Go down
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Sob Mar 05, 2016 11:15 pm
13 maja 1978 roku (po zajęciach)

Koniec zajęć, ciepłe wiosenne popołudnie... Ah, idealna pora na pójście do biblioteki! Właściwie... Dla Felice każda pora dnia była dobra, żeby tam się wybrać. I każda pora nocy... I każda... Nie ważne.

O nie!!! Krukonka stanęła jak wryta, trawiąc powoli to, co właśnie zaszło. Skończył się rozdział... ostatni w tej książce... Przeczytała zanim zdążyła się dobrać do następnego tomu...! Co za trauma!!!

Kiedy do mózgu dziewczyny dotarła zgroza zaistniałej sytuacji, ruszyła z miejsca takim sprintem, że aż się za nią kurzyło. Wparowała do biblioteki, zwinnie wymijając stojących na drodze uczniów, a zatrzymała się dopiero, gdy jej palce zetknęły się z błogosławioną powierzchnią grzbietu upragnionego tomiszcza.

Dzięki Ci Merlinie... Jeszcze chwila bez czytania mogła się dla Felice skończyć trwałym kalectwem na duszy...


Ostatnio zmieniony przez Felice Felicis dnia Nie Mar 06, 2016 5:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
Ezechiel Yaxley
Oczekujący
Ezechiel Yaxley

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Sob Mar 05, 2016 11:33 pm
Ezechiel na prawdę nie był typem człowieka, który się czepiał. A przynajmniej nie jakoś specjalnie. Świadczył o tym chociażby wcale dawny incydent z McCarthy w roli głównej, która zataczała się między regałami jego biblioteki, kompletnie pijana, a do tego namawiająca go do konszachtów. Fakt, że zaproponował jej takie, a nie inne rozwiązanie, mówił sam za siebie - ogólnie sam aż nadto dobrze pamiętał, co on robił gdy był uczniem Hogwartu, więc stawiał na bardziej ugodowe rozwiązania, wręcz pobłażliwe, a przede wszystkim - pozostające w tajemnicy między nim, a niesfornymi winowajcami. Z resztą... potem pozostawały mu czasami takie fanty, jak na przykład niedopita flaszka Ognistej Whisky, która przecież nie mogła zostać pozostawiona sama sobie pośród książek.
Jako, że szlachetny tytuł strażnika tego dobrobytu całkiem mu się podobał i ogólnie jak ulał pasował do całej jego życiowej postawy odnośnie wiedzy i książek, starał się swoje obowiązki wypełniać dość skrupulatnie i zarówno nadgorliwców, jak i żartownisiów, łapać szybko, żeby nie tyle nie zrobili krzywdy innym, co jego podopiecznym - książkom.
Nic więc dziwnego, że ruda czupryna, do tego biegnąca jakby paliło się i waliło, została wyłapana natychmiast, gdy tylko jej stopy przekroczyły próg przybytku wiedzy, tworząc przy tym karykaturalny wręcz raban, biorąc pod uwagę ciszę, jaka w bibliotece panowała.
Gdy pale dziewczęcia sięgnęły ku grzbietowi jakiegoś tomiszcza, pojawił się nie wiadomo skąd, zdecydowanym ruchem ręki łapiąc za nadgarstek i uniemożliwiając jej wyciągnięcie książki z póki. Zmierzył ją chłodnym, spokojnym spojrzeniem, pozbawionym jakiejkolwiek nagany czy wyrzutu.
- Staraj się nie biegać w mojej bibliotece, Felicis. Niektórzy cenią sobie spokój w tym miejscu. - wymruczał cicho, uciekając spojrzeniem w bok i prześlizgując się nim po sylwetkach innych osób obecnych w bibliotece. Może nie panował tutaj tłum, bo pogoda na zewnątrz była o wiele bardziej zachęcająca, jednak wciąż nie było tutaj pusto. Nie pusto na tyle, żeby mogła sobie latać jak chciała. Zabrał rękę, pozwalając jej w końcu sięgnąć po upragnioną książkę.
- Na co się tym razem zdecydowałaś? - zaintonował miękko, tak samo cicho, oczami przemykając po jej ręce ku książce, która była jej celem, chcąc ją zidentyfikować.
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Sob Mar 05, 2016 11:51 pm
Z książkowego amoku wyrwała ją czyjaś ręka zaciskająca się na jej nadgarstku. Tak blisko...! Tak blisko, a tak daleko...! No dobra... Mogła przeżyć jeszcze chwilkę bez czytania...

Kto to był...? Ah! Pan bibliotekarz! Jeden z nielicznych przedstawicieli płci męskiej w tej szkole, którego Felice określiłaby mianem "interesujący". Jego powierzchowność z pewnością miała jakieś znaczenie, ale najważniejsze były... książki... Te wszystkie książki, którymi zarządzał... Felice nieraz budziła się z wypiekami na twarzy, po snach, w których Ezechiel Yaxley czytał jej wyjątkowo wciągającą lekturę...

- Strasznie pana przepraszam! - wysapała, ciężko oddychając po biegu. - Ja po prostu nie mogę się doczekać... Scamander tak niesamowicie opisuje te wszystkie stworzenia, tak się wciągnęłam w tematykę smoków, ja MUSZĘ się o nich dowiedzieć WSZYSTKIEGO...!

W jej oczach lśniło pragnienie zdobywania wiedzy. To uczucie było tak mocne, tak pełne emocji, że Krukonka zdawała się promienieć nim na wszystkie strony. No i jak... jak można by było nie pozwolić jej chłonąć informacji?
Ezechiel Yaxley
Oczekujący
Ezechiel Yaxley

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Nie Mar 06, 2016 12:24 am
Zapewne, gdyby Ezechielowi dane było wkraść się w myśli Felice i je poznać, nieco by się zmieszał. Odzwyczaił się od chociażby myśli, że ktoś mógłby postrzegać go w jakimkolwiek stopniu jako interesującego - podobne urojenia znikły i zostały dorzucone, kiedy w jego ramionach została zamordowana Anna. Coś takiego jak kobiece zainteresowanie, a w tym przypadku jeszcze dziewczęce, stało się dla niego abstrakcją. Nie wspominając już o  pojawianiu się w snach. Niewątpliwie - gdyby tylko mógł do jej umysłu wejść i się rozejrzeć, stwierdziłby z zaniepokojeniem, że czym prędzej powinien stamtąd zniknąć. I nigdy nie wracać. Skoro jednak nie dane mu było posiąść umiejętności zaglądania w umysły, na jego ustach zamajaczył delikatny, ledwo zauważalny uśmieszek.
- Ah tak. Jest dobry. - przyznał jej rację, chociaż na pierwszy rzut oka wcale jej entuzjazmu nie podzielając. Pamiętał, jak jeszcze w szkole, sam zagłębiał się w lekturę dzieł pisarza, z niezwykłym zainteresowaniem chłonąć kolejne informacje, dodatkowo wszystko w głowie sobie wyobrażając.
- W takim razie powinnaś zagadać z Puchonami. Słyszałem, że jednego z nich wołają Smokiem Katedralnym, a jakaś inna z kolei ma ojca w Rumunii, który zajmuje się smokami. Nie to, żebym odciągał cię od czytania, ale niektórzy w Hogwarcie też mogą posiadać całkiem imponującą wiedzę.
Łącznie ze mną.
Co prawda miał wrażenie, ze ani jednego, ani drugiego, z wymienionych przez niego uczniów, w bibliotece często nie widywał. Prawdę powiedziawszy - to co teraz jej powiedział, było zaledwie powtórzonymi szeptami czy ploteczkami, które niektórzy mruczeli sobie na ucho, a jak wiadomo - pośród wypełnionych księgami półkami, dźwięk bardzo dobrze się nosił.


Ostatnio zmieniony przez Ezechiel Yaxley dnia Pon Mar 07, 2016 12:51 pm, w całości zmieniany 2 razy
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Nie Mar 06, 2016 12:45 am
Wystarczyła wzmianka o Rumunii, by Felice uruchomił się słowotok.

- Ahhh byłam w rezerwacie smoków! Parę lat temu, jeszcze przed śmiercią Harveya Ridgebita. Godzinami opowiadał o tym, jak złapał Żmijozęba Peruwiańskiego... Ale to było dawno, tak niewiele pamiętam...! To jest straszne, czemu ludzka pamięć jest taka zawodna... Utkwiło mi tylko to, że są najszybszymi ze smoków i jedzą krowy. To łapanie miało związek z krową... Ahhhh to takie frustrujące "nie pamiętać"...!

Krukonka, kiedy się wkroczyło na odpowiedni temat, mogła prowadzić monolog w nieskończoność, ale czasem musiała robić przerwy na złapanie oddechu.

- Ahhh i jeszcze to, że Żmijozęby roznosiły smoczą ospę i że pod koniec osiemnastego wieku trzeba było je przetrzebić bo zjadały ludzi... Widzi pan, ja nie siedzę wyłącznie w książkach! Chociaż muszę stale uzupełniać braki w wiedzy... Pan na pewno wie o wiele więcej o smokach niż ja...

Westchnęła cierpiętniczo. Chciałaby wiedzieć. Po prostu wiedzieć wszystko. Nie jeść, nie spać, tylko czytać, uczyć się, zdobywać doświadczenie. A tak się nie da, no po prostu nie da... Jakież to frustrujące...
Ezechiel Yaxley
Oczekujący
Ezechiel Yaxley

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Pon Mar 07, 2016 12:33 pm
- Całkiem miłe miejsce. - stwierdził, jednak jego słowa, wypowiedziane jak zwykle cicho, zlały się z monologiem stojącej obok niego dziewczyny. Najwyraźniej poruszył temat, który był jej bardzo bliski i drogi, aż za bliski. Swoją drogą: sam bibliotekarz też owy rezerwat odwiedził. I to nie raz, nie dwa. Starszy brat matki zajmował się magicznymi stworzeniami i współpracował dość blisko z rezerwatem, swojego siostrzeńca - głodnego wrażeń i nowych doświadczeń - zabierał ze sobą dość często i chętnie, najwyraźniej doceniając to, ze dzieciak nie plątał mu się pod nogami i 'puszczony wolno' był w stanie zająć się sobą, jednocześnie pozostając na tyle rezolutnym, by nie wpakować się w jakieś paskudztwo.
Ezechiel aż nadto dobrze pamiętał, kiedy to on był taki gorliwy w zdobywaniu wiedzy. U niego jednak szło to w parze z równie silnym zamiłowaniem do swoich przyjaciół, którzy skutecznie potrafili odciągnąć go od książek na długie godziny czy dni. Może gdyby tiara przydziału postanowiła przydzielić go do Krukonów, prezentowałby się wtedy i dzisiaj, podobnie jak Felice, która wykazywała wręcz nadmierny entuzjazm co do zdobywanie wiedzy - oczywiście w porównaniu do stoicyzmu Kronikarza, którego to pociąg do wiedzy był raczej wynikiem wyuczenia. Wychowania i świadomości, że sukces związany z wchłanianiem wiedzy wiąże się z pochwałą i nagrodą. Coś na kształt efektu Pawłowa, który okazał się w dużej mierze pozytywny dla mężczyzny. Nie należało jednak przyjmować, że młody Yaxley uczyć się nie lubił - kochał to, jednak dana czynność trąciła mu złymi wspomnieniami, których usilnie próbował się pozbyć. Odciąć od nich. Od rodziny.
- Z tego co słyszę, to jak na razie Twoja wiedza dorównuje mojej.- wymruczał, opierając się o regał z książkami ramieniem. - Magiczne stworzenia są ciekawe, jednak nie znajdują się w kategorii moich priorytetowych zainteresowań. - przyznał, spuszczając na chwilę wzrok, by następnie utkwić go gdzieś w okolicy jej ucha. Z jej perspektywy zabieg ten wyglądał, jakby bibliotekarz wciąż utrzymywał kontakt wzrokowy podczas rozmowy, jemu natomiast pozwalał na podtrzymywanie pozorów i nie męczenie się aż tak bardzo interakcją. Już od rozpoczęcia nauki w Hogwarcie, Ezechiel stawiał na zupełnie inne zajęcia jak Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami. Jego zainteresowania i ciągoty odzwierciedlały raczej Zaklęcia i Obrona Przed Czarną Magią, nie zapominają jednak o Historii, która przez całe jego życie odgrywała dość ważną rolę. W końcu na historii można było się wiele nauczyć, na przykład: jak nie powielać błędów, nie mówiąc już o tym, że była po prostu ciekawa.
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Pon Mar 07, 2016 10:31 pm
- Miłe?! To mało powiedziane! To kopalnia, po prostu kopalnia informacji...! - Felice aż dostała wypieków z zapału, z którym wypowiedziała te słowa. - I tez je pan widział?! Walijskie Zielone, Czarne Hebrydzkie... A WIDZIAŁ PAN OGNIOMIOTY?! Te szpony leodrakona!!!

Dziewczyna rozpływała się we wspomnieniach. Ah, w końcu ktoś, z kim można normalnie pogadać... Felice nie często zdarzało się spotkać kogoś, kto odwiedził to samo miejsce co ona. Jej znajomości były rozstrzelone po całym świecie i rzadko kiedy były między nimi jakieś powiązania. A teraz... teraz rozmawiała w BIBLIOTECE z BIBLIOTEKARZEM opartym o regał z KSIĄŻKAMI. Merlinie... Czy mogło być coś bardziej pociągającego? Tak... gdyby jeszcze czytał coś na głos...

- Oh - Krukonka lekko się zaczerwieniła, słysząc uwagę o swoim stanie wiedzy. Nauka była całym jej światem. Od zawsze... Nawet jak nawiązywała z kimś znajomości, to zazwyczaj relacje polegały na wspólnym uczeniu się... - Ja chciałabym wiedzieć... wszystko. Wszystko o... o wszystkim... A Pan? Co jest Pana priorytetowym zainteresowaniem?
Ezechiel Yaxley
Oczekujący
Ezechiel Yaxley

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Wto Mar 08, 2016 12:25 pm
- Widziałem. - przyznał ze spokojem, na chwilę wędrując wzrokiem w kierunku jakiejś uczennicy, wyraźnie zagubionej przy jednym z regałów. Szybko jednak porzucił plan posłużenia jej pomocą, bo wyręczył go jakiś Krukon. - Jako dzieciak często wujek zabierał mnie do rezerwatu. Współpracował z nim, chociaż nie wiem na czym dokładnie to polegało. Mogłem więc polatać sobie to tu, to tam i obserwować. - wytłumaczył rudowłosej, samemu jednak trzymając się na powierzchni rzeczywistości twardo i stanowczo. Mimo, że wspomnienia z pobytu w Rumunii były dobre, miłe i przede wszystkim - najsilniejsze, nie chciał taplać się w nich będąc jednocześnie opartym o regał z książkami w środku biblioteki, której miał pilnować, a uczniom tutaj przebywającym nieść pomoc. Albo bawić rozmową, jak w tym momencie. Chociaż to ostatnie zakrawało na hipokryzję, biorąc pod uwagę fakt, że zazwyczaj w jego obowiązkach leżały też próby zachowania względnej ciszy.
- Gdy sam byłem w Hogwarcie moje zainteresowania skupiały się bardziej na zaklęciach czy obronie przed czarną magią, historią magii i eliksirach. Na rzeczach, które bardziej mogły mi się przydać w życiu codziennym. - przymknął na chwilę oczy, zdając sobie sprawę, że zabrzmiał trochę tak, jakby dyskredytował dziedzinę nauki, którą też całkiem lubił i nawet podjął się zdawania jej na owtm'ach. Dobrowolnie. - Nie zrozum mnie w tym momencie źle. W bibliotece po prostu ciężko o smoki czy jednorożce. - dodał po chwili, uśmiechając się nikle i spoglądając bezpośrednio na nią.
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Sro Mar 09, 2016 8:34 pm
- NIE! TYLKO NIE...! - wybuchnęła Felice, ale szybko się opamiętała i ściszyła głos do szeptu. - ...tylko nie eliksiry.

Dziewczyna oblała się rumieńcem i spojrzała zmieszana na bibliotekarza. Cóż... to miejsce z całą pewnością nie było odpowiednie do żywiołowych konwersacji... A ona mogła gadać w nieskończoność jak podłapała temat i odpowiedniego rozmówcę...

- Przepraszam... Chyba... chyba przeszkadzam panu w pracy...

Nie chciała jeszcze kończyć, ale ewidentnie się zapominała i podnosiła głos, zakłócając spokój czytających. Poza tym, jak by na to nie patrzeć, odciągała mężczyznę od jego obowiązków. Najchętniej by spytała, czy nie miałby czasu po pracy na pogawędkę, ale... Cóż. Mogłoby to zabrzmieć dziwnie. Chwilę walczyła ze sobą czy spytać czy nie spytać, ale ostatecznie już nic nie powiedziała, tylko wbiła w niego przepraszający wzrok, czekając aż on się odezwie.
Ezechiel Yaxley
Oczekujący
Ezechiel Yaxley

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Sro Mar 09, 2016 11:03 pm
Brwi powędrowały ku górze gdy dziewczę podniosło głos. O tyle o ile sama rozmowa mu nie przeszkadzała, albo raczej - przymykał na nią oko bo sam ją prowadził, o tyle zwiększenie wytwarzanych decybeli podobało mu się już nieco mniej. Tolerancja tolerancją, przymykanie oka przymykaniem oka, ale jakieś tam standardy trzeba było utrzymywać w tym przybytku. Na całe szczęście rudowłosa krukonka sama się opamiętała, ściszając dalszą część wypowiadanego przez siebie zdania.
- Co jest takiego złego w eliksirach? Profesor Slughorn chyba nie jest taki zły. A przede wszystkim- znajomość eliksirów przydaje się w wielu momentach życia. Możesz sobie nie zdawać sprawy z tego, jak wielu.
Na przykład eliksir wiggenowy mógł nie raz uratować życie, gdy podczas pojedynku coś poszło nie tak. Ale o tym jak na razie nie zamierzał wspominać pannicy, bo nie był to i czas i nie miejsce. Z resztą... nie w jego interesie leżało chwalenie się liczbą pokonanych wrogów czy z drugiej strony - ile razy sam został rozłożony na łopatki.
- Nie, nie przeszkadzasz. Akurat nie mam nic ciekawszego do roboty.
Wbrew pozorom cała ta sytuacja Ezechiela cieszyła. Miał z kim porozmawiać i to nawet całkiem konkretnie. Gdy przyszło mu do kontaktu z McCarthy, towarzyszyły mu podobne uczucia, pomijając ogólne pytanie do zwierzchności 'dlaczego on i jego biblioteka'. Niemniej jednak - tamta sytuacja była w miarę wesoła, w pewnych kategoriach, a przede wszystkim - przypominała mu gdy to on w podobny sposób dawał ponieść się młodości.
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Czw Mar 10, 2016 10:20 am
Na twarzy Krukonki pojawił się wyraz zakłopotania. Jak miała wyjaśnić bibliotekarzowi, że eliksiry dają mało pola do wyobraźni? Że trzeba trzymać się sztywnych regułek i zasad? Przy zaklęciach też trzeba się skupić, ale nie na tak długo... A ona po prostu odpływała myślami daleko od kociołka.

- W eliksirach złe są... eliksiry. To praca ściśle odtwórcza. Owszem, przydają się, dlatego staram się ich uczyć, ale nie czerpię z tego najmniejszej przyjemności.

Westchnęła cierpiętniczo. Gdyby tak mogła stać nad kociołkiem, dorzucać różne składniki i patrzeć co wyjdzie... No ale nie miała gdzie tego robić, prawda? I to było niebezpieczne. No i Felice nie miała serca do pilnowania bulgoczącej cieczy przez kilka godzin. Od razu zaczęłaby czytać i nawet by nie zauważyła jak cały zamek by wyleciał w powietrze.
Ezechiel Yaxley
Oczekujący
Ezechiel Yaxley

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Pią Mar 11, 2016 4:08 pm
Sztywne regułki i zasady były z tym mężczyzną związane dość mocno, co jednak nie znaczyło, że darzył je sympatią. Nie obdarzał eliksirów miłością wielką, jednak szanował kunszt i widział w staniu nad kotłem szansę, która okazywała się silniejsza od zanurzenia się w książki. Tabela priorytetów tego człowieka była dość klarowna - jeśli coś mogło pomóc mu się rozwijać lub okazać się pomocne w przyszłości - widniało dość wysoko, a wszelka niechęć była co do tego tłumiona.
- To tak jakby powiedzieć, ze w soku dyniowym zła jest dynia.
Bibliotekarz nawet nie proponował popuszczenia wodzy wyobraźni przy projektowaniu eliksirów, bo szkolne warunki nie były chyba zbyt odpowiednie dla tego typu prób. Znaczy - nie kwestionował bezpieczeństwa i kompetencji kadr, jednak jego słowa mogły być opacznie zrozumiane i skończyć się to mogło sprzątaniem całego piętra, a w najgorszym wypadku rozerwaniem kogoś na strzępki. A tego nikt chyba nie chciał.
- To w takim razie co ci się najbardziej podoba? Zgaduję, że opieka nad magicznymi stworzeniami jest twoją mocną stroną.
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Sob Mar 19, 2016 12:49 pm
- Najbardziej podoba... - Felice zaczęła mówić a potem... zawiesiła się. Tak klasycznie, zupełnie w swoim stylu poszybowała wyobraźnią, totalnie zapominając o rozmówcy.

Jej wzrok spoglądał w jakimś nieokreślonym kierunku, a oczy wyraźnie  sugerowały, że Krukonka jest zupełnie gdzie indziej, daleko od biblioteki, daleko od Hogwartu, ba! Dalego od samej Szkocji! Szybowała gdzieś poza Wyspami Brytyjskimi, możliwe, że właśnie na smokach...

- ... bo te skrzydła... A jakby tak zaklęcie...

Krukonka wymruczała coś po d nosem, nie do mężczyzny, do siebie, w dodatku zupełnie nieświadomie. Własny głos chyba ją jakoś ocucił, bo zaczerpnęła oddech i rozejrzała się wokół, jakby wypłynęła właśnie z jeziora. Jej wzrok zogniskował się na bibliotekarzu.

- Oh... - Dziewczyna brzmiała na lekko zakłopotaną, ale zdecydowanie bardziej na zwyczajnie rozproszoną i zajętą własnymi teoriami. - Przepraszam. Bo myślałam o smokach...
Ezechiel Yaxley
Oczekujący
Ezechiel Yaxley

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Sob Mar 19, 2016 8:13 pm
Ezechiel z uwaga przyglądał się całemu temu zjawisku. Jak dziewczyna powoli odpływa, wyrwana nagle jakimś słowem-kluczem z rzeczywistości, powoli w stronę krainy marzeń, czy czego tam. Co prawda nie otrzymał odpowiedzi na swoje pytanie, jednak domyślał się, że dobrze trafił z przypuszczeniami, skoro Felice zareagowała w taki, a nie inny sposób. Na jego usta wypełzł delikatny, ledwo zauważalny uśmieszek, gdy jego rozmówczyni zaczęła mruczeć coś pod nosem, teoretycznie bez ładu i składu, chociaż dla niej, gdzieś tam głęboko w jej głowie, na pewno miało to sens. I to głęboki.
- Nic nie szkodzi. - pokiwał delikatnie głową, jakby chciał dodatkowo podkreślić swoje słowa. - Myślałaś może o tym, żeby w przyszłości związać się z nimi? Na przykład: żeby pracować we wspomnianym już rezerwacie w Rumunii?
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Sob Mar 19, 2016 9:36 pm
- Jaaa.... Co proszę? - Felice bardzo powoli łapała kontakt z rzeczywistością. - Nie, ja myślałam o skrzydłach po prostu... Latanie to przyjemna rzecz...

Trybiki w mózgu Krukonki przyswajały pytanie o swoją przyszłość. Rezerwat? Jaki rezerwat? Co to jest Rumunia? Wcale nie chciała jechać do żadnej Rumunii... Ah tak, rezerwat smoków... Tak. Tak, już załapała o co chodziło mężczyźnie. Nie chciała za bardzo wiązać się z jednym miejscem, rozważała raczej krążenie po świecie... W zasadzie to nie wyobrażała sobie osiadłego trybu życia.

- Nie, planuję tylko odwiedzać to miejsce - powiedziała w końcu, opadając na ziemię i odpędzając obłoczki mysli, w których dopiero co sobie bujała. - Całe życie podróżowałam, nie potrafiłabym osiąść w jednym miejscu. Prawdę mówiąc... Chciałabym tworzyć nowe zaklęcia, odkrywać przyczyny magii, zmieniać jej zasady...
Sponsored content

Biblioteka - Page 15 Empty Re: Biblioteka

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach