Go down
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Pią Lis 28, 2014 11:48 pm
Stałą w milczeniu kiedy zapukała w milczeniu. Stala w ciszy zastanawiając się czy nauczyciel jeszcze został, ale kiedy drzwi otworzyły się otworzyła usta, ale żadne słowo się z nich nie wydobyło. Weszła do środka patrząc na nauczyciela. -Psor pił. - Powiedziała do niego, kiedy była już w środku pomieszczenia. Zdążyła w miarę rozejrzeć się po pokoju, kiedy byłą w środku, lecz przez krótką chwilę. Najbardziej przykuł ją psor, który nie był ubrany, aż tak bardzo oficjalnie. Po raz pierwszy chyba widziała go bez płaszcza na sobie przez co wydał się jej..większy w barkach.
-Z-znaczy... - Ugryzła się lekko w język nie chciała by psor się na nią pogniewał.
-Chciałam podziękować za pióro. - Powiedziała cicho rozpięła torbę i zaczęła w niej szukać to czego potrzebowała.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 12:00 am
Instynktownie wyczuł, że weszła. Wtedy opuścił butelkę i zamknął drzwi odwracając się w kierunku środka pokoju. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że wpuścił nie tą osobę co trzeba. Na każdych zajęciach wyraźnie podkreślał żeby nie nachodzić go w gabinecie. Więc przez myśl by mu nie przeszło że ktoś tu przyjdzie. Szczególnie ONA.
-I chyba muszę przestać bo znowu Cię tu widzę.- Powiedział nie pewnym tonem. Potarł otwartą dłonią oczy i czoło, jakby chciał się tak nieco ocucić. Skierował się miękkim sprężystym krokiem w kierunku biurka odstawiając tam prawie osuszoną butelkę.
-Ja mogę spożywać alkohol... Jestem już po pracy...-Jakby na swą obronę z brzdękiem odsunął butelki. Spojrzał na dziewczynę. Wydawać się mogło, że zmaga się w nich siła alkoholu. Jednakże w jakiś dziwny sposób zaczerwienienia ustępowały pozostawiając bystre zielone oczy w niezmąconej głębi dziczy.
-Nie ma za co. To już drugie, które uronił...-Powiedział spoglądają na feniksa i podpierając się mocno ręką na krześle.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 12:21 am
-Chyba mnie pan nie lubi. - Powiedziała cicho patrząc na nauczyciela po czym ułożyła usta w geście grymasu. Chyba psor jej nie polubił za to co zrobiła, nie powinna mu się dziwić. Wyjęła po chwili z torby trzy duże i ładne kwiaty związane ze sobą. Kwiaty miały kolor fioletu. Skromne kwiatki był, a do tego liścik "Dziękuje za pióro. Elizabeth Cook". Nieśmiało wręczyła mu do rąk kwiaty.
-Ja wiem, że to nie jest nic wielkiego, ale chciałam się mimo wszystko odwdzięczyć. - Odpowiedziała łagodnie. Miała nadzieję, że nie będzie na nią zły, nie chciała by ktoś był na nią złościł. Martwiła się stanem psora, bo w końcu jak się za dużo wypije to nie wyjdzie tego nic dobrego. Kiedy była tutaj wcześniej nie dostrzegła u psora żadnych kwiatów, a te chociaż w jakiś sposób ożywią to miejsce. Kwiaty ładnie pachniały, starała się, kiedy je zrywała.
-Drugie? To niewiele. - Zauważyła patrząc na feniksa, uśmiechnęła się kącikiem ust do ptaka, a następnie skierowała je na psora.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 12:34 am
-To nie tak...- powiedział kręcąc głową jakby opędzał się do muchy. Nie to żeby jej nie lubił. Po prostu nie był najlepszym towarzyszem, ze wszystkich osób które znał żadna nie pozostała przy nim.
-Wiesz czemu czarodzieje nie aportują się u siebie nawzajem?-Zapytał powoli gestykulując lekko dłonią, której palec wskazujący skierowany był w sufit.- To taka forma grzeczności... Pozwalamy drugiemu czarodziejowi odmówić naszego spotkania, bądź by udawać że go nie ma. W obu przypadkach to grzeczność tak nie zrobić...
Zakończył marszcząc czoło. Chyba sam też wyczuł, że język mu się nieco splątał. Nigdy nie narzekał na sowoją głowę do alkoholi. Zwykli śmiertelnicy mieli dużo gorzej, ale wśród swoich uchodził za najpłytszy z kufli. Wziął od dziewczyny kwiaty przyglądając się im. Hogwart słynął z pięknej flory, ale to nie było to co te piękne górskie kwiaty rosnące pośród Himalai... Zamgliły mu się oczy gdy powracał wspomnieniami hen daleko do takiej innej osoby, która miała w zwyczaju przynosić mu kwiaty.
-W świecie, gdzie wszystko można załatwić machnięciem różdżki nie liczy si cel... A droga, którą się przejdzie...
Zaczynał mieszać mądrości życia z tymi, które niósł ze sobą alkohol. Odwrócił się w kierunku stołu szukając jakiegoś wazonu. Nic takiego jednak nie było.
-No zaraz... gdzie to ja... Różdżka.- Mamrotał próbując wymacać błyszczącą dłonią różdżkę po swoich kieszeniach.
-Nie wiele? Ten ma dopiero kilka lat... większość feniksów roni około 4 pióra w ciągu swego życia...
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 12:46 am
Uniosła brew lekko do góry patrząc na profesora widziała jak mu alkohol strzela do łba. Bo zaczynał mówić od rzeczy. Jej uśmiech zmienił się w w lekki uśmiech, ciekawe co też psor aportował... Słuchając jego po prostu uśmiech aż sam zawitał na jej uśmiech.
-No czemu? - Spytała, a i po chwili dostała odpowiedź równie ciekawą. W sumie spodziewała się odpowiedzi z swój psora.
-No tak różdżką można wszystko załatwić. - Odpowiedziała łagodnie po czym uniosła brew widząc jak psor niezdarnie chce sobie pomóc. Uniosła różdżkę po czym kwiatki znalazły się w niewielkiej szklance z wodą. Zaś sama szklanka stanęła na biurku w wolnym miejscu od butelek alkoholu.
-No w całym swoim życiu to nie wiele. A żyć mają wiele. - Uśmiechnęła się kącikiem ust, mamrotanie psora, jakoś doprowadzało ją do śmiechu, ale dławiła o w sobie. Więc jedynie się uśmiechała.
-Może niech psor usiądzie? - Spytała po chwili widziała jak się podpiera o krzesło wiec pewnie i tak ciężko mu było stać po takiej ilości alkoholu. Ona to chyba odpadła by po pierwszej butelce choć tak naprawdę nigdy nie piła alkoholu, ale nie zamierzała próbować.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 12:55 am
Uwolniony od obowiązku uwolnienia kwiatów od śmierci z suchoty nie bardzo miał co ze sobą zrobić. Postanowił więc wysilić jeszcze pracujący umysł i odpowiedzieć coś.
-Cóż feniksy mają jedno życie które trwa bardzo długo... Ale składa się z wielu mały cykli. Jak dzień z godzin, a tydzień z dni.
Wydawało mu się, że dziewczyna jest czymś rozbawiona. Nie wypadało jednak się integrować w śmiechu bo mógł się spodziewać dlaczego.
-Może to i dobry pomysł...-Powiedział i sięgnął ręką po krzesło przybliżając je do siebie. Usiadł na nim bokiem obejmując oparcie jedną ręką. Drugą wskazał swoje łóżko, które było częściowo zaścielone.
-Też możesz usiaść.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 1:03 am
-Tak o tym czytałam w książce. - Kiedy psor zgodził się jakoś po części odczuła ulgę, choć sama nie wiedziała czemu. Kiedy psor jej zaproponował, żeby również usiadła zgodziła się.
-Zgoda. - Uśmiechneła się po chwili zdjęła z szyi swój szalik i rozpięła swój płaszcz. Mimo wszystko w pomieszczeniu było ciepło, zwłaszcza jak się wchodzi od zimnego do ciepłego pomieszczenia. Zmiana temperatur zrobiła swoje. Kiedy się rozpięła poczuła się lepiej, a jej wzrok spoczął na klatce piersiowej psora. A dokładnie przyglądała się mu od pasa w górę, nie wiedząc czemu bez płaszcza wyglądał lepiej.
-Do twarzy panu bez płaszcza. - Kiedy to wypowiedziała lekko ugryzła siew język. Choć po chwili uśmiechnęła się przyjaźnie. Cieszyła się, że psor nie wyrzucił ją z gabinetu.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 1:13 am
Gdy dziewczyna zajęła miejsce zapadła krótka chwila niezręcznej ciszy, w czasie której nie był pewien co powiedzieć. Rozejrzał po pokoju szukając czegoś wartego uwagi. Jednak kolejne rzeczy na które padało jego spojrzenie wydawały się nie odpowiednie. Magiczny hełm wielkości sporego głazu, który znalazł w czasie zwiedzania grobowca olbrzymów nie wydawał się najlepszym tematem do rozmów. Wreszcie jego spojrzenie padło na zdjęcie leżące na stoliku nocnym obok łóżka. to był ostatni temat jaki chciałby poruszyć. Nie musiał nic jednak mówić, bo gdy tylko ostatnie słowa dziewczyny opuściły jej usta wybuchnął śmiechem.
-To dobre!..- Wykrzyknął trzęsąc się ze śmiechu i ocierając łzę z oka.- Tylko że ja mam kilka... ubytków!
Znowu ryknął śmiechem uderzając otwarta dłonią w oparcie krzesła które ze stęknięciem pękło i rozsypało się na gwiazdy pozostawiając tylko pół szczebla. Profesor nie przejmował się tym jednak.
-Ooh... to było niezłe....- dodał wreszcie się uspokajając. Cały ten alkohol chyba jeszcze dochodził do niego, bo wydawał się nieco czerwieńszy na twarzy.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 1:20 am
Kiedy wypowiedziała swoje zdanie na temat płaszcza psor jak dla niej zachował się...dość dziwnie. Uniosła brew do góry kiedy zaczął się śmiać. Lecz po chwili kiedy uderzył w krzesło a to pękło pisnęła cicho.
-Ale ja mówię poważnie. - Mruknęła cicho, kiedy psor w końcu przestał się śmiać. A alkohol wypity przez psora chyba działał aż za dobrze, bo zobaczyła na jego policzkach rumieńce.
-Czemu to psora rozbawiło? - W sumie to było dla niej dość interesujące pytanie, na które chciała by poznać odpowiedź. Nigdy tak naprawdę psora nei poznała tyle co chodzi na jego zajęcia i rozmawiała z nim chwilę przy stole nauczycieli i...to było by na tyle. Zsunęła z siebie płaszcz i ułożyła na swoich kolanach majac na sobie brązową bluzę, które podkreślały jej piwne oczy.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 1:27 am
-Czemu? Bo ze wszystkich bzdur jakie są na świecie...-Znowu zachichotał.- Z każdego możliwego komplementu wybrałaś ten najbardziej nie pasujący...
Odetchnął głęboko. Wiele osób pozazdrościło by mu przygód. Jednak większa część jego podróży była desperackim rzuceniem się w świat. Starał się wyrwać coś, czego świat nie mógł mu zaoferować i płacił za każdą omyloną transakcję.
-Wystarczy powiedzieć, że nie zawsze pracowałem za biurkiem... O tamto...-Przerwał powstrzymując czknięcie. Wskazał normalną ręką w kierunku jednej z połek, na której wciąż stał złoty wysadzany kolorowymi kamieniami kielich.
-W głęboko w katakumbach we włoszech... to kielich z którego pije się zawsze krew. Cokolwiek się tam nie naleje... U mugoli wyrosła wokół niego legenda... Kielich z ostatniej wieczerzy... Bezużyteczny śmieć... Wampiry tylko... Tylko wampiry go pilnowały
Dodał jednak tak naprawdę tak nie myślał.Każdy zgromadzony tu przedmiot miał swą historię. Niemal każdy już mu się przydał.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 1:36 am
-Nie pasujący? Ale dla mnie jest wręcz odwrotnie. - Odpowiedział zwężając usta w cienki pasek. Po chwili z jej ust wydobyło się ciche cmoknięcie, które wydobyło ustami.
-Ale ja nie oceniam pana po pracy przecież. - Zauważyła, ale też zapomniała, że psor pił i teraz może mówić dziwne rzeczy,a jutro i tak nic nie będzie pamiętał. Alkohol to zł, następnie spojrzała na przedmiot, który wskazał jej mężczyzna. Słuchała tego co mówił było to fakt interesujące, ale dla niej nie trzymało się specjalnie składu i ładu.
-To ciekawe. - Uśmiechnęła się kącikiem ust. Domyślała się, że przedmioty, które tutaj były miały jakąś swoją historie jednak pytanie o tym teraz nie miało sensu. Wstała po chwili i wzięła czystą szklankę po czym nalała do połowy wodą. Podeszła do biurka i położyła obok psora na biurku. Pijacka czkawka to nie będzie nic miłego, a jak zaatakuje to nei wiadomo, kiedy się skończy. Przysiadła ponownie na łóżku kładąc płaszcz po swojej prawe stronie ładnie złożony.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 1:46 am
-A powinnaś...- Powiedział. Sięgnął do swojej lewej dłoni jakby chciał ściągnąć rękawiczkę. Dopiero po chwili zorientował się, że już dawno jej nie ma. Dłoń połyskiwała srebrzystoblado. Wydawała się zrobiona z metalu, jednak od razu można było stwierdzić, iż to jakiś efekt magiczny.
-Do łokcia mi urżneło rękę... Niefortunnie kilka zaklęć się ze sobą splotło... całkowicie rozerwało...
Zamglił mu się wzrok kiedy sięgnął połyskującą ręką po szklankę wody. Wypił ją duszkiem i skrzywił się nie co. Był za trzeźwy żeby pić wodę, a za pijany by brać kolejną butelkę na samego siebie.
-A co Ciebie skłoniło by przekroczyć tą granicę samotności?
Zapytał ni  tego ni z owego.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 1:53 am
-Ja nie oceniam nikogo po tym jak pracuje. Nie mi to oceniać. - Nie lubiła oceniać ludzi po tym co robili i jak. W sumie wszyscy inni ją oceniali za to jaka była, dlatego postanowiła, że za wszelka cenie nie będzie tego robić. Choć z Kyo się nie udało, ale on to jest wyjątkowy by ją denerwować.
-Przykro mi, ale ręką za to wygląda efektywnie. - Uśmiechnęła się ciepło. Zaskoczyła się trochę pytaniem psora.
-W samotności nie jest nic fajnego, a czasami fajnie jest otworzyć się na ludzi.. - Odpowiedziała spokojnie siadając na łóżku.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 10:47 am
No faktycznie miało to sens. dlaczego miałaby oceniać ludzi po ich czynach.
-Może po wyglądzie?- zapytał nieco zaskoczony tym tokiem rozumowania. czym w takim razie kierowała sie osąsdzając ludzi. Jak podejmowała decyzję czy są dobrzy czy nie. Liadon przyglądał się przez chwilę swojej dłoni poruszając palcami.
-No przyznam się że nie jest najggorsza, choc stara też była dobra.
spojrzał na dziewczynę mierząc ją uważnie. Blond włosy wydawały się nieco znajome, choć pamiętał że tamte miały w sobie moc. były też ładniejsze. Nie żeby puchonka miała brzydkie włosy. Poprostu krew willi robiła swoje.
-Masz rację w samotności nie ma nic dobrego. Zwłaszcza tych, ktorzy marzą o spotkaniu z rodzicami.- westcnął głęboko odwracąc wzrok, ktòry utkwiłw pięknym ptaku.
-Niektórym jednak samotność jest pisana.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Sob Lis 29, 2014 1:14 pm
-Hmm. - Zamyśliła się przez chwilę, w sumie po wyglądzie też nikogo nie osądzała. Kyo nie osądziła mimo, ze ma azjatycką urodę,a ni Esmeraldy, choć ubrana była jak cyganka.
-Też nie. Raczej po charakterze osoby i jej czynach. - Odpowiedziała w końcu po chwili ciszy, która nastała. Po chwili zobaczyła na sobie baczne spojrzenie psora, czyżby alkohol mu w głowie coś poprzestawiał? Nie mówiła więc nic w milczeniu czekała na to co się stanie. Kiedy mężczyzna wspomniał o rodzicach zakuło ją to w sercu, ale po chwili opamiętała się, przecież psor też ich nie miał.
-Tak czasami to jest największe marzenie, które się nie spełniają. Chociaż ja ich widziałam. ale tylko chwilę. - Mruknęła cicho bardziej do siebie niż do nauczyciela. Nie wiedziała czy powinna mu to mówić w końcu jutro i tak tego nie będzie pamiętał.
-Mi chyba jest pisana.
Sponsored content

Gabinet Prof. Liadona - Page 3 Empty Re: Gabinet Prof. Liadona

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach