Go down
Lily Evans
Oczekujący
Lily Evans

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Pią Lip 10, 2015 10:31 pm
Jej wzrok przesunął się po Birdie, a następnie spoczął na Neve, która weszła do sali Eliksirów i posłała w stronę Lily ciepły uśmiech. Zaskoczona rudowłosa odwdzięczyła się tym samym; panna Collins choć była dopiero z nimi od niecałego roku i nieczęsto miały okazję wymienić chociażby kilka zdań, wywierała na Evans pozytywne wrażenie, a przede wszystkim nie emanowała nieprzystępną aurą, jak jej kuzynostwo - głównie Shane i Juliet. Obraz ich twarzy przemknął bardzo szybko przed jej oczami, a sama dziewczyna skoncentrowała się na ułożeniem swoich notatek, aż do czasu, gdy do sali nie weszła Alice, która zajęła miejsce tuż obok niej. Zdążyła już zapomnieć o ostatniej lekcji Zaklęć, zwłaszcza że ostatnio miała na głowie kilka ważniejszych spraw.
- O, cześć! Jak się dziś czujesz? - Spytała Puchonkę ściszonym głosem, po czym na chwilę oderwała od niej spojrzenie, czując że ktoś się jej przypatruje. Szybko znalazła tego kogoś, kim okazał się Severus Snape we własnej osobie. Pomachała mu i posłała nikły uśmiech. Nieco się zdziwiła, że Ślizgon postanowił zmienić miejsce, ale nic nie powiedziała - wolała nie ryzykować, zwłaszcza że lada moment miały rozpocząć się Eliksiry. Odwróciła się więc z powrotem, sięgając po podręcznik i odnajdując odpowiednią stronę, gdzie znajdowały się informacje o dzisiejszym eliksirze. Usłyszała za sobą cichy, dobrze jej znany szept, w którym dało się wyraźnie wyczuć jad i zesztywniała, czując, jak jej krótkie palce zaciskają się na grzbiecie książki. Wzięła kilka głębszych wdechów, kątem oka zauważając, jak James zajmuje miejsce tuż obok Alice. Zanim mu odpowiedziała, sięgnęła po pióro i udała, że coś zapisuje na pergaminie.
- Nie możesz mu dać spokoju? Doprawdy mógłbyś sobie czasem odpuścić - powiedziała cicho, czując jak jedna powieka drga jej nerwowo, a to nie zapowiadało niczego dobrego. - Zostaw go, rozumiesz mnie, Jamesie Potterze? Masz go zostawić w spokoju, a jak nie to...to wleję Ci do Twojego soku dyniowego paskudny eliksir na porost włosów, tak że będziesz przypominał ghula. Nie żartuję.
Opuściła pióro na ławkę i uniosła głowę, wpatrując się w tablicę.
- A o podręczniku zapomnij, no chyba, że Alice się nad Tobą zlituje, bo ja nie mam zamiaru - odpowiedziała nieco szorstko i wyprostowała się, gdy tylko profesor Slughorn zaczął mówić, dając mu tym samym do zrozumienia, że to koniec rozmowy. Kiedy nauczyciel zadał im zadanie, Lily wzięła się do roboty, przyglądając się składnikom do Veritaserum, które spoczywały na biurku profesora. Postanowiła jednakże zacząć od ogólnego wstępu na temat wywaru.
Veritaserum, znany też jako jeden z silniejszych eliksirów prawdy - o ile nie najsilniejszy. Po jego wypiciu, człowiek odpowiada na wszystkie zadane mu pytania nie tylko całkowicie szczerze, ale jak najbardziej wyczerpująco. Ministerstwo Magii wyznaczyło ścisłe granice, pozwalające na użycie tego eliksiru tylko w niektórych przypadkach. Uwarzenie go trwa około miesiąca i bardzo trudno zdobyć składniki. Ponadto samo przyrządzenie nie należy do najłatwiejszych. Wystarczą trzy krople mikstury, by zmusić każdego do ujawnienia swoich najgłębszych sekretów. Prawidłowo uwarzony, powinien być bezbarwny i bezwonny, więc praktycznie nie sposób go wykryć. Czarodzieje próbują różnych sposobów by pokonać Veritaserum - istnieje ponoć antidotum, niektórzy też twierdzą, że wystarczy bardzo opanować Oklumencję by się przed nim obronić. Bazę stanowi alkohol dobrej jakości, do zrobienia tego eliksiru potrzebujemy również piołunu, korzenia Asfodelusa, winnego kamienia i bezoaru.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Lip 11, 2015 2:18 am
To było takie smutne, że wszyscy zdawali się unikać teraz ostatniej ławki - nie żeby coś miała przeciwko, wręcz było jej to na rękę! - ale nie zamierzała jakoś okazywać jakiegoś niezadowolenia z tego powodu. Może jedynie brakowało jej tak odrobinę Avery'ego, z którym zawsze mogła się podroczyć na Eliksirach i który lubił sobie ją drażnić, by sprawdzić, czy da się sprowokować tak przy wszystkich; pewnie też widział w tym szansę, by skorzystać sobie z jej "dobroci" podczas warzenia mikstur zadanych przez opiekuna ich domu. No ale cóż! Wedle ostatnich informacji, Ślizgon miał opuścić zamek i przenieść się do Durmstrangu. Doprawdy szkoda! Nie sądziła, że taki z niego słabeusz, zawsze sprawiał wrażenie niewzruszonego aktora. Fletcher też nie było widać na horyzoncie - kto wie, czy nie postanowiła również czmychnąć z zamku? Im więcej miejsca w dormitorium, tym lepiej! A skoro szło o dormitorium...wzrok Rockers zatrzymał się na obrzydliwie różowej Tichy, która stanowiła "najnowszy" nabytek ich "przytulnego gniazdka". Póki nie wchodziła jej w drogę, było całkiem w porządku, jeśli nie licząc tego tandetnego zapachu jej perfum i paskudnego francuskiego akcentu. Zresztą...! Skoro już musiała się męczyć w tym lochu, to niech już będzie. Przynajmniej nie było słychać już tego ćwierkania ptaków, a zamiast tego po pomieszczeniu przebiegał szelest przerzucanych kartek. Caroline także więc otworzyła swoją książkę, podpierając głowę jedną ręką i sprawdzając, co też takiego piszą tam o Veritaserum. Zanim zajęła się pisaniem swojej pracy, rzuciła jeszcze krótkie lodowate spojrzenie w stronę Snape'a i niemalże parsknęła ze śmiechu, rejestrując, że przygląda się rudej szlamie. Następnie spojrzała gdzieś w bok, gdzie zauważyła Archibalda. Uniosła jedną brew do góry i bez słowa zaczęła bazgrać na swoim pergaminie, co jakiś czas, pisząc to, czego wymagał nauczyciel.
Birdie Fleur
Martwy †
Birdie Fleur

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Lip 11, 2015 11:14 am
Birdie milczała, wpatrując się w napis na tablicy. Oczekiwała zastać w tej sali swojego braciszka, ale Martin najwyraźniej postanowił zrobić sobie wolne. Była jeszcze ta jedna, drobna szansa na to, że brutalnie się spóźni... to już jednak nie był jej problem. Nie miała zamiaru ponownie pomagać mu w lekcjach, a właściwie pisać za niego wszystkich zadań, jeżeli ten nie był nawet w stanie podnieść się z łóżka o odpowiedniej porze. Spokojnie przytaknęła kruszynie, która postanowiła zająć miejsce obok.
- Oczywiście. - wyszeptała cicho, tak cicho, że ledwie niesłyszalnie. Jakby aparycja Neve na ten krótki moment odebrała jej głos. Towarzystwo Krukonki, w dodatku cichej i raczej bezkonfliktowej wydawało się być wyjątkowo wygodne. Szczególnie, że mając na uwadze lata zeszłe - Ptaszyna prędzej wyzwałaby nauczyciela na solo pod trzepakiem, niż przystała na pracę z kolejnym przykładem postępującej dysmózgii. Leniwie odwróciła wzrok w stronę blond Francuzki, którą tiara jakimś cudem przydzieliła do Slytherinu. A tyle się nasłuchała o tej całej tolerancji i współpracy międzykulturowej...
- Nie wydaje mi się. Profesor Slughorn to naprawdę miły i oczytany człowiek. - odpowiedziała już nieco głośniej, lecz nie na tyle, by zwrócić tym na siebie niepotrzebną uwagę. Zdawało się, że w głosie nie było słychać żadnej ironii, a jednak - z ust Birdie brzmiało to dość nieprawdopodobnie. Wtem usłyszała Snape'a. Nie odwróciła się. Ba! Nie drgnęła nawet słysząc jego głos, chociaż coś w środku dusiło ją, że powinna chociaż mrugnąć na powitanie. Tylko co powiedziałby Martin, gdyby dowiedział się, że ma siostrzyczkę zadającą się ze Smarkerusem? Stchórzyła i żeby zająć czymś ręce rozwinęła czysty pergamin. Jak bardzo powinna się rozpisać? Na pół? Jeden? Osiem? Cmoknęła z dezaprobatą dla niejasnych instrukcji, ale nie raczyła się odezwać. Po prostu umoczyła pióro w tuszu i na samej górze kartki, po prawej stronie podpisała się wraz z datą. Veritaserum. Z łaciny veritas - prawda i serum - płyn... i już po chwili Birdie zniknęła w gąszczu liter i nakreślonych linii.
Maverick Mulciber
Oczekujący
Maverick Mulciber

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Sob Lip 11, 2015 3:12 pm
Kiedy rozpoczęła się lekcja uniosłem wzrok znad tekstu i zatrzymałem go na profesorze. Moje zainteresowanie prysnęło jak bańka mydlana, gdy okazało się, że nie będzie zajęć praktycznych. Poczułem się bardzo zawiedziony tym faktem, więc wsparłem rękę na brodzie i zacząłem słuchać paplaniny Slughorna bez większej chęci zaangażowania. Informacja, że przez następną godzinę mieliśmy za zadanie napisać notatkę zawiodła mnie jeszcze bardziej. Notatki to nie to, co tygryski lubią najbardziej, oj nie, nie. Westchnąłem ciężko splatając ręce na klatce piersiowej i marszcząc brwi - nie miałem ochoty tego robić. Cóż, mimo wszystko chwyciłem za pergamin i pióro, by zacząć notować to, co zdążyłem przed lekcją przeczytać. Kiedy skończyłem nabazgrałem jeszcze swój podpis i datę.

Treść notatki :
Veritaserum jest bezbarwnym i bezwonnym eliksirem, co niezwykle ułatwia podanie go delikwentowi. Już niewielka ilość tegoż eliksiru zmusza do mówienia przez nas tylko prawdy – wystarczą tylko trzy krople. Jego działanie utrzymuje się zależnie od spożytej dawki, jednak nie przekracza ono doby. Jest eliksirem trudnym do uwarzenia zważając nie tylko na czas jaki trzeba mu poświęcić, ale także na składniki potrzebne do jego sporządzenia. Oprócz popularnych takich jak alkohol dostępny również w mugolskich sklepach, czy też Piołun stosowany w ziołolecznictwie od najdawniejszych czasów, który w połączeniu z korzeniem Asfodelusa (już rzadziej dostępnym, jednak używanym także w niemagicznym świecie) daje usypiający Wywar Żywej Śmierci, jednak po dodaniu bezoaru, który to możemy znaleźć w żołądku kozy, a także winnego kamienia (czyli ubocznego produktu produkcji wina) daje nam właśnie Veritaserum. Sporządzając notatkę warto również wspomnieć, iż jest ono (w domyśle Veritaserum) surowo zakazane przez Ministerstwo Magii, które stosuje je tylko w ostateczności.
Alice Hughes
Oczekujący
Alice Hughes

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Wto Lip 14, 2015 1:42 pm
Im więcej działo się w teraźniejszości tym więcej faktów z przeszłości traciło na znaczeniu. Przynajmniej w wypadku niektórych osób, a Panna Evans zdawała się być jedną z nich. Alice przyjęła to z wielka ulgą i zajęła miejsce obok rudowłosej utwierdzając się w przekonaniu, że jest ona naprawdę miłą osobą i nawet urażona nie pielęgnuje w sobie zbyt długo negatywnych emocji. Skupiła się na wyłożeniu na ławkę wszystkich rzeczy - wolała uniknąć kolejnego, ukratkowego szperania w torbie zakończonego udezeniem głową o kant drewnianego blatu - i nieco skołowana podniosła wzrok na Evans.
- D... Dobrze? - Wyszeptała ciut niepewnie. Jak się czuła? Otępiała. Wyrwana z rzeczywistości i zawieszona w powietrzu jak słomiana kukiełka. Tylko jak nazwać taki stan? Nie,nie... Lepiej tego nie robić. Lepiej go ignorować i skupić się na tym co naprawdę istotne. Praca lekarstwem na wszystko moi kochani! Na całe szczęście nie musiała zbyt długo rozwodzić się nad swoim stanem - czy to słownie czy też w myślach - bo klasę zaszczycił swoją obecnością nikt inny jak James Potter. Jak by sama obecność Psotnego Wiatru targanego czasem przez gołębie skrzydła nie wystarczała - usiadł w pierwszej ławce. Hughes wytrzeszczyła na niego oczy szukając jakiegokolwiek znaku, że Potter wcale nie jest Potterem a ktoś po prostu sobie z nich kpi i ćwiczy w praktyce zastosowanie Eliksiru Wielosokowego. O tak. To było zdecydowanie najbardziej prawdopodobne... Jesteś przewrażliwiona Hughes... A przynajmniej było prawdopodobne do momentu kiedy chłopak w końcu się odezwał. Trach. To nie podstęp. To nie żart. Potter jest tylko jeden. Nie do podrobienia. I siedzi właśnie obok niej. Szczęście w nieszczęściu... Przekręcała głowę to w jedną to w drugą stronę kiedy osobliwa parka ucięła sobie miłosną pogawędkę. Tak jak wcześniej miała Lily za łagodną osóbkę, tak teraz cały ten delikatny obrazek się rozmył. Uśmiechnęła się do niej z uznaniem. Jednak to prawda co mówią o rudym charakterku... I chociaż towarzystwo było bardzo zacne - absolutnie niemiała zamiaru mieszać się w ich przepychankę.
- Może ja się jednak przesiądę... - Uniosła brwi podnosząc się powoli z miejsca i oklapła, zrezygnowana, kiedy profesor zaczął swój wywód. To by było na tyle jeśli chodzi o spokojne spędzenie lekcji... Mając po prawej stronie strzelającą iskrami Evans położyła dłoń na wysłużonym podręczniku i obróciła się w stronę Jamesa. Przez krótką chwilę miała złośliwą, choć całkowicie szczerą ochotę podsunąć podręcznik w jego stronę tak by ten zsunął się z ławki i pacnął go w stopę - a był to naprawdę duży podręcznik, pełen dodatkowych, pisanych na pergaminach notatek, które sprawiały, że był o przynajmniej połowę cięższy niż powinien. Pohamowała się jednak, nie tyle z uwagi na to, że taka persona jak Potter przyjął by to za zaproszenie do zabawy co wiedząc, że jakiekolwiek mocniejsze szarpnięcie książki sprawi, że rozsypie się ona na tysiąc kawałków. Pochyliła głowę by włosy zasłoniły jej twarz.
- Czeka cię chyba ciężka praca... - Mruknęła do gryfona tak by tylko on mógł ją usłyszeć. Nie miała w końcu na myśli lekcji. Odnalazła właściwą stronę i przystąpiła do konstruowania notatki, po krótkim wstępie skupiając się na opisaniu bezoaru. Kończąc na tym, że uwarzenie eliksiru zajmuje pełen cykl księżycowy a jego stosowane dopuszcza się jedynie pod ścisłą kontrolą ministerstwa wyprostowała się i odłożyła pióro. Przyjrzała się jeszcze raz pergaminowi dopisując w lewym górnym rogu swoje imię i nazwisko i rozejrzała się po sali. Lily pracowała spokojnie obok a Panna Hughes momentalnie pozazdrościła jej skupienia się mimo wszystko. Co chwilę czuła jak coś tyka ja w lewe ramię. Opuściła więc rękę pod stół celowo unikając obracania głowy w tym kierunku. Jeśli notatka pochłonęła Gryfona na tyle, że szastał ręką jak wariat powinno mu być teraz wygodniej. A jeśli po prostu miał zamiar odpisać... Wolała nic nie widzieć.
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Wto Lip 14, 2015 3:21 pm
W czasie kiedy uczniowie pracowali, Slughorn zasiadał za swoim biurkiem i również zajął się notowaniem czegoś, co pochłaniało całą jego uwagę - nie przeszkadzały mu nawet delikatne szepty - dopóki nie przekraczało to sfery "szmeru", wszystko było w jak najlepszym porządku. Minuty upływały i wszyscy zajmowali się krańcem własnego nosa - dobrze, a nawet: bardzo dobrze! 
- Koniec zajęć, proszę wszystkich o przyniesienie mi swoich prac! Jeśli ktoś nie zakończył swojej pracy, proszę donieść mi ją na następne zajęcia! Miłego dnia, robaczki! - Podniósł tylko głowę, by rozejrzeć się po wszystkich, po czym wrócił do przejeżdżania ostrą krawędzią pióra umoczoną w czarnym atramencie po (niemal) gładkim pergaminie. 

Podsumowanie:
Lily Evans: +2PD, 15 fasolek
Birdie Fleur: +2PD, 12 fasolek
Neve Collins: +2PD, 5 fasolek
Caroline Rockers: +2PD, 8 fasolek
Alice Hughes: +2PD, 13 fasolek
Gwendoline Tichy: +2PD, 5 fasolek
Esmeralda Moore: +2PD, 12 fasolek
Severus Snape: +2PD, 5 fasolek
James Potter: +2PD, 8 fasolek
Kim Miracle: +2PD, 6 fasolek
Maverick Mulciber: +2PD, 12 fasolek
Archibald Gamp: +2PD, 5 fasolek
Remus J. Lupin
Oczekujący
Remus J. Lupin

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Nie Lip 24, 2016 3:17 pm
Od ostatniej lekcji obrony, był tak zajęty ćwiczeniem patronusa, że zaniedbał wszystkie inne sprawy, co było niezwykle dziwne, jeśli chodziło o jego osobę. Naprawdę przykładał się do ćwiczeń z boginem, którego pożyczył od profesora Huckberry'ego, zamknął się w swoim dormitorium i ćwiczył, przy okazji powodując niezły bałagan, z którego nawet sam Irytek byłby zadowolony. Raz nawet wydawało mu się, że widzi zarys jakiegoś zwierzęcia, dość sporych rozmiarów, ale szybko się rozwiał. Był coraz bardziej zmęczony i nie umiał dostatecznie skupić się na zaklęciu i szczęśliwym wspomnieniu co efektowało tym, że już w ogóle nie wychodziło mu z końca różdżki nic, poza strzępem iskier. Tego dnia było podobnie, mieli kilka chwil wolnego przed kolejną serią powtórzeń przed egzaminami, więc ją wykorzystywał na ćwiczenia. Był prawie pewien, że jego patronusem jest wilk. Jakby mogłoby inaczej? Tak się tym przejął, że omal zapomniał o eliksirach i przypomniało mu się o nich w ostatniej chwili. Szybko zebrał więc swoje rzeczy i powędrował do lochów. Wszedł do pustej klasy, co wcale go nie zdziwiło, by poza Lily i Smarkiem nikt nie darzył raczej tego przedmiotu szczególnym uczuciem. Remus ich nie lubił, bo zwyczajowo nie radził sobie z nimi tak jakby tego chciał. Co prawda, miał dobre oceny, ale nigdy nie wyskoczył wyżej niż P. Podwójnie go to denerwowało, że są w tej szkole lepsi od niego, ale nikogo za to nie obwiniał. Tak po prostu było i już. Zajął swoje ulubione miejsce, otworzył torbę i wyjmował z niej rzeczy na stolik, czekając na resztę i samego Slughorna.
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Nie Lip 24, 2016 3:21 pm
Koniec ze spóźnianiem się! Tymczasowo powróciła do normy i zaczęła się zachowywać tak, jak na początku roku. Zamierzała zdać i mimo tego, że to nie koncert życzeń to naprawdę zaczynała się zastanawiać, czy nie powinna wypatrywać gwiazdki z nieba, bo wreszcie obudziła się i okazało się, iż zbliża się koniec roku. Ludzie padają jak muchy, ona ślepnie, świat się wali, ale system edukacji nie bierze pod uwagę takich zrządzeń losu, jak seryjni mordercy grasujący w okolicy. Szkoła jest bardzo trudna pod tym względem. Zmusza jednak człowieka mimo wszystkich okropnych wydarzeń o dbanie o własną skórę. Stawia wymagania, to całkiem duży plus. Tak więc Alexandra wreszcie dorosła do decyzji, by pilnować się planu lekcji i uczyć. Przybyła więc na Eliksiry i zasiadła mniej więcej po środku sali w oczekiwaniu na dzisiejsze zadanie. Czas nadszedł na zdobywanie wiedzy pomiędzy masowymi tragediami! Cieszmy się i radujmy, bo mały świat panny Grace wrócił do względnej równowagi.
Amelia Wright
Hufflepuff
Amelia Wright

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Nie Lip 24, 2016 4:28 pm
Amelka biegła, ile sił w nogach, by nie spóźnić się na lekcję. Zostało jeszcze dużo czasu? Nieważne! Przecież wystarczy pomylić drogę, złamać nogę, wpaść na kogoś i już lecą cenne minuty zajęć, których stracił nie chciała. Nie, nie wierzcie w to, że jest super odpowiedzialną osobą, która zawsze o wszystkim pamięta. Zdawała sobie sprawę z tego, że chwila nieuwagi to ogromnym problem w późniejszym czasie, kiedy jest się osóbką mało pojętną w kwestii nabywania wiedzy. Kilka minut w plecy to następne kilkanaście pracy dla niej. Nie opłacało się więc zamęczyć na śmierć przez lekcje. W dodatku ta, która miała się odbywać należała do ważnych. Doczłapała się więc tam przed czasem na własne szczęście. Wchodzenie po czasie to bardzo stresująca sprawa dla osóbki o króliczym serduszku. Samo wkroczenie przed również nie należało do najłatwiejszych. Czego jednak nie robi się dla poznania przydatnych rzeczy... Wpadła do sali i poczłapała do jakiegoś wolnego miejsca, by jak najszybciej zniknąć wszystkim innym istotom z oczu. Tak na wszelki wypadek, gdyby zachciało im się ją pomęczyć.
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Nie Lip 24, 2016 6:49 pm

Wkraczając do lochów, przekraczało się granicę innego świata. Toksycznego Świata. Mroczne korytarze, chłodne zamkowe mury, zapach wilgoci, by nie powiedzieć smród stęchlizny. Krótko mówiąc „Raj Ślizgonów”. Trzeba przyznać, że było to dość klimatyczne miejsce. O negatywnym zabarwieniu, choć może nie do końca. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, nieprawdaż... Gdyby się uprzeć, można byłoby znaleźć kilka plusów.
Przyjemny dreszczyk przeszedł po ciele młodej czarownicy. Dreszczyk zimna, który ożywił rozespaną dziś brunetkę. Wystarczyło kilka głębszych lodowych wdechów, by całkowicie rozgonić senność, która nękała filigranową dziewczynę od paru dni. Lochy i panujący tu klimat okazały się być lekarstwem dla naszej śpiącej królewny. Wreszcie poczuła że żyje.
Do klasy eliksirów Riley nie śpieszyła się zanadto. Powoli kroczyła kamiennym korytarzem, badawczo sunąc dłonią po zimnej chropowatej ścianie. Muskała ją palcami i przeskakiwała zwinnie z cegiełki na cegiełkę. Ten chłodny dotyk sprawiał jej dużą przyjemność. Kiedy w końcu dotarła do klasy eliksirów, w sali nie było zbyt wielu uczniów. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie do zebranych i przywitała króciutkim cześć. Zajęła miejsce na końcu sali, czyli najodpowiedniejsze dla tej małej łobuziary.
Vilia Edwards
Oczekujący
Vilia Edwards

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Nie Lip 24, 2016 7:44 pm
Przyszedł Lupin.
Potem przyszła jeszcze Grace.
Wreszcie wpadła nawet Wright.

Chociaż z tym wpadaniem to lepiej jednak uważać...

A, i Acquart.


Tak czy siak! Vivi widziała to wszystko. Widziała, bo łapczywym wzrokiem obdarzała każdą kolejną osobę, która wchodziła do sali Eliksirów. Miała bardzo dobre miejsce, bo zajmowała ławkę na samym przedzie. Jakżeby inaczej, ha!

Czemu ta lekcja już się nie zaczyna? Przecież jest już tak późno.
Ileż można czekać?!
Ileż można się schodzić?!

Ślizgonka niecierpliwie sięgnęła ręką do swojego kociołka i zaczęła krążyć palcem po jego krawędzi. Była przyjemnie chłodna, choć nieco już zmarnowana po tylu latach ciężkiej, ale jakże owocnej pracy.

Jedno okrążenie.
Drugie okrążenie.
Trzecie okrażenie.
Czwarte...

Ile jeszcze każą jej czekać?!
Alice Hughes
Oczekujący
Alice Hughes

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Nie Lip 24, 2016 8:18 pm
Hughes lubiła eliksiry. Szczegółowe instrukcje wymagające precyzji w działaniu, chrzęst ziół pod palcami, cichy syk towarzyszący wywarom podczas zmiany barwy... Właściwie wszystko co niewymagało ćwiartowania czy miażdżenia żywych robali. Robale były ble.
Z różdżką przy prawym boku i wielką torbą - obijającą ten lewy - niespiesznie przemykała korytarzami, trzymając się możliwie blisko ścian i nie rzucając nikomu w oczy. Szkolna szata sunęła za nią cicho po ziemi a biała koszula dopięta była na ostatni guzik, skryty pod perfekcyjnie zawiązanym krawatem. Przystanęła pod drzwiami klasy zakładając włosy za uszy i - oprzytomniawszy - ponownie je roztrzepała, by w końcu wygiąć blade wargi w uśmiechu. Show must go on...
Jeszcze w progu omiotła wzrokiem niewielką grupę obecnych już w klasie uczniów, z żalem zauważając, że nie ma wśród nich zbyt wielu puchonów. Jeśli nawet martwiła się w tym momencie o któregoś konkretnego - szybko odsunęła od siebie te myśli. Tym bardziej, że brązowe oczy skupiły się wreszcie na sylwetce, której od dłuższego czasu zdawała się unikać. Wszystko co wydażylo się miesiąc wcześniej pozostawiło po sobie trudne do opisania piętno, nie znikające wraz z odbudowaniem wioski czy zasklepieniem ran. Zwłaszcza, że niektórych z nich nie potrafiła wyleczyć nawet pani Selwyn. Puchonka tym bardziej. Minęło jednak dość czasu by odważyła się zmierzyć z - nie dotyczącą jej w gruncie rzeczy - stratą, a poza tym - nie oszukujmy się - zwyczajnie tęskniła. Ruszyła więc powoli w stronę zajętej ławki, przystając przy jej krańcu i zastukała knykciami w drewniany blat.
- Dzień dobry panie Lupin. - Zerknęła w stronę pustego krzesła, wzrokiem pytając o przyzwolenie. Oczywiście z czystej grzeczności, bo nie czekając na nie ani sekundy, pacnęła torbą o ziemię. - Nie pogratulowałam ci jeszcze patronusa. Szacuneczek, miałam wrażenie, że ta mgła wypełni całą salę. - Usiadła, dopiero teraz niepewnie spoglądając w oczy gryfona.


Ostatnio zmieniony przez Alice Hughes dnia Pon Lip 25, 2016 12:36 am, w całości zmieniany 1 raz
Lily Evans
Oczekujący
Lily Evans

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Pon Lip 25, 2016 12:24 am
Eliksiry były jednym z jej ulubionych przedmiotów, tworząc różne mikstury czuła się jak ryba w wodzie i gdy udawało się jej modyfikować sprawdzone przepisy z sukcesem, czuła ogromną satysfakcję. Oczywiście na lekcji tak nie ryzykowała, wolała to robić podczas powtórek w których zazwyczaj towarzyszył jej Severus. Kiedy weszła do klasy, odgarnęła pasmo rudych włosów z czoła i uśmiechnęła się do Remusa i Alice, a następnie przywitała się z resztą zebranych uczniów i zajęła jedną z pierwszych ławek, jak to miała w zwyczaju, wyciągając wszystkie najpotrzebniejsze do lekcji rzeczy. Była niezmiernie ciekawa, co też dzisiejszego dnia będą przerabiać.
Bertram Smith
Gryffindor
Bertram Smith

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Pon Lip 25, 2016 1:17 pm
Czuł się ostatnio wyśmienicie, mimo pędu przygotowań do egzaminów. Tym razem miał wręcz nadspodziewanie dobry humor. No tak, dzisiaj eliksiry. Spojrzał na kalendarz, spakował co potrzebne, poprawił jeszcze swój krawat i ruszył w wędrówkę do lochów. Kilka razy schody zrobiły mu psikusa, lecz nie przejął się tym. Ostatnio można było odnieść wrażenie, jakby ciągle był na jakimś eliksirze. Powietrze zaczęło się schładzać, wiedział, że już niedaleko. Po chwili poczuł swąd palonej żaby, albo odczuł tylko takie wrażenie. Z klasy dochodziły szmery cichych rozmów, wnioskował po tym, że lekcja jeszcze się nie zaczęła. Pchnął drzwi, wszedł do klasy, swoje kroki skierował w stronę znajomych ze swojego domu. Usiadł gdzieś pomiędzy nimi, gdzie znalazł się wolny stołek.
Remus J. Lupin
Oczekujący
Remus J. Lupin

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Pon Lip 25, 2016 6:17 pm
Eliksiry były jedynym przedmiotem, którego Remus nie powtarzał. Uznał, że cokolwiek przeczyta to i tak od razu wyleci mu z głowy przy kociołku jak zacznie coś warzyć. Najchętniej zmieszałby wszystkie składniki razem bez niczego, bo niby czemu ma służyć wrzucenie dwóch much siatkoskrzydłych, zamieszenie osiem razy w lewo i raz w prawo i dorzucenie kolejnych pięciu? Dla niego było to dziwne i nieco pozbawione sensu, ale wiedział, że są ludzie-fanatycy wręcz kochający te wszelkie mikstury i fiolki. Taki Snape, na przykład, który na kociołek patrzył z takim uczuciem jak woźny na swoją kotkę. Lupin nigdy nie zrozumiał tej miłości.
Sala powoli zapełniała się uczniami. Chwilę po nim zjawiła się Alexandra, po niej Puchonka Amelia, Riley, Vilia ze Slytherinu, aż wreszcie Alice Hudges. Nie wszystkich znał, ale przez ten czas, kiedy już miało się z nimi tyle lekcji, kojarzył z twarzy kto jest kim. Z Alice miał swoje własne przeboje. Ich początki nie były zbyt wesołe, nie lubił jej, zresztą pewnie z wzajemnością, ale najważniejsze było tu i teraz, a w tej chwili znajdowali się na stopniu koleżeńskim.
- Dzień dobry, panno Hudges - odpowiedział uprzejmie podnosząc na nią swoje miodowe oczy. Kosmyk od grzywki opadł mu na czoło, więc szybkim i niedbałym ruchem przesunął go na bok. - Będziesz tak stać czy wreszcie usadził swoje szanowne cztery litery na krześle znajdującym się obok twojej nogi? - zapytał unosząc lewą brew do góry. Uśmiechnął się na jej słowa o patronusie. - Drobiazg. Muszę przyznać, że i Tobie poszło całkiem nieźle - pochwalił ją, przesuwając nieco swoje rzeczy, by zrobić jej miejsce na stoliku. Po chwili kąt jego oka wychwycił kłąb rudych włosów i jego głowa automatycznie odwróciła się w tamtym kierunku. Również uśmiechnął się do przyjaciółki i nieco mu ulżyło widząc, że tym razem nie towarzyszył jej Ślizgon z hakiem zamiast nosa. Skinął także na przywitanie Bertramowi i znowu odwrócił się do Puchonki. - Przygotowana? - rzucił z uśmiechem.
Sponsored content

Klasa Eliksirów - Page 15 Empty Re: Klasa Eliksirów

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach