Go down
Mistrz Labiryntu
Mistrz Gry
Mistrz Labiryntu

Gabinet lekarski Empty Gabinet lekarski

Sob Lip 23, 2016 11:02 pm
W pomieszczeniu znajdują się trzy kozetki oddzielone żółtymi parawanami w kropki. W ten sposób można przyjmować jednocześnie większą ilość osób oczekujących. Sala ta wydaje się być w zdecydowanie lepszym stanie niż to, co dotychczas pacjent mógł zauważyć. Kozetki są zawsze utrzymywane w czystości, tak samo jako parawany, a ściany w kolorze niebieskim wydają się radośniejsze i mniej wymęczone. Tak samo sufit z którego zwisa oświetlenie - tym razem niezawodne. Brakuje co prawda większej prywatności, ponieważ przyjmowani tutaj pacjenci słyszą wszystko to, o czym rozmawia ich sąsiad z uzdrowicielem, jednak dzięki temu chociaż nieznacznie da się skrócić okres ich oczekiwania. Co więcej pomieszczenie to jest ciche, o ile żaden z przyjętych nie zaburzy tego stanu. Na biurku, gdzie podpisują ostatecznie dokumenty przyjęcia na konkretny oddział leżą słodycze, którymi każdy może się poczęstować, co osładza trochę gorzką prozę życia szpitalnego.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Labiryntu dnia Czw Lis 29, 2018 5:34 pm, w całości zmieniany 1 raz
Evan Rosier
Oczekujący
Evan Rosier

Gabinet lekarski Empty Re: Gabinet lekarski

Nie Lip 23, 2017 1:09 pm
kilka dni po wydarzeniach w pociągu
Nigdy by tutaj nie trafił, gdyby nie matka, która już kilka dni z rzędu męczy i męczy swoim gadaniem. Bark go bolał. Zresztą cały był obolały i niezwykle zmęczony. Ledwo poruszał dłonią i całym ramieniem. Zgrzytał zębami na wspomnienie o potyczce z Potterem. Jednak przeczuwał, że McKinnon nie posłucha jego dobrej rady. Jednocześnie się wściekał i radował z tego powodu, bo wiedział, co będzie tego konsekwencją.
W ostateczności matka wygrała i młody Rosier udał się do Munga na nastawienie barku. Wolał zrobić to sam, niż żeby jeszcze przybyła tutaj z nim. Nienawidził jej uśmiechu, troskliwości i typowo kobiecych, wręcz dziewczęcych zachowań, gestykulacji i zdrobnień. Mimo wypowiedzenia wielu bolesnych słów, nigdy jej nie skrzywdził fizycznie. Chociaż wielokrotnie widział, że ojciec nie miał ku temu oporów. On nigdy nie przekroczył tej granicy, mimo że nie potrafił w sobie znaleźć ani odrobiny szacunku względem matki. Poza tą jedną różnicą między nim a ojcem.
Przyszedł późną porą do Munga. Miał nadzieję, że wówczas nie zastanie tutaj dużo ludzi. Nie wiedział z jaką szybkością rozniosła się informacja o jego wyczynach, ani czy ludzie w to uwierzyli, czy uznali za głupią plotkę. W końcu widziała go tylko gromada dzieciaków, z których większość go nie rozpoznała. Jednak ci ważniejsi rozpoznali i pewnie nie zamierzali siedzieć bezczynnie.
Miał na sobie długą, ciemną szatę z kapturem opadającym na głowę. Na szczęście nie wyglądał jak podejrzany typ, ponieważ jak to w Londynie - znowu padało.
Rozejrzał się po salach. Dawno tutaj nie był, a nogi same go poprowadziły do gabinetu, gdzie niegdyś trafiał jako chorowite dziecko. Czasami matka mu przypominała, że żyje dzięki cudowi. Dokładnie nie zapamiętał szczegółów, ponieważ nie bardzo wierzył głupiemu gadaniu swojej matki.
Na korytarzu nie było innych pacjentów. Latem mało kto chorował. Tylko personel przechodził z sali do sali.
Zapukał do drzwi i, nie czekając na zaproszenie, wszedł.
Fabian S. Prewett
Biznes
Fabian S. Prewett

Gabinet lekarski Empty Re: Gabinet lekarski

Nie Lip 23, 2017 2:38 pm
Jeśli wydaje wam się, że dzień, w którym pacjenci niezbyt często pukają do drzwi uzdrowiciela, może on niemalże z marszu nazwać dniem szczęśliwym, to spieszę, by wyprowadzić was z tego błędu - oznacza to bowiem przede wszystkim doktoryzowanie się z papierologii i hodowanie pokaźnego garba na plecach. Prewett praktycznie przyrósł do krzesła, wypełniając zdające się nie mieć końca tabelki.
Dlatego też pukanie do drzwi było swoistego rodzaju wybawieniem. Nim jednak zdążył powiedzieć, że zabiegająca o atencję osoba może wejść do gabinetu, pukający osobnik sam udzielił sobie na to pozwolenia. Fabian nieznacznie zmarszczył brwi, nie próbując kryć tego, że średnio mu się to spodobało (w końcu nikt nie płacił mu za bycie miłym - wystarczyła sama skuteczność w niwelowaniu skutków felernych zaklęć).
- Pańska godność? - bez zbędnych ceregieli przeszedł do rzeczy, niespiesznie podnosząc się z siedzenia, by skorzystać z okazji i choć trochę rozprostować kości. Gdy oparł się swoimi chudymi czterema literami o jedną z (zawalonych papierami, a jakże!) półek, wskazał swojemu pacjentowi krzesło, na którym nieznajomy mógł usiąść (choć zapewne i do tego nieszczególnie była mu potrzebna zgoda Fabiana).
Prewett zerknął na nazwiska pojawiające się na teczkach zarejestrowanych na dzisiaj pacjentów, by od razu sięgnąć po tę właściwą, gdy tylko usłyszy odpowiedź na swoje pytanie.
- Co pana do mnie sprowadza? - pierwsze oględziny - za pomocą zmysłu wzroku - nie wykazały bowiem żadnych anomalii (chociażby w postaci nosa zmienionego za pomocą uroczego uroku w trąbę słonia, ani też skutków innych równie wymyślnych zaklęć).
Evan Rosier
Oczekujący
Evan Rosier

Gabinet lekarski Empty Re: Gabinet lekarski

Nie Lip 23, 2017 2:59 pm
Odpiął długi płaszcz i przewiesił go przez oparcie krzesła. Wszystko wykonywał jedną ręką, gdyż po co było się narażać na ból. Nie było to wygodne ani praktyczne, więc należało w końcu rozwiązać swój problem.
- Evan Rosier - powiedział spoglądając na uzdrowiciela. Nie kojarzył jego twarzy, a nie był zainteresowany pozyskiwaniem danych osobowych człowieka, który miał mu tylko nastawić ramię i ewentualnie przepisać coś na wzmocnienie. Nie usiadł na wskazanym mu krześle. Od razu wskazał ramię nieznacznie przekrzywioną kość ramienną.
- Przydałoby mi się coś na zmęczenie, ale nie pogardzę nastawieniem kości. Nie daje mi spać o kilku dni.
Zapadnięte oczy i przeźroczysta skóra mogły wskazywać na ogólne wycieńczenie organizmu lub początki anemii. Nie wiedzieć czemu w okresie letnim Rosier był bardzo poddenerwowany, zestresowany, co skutkowało brakiem apetytu. Niegdyś posiadane mięśnie zanikały, aby można było z łatwością dojrzeć szkielet chłopaka. Jeszcze trochę, a stanie się eksponatem dla studentów medycyny.
Fabian S. Prewett
Biznes
Fabian S. Prewett

Gabinet lekarski Empty Re: Gabinet lekarski

Nie Lip 23, 2017 5:59 pm
Słysząc nazwisko pacjenta, skrzywił się nieznacznie, bowiem miał już kiedyś do czynienia z jednym Rosierem i bynajmniej nie było to spotkanie należące do najprzyjemniejszych. Nie odwdzięczył się podaniem swojego nazwiska - nie było ono przecież sekretem, Evan mógł zerknąć na tabliczkę przytwierdzoną do drzwi gabinetu (albo spróbować strzelać w ciemno, ognista czupryna była cechą wyglądu charakterystyczną jedynie dla dwóch czarodziejskich rodów).
Jako że Rosier nie skorzystał z niewerbalnego zaproszenia, Fabian pofatygował się do niego, darując sobie wyjaśnianie, że to niezbyt mądry ruch ze strony pacjenta, bowiem nastawianie kości bywa czasami tak bolesne, iż - w zależności od progu bólu czarodzieja - niektórzy tracą nawet przytomność. Nonszalanckim ruchem różdżki bezceremonialnie przysunął jedno z krzeseł tuż za Rosiera (gdyby jednak nie okazał się być tak twardym, na jakiego wygląda, i odpłynął w którymś momencie).
- Jak to się stało? - wypranym z emocji tonem zadał rutynowe pytanie - bynajmniej nie z ciekawości, potrzebował tej informacji do wypełnienia jednej z rubryczek. Poza tym zagajenie pacjenta miało też na celu odwrócenie jego uwagi od tego, co Fabian zamierza zrobić.
Z wprawą godną kostoprawa zbadał złamanie - na tyle delikatnie, by nie zaognić bólu. I co prawda mógłby się ograniczyć do rzucenia odpowiedniego zaklęcia, lecz był perfekcjonistą; sumienie nie pozwoliłoby mu pominąć równie ważnego procesu przygotowującego do magicznego złączenia tkanki kostnej - procesu, dzięki któremu Rosier nie będzie odczuwał aż tak bardzo efektów ubocznych nieprzyjemnego czaru. Prewett zaczął więc od masażu rozgrzewającego ramię - wykonał szybkie, precyzyjne, niemalże mechaniczne ruchy; przyczynił się również w ten sposób do rozluźnienia tkanki mięśniowej Evana - tej owlekającą złamaną kość, co poskutkowało przyspieszeniem krążenia peryferyjnego. Dopiero wtedy bez ostrzeżenia wyciągnął z kieszeni szaty różdżkę, przykładając ją ciała Rosiera. - Brackium Emendo - powiedział z pewnością wybrzmiewającą w głosie, starając się skoncentrować na wykonywanej czynności tak bardzo, jak to tylko możliwe - w przeciwnym razie istniałaby bowiem szansa, że kość... po prostu zniknie. A obudowanie tkanki... to długi proces; Szkiele-Wzro przykułoby Rosiera do szpitalnego łóżka co najmniej na jakiś tydzień (tydzień prawdziwych męczarni, warto dodać).
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Gabinet lekarski Empty Re: Gabinet lekarski

Nie Lip 23, 2017 5:59 pm
The member 'Fabian S. Prewett' has done the following action : Rzuć kością


'Pojedynek' :
Gabinet lekarski Dice-icon
Result : 5, 6
Evan Rosier
Oczekujący
Evan Rosier

Gabinet lekarski Empty Re: Gabinet lekarski

Pon Lip 24, 2017 8:43 pm
Zastanawiał się chwilę, jaką odpowiedź powinien udzielić. Gazety pisały o zamieszaniu w pociągu, o nieodpowiedzialnym rzucaniu zaklęć przez uczniów, ale żaden artykuł nie wymieniał konkretnych nazwisk osób, które można było powiązać z całym zamieszaniem. Jednak nie mógł przewidzieć, ile osób go rozpoznało. Co więcej nie był w stanie kontrolować dalszych poczynań Pottera i McKinnon.
Rzucałem zaklęciami w Pottera i paru innych uczniów w Hogwart Express. W końcu oberwałem, ale generalnie zabawa była przednia. Polecam.
Pod wpływem adrenaliny nie potrafił umiejscowić wyłamania barku w konkretnym czasie. Podejrzewał, że to zasługa Pottera, który nie wiedział, kiedy należy przestać. Mimo to, nie on interesował Rosiera, nawet jeśli jego duma została poważnie urażona.
- W bójce - odpowiedział uzdrowicielowi z bujną, rudą czupryną. Ostatnie, co go w tej chwili interesowało, było nazwisko uzdrowiciela, który obmacywał mu ramię. Nie przyglądał się i nie oceniał jego wyglądu. Do spostrzegawczych nie należał, tak samo nie był człowiekiem ciekawskim. Wiedział i chciał wiedzieć tyle, ile potrzebował. Kątem oka obserwował ruchy uzdrowiciela. Zaciskał mocno szczękę czekając na przeszywający go ból. Oczywiście nadszedł niespodziewanie.
Zawył przez zaciśnięte usta, a po chwili opadł na krzesło. Na chwilę zakręciło mu się w głowie. Wziął parę głębszych wdechów i starał się ignorować przeszywający ból. Spróbował poruszyć palcami, lecz to tylko powiększyło nieprzyjemne doznania. Spojrzał z irytacją na uzdrowiciela. Chociaż miał ochotę mówić dużo niecenzuralnych słów, po prostu siedział z mocno zaciśniętą pięścią i zębami.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Gabinet lekarski Empty Re: Gabinet lekarski

Sob Lip 29, 2017 4:57 pm
Bolało - tego Evan mógł być pewien, kiedy tylko ręce Fabiana dotknęły uszkodzonego ramienia, w celu rozgrzania mięśni. Nie pozostawało mu jednak nic innego jak zacisnąć zęby i znieść zabieg, o ile oczywiście chciał wrócić do domu w lepszym stanie, jak tutaj dotarł.
Prewett zdążył skończyć przygotowania do magicznego złączenia tkanki kostnej - zaraz potem też przystawił różdżkę do uszkodzonego ramienia, a spomiędzy jego warg dało się słyszeć inkantację czaru, który miał poskładać Evana do kupy, a przynajmniej w tym miejscu. Chłopak mógł poczuć dość szybko narastający ból kości, która sztucznie została zmuszona do działania. Niemal czuł każdą kolejną komórkę, która tworzyła się w celu naprawienia uszkodzeń. Czuł jak magiczne wiązania łączą się ze sobą jedno po drugim i ledwo wstrzymał się od syknięcia z bólu i opadnięcia na krzesło mimo, że nogi ledwo trzymał go w pionie. Dopiero kiedy magomedyk zakończył zaklęcie, opadł na krzesło, wciąż odczuwając echa zaklęcia, które atakowały nie tyle samo ramię i obszar złamania, co zdawałoby się - każdą kość w jego ciele w osobna, nie mówiąc już o głowie, która wręcz pulsowała.
Złamanie zostało naprawione. Wciąż jednak pozostawało samo wybicie barku, którego Evan doznał w całym tym wirze walki, przepychania się między przedziałami i ucieczki.

+7PŻ; złamanie zostało wyleczone. Evan jest cały obolały, ale niedługo ten stan ustąpi. Pozostaje jeszcze  wybity bark.

Edit z powodu nieobecności Fabiana:
Kolejną rzeczą, którą musiał zrobić medyk, to nastawienie barku byłemu uczniowi Hogwartu. W tym jednak wypadku nie pozostawało mu nic innego, jak użycie zwykłej, fizycznej siły, żeby staw działał jak należy. Nie czekając więc długo - chwycił za ramię i przygotowawszy na to co ma nastąpić Evana, szarpnął ramieniem, które wskoczyło na swoje miejsce. Chłopak mógł być pewien jednego - o ile tamten ból, jeszcze sprzed chwili, zdawał się emanować z całego ciała we wręcz nieznośny sposób, sadzając go na krześle, to co nastąpiło teraz niemal na powrót postawiło go na nogi. Ból był jednak szybki - przemknął przez jego ciało z szybkością błyskawicy, szybko pozostawiając go w spokoju, albo po prostu nie umywając się do tego, który wciąż pozostawał po zaklęcia.
Jedno jednak było wiadomo - było już po wszystkim. Fabia Prewett uzupełnił jeszcze parę rubryk na kartce papieru, która dotyczyła Rosiera i praca na dzisiaj, przynajmniej związana z tym przypadkiem, była skończona. Chłopak mógł udać się do domu, czy gdziekolwiek mu się podobało, a medyk... jemu zostało czekanie do końca zmiany.

Evan: uzupełnione w pełni PŻ. Nieco obolała ręka, ale w pełni sprawna.

[z/t x2 z powodu nieobecności Fabiana]
Sponsored content

Gabinet lekarski Empty Re: Gabinet lekarski

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach