Ukryta piwnica

The member 'Rubeus Hagrid' has done the following action : Rzuć kością

---

'Pojedynek' :

Result : 1

Ciało chłopaka posłusznie ułożyło się na naprawdę muskularnym ramieniu potężnego mężczyzny, a ręce ucznia nieco smętnie zwisały. W ciemnościach, które nagle go otoczyły i tak nie miało to znaczenia, tak samo jak brak jego oka. Gajowy został otoczony przez bandę Czerwonych Kapturków, które szczerząc swoje kły przyglądały się cieknącej cieczy ze swojej ofiary. I z drugiego celu, który był nad wyraz ruchliwy. Kieł zaskomlał i trzęsąc się jak osika, przystanął przy swoim panu.
- Hau, hau - zaszczekał cicho pies, jakby liczył, że to odpędzi niedobre stworzenia, które pałkami chciały zaatakować Rubeusa. Kapturki wydały z siebie dziwaczne odgłosy, gdy Hagrid uderzył swoją gałęzią i trafił jednego z nich. Stworzenie upadło, zaś jego towarzysze nie zamierzali się zatrzymać. Drugi skoczył mu na tors, a pozostali uderzyli pałkami w jego nogę.

W jego lesie? W JEGO LESIE? To się wkur... Poirytował. Nim banda poczwar doskoczyła do jego muskularnej sylwetki, półolbrzym ułożył ciało Takano na jednej z gałęzi, do której karłowate stworzenia nie miały dostępu.
- ODEJDŹ KIEŁ! ODEJDŹ PIESKU! - i BACH! ŁUP! JEBUDU! Las aż zadrżał, gdy Rubeus Hagrid, kawaler Orderu Marlina do wzięcia, rzucił się na ziemię by własną piersią przygnieść potwora, który wyrwać chciał mu serce. Albo guziki z koszuli a co jak co, ale guziki to gajowy miał całkiem ładne. Kto wie? Może okładającemu go po kostkach szkodnikowi też się dostało?


SRU na Kapturki ---> 5 + 1 (PD) + 1 (półolbrzym)

The member 'Rubeus Hagrid' has done the following action : Rzuć kością

---

'Pojedynek' :

Result : 5

Cóż to była za walka! Z pewnością nie jeden uczeń zdziwiłby się, widząc gajowego w akcji. Te ruchy, te zamachnięcia...! Cóż, był co prawda Kyohei, ale jego stan nie był najlepszy - i tak cud, że żyje, pewnie dobry duch Helgi Hufflepuff go ocalił. Leżał sobie smętnie na gałęzi, która nim kołysała niczym zaginiona matka, a w tym czasie prawdziwy bohater, mocarz z Zakazanego Lasu zajmował się bandą Czerwonych Kapturków. Z pewnością nie jeden mugol by się zdziwił, gdyby dowiedział się, że to nie grupa dziewczynek a najprawdziwsze, brzydkie stworzenia. Z pałkami. Jedno stworzonko się nadal wierciło na ziemi, zaś reszta... cóż... poległa! Przygnieciona potężnym ciałem Rubeusa nie była w stanie się obronić. Jedynie szybko czmychnęła rzucając przekleństwa w swoim cudacznym języku i chowając się w ciemnościach. Już oni go dopadną kiedyś, na końcu ścieżki, gdy zgaśnie mu lampa. Jeden, najmniejszy Kapturek został, leżąc sobie na plecach ze swoją małą pałką, nie wiedząc, co ma ze sobą począć. Już nawet się nie miotał, stwierdził, że nie ma to sensu. Kieł jedynie powąchał swojego pana i zapiszczał, zastanawiając się czy wszystko z nim w porządku.



Kyohei Takano: -7 PŻ, +15 PD, utrata oka, duże i poważne obrażenia, wymagana natychmiastowa opieka lekarska.

Rubeus Hagrid: -2 PŻ, +5 PD (za całą akcję i za zgłoszenie się do uratowania ucznia), możliwość zabrania ze sobą Czerwonego Kapturka.

To się wykazał, Rambo jeden... Gajowy podniósł się z ziemi, otrzepując ubranie z igieł i gałęzi. No a dopiero co pranie robił! Przeklęte kapturki!
- Już piesku, już. Poszły se. - smyrnął Kła za uchem i podniósł z ziemi wielką lampę, dopiero teraz dostrzegając leżące obok niego maleństwo. Dzidzia! Żukowate oczka zalśniły nie dającym się opisać uczuciem a gęsta broda zadrżała. Rubeus pochylił się, jednym ruchem zdzierając z siebie koszulę i zawinął w nią kapturka, przytulając go następnie do piersi jak wyjątkowo brzydkiego bobasa. Najpiękniejszego na świecie bobasa...
- Co malutki, nie pasujesz do nich, prawda? Dobry z ciebie kapturek... - stworzonko szamotało się w jego objęciach. - No już, już, wujek Hagrid cię ogrzeje... - Jak powiedział tak zrobił, przytulając zawiniątko mocniej do - nagiej teraz - piersi. - Tego też trza zabrać, co piesku? - podszedł do gałęzi na której wisiał leżał nieprzytomny Kyohei i łapiąc rączkę od latarni zębami, chwycił chłopaka wolną już ręką. - Tob sieb zbieramyb. - ruszył w kierunku wyjścia z lasu.


z/t Hagrid i Kyohei
+ Kieł i Kapturek