Go down
Maverick Mulciber
Oczekujący
Maverick Mulciber

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Pią Sie 21, 2015 10:28 pm
Uniosłem jedną brew przyglądając się Isabelle. Zacząłem się zastanawiać, czy był to już ten moment, kiedy ona uznawała, że jestem psycholem i zaraz będzie się ewakuować z lochów. Cóż, ja znałem je lepiej. Należało pamiętać, że ona przed chwilą się w nich zgubiła, za to ja w nich mieszkałem i znałem dość dobrze każdy zaułek, łącznie z tym ślepym.
- Czyżbyś miała mnie za sadystycznego świra? - Zapytałem uważnie jej się przyglądając. Miałem wrażenie, że na siłę próbuje być miła. Może była lepiej wychowana niż ja i zdecydowanie mniej konfliktowa? Prawdopodobnie, ale lubiłem wyrażać swoją opinię, bez względu na to jak mój rozmówca na nią zareaguje, jednak przyznam szczerze, że potrafiłem być bardziej subtelny. Ale musiałem najpierw chcieć.
- Myślę, że to przez skażenie czarną magią, które miało zgubny wpływ nie tylko na mnie - Mrugnąłem do niej. Sam widziałem jak jakiś, o ironio, kolejny Puchon rzucił się w stronę trumien i zaczął histeryzować. Szczerze powiedziawszy niektórzy z tych ludzi martwi wyglądali zdecydowanie lepiej niż normalnie - brawa dla tych, którzy ich malowali, wykonali powalającą robotę. Wszyscy wyglądali jak porcelanowe laleczki.
- Oj nie bądź już taka miła, bo się zawstydzę - Parsknąłem śmiechem. Dziewczyna naprawdę była niepokojąco miła, to się nie zdarzało, zwłaszcza jak się okazywało, że na nazwisko mi Mulciber. Wtedy albo mnie gnoili, albo dyskretnie się ewakuowali. Do wszystkiego da się przyzwyczaić.
Isabelle Taylor
Oczekujący
Isabelle Taylor

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Czw Sie 27, 2015 12:33 pm
Cóż, jeżeli mówimy o byciu świrem... ja uważam, że każdy z nas jest w jakimś stopniu świrem i tylko od naszego zachowania zależy, jak bardzo to pokazujemy na zewnątrz. Widzisz, na przykład ja teraz też mogę zostać świrem. – To mówiąc, zaśmiała się szyderczym, złym śmiechem, który długo odbijał się od ścian wilgotnych i ciemnych lochów. Cóż, być może atmosfera tego miejsca tak na nią działała, nie wiedziała tego dokładnie. W każdym razie, zachowywała się co najmniej nieodpowiedzialnie.
Ja myślę, że to "skażenie czarną magią" jest dla niektórych tylko wymówką, by mogli pokazać swoją prawdziwą twarz. Mam nadzieję, że nie jesteś jednym z nich – uśmiechnęła się słabo, kierując swoje spojrzenie w stronę chłopaka. Nie wyglądał na takiego, jak inni. Naprawdę.
A może lubię być miła, co? – zaśmiała się. Miała naprawdę dobry humor. Być może było to zasługą tego, że nie siedziała wreszcie sama  i mogła komuś powiedzieć, o czym naprawdę myślała.
Już dawno się tak dobrze nie bawiła. Może to był tylko sen? Ta myśl napawała Isabelle niepokojem. W końcu ta cała rozmowa była taka nierealna. Cóż, nawet jeśli nie była to rzeczywistość, to i tak był to dobrze spędzony czas.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Wto Paź 27, 2015 4:11 pm
z/t dla obojgu... ta sesja trwa za długo
David o'Connell
Oczekujący
David o'Connell

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Czw Gru 17, 2015 1:53 am
Powoli robiło się późno. Niewiele brakowało do tego, żeby było zbyt późno dla ucznia na włóczenie się po korytarzach, a jednak Carney zawlókł się do tego miejsca, skuszony perspektywą niezmąconego spokoju. Nie obchodziło go, że godzinę można było uznać prawie za nocną i że na pewno nie wróci do dormitorium na czas. Dawno nie spotkał woźnego - jeszcze trochę, a będzie on gotów zapomnieć Gryfona, narażanie się na nakrycie nocą w lochach nie było więc jakoś strasznie ryzykowne. Przynajmniej w jego pojęciu.
Wciąż jednak był jeszcze bardziej wieczór, niż noc, co za tym idzie - jedynym przewinieniem, jakiego David właśnie się podejmował, było odpalanie pierwszego papierosa z nowiutkiej paczki Goblinich bez filtra. Nie należał do ludzi wybrednych ani tych o słabym żołądku, ale nie potrzebował dużo czasu, żeby przypomnieć sobie, dlaczego zawsze kupuje zwykły, mugolski tytoń. Trzymany właśnie pet okropnie śmierdział, a smakował co najmniej jak palona opona. Carney odjął go na chwilę od ust, obrzucił nic nie wyrażającym spojrzeniem, po czym stwierdził, że palił w życiu gorsze rzeczy i wrócił do oddawania się nałogowi. W końcu płacił, nie miał zamiaru wyrzucać wydanych pieniędzy.
Nie był ani trochę senny i coraz mniej miał ochotę wracać do wieży Gryffindoru. Dawno nie siedział nocami w pustych klasach, po opanowaniu umiejętności zamiany w orła stracił motywację do takich wycieczek, ale dzisiaj miał zamiar odnowić swoją tradycję i porzucać w którejś opuszczonej sali trochę zaklęć transmutacyjnych. O wiele więcej satysfakcji dałoby mu zajmowanie się czymś nowym, ale na razie nie miał materiałów do nauki tworzenia amuletów, a runy znał coraz lepiej - do tego pisanie samych symboli runicznych nie było dla niego w żaden sposób ciekawe. Zostawała transmutacja, którą uwielbiał, albo transmutacja, którą uwielbiał.
Splunął na posadzkę, żeby choć trochę złagodzić cierpki smak w ustach.
Genevieve Corleone
Nauka
Genevieve Corleone

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Czw Gru 17, 2015 2:33 am
Było całe mnóstwo rzeczy, które Gen powinna była teraz robić. Przejrzenie dokumentacji, zorganizowanie sobie gabinetu, czy choćby proste rozpakowanie walizki, bez wątpienia znajdowały się w hierarchii rzeczy ważnych wyżej niż bezcelowe szlajanie się po zamku. Kto by się jednak przejmował. Biegała po zamkowych korytarzach niczym niesforny uczniak, przy okazji przypominając sobie rozkład zamku. Oczywiście nie mogło obyć się bez wizyty w lochach. Miała do podziemi sentyment, jak na byłą ślizgonkę przystało. Nie wiedzieć czy to przez głębokie zatopienie się w myślach, zmiany, które nastąpiły w ciągu lat, czy zwyczajnie uszczerbek jaki czas odcisnął na jej szkolnych wspomnieniach, Gen zamiast przed pokojem Slytherinu znalazła się w ślepym zaułku, w którym to Carney tak usilnie poszukiwał osamotnienia. Jak miało się właśnie okazać - bezskutecznie. Wyłoniła się zza rogu dokładnie w chwili, w której gryfon zdecydował się splunąć. Kobieta skrzyżowała ręce na piersi, lekko uniosła brew i krytycznie przyjrzała się soczystej meli, która znalazła się pomiędzy jej rozstawionymi stopami.
-Hola, hola... Przesądne stare baby spluwają na wzmiankę o złych mocach. Nie jesteś starą babą, prawda?- zapytała, choć rzecz jasna wcale nie oczekiwała odpowiedzi. Chciała dodać coś jeszcze, ale zmieniła zdanie, gdy tylko zorientowała się, że w zaułku capi na potęgę czymś, czego w żadnej mierze nie śmiałaby nazwać papierosem.
-Hmmm... Twój gust palacza pozostawia wiele do życzenia. Mówiąc inaczej...- wskazała palcem na znajdującego się w dłoni Davida peta.
-To jak palenie zawiniętego w rulonik gówna...- powiedziała bez ogródek. Umilkła na moment, poświęcając chwilę na przyjrzenie się dzieciakowi, na którego właśnie wpadła. Gryfon... Wiek... Wysoce upierdliwy. Cóż. Przynajmniej ona była upierdliwa jako nastolatka. Gen przejechała ręką po karku, uświadamiając sobie, że chyba nie miała szans na bycie wzorowym pedagogiem. Żadna strata. Zawsze wolała nauczycieli, którzy potrafili przymknąć oko na pewne sprawy. Powoli podeszła do kończącej ślepy zaułek ściany i delikatnie trąciła ją czubkiem buta, jakby chciała sprawdzić, czy mur jest w istocie materialny.
-Mmm... Starzeję się...- mruknęła bardziej do siebie, zawiedziona faktem, że się zgubiła. Cóż, może przynajmniej wyniknie z tego coś interesującego?
-Mugolskie fajki... Tego nie przebijesz.- oświadczyła tonem znawcy, jak gdyby nigdy nic wracając do tematu papierosów i wbijając ręce w kieszenie.
David o'Connell
Oczekujący
David o'Connell

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Czw Gru 17, 2015 5:54 pm
To niesamowite, jak trudno było w tym cholernym zamku znaleźć jakieś miejsce tylko dla siebie. Ta myśl przemknęła Carneyowi przez głowę, kiedy patrzył na stojącą przed nim kobietę, która pojawiła się jakby znikąd. Mało brakowało, a naplułby jej na buty. To miejsce musiało wygłuszać dźwięki zza załomu korytarza, albo musiała bardzo cicho chodzić. Albo i jedno, i drugie.
Nie miał pojęcia, z kim ma do czynienia. Nie wyglądała na uczennicę. Nie widział jej nigdy wcześniej - jeśli nawet należała do grona nauczycielskiego to przegapił jej pojawienie się przy stole profesorskim. Często opuszczał posiłki albo chodził na nie o nienormalnych porach, dlatego nie wiedział, czy nie było jakiejś prezentacji... Dyrektor zwykle przedstawiał czarodziei, którzy mieli przebywać z uczniami w zamku. Zresztą, nie miało to dla Davida znaczenia. Nie przejąłby się, gdyby okazało się, że kobieta w ogóle nie powinna przebywać w tych murach.
A potem się odezwała i już w ogóle nie wiedział, jak się do niej ustosunkować. Co zaraz będzie? Szlaban? Skarga? List do rodziny? Poza tym nie często spotykał ludzi, których pierwsze słowa skierowane w jego kierunku brzmiały "hola, hola". Nie zrobił więc zupełnie nic, tylko zaciągnął się ponownie gryzącym dymem, wysłuchując, jak bardzo kiepski ma gust w kwestii doboru papierosów. Oczywiście czarownica - bo Carney założył, że jest to czarownica, ale kto tam ją wie - nie mogła mieć zielonego pojęcia o tym, że zupełnie nie smakują mu trzymane fajki. Albo mogła, bo David nie był pewny, czy da się znaleźć choć jedną osobę, której ten syf odpowiada.
Obserwował, jak kobieta kręci się koło ściany i mówi coś do siebie. Nawet, jeśli należała do grona pedagogicznego, była dziwnym przypadkiem. Nie zmieniało to faktu, że wolał być w tym miejscu sam.
Wspomniała o wyższości mugolskich papierosów nad magicznymi. Nie mógł się nie zgodzić. Aktualnie czuł, jak Goblinie palą mu język. Był prawie pewien, że zostawią mu sadzę w ustach. Kiwnął więc powoli głową.
- Mhmm.
Genevieve Corleone
Nauka
Genevieve Corleone

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Czw Gru 17, 2015 7:21 pm
-Mhmmmmmm...- powtórzyła za Davidem, niczym ślamazarne, przeciągające dźwięki echo. Ledwie chwilę później parsknęła śmiechem. Najwyraźniej trafiła na jakiegoś ponuraka. Nie to, żeby spodziewała się czegoś innego po kimś, kto kopcił paskudne fajki w zatęchłym, podziemnym zaułku.
-Przyjemniaczek z ciebie...- powiedziała, sięgając do kieszeni spodni po papierośnicę. Wydzielający się z goblinich dym, zaczynał działać jej na nerwy. Sprawnie wsunęła między wargi papierosa, podpaliła go wydobytymi z kieszeni zapałkami i mocno się zaciągnęła, tylko po to, by za chwilę wydmuchnąć dym wprost w twarz Carneya. Uśmiechała się przy tym dość bezczelnie. Była niemal pewna, że dzięki temu Davidowe papierosy zaczną smakować jeszcze paskudniej. O ile było to w ogóle możliwe. Co prawda gryfon popalał świństwo, z pokerowym wyrazem twarzy, ale jeśli przyznał jej rację w sprawie mugolskich wyrobów tytoniowych, nie mógł być tak wielkim miłośnikiem magicznych fajek, na jakiego usiłował teraz wyglądać.
-Mhmmmmmmm...- spapugowała Davida po raz kolejny, tym razem nadając jednak dźwiękowi wyrazu zadowolenia.
-Może powinnam cię tak nazywać... Mhmmmmmm...- nie miała w zwyczaju zwracania się do ludzi po imieniu. I nie chodziło nawet o to, że w gangu ojca wszyscy posługiwali się aliasami. Zwyczajnie, preferowała ksywki, albo chociaż zdrobnienia.
-Ty możesz mówić mi szefowo, psze pani, albo po prostu Gen... Chyba, że wymyślisz coś lepszego...- umilkła na dobrą chwilę, skupiając się na spalaniu papierosa i repetytywnym wydmuchiwaniu dymu w stronę stojącego w pobliżu ucznia. Miała w głowie co najmniej kilka pytań, które chciała zadać uczniom Hogwartu, jednak wolała się z tym wstrzymać. Po pierwsze, nie trzeba było geniuszu, by wywnioskować, że gryfon do rozmownych nie należał. Po drugie zaś... Miała wrażenie, że opinie, które mogłaby usłyszeć, byłyby dalekie od opinii przeciętnego studenta.
David o'Connell
Oczekujący
David o'Connell

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Wto Gru 22, 2015 12:16 am
Carney był niewzruszony zachowaniem kobiety. Niezmiennie milczał, nie reagując na powtarzane przez nią "mhmm". Ledwo mrugnął, kiedy wydmuchała dym prosto w jego twarz. Cały czas jednak uważnie obserwował i słuchał, choć mogło wydawać się inaczej.
Wyglądało na to, że przyszła tutaj bez żadnego konkretnego celu, co w tym zamku było raczej rzadko spotykane wśród dorosłych. Davidowi przeszło przez głowę, że może zgubiła się w lochach szukając gabinetu opiekuna Ślizgonów.
Nie obchodziło go zupełnie, jak będzie nazywany. Zresztą, "mhmmm" nie było najgorszym określeniem, jakie mu przypisano. Często było to po prostu "ten skurwysyn" albo coś równie wyszukanego. Był przywiązany do swojego pseudonimu, ale wciąż nie widział potrzeby odzywania się, więc znów mruknął, zaciągając się ponownie gównem w papierku. Teraz szczypanie opanowało nie tylko wnętrze ust, ale też krtań i płuca. Wciąż jeszcze powstrzymywał się od odkaszlnięcia czy chociaż odchrząknięcia. Nie mając większego wyboru przełknął piekącą ślinę, nad której smakiem wolał się nie zastanawiać, w nadziei, że chociaż trochę złagodzi drapanie w gardle.
Zaraz jednak odkaszlnął, kiedy powiedziała, że może zwracać się do niej "Gen". Czyli jednak nie nauczycielka? Zmarszczył brwi nieco mocniej niż zwykle, co było jak na razie najbardziej ekspresyjnym wyrazem twarzy, jakiego świadkiem mogła być... Ta kobieta. Nie miał zamiaru zwracać się do niej "szefowo". Wciąż pozostawało pytaniem, po co w ogóle tu przyszła i dlaczego jeszcze sobie nie poszła. Carney niekoniecznie chciał znać odpowiedź, ale był przekonany, że jeśli to spotkanie potrwa jeszcze trochę, najpewniej się dowie. Na razie palił dalej.
Genevieve Corleone
Nauka
Genevieve Corleone

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Wto Gru 22, 2015 1:02 am
Gen wysoko uniosła brwi. Bardzo wysoko.
-Założę się, że jesteś cholernie popularny...- powiedziała niesamowicie poważnym tonem, co najmniej jak gdyby mogło to zamaskować oczywisty sarkazm.
-A twoja wymarzona kariera to oczywiście gwardia królewska... Warta przed pałacem Buckingham. Seksowne puchate czapki. Dodająca tajemniczości twarz pokerzysty...- lekko przekrzywiła głowę, jakby spojrzenie na gryfona z innej perspektywy miało cokolwiek zmienić w tej jednostronnej konwersacji.
-Nietypowe marzenie jak na czarodzieja, muszę ci to przyznać. Ale wiesz, rozważ wszystkie za i przeciw. Nie będziesz mógł ćmić fajek tak często jak mógłbyś sobie tego życzyć, ani podrapać się po dupie, kiedy naprawdę będziesz tego potrzebował. Ale poza tym...- czarodziejka wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
-Strój by ci pasował.- wypaliła wesoło, wyobraziwszy sobie Davida w czerwoniastym mundurze, ze śmiesznie wysokim nakryciem głowy.
-Ciekawe czy zmieściłbyś się do budki...- mruknęła, oceniając wzrost chłopaka. Gdyby dorzucić jeszcze do tego wysokość czapki... Niespodziewanie dla samej siebie najpierw parsknęła śmiechem, a potem roześmiała się w głos, ani trochę nie przejmując się tym, że po lochach zaczęło nieść się echo jej wesołości.
-Wybornie żołnierzu, dawno się tak nie ubawiłam...- wydyszała w końcu, ocierając kącik oka dłonią. Zaraz też lekko potrząsnęła głową i podjęła próbę zaciągnięcia się papierosem. Ledwie jednak przytknęła fajkę do warg, dopadł ją kolejny atak wesołości.
-Nie no... Masz talent żołnierzu... Może jednak zastanów się poważnie nad karierą komika...- dodała jeszcze. Najwyraźniej porzuciła pomysł nazywania Davida "Mhmmm", na rzecz "Żołnierza".
David o'Connell
Oczekujący
David o'Connell

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Wto Gru 22, 2015 3:04 am
Gen gadała od rzeczy. Nie była to pierwsza sytuacja, w której Carney spotkał osobę mówiącą do niego pomimo braku odpowiedzi z jego strony, ale żeby uznać taki rodzaj dialogu za zabawny i ryczeć na cały korytarz? Do tego trzeba było mieć już talent. Poza tym, gwardia królewska? Kobieta mogła mówić o tym, że to nietypowe marzenie, jak na czarodzieja - prawda była taka, że było to nietypowe zdanie, jak na czarownicę. Interesowanie się mugolami nie było czymś, czym ludzie zwykli się chwalić ani nawet czymś, z czym chcieli być kojarzeni. David swoim zwyczajem nie dał po sobie poznać, że zrozumiał żart - nie rozbawił go ani trochę, ale go zrozumiał. W końcu miał ojczyma mugola, mieszkał w mugolskiej dzielnicy, słuchał mugolskiego radia i chodził do mugolskich sklepów. Nie chciał się z tym kryć, po prostu zupełnie tak samo, jak wcześniej, nie odczuwał potrzeby dzielenia się tą wiedzą.
Papieros nie był nawet w połowie wypalony, a Carney chciał skończyć go jak najszybciej, żeby pójść szukać jakiegoś bardziej odludnego odludzia. Przez pośpiech zaciągnął się mocniej, co - jak nietrudno się domyślić - skończyło się pieczeniem i drapaniem tak mocnym, że nie mógł powstrzymać się od kilku kaszlnięć. Szczerze nie znosił tych fajek, ale wciąż wydały mu się lepsze niż to, co dostał w zamówieniu jako drugie. Powoli zmieniał zdanie. Tęsknił za porządnym, mugolskim tytoniem, a stojąca obok kobieta nie poprawiała sytuacji kopceniem dobrze pachnącego papierosa.
Genevieve Corleone
Nauka
Genevieve Corleone

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Wto Gru 22, 2015 10:03 pm
Przez chwilę przyglądała się kaszlącemu gryfonowi.
-Istnieją dwie możliwości...- zaczęła, przyglądając się należącemu do Davida papierosowi.
-Albo jesteś masochistą, albo...- wydęła usta w wyrazie niezadowolenia. Nie. Niemożliwe. Magiczne papierosy nie mogły dobrze smakować. Wystarczyło sztachnąć się wydobywającym się z goblińskich dymem by to stwierdzić.
-Ukryte walory?- mruknęła, wyjawiając tym samym drugą opcję, którą brała pod uwagę. Oczy zabłysnęły jej niby szalonemu naukowcowi, który właśnie zapragnął wykonać skrajnie niebezpieczny eksperyment.
-Raz kozie śmierć...- stwierdziła i bezceremonialnie wyjęła Davidowi z ręki paskudnego papierosa. Zaraz też wcisnęła mu w dłoń swój własny, mugolski. Żeby przypadkiem nie marudził, że został bez czegokolwiek do popalania. Odetchnęła głęboko, obdarzyła goblińskiego podejrzliwym spojrzeniem, wzruszyła ramionami i przytknęła fajkę do ust.
-Będę tego żałowała...- dodała jeszcze tylko i bez dalszego ociągania się zaciągnęła się papierosem. Zrobiła to powoli, ostrożnie, przysięgając sobie, że co by się nie działo, nie da po sobie niczego poznać. Stała tak więc, ćmiąc paskudnego papierosa, z wyrazem twarzy godnym smakosza, który usiłuje zdeterminować, czy podsunięta mu pod nos potrawa mu smakuje, czy jednak nie.
-Mhrm...- wydała z siebie pomruk, po części po to by wypełnić wiszącą w powietrzu ciszę, a po części by zignorować nieprzyjemne uczucie w gardle. Na moment zamknęła też oczy, co nadało jej twarzy wyrazu jeszcze większego skupienia. Ostatecznie wydmuchnęła dym i przesunęła wolną ręką po karku, zastanawiając się nad ostatecznym werdyktem.
-Dwa na dziesięć. Ale podejrzewam, że masochiści rozpatrują to w zupełnie innej kategorii...-powiedziała, choć wyraz jej twarzy wciąż pozostawał dość obojętny.
-Ciekawe jakim cudem czarodziejskie sklepy tytoniowe utrzymują się w interesie. Chciałoby się rzec, że to jakaś... magia...- zmarszczyła brwi i parsknęła, uświadamiając sobie na jak beznadziejny żart właśnie się pokusiła. Ponownie też zaciągnęła się papierosem i lekko pokręciła głową. Mogła się założyć, że na opakowaniu znajdowała się jakaś bzdura sugerująca, że należy być prawdziwym koneserem by docenić produkt.
David o'Connell
Oczekujący
David o'Connell

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Sro Gru 23, 2015 2:23 am
Nie zaprotestował, kiedy wyjęła mu spomiędzy palców szluga, tylko cały czas patrzył, co robi. W stosunku do kobiet był wręcz niemożliwie cierpliwy, niezależnie od ich wieku. Nie reagował do czasu, aż zrozumiał, że nie zamierza rzucić niedopałka na ziemię i zgasić butem, żeby już dłużej nie śmierdział, tylko go spróbować.
- To raczej nie jest... - Chciał dokończyć "dobry pomysł", ale kiedy Gen wcisnęła mu w rękę swojego papierosa, o czym chwilę wcześniej mógł tylko marzyć, momentalnie zamilkł. Co go to obchodziło? Niech sobie próbuje. Smacznego.
Przyjrzał się trzymanemu skrętowi, zrobionemu z wprawą godną zatwardziałego, wieloletniego palacza. Unoszący się z niego dym w zestawieniu z odorem Goblinich wydawał się być lekki jak mgła. Carney nie czekał zbyt długo, żeby zaciągnąć się głęboko i - dla odmiany - z przyjemnością. Różnica była ogromna. Czuł się prawie tak, jakby piekące miejsca zalał mlekiem. Nie wiedział, czy tytoń jest naprawdę dobry, czy tylko wydaje się taki być w zestawieniu z magicznym gównem. Jak wiele, wiele innych rzeczy nie obchodziło go to ani trochę. Kątem oka ciągle obserwował Gen. Zdawała się być niewzruszona okropnym dymem. Wygłosiła swoją ocenę, a David powrócił wspomnieniami do smaku trzymanego przez nią peta. Potem cofnął się jeszcze dalej, przypominając sobie wiele innych okropnych papierosów. I nie tylko papierosów. Zastanawiał się nad tym w czasie, w którym czarownica wypowiadała właśnie swój kiepski żart, ale nie skomentował go ani słowem, jakby nie wygłosiła żadnych dodatkowych słów po "dwa na dziesięć".
- Trzy. - Powiedział zdecydowanym głosem. - Trzy na dziesięć. - W swojej skali miał jeszcze miejsce na zero, zarezerwowane dla czegoś, co miało dać niezłego kopa, a mało nie wysłało go na tamten świat - mówiąc prościej, zwyczajnie prawie się udusił, chociaż to bardzo złagodzony opis tego, co nastąpiło po wciągnięciu dymu. Pozostawało pogratulować kobiecie, że nie spotkała się z wieloma gorszymi rzeczami. Prawdopodobnie przez to, że nie próbowała ćpać wszystkiego, co wpadnie jej w ręce. Carney wciąż chciał, żeby sobie poszła, ale teraz trzymał końcówkę całkiem dobrego skręta i był w stanie znieść jej obecność jeszcze chwilę.
Genevieve Corleone
Nauka
Genevieve Corleone

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Sro Gru 23, 2015 6:38 pm
Uśmiechnęła się szeroko, kiedy chłopak zdecydował się w końcu odezwać.
-Więc jednak nie jesteś niemową...- stwierdziła, z nutką tryumfu w głosie. Najwyraźniej te kilka wypowiedzianych przez Davida słów uznała za swego rodzaju zwycięstwo.
-Trzy... Jesteś zbyt szczodry, masz zaniżone standardy albo... złe doświadczenia...- skomentowała ocenę, po raz ostatni zaciągnęła się papierosem, rzuciła go na ziemię i dokładnie przydusiła czubkiem buta. Przez chwilę spoglądała na niedopałek, zastanawiając się czy nie powinna usunąć jakoś "śladów zbrodni", ale ostatecznie jedynie wzruszyła ramionami i skrzyżowała ręce na piersi.
-A co z moim papierosem? Na ile byś go ocenił?- zapytała, w pewien sposób prosząc się o pochwałę. Co najmniej jak gdyby osobiście zbierała i suszyła tytoń, który pieczołowicie zawinęła później w rulonik. Zamlaskała kilkukrotnie, usiłując pozbyć się z ust nieprzyjemnego posmaku, pozostawionego przez papieros. Kiedy nie przyniosło to żadnego efektu prychnęła z niezadowoleniem i sięgnęła do kieszeni po różdżkę.
-Aquamenti...- powiedziała wyraźnie, koncentrując się na tym, by strużka wody wyciekająca z różdżki była niewielka i delikatna. Przez moment wpatrywała się tylko w ciurkającą na posadzkę wodę, a w końcu, jakby była to najbardziej naturalna rzecz na świecie, włożyła koniec różdżki do ust. Wyglądała jak dziecko, które dostało lodowego sopla. Trwało to tylko chwilę, ale kiedy Gen odsunęła w końcu różdżkę od twarzy, westchnęła z wyraźnym zadowoleniem. Lepiej. Znacznie lepiej. Bezwiednie zaczęła obracać różdżkę w palcach, co najmniej, jak gdyby był to ołówek, albo inny, mało znaczący przedmiot.
-Wciąż nie powiedziałeś jak Cię zwą, żołnierzu...- dodała jeszcze, mając nadzieję, że uda jej się w końcu poznać tożsamość gryfona. Co prawda mogłaby próbować zmusić go do wyjawienia imienia, używając autorytetu nauczyciela, ale póki co, wolała zachować tę kartę przetargową nieużywaną.
David o'Connell
Oczekujący
David o'Connell

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Czw Gru 24, 2015 1:50 am
Faktycznie, ostatnie trafienie pokrywało się z prawdą. "Złe doświadczenia" - to określenie dokładnie i krótko opisywało, dlaczego jego ocena była wyższa. Ale nie był skory do dzielenia się tymi przemyśleniami.
Gen już skończyła palić. Podejrzewał, że nie czekała do samego końca i mogła zaciągnąć się jeszcze przynajmniej raz, ale odmówiła sobie tej przyjemności. On nie zamierzał iść w jej ślady. Papieros robił się coraz krótszy, ale zwlekał z jego gaszeniem, z każdą chwilą coraz bardziej ryzykując poparzenie się w palce. Mimo, że miał w rękach wiele marek tytoniu, zwykle nie był to towar najwyższej jakości. Nie wiedział, jakie miejsce powinien zająć akurat ten w zastosowanej wcześniej skali. Poza tym wciąż miał w ustach posmak Goblinich i wiedział, że po nich wszystko wydawałoby się cudowne. Wzruszył więc tylko lekko ramionami i oparł się o ścianę. Jej zimno przypomniało mu inne wizyty w lochach, a szybki ciąg myślowy skończył się zastanowieniem nad tym, kiedy będzie mógł znowu wziąć jakieś dragi.
Kiedy Gen postanowiła napić się wody, żeby zabić smak wstrętnego tytoniu, przypomniał sobie, że zawsze może się jeszcze tanim kosztem upić, a przy okazji poprawić swoje umiejętności transmutacyjne. Rysował mu się już jakiś konkretniejszy plan na noc.
Zapytała, jak się nazywa, akurat w momencie, w którym się zaciągał. Poczuł żar na skórze, mimo to miał ambicję wziąć jeszcze jednego bucha. Wypuścił gęsty dym, przeciągnął chwilę milczenia trochę ponad tę granicę, która wydaje się być komfortowa, ale postanowił tym razem też odpowiedzieć.
- Carney.
Genevieve Corleone
Nauka
Genevieve Corleone

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Czw Gru 24, 2015 4:58 pm
Westchnęła z dezaprobatą, kiedy gryfon odmówił ocenienia jej papierosa. A wiązała z tą odpowiedzią takie wielkie plany! Gdyby dostała dziesiątkę, może nawet zdecydowałaby się na bycie nieprzepisowo miłą. Teraz jednak, czuła się w obowiązku wykazać się choć odrobiną nauczycielskiego instynktu.
-Carney, hm?- powtórzyła za chłopakiem, jednocześnie odnotowując słowo w pamięci. Nie miała pojęcia czy usłyszała właśnie imię, nazwisko, czy też alias. Równie dobrze mogła to być wymyślona na poczekaniu ksywka.
-Lubisz napierdzielać w tłuczki?- zapytała niezwykle poważnie, na powrót wsuwając różdżkę do kieszeni. Pytanie mogło się wydawać niezwykle przypadkowe, ale w głowie Gen wszystko układało się w bardzo logiczną całość. Miała plany. Plany związane z byciem choć odrobinę odpowiedzialnym nauczycielem... Parsknęła śmiechem na samą myśl. Akurat... Czy nie chodziło przede wszystkim o to, żeby dobrze się bawić?
-Bo jak widzę, odwagi ci nie brakuje...- dodała jeszcze, wskazując dłonią ścianę, o którą zdecydował oprzeć się Carney. Czarownica za bardzo ceniła sobie biel swojej koszuli by pokusić się o coś podobnego. W końcu znajdowali się w lochach. Zatęchłych, zimnych, nieprzyjemnych, w których rzekomo można było czasem nawet zebrać niezbędny do eliksirów mech. Lekko potrząsnęła głową, chcąc pozbyć sie niepotrzebnych myśli. Musiała się skupić.
-Bez dygresji jednak. Tłuczki. Kije i tłuczki... Twoja bajka?- zapytała i zamachnęła się rękoma, naśladując ruch, jaki należało wykonać grając na pozycji pałkarza. Zaraz też uśmiechnęła się szeroko, ponownie skrzyżowała ręce na piersi i wbiła w ucznia niezwykle przenikliwe spojrzenie.
Sponsored content

Ślepy Zaułek             - Page 4 Empty Re: Ślepy Zaułek

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach