Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
- Mistrz Gry
Re: Ukryta piwnica
Nie Sie 14, 2016 1:37 am
Kyohei i tak miał nieco szczęścia, skoro nadal pomimo tego wszystkiego, żył. Niestety, odłamki trafiły w chłopaka i to spora część. Cofnięcie się do ściany trochę mu pomogło, tak samo zasłonięcie rękoma, ale odłamki przecięły na nich skórę. Jeden nawet trafił w twarz i stworzył ranę na policzku. Przecięcia na szczęście nie były głębokie, więc ilość krwi, która z nich wypływała była nieduża. Wokół unosiła się chmura pyłu po wybuchu a gdzieś w głębi piwnicy rozbrzmiewały syki, stęknięcia i klekotanie, które zbliżało się coraz bardziej do chłopaka. W końcu w zasięgu wzroku pojawił się pająk, oświetlany zaledwie przez księżyc, który wpadał również przez dziurę - drzwi już przecież nie było, przynajmniej nie tam, gdzie powinny być. Akromantula rzuciła się na Takano, wściekła jak nigdy. I przede wszystkim, głodna.
Kyohei Takano: -7 PŻ, chwilowe krwawienie z przecięć
Kyohei Takano: -7 PŻ, chwilowe krwawienie z przecięć
- Kyohei Takano
Re: Ukryta piwnica
Nie Sie 14, 2016 9:40 pm
-Ja pierdole...- Wydusił tylko z siebie kiedy skulił się i poczuł jak odłamki haratają mu ręce, i twarz. Kyo sam nie mógł uwierzyć w to, że jeszcze żyje, czyżby życie nie chciało go wcale usunąć z tej ziemi. Wchodząc do tego lasu był niemal pewien, że zginie z kieł, szczypc, pazurów, czy innych ostrych rzecz tutejszych zwierząt. A jak na razie miał tylko na karku akromantulę, która na razie nie stwarzała dla niego zagrożenia. Kiedy wszystkie odłamki wreszcie opadły na ziemię, i zrobiło się pozornie spokojnie Kyo odsłonił głowę i rozejrzał się dookoła. Wszędzie było pełno pyłu i gruzu. Tak zdecydowanie mógł użyć delikatniejszego zaklęcia, albo najnormalniej w świecie jeść mniej aby móc wślizgnąć się w jakieś szpary. Odetchnął w końcu z ulgą, i próbował wstać z ziemi, niestety ból w nodze ponownie dał o sobie znać. Tak tylko on mógł mieć taki talent, aby wleźć w kawałki szkła... oczywiście tylko on. W chwili kiedy starał się tak dźwignąć na nogi aby wyjść wreszcie z tego cholernego lasu usłyszał dźwięk, znajomy dźwięk. Przeklął siebie tylko w myślach i spojrzał na wielkiego pająka któremu ten nagły wybuch najwyraźniej się nie spodobał. No tak nie ma co się dziwić. Chłopak najpierw go oszołomił, prawie uciekł a na koniec jeszcze rozwalił jego kryjówkę, on sam też by się wkurzył, ale pomiędzy puchonem a tym pająkiem była zasadnicza różnica. On nie chciał nikogo pożreć. Azjata instynktownie wstał szybko z ziemi i odsunął się trochę od przeciwnika aby utrudnić mu dostęp do jego ciała. Oczywiście powiecie, że mógłby już uciec gdyby nie jeden podstawowy problem. Noga bolała go okropnie i o biegu nie było tutaj mowy. Nawet szybki marsz sprawi mu wiele problemów.
-Arania Exumai- Rzucił po raz kolejny to samo zaklęcie w pająka. Gdyby zadał sobie chociaż odrobinę trudu i udał się na jakieś zajęcia z opieki nad magicznymi stworzeniami być może znał inne słabe punkty takich kreatur... cóż nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. A tym bardziej nie w tej chwili, teraz Kyo obiecywał sobie, że jeżeli wyjdzie z tego gówna cało to osobiście pójdzie do profesora obrony przed czarną magią i przeprosi go za swoje przewinienia i przyzna mu rację, że świata to on z tymi umiejętnościami nie zwojuje.
-Arania Exumai- Rzucił po raz kolejny to samo zaklęcie w pająka. Gdyby zadał sobie chociaż odrobinę trudu i udał się na jakieś zajęcia z opieki nad magicznymi stworzeniami być może znał inne słabe punkty takich kreatur... cóż nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. A tym bardziej nie w tej chwili, teraz Kyo obiecywał sobie, że jeżeli wyjdzie z tego gówna cało to osobiście pójdzie do profesora obrony przed czarną magią i przeprosi go za swoje przewinienia i przyzna mu rację, że świata to on z tymi umiejętnościami nie zwojuje.
- Mistrz Gry
Re: Ukryta piwnica
Nie Sie 14, 2016 9:40 pm
The member 'Kyohei Takano' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 1, 1
'Pojedynek' :
Result : 1, 1
- Mistrz Gry
Re: Ukryta piwnica
Nie Sie 28, 2016 3:46 pm
Dość poważnie skaleczona noga jeszcze z nim współpracowała. Mógł się nadal poruszać i spróbować jakoś opuścić to miejsce. Zanim jednak zdążył się ruszyć, akromantula się pojawiła i nie była za szczęśliwa. Gniewnie klekotała, zbliżając się do chłopaka. Gdy tylko ten się odsunął, pająk przyspieszył, a noga zaczęła pulsować bólem. Zaklęcie, które rzucił Kyohei, nie zadziałało. Stworzenie rzuciło się na niego i wgryzło w ramię. Akromantula była na tyle duża, że zasłaniała połowę jego ciała, jednakże z ręki w której dzierżył różdżkę mógł nadal korzystać.
Kyohei Takano: -5 PŻ, lekkie zatrucie organizmu, które na razie jest nieodczuwalne
Kyohei Takano: -5 PŻ, lekkie zatrucie organizmu, które na razie jest nieodczuwalne
- Kyohei Takano
Re: Ukryta piwnica
Sro Sie 31, 2016 12:17 am
Kyohei dopiero teraz tak naprawdę zdał sobie sprawę z tego w jak chujowej sytuacji się znalazł (gdyby widział kości najpewniej sam by umrznął). Z jednej strony miał zakazany las w którym było pełno niebezpiecznych stworzeń, które na skutek hałasu jaki zrobił najpewniej już mknęły w jego kierunku. Z drugiej była akromantula która zbliżała się do niego głodna świeżego mięsa. Czyli moi drodzy widzimy, że czego by Kyo nie zrobił i tak będzie miał przechlapane. Mógł oczywiście równie dobrze stanąć w miejscu odrzucić różdżkę i pozwolić na to aby ten olbrzymi pająk go zeżarł, ale był jeden problem. Kyo cholernie bał się śmierci, może dlatego, że tyle razy stykał się z nią w swoim życiu. Często sobie nawet wyobrażał jak by chciał zginąć, i nie jednokrotnie doszedł do wniosku, że wolałby umrzeć we śnie. Nie wiedzieć, że coś się kończy, nie myśleć o ludziach których zostawi, po prostu od tak przestać oddychać.
Ale to nie czas na tego typu rozmyślania. Chłopak jeszcze stał na własnych nogach, chociaż z każdą sekundą czuł jak kolana uginają się pod nim, serce waliło jak oszalałe aby wpompować więcej krwi do mięśni, które były nadal spięte, przygotowane do szybkiego odwrotu. Wiedział, że nie uda mu się uciec przed pająkiem... nie z tą nogą, dlatego też jedyną jego szansą było ponowne powalenie przeciwnika. Tak też raz jeszcze wyciągnął różdżkę przed siebie i próbował rzucić zaklęcie i.... nic się nie stało, za to poczuł jak gigantyczny pająk rzuca się na niego wściekły i wgryza się w jego ramię. Ból był potworny. Przez chwilę zamroczyło chłopaka, świat zawirował i zrobił się jeszcze bardziej ponury niż do tej pory. Rzeczywistość która go otaczała na chwilkę gdzieś odleciała, tylko po to aby powrócić do niego z intensywną falą bólu która rozchodziła się po całym jego ciele, zmuszają go do wydania z siebie krzyku. Krzyczał tak jak jeszcze nigdy w życiu nie krzyczał, czuł, że byłby w stanie wyrzucić z siebie w ten sposób płuca, żołądek, jelita, i wątrobę.
W tej agonii udało mu się wyczuć, że dalej trzyma różdżkę w pogotowi, dlatego też zebrał wszystkie swoje siły i ponownie spróbował wycelować swoją bronią w pająka.
-A... Ara... Arania Exum...Exumai- Próbował wymówić zaklęcie, chciał aby zadziałało, ale doskonale wiedział, że zaklęcie wymówione w ten sposób w jaki zrobił to przed chwilą nie zadziała. Niestety jego przypuszczenia się sprawdziły, z końca różdżki wystrzeliły jedynie smętne iskry na skutek zbyt mocnego nacisku na rękojeść patyczka. Ręka chłopaka z różdżką opadła na ziemię, chociaż nadal starał się trzymać ja pewnie w dłoni. Zaczął gorączkowo poszukiwać czegoś co mogłoby mu pomóc, niestety jak na razie nic mu nie rzuciło się w oczy.
Ale to nie czas na tego typu rozmyślania. Chłopak jeszcze stał na własnych nogach, chociaż z każdą sekundą czuł jak kolana uginają się pod nim, serce waliło jak oszalałe aby wpompować więcej krwi do mięśni, które były nadal spięte, przygotowane do szybkiego odwrotu. Wiedział, że nie uda mu się uciec przed pająkiem... nie z tą nogą, dlatego też jedyną jego szansą było ponowne powalenie przeciwnika. Tak też raz jeszcze wyciągnął różdżkę przed siebie i próbował rzucić zaklęcie i.... nic się nie stało, za to poczuł jak gigantyczny pająk rzuca się na niego wściekły i wgryza się w jego ramię. Ból był potworny. Przez chwilę zamroczyło chłopaka, świat zawirował i zrobił się jeszcze bardziej ponury niż do tej pory. Rzeczywistość która go otaczała na chwilkę gdzieś odleciała, tylko po to aby powrócić do niego z intensywną falą bólu która rozchodziła się po całym jego ciele, zmuszają go do wydania z siebie krzyku. Krzyczał tak jak jeszcze nigdy w życiu nie krzyczał, czuł, że byłby w stanie wyrzucić z siebie w ten sposób płuca, żołądek, jelita, i wątrobę.
W tej agonii udało mu się wyczuć, że dalej trzyma różdżkę w pogotowi, dlatego też zebrał wszystkie swoje siły i ponownie spróbował wycelować swoją bronią w pająka.
-A... Ara... Arania Exum...Exumai- Próbował wymówić zaklęcie, chciał aby zadziałało, ale doskonale wiedział, że zaklęcie wymówione w ten sposób w jaki zrobił to przed chwilą nie zadziała. Niestety jego przypuszczenia się sprawdziły, z końca różdżki wystrzeliły jedynie smętne iskry na skutek zbyt mocnego nacisku na rękojeść patyczka. Ręka chłopaka z różdżką opadła na ziemię, chociaż nadal starał się trzymać ja pewnie w dłoni. Zaczął gorączkowo poszukiwać czegoś co mogłoby mu pomóc, niestety jak na razie nic mu nie rzuciło się w oczy.
- Mistrz Gry
Re: Ukryta piwnica
Sro Sie 31, 2016 12:17 am
The member 'Kyohei Takano' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 1, 1
'Pojedynek' :
Result : 1, 1
- Mistrz Gry
Re: Ukryta piwnica
Czw Wrz 08, 2016 9:21 pm
Kiedy chłopak zaczął krzyczeć, coś znowu zaczęło szurać a na zewnątrz rozległo się głośne pohukiwanie sowy. Nawet jeśli chciałby gdzieś spojrzeć to nie miał na to najmniejszych szans. Nie w takim stanie. Obraz zlewał mu się w jedno podczas bólu, jaki sprawiał mu dużych rozmiarów pająk. Kyohei ponownie więc spróbował rzucić na niego zaklęcie, ale zawiodło. Ręka opadła bez sił, a różdżka ledwo się trzymała jakby była gotowa by w każdej chwili wymsknąć się Puchonowi. Ledwo widział i tak miał szczęście, że choć trochę światła księżyca wpadało do piwnicy. Kawałek dalej, ze strony w której nadeszła akromantula, znajdowały się mniejsze odłamki szkła, zaś przy dziurze były kawałki skruszonej ściany. Stworzenie nadal konsumowało jego ramię, które z każdą upływającą sekundą coraz bardziej drętwiało.
- Jeść... jeść... - usłyszał chłopak od klekoczącego pająka. Ciało Kyoheia coraz bardziej słabło.
Kyohei Takano: -10 PŻ, coraz wyraźniejsze zatrucie organizmu, nieznośny ból w nodze i w ramieniu, którego część została już zjedzona.
Oprócz wykonanych przez Ciebie kroków, rzucasz dodatkowo jedną kością do pojedynku na wytrzymałość. Nie zapomnij odejmować sobie PŻ!
- Jeść... jeść... - usłyszał chłopak od klekoczącego pająka. Ciało Kyoheia coraz bardziej słabło.
Kyohei Takano: -10 PŻ, coraz wyraźniejsze zatrucie organizmu, nieznośny ból w nodze i w ramieniu, którego część została już zjedzona.
Oprócz wykonanych przez Ciebie kroków, rzucasz dodatkowo jedną kością do pojedynku na wytrzymałość. Nie zapomnij odejmować sobie PŻ!
- Kyohei Takano
Re: Ukryta piwnica
Nie Wrz 11, 2016 7:17 pm
A więc taki miał być jego koniec. W tak nędzny sposób miał przestać istnieć. Nie naprawiwszy swoich błędów miał tutaj skonać, najpierw obezwładniony przez jad, a potem pożarty. W chwili takiej jak ta, chłopak zaczął rozumieć, że nawet nie zatroszczył się o to aby ktoś wyprawił mu godny pogrzeb. Nikt nie zapłacze nad nim, nikt nie powie "to jednak był fajny gość". Cóż taka była cena bycia wyrzutkiem. Ból mieszał mu zmysły, przestawał powoli odróżniać rzeczywistość od jego własnej wyobraźni, która uwalniała się aby ten mógł chociaż na chwilę zapomnieć o bólu. Wizje które pojawiały się przed jego oczami przypominały źle pocięty film, który z resztą był nagrany w bardzo złej jakości, ale w tej plątaninie obrazów był w stanie wyłowić kilka. Niezwykle wyraźnych. Najpierw przed oczami ustała mu matka, ta którą jednocześnie szczerze nienawidził, ale z drugiej strony umiał w sobie znaleźć też jakieś ciepłe dla niej uczucia. Potem pojawił się ojciec... tego łajdaka od którego tak naprawdę całe to nieszczęście się zaczęło. Był on tak nędzny w całej swojej postaci, że Kyo nawet nie miał najmniejszej ochoty go nienawidzić. A śmierć dla niego byłaby tylko nagrodą, dlatego też chłopak niezmiernie by się ucieszył gdyby okazało się, że ten dalej żyje w swoim zapijaczonym świecie. Ciekawe... w sumie przez całe życie wydawało mu się, że to on jest zły... a całe to zło które w nim było zaczęło się od tego jednego konkretnego człowieka.
Nagle przed nim, w jednym miejscu, a konkretniej w jego głowie stanęli wszyscy bliscy mu ludzie. Nie było ich wcale wielu, ale nie rozumiejąc, że wszystko to dzieje się w jego głowie uśmiechnął się tylko delikatnie. Wszyscy tutaj byli. Jego przyjaciele, Neve... wszyscy ci którzy sprawili, że jego życie chociażby w minimalnym stopniu było lepsze. Wtedy dotarła do niego jedna bardzo ważna rzecz. Nie był słaby, nigdy tak nie było. Przeszedł przez taki kawał życia tak naprawdę sam. Nie ważne czy doczłapał się do tego momentu na czworaka, czy z dumnie wyprostowaną sylwetką. Ważne było to, że był. Ci ludzie nadal przytrzymywali go przy życiu, bo wiedział, że gdzieś tam żyli. Jego przyjaciele... jeżeli by zginął przerwał by tą więź która ich trzymała nawet na odległość, Neve... dla niej żył... i to był wystarczający powód. Gdyby teraz się poddał wszystko co co przeżył poszłoby na marne.
Obrazy znikały powoli, a ból, oraz świadomość beznadziejności sytuacji w której się znalazł wracały ze zdwojoną siłą, ale wraz z bólem przyszła odwaga... to czego chłopakowi było brak przez tyle czasu. Jeżeli ten pająk chciał go zjeść, to on na pewno mu tego nie miał zamiaru ułatwić... Kyohei zebrał w sobie całą siłę jaka mu pozostała, i wyciągnął wolną rękę w kierunku kamienia aby go pochwycić. Może i pająkowi nie zrobi to za wiele, a na pewno na pewien czas sprawi, że ten straci orientacje, a już to będzie dużo. Dlatego też spróbował wymacać jedną ręką jakiś odłamek ściany, a kiedy w końcu chwycił go mocniej spróbował rzucić prosto w łeb stwora.
Chłopak zaczał gorączkowo poszukiwać w swojej głowie zaklęcia które może sprawić, że pająk ten przestanie być tak wielki i upierdliwy... i przyszło mu coś na myśl. Zacisnął mocniej różdżkę w dłoni i spróbował unieść dłoń aby wycelować chociaż by w wielki zad akromantuli.
-Entomorphis- Przy odrobinie szczęścia pajęczak powinien był zamienić się w małego robala, a wtedy to sprawa będzie już prosta.
1: ciśnięcie kamieniem w pająka
2: Zaklęcie
3: Wytrzymałość
Nagle przed nim, w jednym miejscu, a konkretniej w jego głowie stanęli wszyscy bliscy mu ludzie. Nie było ich wcale wielu, ale nie rozumiejąc, że wszystko to dzieje się w jego głowie uśmiechnął się tylko delikatnie. Wszyscy tutaj byli. Jego przyjaciele, Neve... wszyscy ci którzy sprawili, że jego życie chociażby w minimalnym stopniu było lepsze. Wtedy dotarła do niego jedna bardzo ważna rzecz. Nie był słaby, nigdy tak nie było. Przeszedł przez taki kawał życia tak naprawdę sam. Nie ważne czy doczłapał się do tego momentu na czworaka, czy z dumnie wyprostowaną sylwetką. Ważne było to, że był. Ci ludzie nadal przytrzymywali go przy życiu, bo wiedział, że gdzieś tam żyli. Jego przyjaciele... jeżeli by zginął przerwał by tą więź która ich trzymała nawet na odległość, Neve... dla niej żył... i to był wystarczający powód. Gdyby teraz się poddał wszystko co co przeżył poszłoby na marne.
Obrazy znikały powoli, a ból, oraz świadomość beznadziejności sytuacji w której się znalazł wracały ze zdwojoną siłą, ale wraz z bólem przyszła odwaga... to czego chłopakowi było brak przez tyle czasu. Jeżeli ten pająk chciał go zjeść, to on na pewno mu tego nie miał zamiaru ułatwić... Kyohei zebrał w sobie całą siłę jaka mu pozostała, i wyciągnął wolną rękę w kierunku kamienia aby go pochwycić. Może i pająkowi nie zrobi to za wiele, a na pewno na pewien czas sprawi, że ten straci orientacje, a już to będzie dużo. Dlatego też spróbował wymacać jedną ręką jakiś odłamek ściany, a kiedy w końcu chwycił go mocniej spróbował rzucić prosto w łeb stwora.
Chłopak zaczał gorączkowo poszukiwać w swojej głowie zaklęcia które może sprawić, że pająk ten przestanie być tak wielki i upierdliwy... i przyszło mu coś na myśl. Zacisnął mocniej różdżkę w dłoni i spróbował unieść dłoń aby wycelować chociaż by w wielki zad akromantuli.
-Entomorphis- Przy odrobinie szczęścia pajęczak powinien był zamienić się w małego robala, a wtedy to sprawa będzie już prosta.
1: ciśnięcie kamieniem w pająka
2: Zaklęcie
3: Wytrzymałość
- Mistrz Gry
Re: Ukryta piwnica
Nie Wrz 11, 2016 7:17 pm
The member 'Kyohei Takano' has done the following action : Rzuć kością
#1 'Pojedynek' :
#1 Result : 1
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 1, 5
#1 'Pojedynek' :
#1 Result : 1
--------------------------------
#2 'Pojedynek' :
#2 Result : 1, 5
- Mistrz Gry
Re: Ukryta piwnica
Nie Wrz 11, 2016 7:18 pm
The member 'Kyohei Takano' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 2
'Pojedynek' :
Result : 2
- Mistrz Gry
Re: Ukryta piwnica
Sro Wrz 14, 2016 6:20 pm
Chłopak postanowił się nie poddawać i w momencie, kiedy chciał cisnąć kamieniem w pająka... nie udało mu się. Stworzenie nawet się tym nie przejęło, a kolejny ruch, jaki wykonał również nie był najpomyślniejszy. Może i zaklęcie wyszło, ale poleciało w zupełnie innym kierunku, jak na złość. Takano stracił w końcu kontrolę nad swoją ręką, a akromantula wyraźnie niezadowolona, że próbowano przerwać jej posiłek, rzuciła się na jego twarz i wgryzła się w oko Kyoheia, tym samym przewracając Puchona na plecy, na szczęście, na w miarę suchy kawałek. Ból był niesamowity, mógł poczuć jak cała głowa pulsuje, jak krzyk wyrywa się z jego piersi. I w końcu z tego wszystkiego stracił przytomność. Pająk nieznacznie się odsunął, zajmując się przeżuwaniem oka, gdy wnet do piwnicy wbiegł sporych rozmiarów wilk, który warcząc rzucił się na stworzenie i zwyciężył z nim w pojedynku o ten teren. Następnie, basior zawył i zaczął wąchać nieprzytomnego chłopaka by po dłuższej chwili chwycić go zębami za nogę. Ciągnął go długo, doskonale wiedząc, gdzie ma go przenieść. Ciężko było stwierdzić, co nim kierowało. Księżyc nadal lśnił na nocnym niebie, zaglądając znad koron drzew, jakby z zaciekawieniem obserwował kolejne ruchy zwierzęcia. W końcu wilk przestał ciągnąć Kyoheia i zostawił go przy jednym z przewróconych drzew, niedaleko głównej ścieżki. Basior zawył, a następnie pobiegł przed siebie. Na razie wokół chłopaka, który nadal w dłoni miał swoją różdżkę, było spokojnie.
Ile jednak ta cisza potrwa?
Kyohei Takano: -20 PŻ, utrata oka (wybierz którego), ciągły ból, krwawienie, gorączka i stracenie przytomności. Twój stan jest bardzo ciężki.
Ile jednak ta cisza potrwa?
Kyohei Takano: -20 PŻ, utrata oka (wybierz którego), ciągły ból, krwawienie, gorączka i stracenie przytomności. Twój stan jest bardzo ciężki.
- Rubeus Hagrid
Re: Ukryta piwnica
Sro Wrz 14, 2016 7:02 pm
Dzień jak codzień! No, w tym wypadku noc... Ale czy miało to jakiekolwiek znaczenie? Zawsze kiedy półolbrzym zapuszczał się w las, robiło się coraz ciemniej a tym razem Rubeus zapuścił się naprawdę głęboko. Przyświecając sobie latarnią, z Kłem u boku przechadzał się z wolna leśnymi ścieżkami, pełną piersią chłonąc zapach listowia, nasłuchując odgłosów zwierzyny... No ale zaraz no... Nie przyszedł tu przeca wierszy pisać, nie? Rubeus - moi mili państwo - od pewnego czasu miał pasję. Żuki! Ooo taaak, gajowego bardzo zainteresowały te małe stworzonka, a niektóre z nich prowadziły wyłącznie nocny tryb życia. I stąd właśnie jego obecność w tym - niewątpliwie urokliwym - miejscu. Wyposażony w notatnik i słój na bardziej dorodne okazy, z kuszą przewieszoną przez plecy, cichutko pogwizdywał Szopena, gdy Kieł nagle wyrwał do przodu.
- Kieł! U licha! Co tam masz, co? - Ruszył za psem, rozgarniając wielkimi butami krzaczory i przystanął, kiedy smuga światła padła na psa, wtulonego w górę mięsa, jeszcze do niedawna będącego zapewne...
- Ło, cholibka! Uczeń! Ciepły jeszcze, suń się piesku, suń się! - Hagrid pochylił się nad ciałem Takano i chwycił go w swoje wielkie łapy.
- Kieł! U licha! Co tam masz, co? - Ruszył za psem, rozgarniając wielkimi butami krzaczory i przystanął, kiedy smuga światła padła na psa, wtulonego w górę mięsa, jeszcze do niedawna będącego zapewne...
- Ło, cholibka! Uczeń! Ciepły jeszcze, suń się piesku, suń się! - Hagrid pochylił się nad ciałem Takano i chwycił go w swoje wielkie łapy.
- Kyohei Takano
Re: Ukryta piwnica
Sro Wrz 14, 2016 8:46 pm
Ból to było jedyne co chłopak był w stanie poczuć. Nie był nawet w stanie zebrać w sobie siły, bo już jej więcej nie miał To co zrobił przed chwilą to było wszystko na co go było stać. Teraz jedyne czego pragnął to tego aby to wszystko się nagle skończyło. Nie ważne w jaki sposób, nie chciał już cierpieć, nie chciał już krzyczeć. Próbował, walczył o życie... najwyraźniej jego istnienie na tym świecie wcale nie było tak ważne aby je uchronić. W końcu poczuł jak wielki pajęczak rzuca mu się na twarz, jak jego szczypce wbijają się w jego lewe oko, by bezlitośnie je wyrwać ze swojego miejsca. Po raz kolejny przeraźliwy krzyk rozległ się po całym lesie, a głowa chłopaka opadła na zimną ziemię. Świat się rozmył, powoli przestawał czuć ziemi pod swoim ciałem, zmysły odpływały gdzieś do innego świata. W końcu zlitowały się nad nimi i pozwoliły na to aby puchon stracił przytomność. Przestał łączyć ze sobą wątki, wszystko przestało mieć już znaczenie. Nie czuł nawet jak wielki wilk zaczął go gdzieś ciągnąć. Jego ciało przypominało teraz bezwładną szmacianą lalkę z którą można było zrobić dosłownie wszystko. W końcu kres jego podróży nadszedł. Znajdował się pod drzewem chociaż on nawet o tym nie wiedział... gdyby tylko wiedział, że któryś z bogów który siedzi gdzieś na górze postanowił się nad nim zlitować. Dać mu po raz kolejny szansę na odmianę swojego życia. Bo przecież po tej przygodzie nic nie będzie już takie samo... jak mogłoby być. Kyo leżał przy drzewie, spokojnie, bez wrzasku, bez zwijania się z bólu. Zupełnie tak jak by spał w dormitorium w jednym z ciepłych łóżek.
- Mistrz Gry
Re: Ukryta piwnica
Sro Wrz 21, 2016 3:20 am
Kyohei leżał spokojnie, zupełnie nieświadomy tego, gdzie się znajduje i co właściwie się z nim dzieje. Zanim znalazł go Kieł i gajowy, trochę czasu minęło, a jego zapach zdołał przyciągnąć kilka stworzeń. Nie zdążyły się jednak rzucić, bo pojawił się Rubeus Hagrid, którego obecność odstraszyła większość zwierząt, niemniej część z nich nadal czaiła się w ciemnościach. Potężny mężczyzna pochwycił ciało ucznia i wtedy nagle zawył Kieł, a znikąd pojawiły się Czerwone Kapturki. Dokładnie to z cztery sztuki, które dzierżąc w swych obrzydliwych dłoniach pałki ruszyły na gajowego.
Kyohei Takano: -5 PŻ z powodu utraty krwi, nadal niemożliwe odzyskanie przytomności
Kyohei Takano: -5 PŻ z powodu utraty krwi, nadal niemożliwe odzyskanie przytomności
- Rubeus Hagrid
Re: Ukryta piwnica
Sro Wrz 21, 2016 1:51 pm
Przyciągał właśnie bezwładne ciało nastolatka do swojej umięśnionej piersi, kiedy czujny jak zawsze Kieł głośno zaalarmował o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Żukowate oczy szybko omiotły otoczenie. Widząc w ciemności parę czerwonych ślepi od których odbijało się światło jego przenośnej latarni, przewiesił chłopaka przez muskularne ramię i wielką grabą chwycił jedną z leżących na ziemi gałęzi. Dopiero kiedy zgniłozielony stwór podszedł bliżej, Rubeus zorientował się, że nie jest sam.
- Spokojnie piesku, spokijnie. - szeptał do Kła i zrobił pewny krok do przodu. - NA MNIE Z PAŁKĄ POCZWARO?! NA MNIE? A MASZ! - zamachnął się z calej siły na stojącego najbliżej kapturka.
Uderzenie kijem ---> 3
(1 + 1PD + 1 genetyka)
- Spokojnie piesku, spokijnie. - szeptał do Kła i zrobił pewny krok do przodu. - NA MNIE Z PAŁKĄ POCZWARO?! NA MNIE? A MASZ! - zamachnął się z calej siły na stojącego najbliżej kapturka.
Uderzenie kijem ---> 3
(1 + 1PD + 1 genetyka)
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach