Go down
Irytek
Poltergeist
Irytek

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Nie Mar 27, 2016 11:12 pm
I tyle z jego krótkiego reżimu. Chciał ją mieć tylko dla siebie, chociaż ten jeden dzień. Nie ważne jednak czy próbował to osiągnąć silą, czy zagłaskiwaniem, ona zawsze wymykała mu się z rąk i szła własną drogą.
Cholerna, niezależna kobieta...
Ale w innym wypadku nie byłaby taka intrygująca! I kiedy rudzielec zupełnie się tego po niej nie spodziewał, ta zaczęła nucić. Momentalnie się do niej zbliżył, chcąc lepiej wsłuchać się w melodię. Dostrzegając, że zbliżali się już do wejścia do biblioteki, do której miał niejako zakaz straszenia, w mgnieniu oka przemienił się w gacka, zasiadając Natalie na ramieniu. Z zaciekawieniem obserwował do którego działu uda się ślizgonka i po co sięgnie.
Oby to nie było coś nudnego. Oby to nie było coś nud... nie, no. Czego ja wymagam? Przyszła tu czytać książki, cokolwiek nie wybierze, będzie to śmiertelnie nudne!
Ułożył pyszczek na ramiączku sukienki i zawiesił wzrok na nieco nazbyt odsłoniętym dekolcie, który z tego miejsca pokazywał jeszcze więcej niż powinien. Szybko zamknął ślepia, na wszelki wypadek zasłaniając je dodatkowo skrzydłami.
No, co za dzień...
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Nie Mar 27, 2016 11:44 pm
- Mm? - Zmarszczyła brwi i odwróciła głowę w stronę nietoperza. Początkowo nieco zdziwiła ją jego przemiana, ale powoli zaczęło już do niej docierać, dlaczego może się tak zachowywać. W niektórych miejscach nie powinno go być i nawet on na to zwracał uwagę.
Kiedy bał się reakcji Maggie, opętywał uczniów lub był niewidzialny, by pogadać z Natalie. Kiedy ukrywał się w pokoju Ślizgonek zaczął przybierać postać nietoperza. Być może przez ostatnią rozmowę z Baronem, która podobno się odbyła, kiedy zamroził ich pokój. Szczegółów nie znała, bo Krwawy nic przecież nikomu nie mówił, ale plotki o samym spotkaniu krążyły. Dalej. Przy stole Ślizgonów też nie pojawiał się nigdy w normalnej postaci, bo albo kogoś opętywał, albo się przebierał, tak jak dziś.
Czy Natalie to przeszkadzało? Na chwilę obecną nie bardzo. To była już jego sprawa, pod jaką postacią sobie latał, dopóki wiedziała, że to on. No dobra, nie lubiła opętywania ludzi. Być może był to osobisty uraz wywołany sytuacją, w której to postanowił wejść w nią. A może po prostu przypominało jej to wciąganie osób trzecich w ich rozmowy? Nigdy się chyba nad tym nie zastanawiała.
Znalazła wreszcie odpowiedni regał. Ta część biblioteki nie była często odwiedzana z powodu raczej specyficznego rodzaju dzieł, którymi nie pasjonowało się zbyt wiele osób. Przynajmniej nie w szkole. Duchy. Ilu uczniów zastanawiało się nad istotą tego zjawiska zanim przyszło im zasilić te niematerialne szeregi? Zdecydowanie zbyt mało, biorąc po uwagę ilość zupełnie nieświadomych swoich możliwości duchów.
Przejrzała tytuły kilku najbliższych książek i zatrzymała się na jednym z opasłych tomów dotyczącym historii duchów. Przejrzała spis rozdziałów i rzuciła okiem na kilka stron, po czym się uśmiechnęła.
- Może być to - rzuciła i ruszyła w stronę innego regału. Wybrane przez nią dzieło może i nie było cienkie, ale i tak dziewczyna nie zamierzała tu przychodzić za kilka dni po nową lekturę. W zwyczaju miała raczej brać po 3-4 książki, a i tak wpadała tu po kilka razy w miesiącu.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Nie Mar 27, 2016 11:53 pm
Spotkanie z Baronem było traumą na co najmniej kolejną dekadę! Zmotywowało to nawet Irytka do wysilenia się i opanowania załamań temperatury by nie zamrażać więcej lochów, jeśli coś mu nie wyjdzie. Do tego dodajmy postać na pierwszy rzut oka zwykłego zwierzaka, który stara się nie przeszkadzać innym i już można pocieszyć się, że Krwawy raczej nie powinien mieć znowu takich pretensji, zbyt zajęty własnymi sprawami by pojawiać się z byle przewinienia i prawić morały. Dopóki Iryt nie przeginał, nie miewał zazwyczaj aż takich problemów ze strony opiekuńczych duchów. Czasami poltergeist nie zawracał sobie głowy konsekwencjami czy zapominał się pod wpływem chwili, ale po większości pamiętał o tym wszystkim i starał się trzymać jakiś umownych granic. Tak samo teraz, gdy wiedział, że ma zakaz panoszenia się po bibliotece, która stanowiła miejsce spokoju i wypoczynku dla uczących się czarodziejów, to przynajmniej zmienił formę by nie wzbudzać sensacji i nie prowokować do rozróby.
Po zapatrzeniu się w nieodpowiednie miejsca i usilnym zasłanianiu skrzydłami, nietoperka dotarł pomruk nastolatki, który skłonił go do zerknięcia na wybraną przez nią książkę.
"Historia duchów"? Ale po co jej to...
Przeniósł zaciekawione spojrzenie na Darkównę i szturchnął ją zimnym noskiem w szyję.
Tłumacz się, kobieto. Czekam!
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Pon Mar 28, 2016 8:58 am
Kierowała się właśnie do działu z atlasami roślin i książkami do Eliksirów, gdy poczuła ruch na swoim ramieniu i szturchanie nosem. Zerknęła na futrzaka, a później na trzymaną przez nią książkę. Obróciła ją by jeszcze raz zerknąć na tytuł.
- To? Moje nowe hobby. Może nie przepadam za samą historią, ale zaczęłam się ostatnio bardziej interesować tematem duchów. Jestem ciekawa, od czego zależą ich zdolności i czy zawsze jest to związane z wiekiem czy raczej z motywacją do nauki - wyjaśniła krótko i zatrzymała się przy kolejnym regale, z którego wzięła książkę dotyczącą eliksirów leczniczych oraz drugą z występowaniem składników, które prawdopodobnie w chodziły w skład przepisów z tej pierwszej. Przezorny zawsze ubezpieczony. Nie zamierzała przecież latać niepotrzebnie do biblioteki w przypadku gdyby w książce pojawiły się nieznane zioła, których wcale nie musi kupować, bo jest to tylko inna nazwa stokrotki albo czegoś takiego.
Dziewczyna zdecydowanie musiała dowiedzieć się więcej na temat produkcji tych mikstur, bo traciła je chyba na równi z ubraniami, a chwilowo nie miała stałego źródła pieniędzy, by co tydzień zamawiać nowe fiolki z lekarstwami.
Niby jest Skrzydło Szpitalne, ale tam zadają zbyt wiele pytań...
Już wolę posiedzieć nad kociołkiem. Miejsce odpowiednie mam, a i doświadczenie się jakieś przyda...
Irytek
Poltergeist
Irytek

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Pon Mar 28, 2016 8:19 pm
Jej "nowym hobby" była historia duchów? Serio? Jakby się kumplowała z jakimiś! Co innego, gdyby chciała poczytać o poltergeistach, to zupełnie inny gatunek i jakże ciekawszy! Z drugiej strony ludzie często wciskali te dwa rodzaje do jednego wora, więc może i w tym tomiku ludzkich domysłów doszuka się ona jakichś informacji o swoim rudzielcu. Gdyż, nie ukrywajmy tego, Irytek był teraz właściwie tylko jej.
Następne klasyki dotyczyły ziółek i eliksirów leczących... To drugie sprawiło, że poczuł się znowu winny i bez słowa bardziej wtulił, oplatając jej szyję błoniastymi skrzydełkami.
On naprawdę żałował tego co uczynił w kuchni i szczerze przepraszał ją w dormitorium. Chociaż w to nie wierzyła, nie chciał by coś takiego się powtórzyło i bardzo się pilnował, nawet w tej chwili uważając by nie zaczepić jej pazurkami i przypadkiem nie zadrapać. A to, że się cholernie nudził w tym cichym, jak na tę chwilę opuszczonym miejscu? Jakoś będzie musiał to przeżyć. Jakoś...
Ciekawe co robi teraz Potter. Albo ktokolwiek. Nawet Felicis zdarza się zrobić coś zabawnie głupiego!
Czy wolne dni Natalie zawsze są tak mało entuzjastyczne? Czy tylko tym razem próbuje ona uśpić nietoperza na ramieniu i w ten sposób zapewnić sobie chwilę spokoju?
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Pon Mar 28, 2016 8:37 pm
Chwyciła cały stosik książek prawą ręką, a lewą jedynie zabezpieczała go przed rozsypaniem się na podłogę. Może i kończyna zdołała jej się już zrosnąć i wydawała się sprawna, jednak dziewczyna wolała na razie nie ryzykować i przesadnie jej nie nadwyrężać. Poza tym, nadal towarzyszyło jej jakieś dziwne mrowienie po regeneracji. A może to tylko odrętwienie wywołane trzymaniem jej w jednej pozycji przez pół dnia? Natalie nigdy nic sobie nie złamała, więc nie miała pewności, jak wygląda leczenie takich ran na własnej skórze.
Ślizgonka poprawiła chwyt i wyszła spomiędzy regałów, kierując się w stronę bibliotekarki. Zerknęła na jawnie znudzonego Irytka. W sumie, było jej już go nawet trochę szkoda. Dziewczyna zostałaby tu pewnie jeszcze dość długo, gdyby nie wczepiony w nią towarzysz.
- No już. Uszy do góry. Za chwilę stąd wychodzimy. - Uśmiechnęła się i zaraz sobie o czymś przypomniała.
- "Uszy do góry" to znaczy coś w stylu "uśmiechnij się" albo "nie smuć się" - wyjaśniła szybko "Mistrzowi przenośni" zanim znowu zarzuci jej używanie jakiegoś dziwnego języka.
Dziewczyna położyła książki na ladzie i poprosiła o dopisanie ich do jej karty, a z torebki wyjęła dwa dzieła, które chciała przy okazji oddać. Po dopełnieniu formalności, schowała nowe książki do torebki i wyszła.
- Dobra. Teraz ty wybierasz, gdzie idziemy. - Uśmiechnęła się do niego jednym kącikiem.

[z/t]
Irytek
Poltergeist
Irytek

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Pon Mar 28, 2016 8:54 pm
Pustym, otępiałym wzrokiem przyglądał się jak Darkówna snuje się po bibliotece, wybiera książki, układa z nich kolejną Hogwarcką wieżę i nosi z miejsca na miejsce. Dziwne hobby jak na tak momentami szaloną osóbkę, ale przecież nie mógł jej tego zabronić. Tzn mógł, ale nie posłuchałaby...
Słysząc jej komentarz, gacek momentalnie uniósł uszka, które jednak równie szybko opadły, gdy ślizgonka wyjaśniła faktyczne znaczenie swych słów.
Przecież wiedziałem...
Zmrużył oczka, niezadowolony z jej podejścia. Jeśli nie była pewna czy coś co powie będzie zrozumiałe (chociaż przecież Irytek wszystko wie i rozumie, więc takie założenie z góry było błędne) to powinna mówić prościej, zamiast tłumaczyć swoje pokrętne "przenośnie". Ale nie, ona jak zawsze musiała szpanować trudnymi słówkami byle tylko za chwilę błysnąć ich opisywaniem! Irytek już zamierzał strzelić focha, gdy dziewczyna pozwoliła mu wybrać następne miejsce do którego się udadzą i z niemym zachwytem zerknął na nią, liżąc po policzku. Zerwał się lekko z jej ramienia i ruszył przodem.

[zt]
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Sob Kwi 16, 2016 8:36 pm
Zawrotnym tempem zbliżały się egzaminy końcowe, do których trzeba było się w końcu zacząć przygotowywać. Ciągłe powtarzanie sobie: "od jutra rozpoczynam naukę", przynosiło zerowe efekty. Gdy tylko pomyślał o zabraniu się za jakąkolwiek lekturę, wrzucał pomysł do kosza, kładł się na łóżko albo inną sofę i spał, tracąc kolejne cenne minuty swojego życia. Przez natłok spraw pozaszkolnych i swoje własne problemy, ciężko było mu znaleźć; wcześniej czas, a teraz motywację do podjęcia odpowiednich działań.
Przyszedł jednak czas, w którym Giotto Nero, ten cichy i spokojny, a zarazem tajemniczy Ślizgon, postanowił zabrać się za swoją edukację, celem ukończenia egzaminów z pozytywnym wynikiem, co pomoże mu w dalszym życiu: znaleźć pracę, żonę, poznać Kiko sprzedającego kanapki w Subwayu i tak dalej. Tak przynajmniej wygląda życie w amerykańskich filmach obyczajowych.
Leniwie ruszył z książką od zielarstwa do biblioteki, chcąc znaleźć jakiś zaciszny kącik, w którym będzie mógł czytać te pierdoły, a jednocześnie nie będzie się działo nic, co mogłoby odwrócić jego uwagę. I słowo "nic" w tym przypadku jest tutaj kluczowe, bowiem każdy najmniejszy szelest automatycznie pokona jego śladowe ilości skupienia i chęci powtarzania materiału z roślinek.
Wszedłszy do pomieszczenia, rozejrzał się wokół, dostrzegając wiele znajomych i mniej znajomych twarzy. Nie zamierzał jednak się z nikim witać, wolał pozostać w cieniu, dlatego boczną drogą przeniósł się za kolejne regały, szukając wolnego zakątka między kolejnymi stosami wielkich ksiąg. W końcu dotarł do opuszczonego przez Boga miejsca w bibliotece, uśmiechając się kącikiem ust, dostrzegając lampę oświetlającą pusty stół. Rzucił na drewnianą deskę książkę i usiadł na krześle, kładąc również nogi na stolik. Literaturę wziął do ręki i otworzył na wcześniej skończonym temacie, który kontynuował w zaparte, pomimo tego, że ewidentnie nic mu do łba nie wchodziło. A dlaczego nóżki na stole? Tutaj nikt nie przychodził, a czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Nathalie Powell
Hufflepuff
Nathalie Powell

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Sob Kwi 16, 2016 11:18 pm
Nauka, nauka, nauka... Już mam tego dość!
Powtarzała w myślach Nathalie, która szła korytarzem na IV piętrze. Gdzie właściwie owa niewiasta zmierzała - a co miała tam robić, chyba biblioteka okazywała się najlepszym miejscem na to by zmierzyć się z wyzwaniem. Starała się, no chciała, ale co miała poradzić. Siadanie do podręczników nie było jej najmocniejszą stroną. Skupienie się nad taką rzeczą graniczyło z cudem, szczególnie, że na wszelki wypadek zawsze zabierała ze sobą szkicownik, w którym mogła coś tworzyć i odciąć się od rzeczywistości. Tym razem jednak postanowiła, że zmusi się do tego. Tuląc do swojej piersi tomiszcze, które było wypełnione ważnymi informacjami na temat eliksirów, wkroczyła do pomieszczenia wypełnionego książkami.
Nath nie była najgorsza z tego przedmiotu, ale ostatnio bardzo zaniedbała swoje obowiązki. Może i jakiś minimalny talent do warzenia odziedziczyła po ojcu, jednak ambicje, które tak chciała pobudzić, uleciały gdzieś na wakacje i nie miały zamiaru za szybko wrócić.
Rozejrzała się i ujrzała gromadkę ludzi, których znała, ale wiedziała, że jeśli podejdzie do nich, nic nie wyjdzie z tego postanowienia. Zaparła się, wciągnęła na twarz przepraszający uśmiech i przeszła przez pół biblioteki omijając znajome twarze. Miała zamiar zabunkrować się w zaułku, w którym jakiś czas temu przesiadywała wraz z Natalie. Może Ślizgonka nie była jej wymarzonym towarzystwem, ale okazało się, że świetnie sobie radzą razem. Kto mógł się spodziewać, że uprzedzenia panny Powell mogą tak bardzo się zmienić. No nie tyczyło się to wszystkich osób z domu węża, ale znacznej większości. Nie przepadała za tą ich wyższością i okazywaniem jacy to oni nie są dobrzy. Na samą myśl aż się skrzywiła.
Dotarła do miejsca dość szybko, jednak kilka kroków od stolika zatrzymała się. Ktoś tam siedział, a nawet nie byle jaki ktoś, to był chłopak. No dobra, to nie jest informacja godna uwagi, ale był to nie kto inny tylko Giotto Nero - Ślizgon... Tu się robią schody. Blondynka nigdy nie wie czego spodziewać się po takich osobach. Czy powinna w ogóle wchodzić do tego miejsca, w końcu jeszcze zacznie na nią syczeć. Nathalie z natury jest spokojną osobą, która daje szanse wszystkim i tak samo miała zamiar postąpić tym razem.
Zanim podeszła dalej, wychyliła się troszkę i spojrzała na chłopaka.
- Cześć - powiedziała dość nieśmiało, ale na jej twarzy pojawił się uprzejmy uśmiech - Czy przeszkadzałoby ci gdybym się dosiadła? - zapytała wyczekująco.
Lepiej się nie ruszać, poczekać aż odpowie. Z takimi to nigdy nic nie wiadomo...


Ostatnio zmieniony przez Nathan Powell dnia Nie Lut 12, 2017 3:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Nie Kwi 17, 2016 9:48 pm
Wszystko sprowadzało się do tego, jakiego typu osób ze społeczności ślizgonów nie trawi Nathalie. Nero był bardzo dziwną osobą, biorąc pod uwagę jego podejście do wszystkiego i całe życie. Bardziej pasował na krukona, niż reprezentanta domu Salazara. Najwidoczniej wielka ambicja Giotto przeważyła o jego przynależności do tej części Hogwartu. Nie był dobrym rozmówcą, ale za to słuchaczem już tak. Nawet nie traktował podziałów poważnie, także nie mścił się na bezbronnych puchonach za wszelakie niepowodzenia na każdym szczeblu. Różnił się od każdego z zielonych i było mu z tym dobrze, całe szczęście, był na tyle twardym skurczybykiem, że nie miał z tego powodu żadnych problemów.
Czytał podręcznik do zielarstwa, przewracając co kilkadziesiąt przeczytanych wersów kartkę, rozwijając przy tym swoje średniego poziomu umiejętności dotyczące znajomości magicznych roślin. Prawdę mówiąc, powoli zbierało mu się na sen. Kolejne słowa czytał co raz wolniej, niektóre wersy musiał powtarzać, bo przez brak jakiegokolwiek skupienia i chęci, nic do niego nie docierało. W pewnej chwili z zamyślenia wyrwał go głos, ewidentnie skierowany w jego stronę.
Zlustrował wzrokiem dziewczynę, która stała przed nim z podręcznikiem do eliksirów w rękach. Od razu skojarzył ją z meczów Quidditcha, w których oboje brali udział i mieli okazję zmierzyć się już kilkukrotnie, z różnym skutkiem.
- Rób co chcesz, nie wykupiłem tego miejsca. - rzucił spokojnie, utrzymując neutralne podejście do całej sprawy. Było mu to zupełnie obojętne, czy dziewczyna usiądzie obok niego, czy jednak zrezygnuje z pomysłu i poszuka innego miejsca na naukę. Póki było cicho, obecność ludzi mu nie przeszkadzała. Choć w tym przypadku, nie pogardziłby chyba nawet jakimś dialogiem. Przysypiał, a miał się zmobilizować do nauki. Może krótka rozmowa go rozbudzi.
Wrócił do czytania książki.
- Nie myśl jednak, że zdejmę nogi. - poinformował ją, nie patrząc nawet w jej stronę. Był tu pierwszy, więc należała mu się wygoda, a że założone nogi na blacie było jedną z części komfortu, nie odmówi sobie tego. Jeśli jej to przeszkadza, jej sprawa, niech się tu nie pcha w takim razie. Taki deal: "siadasz, nie marudzisz".
Gdy już dziewczyna dosiadła się do niego, co jakiś czas zerkał na nią, próbując zapamiętać jej codzienny wygląd. Przeważnie widział ją tylko w stroju sportowym do Quidditcha, więc często nie mógł dostrzec większych detali jej figury, czy nawet samej twarzy. Z powodu utraconej koncentracji, mogła zauważyć, że się na nią gapi co jakiś czas. Ciekawe co sobie pomyśli.
Nathalie Powell
Hufflepuff
Nathalie Powell

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Nie Kwi 17, 2016 10:24 pm
Ślizgonki? Taka sobie "rasa" ludzi, których obchodzi tylko ich otoczenie i nic więcej. W końcu po co mają się przejmować takimi zwykłymi ludźmi jak Nathalie, która nie pochodzi z pięknego, bogatego rodu. No jest parę wyjątków, ale mogła zliczyć to na palcach jednej ręki.
To właśnie te słowa rozbrzmiewały w głowie dziewczyny jak widziała ucznia, który należał do domu węża. Może przesadzała, a te wszystkie nagonki były zbyt podkoloryzowane. Nie miało to dla niej znaczenia, bo mimo swoich myśli, dawała szanse każdemu człowiekowi. Zależało to tylko i wyłącznie od jego dalszego zachowania jak zostanie zaakceptowany przez Puchonkę. Kojarzyła go jedynie z Quidditcha, więc za dużo informacji nie posiadała. Nigdy nie zamieniła z nim nawet jednego słowa, bo raczej unikała kontaktu z osobami czysto krwistymi. To niestety wiązało się z poprawką w niektórych kwestiach. Ona była zbyt szczera i otwarta do ludzi by przejmować się jak na nich zareagują, a denerwowanie się nie wchodziło w grę. Dlatego wszystko powinno być jasne.
Po słowach chłopaka, skinęła delikatnie głową i usiadła przy stole. Oddaliła się od jego nóg, które spoczywały na blacie. Wolała machnąć na to ręką niż drążyć temat, chociaż takie zachowanie nieco ją irytowało. Rozłożyła swoje rzeczy i otworzyła podręcznik na odpowiedniej stronie. Nie chciała za dużo mówić, bo w sumie sam Giotto nie wyrażał większych chęci do tego. Zdecydowała skupić się na swoim zadaniu, które jej tak miernie szło.
Po chwili poczuła, że Ślizgon ją obserwuje. Nie podniosła głowy, ale zrobiło jej się dość dziwnie. Zastanawiała się co właściwie nim kieruje. Kątem oka starała się zerkać na chłopaka, tak by tego nie dostrzegł i mogła zarejestrować kiedy ją obserwował. Przetarła lekko nos sprawdzając czy przypadkiem nigdzie nie umazała się ołówkiem, bo wcześniej rysowała. Jednak jak sprawdziła rękę, nic na niej nie było. Uniosła brew do góry i zwróciła się w jego stronę.
- Co czytasz? - zagadała jakby nigdy nic.
No przecież nie będzie poruszać tego dlaczego się na nią gapi. Nie ważne, że to trochę krępujące, trzeba było po prostu jakoś z tego wybrnąć. Wolała być świadomie obserwowana niż czuć się jak totalna kretynka i nie wiedzieć co się dzieje. No bo nie powie jej czy ma coś na głowie, a może włosy nie takie albo źle założyła szatę... Chociaż powód równie dobrze mógł być zupełnie inny.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Nie Kwi 17, 2016 10:41 pm
Sęk w tym, że Nero nie należał do ludzi czystej krwi. Był mieszańcem, co wiązało się z tym, że był raczej marginesem domu Salazara. Wcześniej pełnił co prawda funkcję kapitana drużyny Quidditcha, ale tylko tym się wychylał. Gdy jednak opuścił szkołę na kilka tygodni, stracił również posadę lidera. Dlatego też bliżej mu było właśnie do krukonów. Nie tylko z charakteru, ale również z pochodzenia. Wszyscy znali chorobliwą manię na temat czystej krwi większości rodów zakorzenionych w Slytherinie, on jednak szedł na przeciw wszystkim i pomimo "ubrudzenia" krwi, był jako tako szanowany wśród rówieśników. Z drugiej strony, innej możliwości nie było, nikt nie chciał mieć Nero za wroga.
Zainteresowanie dziewczyną było tylko i wyłącznie czystą ciekawością. Przez kilka lat wspólnej gry, nigdy nie mieli okazji nawet porozmawiać. To jednak nie było zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że Nero należy do tych, którzy mało mówią i są wręcz nie do rozgryzienia. Druga sprawa, że różniły ich domy, przez co nie mogli spotkać się wieczorem w jednym pokoju i porozmawiać o jakichś głupotach, o lekcjach, czy zwyczajnie poflirtować, jak to mieli w zwyczaju bardziej dojrzalsi uczniowie Hogwartu. Nie żeby go puchonka jakoś fascynowała, nie znał jej, nie wiedział jak idzie jej na lekcjach, był świadom wyłącznie jej umiejętności prowadzenia miotły w powietrzu, a to za mało by zrobić wrażenie na kimś takim jak Giotto.
Normalnie nie gapił się na ludzi, często można go było spotkać z zamkniętymi oczami, przeważnie leżącego gdzieś na sofie, czy półleżącego na innym fotelu. Tym razem jednak jego percepcja była tak osłabiona, że nie mógł nawet się ukryć ze swoim spojrzeniem. Na współczesne: zmuliło go po prostu. Pomimo swojego zajebania sytuacyjnego, zdołał jednak spotkać się z nią kilka razy wzrokiem w jednym punkcie. Za każdym razem gdy zerkała na niego, on odwracał wzrok, udając, że w tym momencie właśnie kręcił głową, czy coś. To było głupie, totalnie.
Jej pytanie zbiło go z tropu, bowiem skupiał się przez cały czas na tym, by nie przysnąć podczas czytania zielarstwa.
- Zielarstwo i czytam, to za dużo powiedziane... - westchnął lekko zrezygnowany. Po raz dwudziesty trzeci czytał ten sam wers, gdyż nie mógł się skupić na nauce. Wszystko wokół odwracało jego uwagę. Każda osoba przechodząca między regałami, każdy najmniejszy szum, samoukładające się księgi na półkach, aż w końcu sama Nathalie, z którą grał w "raz dwa trzy Giotto Nero patrzy i chuj wie po co to robi".
- Widzę, że tobie wcale nie lepiej idzie z eliksirami. - rzucił trafnym spostrzeżeniem, widząc, że siedzi tu już od kilku chwil, a jeszcze nie zaczęła swojego eseju, wypracowania? A więc jednak pomimo koncentracji ameby, potrafił jednak jeszcze dostrzec jakiś znaczący detal.
Nathalie Powell
Hufflepuff
Nathalie Powell

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Pon Kwi 18, 2016 10:16 pm
Dziewczyna była raczej osobą, która nie wtrąca się niczyje sprawy. To Gio sprowokował swoim patrzeniem to, że się odezwała. Krępowało ją jak obca osoba wbijała swój wzrok w nią. Może i głupio starała się dojrzeć czy przypadkiem nie ma jakiś urojeń, ale także tym sposobem dowiedziała się tego czego chciała. Gdyby nie ten pozornie niewinny gest chłopaka, nawet by nie podniosła głowy. Może i nauka nie szła jej zbyt dobrze, ale starała się jak mogła skupić na swoim zadaniu. Drugą rzeczą było to, że każdy szmer przeszkadzał jej w tym i miała ochotę rzucić to w cholerę. Tyle razy ile już szła do biblioteki i jakaś osoba bądź coś innego rozpraszała ją, to nie da się zliczyć. Egzaminy zbliżały się wielkimi krokami, a ona nawet nie przerobiła połowy materiału, który powinna.
Nero zawsze wydawał jej się uczniem odłączonym od społeczeństwa. Odludek to złe słowo, ale raczej sprawiał wrażenie osoby, która nie miała ochoty na towarzystwo. Może to złe wnioski, może jednak nie... Nathalie zawsze starała się otwierać do ludzi i w jakiś sposób komunikować. W tym wypadku jednak małe pytanie wzbudziło zainteresowanie Ślizgona. Czy dobrze postąpiła wykazując inicjatywę pierwsza, tego się nie dowie, a raczej dowie, ale dopiero pod koniec, kiedy zauważy jak Giotto reaguje na nią. W tym momencie nie było aż tak źle.
Delikatnie uśmiechnęła się na jego słowa i ogarnęła złote włosy, bo wiedziała, że jak tego nie zrobi to z pewnością opadną na jej twarz. Zerknęła w jego stronę poprawiając się na krzesełku. Nie, to nie są nerwowe ruchy, ona zwyczajnie przygotowuje się na dalszą konwersację.
- Akurat zielarstwo dobrze mi idzie, nie mam z nim większych problemów. - odparła wkładając czysty pergamin w miejsce gdzie właśnie skończyła czytać.
Kolejne stwierdzenie już wywołało lekkie skrzywienie na jej twarzy. Sama myśl o tym, że musi zakuwać do tak nędznego przedmiotu, który jej zdaniem jest nic nie warty, powodował u niej obrzydzenie.
No co się dziwić, może mam talent, ale nie chce mi się jakoś go pielęgnować...
- Bo to zwyczajnie nudne... - wypaliła zrezygnowana i uniosła oczy ku górze - Wertuje to badziewie już jakiś czas i do tej pory nie mogę zrozumieć nic a nic. - dokończyła.
No tak, inne przedmioty tak samo jak i ten, nie przypadły do gustu Puchonce. Wolała spokojnie wybrać się na boisko i latać na miotle. Treningi to coś co kochała, co dawało jej energię i chęć do życia. Wtedy czuła się znakomicie, bo uważała to za rozrywkę i sposób, w jaki mogła się wyżyć. Mimo swojego spokojnego zachowania, też miała w sobie wiele nerwów, które jakoś musiały znaleźć ujście. Sport okazała się najlepszym lekiem na to.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Wto Kwi 19, 2016 8:10 pm
Jeśli nazwałaby go odludkiem, to raczej nie miałby jej tego za złe. Sam postrzegał siebie bardziej jako indywidualistę. Nie uważał się za człowieka aspołecznego, ani za samotnika, aczkolwiek chęć poszukiwania spokoju i porządkowania własnych myśli, zawsze górowała nad potrzebą rozmowy z kimkolwiek, dlatego też wybierał samotność i radzenie sobie ze wszystkim samemu. Podczas gdy każda inna osoba w Hogwarcie potrzebowała przyjaciela do wylewania żali, on udawał się w jakieś ciche i ustronne miejsce, oddając się w pewien sposób czemuś w rodzaju medytacji(?), przy czym jednocześnie nie odczuwał potrzeby zwierzania się. Tym samym, skoro nie szukał przyjaciół, ani nie dbał o to, żeby ludzie wokół niego czuli się dobrze, nikt nie odważył się bardziej do niego zbliżyć. Chociaż ciężko tu mówić o odwadze, tu po prostu chodziło o jakikolwiek sens dotarcia do Nero, co to by komu dało?
Giotto raczej nie miał problemów z zielarstwem, bardziej uważał to za przedmiot nudny, pomimo swojej przydatności w życiu codziennym i zawodzie aurora. Podręczniki przygotowane były w bardzo słaby sposób, większość treści to był tekst, a konkretniej ściany tekstu. Jedynym wyjątkiem były opisy roślin, które zajmowały całą stronę razem z nadrukowanym na płótno wizerunkiem danego kwiatu czy innej rośliny.
Przełożył stronę księgi i wysłuchał w miarę uważnie odpowiedzi dziewczyny.
- Zamieniłbym się z tobą... - rzucił jakby od niechcenia, ale jednak coś w tym musiało być. Eliksiry szły mu bardzo dobrze; świetnie nawet można powiedzieć. Miał do nich dryg, miał cierpliwość i spokój, który potrzebny jest przy selekcji i przygotowywaniu kolejnych składników. Widział siebie w roli jakiegoś alchemika, który stworzyłby jakąś prawdziwą gorzałkę, która robiłaby piekło z gardła i podniebienia.
- Polecam ćwiczenia praktyczne, dużo ciekawsze. - dodał, sugerując jej tym samym zrobienie jakiegoś eliksiru w szkole. Sam miał na koncie mnóstwo takich, to dzięki takim sekretnym projektom był dobry z tego przedmiotu, przygotowywał się zawczasu na każdą lekcję i opracowywał mikstury już wcześniej, ewentualnie jeśli nie szły mu nawet do czasu samej lekcji ze Slughornem, robił to również po nich, chcąc być jak najlepszy w tej dziedzinie. A wszystko sprowadzało się do zrobienia... Veritaserum.
Nie pożerał już jej tak wzrokiem jak wcześniej, gdyż zdawało się być trochę niezręcznie i w rzeczywistości tak było. Takie sytuacje na pewno nie działają dobrze ani na nią, ani na niego, z naciskiem na to drugie.
- Mam dość, idę spać. - rzucił nagle, upuszczając księgę na swoją twarz, która tym samym zasłoniła mu wszystko, wliczając w to światło lampy wiszącej obok. Odchylił ręce do tyłu i założył je pod głową, opierając się o ścianę. I tak trzeba mu pogratulować, że wytrzymał. Przeczytał całe trzy strony... z trzystu.
Nathalie Powell
Hufflepuff
Nathalie Powell

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Sro Kwi 20, 2016 6:54 pm
Zielarstwo nie było dla Puchonki problemem. Lubiła ten przedmiot ze względu na to, że ją interesował, nie tylko dlatego, że wychodził. Gdyby nie udało jej się w przyszłości zająć sportem, pewnie to byłby tak zwany "plan B". Nigdy specjalnie go nie studiowała. Wystarczyło jej skupienie na zajęciach i uważne wykonywanie poleceń. W cieplarniach czuła się dobrze i bez problemu oddawała się temu, lecz nie aż tak jak w wypadku Quidditcha. Do tego nie ma absolutnie żadnego porównania, chyba nic nie wygra z jej wielką pasją do latania i rywalizacji.
Spojrzała na niego z niemrawym uśmiechem.
- Tak? - rzuciła w jego stronę, lecz pytanie zadała bardziej sobie.
Zamieniłbyś się? No to w sumie nie takie trudne...
W jej głowie zaczął się układać plan, w którym oboje by w jakiś sposób sobie pomogli. Niestety blokowało ją to, że nie znała chłopaka na tyle by czuć się pewna, że zgodzi się na taki układ. Powstrzymała tą wizję przez chwilę by jednak zastanowić się nad tym. Wolała chyba pomęczyć się z tymi eliksirami na własną rękę, ale w sumie... Może i nienawidziła tego przedmiotu, ale nauczyć się i tak będzie w końcu musiała. Nie uniknie SUMów, które wymagają samodzielnego działania.
Kolejna wypowiedź bardzo zaciekawiła blondynkę. Tymi słowami dopełnił jej pomysł, który rodził się pod tą blond czupryną. Przyłożyła rękę do swojego policzka i zerkała w przestrzeń jakby nad czymś poważnie myślała.
A gdyby właśnie tak zrobić. W końcu już nie raz z tatą robiłam takie eksperymenty...
Po chwili dostrzegła jak chłopak powiedział coś i na jego twarz opadła książkę. Musiała się bardzo postarać by powstrzymać chichot cisnący się na usta. Zasłoniła je ręką i zwróciła oczy ku górze by móc jakoś się uspokoić. Za moment pojawił się na jej twarzy chytry uśmieszek, którego chłopak nie miał szans dostrzec, na całe szczęście. Oznaczał on, że plan musi wcielić w życie, ciekawiła ją jego reakcja.
- A może ty mi w tym pomożesz? - zaproponowała spoglądając na blondyna, który najwyraźniej poważnie chciał zasnąć. Cóż za pech, że się odezwała.
Sponsored content

Mały zakątek między regałami - Page 13 Empty Re: Mały zakątek między regałami

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach