikogo w środku nie zastanie, a może to nawet i lepiej dla niej w końcu może to jakoś w końcu wytłumaczyć.
-Witam panie dyrektorze. - Kiwnęła lekko głową na przywitanie weszła do pomieszczenia mijając nauczycielkę. Chyba uczyła astronomii. Weszła do środka, po czym skorzystała z zaproszenia i usiadła na krześle.
-Skuszę się. - Wzięła jedną z fasolek, akurat dostałą o smaku waty cukrowej. Uśmiechnęła się lekko pod nosem czując smak słodkości w ustach. Po chwili ciszy spojrzała na dyrektora.
-Ja chciałabym o czymś porozmawiać, bo widziałam chyba coś czego nie powinnam. - Mruknęła cicho pod nosem. Splotła palce na swoich kolanach i zacisnęła lekko palce.Trochę się denerwowała nie wiedziała co sama miała o tym wszystkim myśleć.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Nie Gru 07, 2014 7:49 am
- Dzień dobry. - Powitał się z ciepłym uśmiechem, splatając palce dłoni na blacie, opierając plecami o fotel i spoglądając uważnie na Ciebie zza szkła swych okularów, chociaż człowiek, kiedy odwzajemniał spojrzenie, odnosił wrażenie, że ten mężczyzna wcale tych okularów do widzenia świata takim, jakim jest, nie potrzebuje - aura mądrości, jaka go otaczała i spokoju zarazem sprawiała, że można się było czuć przy nim bardzo swobodnie, a jednocześnie zakorzeniała się w nas pewność, że nie musimy nic mówić, bo on doskonale wie, po co się do niego przyszło, w jakiej sprawie i już z góry ma przygotowaną odpowiedź. Po prostu wie, a wiedza ta czaiła się w jego jasnych oczach, takich ciepłych i łagodnych, które zawsze przekazywały ojcowską dobroć, której nie dało się tak po prostu wyprzeć z jego osobowości. - Jaki smak? - Dopytał, bo choć się nie krzywiłaś, to nie znaczyło, że nie trafiłaś na jakąś ostrą, być może po prostu takie lubiłaś? - Domyślam się, że chodzi o sprawę pana Zacka oraz Sahira... Czy jest może jeszcze coś, cię martwi?
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Nie Gru 07, 2014 6:40 pm
Uśmiechnęła się lekko niepewnie pod nosem do dyrektora. Chyba jakoś da sobie radę z tym wszystkim.
-Wata cukrowa całkiem dobra - Odpowiedziała na słowa mężczyzny. Słysząc jego słowa otworzyła lekko usta lecz żadne słowo się z nich nie wydostało więc zamknęła je. Jak widać dyrektor wiedział już o wszystkim, nie była zaskoczona, a jednak przez chwilę nie miała pojęcia co powiedzieć.
-Tak to ta sprawa. Również doszły do moich uszu słowa o zabójstwie w szkole. - Powiedziała łagodnie, dowiedziała się o nich dosłownie przed chwilą, a niby w jakiejś maleńkiej części ciekawiĺ ją fakt o tej całej sprawie. Wiedziała, że nie może wtrącać nosa w nie swoje sprawy, bo po raz kolejny wyjdzie z tego coś niedobrego.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Nie Gru 07, 2014 8:02 pm
Pokiwał głową - oj tak, wata cukrowa, sama słodycz, a jednocześnie taka słodycz, która nie mdliła i którą chciało się zjeść od czasu do czasu, żeby umilić sobie życie - czy to nie pasowało na swój sposób do Elizabeth? Była dzielną dziewczyną, tak rzekłby każdy postronny, w dodatku jej uroda, taka łagodna i ciepła, potrafiła przyciągnąć obietnicą właśnie tej słodkości, która nie zemdli, ale pozwoli na chwilę uśmiechu. Więc gdzie taka osoba sama ma szukać pomocy? Radzenie sobie ze wszystkim samemu od dawna było przereklamowane.
Dyrektor nie spuszczał oczu z postaci dziewczyny.
- Ufasz mi, Elizabeth? - To było najważniejsze pytanie, od jakiego trzeba było w ogóle zacząć, żeby móc kontynuować. - Sprawa tego zabójstwa jest teraz wyjaśniana przez wszystkich nauczycieli, jednak na pewno nie był to uczeń, możesz się nie martwić. Śmierć tego chłopaka jest naprawdę czymś przykrym... W Hogwarcie obudziła się siła, której nikt nie powinien był budzić, jednak nie jest to coś, z czym nie byłbym sobie w stanie poradzić. Teraz staram się o jak najlepszą ochronę dla was, moja droga. - Uśmiechnął się krótko, nieco smutno, ale i prawdziwie, było w tym jakieś pocieszenie i zapewnienie, że mimo trudnego czasu, na pewno będzie lepiej. - Co do Sahira... Proszę, postaraj się zrozumieć jego sytuację. Nigdy dotąd nikogo nie zaatakował, walczy z głodem, na który nie ma dobrego lekarstwa... Chłopak został przemieniony dwa lata temu i nawet nie ma domu, w którym mógłby zamieszkać. Spróbuj postawić się w jego sytuacji... Jestem pewien, że złoży ci przeprosiny i panu Zackowi. To naprawdę dobry młodzieniec.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Nie Gru 07, 2014 8:22 pm
-Oczywiście, że ufam panu dyrektorowi. - Odpowiedziała bez namysłu. W sumie sama nie powinna już nigdzie wtrącać nosa w cudze sprawy i powinna je pozostawić dorosłym to jest najlepsze wyjście z tej całej sytuacji.
-No tak, chociaż pocieszające to jest, że nie był to uczeń. A ochrona nas bardzo się przyda. - Westchnęła cicho czując, że po części kamień spadł jej z serca. Mimo wszystko nadal ta cała sprawa z morderstwami była dziwna. Ale co ona tam może wiedzieć. Odwzajemniła uśmiech mężczyzny, lekko, trochę smutno. Nie była ostatnio zbytnio skora do uśmiechów. Jakoś tak to wszystko było ponad jej siły.
-Mówił mi, że nie chciał tego zrobić, i chyba dobrze, że pojawiłam się w odpowiednim czasie i miejscu. - Wzruszyła lekko ramionami, nie czuła się jak bohaterka, bo nią nie była, a ni też aż bardzo odważna nie była. Choć ta sytuacja z Zackiem i Sahirem przestraszyła ją i zareagowała tylko dlatego, bo bała się o życie Zacka. Może i nie znała go zbyt długo, ale polubiła go.
-Tak przeproszę Zacka w jego imieniu, obiecałam to Sahirowi. - Uśmiechneła się lekko do dyrektora. W sumie jeżeli wyjaśniła sie akcja z chłopakami to chyba powinna stąd iść. Nic tu po niej i jej obecności, pewnie i tak tylko przeszkadza. Lekko posmutniała na twarzy.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Pon Gru 08, 2014 4:48 pm
- Nastały bardzo niespokojne czasy, panno Cook, lecz zawsze trzeba pamiętać, że każdy wieczór zwiastuje nadejście dnia. A w ciepłych promieniach słońca nam wszystkim jest raźniej. - Nie dało się z tą oczywistą w sumie prawdą nie zgodzić. - Nadzieja czai się na każdym kroku, trzeba tylko dać jej szansę. - Jeśli człowiek zapomina o tym, jaką siłę niesie ze sobą wiara, zaufanie, przyjaźń, to upadał, odrzucając te najważniejsze elementy człowieczeństwa, a gdy upadał, wszystkie barwy umykały, wraz z nimi sens istnienia i tak wygasamy, zamieniając się w chodzące trupy, których inni woleli się wystrzegać, niż się z nimi zadawać. Martwi za życia. - Słusznie i odważnie postąpiłaś, możesz być z siebie dumna. Dzięki tobie żadna ze stron nie ucierpiała tak, jakby mogli ucierpieć, gdybyś obojętnie przeszła obok. - Trudno ocenić, jaka była młodzież w dzisiejszych czasach, ale Dubledore był dumny, widząc takich uczniów, jak ona, starających się i wykazujących wielkość serca, jakie biło w ich klatkach piersiowych. - Droga Elizabeth...pytałem się ciebie czy mi ufasz, jednak chyba powinienem był zapytać, czy ufasz samej sobie. - Mężczyzna wstał, opierając się krańcami palca o krawędź biurka. - Nie odpowiadaj mi na to pytanie. - Uśmiechnął się, dodając zaraz. - Odpowiedz sobie samej, lecz zamiast szukać odpowiedzi w samotności, proponuje cieszyć się chwilami, które zostały ci dane wraz z przyjaciółmi tymi byłymi... i tymi, którzy mogą się nimi stać.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Pon Gru 08, 2014 6:02 pm
- Tak ma pan rację chyba za dużo się tym wszystkim przejmuje. - Uśmiechnęła się lekko w stronę mężczyzny. Nadzieja heh?  Może i ona posiada jeszcze cząstkę takich rzeczy.
- Postąpiłam tak jak uważałam i ciesze się,  że nie stało się nic poważnego obu ze stron. - Nie należała do odważnych osób,  ale kiedy kłopoty mają jej przyjaciele ruszy im na ratunek czym prędzej nie zważając na to czy jej się coś stanie. Otworzyła usta po chwili by odpowiedzieć krótkie "nie" jednak mężczyzna pospieszył ja, że nie mu ma odpowiedzieć, ale samej sobie.
- Postaram się być panie dyrektorze. - Uśmiechnęła się lekko w stronę mężczyzny. Choć sama nie wiedziała ile w jej słowach jest prawdą, a ile jest jest kłamstwem.  Sama zgubiła się w dość krótkim czasie, miała nadzieję,  że jakoś po składa wszystkie części swojego ciała w jedno.
- To ja się będę zbierać,  mam nadzieje,  ze w niczym nie przeszkodziłam.  - Wstała ze swojego miejsca powoli, wiedziała,  że praca na wyższym stanowisku ni należy do prostych i przyjemnych, dlatego nie chciała w niczym przeszkadzać.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Pon Gru 08, 2014 8:06 pm
- Nie można brać na swoją głowę zbyt dużo, inaczej eksploduje. - Uśmiechnął się i spojrzał na dziewczynę znacząco. Sprawy dorosłych powinny zostać sprawami dorosłych, by dzieci pozostały bezpieczne i mogły się rozwijać, ale nadal było smutne to, że wypadki, ba - morderstwa! - takie jak w noc pełni, się zdarzają... - Weź sobie jeszcze fasolkę na drogę. - Zaproponował, podsuwając pudełeczko. - Mam nadzieję, że osłodzi nieco życie. - Puścił jej oczko i odwrócił się, by skierować swe kroki ku półce z książkami. - Miłego dnia, panno Cook!
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Pon Gru 08, 2014 8:27 pm
Pokiwała głową na zgodę, zgadzając się z mężczyzną. Kiedy wstała wzięła jedną fasolkę do ręki.
-Dziękuję. - Uśmiechnęła się lekko do niego po czym skierowała swoje nogi ku wyjściu.
-Również panu życzę miłego dnia. - Po tych słowach opuściła pomieszczenie, kiedy zamknęła za sobą drzwi odetchnęła cicho czując, że po części kamień spadł jej z serca. No w końcu to nie ona ma tutaj coś do zrobienia tylko nauczyciele. Uśmiechnęła się pod nosem, jej nastrój codzienny wrócił wiec były plusy tego wszystkiego co ją spotkało.

z.t
Sponsored content

Gabinet dyrektora - Page 2 Empty Re: Gabinet dyrektora

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach